Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka | archiwum


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

Jarek skulił się jeszcze bardziej. Bezsilnie zaciskał małe piąstki a z oczu, bezwiednie wydobywały się łzy. Pozycja embrionalna dawała mu złudzenie bezpieczeństwa. - Nie wyjdę z mojej kryjówki już nigdy!- pomyślał. - Oni, ci wszyscy zdrajcy i oszuści sami się powykończają! Nie są godni obcować ze mną i moim kotem. Zresztą, jak się pożrą, ja wtedy wjadę na białym kucyku i dobije wrogów. Pomszczę pamięć brata! W tym momencie rozmyślania zakłócił jakiś hałas. - Panie prezesie! Szefie! Ktoś niewątpliwie próbował go wywołać, naruszyć kokon jego kryjówki. Nagle usłyszał skrzypnięcie drzwi i ostre światło lekko ukłuło go w oczy. Zobaczył eleganckie pantofle i granat spodni. Już chciał schować się głębiej, ale świadomość możliwej zemsty kazała mu działać. - Tu jestem! - wymamrotał. - Zaraz do was przyjdę. - O rany, a co pan prezes robi w kącie pod stołem? - To był Błaszczak. Nadgorliwy i wścibski. Już chciał dać mu do słuchu ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. - Aaa nic, coś mi tam upadło. No idź że już! Zaraz do was przyjdę. Jarek podszedł do nisko zawieszonego lustra i poprawił wymięty krawat. - Dobra - pomyślał. - Zobaczymy gdzie kto stoi i kto kim jest. Otworzył drzwi i podreptał do salonu. Błaszczak z Bielanem siedzieli przed wielką taflą LCD i jak dzieci przekrzykiwali się, w walce o pilota. - Co się tu dzieje?! - Zabuczał Jarek. - Czy możecie być nareszcie poważni? - Paa nie prezesie - wydukał Błaszczak, Aa adam nie chce przełączyć na TV Trwam a ja już tego TVN u znieść nie mogę! - Dobrze że nie wrzucił Superstacji - mruknął jarek i rozsiadł się wygodnie. - Co tam dają, że tak się kłócicie? - Uu roczystość zaa przysiężenia Komorowskiego - stęknął Błaszczak. - Cholera! - wyrwało się Jarkowi - Mariusz! przełącz mi to z powrotem na TVN 24 - pisnął. - Dość już bzdur! Musimy zobaczyć kto zdradził! - Jak to kto zdradził? - wyszeptał Bielan. - Tak to! - Twardo zaakcentował Jarek. - Kto pojawił się na tej pożałowania godnej szopce! - cienko ryknął. - Ooo! - zabuczał. - No tego to tam zabraknąć nie mogło! - Ha ha ha i tego też, tego też panie prezesie - zarykiwał się Bielan. - Wszyscy tego gorzko pożałują. - syknął Jarek. - To miała być moja uroczystość. Moja!!! - wrzasnął nagle. Posłowie podskoczyli na kanapie i skierowali na szefa trwożne spojrzenia. - Jeszcze wrócę - cedził Jarek - jeszcze będą mnie błagać! - Tak jest paa - podlizywał się Błaszczak - Dobra! - Jarek przerwał mu bezceremonialnie. - Kogo tam mamy? - Jest Joachim, jest Beata - zastanawiał się Bielan. - A Jacek? Dajcie mi tu szybko Kurskiego! Brudziński też niech przyjeżdża! - aa Beata? - nieśmiało zaproponował Błaszczak. - To nie dla niej - odparował Jarek. - Ona zaraz się poryczy i będziemy mieli kłopot. Na razie ściągnijcie mi tu zaraz Jacka i Joachima! - Już się robi! - służbiście zameldował Bielan. - Jak ja bym chciał tutaj mieć Zbyszka - rozmarzył się Jarek. - A Ziobro gdzie?! - krzyknął. - Zbyszka nie ma, robi biznes - nieśmiało odpowiedział Błaszczak. - Jak to biznes, beze mnie?! Gdzie, jaki?! - Jarek najwyraźniej się pieklił. - Noo, jeździ do Brukseli własnym samochodem ii zarabia. - Na czym zarabia? - No na zwrocie kosztów podróży - szybko wypalił Bielan. - A tak. Słyszałem, słyszałem. - Jacek też tak robi - Bielan wiercił się jak fryga - A ty?! - Jarek piorunował go wzrokiem. - Jaaa, to nie! - zastrzegł się poseł - Nieważne! - zaskrzeczał Jarek - Gdzie oni są?! - jego głos przypominał piłowanie szkła. - Już jadą! - poderwał się Bielan. W tym momencie rozległo się pukanie i do pokoju zajrzał rosły oficer ochrony. - Panowie posłowie: Kurski i Brudziński czekają w holu. - Dawaj ich tu. Szybko! - zakomenderował Jarek. Drzwi otworzyły się szeroko i do salonu weszli goście. - Dzień dobry panie prezesie! - niemal zgodnie krzyknęli w progu. - Co robimy? - No! możecie siadać i słuchajcie uważnie! - Jarek drobił po pokoju i zbierał myśli. - Musimy precyzyjnie i boleśnie uderzyć w Komorowskiego. - wycedził. - Musimy pokazać ludziom, jak źle się stało że nie wybrali mnie - tu się niemal zachłysnął. - A właśnie szefie, dlaczego pan nie pojechał na zaprzysiężenie? - Kurski najwyraźniej palnął gafę. - Noo nieee! Trzymajcie mnie! Czyś ty oszalał?! - Jarek trząsł się jak w febrze. - Przecież to miała być moja uroczystość, moja!!! Oni wszyscy nie są godni żeby ściskać mi dłoń, żeby ze mną obcować! Ty jeszcze pytasz dlaczego?! Opanuj się! - Ba ba rdzo przepraszam prezesie - jęknął zgaszony Kurski. - Szef jak zwykle ma rację! Złowroga cisza zaległa w salonie. Żaden z posłów nie śmiał odezwać się ani słowem. Wszyscy czekali na szefa. Ten najwyraźniej myślał intensywnie i szykował rozkazy. - Jacek! - odezwał się nagle. - Ciebie media zawsze zapraszały. Przygotujesz coś takiego jak kiedyś z Tuskiem. - To znaczy co? - jęknął Kurski. - No jak co? Jakiegoś dziadka z Wehrmachtu dla Komorowskiego wyszykujesz i to takiego z zasługami! - No ale jak to zrobić? - skomlał Kurski. - Przecież to już prezydent. - Milcz głupcze!!! Jaki prezydent? Czyj? Może twój? - Okolice jarkowych ust pokryły się pianą. - Skrupuły to nie z nimi! Jak z wrogami Polski spiskowali zamach na życie mojego prezydenta - i brata - wtrącił Brudziński - i brata - Jarosław przeszył go złym spojrzeniem. - Nie mieli z tym żadnych problemów! Teraz ja im zagram. Oj zagram! - zapowietrzył się. - W każdym bądź razie, wiesz co masz robić! No! - Ponownie w pokoju zaległa cisza. Nagłe. przeciągłe miauknięcie wyrwało wszystkich z zadumy. Kot Alik pomału i dostojnie wstał z fotela i z obojętną miną wspiął się na parapet. - Uhmmm mm, moje słodkości - rozmarzył się Jarek. - No! ale dość laby! Do roboty! Joachim! - Tak panie prezesie! - Teraz zadanie dla pana. - Panie prezesie, pan wie że dla pana i pamięci pana prezydenta, ja wszystko! - gorliwie bił się w piersi Brudziński. - Dobra. dobra - szef się niecierpliwił. - Będziesz się mógł wykazać! Podszykuj dla mediów taki zgrabny spicz jek ten z ruską trumną. To było mocne!- obleśny uśmieszek wykrzywił wargi Jarosława. - Aa ale panie prezesie! Komorowski żyje! Co ja mogę wymyślić? - Jak to co?! Jak to co?! To ja was mam uczyć co?! Przecież doskonale wiecie o co chodzi! Zamiast siedzieć wygodnie w pałacu i trzymać wszystko za mordę, muszę się tutaj męczyć z takimi miernotami! - Przepraszamy panie premierze - wybełkotał za wszystkich ciężko przestraszony Brudziński. - Ze coooo?! Premierze?! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam! Premierem byłem już dawno temu, booo, bo miałem taki kaprys. A powinienem być pre zy den tem !!! - z naciskiem wysylabizował. Uff, no dobrze - uspokajał się. - Jeszcze raz! Czy wszyscy wiedzą co mają robić? Tak jest!! - zagrzmieli posłowie. - Po kolei - zakomenderował Jarek. - Ja będę jak dotąd, zniesmaczał PO - zadeklarował Błaszczak. - Ja przygotuję zarzutu pod adresem rządu i nowego prezydenta - podniecił się Brudziński. - Ty Jacek? - szef utkwił badawczy wzrok w pośle z Trójmiasta. - Jaaa, wykopię taką sensację, że może się to zakończyć dymisją. - Kurski najwyraźniej rozmarzył się. - A ty? - Szef spiorunował Bielana. - Ja, ja - europoseł zaczął się jąkać. - Ja może posprzątam ze stołu i nakarmię kota.

 

 

 

Jarek skulił się jeszcze bardziej. Bezsilnie zaciskał małe piąstki a z oczu, bezwiednie wydobywały się łzy. Pozycja embrionalna dawała mu złudzenie bezpieczeństwa. - Nie wyjdę z mojej kryjówki już nigdy!- pomyślał. - Oni, ci wszyscy zdrajcy i oszuści sami się powykończają! Nie są godni obcować ze mną i moim kotem. Zresztą, jak się pożrą, ja wtedy wjadę na białym kucyku i dobije wrogów. Pomszczę pamięć brata! W tym momencie rozmyślania zakłócił jakiś hałas. - Panie prezesie! Szefie! Ktoś niewątpliwie próbował go wywołać, naruszyć kokon jego kryjówki. Nagle usłyszał skrzypnięcie drzwi i ostre światło lekko ukłuło go w oczy. Zobaczył eleganckie pantofle i granat spodni. Już chciał schować się głębiej, ale świadomość możliwej zemsty kazała mu działać. - Tu jestem! - wymamrotał. - Zaraz do was przyjdę. - O rany, a co pan prezes robi w kącie pod stołem? - To był Błaszczak. Nadgorliwy i wścibski. Już chciał dać mu do słuchu ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. - Aaa nic, coś mi tam upadło. No idź że już! Zaraz do was przyjdę. Jarek podszedł do nisko zawieszonego lustra i poprawił wymięty krawat. - Dobra - pomyślał. - Zobaczymy gdzie kto stoi i kto kim jest. Otworzył drzwi i podreptał do salonu. Błaszczak z Bielanem siedzieli przed wielką taflą LCD i jak dzieci przekrzykiwali się, w walce o pilota. - Co się tu dzieje?! - Zabuczał Jarek. - Czy możecie być nareszcie poważni? - Paa nie prezesie - wydukał Błaszczak, Aa adam nie chce przełączyć na TV Trwam a ja już tego TVN u znieść nie mogę! - Dobrze że nie wrzucił Superstacji - mruknął jarek i rozsiadł się wygodnie. - Co tam dają, że tak się kłócicie? - Uu roczystość zaa przysiężenia Komorowskiego - stęknął Błaszczak. - Cholera! - wyrwało się Jarkowi - Mariusz! przełącz mi to z powrotem na TVN 24 - pisnął. - Dość już bzdur! Musimy zobaczyć kto zdradził! - Jak to kto zdradził? - wyszeptał Bielan. - Tak to! - Twardo zaakcentował Jarek. - Kto pojawił się na tej pożałowania godnej szopce! - cienko ryknął. - Ooo! - zabuczał. - No tego to tam zabraknąć nie mogło! - Ha ha ha i tego też, tego też panie prezesie - zarykiwał się Bielan. - Wszyscy tego gorzko pożałują. - syknął Jarek. - To miała być moja uroczystość. Moja!!! - wrzasnął nagle. Posłowie podskoczyli na kanapie i skierowali na szefa trwożne spojrzenia. - Jeszcze wrócę - cedził Jarek - jeszcze będą mnie błagać! - Tak jest paa - podlizywał się Błaszczak - Dobra! - Jarek przerwał mu bezceremonialnie. - Kogo tam mamy? - Jest Joachim, jest Beata - zastanawiał się Bielan. - A Jacek? Dajcie mi tu szybko Kurskiego! Brudziński też niech przyjeżdża! - aa Beata? - nieśmiało zaproponował Błaszczak. - To nie dla niej - odparował Jarek. - Ona zaraz się poryczy i będziemy mieli kłopot. Na razie ściągnijcie mi tu zaraz Jacka i Joachima! - Już się robi! - służbiście zameldował Bielan. - Jak ja bym chciał tutaj mieć Zbyszka - rozmarzył się Jarek. - A Ziobro gdzie?! - krzyknął. - Zbyszka nie ma, robi biznes - nieśmiało odpowiedział Błaszczak. - Jak to biznes, beze mnie?! Gdzie, jaki?! - Jarek najwyraźniej się pieklił. - Noo, jeździ do Brukseli własnym samochodem ii zarabia. - Na czym zarabia? - No na zwrocie kosztów podróży - szybko wypalił Bielan. - A tak. Słyszałem, słyszałem. - Jacek też tak robi - Bielan wiercił się jak fryga - A ty?! - Jarek piorunował go wzrokiem. - Jaaa, to nie! - zastrzegł się poseł - Nieważne! - zaskrzeczał Jarek - Gdzie oni są?! - jego głos przypominał piłowanie szkła. - Już jadą! - poderwał się Bielan. W tym momencie rozległo się pukanie i do pokoju zajrzał rosły oficer ochrony. - Panowie posłowie: Kurski i Brudziński czekają w holu. - Dawaj ich tu. Szybko! - zakomenderował Jarek. Drzwi otworzyły się szeroko i do salonu weszli goście. - Dzień dobry panie prezesie! - niemal zgodnie krzyknęli w progu. - Co robimy? - No! możecie siadać i słuchajcie uważnie! - Jarek drobił po pokoju i zbierał myśli. - Musimy precyzyjnie i boleśnie uderzyć w Komorowskiego. - wycedził. - Musimy pokazać ludziom, jak źle się stało że nie wybrali mnie - tu się niemal zachłysnął. - A właśnie szefie, dlaczego pan nie pojechał na zaprzysiężenie? - Kurski najwyraźniej palnął gafę. - Noo nieee! Trzymajcie mnie! Czyś ty oszalał?! - Jarek trząsł się jak w febrze. - Przecież to miała być moja uroczystość, moja!!! Oni wszyscy nie są godni żeby ściskać mi dłoń, żeby ze mną obcować! Ty jeszcze pytasz dlaczego?! Opanuj się! - Ba ba rdzo przepraszam prezesie - jęknął zgaszony Kurski. - Szef jak zwykle ma rację! Złowroga cisza zaległa w salonie. Żaden z posłów nie śmiał odezwać się ani słowem. Wszyscy czekali na szefa. Ten najwyraźniej myślał intensywnie i szykował rozkazy. - Jacek! - odezwał się nagle. - Ciebie media zawsze zapraszały. Przygotujesz coś takiego jak kiedyś z Tuskiem. - To znaczy co? - jęknął Kurski. - No jak co? Jakiegoś dziadka z Wehrmachtu dla Komorowskiego wyszykujesz i to takiego z zasługami! - No ale jak to zrobić? - skomlał Kurski. - Przecież to już prezydent. - Milcz głupcze!!! Jaki prezydent? Czyj? Może twój? - Okolice Jarkowych ust pokryły się pianą. - Skrupuły to nie z nimi! Jak z wrogami Polski spiskowali zamach na życie mojego prezydenta - i brata - wtrącił Brudziński - i brata - Jarosław przeszył go złym spojrzeniem. - Nie mieli z tym żadnych problemów! Teraz ja im zagram. Oj zagram! - zapowietrzył się. - W każdym bądź razie, wiesz co masz robić! No! - Ponownie w pokoju zaległa cisza. Nagłe. przeciągłe miauknięcie wyrwało wszystkich z zadumy. Kot Alik pomału i dostojnie wstał z fotela i z obojętną miną wspiął się na parapet. - Uhmmm mm, moje słodkości - rozmarzył się Jarek. - No! ale dość laby! Do roboty! Joachim! - Tak panie prezesie! - Teraz zadanie dla pana. - Panie prezesie, pan wie że dla pana i pamięci pana prezydenta, ja wszystko! - gorliwie bił się w piersi Brudziński. - Dobra. dobra - szef się niecierpliwił. - Będziesz się mógł wykazać! Podszykuj dla mediów taki zgrabny spicz jak ten z ruską trumną. To było mocne!- obleśny uśmieszek wykrzywił wargi Jarosława. - Aa ale panie prezesie! Komorowski żyje! Co ja mogę wymyślić? - Jak to co?! Jak to co?! To ja was mam uczyć co?! Przecież doskonale wiecie o co chodzi! Zamiast siedzieć wygodnie w pałacu i trzymać wszystko za mordę, muszę się tutaj męczyć z takimi miernotami! - Przepraszamy panie premierze - wybełkotał za wszystkich ciężko przestraszony Brudziński. - Ze coooo?! Premierze?! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam! Premierem byłem już dawno temu, booo, bo miałem taki kaprys. A powinienem być pre zy den tem !!! - z naciskiem wysylabizował. Uff, no dobrze - uspokajał się. - Jeszcze raz! Czy wszyscy wiedzą co mają robić? Tak jest!! - zagrzmieli posłowie. - Po kolei - zakomenderował Jarek. - Ja będę jak dotąd, zniesmaczał PO - zadeklarował Błaszczak. - Ja przygotuję zarzutu pod adresem rządu i nowego prezydenta - podniecił się Brudziński. - Ty Jacek? - szef utkwił badawczy wzrok w pośle z Trójmiasta. - Jaaa, wykopię taką sensację, że może się to zakończyć dymisją. - Kurski najwyraźniej rozmarzył się. - A ty? - Szef spiorunował Bielana. - Ja, ja - europoseł zaczął się jąkać. - Ja może posprzątam ze stołu i nakarmię kota. Godzinę później, Jarosław wypoczywał samotnie w głębokim fotelu. Jak to dobrze - pomyślał - że w razie czego zawsze mogę liczyć na ojca dyrektora...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja ostatnio jakoś nie mam serca do śledzenia polskiej sceny politycznej, dlatego nie orientowałem się specjalnie kto i co z tym krzyżem.

Ale dla odświeżenia psychicznego lubię sobie czasem ruszyć stopem lub rowerem w siną dal. Ostatnio podczas nocowania w plenerze leżałem sobie w hamaku przy dogasającym ognisku. Czerwone ogniki połyskiwały w lakierze roweru, a po bezchmurnym niebie śmigała forpoczta Perseidów. Na patyku karbonizowała się nadpsuta kiełbaska, w alufolii skwierczały świeżutkie okonie, zaś mój przyjaciel Nemiroff czekał cierpliwie na odrobinę atencji.

Aż tu nagle w mroku nocy, wściekły szelest cykad przerwany został przeciągłym ochrypłym głosem : "Krzywdziciel krzyża, rozlewca krwi niewinnej, nasz Bronisłaaaw".

Co najdziwniejsze, mógłbym się założyć że nikogo w pobliżu nie było. A działo się to w noc poprzedzającą zaprzysiężenie.

>...cóś w rodzaju Komorra z drugiej strony lustra.

 

Niezupełnie. Poseł Migalski to szczekacz zawodowy, ma ku temu stosowne wykształcenie. Prezydent Komorowski w polityce znalazł się w zupełnie innym sposób.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Za przykładem

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

z niecierpliwoscia czekam na program w ktorym wystapili by ludzie chwalacy platforme-tacy jak-

kazimierz kutz,tadeusz ross,janusz palikot,iwona sledzinska-katarasinska,stefan niesiolowski-z drugiej

flanki-karol karski,elzbieta kruk,jacek kurski,nelli rokita,elzbieta jakubiak,i pani wrobel.

Widzicie panstwo jaki piekny przekroj elit[oszolomow] Rzeczypospolitej dla mnie obojga narodow.......

mlb

Co z tobą?Przecież nie napisałem,że zupełnie taki sam a tylko coś w rodzaju.Na myśli miałem klucyki

do nakręcania a tutaj już różnicy ni ma.Oba cwaj som nakręcani,brakuje im tylko meldunków o wykonaniu zadań.

Ja tam mam przeczucie że Komorowski nieraz zdenerwuje Tuska z powodu odrębnego zdania. To tradycjonalista i społecznik, wierny przede wszystkim swoim zasadom - będąc w PO zobowiązania wynikające z przynależności partyjnej też traktował drugplanowo. Może to dlatego że PO nigdy nie wymagało od członków pełnego posłuszeństwa, to raczej ideowe skupisko różnych ludzi niż zwarta armia tracąca orientację bez silnego wodza na czele.

 

Ale pożyjemy zobaczymy. Komorowski dobrze orientuje się w sprawach armii, ma tez wyczucie w polityce zagranicznej, choć trochę brakuje mu dynamiki. Rodzina Komorowskiego to przesiedleńcy z wileńszczyzny, podobnie jak moi przodkowie. Ludzie uparci, ale też uczciwi i sereczni, zazwyczaj można na nich polegać: honor mają w sobie a nie na sztandarach.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

mlb

Ty na przeczucia nie licz..nie te czasy.Mam nadzieje,że do wróżki nie chodzisz.Jak sie postawi Tusku

to dopiero uwierze i to w jakiejś waznej sprawie a nie pod publiczke.

Czy wy naprawdę nie macie, co ze sobą zrobić? W polityce wakacje, można powiedzieć cisza wyborcza a wy ujadacie w najlepsze. Oczywiście śladem tvn24, czyli wyłącznie o PiSie. Zakładam oczywiście, że muls, władek i meloman są w amoku, ale reszta? A już najkomiczniejsze są porady PO-ców, czego mianowicie nie powinno robić PiS, jeżeli chcą wygrać następne wybory. Godna podziwu troska o PiS.

 

W kraju piąta powódź, rząd zajęty sobą, ale na paskach w tv napisano, że nikt nie pozostanie bez pomocy. Tylko źródła owej „budującej” informacji nie podano. Niezły kabarecik.

YunnanTEA, 8 Sie 2010, 13:21

 

>W kraju piąta powódź, rząd zajęty sobą, ale na paskach w tv napisano, że nikt nie pozostanie bez

>pomocy. Tylko źródła owej "budującej" informacji nie podano. Niezły kabarecik.

 

Czy uważasz że rząd ponosi tu polityczną odpowiedzialność?

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Rzad ponosi odpowiedzialnosc za wiele rzeczy w tym przede wszystkim za wlasna nieudolnosc. Najpierw chodzilo o to zeby sie zalapac a potem zeby przejac cala wladze. PO mowila duzo o tym ze bedzie redukcja etatow na stanowiskach administracyjnych tymczasem sama zatrudnila 40.000 tysiecy nowych urzednikow w tym wiekszosc z tzw. klucza partyjnego. Teraz szuka oszczednosci podwyzszajac podatki. Nie wypadaloby oszczedzania zaczac od siebie i wprowadzic redukcje etatow? To jest tylko jeden z wielu przykladow.

  • Redaktorzy

"A już najkomiczniejsze są porady PO-ców, czego mianowicie nie powinno robić PiS, jeżeli chcą wygrać następne wybory. Godna podziwu troska o PiS."

 

 

Nie, to tylko przejaw satysfakcji. Ludzkie, może nawet trochę niskie, ale zrozumiałe.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

A Wy myslicie ze bedzie wielka pomoc dla powodzian... Od wrzesnia mialy byc podwyzki dla nauczycieli (Gajowy obiecal w kampanii) - juz od dawna wiadomo ze ich nie bedzie. Ot cala PO.

discomaniac71, 8 Sie 2010, 14:06

 

>A Wy myslicie ze bedzie wielka pomoc dla powodzian... Od wrzesnia mialy byc podwyzki dla

>nauczycieli (Gajowy obiecal w kampanii) - juz od dawna wiadomo ze ich nie bedzie. Ot cala PO.

 

Myślę, że niedługo rząd PO przeprowadzi wszystkich powodzian do tych trzech milionów mieszkań, które obiecał PiS.

Reformy się zaczną, jak już nawet babcie klozetowe przystąpią do PO. Bo z opozycją nie da się reformować państwa.

Pompowanie biurokracji.

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

discomaniac71, 8 Sie 2010, 14:30

 

>PiS przeprosil za 3 miliony mieszkan. Co wiecej Kaczor mial cywilna odwage podac sie do dymisji.

>Kiedy wreszcie PulTusk poda sie do dymisji?

 

 

Nigdy

Bo tej żądzy, żądzy waaaadzy Tusk nigdy nie opanuje

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

>>Kiedy wreszcie PulTusk poda się do dymisji?

 

No,jeszcze trochę durnych obywateli pozostało...do wydojenia.Potem jeszcze zostaną swojacy..ich też wydoi...a dopiero potem dymisja.Mała szansa jest,że wcześniej..tylko czy zmądrzeją ci co głosują?

>Kiedy wreszcie PulTusk poda sie do dymisji?

 

Samo chciejstwo PiS-u, to za mało. Trzeba przedstawić wyborcom jakąś konstruktywną alternatywę poprawy sytuacji kraju. Taką aby ludzie nie zagłosowali na PO.

A kto ma taką alternatywę i program gospodarczy?

Samym dziamgoleniem premiera się nie zmieni.

discomaniac71, 8 Sie 2010, 14:30

>PiS przeprosil za 3 miliony mieszkan. Co wiecej Kaczor mial cywilna odwage podac sie do dymisji.

 

Nie wymagało to specjalnego wysiłku. Kaczor nie od dzisiaj coś obiecuje, po czym robi coś zupełnie na odwrót. Jego wyborcom wystarcza "przepraszam" czy mina lamurka - i tak niewiele z tego co się dzieje rozumieją.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Dla przypomnienia

 

Hasła wyborcze 2005:

 

Prawo i Sprawiedliwość: "Dotrzymujemy słowa".

Platforma Obywatelska: "Pełna Odpowiedzialność."

Samoobrona RP: "Wybieramy biało-czerwonych."

Sojusz Lewicy Demokratycznej: "Zmieniając siebie, Zmieniajmy Polskę."

Liga Polskich Rodzin: "Nadzieja dla Polski!"

Polskie Stronnictwo Ludowe: "Blisko ludzkich spraw."

Socjaldemokracja Polska: "Wierni wyborcom, nie układom."

Partia Demokratyczna - demokraci.pl: "Polska. Do przodu, nie wstecz."

Polska Partia Pracy: "Pracy i chleba".

Platforma Janusza Korwin-Mikke: "Tak jak Ty mamy tego dość!"

Dotrzymujemy słowa i z pełną odpowiedzialnością biało-czerwonych zmienimy siebie, zmienimy Polskę, jesteśmy nadzieją dla Polski będącą blisko ludzkich spraw, wierną wyborcom, nie układom. Do przodu, nie wstecz dla pracy i chleba.

 

k**wa, tak jak Ty mamy tego dość!

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Filut, 8 Sie 2010, 14:56

 

>A kto ma taką alternatywę i program gospodarczy?

>Samym dziamgoleniem premiera się nie zmieni.

 

To akurat święta racja

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Tak,tak...tylko o czym te hasełka wypowiadane przes Tuskopodobnych świadczą?O naiwności wyborców!

O braku rozliczenia wyborczego!O braku odpowiedziałności u wybieranych!I o najważniejszym-braku pamięci!Naszej-wyborczej.

No to w 2007(u steru władzy od dwóch lat jest PiS) było tak

 

PiS - Zlikwidujemy korupcję.

PO - By żyło się lepiej. Wszystkim.

Samoobrona RP - O prawdę i godność.

PSL - Porozumienie Służy Ludziom.

Lewica i Demokraci - Zmień Polsce twarz.

Partia Kobiet - Wszystko dla przyszłości.

Teraz w Polsce nie ma żadnej partii, która mogłaby kompetentnie rządzić. Jedyne wyjście - zatrudnić wynajętych bardzo dobrze opłacanych fachowców, obojętne skąd. Można by wtedy zlikwidować drogi sejm, senat, samorządy i dać sobie spokój z fasadową demokracją, którą mamy od 89 roku i której do demokracji jest tak daleko, jak nam do poziomu życia Niemców. Oczywiście co roku albo nawet częśćiej należałoby przeprowadzać referendum, czy ludzie chcą nadal takich rządów. Myślę, że byłby to o wiele uczciwszy układ od tego, jaki mamy teraz.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.