Skocz do zawartości
IGNORED

Agnieszka - Brawo !


Frank

Rekomendowane odpowiedzi

Porażki olimpijskie w pierwszej rundzie to wg. Ciebie przypadek?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Na początek pogratuluję "wybitnego" źródła informacji. Kącik audio też tam mają;-) ?

 

Jakby nie chciała grać na igrzyskach to by na nie je jeździła. Tłuczenie się przez pół świata aby odpaść w pierwszej rundzie nie ma żadnego sensu. Gdyby Radwańskiej chodziło tylko o kasę dawno wyprowadziła by się z kraju podobnie jak Djokovic, Szarapowa, Azarenka i wielu innych.

 

Co do meczów Agnieszki na igrzyskach...

 

W Pekinie przegrała w drugiej rundzie z Schiavone, która wtedy była na fali wznoszącej, zakończonej Szlemem w Paryżu. Radwańska długo nie miała na nią sposobu, przegrała 4 razy z rzędu, wszystko odwróciło się dopiero w 2011 roku. Zagrała tam również debla z Domachowską, w pierwszej rundzie trafiły na siostry Bondarenko, które dopiero co wygrały Australian Open i doszły do półfinału w Roland Garros.

 

Mecz w Londynie z Goerges nijak nie daje się zaliczyć do słabych. 3 wyrównane sety, 35 gemów. Niemka zaserwowała 20 asów - liczba rzadko spotykana w kobiecym tenisie. Radwańska zaliczyła osiem co też jest dobrym wynikiem ale nie wystarczyło tego dnia. Nawiasem mówiąc, Radwańska wbrew obiegowym opiniom ma dobry serwis, mniej więcej dwa razy tyle asów co podwójnych błędów, spory procent pierwszego. W Londynie zagrała też w deblu z siostrą, w pierwszej rundzie zdecydowanie pokonały duet Cibulkova / Hantuchova po czym trafiły na rozstawione z jedynką Huber / Raymond, z którymi przegrały po twardej walce. W mikście w parze z Matkowskim trafiła od razu na duet Stosur / Hewitt.

 

Historię z Rio wszyscy chyba znają - 52 godziny tłuczenia się po lotniskach, potem kilkugodzinny przymusowy pobyt w autobusie z uwagi na alarm bombowy, infekcja i możliwość zaledwie dwóch godzinnych treningów na kortach powolnych prawie jak tartanowe. W efekcie można było obejrzeć rzadką atrakcję w postaci Radwańskiej z wściekłością rozbijającej rakietę o kort. Próbowała jeszcze w mikście z Kubotem ale przegrali w supertiebreaku z Begu / Tecau.

 

Doszukiwanie się w powyższych przypadku lub jego braku świadczy jedynie o doszukującym się.

 

Na koniec pozwolę sobie zauważyć, że Kubot też niczego wielkiego na igrzyskach nie osiągnął.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

@Zbig

 

Dzięki za dogłębne przypomnienie. Pamiętałem mniej więcej o tych faktach ale dla pewności też musiałbym poszperać ale nie bardzo mi się chciało - siebie nie muszę przekonywać, a dla niektórych niereformowalnych teoretyków szkoda czasu.

 

Nie pamiętam już kto to był ale przekonywał wiele stron temu o wyższości niszowych skoków narciarskich nad globalnym tenisem. Tacy tutaj dyskutanci się trafiają:)

 

Wracając do Agnieszki to martwi mnie co innego. Zauważalny lekki spadek mocy i motywacji, którą nadrabiała w obronie deficyt siły fizycznej. Z doświadczeniem i sprytem jeszcze trochę da radę ale o szlemie chyba trzeba przestać marzyć. To nie Venus czy Feder, którzy mimo wieku dalej mają moc, z którą Radwańska i tak miała problem, a co dopiero teraz jak wszystkie przeciwniczki grają coraz mocniej, a ona pcha tym forhendem coraz słabiej. Sytuacyjnie wypracowuje sobie przewagę na zakończenie winnerem ale co z tego jak ta piłka po jej "uderzeniu" leci wieczność i przeciwniczka spokojnie do niej dochodzi. Pozostało czekać co wyrośnie z Kani i Chwalińskiej.

Trudno mieć pretensje do Radwańskiej o jej ograniczenia wynikające z budowy fizycznej i błędy popełnione przez tatusia. Z drugim zerwała z pierwszym wiele zrobić nie może bo byłoby jak z Urszulą. Tak naprawdę dwa szlemy jej pechowo przeszły koło nosa.

W poprzednim poście napisałem o Kani, nie wiem co mnie przyćmiło, chodziło oczywiście o Igę Świątek:)

 

Z tymi szlemami pechowymi, które mogła wygrać ( myślę tu oczywiście o porażkach w półfinałach Wimbledonu i AO ) to też byłoby tak, że szczęśliwie poodpadały wcześniej faworytki ale po latach nikt by nie pamiętał o tym, że Bartoli w finale to prezent od losu, tylko że wygrała Wimbledon. Szkoda, takie coś się raczej nigdy nie powtórzy, choć jak dwa lata temu ktoś by powiedział, że w 2017 roku szlemy będą wygrywać Nadal i Federer to uznany zostałby za dyletanta.

Zauważalny lekki spadek mocy i motywacji

 

Właśnie o brak motywacji można mieć do niej żal.

Te porażki na igrzyskach nie wzięły się z braku formy, czy zmęczenia, ale z braku motywacji.

Po prostu nie zależało jej...i nikt tu nie mówi, że przegrała specjalnie, tylko podeszła do tych meczy

bez należytej koncentracji i zaangażowania. Tym bardziej, że myślami była już przy następnych turniejach w Kanadzie,

do których już motywacja była.

 

Z tymi szlemami pechowymi, które mogła wygrać ( myślę tu oczywiście o porażkach w półfinałach Wimbledonu i AO ) to też byłoby tak, że szczęśliwie poodpadały wcześniej faworytki ale po latach nikt by nie pamiętał o tym, że Bartoli w finale to prezent od losu, tylko że wygrała Wimbledon. Szkoda, takie coś się raczej nigdy nie powtórzy, choć jak dwa lata temu ktoś by powiedział, że w 2017 roku szlemy będą wygrywać Nadal i Federer to uznany zostałby za dyletanta.

 

Agnieszka miała swoje szanse na wygranie choć jednego szlema, ale zawsze na przeszkodzie było coś... to coś moim zdaniem tkwi w psychice i braku tzw. instynktu zabójcy. Za miękka jest, za mało agresywna i za mało zdeterminowana.

Ten finał, który wygrała Bartoli powinien być jej.

Myślę, że teraz to już raczej niemożliwe by wygrała tego typu turniej, choć mogę się oczywiście mylić,

bo w sporcie już różne niemożliwe rzeczy widziałem. ;-)

Właśnie o brak motywacji można mieć do niej żal.

Te porażki na igrzyskach nie wzięły się z braku formy, czy zmęczenia, ale z braku motywacji.

Po prostu nie zależało jej...i nikt tu nie mówi, że przegrała specjalnie, tylko podeszła do tych meczy

bez należytej koncentracji i zaangażowania. Tym bardziej, że myślami była już przy następnych turniejach w Kanadzie,

do których już motywacja była.

 

Przeczytaj jeszcze raz post Zbiga ze szczegółowym opisem występów Radwańskiej na ostatnich trzech IO, potem pomyśl trzy razy zanim coś napiszesz, a na koniec porównaj sobie celebrację finału tenisa na IO z tym co jest na wielkich szlemach. I nie chodzi tutaj o pieniądze tylko o porównanie rangi imprezy w przypadku konkretnej dyscypliny jaką jest tenis. Przykładów jest więcej ale weźmy najpopularniejszy- piłka nożna : mistrzostwa świata, Europy, liga mistrzów vs. igrzyska. Potrafisz bez zastanowienia z pamięci wymienić ostatniego mistrza olimpijskiego albo lepiej z trzech ostatnich igrzysk? Za to pewnie jeśli jesteś kibicem piłki kopanej to będziesz doskonale wiedział, kto był ostatnim mistrzem świata, Europy czy zwycięzcą ligi mistrzów. Czujesz różnicę?

Dajmy już spokój. Bronisz Agnieszki niczym lew, oburzasz się jak ktoś ma inne zdanie, a prawda jest taka,

że przegrała na igrzyskach w pierwszych rundach, bo jej zwyczajnie nie zależało.

I oto ma do niej pretensje wielu kibiców - o nieprofesjonalne podejście i brak odpowiedniego zaangażowania.

Ale zawsze można wszystko zwalić na kiepską formę, zmęczenie, itd.

A co stało na przeszkodzie, by się solidnie do tych igrzysk przygotowała? Ma się rozumieć, że pogoń za kasą w innych turniejach.

Dajmy już spokój. Bronisz Agnieszki niczym lew, oburzasz się jak ktoś ma inne zdanie, a prawda jest taka,

że przegrała na igrzyskach w pierwszych rundach, bo jej zwyczajnie nie zależało.

I oto ma do niej pretensje wielu kibiców - o nieprofesjonalne podejście i brak odpowiedniego zaangażowania.

Ale zawsze można wszystko zwalić na kiepską formę, zmęczenie, itd.

A co stało na przeszkodzie, by się solidnie do tych igrzysk przygotowała? Ma się rozumieć, że pogoń za kasą w innych turniejach.

 

Oglądałeś półfinał Wimbledonu z Lisicką? Przecież ona tam krew i pot zostawiła, a zabrakło szczęścia i siły, a nie żadnej determinacji i "instynktu zabójcy".

 

Igrzyska? Wszystko już zostało napisane, a Ty dalej swoje.... poddaję się:(

Igrzyska? Wszystko już zostało napisane

 

Dopiero teraz, jak myślę. :)

 

Oglądałeś półfinał Wimbledonu z Lisicką? Przecież ona tam krew i pot zostawiła, a zabrakło szczęścia i siły

 

Ciekawe z czego wynika ten ciągły brak szczęścia i siły. Tatuś zawinił?

Ciekawe z czego wynika ten ciągły brak szczęścia i siły. Tatuś zawinił?

 

To nie wiedziałeś? Tatuś podkrada się nocą i podpiłowuje struny w rakietach...

 

To mnie zawsze najbardziej bawi. Jak Radwa wygra to jest krzyk że miała fart, że wszystko tylko nie ona. Ale jak przegra, to musowo brak ambicji.

 

Widzisz, hejtować też trzeba umieć z sensem, a Ty tu uparcie ciskasz g... w sufit ;-)

 

I oto ma do niej pretensje wielu kibiców - o nieprofesjonalne podejście i brak odpowiedniego zaangażowania.

Jakich kibiców??? Internetowe bydło umiejące napisać "Pisia się skończyła" nazywasz kibicami?

 

Ale zawsze można wszystko zwalić na kiepską formę, zmęczenie, itd.

A co stało na przeszkodzie, by się solidnie do tych igrzysk przygotowała?

 

A ktoś mówił że się nie przygotowała? W Rio nie było warunków aby przyjechać wcześniej i trenować na kortach cokolwiek podobnych do tych olimpijskich, tam zresztą była ogólna prowizorka i syf. Po przegraniu z Pawluczenkową została w Kanadzie i tam trenowała, jak wiele innych. W pierwszej rundzie odpadli też Novak i Venus a Serena w trzeciej - rozumiem że im też nie zależało?

W pierwszej rundzie odpadli też Novak i Venus a Serena w trzeciej - rozumiem że im też nie zależało?

 

Oczywiście. Masz co do tego jakieś wątpliwości?

Kasa rządzi światem i nie wszystkim zależy na tym, żeby grać i wygrywać da darmo.

Zwłaszcza tym najbardziej pazernym, którym wciąż mało.

 

Ale jak przegra, to musowo brak ambicji.

 

Oj nie zawsze...nie przesadzaj. Trzeba umieć rozróżnić kiedy przegrywa się po walce, a kiedy zwyczajnie odpuszcza się mecz.

Widziałeś te mecze na igrzyskach?

Pewnie napiszesz, że Agnieszka dała z siebie wszystko, pot jej twarz zalewał i gryzła kort, ale niestety uległa jakiejś tam 100-którejś w rankingu nowicjuszce.

 

 

Oczywiście. Masz co do tego jakieś wątpliwości?

Kasa rządzi światem i nie wszystkim zależy na tym, żeby grać i wygrywać da darmo.

Zwłaszcza tym najbardziej pazernym, którym wciąż mało.

 

 

 

Oj nie zawsze...nie przesadzaj. Trzeba umieć rozróżnić kiedy przegrywa się po walce, a kiedy zwyczajnie odpuszcza się mecz.

Widziałeś te mecze na igrzyskach?

Pewnie napiszesz, że Agnieszka dała z siebie wszystko, pot jej twarz zalewał i gryzła kort, ale niestety uległa jakiejś tam 100-którejś w rankingu nowicjuszce.

 

Ta nowicjuszka przed Rio pokonała Kerber. Lepiej zmień zainteresowania sportowe bo tutaj nie zabłyśniesz:)

Ta nowicjuszka przed Rio pokonała Kerber

 

Coś takiego...w sporcie bywają niespodzianki.

 

Lepiej zmień zainteresowania sportowe bo tutaj nie zabłyśniesz:)

 

A Ty zacznij patrzeć na sport trzeźwym okiem i zdejmij różowe okulary. ;-)

Wyświetl postUżytkownik audiofan01 dnia 18.07.2017 - 20:06 napisał

Ta nowicjuszka przed Rio pokonała Kerber

 

Coś takiego...w sporcie bywają niespodzianki.

I jeszcze Kvitovą, Bouchard, Kontę, Cornet. A zaraz po Rio wyrzuciła złotą medalistkę z US Open. I doszła w deblu do półfinału w AO i ćwierćfinału w RG. Ileż to się trzeba namęczyć aby całkiem przypadkowo pokonać Radwańską i nie spotkać się za to z żadnym uznaniem ;-)

Każda klątwa ma dwa końce. Niespodziewane pogromczynie Radwańskiej kończą marnie, nie wiedziałeś?

 

Po prostu trafiła na zawodniczkę, której zależało.

Takie turnieje "charytatywne" zawsze są szansą dla zaplecza. ;-)

Owszem, turnieje "charytatywne" są szansą dla zaplecza. I jest to zrozumiałe, bo grając na 110% można złapać (albo zaognić już istniejącą) kontuzję, vide ostatnie makabryczne sceny z udziałem Mattek-Sands. Wszystko dają z siebie ci, którzy nie mają dużo do stracenia.

 

W NBA jest podobnie - w Meczach Gwiazd obrony praktycznie nie ma.

 

Ja nie jestem aż tak roszczeniowy żeby wymagać od kogoś dużych poświęceń (finansowych i sportowych) za przysłowiowy uścisk dłoni prezesa.

Po prostu trafiła na zawodniczkę, której zależało.

Takie turnieje "charytatywne" zawsze są szansą dla zaplecza.

 

E tam. Jakoś jej dziwnie szybko przestało zależeć. Niczym się ten turniej nie wyróżniał jeżeli chodzi o wyniki względem rozstawienia od głównych zawodów WTA w 2016. Panie po prostu tak mają że do ćwierćfinałów dochodzi nie więcej niż połowa pierwszej dziesiątki.

 

Trzeba umieć rozróżnić kiedy przegrywa się po walce, a kiedy zwyczajnie odpuszcza się mecz.

I Ty to oczywiście potrafisz ;-)

 

Pewnie napiszesz, że Agnieszka dała z siebie wszystko, pot jej twarz zalewał i gryzła kort

 

Pewnie nie. W tenisie jak komuś pot zalewa twarz to świadczy o brakach kondycyjnych a nie o ambicji, ewentualnie jeszcze o przemianie materii podkręconej w dziwny sposób...

Stawki dla polskich sportowców w Rio

 

złoto - 120 tys. zł (ok. 31 tys. dolarów); srebro - 80 tys. zł (ok. 21 tys. dolarów); brąz - 50 tys. zł (ok. 13 tys. dol.)

 

Do tego dochodzą specjalne wynagrodzenia, które wypłaca olimpijczykom Ministerstwo Sportu. Daje ono 64,4 tys. zł, 46 tys. zł oraz 36,8 tys. zł za kolejno złoty, srebrny i brązowy medal.

 

Plus olimpijska emerytura, ok.2600

 

b/k

  • 1 miesiąc później...

no! brawo...

 

nawet w tak słabo obsadzonym turnieju pokazała swoje "walory" - przebijanie piłek na drugą stronę w 90% wprost na rywalkę, zero motywacji do (już nawet nie walki) gry + bonus odwieczny dla wszystkich kibiców - obrażona mina księżniczki, która popuściła w majty.

Na Bouchard i Peng wystarczyło, na mądrze grającą i obnażającą słabości Gavrilovą już niestety nie. Najwiekszy problem nie do rozwiązania to ten pchany forhend. Co z tego, że zyskuje przewagę sytuacyjną na forhendowego winnera jak po jej "uderzeniu" ta piłka leci wieczność i do większości przeciwniczka dochodzi. Przeciwnie Gavrilova jak ma puste pole i zamiecie forhendem to tylko pozostaje odprowadzić wzrokiem w nadziei, że może wyleci za kort. Smutne i brak światełka w tunelu....:(

no! brawo...

 

nawet w tak słabo obsadzonym turnieju pokazała swoje "walory" - przebijanie piłek na drugą stronę w 90% wprost na rywalkę, zero motywacji do (już nawet nie walki) gry + bonus odwieczny dla wszystkich kibiców - obrażona mina księżniczki, która popuściła w majty.

To chyba jakiś inny mecz oglądałeś...

 

To chyba jakiś inny mecz oglądałeś...

 

To prawda, Agnieszka grała nie najgorzej, min zbytnio nie robiła tylko po prostu na Gavrilovą była za słaba tego dnia. Może przy większym szczęściu nawet ten mecz, a przynajmniej seta by wygrała, było kilka pechowych piłek, a szczęśliwych dla przeciwnika w ważnych momentach. Np. ten as Gavrilovej prze breaku w koncówce drugiego seta. Szczęście sprzyja jednak lepszym i tą była Gavrilova.

To chyba jakiś inny mecz oglądałeś...

 

Nie no, świetnie zagrała, ale przegrała, bo nie miała szczęścia. ;-)

 

Ty już przestań tak ciągle jej bronić, bo każdy widzi mankamenty w jej grze powodujące porażki z teoretycznie słabszymi rywalkami.

Oczywiście - każda z pierwszej 10-ki czasem przegra ze słabszą, ale Agnieszce zdarza to się najczęściej.

Wysokie miejsce w rankingu przez ostatnich kilka lat zawdzięcza nie wyjątkowej grze, tylko umiejętnym doborem turniejów

do nabijania punktów rankingowych.

Z tego też powodu zdarzyły jej się tak słabe występy na dwóch Olimpiadach.

 

Ale jest najlepszą tenisistką polską wszech czasów - tego podważyć się nie da. ;-)

 

 

Nie no, świetnie zagrała, ale przegrała, bo nie miała szczęścia. ;-)

 

Ty już przestań tak ciągle jej bronić, bo każdy widzi mankamenty w jej grze powodujące porażki z teoretycznie słabszymi rywalkami.

Oczywiście - każda z pierwszej 10-ki czasem przegra ze słabszą, ale Agnieszce zdarza to się najczęściej.

Wysokie miejsce w rankingu przez ostatnich kilka lat zawdzięcza nie wyjątkowej grze, tylko umiejętnym doborem turniejów

do nabijania punktów rankingowych.

Z tego też powodu zdarzyły jej się tak słabe występy na dwóch Olimpiadach.

 

Ale jest najlepszą tenisistką polską wszech czasów - tego podważyć się nie da. ;-)

 

Już raz Cię poprawiałem, nie olipmiada tylko igrzyska, to po pierwsze. Po drugie to pokaż mi innego polskiego sportowca, który zarobił kilkadziesiąt milionów dolarów, wygrał 20 turniejów, utrzymywał się przez sześć lat w pierwszej dziesiątce, jest najbardziej rozpoznawalnym polskim sportowcem w świecie i wtedy będziesz mógł jechać po Radwańskiej, a póki co, to po trzecie, pisz w "audiofilskich bezpiecznikach" tam łatwiej być autorytetem.

 

Już raz Cię poprawiałem, nie olipmiada tylko igrzyska, to po pierwsze. Po drugie to pokaż mi innego polskiego sportowca, który zarobił kilkadziesiąt milionów dolarów, wygrał 20 turniejów, utrzymywał się przez sześć lat w pierwszej dziesiątce, jest najbardziej rozpoznawalnym polskim sportowcem w świecie i wtedy będziesz mógł jechać po Radwańskiej, a póki co, to po trzecie, pisz w "audiofilskich bezpiecznikach" tam łatwiej być autorytetem.

 

Nie denerwuj się, tylko spójrz na grę Radwańskiej chłodnym, krytycznym okiem. Zakochałeś się w niej? ;-)

Przecież napisałem, że jest największą polską tenisistką. To znaczy, że już krytyka jej się nie należy, kiedy na nią zasługuje?

 

 

Nie denerwuj się, tylko spójrz na grę Radwańskiej chłodnym, krytycznym okiem. Zakochałeś się w niej? ;-)

Przecież napisałem, że jest największą polską tenisistką. To znaczy, że już krytyka jej się nie należy, kiedy na nią zasługuje?

 

Sam ją krytykuję jak na to zasługuje, także za ostatni mecz, poczytaj moje posty, jednak mam dla niej wielki szacunek za to co osiągnąła. Jeśli mogę to oglądam każdy jej mecz, podobnie Janowicza, bo to najlepsi obecnie polscy singliści, niestety potem długo długo nic, choć ostatnio pojawiła się nadzieja - Iga Świątek, no i coś tam gra Linette ale nie wróżę jej nic wielkiego. Po prostu bardzo lubię tenis, sam dużo w niego gram i nieskromnie powiem, że jakieś tam pojęcie mam. Ty się czepiłeś porażek na igrzyskach mimo, że wiele osób racjonalnie Ci tłumaczyło, że tak bywa i nie ma co szukać w tym drugiego dna. Krytycznym okiem spojrzę na nią jak spadnie z powodu słabej gry poza pierwszą dwudziestkę, co jej niestety w tym roku grozi jak również po raz pierwszy od kilku lat brak udziału w finale WTA champions race ale póki co czekamy na US Open.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.