Skocz do zawartości
IGNORED

Giełda w górę, giełda w dół


dartman

Rekomendowane odpowiedzi

>dartman, 22 Paź 2008, 23:47

 

Ja tam ekspertem nie jestem, ale z zainteresowaniem ich słucham. Z tego, co widzę, to wśród ekspertów panuje jako-taki konsensus, że i nasz system bankowy i gospodarka są w niezłym stanie, w każdym razie lepszym niż w Stanach czy w Europie Zachodniej. Jeżeli chodzi o system bankowy, to wynika to po części z jego zacofania (raczej śladowe korzystanie z derywatów).

Złotówka spadła z dwóch powodów: efekt wpływu kryzysu na Węgrzech oraz globalne wycofywanie kapitału do Stanów w odpowiedzi na kolejne plany wsparcia ich rynku finansowego.

Jestem Europejczykiem.

 

Może jest w tym logika, tyle, że za oceanem też jakoś wzrostów nie widać, mimo pomocy rządu.

W pewnym momencie kryzysu, jest to już tylko normalna nagonka aby odebrać ludziom nadzieję, a co za tym idzie akcje po cenach mocno promocyjnych.

Potencjalny doradca też chce wejść w rynek i obkupić się tanio, bądź z drugiej strony sprzedać drogo.

W momentach zwrotnych należy jednak kierować się zdrowym rozsądkiem i samemu oszacować poziom przy którym chcę wejść lub wyjść z rynku.

Tyczy to oczywiście akcji, walut, surowców, a nawet nieruchomości, choć tych ostatnich w mniejszym stopniu.

>levinson, 23 Paź 2008, 00:03

 

 

>Głupi analitycy bankowi zakładali że złotówka bedzie ciąglę się umacniać, a tu zonk, no cóż tak

>bywa, powinni prowadzić budkę z warzywami, a nie w banku siedzieć.

 

Oni wcale nie są i nie byli głupi. Kredyty to była decyzja "polityczna" czy raczej strategiczna zarządu. Bezczelnie zacytuję swój wpis z 21 listopada 2007:

"Polityka finansowa to nie modele matematyczne, tylko właśnie polityka którą prowadzą ludzie.

Niejaki Chuck Prince, były prezes Citigroup powiedział:

"Tak długo, jak gra muzyka, trzeba wstawać i tańczyć".

Innymi słowy, tak długo jak warunki na rynkach finansowych są kuszące, banki nie mają wyboru i muszą "wchodzić" - nawet jeżeli zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw, które czają się tuż za rogiem.

Jeżeli nie weszliby, to obraziliby się i odeszli klienci.

Strategia polega na "wchodzeniu" z nadzieją, że uda się "wyjść" unikając strat. Modele pomagają w określeniu momentu "wyjścia", tyle, że jak wszyscy robią ten sam ruch w zbliżonym momencie robi się krach.

No więc wszyscy tańczą jak najdłużej ;-)"

Jestem Europejczykiem.

 

Ale to kwestią zarządu jest również, w jakich proporcjach wchodzę w ryzykowne opcje.

Są jeszcze obligacje skarbowe, inwestycje w nieruchomości i inne inwestycje, niestety za pazerni byli panowie z zarządu, dobry szybki zysk, tak ale zawsze większe ryzyko, zabrakło wyobraźni.

Dlatego chyba nasz system bankowy jeszcze ma się dobrze, ponieważ nadzór bankowy określa stopień zaangażowania banku w ryzykowne inwestycje, i zawsze silną pozycją są obligacje skarbowe, które nie są extra dochodowe, ale za to ekstra bezpieczne.

Po za tym banki to właściciele funduszy powierniczych, więc też mają raczej co robić.

Fundusze powiernicze w zależności od ich charakteru też mają narzucony procentowy (w sensie maksymalnie ryzykykowny) udział w zaangażowaniu w papiery podwyższonego ryzyka.

Poprostu bessa na giełdzie i zaraz po tym zwyżka walut jest dla banków lekkim ciosem, ale bez przesady, zachwieje to bankami, ale nie wysuszy ich skarbców.

Oby Rada Polityki Pieniężnej nie popuściła teraz ze stopami procentowymi to będzie dobrze.

>>levinson, 23 Paź 2008, 00:26

>Może jest w tym logika, tyle, że za oceanem też jakoś wzrostów nie widać, mimo pomocy rządu.

 

Hola, moment. Po pierwsze, nie oczekuj, że skoro taka decyzja została podjęta to nastąpi wzrost gospodarczy... tak naprawdę to zanim ta kasa dotrze we właściwe ręce to jeszcze trochę firm padnie. Po 2. to TYLKO $700mld.. jeśli spojrzysz na to od kiedy takie kredyty były w USA rozdawane (bodajże wszystko zaczęło się 7-8 lat temu) to to są przecież grosze. Nie oszukujmy się (analitycy też to dobrze wiedzą), ale jeszcze taka jedna zbiórka będzie potrzebna i to tylko kwestia czasu!

Co do kredytów mieszkaniowych to (jeśli się nie mylę) można wziąć kredyt hipoteczny na 110% wartości mieszkania czy coś takiego, na pewno ponad 100%. Czy to źle..? A bo ja wiem...w końcu jak ktoś kupuje mieszkanie to chciałby je za coś jeszcze "urządzić". Problem w tym, że stają się one dostępne dla osób bez pokrycia, niewypłacalnych. Każdy bank ma swoje metody obliczania zdolności kredytowej - NBP nic tu pod tym względem nie wymusza.

IMHO kryzys finansowy tak mocno Polski nie dotyczy, bo u nas zadłużenie na rodzinę jest bardzo małe - kilka lat temu to było chyba lekko ponad 30%, gdy tymczasem w Danii (1-sze miejsce) - 800%, w Niemczech (nie jestem pewien) ok 400%.

Tego, że (prawie) każdy młody człowiek, jeśli nie ma dostępu do kredytu, nigdy nie będzie mógł kupić własnego lokum tłumaczyć chyba nie muszę...chyba że tatuś kasę wyłoży.

>>levinson, 23 Paź 2008, 01:11

 

>Dlatego chyba nasz system bankowy jeszcze ma się dobrze, ponieważ nadzór bankowy określa stopień

>zaangażowania banku w ryzykowne inwestycje, i zawsze silną pozycją są obligacje skarbowe, które nie

>są extra dochodowe, ale za to ekstra bezpieczne.

 

I tak i nie. Są co prawda tworzone rezerwy od zaangażowań, ale nie gwarantują one płynności finansowej banków - są jedynie zabezpieczeniem dla osób, które zostawiają pieniądze w banku. W każdym banku jest tabliczka oznajmiająca, że środki pozostawione w banku są gwarantowane przez BFG, z tym że nie w 100% - są dwa pułapy 1) do 1000E 2)1000E-22500E

>levinson, 23 Paź 2008, 00:47

 

>niestety za pazernibyli panowie z zarządu, dobry szybki zysk, tak ale zawsze większe ryzyko, >zabrakło wyobraźni.

 

Nie wiem, czy to takie proste. Banki mają swoich inwestorów, akcjonariuszy, wyceniane są na giełdzie. W momencie, kiedy jeden bank wprowadza jakiś ryzykowny produkt i zaczyna się on sprzedawać, to za chwilę wszyscy idą jego śladem, bo gdyby tego nie zrobili straciliby klientów. Chuck Prince siedział w centrum tego mechanizmu i świetnie go poznał. Myślę, że wszyscy dobrze zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale nikt nie chciał przestać tańczyć pierwszy. Kiedy muzyka przestała grać wszyscy pomyśleli sobie: no tak, wiedziałem, ale droga ucieczki była już odcięta.

Jestem Europejczykiem.

 

Sorka, ale kapitału spekulacyjnego nie interesuje co się dzieje w kraju rodzimym, to nie jest kapitał patriotyczny.

Nawet nie interesuje go spółka za bardzo której akcje kupuje (o tyle o ile nie jest bankrutem), interesuje go cena zakupu oraz cena sprzedaży.

Giełda amerykańska już dawno zjadła 700 mld Busha, juz po ptakach, giełda reaguje szybciej, jeśli nagle zaczyna rosnąć to po dwóch dniach lub po tygodniu dowiadujemy się dlaczego.

Sama gospodarka zgoda, ruszy za pare lat, ale to nie ten temat.

Jest takie powiedzenie, sprzedawaj dobre informacje, kupuj te złe.

Jaro - Pan Chuck miał na głowie tylko wartość nieruchomości, nie zaś kursy walut obcych, zapewniam Cię miał łatwiej, miał mniejsze ryzyko, tylko ze strony rynku nieruchomości, a mimo to wtopił.

Sytuacje taką nie można porównywać do polskich banków pożyczających w walucie innej niz złotówka, oprócz wartości nieruchomości, może ulec zmianie kurs waluty. Dwie zmienne, nie jedna.

>levinson, 23 Paź 2008, 01:34

 

Czy rzeczywiście nasze banki pożyczają procentowo tak wiele w walutach innych niż złotówka?

Jestem Europejczykiem.

 

Oczywiście, że nie, ale ogólnie pomysł poroniony, jest złótówka dlaczego nie pożyczać złotówki.

Po za tym pożyczka na 110% wartości, pomyślcie przez chwilę.

Chcę nieruchomość za dajmy na to pięćset tysięcy.

Zarabiam np. pięć, mam zdolnośc kredytową np na 2 i pół, wyliczją i co, bach wychodzi 30 lat.

I co, albo zakładają, że wartość mojej nieruchomości będzie rosła, albo zakładają, że ubezpieczą wartość pożyczki, lub domu i ubezpieczyciel wypłaci (no właśnie 100%, nie 110), albo zakładają, że mam końskie zdrowie, bede pracował 30 lat, a moja firma poprostu nie moze zbankrutować.

Brak sensu, udział własny musi być, wiem że z punktu widzenia konsumenta, czyli nas to nie jest fajne, ale bezpieczne.

>>levinson, 23 Paź 2008, 01:24

 

>>Giełda amerykańska już dawno zjadła 700 mld Busha, juz po ptakach, giełda reaguje szybciej, jeśli

>nagle zaczyna rosnąć to po dwóch dniach lub po tygodniu dowiadujemy się dlaczego.

 

Niekoniecznie. O niektórych sprawach dowiadujemy się okresowo, np. inflacji. Jeżeli rośnie w danym miesiącu o 0,1% w stosunku do ubiegłego roku to jeszcze nie jest powodem do zmartwień, co innego jak 5 miesięcy pod rząd, etc.

 

Sens w udzielaniu kredytów ponad 100% jak najbardziej jest - to KASA. Wystarczy przeliczyć ile bank na nas zarabia. Zdolność kredytowa jest wyznaczana ze sporym marginesem. Poza tym zwróć uwagę, że bank też liczy, że wraz ze wzrostem Twojego doświadczenia Twoja płąca wzrośnie (logiczne, chociażby za staż). Jeśli jesteś młody, 30 lat kredytu to żaden problem. Starszej osobie jest łątwiej uzyskać krótkoterminowy kredyt - ma doświadczenie, stałą pracę, no ale nikt nie da 40 letniej osobie kredytu na 30 lat. Wydaje mi się, że kredyty hipoteczne są najbezpieczniejszymi kredytami z punktu widzenia banku - jak nie jest spłacany, bank przejmuje nieruchomość i ją opyla. W przypadku kredytu na działalność gospodarczą, można zakończyć z ręką w nocniku i bank nie ma z czego odzyskać kasy

numerek

 

prezes NBP ulokowany przez PiS przeczy temu czemuś co wypisujesz z poczuciem pewności ledwo wyedukowanego matołka...ekonomia wymaga wiedzy uniwersyteckiej a nie umiejętności liczenia cinkciarza z lawetą....

"ostre tąpniecie dopiero przed nami.

gdybysmy mieli dobry rzad,prezny,kompetentny,to bysmy odczuli to minimalnie.

lecz czeka nas powtorka z wegier,tam tez rzadzi czlowiek bez umiejetnosci i honoru.karierowicz.

szkoda mi naiwnych ludzi,z ich kredytami,lokatami,OFE,akcjami.

ale coz,nalezy bardzo rozsadnie wybierac w wyborach.

Gilowska nie dopuscilaby do zadnych perturbacji."

 

numerek to jest twój wpis któremu przeczy wypowiedz prezesa NBP sympatyzującego z PiS...

 

"Pisze Pan o silnych podstawach naszego systemu bankowego na tle innych krajów - jakie to podstawy i czym się tutaj wyróżniamy?

Są trzy podstawowe zagrożenia dla międzynarodowego systemu bankowego, które w naszym systemie nie występują: brak wystarczającej ilości kapitału, złe aktywa i kłopoty z płynnością. 1. Kanał kapitałowy: wszystkie banki zagraniczne będące właścicielami banków w Polsce mają gwarancję swoich rządów, tak więc nie mogą upaść. 2. Banki w krajach dotkniętych kryzysem posiadają duże portfele złych aktywów, w tym przede wszystkim tzw. instrumentów strukturyzowanych związanych z kredytami mieszkaniowymi o obniżonej jakości udzielonymi w USA (tzw. subprime). W naszym systemie bankowym jakość aktywów jest dobra, a złe aktywa praktycznie nie występują. Ten kanał też więc nie występuje. 3. Nawet gdyby wystąpiły w skali mikro problemy z płynnością dla pojedynczych banków, „Pakiet zaufania” całkowicie je eliminuje. Przeprowadzone już operacje w ramach tego pakietu świadczą o tym, że spełnia on swoje zadanie. Wszystko to świadczy o tym, że nasz system bankowy jest stabilny i bezpieczny"

 

"Jak Pan uważa, ile czasu będziemy potrzebowali na odrobienie strat gospodarczych, by wrócić do poziomu sprzed kryzysu i jakie czynniki będą miały na to wpływ?

W przypadku Polski nie można mówić ani o kryzysie, ani o stratach gospodarczych, a jedynie o wyraźnym spowolnieniu. Nasza sytuacja jest nieporównywalnie lepsza niż krajów UE i Ameryki. Nawet pesymistyczny scenariusz spowolnienia gospodarczego zapewnia nam solidny w porównaniu z tymi krajami wzrost gospodarczy. "

 

numerek jesteś bardziej od niego wiarygodny?

tomus jako myslacy inaczej miota sie od serwisu do serwisu.Myla mu sie prognozy,recenzenci a nawet gazety.Ale przeca SKRZYPEK nie moze nawalic.Tomus on jest wasz i bedzie na niego.Znaczy na was.sami pisaliscie ze jest najlepszy- to sobie poradzi.Po co nam donek.ja tam wierze tomus skrzypkowi a i ty masz go czesto za bohatera wzorcowego.tak wiec tomus z arkiem zachowaj spokój bo najlepszy wasz człowiek mówi to samo.

to co przewidzialem,wlasnie sie dzieje,koniec tlumaczenia pijaczynie.

o swoje interesy zadbalem lepiej,niz zarzadzajacy polska,o nasze polskie interesy.

wakacjuja sobie w Chinach.

masz jakis zal do otaczajacego swiata?byles bity w dziecinstwie?gwalcony w wojsku?smierdza ci nogi?bola zeby?emeryture szlag trafil?

"o swoje interesy zadbalem lepiej,niz zarzadzajacy polska,"

 

numerek to błąd ...swoim bogactwem udowodnisz zaradność rządu skoro obywatele się bogacą...chłopie splajtuj a udowodnisz jak zle pod rządami PO...

Nowy2, 24 Paź 2008, 09:18

 

>jak Polska splajtuje, to i tak znajdą się udowadniacze, że to społeczeństwo nie dorosło do

>rządzenia przez PO

 

Jakie splajtuje? Co ty bredzisz?

"Narodowy Bank Polski zakomunikował, że szybki spadek wartości złotego ma charakter przejściowy, a dobra kondycja gospodarki polskiej sprzyjać będzie powrotowi kursu do poziomu wynikającego z czynników fundamentalnych."

 

Kto tam jest Prezesem? Tusk?

Jestem Europejczykiem.

 

najlepszy na swiecie fachowiec rekomendowany przez PIC.Im sie juz myli nie tylko prasa- ale nawet ci których kiedys na własnych plecach....

Kolejna potężna przecena na warszawskiej giełdzie

(ISB, pr/24.10.2008, godz. 14:50)

 

W piątek warszawskie indeksy otworzyły się ponownie na dużych indeksach, a potem pogłębiały spadki. Stan kontraktów sugeruje, że również amerykańskie indeksy rozpoczną dzień od spadków, co może pogorszyć, i tak fatalne, nastroje na GPW."Na rynku żądzą bardzo silne emocje i w takiej sytuacji trudno cokolwiek prognozować" - powiedział analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Krzysztof Pado.

 

"Mamy kontynuację załamania, nie tylko w Warszawie, ale i na innych rynkach. DAX traci ponad 7%" - skomentował Pado. Poinformował, że kontrakty na amerykańskie indeksy też bardzo silnie spadają. Według niego, sesja na Wall Street też może zacząć się od silnych spadków, co oznacza, że warszawscy inwestorzy nie mogą liczyć dziś na wsparcie z USA.

 

Na rynku walutowym nadal notuje się wzrost wartości dolara, natomiast spadają ceny surowców. Cena ropy spadła dziś na razie o ok. 8%. Według analityków, sygnałem do poprawy nastrojów na rynku może być zmiana trendu na euro/dolarze.

 

"Mamy do czynienia z naczyniami połączonymi" - powiedział Pado. Po godzinie 13:30 traciły kursy wszystkich warszawskich blue chipów. Liderem spadków była spółka informatyczna Asseco Poland. Jej akcje spadały o ponad 8%. Prawie 8% traciły też akcje Getin Holding, które również wczoraj należały do najsłabiej spisujących się walorów z indeksu WIG20.

 

Ok. godz. 14:55 indeks WIG 20 spadał o 6,7% do 1509,38 pkt, a WIG o 5,8% do 24761,40 pkt. Obroty na rynku akcji nieznacznie przekroczyły 800 mln zł.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.