Skocz do zawartości
IGNORED

Dzieła wybrane Matki_Kurki


jar1

Rekomendowane odpowiedzi

He, a to ze specjalna dedykacja dal graafa ! :-)

 

"Znałem 2 wielkich Polaków! Wizjoner Edward Ochab i przywódca ludowy Jarosław!

Polska dnia 22 listopada 2007 roku.

 

Dzień dobry. Pierwszy raz piszę na forum, więc chciałbym się przedstawić. Jestem emerytowanym pracownikiem służb specjalnych Najjaśniejszej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Mam bardzo wysoki współczynnik inteligencji, na dzień dzisiejszy, pierwsze nauki pobierałem w elitarnej szkole sióstr Urszulanek, następnie studiowałem na dwóch fakultetach jednocześnie w Chicago i Zurychu. Nie lubię się chwalić swoim stanem posiadania, ale na wszystko ciężko zapracowałem walcząc z wrogami mojej ojczyzny, dlatego z satysfakcją przyznaję, że mam nieco inne niż plebejskie przyzwyczajenia. Na śniadanie jadam owoce morza, jeżdżę 3 litrowym salonowym BMW 7 i z pogarda patrzę na wszystkie `zagazowane' złomy spawane w pół. Od dziecka miałem poczucie smaku i jednocześnie umiaru, w związku z tym zbudowałem swój dom w stylu neobarokowym, a bardzo ciepły klimat i skromne złocone sztukaterie przypadły do gusty wszystkim moim żonom.

 

Moja najnowsza żona jest 23 letnią modelką, córką znanej dziennikarki z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, kiedy dziennikarstwo jeszcze coś znaczyło. Mam 3 dzieci, dwóch synów poszło w moje ślady i pracuje w administracji państwowej, jednak z duchem czasów prowadzą dodatkowo własne interesy, łącząc w ten sposób dobro ojczyzny z prywatą. Patriotyzmu uczyły się od małego, wszystkie najświętsze dla Polaka wartości zostały im przeze mnie i moich kolegów ze służby, pieczołowicie wpojone i teraz przynoszą profity. Dlaczego postanowiłem napisać do publicznej wiadomości, tych kilka słów? Jak zwykle w trosce o dobro ojczyny.

 

Nie mogę patrzeć jak Polacy marnują dorobek mój, moich kolegów i mego ojca, który tuż po wojnie tworzył rolnicze spółdzielnie, a była to pionierska i śmiertelnie niebezpieczna praca. Jedynym ratunkiem dla odnowy moralnej i patriotycznej jest głosowanie na PiS. Tylko ludzie tacy jak ja i moja rodzina, prawdziwa elita, światli, zamożni patrioci od pokoleń oddani Ojczyźnie, potrafią docenić te wartości, które reprezentuje Jarosław K. i jego partia. W swoim życiu miałem zaszczyt spotkać Znałem dwóch wielkich Polaków wizjoner Edward Ochab, przywódca ludowy Jarosław K.i. Obaj zostali przez naród opluci jadem nienawiści, obaj byli wyszydzani i poniżani, tak niestety los wielkich mężów stanu, dopiero historia doceni ich wkład w budowę wolnej sprawiedliwej Polski. Ja i cała moja rodzina, łącznie z byłymi żonami, od 6 lat głosujemy na PiS, aby Polska była Polską, prawo prawem i sprawiedliwość sprawiedliwością. Tak nam dopomóż Bóg"

MK:

 

"Macierewicz jest skrajnie lewicowym radykałem! Tacy ludzie szkodzą komisji!

 

Właśnie sobie słucham jak peerelowski prokurator Wassermann rozprawia o standardach demokracji. Zabawna persona, tacy na dzień przed ogłoszeniem islamu maja szafy wypchane turbanami. Prokurator jak sama nazwa nie wskazuje powinien oskarżać i akurat ktoś taki jak Macierewicz nadaje się na oskarżanego jak rzadko który podejrzany. Tymczasem pan prokurator z PRL przerodził się w adwokata oskarżonego i jest to oczywisty konflikt interesów. Peerelowski prokurator broniący brunatnego katolika', to się musi skończyć w Radiu Maryja nocnym czuwaniem.

 

Na szczęście mnie to zwisa i co mi zwisa to olewam. Krótki smecz, będziecie się wygłupiać z Macierewiczem, będziecie cierpieć niedostatki personalne w komisjach i będziecie cierpieć w ogóle, jak każdy konający byt partyjny. Zmądrzejecie na co szanse są niewielkie, to niech sobie nawet peerelowski prokurator w komisji siedzi. Prościej chyba się nie da wytłumaczyć. I jeszcze jedna rada dla nowej władzy, która ma roboty od albo i jeszcze więcej. Takie sprawy rozstrzyga się jednym zdaniem i idzie dalej do roboty. Najgłupsze co można zrobić, to wdać się w dyskusję o standardach demokracji z peerelowskim prokuratorem, brunatnym katolikiem' (starotestamentowym) i pacjentem prezesem. Standard demokracji obowiązujący od dziś jest następujący: `W demokracji oskarżenie nie mogą być sędziami we własnych sprawach i posiłkować się prokuratorami liżącymi `policzki' I sekretarzom KW i KC'. Dobry wieczór - lepiej późno niż wcale. "

  • 2 tygodnie później...

Wznawiamy serial;-)

 

"Sama technika obrzucania bliźnich własnym kałem, w PiS niczym nowym nie jest, natomiast tym razem istnieje pewne niebezpieczeństwo. Kiedy prymityw, głupota, obłuda zostanie zaatakowana słusznie, ale nieumiejętnie, bardzo łatwo może zostać męczennikiem. PiS poszukuje nowej formuły, to miotanie się w starej frazeologii, już nawet na ślepo zakochaną pielęgniarkę Jolantę nie działa. Słuchałem Edgara, miał proste zadanie, powiedzieć parę słów do młodych ludzi i powiedział: "poszerzymy nowe horyzonty, zniesiemy bariery na odcinku, będziemy zmieniać Trybunał Konstytucyjny". To już nie jest impotencja, to jest trwały zwis, nic nie drgnie, bo drgnąć nie może, uwiąd starczy. Kiedy pacjent jest w takim stanie, nie ma szans na zrobienie komukolwiek jakiejkolwiek konkurencji. Uratować może go tylko litość, wzbudzanie litości przez konającego sprawia, że zapominamy kto kona i jak bardzo konanie mu się należy. Dorżniecie watahy nie jest rzeczą łatwą, obecna władza może wpaść w dwie pułapki. Pierwsza pułapka jest śmiertelna i nazywa się zaniechanie, jeśli zaniecha się rozliczenia PiS z całego esbeckiego dorobku, można się położyć do jesionki, gdyż takim postępowaniem władza wyśle do Polaków prosty komunikat: "PiS działał zgodnie z prawem, był ostrą, ale uczciwą forma szczucia wszystkich przeciw wszystkim". Druga pułapka, to opisana pułapka męczeństwa ona śmiertelna nie jest, jednak i tu można polec, jeśli prawo będzie się oglądało na medialny przekaz. Pierwszy atak na Kamińskiego, czy innego komisarza, zakończy się jazgotem jakiego dawno nie słyszeliśmy i ten jazgot będzie tym większy im mocniejsze będą dowody.

 

Ostatnia deska ratunku dla PiS, to martyrologia konającego. Do tego desperackiego planu należy się przygotować. Taktyka jest jedna, zaczerpnięta z amerykańskich horrorów, im większy lament i skowyt podnosi demon w ciele dziecka, tym głębiej należy wbijać osikowy palik w sam środek zadka "dzidziusia". Płacze dzidziuś, łaski prosi, kwili słodkie minki strzela, bach z obucha kolejne parę centymetrów. Ważne w tym wszystkim, aby kołkiem osikowym były dowody, a obuchem prawo. Tylko konsekwencja i stanowcze działania prawa, nowej europejskiej jakości prawa, może zniweczyć toporny plan i może przynieść porządny efekt - zgon "dzidziusia". Piszę o tym dlatego, że wszyscy jacyś uśpieni, wszyscy pocieszają się rozłamem w PiS i wszyscy liczą, że to się samo jakoś rozsypie."

jar1, 9 Gru 2007, 16:17

 

>Wznawiamy serial;-)

>

>"Sama technika obrzucania bliźnich własnym kałem, w PiS niczym nowym nie jest,

 

czyżby nasz forumowy kałboj jar1ek był zazdrosny o technikę...

MK:

"Raczej nudno, nic specjalnego się nie dzieje, a to co się dzieje można nazwać zwykła koleją rzeczy. Raport Pitery gotowy, następny były członek PiS też gotowy, członek czy niezrzeszony, nieistotne. Istotne co partia PiS na to? Panie pośle Karski, jak pan skomentuje odejście kolegi Sellina? Pani redaktor, dla mnie sprawa jest oczywista, gdy PiS było u władzy, gdy były konfitury, nasi koledzy byli wierni PiS, przyszła porażka i PiS przestał im się podobać. Pani Jolanta Szczypińska, dzień dobry pani poseł, TV X, zechce pani skomentować odejście kolejnego posła PiS? No, mnie się wydaje, że sprawa jest prosta, były konfitury, koledzy byli zadowoleni, przeszliśmy do opozycji, pojawiło się niezadowolenie, to koniunkturalizm. Panie pośle, panie pośle, Polskie Radio Łomża, proszę o komentarz do sprawy pana Sellina, rozmawiam z panem posłem Gosiewskim. Przykro mi to stwierdzić, ale koledzy zachowują się koniunkturalne, nie potrafią się pogodzić z utratą konfitur i nową rolą opozycji.

 

Też zauważyliście, że instrukcje jak przekręty nadal idą? Zastanawia mnie, czy to jest efekt totalnej głupoty, której obecności w partii PiS nie należy się dziwić, czy może nieudolności, albo po prostu rezygnacji, braku wiary w niegdysiejsze śniegi? Lud się uodpornił, lud wyjaśniał, lud ma cyfrowe platformy i w najgorszym razie pakiet Relax, gdzie 24 na dobę można posłuchać jak się fachowcy ściemnianiu ludu wypowiadają. Już tylko 75 letnie wierne kobieciny z chrustem nie wiedza co to socjotechnika, marketing polityczny, PR. Te terminy stały się popkulturowe, w Plebani, czy innym M jak Miłość, drugoplanowa postać operuje terminologią w języku ludu. 20% co zostało, wiedzą, że cos im tu nie gra z tym paplaniem na oślep. Jak to brzmi? Ano tak. ..."

swiateczny prezent dla matki kurki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 6 lat później...

Wygląda na to, ze ten jednak PO nie zapłaciło wystarczająco za kampanię Matki Kurki w 2007.

Teraz pisdraki go "kochają " . Niech sobie przeczytają, co pisał wtedy na temat ich ulubionych przywódców. :)

A były czasy w latach 70-tych i 80-tych kiedy Jarosław też potrafił kochać. Czule i namiętnie.

 

Niestety, kiedy przeszedł do polityki musiał się tego wyrzec - środowiska które wybrały go na głosiciela swojej racji nie tolerują tego typu miłości ...

na podobny, osobny wątek zasługuje każda polityczna siła, która bierze na barki dźwiganie narodu w stronę lepszego jutra

nie ważne ile dźwiga pod stołem, ważne że wierzy, że wszystko co robi to dla naszego dobra

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

W sumie to, "siła polityczna" nie ma znaczenia.

Przypadek kurki jest sam w sobie wystarczająco ciekawy. Od dawna o nim zapomniałem, a tu się okazuje, ze on dalej napieprza, tylko zmienił opcję polityczną - na tą, na której niedawno nie pozostawiał suchej nitki. Przecież ludzie nie zamieniają sobie "diabłów" z dnia na dzień.... bez przyczyny.

Ciekawe jakie jest podłoże tej "odmiany"...

A może Matka Kurka to wirtualny dziennikarz z rzadkiej kategorii "rzeczywiście obiektywny" i nie przylepia diabła do człowieka, tylko do uczynków? Czyli każdy może być pod obstrzałem, jeśli założy diabelskie poroże?

a moze chce wszystkim dobrze oprocz Owsiaka.A moze rozpoczał budowe chałupy i musi miec wejscia...dla freklam.

 

Wtedy ma dwa razy tyle...wejsc....i pieniedzy.Obiektywny do buuuuulóóóóóóó

To ten sam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czyżby kolejna ofiara internetowej choroby? Facet, z wyksztacenia socjolog, zdaje sie prowadzi gospodarstwo rolne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

ale generalnie fajnie jest jak osiejuk jest lepszy od matki kurki i odwrotnie.A oni dwaj od pawloskiej.Generalnie.Tyle ze najwyzsza pora zeby za Owsiaka jeden i drugi dostali wyrok w wysokosci 1mln zl na Orkiestre i to bedzie koniec pajacow...wszystkich.

To ten sam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czyżby kolejna ofiara internetowej choroby? Facet, z wyksztacenia socjolog, zdaje sie prowadzi gospodarstwo rolne.

 

Nie wiem co prowadzi ale faktycznie wyglada na niedowartościowanego idiotę. pasuje jak ulał do partii władzy - tej czy innej, byle przy korycie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 lata później...
Gość Gosc

(Konto usunięte)

Jest, jest następny tom!

Z Owsiakiem poniósł klęskę to teraz jest specjalistą od wybuchów opon.

 

http://wyborcza.pl/1,75968,19777724,opona-mozgowa-felieton-andermana-z-cyklu-a-poza-tym.html#BoxGWImg

Ale fajnie pisał o pisiorach:)

 

No to chyba trzeba powtórzyć ten dobry tekst ;-)

 

"Lech i Jarosław - ścieżki martyrologii, czyli jak rodziła się legenda opozycji!

Jak rodziła się legenda, czyli brat i brat tego brata, którego próbowano zabić przy pomocy przebitych profesjonalnie, wybuchających opon, w zupełnie nowej furze, ponieważ był niezwykle groźnym opozycjonistą, jak się okazało. A jak to się zaczęło?

 

1) Rok 1968 - 22 letni Adam Michnik zostaje relegowany z uczelni za protesty studenckie, Jacek Kuroń siedzi w więzieniu za próbę podjęcia dyskusji z władzą. Obaj chłopcy Jarek i Lech mają po 19 lat i studiują prawo marksistowskie, najbardziej opozycyjne z opozycyjnych kierunków.

 

2) Rok 1970-tragedia na Wybrzeżu, zabici robotnicy, ballada o Janku

Wiśniewskim, Jacek Kuroń nadal siedzi, braci nie widać, rok później piszą prace magisterskie o wyższości prawa Lenina nad prawem rzymskim.

 

3) Rok 1976-strajki w Ursusie, Radomiu, wspomagane przez KOR Jacka Kuronia. Brat Jarosław nieobecny, zajęty pisaniem pracy doktorskiej o wyższości socjalistycznego prawa pracy nad imperialnym bezprawiem. Brat Lech kompletnie niewidoczny, nic nie pisze. Jednak rok 1976 to narodziny legendy, obaj bracia zaczynają współpracować z KOR, jeden w roli wykładowcy prawa pracy, drugi prowadzi jakieś inne prelekcje z robotnikami. Nie są członkami KOR, terminują jedynie.

 

4) Rok 1980-strajk w Stoczni. Brat Lech, wzorując się na pracy doktorskiej brata Jarosława, uzyskuje doktorat, prawo marksistowskie nie przeszkadza mu siedzieć dzielnie obok brata Jarosława, w roli doradcy Wałęsy. Ten ostatni zostaje przez Annę Walentynowicz, małżeństwo Gwiazdów, Wyszkowskiego okrzyczany agentem SB. Obaj bracia nie przyjmują sensacji do wiadomości, pomagają Wałęsie w marginalizowaniu i w konsekwencji, odsunięciu wyżej wymienionych od władz związku.

 

5) Rok 1981-stan wojenny. Brat Lech zostaje internowany wraz z Lechem Walęsą i siedzi sobie 10 miesięcy w ośrodku wypoczynkowym. Frasyniuka, Bujaka i paru innych SB ściga po całej Polsce, powstaje legenda panów nieuchwytnych, internowanych zostaje tysiące działaczy opozycji, w tym stara Kociębowska, za posiadanie długopisów z wizerunkiem papieża. Brat Jarosław nie zostaje internowany i jest JEDYNYM DZIAŁCZEM OPOZYCJI Z GRONA NAJBLIZSZYCH WSPÓŁPRACOWNIKÓW WAŁĘSY, KTÓRY NIE ZOSTAŁ INTERNOWANY. Brat Jarosław, kiedy siedzi ponownie Jacek Kuroń, siedzi pod maminą pierzyną, w teczce Jarosława o 1982 r do 1989 jest czarna dziura.

 

6) Rok 1989-obrady okrągłego stołu. Obaj bracia siedzą dzielnie przy Wałęsie, po przeciwnej stronie obecny koalicjant Maciej Giertych w roli doradcy generała Jaruzelskiego. Brat Lech uczestniczy kilkakrotnie w tajnych obradach w Magdalence. Do życia powołano Sejm kontraktowy, brat Jarosław negocjuje rząd Mazowieckiego, który ma być alternatywą dla rządu Kiszczaka. W wyniku rozmów brata Jarosława z ZSL i SD, przybudówkami PZPR, które do sejmu dostały się z automatu, Mazowiecki zostaje premierem. W rządzie Mazowieckiego ministrami są generał Kiszczak, generał Siwiec, prezydentem jest generał Jaruzelski, bracia do dziś mają żal, że Mazowiecki w tych komfortowych warunkach prowadził politykę grubej kreski.

 

7) Rok 1990-powstaje szalona idea wojny na górze, której autorem jest Lech Wałęsa, a którą najgorliwiej realizują obaj bracia. Powstaje partia brata Jarosława PC i wspiera Lecha Wałęsę, jako kandydata na prezydenta i Walęsa prezydentem zostaje, obaj bracia trafiają do kancelarii. Lech w randze ministra, jego podwładnym jest Maciej Zalewski, potem skazany na dwa lata więzienia za wyłudzanie łapówek od prezesów Art B. Rząd Mazowieckiego po przegranych wyborach podaje się do dymisji, w nowych wyborach do parlamentu partia PC uzyskuje 8% głosów.

 

8) 1991-po konflikcie z Mieczysławem Wachowskim,obaj bracia wylatują z kancelarii z hukiem. PC braci, mimo że jest 4 co do wielkości klubem w Sejmiem, doprowadza do dymisji rządu Bieleckiego i powołuje rząd Olszewskiego, na który Wałęsa mimo konfliktu z braćmi się godzi.

 

9) Rok 1992-brat Lech zostaje prezesem NIK. Po skleconej na kolanie uchwale, potem zakwestionowanej przez TK, niejaki Macierewicz umieszcza na swojej liście Lecha Walesę, oraz jego dwóch najbliższych współpracowników: Wachowskiego i Flandysza. Na listę trafiają wszyscy liderzy wszystkich partii, oprócz partii PC, która JEST JEDYNĄ PARTIĄ I ŚRODOWISKIEM POLITYCZNYM, które NA LIŚCIE NIE MIAŁO ANI JEDNEGO AGENTA. Na listę trafia lider partii koalicyjnej ZCHN Chrzanowski i dopiero kilkanaście lat potem oczyszcza sie z zarzutów w procesie autolustracji. W wyniku ataku, obóz prezydencki dogaduje się z opozycją i zadatkowanymi koalicjantami PC i doprowadza do upadku rządu Olszewskiego, czemu do dziś obaj bracia nie mogą się nadziwić, jak tak można.

 

10) Rok 1993-nowe wybory. Partia brata Jarosława PC, rozsypała się w wyniku wyrzucenia i odejścia z klubu około 20 posłów. Z tej 20 powstaje kilka partyjek, oddzielne partie ma Macierewicz, Olszewski, Parys. Kurski odchodzi do ZCHN, gdzie w/g Macierewicza agentem jest jej szef. W wyniku tej `sprawnej akcji Lesiaka' 8% prawica zostaje rozbita w pył i olbrzymia 40 osobowa PC podzielona przez samą PC na śmieszne partyjki. Do Sejmu rozbita PC wchodzi z poparciem 4,2%. O partii Olszewskiego, Parysa, Macierewicza Polacy zapominają, i chłopcy odpoczywają 4 lata.

 

11) Rok 1997-pierwsza próba zjednoczenia prawicy. PC wchodzi w skład AWS i wprowadza 12 posłów, między innymi Cymańskiego i Dorna. Co ciekawe, lider PC nie jednoczy prawicy i nie dostaje się do Sejmu z listy PC, uznaje jednoczenie prawicy pod szyldem AWS za zbędne i wchodzi do Sejmu z listy ROP Olszewskiego.

 

12) Rok 2000-brat Lech zostaje ministrem sprawiedliwości w rządzie Buzka, którego doradcą jest Kazimierz Marcinkiewicz.

 

13) Rok 2001-w nowych wyborach PiS, tym razem partia brata Lecha, w przeciwieństwie do partii PC brata Jarosława, której Lech nigdy nie był członkiem, otrzymuje 9% głosów.

 

14) Rok 2002-brat Lech, jako kandydat partii opozycyjnej zostaje prezydentem Warszawy.

 

15) Rok 2005-koniec legendy opozycji bractwa bliźniaczego. Po 16 latach walki na noże, geniusz strategii i jego brat, dzięki kampanii opartej o `katolickie' radio, którego działalność jest kwestionowana przez Watykan i dzięki dziadkowi głównego konkurenta, dostają władzę. Brat Lech melduje wykonanie zadania i otrzymuje fotel prezydenta, brat Jarosław prezesa i premiera, którym miał nie zostać, gdy jego brat zostanie prezydentem.

 

Tekst będzie kopiowany do znudzenia, ponieważ aby w IVRP nie zwariować, trzeba sobie powtarzać, że białe zawsze jest białe, czarne jest czarne, a guano to nie kisiel. Aby się tak do końca nie nudziło, mam propozycję dla starszych i młodych, aby przyłączyli się do wspólnej zabawy. Proponuję zrobić kalendarium `martyrologii i męczeństwa oraz geniuszu obu braci'. Moglibyśmy wspólnie wpisywać istotne daty w życiu wodzów, na przykład 2006 - laksacja po artykule w niemieckim brukowcu, albo 2006 (tu konieczne byłby daty bardziej precyzyjne), uroczysta powtórna nominacja Leppera na wicepremiera rządu rewolucji moralnej, z udziałem prezydenckiej kamery. To coś w rodzaju warszawskich piosenek, które pozwolą ludziom myślącym przetrwać ten trudny czas okupacji ciemnogrodzian. Zapraszam do zabawy, tekst od dziś będzie pojawiał się codziennie, aktualizowany o kolejne Wasze najciekawsze wpisy z historii asów-męczenników opozycji i geniuszów propagandy."

Bieżący, ale chyba jeden z lepszych:

 

"21.X możemy urządzić najweselszy pogrzeb w Europie! Pogrzeb bolszewizmu PiS!

 

Na barykadach rewolucji moralnej zatknięto, brunatną nitką haftowane, narodowe sztandary i powierzono rycerzom rewolucji, którzy ustawiali je pod wiatr wywołując medialny łopot. Machano nam przed oczami chorągwiami rozmaitymi, nie sposób odczytać co tam stało napisane, bo machano tak, aby napisów nie było widać - liczył się efekt. Przezorny ubezpieczony, ja te hasła zapisałem, zanim zostały wyszyte, pamiętam te hasła jeszcze w postaci matrycy.

 

I. Solidarne państwo.

II. 3 miliony mieszkań

III. Tanie państwo

IV. Walka z korupcją i aferami

V. Odnowa moralna

VI. Lustracja i dekomunizacja

VII. Polityka dumy narodowej

 

Takie były ambicje PiS i takie były cele, szybo się okazało, że środki wiodące do celu przeistoczyły się w cel ogólny, zwany WŁADZA Z BOGIEM I CHOĆBY MIMO BOGA, którego już żaden `czynny szatan' nie zdoła uświęcić.

 

I. Solidarne państwo.

 

Hasło miało być antidotum dla liberalnego drapieżnego kapitalizmu, miało solidarne państwo zająć się tymi, co tam na dole ledwie widoczni z lotu władzy. Nowa ekonomia, nowy socjalizm z ludzką twarzą, połączony z antykomunizmem, zerwanie z wyzyskiem firmowanym przez Leszka Balcerowicza, UD, UW, KLD. taki były plany w obszarze teorii, ale jakoś trzeba było to zaakcentować empirycznie. Pierwszy silny akcent pojawił się w osobie minister finansów, pani Lubińskiej. W ramach zrywania z polityką UW, zatrudniono była działaczkę UD. Nie utrzymała się pani Lubińska dłużej niż machnięcie motylich skrzydeł, ponieważ znaleziono lepszą kandydatkę na socjalistyczną księgową. Na urzędzie posadzono Zytę wyrzuconą z PO za nepotyzm i wstawianie syna na listy wyborcze w Lublinie. Tę samą Zytę, która krzyczała do narodu: `tylko 3x15 narodzie, nie bądź głupi narodzie głosuj na skrajny liberalizm'.

 

Nie utrzymała się Zyta dłużej, niż dwa machnięcia skrzydeł motyla, okazało się, że ma wrodzone skłonności do asertywności i asymilacji we wszelkich środowiskach. Przeszła w ciągu kilku miesięcy od liberalizmu do socjalizmu, po drodze ktoś doniósł, że wcześniej przyjaźniła się z przyjaciółką i jej mężem, którzy tajnie promowali komunistyczną dystrybucję bazy i nadbudowy. Kiedy zdymisjonowana Zyta tłumaczyła się, że nie jest OZI, zmieniono na fotelu ministra finansów dwóch jegomości, których nazwisk nie pamiętają nawet specjaliści od kuchni politycznej. Wygrzebała się Zyta z archiwów IPN i wróciła na stołek. Okazało się, że jak tylko wyjdzie ustawa będzie Zyta OZI, to się jednak z ustawy wycięło i sprawę zamknięto. Ciężkie życie miała socjalistka Zyta, prosiła o cięcie wydatków jak każdy liberał, a liberalna PO uchwaliła becikowe, które solidarny prezydent wytykając liberałom solidaryzm, podpisał, bo nie miał wyjścia, jak twierdził.

 

Żyło się w solidarnym państwie, w którym kasę dzieliła skrajnie liberalna minister, uczennica Balcerowicza, jako tako, aż tu nagle ludziom zaczęło odbijać od tego dobrobytu. Jak powiedział Jacek Kurski: `ludzie strajkują wtedy, kiedy jest dobrze'. Jako pierwsi zastrajkowali lekarze i usłyszeli, że kwestię poborów solidarne państwo rozwiąże jednym poborem w kamasze. Dołączyli nauczyciele i usłyszeli, że z wykształciuchami nie będzie ustrój rozmawiał, a redaktor Rafał dodał i wytłumaczył im publicystycznie, że inteligencja umarła przed wojną, oni zaś są `inteligencją zastępczą'. Z inteligencją rząd się uporał błyskawicznie, gorzej poszło ze `zwykłymi Polakami', reprezentowanymi przez zdesperowane Polki, pielęgniarki. Usłyszały panie od premiera, że są przestępcami i brak kolacji dobrze im posłuży na biodra. Efekt państwowego solidaryzowania się z ludem znalazł kulminację w ewakuacjach szpitali, panowie `doktorzy' Adam i Michał zrobili spot, na którym straszą Polaków, że będą umierali jeśli zagłosują na Religę, gdyż ten chce wprowadzić prywatyzację i karty płatnicze w pogotowiu.

 

II. 3 miliony mieszkań

 

Z tym zagadnieniem borykało się trzech ministrów, niestety ludzie niedorośli do idei, co wytłumaczył nam twórca 3 milionów szklanych domów Jarosław. Ja uporam się z problemem w trzech zdaniach. Ów architekt wytłumaczył narodowi, że nie można niepokoić wielkich budowniczych planu ośmioletniego po dwóch latach budowy. Natomiast zapomniał Bob Jarosław wspomnieć, gdzie się podziało 750 000 mieszkań, które są wynikiem prostego rachunku 8/3 000 000 = 375 000, a 375 00 x 2 = 750000.

 

III. Tanie państwo

 

Projekt wydawałoby się najprostszy do zrealizowania pośród wszelkich projektów z niebieskiej książeczki absurdalnych skarg, życzeń i zażaleń, wystarczyło zrobić to co bliźniakom zawsze wychodziło najlepiej. Nie tworzyć, w tym wypadku nowych stołków i pensji, a niszczyć .Jednak stał się cud, zbudowano w ramach taniego państwa, wielkiego biurokratycznego kolasa na żelbetowych nogach. Polska nie widziała jeszcze 5 marszałków sejmu, 4 marszałków senatu, 4 wicepremierów i ministerstwa od morza i śledzi. Nie widziała Polska takich budżetów jak po 150 milionów dla każdego brata, nie widziała tylu limuzyn i ochroniarzy, nie widziała 49 tys. nowych urzędasów, którzy pochłonęli około miliarda złotych. Nie da się zliczyć sekretarzy i podsekretarzy, nikt nie da rady policzyć lotów z domu do gabinetu i na konwencje. Udało się natomiast zaoszczędzić na kilku pielęgniarkach okupujących gabinet premiera, które zamiast posiłków dostawały resztki z pańskiego stołu.

 

IV. Walka z korupcją i aferami

 

Temat wodospad, rwąca rzeka spektakularnych porażek kutych na medialne sukcesy. Nie da się w dwóch słowach opisać dorobku PiS na niwie walki z korupcją i aferami, dlatego wypunktuje PiS:

 

1) Złowienie lekarza Mirosława G., na którego wyrok wydano w czasie konferencji i uznano winnym morderstwa. Sąd wyrok odrzucił i został skazany na konferencji wyrokiem molarnym - KOMUCHY. Mirosław G. czeka i czeka na proces, tym razem w sprawie korupcji, molestowania, mobingu i na razie tyle, chyba że coś się jeszcze ministrowi Żebro przypomni. Na pewno wiadomo jaką karę ponieśli ciężko chorzy pacjenci, spadek przeszczepów o kilkadziesiąt procent, w szpitalu do dziś nie ma następcy Mirosława G.

2) Afera węglowa, niejaka Alexsis oskarża wielu o wiele, wśród nich Barbarę Blidę i Zbigniewa W. Żebro Blidę każe wywlec o 6.00 z łazienki, a drugiego oskarżonego, Zbigniewa W, informuje, żeby całą akcje koordynował w ramach swoich obowiązków. Finał tragiczny, powszechnie znany, Blida nie żyje, Zbigniew W. ma się doskonale.

3) Sprawa Leppera i odrolnienia gruntu. Nieudolnie podrobione dokumenty, seria żenujących wpadek. Wójt Mrągowa demaskujący akcję, jeden z łapówkarzy, to agent pracujący dla brata Lecha za czasów prezydentury Warszawy, w końcu przeciek. Do dziś nie ustalono źródła przecieku, okazało się, że dokumenty były podrobione w tak idiotyczny sposób, że nie miało to wpływu na decyzje ministerstwa rolnictwa, którą podpisał bez 3 milionów złotych wiceminister z ramienia PiS. Nie postawiono żadnych zarzutów Lepperowi, fruwa sobie na wolności i oskarża Kaczyńskich o defraudację mienia państwowego, w postaci nieruchomości.

4) Sprawa Mazura - kluczowe dla Żebro są zeznania jednego bandziora, który w celi zwierzył się innemu bandziorowi. Natomiast dowodem koronnym miało być wystąpienie Żebro w sejmie. Sad w USA, kazał się puknąć w głowę panu Żebro i skończyć aplikację chciał w Krakowie, nie gdzieś tam w Nowej rudzie. Prasa nie omieszkała zaznaczyć, że takich sporawa w USA praktycznie się nie przegrywa, pod warunkiem, że zatrudni się chociaż najbiedniejszego prawnika z murzyńskiej dzielnicy.

5) Sprawa Kaczmarka - błazenada multimedialna, show dla ubogich udowodniające, że niebieska kropka weszła spięta krawatem do czerwonej kropki i wyszła na luzie bez krawata. W wyniku akcji oskarżono najwyższych urzędników państwowych powołanych przez PiS: ministra MSWiA, szefa policji, szefa CBŚ, prezesa największej spółki w Polsce. Efekt - sąd uznaje zatrzymanie Kaczmarka za bezzasadne, w kolejnym wyroku zwalnia Kaczmarka z nałożonej kaucji. Jedyne co po tej aferze zostało to dwie zagadki, kim jest gość od śrubek i o czym rozmawiał Krauze z prezydentem

6) Konta członków SLD w Szwajcarii - kompletna kompromitacja Żebro, sprawa ucichła zmarła, świadkiem w sprawie był przetrzymywany w areszcie Marek Dochnal.

7) Sprawa Tymochowicza - typowa esbecka zagrywka, oskarżenie o pedofilię, kipisz w domu tłumaczony sygnałem z niemieckiego Interpolu. Tymochowicza wypuszcza się, po kilku godzinach bez postawienia zarzutów, dyski są czyste, ale lądują na stołach ekspertów, celem dokopania się do założeń kampanii Leppera, którą Tymochowicz prowadzi. Prasa niemiecka podała, że żadnych sygnałów z Interpolu nie było.

8) Sprawa Czażastego - jego i całą rodzinę rzucono na glebę, ponieważ mówiono na miesicie, że mógł kryć Gruchę. Kompletna wtop, zero reakcji, nawet konferencji nie było.

9) Sprawy `agenta KGB', o defraudację pieniędzy z cegiełek na rzecz stoczni gdańskiej i znieważenia głowy państwa. Umorzone w tempie błyskawicznym, na etapie śledztwa prokuratorskiego.

 

Żadna z tych spraw nie zakończyła się wyrokiem sądu lub sprawy umarzano. Są jednak i sukcesy IVRP, sprawy zakończone wyrokami:

 

1) Sprawa Wąsacza - poszła fama, że Wąsacz kupił walizkę i zamierza uciec do Tybetu, na drugi dzień 6.00 rano, gleba, podróż z Gdańska do Warszawy. Konferencja Żebro i Kaczmarka, porażający raport winy Wąsacza. Za parę dni po cichu Wąsacza się wypuszcza, przeprasza, oddaje paszport i w konsekwencji podatnicy wypłacają odszkodowanie.

2) Afera bilbordowa - główny oskarżyciel to Jacek Kurski, nałogowy łgarz, skazany prawomocnymi wyrokami sądu za pomawianie i oczernianie ludzi. Świadkiem koronnym jest Netzlem, oskarżycielem Żebro i jego słynna infantylna konferencja, `Tango z niszczarką w zębach'. Efekt sprawa umorzona, skazany Kurski i zmuszony do przeprosin wyrokiem sądu.

3) Sprawa Lesiaka - sąd uniewinnia pana kolekcjonera, w szafie nie znaleziono nic poza kilkoma wycinkami z prasy i jakimś świstakami, które nie zainteresowały, ani sądu, ani prasy, ani historyków.

4) Sprawa Ciekawostka - Żebro kontra jego koledzy z akademika. Sprawa prowadzona przez amatora Żebro jeszcze studenta prawa, który dostarczył prokuraturze dowody w postaci taśm magnetofonowych. Po 10 latach koledzy wybronili się z rzuconych oskarżeń Żebro sprawę przegrał.

 

V. Odnowa moralna

 

Pierwszy silny akcent odnowy odnotowano jeszcze przed wyborami, od `agenta KGB i SB' Andrzeja L. oraz od `agenta KGB' z Torunia Jarosław kupił głosy dla brata. Potem poszło już z górki, z sercem na talerzu poszedł PiS poszukiwać koalicjanta socjalizmu, żeby utopić Platformę i wybrał sobie PiS koalicjanta PO. Po co? Ano zapewne po to by maszerowała za PO CBA. Z niezwykłą mocą, z troską o dobro Polski i pokornie błagał PiS aby, to co trzeba było zatopić, zechciało budować socjalizm. Po wstępnej zgodzie, rozbiło się porozumienie o marszałka sejmu. Koalicjant surowych zasad, partia PiS, uznał, że Bronisław Komorowski nie ma mandatu moralnego, aby zostać marszałkiem i w związku z tym oddano laskę Andrzejowi Lepperowi, który miał wiele mandatów, a nawet wyroków, poza tym on za łaskę zapłacił, jeszcze przed wyborami 5% elektoratem.

 

Trochę zdenerwowało to podtapianą PO, stali się agresywni i sfrustrowani, radykalni, pluli jadem nienawiści, dlatego PiS postanowił zawiązać koalicje z ludźmi środka, spokojnymi i kulturalnymi. Tak powstała koalicja z chłopcami palącymi swastyki na działkach, podejrzanymi o pedofilie i gwałty, ogólnie rzecz ujmując z przestępcami i recydywistami, wielokrotnie oskarżonymi posłami formacji stworzonej na użytek SB i obuwia SLD. Umowę podpisano przed kamerami społecznego nadawcy `Trwam', medium słynącego z koncyliacyjnego i nowotestamentowego przekazu. `Trwam' dostał wyłączność na transmisje. Radości nie było końca, brat wyszedł przed kamery i radował się z narodem, bo `na tę koalicję czekała Polska'.

 

Wszystko szło pięknie w koalicji, stołki podzielone, premie wypłacone i znów wszystko popsuły media. Posłanka Beger postanowiła pokazać na taśmach komercyjnej TV, kuchnie rewolucji moralnej. W kuchni siekano pozycję na drobne kawałki i wrzucano do gara PiS, kupując ingrediencje za mandat szwagra, umorzenie spraw w sądzie i stanowiska ministerialne. Zerwano koalicję, chociaż taśmy w czasie orędzia Jarosława okazały się zwykłym standardowym sposobem prowadzenia negocjacji politycznych, jakie Jarosław prowadził od zawsze.

 

W kolejnym akcie melodramatu Jarosław wykrzyczał do narodu, że warchoł nie sprawdził się w roli premiera, a tenże zrewanżował się Jarosławowi trzykrotnym chamstwem. Nie byłby sobą Jarosław, gdyby odpuścił przyjacielowi. Pojechał Jarosław do stoczni w Gdańsku, zanim przyjechali stoczniowcy z Torunia i w tym świętym miejscu nastąpiły zaślubiny z narodem pisowskim postawionym tam gdzie trzeba i zerwanie więzów z narodem spoza PiS, stojącym po stronie ZOMO. Zaślubiny przytwierdzono przysięgą, że już nigdy więcej z warchołami marnej reputacji. I nie były sobą Jarosław gdyby słowa dotrzymał, stanął tam gdzie ZOMO i przywrócił warchoła na premiera, tylko po to by puścić za nim CBA i wielokrotnie skazanego, wyrzucić z rządu pod zarzutem korupcji, który nigdy nie znalazł potwierdzenia w sądzie. Rewolucja zakończyła się poddaniem armii komisarzy, Jarosław rozwiązał parlament i podał rząd do dymisji.

 

VI. Lustracja i dekomunizacja

 

Wydawało się, że na tym froncie nie można zdezerterować, bo wróg praktycznie nie istnieje, nawet agresywna i jadowita PO chciała od lustracji więcej niż PiS, jednak walki się załamały. Zaczęło się od tego, że generał Jarosław potrzebował chyba z 8 miesięcy na autolustrację, w końcu pokazał teczkę, w której nie było nic, prócz jakiś, pono sfałszowanych lojalek. Byłby może i w ogóle nie pokazał, bo i w zasadzie nie ma co, ale łże media nalegały nieustannie. Gdy już uporano się z tą faza lustracji, o froncie zapomniano na długie miesiące. Wtedy na czoło wyszedł kapelan Issakowicz i jął samotrzeć ruszać na bagnety przeciw swoim owieczkom. Zobaczył to brat generała Jarosława i zaprosił wojaka do pałacu. Rzekł brat do wojaka, masz tu dobrodzieju ciastko z kremem, popij kawą i nie tykaj się tych spraw. Taki rozkaz usłyszał bohater frontu lustracji, ale rozkazu nie wykonał, cudem z życiem uchodząc.

 

Za lustracje wziął się sam brat generała, podpisał ustawę prawą reką, a lewą zgłosił do nowelizacji. Wszyscy w koło krzyczeli, nie uchwalajcie tego gniota, TK gniota odrzuci i zablokujecie lustrację na wiele miesięcy, ale gdzie tam, grochem o ścianę. W odzewie było powiedziane, że kto nie przegłosuje gniota ten komuch i ze strachu nawet wycieraczka SLD przegłosowała. Jakież było zdziwienie, tylko w PiS, kiedy TK z przewodniczącym powołanym przez brata wydał wyrok - GNIOT. Było lamentu co niemiara, wtedy Adam redaktor mówi do blixniaków, zróbcie lustracje totalną i SLD podchwyciło pomysł, ale PiS uznał, że lustrację totalną popierają komuniści, oni bliźniacy, musza mieć narzędzia sprawowania władzy.

 

I tak lustracja zdechła. Udało się natomiast bratu Jarosława umieścić na stronach WWW, czynnych agentów Rzeczypospolitej, w ramach likwidacji WSI, zawartej w raporcie Macierewicza. Raport z uśmiechem na ustach poprawiło kilku rosyjskich dziennikarzy, za listę agentów podziękowało GRU, Łukaszenka, oraz parę arabskich organizacji militarnych dowiedziało się gdzie szukać fachowców. Procesy o zniesławienie ruszyły lawinowo, a oskarżony Macierewicz został kandydatem na posła z dostępem do tajnych akt, których nie pilnuje zbyt pieczołowicie, bo Wassermann część znalazł pod wycieraczką.

 

Znacznie lepiej niż z lustracją poszło PiS z dekomunizację. Towarzysz Jarosław beatyfikował na prawdziwych Polaków: towarzysza Jasińskiego, towarzysza Łopińskiego, pronowca Karskiego, towarzysza TW Maksymiuka, Leppera, towarzyszkę Kalatę, towarzysza Aumillera, towarzysza Czabańskiego, prokuratora PRL Wassermanna, sędziego stanu wojennego Kryże i mieliśmy spokój z komunizmem. Wszyscy zdekomunizowani spisali się na medal i każdy dostał po ministerialnym, albo prezesowskim stołku.

 

VII. Polityka dumy narodowej.

 

Ciężka sprawa z tą polityka, gdyż nikt jej nie widział. ktoś tam ponoć gdzieś tam, kiedyś od kogoś, w rozmowie z kimś, przy okazji jakiejś słyszał, ale wiele się nie dowiedział. Jest natomiast parę symptomów i objawów ubocznych dumy narodowej. Pierwszy objaw nastąpił po artykule o dwóch kartoflach w jednym z niemieckich brukowców. Zawirowania w jelitach, zachwiana gospodarka gazami, burczenie i skurcze żołądka, w efekcie laksacja permanentna. Choroba spowodowała odwołanie wielkiego międzynarodowego szczytu dyplomatycznego, w nocie zamieszono informację, że z powodu luźnej smółki rozmowy przekłada się na czas kuracji ego.

 

Po kuracji węglowej nastąpiła seria dyplomatycznych sukcesów Polacy `dumnieli' w oczach widząc pierwsza damę z reklamówką, kwiatki wręczane Niemce korzonkami w górę, niestety nie zobaczyli jak trzeźwy prezydent składa kwiaty na grobach polskich żołnierzy, deszcz padał, samolot bał się latać, a w limuzynie ciężko znosiła trudy podróży nasza duma narodowa brat brata z brodawką. Przyszedł czas na zmianę, zaczął po świcie jeździć drugi. Nie bardzo miał dokąd i nie bardzo z kim było rozmawiać, ale wysiłki dyplomatyczne doprowadziły do historycznego dwuminutowego mitingu z szeryfem USA. W ciągu dwóch minut wyszła oczywista oczywistość, 1000 żołnierzy pomachało i wio na misje wojenne, z których mieliśmy wyjechać rok temu.

 

Sukcesów ciąg dalszy kumulował się wokół kopania Niemców po kosatkach i krzyczenia, żeby przerwali okupację, ponieważ Polacy nie mogą się skupić na prokreacji, a cele są ambitne 60 milionów Polaków, czyli jakieś 25 milionów bezrobotnych lub irlandzkich kelnerów. Nie podobało się to Niemcom, nikt nie wie dlaczego, może zazdrościli jurności staremu kawalerowi stanu, może wydawało im śmieszne, takie austriackie gadanie. W każdym razie po tych sukcesach nie było chętnego aby umierać za pierwiastek, wiadomo, że ma jechać ona, czyli pani kierowniczka magla, ale z którym? Padło na polską dumę z brodawką i pojechali z panią kierowniczką.

 

Już po pierwszym kęsie obiadu, duma narodowa z brodawką poczuła wiercenie w jelitach i zakomunikowała, że on z bratem i tym pierwiastkiem to tak trochę żartowali, ludzie dajcie spokój ja chce żyć, jam ma żonę, dziecko mi wychodzi za mąż za SLD, dajcie spokój może być Nicea. Wtedy oni może być Nicea na parę lat i możemy dać Joaninę na gębę. Wtedy on, przepraszam ja muszę wysłać SMS do brata, nie chciałbym sobie narobić jakiś kłopotów Z CBA. I wysłał SMS i dostał odpowiedź: `cieszę się, że żyjesz brachu, bierz co dają i wracaj do kraju, Adam i Michał już kują sukces'. Tak odnieśliśmy największy dyplomatyczny sukces jadać z żądaniami, przywieźliśmy co nam dano, a właściwie to co Buzek i Miller wywalczył onegdaj. Pytał o szczegóły tego sukcesu jeden z PiS, ale zerwano z nim znajomości, za samo pytanie. Od tego czasu cała Polska żyła długo, dumnie i szczęśliwie.

 

Przypomniałem sobie dziś co działo się przez dwa lata rządów PiS i zachodzę głowę jak ja to przeżyłem? Nie znajduję odpowiedzi, wiem jednak jedno, drugi raz tego nie przeżyję. 21X mam chytry plan. Wstaje rano i jak gdyby nigdy nic, jem sobie śniadanko, pije kawę, myję zęby i czekam na właściwy moment. Nagle, niespodziewanie, ni stąd ni zowąd dostaję impuls i lecę przed siebie. Mijam las, domy sąsiadów, przystanek, sklep, wchodzę w ostry zakręt, przebiegam torowisko i już za starą lipą pokazuje się cel podróży - SZKOŁA. W tej szkole odbywa się dziś wielka lekcja demokracji, biorę kartkówkę i skreślam prawidłową odpowiedź. Pytanie jest tylko jedno: `Wybierasz PiS, czy Polskę zdrowych na ciele i umyśle Polaków' i nie mam wątpliwości. Głosuję na Polskę zdrową na ciele i umyśle, eliminuje wirusa PiS - zabijam śmiechem. "

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

  • 3 miesiące później...
Gość Gosc

(Konto usunięte)
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.