Skocz do zawartości
IGNORED

Lubuskie - odsłuchy.


lucmaster

Rekomendowane odpowiedzi

Przetłumiony to on nie był!

Ale pytanie zupełnie do rzeczy, bo sam, po zabawie w słuchanie, zastanawiałem się na ile gorzej mógłby zabrzmieć TAAAKI system w niezaadaptowanym akustycznie pomieszczeniu, choćby takim, jak moje???

Na szczęście z glośników B&W (w tym systemie) nie przekonują mnie barwy różnych dęciaków i fortepianu (Bartek wie, o które akordy chodzi w D.Krall-Temptation), bo inaczej musiałbym porzucić Infinity.

Jeszcze jedno - brakuje mi atmosfery, zróżnicowania nagrań. Raczej nie można się rozczulić i popłakać, nawet po kilku głębszych. Faktycznie - trudno było o relaks tym bardziej, że właściciel raczej nie oszczędzał moich kolegów. Generalnie wszystko jest wielką BOMBĄ! To na niewielki minus.

 

Cóż -po powrocie do domu dynamika okazała się namiastką, a bas się zrobił się cherlawy i bezbarwny. A przecież był dobry przed B&W...

 

POzdr.

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Święta prawda Jacku!

To, co przed wizytą u Marka było referencją po niej nieco zbladło ;-(

Ale przyznam Ci Jacku bez bicia - ten niski akord fortepianowy na "Temptation" p. Barber na Infinity wypadał ewidentnie lepiej!!!

A co do brzmienia "blach" - albo trochę za mało ich słuchaliśmy, albo całokształt wrażeń nie pozwolił mi na zapamiętanie odstępstw od rzeczywistości!

Następnym razem weźmiemy na odsłuch mojego Piotrka wraz z jego skasofonem, ja wezmę gitarę i będziemy porównywać ile jeszcze dzieli system najwyższej klasy od dźwięków prawdziwych instrumentów! ;-)

Najważniejsze jest to, że po wizycie w Lesznie nasz ulubiony "krelloman" wcześniej, czy później przesiądzie się na grubego Duńczyka, czego mu szczerze życzę!

Pozdrowienia

PS. Lenamie! ;-)

Okolice Jacka powoli odkrywają swe tajemnice! Już nam Zuk'u zdradził, że mityczne Sonus Faber Extrema grają prawie tuż za Jackowym płotem!!! ;-)

Dlatego ostrzę pazurki na kolejny odsłuch!!!

Miałem tą przewagę, że słuchałem już kilka razy sytemu P. Marka i odpuściłem sobie to co najlepsze, zwracając uwagę na niedociągnięcia, które ... na szczęście znalazłem (oczywiscie mogą być subiektywne). Inaczej miałbym minę Luca!

 

Dobry pomysł z bezpośrednim porównaniem do instrumentów!

 

Dziwi mnie trochę Lukasz? Sprzęt za Odrą czeka! A On nie wstaje! Nie bierze szabli w dłoń!

Ejjjjjjjjjjjj...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Niezłe podsumowanie! A my tu niepotrzebnie rozpatrujemy tyle aspektów dźwięku... :-)

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Jar!

Jako miłośnicy nieco oddalonej prezentacji zaraz Cię po prostu zakrzyczymy! ;-)

A tak zupełnie na serio, kwestia budowania sceny przed lub za kolumnami, moim skromnym zdaniem, nie jest niestety wyznacznikiem hi-endu.

Abstrahując od preferencji i wielce generalizując - budowanie sceny przed kolumnami (podanie dźwięku "na twarz") jest, w mojej ocenie, pewnym zabiegiem mającym na celu zwiększenie poczucia realności i obecności muzyków.

O ile pewnie jest to skuteczne, to jednak na dłuższą metę nieco (mocno) męczące!

Wbrew pierwszemu wrażeniu, budowanie sceny za kolumnami nie musi prowadzic/nie prowadzi do efektu pomniejszenia muzyków. Aktualny system Jacka (mój zresztą też) chociaż buduje scenę "za" przedstawia muzyków w ich naturalnej (o ile to w ogóle możliwe) wielkości. Również namacalnośc i otwartośc tego przekazu stoi na wysokim poziomie (chociaż niestety nie na poziomie Nautiliusów ;-) ). Różnica jest jedynie w dystansie (rozumianym jako odległość, a nie jako zawoalowanie) pomiędzy słuchaczem, a muzykami!

Waracając do preferencji - na dziś podoba mi się bardziej ten drugi rodzaj przekazu!

Pozdrawiam

PS. Jacku! Wracając do Twojej wczorajszej szalenie trafnej wypowiedzi! Wszystkim tym, którzy próbują sugerować Tobie i innym, że wstawienie do niezbyt dużego pokoju duuużych kolumn powoduje/może powodować nieustającew problemy z niekontrolowanym i podbarwionym basem polecam odsłuch Jackowych Infinity, następnie opisywanego systemu Marka, po czym kolejny odsłuch Infinity!

Chociaż odtwarzanie zakresu basowego przez Nautiliusy absolutnie nie było, mówiąc kolokwialnie, "przewalone", to po powrocie do Jacka okazało się, że RSy są... hmmm... oszczędne (???)

He, zrobienie zestawu z dźwiękiem 'za' to nie problem. Takich jest większość - na ogół bardziej lub mniej przebasowionych, tzw 'relaksików' z 'mientką stopką'. Osiągnąć dźwięk 'przed' - to sztuka. ;-)

Dźwięk wprzód to hi-end? Jar1, nie żartuj, tak gra większość elementów budżetowych wypychamy scenę, zwłaszcza wokal, do przodu i ma być intymnie i "ciepło". Podzielam punkt widzenia Berberysa, taka prezentacja "forward" może prędzej czy później zmęczyć, ale co kto lubi :)

Sorry za ingerencję w regionalnym wątku.

Nie dalej jak pare dni temu sluchalismy topowych integr Accu z DP-78 i SF Cremona, jeden ze wzmacniaczy (E-450) wypychal w pewnym stopniu scene do przodu drugi (E-550) nie, czy oznacza to ze E-550 nie gra dobrego stereo, chyba jednak nie...

jar1

Jednym słowem: hi-end - gra do przodu, zwykły chłam - gra do tyłu.

Przypominam sobie dźwięk z IRS Epsilon - grał nad głowami, że tak powiem "w górę". Zwykły chłam czy co?

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

zukzukzuk, 14 Paź 2008, 16:39

 

>jar1

>Jednym słowem: hi-end - gra do przodu, zwykły chłam - gra do tyłu.

>Przypominam sobie dźwięk z IRS Epsilon - grał nad głowami, że tak powiem "w górę". Zwykły chłam czy

>co?

 

Ja bym powiedział, że grał górnolotnie, po prostu niebiańsko. A jak bym był złośliwym recenzentem, który szuka dziury w całym, a zwłaszcza w niskiej cenie, to bym napisał, że "zestaw ten pokazuje spory potencjał w górnych rejestrach". :)

Gość Paweł Skurzewski

(Konto usunięte)

jar1, 13 Paź 2008, 23:54

 

>No, jak budowało scenę 'przed' a nie 'za' to, to co lubię. Tak gra hiend.

 

Takie bzdurne uogólnienia i stereotypy zazwyczaj świadczą o niewielkim osłuchaniu autora.Hi end ma wiele twarzy,zestaw B&W, Wadia i The Gryphon jest jedną z nich. Twierdzenie,że tylko taki sposób prezentacji zasługuje na to miano,jest delikatnie mówiąc brawurowe.

michelangelo>>>

"...a zwłaszcza w niskiej cenie, to bym napisał, że "zestaw ten pokazuje spory potencjał w górnych rejestrach"."

 

To był wysoki głośnik w wysokiej cenie!

Cholera - szkoda, że go już nie ma..., ale wspomnienia pozostaną!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

zukzukzuk, 14 Paź 2008, 16:39

 

>jar1

>Jednym słowem: hi-end - gra do przodu, zwykły chłam - gra do tyłu.

>Przypominam sobie dźwięk z IRS Epsilon - grał nad głowami, że tak powiem "w górę". Zwykły chłam czy

>co?

 

Może kolumny mieliście za wysoko...

Myślisz, że trzeba było zrobić dziury w podłodze? Producent nic nie wspomniał...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

co do sposobu prezentacji sceny nie zapomnę nigdy odsłuchu u jednego z naszych kolegów. sprzęt, pokój i prezentacja - wszystko to złożyło się na zbudowanie pierwszego planu dźwiękowego tuż przed moim nosem. nie będąc przyzwyczajony do takich brewerii prawie się nogą zapierałem próbując odsunąc fotel :)

wszystko to wytworzyły: pokój ze skosem za kolumnami, JMlaby 926, modyfikowana lampowa Delta i Krell 280cd.

sam dźwięk był wysokiej próby, natomiast budowa sceny dla mnie zaskakująca :), co oczywiście nie oznacza, że zła, ot - inna po prostu.

Łukasz,

 

Tak, prezentacja dzwieku byla dziwna, akustyka pokoju rowniez.

Dzis moj system to juz zupelnie inna klasa dzwieku. Brzmienie ktore slyszeliscie to juz przeszlosc (naszczescie:)

Dziwne, ze dzis gram w jeszcze mniejszym pomieszczeniu, a smiga az milo. Potwierdzaja to opinie forumowiczow, ktorych goscilem kilka dni temu.

 

Tym razem zapraszam do Wroclawia !

Wracajac do prezentacji dzwieku B&W. Nie dziwie sie, ze graly troche "na twarz". Gdy tak duze kolumny nie maja jak sie zmiescic dzwiekiem na boki, zawsze beda graly z lekkim wypchnieciem pierwszego planu.

Poza tym mocne skrecenie kolumn tez chyba temu sluzy. Domyslam sie, ze gdyby nie byly tak skrecone bas by sie prawdop rozlazil, a scena nie byla by tak precyzyjna.

 

Przy odpowiedniej adaptacji da sie wstwic niektore duze kolumny do mniejszych pomieszczen, ale wlasnie kosztem np sceny. Zamiast do tylu, zagraja do przodu.

Tak wlasnie bylo u mnie kiedy sluchalismy mojego starego systemu w 18m2 z pochylona sciana za kolumnami. Dzwiek odbijal sie od skosu.

To nie było "lekie wypchnięcie" pierwszego planu, tylko scena kilkadziesiąt centymetrów przez głośnikami. Wydaje mi się, że to raczej sposób prezentacji głośników. Mam podobnie skręcone głosniki i niewielki metraż...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Kurcze!

Podoba mi się!

Wreszcie oprócz "Ojca Założyciela", Jacka oraz paru innych równie szlachetnych osób, które raczej sporadycznie wypowiadały się w temacie mamy przeciekawe wpisy kolejnych forumowiczów!

Nawet nie wiecie, jak bardzo i jak szczerze się z tego cieszę!

Nie opuszczajcie nas proszę - piszcie z pożytkiem dla wątku i ku chwale naszej pasji!

Co do meritum!

Lokalizacja muzyków na scenie kreowana przez Nautiliusy była ultraprecyzyjna. Niestety dość sporym ograniczeniem był wąski sweet pot, które to spostrzeżenie w bezpośredniej rozmowie potwierdził i Łukasz.

Kilkukrotnie widziałem zdjęcia, z których wynikało, że 801 były używane jako monitory bliskiego pola w studiach nagraniowych.

To, co usłyszeliśmy u Marka zdaje się potwierdzać, że wybór tych głośników nie był przypadkowy - one rzeczywiście są precyzyjne. Tak jak już wcześniej gdzieś pisałem - są dosłowne!

Gdybym w jakiś nieoczekiwany sposób znalazł się w posiadaniu takiego zestawu prawdopodobnie zacząłbym kombinować z jakimś lampowym doskonałym przedwzmacniaczem, który, mimo wszystko, leciutko złagodziłby te "dosłowne" brzmienie.

Czytacze wątku pewnie pamiętają, iż jakiś czas temu zachwyciłem się/zachwyciliśmy się dźwiękiem Tannoyów Red Monitor!

W dalszym ciągu będąc pod wrażeniem ich dźwięku znajduję wspólne cechy pomiędzy tamtymi kolumnami i Nautiliusami! Niezależnie od różnic brzmieniowych pomiędzy tymi konstrukcjami - ich wspólną cechą była otwartość brzmienia!

Zresztą zauważyłem (i nie jestem w tym odosobniony), że wraz z upływem czasu i ilością przesłuchanego sprzętu moje preferencje co do brzmienia ulegają zmianie! W chwili obecnej zauważam, że powoli priorytetem staje się właśnie owa otwartość, precyzja i szczegółowość brzmienia nawet kosztem braku komfortu rozumianego, jako pewna miękkość i słodycz przekazu.

Hi, hi! Jak w dlaszym ciągu gust mój będzie ewoluował w tym kierunku, to pewnie kiedyś zmienię sprzęt na Nautiliusy i Gryphona... ;-))

Pozdrawiam

Panowie winowajcą takiej prezentacji(granie do przodu) jest odtwarzacz Wadi. Miałem sposobność porównywać to urządzenie bezpośrednio z odtwarzaczem Audio Aero Capitole Refernce. Po zmianie z Wadi na AACR wszystko wróciło na swoje miejsce, czyli scena na linii głośników i w głąb. Wadia po prostu tak gra. Osobiście taki sposób prezentacji mi nie odpowiadał.

Wadia 860 to było dobre urządzenie, ale kilkanaście lat temu.

pozdr

Johny!

Witam w wątku, jak zrozumiałem, kolejnego posiadacza odtwarzacza Audio Aero! To z Jackim jest Was co najmniej dwóch!

Jacek opowiadał, że miał również okazję podłączyć do rzeczonego zestawu swojego Audio Aero. I z tego co mówił, niezależnie od tego, że to pierwszorzędne źródło, odsłuch wypadł blado! Rzekł, iż dźwięk był "kwaśny". Chociaż pytany o znaczenie tego słowa nie do końca potrafił mi wytłumaczyć, co to znaczyło, wynikało, że z końcowego efektu nie był zadowolony!

Jacku!

Jak znajdziesz czas opisz, proszę, wrażenia z odsłuchu B&W 801 z odtwarzaczem AA!

Jeszcze jedno pytanie.

Z wertowania forum wyszło mi, że u p. Jasika przynajmniej kilka osób z forum miało również możliwość posłuchania Nautiliusów napędzanych Gryphonem Antileonem.

Czy w Waszym przypadku ten zestaw również grał "do przodu", czy też to, jak sugerował Johny, było rzeczywiście sporą "zasługą" Wadii???

A i jeszcze słów parę o Epsilonach!

pamiętasz, Zuk'u, jakie wrażenie pozostawił po sobie słuchanie Twoich Epsilonów?

Krótko pisząc - niezależnie od niedostatków wynikających z ograniczonej przestrzeni - niezapomniane!!!

Żałuję przeokropnie, że nie możemy już - w pomieszczeniu Marka - postawić Epsilonów przy Nautiliusach!!!

Taki "sparing" (pokłony niskie dla kolegi Łałra ;-) ) mógłby być PRAWDZIWYM wydarzeniem!!!

Wierzę jednak, że "stara miłość nie rdzewieje" i, że za czas jakiś Epsilony ponownie staną u Ciebie w domu! Wtedy nie podaruję Tobie i zawieziemy te "potwory" te kilka kilometrów dalej!!!

Myślę, że właściciel systemu celowo wpiął w system Wadię, ponieważ gra ona bardzo mocną średnicą i spokojnymi wysokimi. B&W analityczne, precyzyjne, neutralne. Gryphon także posiada te cechy a wadia dodaję tu trochę kolorytu i miękkości wraz z okablowaniem transparenta. A AAC choć posiada lampkę na wyjściu, jest o wiele bardziej neutralna niż wadia i stąd może ten efekt ,,kwaśności,,

pozdr

Johny!

To było moje pierwsze spotkanie z Wadią "na żywo", lecz nie ukrywam, że znam obiegową opinię o jej brzmieniu, które w wysokich rejestrach miało być nieco wycofane! W związku z powyższym również przeszło mi przez myśl, że z bardziej równym odtwarzaczem, a nie daj Boże, z odtwarzaczem, który eksponuje górę mogłoby być tak ostro, że, pomimo wytłumionego pomieszczenia, leciałaby "krew z uszu".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.