Skocz do zawartości
IGNORED

musical fidelity A1 awaria :(


dominion

Rekomendowane odpowiedzi

dominion->

 

At the risk of sounding like What Hi-Fi, here's how things went: Compared to the A1, the Gainclone was cleaner, more detailed, more dynamic. It had a crisper treble, and less midrange "glare". The imaging was excellent. Despite the extra detail, the amplifier is easy to listen to, and doesn't become tiring. The bass is clean and tight, and makes the A1 sound a bit "tubby". It clips rather less gracefully than the A1, but that's the only criticism.

 

to cytat ze strony , którą wcześniej przedstawiłeś

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

no more coments ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

witam

jestem posiadaczem mf a1

mialem monobloki ma50 oraz mf a1 w wersji jubileuszowej

czyli na dziesieciolecie dzialalnosci firmy

dzialo sie to na przestrzeni pieciu lat

zaden mi sie nie uszkodzil

byl problem z potencjometrem sily glosu w mf wersji jubileuszowej

mf to bardzo dobry wzm do sluchania muzyki

i z dobrymi glosnikami jest naprawde bardzo fajnie

pomimo uprzedzen kolegi warto musicala doprowadzic do stanu uzywalnosci

i cieszyc sie muzyka

tak jest, MF A1 to świetny wzmacniacz, mimo 20 W, czy 25 jak w wersji jubileuszowej daje sobie radę nawet z troszke bardziej wymagającymi kolumnami. sprawiliśmy sobie A1 na razie do sypialni, a docelowo dla potomka i naprawdę daje dużo radości ze słuchania. mamy go jakieś pół roku i nic się nie psuje, zobaczymy jak będzie dalej.

w tej chwili z Dali 350, które kupiliśmy dla kolegi kilka miesięcy temu i tak stoja u nas do tej pory, bo nie moze urządzić mieszkania, a cd to Rotelik 930ax, kabelki: IC Bartka1- rewelacja i gł. Procab- również :))

Mam MF A1 mkII. Kupiłem w salonie w 1992 może 1993 roku.

Nie był to mój pierwszy a tym bardzej ostatni tzw audiofilski wzmacniacz.

Jednak ten zostawiłem sobie. Gra w sypialni. Przez 5 lat odpoczywał w kartonie.

Jakieś 3-4 lata temu odpakowałem i gram.

Naprawdę niezłe urządzenie pomimo swoich ograniczeń.

 

Mój A1 ma problemy z potencjometrem głośności i selektorem źródeł. Trzeszczenie, brak dobrego kontaktu w pozycjach bardziej eksploatowanych źródeł.

Może ktoś poradzi, czy wystarczy czyszcznie jakimś areozolem, czy może konieczna jest wymiana tych elementów.

>wojciechb01

 

Też mialem problem na początku z tym selektorem ale wytarczyło kupić jakis aerozol do styków w elektronicznym za 5zł i dokładnie przeczyścić. Trzeba go tylko rozłożyć na kawałki bo jest na zatrzaskach i po sprawie.

 

Gorzej może być z alpsem. Jeśli nie pomoże czyszczenie aerozolem do potków to albo wymieniasz albo dalej użerasz sie z tym co jest. Jak zdecydujesz sie na czyszczenie to zdejmujesz tylko ten niebieski plastyk; nic wiecej bo trudno to złożyć żeby z powrotem działało.

 

 

Ja natomiast nabyłem już te tranzystorki, te ze schematu co chciałem wyżej. Niestety nie mialem okazji ich sparować a to dzięki uprzejmości sklepu elektronicznego "panie, nie zawracaj pan kitary", jedynego który akurat to posiadał.

Bede dalej szukał sparowanych, na razie musze zadowolić sie tymi co są. Przy okazji wymieniłem wszystkie podkładki izolacyjne i rezystory miedzy tymi tranzystorami.

No i po czterech dniach słuchania trzeba przyznać że jest naprawde nieżle. Pierwszego dnia było tragicznie, drugiego już coś sie zmienia, im dłużej tym lepiej i dzisiaj na niektórych; ulubionych kawałkach przyznam że jest naprawde dobrze. Chwilami odnoszę wrazenie jakby coś sie poprawiło, jakby głośniej i żywiej ale może mi sie tylko wydawać.

Za to z całą pewnością mogę powiedzieć że kilka stopni mocniej sie grzeje (to mialo by sens). Oczywiście od czasu zmontowania tylko dwa razy go wyłączyłem, raz na noc i raz w ciągu dnia; więc nie ma u mnie lekkiego życia ;)

dominion,

 

Dzięki za odpowiedź.

 

Próbowałem kiedyś go rozkręcić i sprawdzić jaki jest dostęp do selektora i potencjometru.

Jednak w trakcie zrezygnowałem.

Czy ten radiator (górną pokrywę) można odkręcić od reszty elektroniki? Na tym poległem.

Nie wiedziałem czy to jest klejone, a śruby są tylko dla zabezpiczenia.

Czy jest to tyko jakiś uszczeniacz (przewodnik termiczny) pozwalający odprowadzić ciepło do radiatora?

I może nie można tego tak sobie ruszać?

Nie jestem elektronikiem.

Też nie jestem elektronikiem.

 

Kupujesz imbusy w sklepie z narzedziami i ogólnie. Z góry masz 5 śrub. Górna pokrywa składa sie z dwóch części i pełni role radiatora (odprowadza ciepło). Po odkręceniu masz swobodny dostep do wnętrza. Selektor można śmiało przeczyścić bez dalszego rozkręcania. Składa sie z dwóch części które trzymają sie na zatrzaskach. Odchylasz zatrzaski po bokach i zdejmujesz tylną część. Uważaj, bo może ci strzelić sprężynka i pogubisz kuleczki wiec ostrożnie. Te blaszki można minimalnie odgiąć żeby lepiej przylegały do toru selektora. Ładnie wszystko czyścisz i git.

To wszystko jest banalne wiec poradzisz.

 

ps. jak rozkręcisz to porób fotki (jak masz możliwość) wnętrza dookoła, tranzystorów, wszedzie i wyslij mi na maila ;)

>Niestety nie mialem okazji ich sparować a to dzięki uprzejmości sklepu elektronicznego "panie, nie zawracaj pan kitary"

Podobne doświadczenia miałem w kilku sklepach w przypadku pytania o producenta oferowanych kondensatorów elektrolitycznych. I jak tu spodziewać się wysokiej jakości polskiej elektroniki, skoro dla większości (?) sprzedawców podzespołów nie istnieje coś takiego jak marka producenta? Wygląda na to, że bardziej ambitni producenci audio są zmuszeni sprowadzać części z USA czy Azji :-/

Nie jest aż tak źle.

Oczywiście kupując losowe podzespoły w losowym sklepie nie należy się spodziewać niczego dobrego. Ale w hurtowniach sprawa wygląda już znacznie lepiej. Można na przykład zamówić kondensatory, czy tranzystory konkretnego producenta.

Natomiast na parowanie tranzystorów i innych elementów jest tylko jedna rada - trzeba kupić worek i samemu wybierać ;)

>dominion

 

Widzę, że odebrałeś mnie jakbym miał dwie lewe ręce.

Klucze mam wszystkie możliwe. Kiedyś wiele rzeczy rozkręcałem stroiłem i regulowałem. Głównie magnetofony. Żaden problem. Potencjemetry też rozbierałem i czyściłem.

 

W moim A1 po odkręceniu tych wszystkich śrub radiator ani drgnął. Był przyklejony do reszty. Zero dostępu.

Próbowałem trochę siłowo, ale może bez przekonania. Obawiałem się, aby czegoś nie uszkodzić.

Jako że w sumie poza upierdliwością tych elementów wszystko działało, to dałem sobie spokój.

Może sprubóję ponownie.

 

Może Twój A1 był już otwierany i ktoś wcześniej musiał się z tym uporać.

 

Mój A1 nabył te przypadłości w czasie gdy był nieużywany.

 

>Marek

 

Za parowanie elementów elektronicznych dość słono się płaci.

Cena jest zupełnie "z sufitu" w stosunku do podzespołów nieparowanych.

Właściwie to płaci się wtedy głównie za parowanie. Pojedyńczy element jest taniutki.

Stąd też po części biorą się ceny wyższego audio.

 

 

Jeszcze nowinka.

Dowiedziałem się ze źródeł zbliżonych do dystrybutora Musical Fidelity, iż A1 ma wrócić do produkcji.

Nistety nie mam informacji czy będzie to wzmacniacz zbliżony do pierwowzoru, czy MF wykorzysta tylko logo marketingowe A1.

Witam.

A to dziwne.......

 

Ten aluminiowy radiator na środku do którego przykrecone są tranzystory mocy trzyma sie tylko na kabelkach łąćzących tranzystory z płytka drukowaną. Jeśli twojego nikt jeszcze nie rozdziewiczył no to problem, ale da rade..... Te dwie pokrywy trzymają sie teraz tylko radiatora (przynajmniej u mnie). Jeśli nie możesz ich zdjąć spróbuj tą tylną odchylić na ok. 0,5 cm poświeć jakąś latarką czy czyms takim. Weź dłudi cienki śrubokręt płaski i próbuj rozewrzeć pokrywe....

Ciekawi mnie czym sie różni wersja mkII do standardowej; wie ktoś cokolwiek na ten temat?

 

Jest jeszcze wersja final edition czy jakoś tam i ms lepsze kondy 15000/25v i inne opampy...

Nie wiem jakie są róznice między poszczególnymi wersjami.

Z tego co pamiętam to chronologicznie oznaczenia były następujące:

A1

A1 mkII

A1 III

 

Wyciągnąłem papiery.

Swój A1 mkII kupiłem 23-04-1994 r. Oznaczenie mkII jest gdzieś z tyłu na obudowie.

Jeśli chodzi o moc to podają 25 W na kanał.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.