Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka | archiwum


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Naszło, naszło... Mówię, kandydują najwidoczniej nieboszczyk Kaczyński (o nim stale się mówi bardzo pochlebnie) oraz Bartoszewski (o nim też stale się mówi, tylko w tonie potępienia). Najwidoczniej to są kandydaci.

Gość

(Konto usunięte)

ot, przykład

a może to nie józwa, zamienili go może?

 

 

jozwa maryn, 20 Maj 2010, 12:04

 

>"Nie to co powabna małżonka p. Bronisława."

>

>

>Najwidoczniej Dunki były chude i bezpierśne. Rzecz w kryteriach. Inna sprawa, czy wypada tak się

>kryteriami chwalić? Marszałek przesadza ze swą, ehm, ziemiańską rubasznością.

  • Redaktorzy

Skynyrd: a ty jeśli nie zauważyłeś, ze ten "artykuł" był po prostu świński, pełen obelg i insynuacji, to nic nie poradzę. To twój problem. W każdym razie regulamin zabrania umieszczania treści bezprawnych, a szerzenie nainawiści z pobudek rasowych do nich się zalicza. Osoby, którym to nie odpowiada, maja do dyspozycji takie specjalne strony na portalach zagranicznych.

jest takie niepisane prawo, ze ludzie sporego kalibru o swych dokonaniach mowia niechetnie i nie uzywaja wielkich slow, natomiast ludzie z drugiego, trzeciego szeregu po zawlaszczeniu zaslug pusza sie swoimi dokonaniami. Zofia Kossak-Szczucka nie istnieje w spolecznej swiadomosci, no ale mozemy powiedziec ze juz nie zyje i jest elementem historii Zegoty. Ale zyla Irena Sendlerowa, ktora na "sumieniu" ma uratowanie 2500 zydowskich dzieci. Zyla sobie spokojnie, nie byla promowana przez Wl. Bartoszewskiego i dopiero z niebytu pamieci wyciagnely ja jakies licealistki z USA. Mysle, ze taka roznica miedzy Bartoszewskim a Sendlerowa wynika z pobudek, ktorymi kierowali sie podejmujac prace w Zegocie. Klinicznym przypadkiem byla sama Zofia Kossak-Szczucka, ktora nie miala zludzen (mozesz nazwac, ze miala uprzedzenia) co do tzw. wdziecznosci uratowanych, ale uwazala ze nalezy ratowac Zydow, bo to sa ludzie. Postawa podobna do postawy Wl. Bartoszewskiego czesto jest karykaturowana w komediach nie tylko scenicznych. Dzisiaj sam bohater obsadza sie w glownych komediowych rolach.

Gość

(Konto usunięte)

no józwa,

w moim cytacie wyraźnie tłumaczysz, co Komorowski miał na myśli,

nie wygłupiaj się, tak robiąc szkodzisz mu,

 

 

a jeśli chodzi o głosy z pieca to tutaj masz o takowych w wykonaniu GW,

jeśli będziesz uprzejmy przeczytać

 

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/20/bezczelne-klamstwo-wajdy-i-%E2%80%9Egazety-wyborczej%E2%80%9D/

>jozwa maryn, 20 Maj 2010, 14:33

 

>kandydują najwidoczniej nieboszczyk Kaczyński (o nim stale się mówi bardzo

>pochlebnie) oraz Bartoszewski (o nim też stale się mówi, tylko w tonie potępienia).

 

Dlatego tak trudno urządzić debatę. Bartoszewski ma niewyparzoną gębę a Lecha trzeba by podłączyć do aparatury z Ubika.

Jestem Europejczykiem.

 

  • Redaktorzy

Czyli rzeczywiście nie rozumiesz po polsku. Wyjaśniam zatem: napisałem, że Komorowski zadowcipkował niesmacznie. Ton mojego wpisu był ganiący, zawierał również żart. Widzisz, jeśli ktoś zbyt długo posługuje się mową grubą, ma potem trudności, gdy zetknie się z opinią wypowiedzianą zwykłym językiem polskim. To są koszty, które się płaci za kaleczenie polszczyzny. Ćwicz, czytaj więcej, a utracona umiejętność powróci.

  • Redaktorzy

Nowy, zapomniałeś wspomnieć w takim razie o pobudkach, jakimi kierował sie Bartoszewski działając w Żegocie. Czy to zapomnienie jest w rzeczywistości domysłem, że pobudki te były niskie, czy też fragment tekstu ci zaginął?

  • Redaktorzy

Swoją drogą, kupa śmiechu. Jeszcze parę lat temu Kaczyński Bartoszewskiego publicznie kochał, a pobudki były czyste jak łza. Miłość się skończyła, pobudki zeszły na psy. Dla was, chłopcy, WSZYSTKO jak widać jest funkcją stusunku do J.Kaczyńskiego. Mam nadzieję, ze przynajmniej fizjologia pracuje samodzielnie, czy też wymaga aprobaty prezesa?

Gość

(Konto usunięte)

>Czyli rzeczywiście nie rozumiesz po polsku.

 

 

a ty próbujesz zrobic z tego spór o czym innym,

bez obrazy ale jest to żydowska sofistyka wypracowana w szkołach rabinackich, jako znawca religii i kultury chrześcijańskiej i żydowskiej znam takie sztuczki bardzo dobrze,

 

powiem ci jeszcze raz: tłumaczysz co Komorowski miał na myśli,

ośmieszasz się tym samym, bo Komorowski ośmiesza się sam

  • Redaktorzy

Czyli moje wysiłki idą na marne. To był właśnie żart, biedny matołku. A tobie wszystko się zaraz z rabinem kojarzy. Trudno, męcz się dalej sam, ja się już znudziłem.

jozwa z mulsem. Nie chciałbym żeby zabrzmiało to antysemicko ale wyglądacie na radiostacja z Tel Aviwu :)))

Wiem - przyjmiecie to na klatę w obronie czci Bartoszewskiego....ale czy aby na pewno warto ?

Przecież daleko mu do klasy i elegancji choćby Gowina.

Co takiego w tym artykule było obraźliwego i kłamliwego, że go stąd usunięto ?

Dlaczego nie usuwano tego typu wklejek dotyczących tym razem autentycznego profesora - Kaczyńskiego ?

Po co stwarzać pozory elegancji i poszanowania godności człowieka ? ...tym bardziej że wklejony przeze mnie fragment książki był stronniczy i nikt nie uważa inaczej(choć niektóre fakty pozostają bezsporne)

To że "profesor" Bartoszewski nie ma tytułu profesora ?

To że obsmarowywał Polaków w Niemczech ?

 

Jedno co by się można było dowalić to o to, ze jest tubą części Żydów mieszkających w Polsce która ma na celu dyskredytowanie Polski.

Tego faktycznie nie wiem, choć po niektórych dokonaniach "profesora" można spokojnie tak uważać.

No i może jeszcze ten fragment o "zażydzonej Unii Wolności". Mimo to, ze Żydów tam było jak mrówków to jednak zabrzmiało pejoratywnie. Autor mógł napisać "wypełniona magią narodu wybranego"....skąd go tyle w polskiej polityce pomimo ułamka procenta w społeczeństwie ? Może trzeba by sięgnąć do minionego ustroju ? A bo to polityka jedyna dziedzina w której takie schedy biją po gałach ?:-)

 

 

No to może po fragmencie:

 

"" Gdy wybuchła wojna Władysław Bartoszewski miał 17 lat. W 1940 r. przypadkowo dostał się do Oświęcimia, z którego zwolniono go po kilku miesiącach, co było wydarzeniem niespotykanym. Mimo to obdarzono go zaufaniem w organizacji katolickiej FOP - Front Odrodzenia Polski, związanym ze Stronnictwem Pracy, a kierowanym przez pisarkę Zofię Kossak Szczucką. Poznałem ją, oraz towarzyszącego jej Ojca superiora Kosibowiecza - TJ, w połowie lat 30-tych gdy odwiedzała naszą podchorążówkę (organizacja Żółty Krzyż). Ona to doceniając w Bartoszewskim zamiłowania dziennikarskie, zaprotegowała go do Władysława Bieńkowskiego, ps. " Wencki" - kierownika Wydziału Społ. w Delegaturze Rządu. Ten z biegiem czasu wciągnął go, zawsze wścibskiego i energicznego, do akcji pomocy Żydom, a wreszcie w 1942/43 do organizacji "Żegota", mając nadzieję, że się dobrze wywiąże z zadań jako pobratymiec krwi.

 

Bartoszewski opiekował się zleconymi mu rodzinami żydowskimi, nosił im pieniądze, zaopatrzenie, lekarstwa, sprowadzał lekarzy do chorujących, zabezpieczał im zmianę mieszkania po dekonspiracji. był małym kółkiem związanym z życiem kilkudziesięciu rodzin, w ramach dużej machiny troszczącej się o życie dziesiątków tysięcy. Miał skromną rolę związaną z wiekiem. Dopiero po wojnie działalność Bartoszewskiego nabrała dużego rozpędu, zakresu, zaczął sobie przypisywać prawie główną rolę w tym Wydziale, kierowanym przez Bieńkowskiego -" Wenckiego". To mu udało się przeprowadzić, gdyż Bieńkowski musiał zniknąć, ukrywał się, a Bartoszewski "roztropnie" o nim nie wspominał, choć miał takie okazje gdy pracował w tyg. "Stolica", bo on tam sobie wyrabiał markę, więc przemilczał Bieńkowski a wpisywał siebie. I tak powstał bohater. W Powstaniu Warszawskim był w W-wie, coś tam statystował. Po wojnie pracował cały czas juko dziennikarz. Siedział kilka lat za AK, choć działał w Delegaturze Rządu - a nie AK, która była jednakowo źle widziana przez żydowskie UB. Później dużo pisał w masońsko-prosyjonistycznym krakowskim Tygodniku

 

Powszechnym (dlatego też tygodnik ten dezawuował J. Em. Ks. Prymas Wyszyński).

W Krakowie był za żydowskiego bohatera, więc ułatwiono mu wykłady na KUL, choć przy wątpliwej maturze okupacyjnej (czy małej maturze) i 3 dr. h.c. nie mając wyższych studiów, kreowano go na "profesora", ale nie ma tego tytułu, Żydzi mu tego nie załatwili, a przecież to dla nich drobnostka, ale dali mu dobrą posadę ambasadora w Wiedniu, mimo że jest bez kwalifikacji. Napisał kilka wspomnieniowych książek na tematy okupacyjne, nie zapomniał oczywiście wspominać szerzej o polskim antysemityzmie, szmalcownictwie. W Wiedniu znalazł się jako, swój zaufany człowiek, współpracował blisko z wrogiem Polski, opluwaczem, Szymonem Wiesenthalem, dyr. Izraelskiego Ośrodka Dokumentacji (o hańbo - załatwił mu nawet odznaczenie komandorią orderu Odrodzenia Polski -więc order ten zbrukał). Miał odczyty o stosunkach okupacyjnych, tak w Austrii, jak i w Niemczech, wplatał stale nasz antysemityzm, szmalcownictwo, co tam się ogromnie podobało, bo jakoś odciążało Niemców, więc miał dobre publiciti -"profesorskie". Będąc żydowskiego pochodzenia, miał żony Żydówki, syn mieszka w Izraelu. Nic dziwnego, że zażydzona Unia " Wolności", pchała go jako "wielkiego katolika" na ministra spraw zagranicznych u katolika Wałęsy. A nawet mieli bezczelność proponować go jako kandydata na premiera.

 

Kiedy my otrzeźwiejemy? 10 profesorów KUL zdezawuowało go jako rzekomego naukowca, podkreślili amoralność jego jako katolika, kilka żon, w liście do Biskupa w Essen w XI 1996 r.. List ten był opubliczniony w prasie krajowej, co nie przeszkadza TV tytułować go do teraz profesorem. Jako pupil żydokomuny, dostał od prez. Kwaśniewskiego Order Orła Białego ! Jaka to hańba dla tego Orła. Bartoszewski ma też honorowe obywatelstwo Izraela

." "

 

Co też obraźliwego i kłamliwego w powyższym ?

Zaraz się okaze, ze samo bycie Żydem jest obelgą, albo przynajmniej wspominanie o tym.

Bez przesady.

" Dla was, chłopcy, WSZYSTKO

>jak widać jest funkcją stusunku do J.Kaczyńskiego."

 

A Ty jozwa prostackie żeby nie powiedzieć na pograniczu psychiatryka wyrykiwania Bartoszewskiego o dewiantach uważasz za eleganckie ?:))))

Bo Wyborcza tak napisała ?

W przypadku Tadeusza Bednarczyka o tendencyjność nie trudno :

 

"Tadeusz Bednarczyk pseudonim "Bednarz", "Tadeusz" (ur. 1913[1], zm. 2002 w Warszawie) – polski działacz katolicki[2], pułkownik WP, organizator i kustosz Muzeum gen. Władysława Sikorskiego w Londynie[3], autor kontrowersyjnych książek o tematyce historycznej

 

W czasie okupacji niemieckiej był żołnierzem Organizacji Wojskowej, a następnie AK[4]. Pracował w getcie warszawskim do wybuchu powstania jako przedstawiciel Urzędu Skarbowego, pełniąc jednocześnie funkcję koordynatora Korpusu Bezpieczeństwa, oraz AK do pomocy dla powstających konspiracyjnych wojskowych oddziałów żydowskich. Za jego pośrednictwem KB przekazywało broń dla ŻZW[5].

 

Po zakończeniu działań wojennych był kierownikiem sanatorium MBP w Kudowie. Od lat 60. współpracował z SB jako kontakt operacyjny "Tadeusz" między innymi przy rozpracowywaniu znanego historyka, dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego Bernarda Ber Marka, a w latach 80. po przystąpieniu do Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald w inwigilacji środowiska narodowego. Po przemianach ustrojowych wspierał w kampanii wyborczej Samoobronę[6]. Był współwydawcą i publicystą Tygodnika Ojczyzna."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.