Skocz do zawartości
IGNORED

Dyskretny urok kabla sieciowego


outsider

Rekomendowane odpowiedzi

>A interkonekt cyfrowy po prostu nie może niczego w sygnale zmienić.

 

misiu, podłącz sobie śmiecąca po masie cyfrowkę do wejścia analogu a zobaczysz, co sie może dziać.

Mam założone dwie osobne linie ze skrzynki do CD i wzmaka. Nie wiem dlaczego to działa - nie znam się na technice. Jednak każdemu to mocno polecam. Do tego dobre gniazda i sieciówki. Temat był już wałkowany na forum, więc nie będę się powtarzał. Panowie - spróbujcie.

stachu7012, 5 Lis 2007, 16:52

(...) Bo ten prąd, który dociera do

>membran głośników, przed chwilą płynął w sieciówkach...

 

A przedtem w niezliczonych metrach gównianych kabli, czasem zakopanych w zimnej i wilgotnej ziemi, a czasem osranych przez ptaki.

Przepraszam jeśli forma oburza, ale nadal nie otrzymałem odpowiedzi, dlaczego nagle ten dopiety na końcu tego szajsu metr sprawia cuda.

Na KAŻDE pytanie, a było ich kilka bardzo różnych, istnieje tylko jedna odpowiedz - Nie gadaj, tylko posłuchaj.

Albo nie, nie słuchaj, bo na Twoim sprzęcie to nie zadziała...

Ktoś kiedyś spytał i ja powtórze to pytanie - Dlaczego, skoro na hiper sprzęcie jest to słyszalne bardzo, na przyzwoitym w ogóle?

Ale, co mi tam... Bawcie sie dobrze :-)

stachu7012, 5 Lis 2007, 17:06

 

>Jar 1,

>

>No chyba te elektrony nie biorą się znikąd. Czyż nie płyną przez kabelki???

 

No więc właśnie trudno sie zdecydować. Zdaje się, że możliwości zapierniczania elektronów w przewodniku sa znacznie wolniejsze od prądu ;-) Dlatego trudno powiedzieć które to dotarły do Twoich kolumn? Może te od poprzedniego właściciela? :-)

>To nie jest tylko kwestia neutralności. Np. Albedo Monolith czy Nordost Red Dawn czy też Sonus

>Oliva przenoszą dużo więcej szczegółów w muzyce niż inne interkonekty. Ale żeby wiele z tych

>szczegółów w ogóle usłyszeć, przedtem trzeba dobrych sieciówek. Bo ten prąd, który dociera do

>membran głośników, przed chwilą płynął w sieciówkach.

 

W rzeczy samej, a następnie od membrany fale dźwiękowe docierają do ucha poprzez powietrze i w zależności od jakości tego powietrza mamy lepszy lub gorszy dźwięk. Kupując i spożywając audiofilskie sadzone jaja, groch z kapustą, czosnek i inne hi-edowe warzywa można wytworzyć taką "atmosferę", że głębia sceny i szczegółowość "przekazu" wzrastają poza możliwości najlepszych "sieciówek" i interkonektów. Kto nie wierzy, niech spróbuje. :-))))

NA PODSUMOWANIE

 

W 1903 roku Rene-Prosper Blondlot, znakomity (serio) fizyk z uniwersystetu w Nancy odkrył nowy rodzaj promieniowania: na cześć Nancy nazwanego "promieniami N". Było to niedługo po odkryciu promieni X przez Roentgena, rywalizacja naukowa Francji i Niemic była ostra. Owe promienie N objawiały się rozjaśnianiem łuku elektrycznego na który padały. Poza tym - jak to promienie - promieniowały po liniach prostych, załamywały się, dawały się skupać. jedynym jedna wykrywaczem ich obecności był łuk elektryczny; ten nawet fotografowano. Tyle, że fotografie trudno było pomierzyć - interpretowano według tego, co widac.

 

Promienie N przestały istnieć po odziale w jednym z eksperymentów amerykanskiego fizyka Roberta W. Wooda. Ów sceptyczny Amerykanin podczas eksperymentów z załamywaniem się promieni N wyjął cichaczem z aparatury załamujący owe promienie ołowaniy pryzmat - promienie jednak załamywały się dalej i eksperyment udał się jak zwykle. Niestety - Wood swój niecny postępek publicznie ogłosił - i nawet się nie wstydził spowodowanego w ten sposób skandalu.

"Swietny tekst, splywam po scianie. Czterech inzynierow elektrykow wlasnie doprowadziles do łez. Prosimy o więcej.

Można Cię cytować?"

 

Panowie inżynierowie ROTFL :)))

 

Zwolennicy gołębiego łajna i innych problemów przesyłowych na drodze z elektrowni - wyciągam dłoń w geście pokoju - poczytajcie swoje wpisy za kilka lat :)

MariuszH - a dlaczego upierasz sie, aby ktoś ci to łopatologicznie wyłożył, a wzbraniasz sie przed posłuchaniem... Klasyczny pat - Ty nie wierzysz i nie uwierzysz, dopóki ktoś Ci tego racjonalnie nie wytłumaczy, a z drugiej strony może istota zjawiska wymyka sie racjonalnemu wutłumaczeniu - racjonalnemu, rozumianemu jako wytłumaczenie zgodnie z posiadaną wiedzą - tylko, że ta wiedza ogólna może być nie wystarczająca do wyjaśnienia zjawiska, może nauka jeszcze nie potrafi go wyjaśnić...

jar1, 5 Lis 2007, 16:59

 

>>A interkonekt cyfrowy po prostu nie może niczego w sygnale zmienić.

>

>misiu, podłącz sobie śmiecąca po masie cyfrowkę do wejścia analogu a zobaczysz, co sie może dziać.

 

A, to rozmawiamy cały czas o bazar-endzie, Ptysiu? A jam myślał, że o czymś całkem innym.

MRFX,

 

Jasne, że można w nieskończoność szukać lepszych kolumn itp. Jak jednak te "the best" już znajdziesz, to co? Zasilisz system słabą sieciówką. Ceteris paribus, przy w miarę dobrych kolumnach, wzmaku itp. dobra sieciówka wyciąga z tego wszystkiego "miód". Albo jak jest zła i źle dobrana - chrzani.

mozna opisywać granie sieciówek.Życze powodzenia i radosci.Ale jęsli nie sprowadzi sie instalacji do podstaw własciwego zerownia i masowania ,to mozecie te radosci przezywać do konca zycia.Przypomina to mi jako żywo mechanizm oceniania brzmienia lamp poprzez wsadzanie róznych lamp do tego samego wzmacniacza, albo nawet tych samych typów bez własciwej kontroli ich puntów pracy.Jest to zajecie typowo audiofilskie nie wymagajace żadnych wiadomosci ,a tylko troche słuchu czasami przez panów z organiczonym słuchem ,z uwagi na wiek.

>stachu

 

Ja myślę, że to właśnie podtrzymywacze opinii nt braku wpływu sieciówek są naganiaczami, tzn. plują, krzyczą i nczekają na reakcję łosi jak my, którzy kupili kable.

Wśród tychże łosi, zawsze znajdzie się użytkownik produktu, który chcą wypromować.

Nieświadom manipulacji, będzie polemizował z nimi i wykłócał się do krwi ostatniej a naganiacze cel osiągną ;)

To porównanie z proszkiem do prania mi się nawet podoba. Faktycznie, jak gosposia która robi często pranie powie że "persil" jest lepszy od "omo", to jestem skłonny jej uwierzyć, nawet jeżeli nie jest chemikiem-technologiem w fabryce proszków i o ich składzie chemicznym proszku do prania nie ma ona zielonego pojęcia.

 

Stachu> nie przekonamy nie przekonanych, choćbyśmy stawali na glowie.

 

Jestem jednak zainteresowany posiadaniem możliwie dobrej sieciówki, bo ich wpływ słyszę i lubię. Możliwie najtańszej. (!)

 

Zdradzę wam pewien skandal. Parę miesięcy temu wypożyczyłem z Top Hi Fi w Poznaniu kabel Enerr Blue. Cena (kaucja) wynosiła 750 zł (same wtyczki w detalu to ponoć 600 zł - możliwe - złocone, kriogeniczne furutechy). Podobało mi się bardzo. Żałuję że jej nie wziąłem od razu. Aktualna cena tego kabla: 1500 zł. 100% inflacja??? Czy voodoo? "Im drożej tym lepiej".

 

Moja dotychczasowa "metawiedza", czyli ileś informacji o elemencie wspólnym, pozwala mi jednak przyjąć, że jest możliwe stworzenie "budżetowej" sieciówki audio o dobrym brzmieniu, tylko że ze wzgledu na bardzo mały rynek na te produkty, firmy musza jakoś zarobić, a wręcz dawać cenę wyższą, żeby ich produkty stały się obiektem pożądania.

 

Z syntezy różnych informacji wynika (dla mnie ;-), że optymalna sieciówka to kabel o możliwie małej liczbie żył (np. lite 3 żyły), w minimalnej ilości izolacji wystarczającej jeszcze do zaklasyfikowania jako "kabel zasilający", z możliwie małym stykiem z izolatorem, a najlepiej "gołe" (230V hi hi... czego sie nie robi dla pasji! ;-), podobnie jak wszystkie inne kable.

Cashlack:

Wiesz jaka jest powierzchnia styku metal-izolator na płytkach drukowanych wewnątrz wzmacniacza? Co gorsza - nie tylko szyny zasilania, ale i punkty naprawdę wrażliwe: bazy/bramki tranzystorów, nawet na czułym wejściu gramofonowym? Co z tym zrobić?

Staszek_s, 5 Lis 2007, 17:17

 

>MariuszH - a dlaczego upierasz sie, aby ktoś ci to łopatologicznie wyłożył, a wzbraniasz sie przed

>posłuchaniem...

 

Bo WĄTPIĘ w sens angażowania calkiem sporej jednak kasy w próby. Nie wykluczam takowych, ale najpierw chcialbym rzucic na to więcej światła... :)

A dlaczego wątpię? Bo sami jesteście temu winni. Przepraszam za uogólnianie, ale mam na myśli całą rzeszę pewnego rodzaju "audiofili", wśród ktorych panują święte przekonania o wpływie takich idiotyzmów, że ręce opadają. Dlatego z wielka ostrożnością podchodzę do wszelkich dość... kontrowersyjnych tez. Dlaczego mam traktować to poważniej od odróżnienia brzmienia systemu w zależności koloru żelków pod nim umieszczonych, albo od malowania flamastrem brzegu płyty cd? A teraz wpływ metra kabla zasilającego... A wszystkie te tezy głoszone są przez ludzi nazywających siebie audiofilami. Naprawdę oczekujesz, że w tym świetle ktoś rozsądny potraktuje to poważnie?

Abudzik,

 

Czy ktoś na rynku audio nie próbuje robić lub sprzedawać jakiegoś wzmacniacza albo CD które podobno nie są "podatne" na wpływ sieciówek? A przynajmniej tak twierdzi.

Ale Ci którzy słuchają sieciówek za parę tysięcy nawet na ten wątek nie wchodzą, choć można znaleźć ich opinie w wątkach skupiających ludzi, którzy wiedzą "o co chodzi" i nie muszą się z nikim wykłócać czy to gra czy nie gra i których stać na takie fanaberie.

 

Uważam, że tak gdzieś od 3-4 tyś w górę za wzmacniacz, następny 1-2 tysiące lepiej wydać na gadżety dookólne, tj. stolik, kolce, sieciówki, niż kupować droższy wzmacniacz. Dobre zasilanie to podstawa.

 

Zrobię naukowy test, dopóki nie będę miał z 10 "konwertytów" na koncie, nie spocznę (tak mi dopomóż Apollo).

 

ale to syzyfowa praca, bo za rok znajdą się następni i założą wątek rozpoczynający się od:

 

"kabel sieciowy to 3 żyły o przekroju 1,5 mm2, które nie mają prawa nic zmieniać, ich ceny to śmiech, ich nabywcy to bezwolne ofiary marketingu, snobi i wyznawcy voodoo!".

 

Machnę wtedy ręką i zostawię kwestię "douczania" nastęnym pokoleniom tych, "co usłyszeli".

>Jasne, że można w nieskończoność szukać lepszych kolumn itp. Jak jednak te "the best" już

>znajdziesz, to co? Zasilisz system słabą sieciówką.

 

Zasilę UPS-em klasy true on-line. U siebie mam w piwnicy, z powodów innych niż tylko audio, zasilanie z przełącznikiem w razie dłuższego braku prądu na agregat Honda, oraz pracujący 24h UPS Cover Partner. Połączone wszystko oczywiście solidnymi kablami po kilka zł za metr.

Mariusz,

 

Po pierwsze nie musisz angażować kasy - możesz wypożyczyć, posłuchać i oddać - każdy sklep Ci to zapewnia. A jeżeli chodzi o różne dziwne rzeczy, to raczej zwolenników tego typu gadżetów tutaj nie uświadczysz. Prawie każdy Ci tutaj powie, że wpływ na dźwięk mają:

 

1. Akustyka pomieszczenia

2. Jakość nagrania

3. Zespoły głośnikowe

4. Wzmocnienie

5. Źródło

6. Okablowanie - głośnikowe, połączeniowe, sieciowe

 

Kal

MariuszH ...ja jestem rozsądny (za takiego sie uważam) i potraktowałem poważnie. Wziąłem sobie na odsłuchy od ansae ich kable - te najtańsze, czyli po 1000 PLN, nie powaliły mnie, potem dwa muluki - do wzmaka i cedeka - tu już subiektywnie odczułem sporą różnice in plus, nie na tyle jednak - znów subiektywnie - aby wydać na nią ponad 7 tys PLN. Ale różnica była...

Zatem, w moim przypadku, nie ma problemu czy sieciówki zmieniają w moich warunkach odsłuchowych brzmienie. Bo wg mnie zmieniają, pozostaje tylko problem ekonomiczny, ile za te zmiany jestem skłonny zapłacić. A czy te zmiany mają podłoże udowodnione naukowo, czy powstają tylko w mojej wyobraźni - nie ma dla mnie znaczenia, bo do odsłuchu muzyki bardzo angażuję wyobraźnię również...

pzdr

A ja u siebie mialem pare sieciowek i wyluzowalem z bawieniem sie nimi, zostałem na zrobionej z kabla od dużego UPS-a. Zmiany sieciowek mialy marginalne znaczenie dla brzmienia, w zaden sposob nieadekwatne do ceny za kabel.

O wiele wieksze znaczenie miala zmiana interkonektu lub wrzucenie miekkiego dywanu do pokoju.

Możliwe, ze znaczenie ma tutaj kondycjoner przez jaki gra przedwzmacniacz, koncowki graja wprost ze sciany - proba puszczenia ich przez kondycjoner to gwałt dla uszu.

 

Tak wiec nie dajmy sie zwariowac, nie wszystko co ma sens gdzies indziej musi miec sens u nas.

I nie wszystko co wydawało sie nam do niedawna absurdalne takim samym pozostaje po wpieciu w tor ;)

 

Sluczajmy wiec wlasnych uszu - nie forum, sprzedawcow, recenzentow - ta cała zabawa ma NAM sprawiac frajde i radosc. Nie wiem wiec po co to całe bicie piany ...

outsider, 5 Lis 2007, 17:30

 

>Cashlack:

>Wiesz jaka jest powierzchnia styku metal-izolator na płytkach drukowanych wewnątrz wzmacniacza?

 

Zgadzam się z tobą. (poczytaj stronę: www.eminentaudio.com - tam robią wzmaki na pajączku, gołych drutach gdzie się da itd. Dla nich kable grają na tyle mocno, aby "odsłuchiwać" jakiego rodzaju drutu użyć w konkretnym połączeniu)

 

Tyle że Ty cały czas mówisz mi i innym nabywcom drogich sieciówek, którzy czasami kupowali je po konkretnych odsłuchach z udziałem innych "drogich" i własną rozkminą "kupić czy nie, a jeśli tak to którą", że ich czas spędzony na odsłuchach i analizowaniu różnić między sieciówkami i zgodności otrzymanego dźwięku z własnymi preferencjami był czasem straconym, bo słuchali tylko autosugestii.

 

Ludzi, którzy naprawdę woleliby żeby komputerówki i Ansae grały tak samo? (ja naprawdę bym chciał, żeby grały tak samo!)

 

Ale nie grają. ;-(

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.