Skocz do zawartości
IGNORED

Czy ktoś jeszcze kupuje i czyta książki?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Zbig, 15 Lis 2007, 00:52

 

>Jeśli ktoś np. historię poznaje wyłącznie oglądając Discovery, to współczuję.

 

A na co ci znajomość historii? Przecież już dawno okazało się że nie jest nauczycielką życia, że jej znajomość wcale nie chroni przed powtarzaniem błędów?

Poza tym przecież obowiązuje hasło "Wybierzmy przyszłość!" (w starszej wersjii "trzeba z żywymi naprzód iść").

Od wielu zarabiam na chleb przygotowywaniem książek do druku. Nie zauważyłem, aby z czasem malała liczba zleconych prac, więc pewnie nie jest tak źle - ktoś te książki w końcu kupuje. Akurat tę wymienioną w pierwszym poście historię wyprawy Napoleona na Rosją "1812" też przygotowałem i pamiętam, że wraz z wydawcą zastanawialiśmy się, czy znajdą się jeszcze czytelnicy takiej monografii (skądinąd świetnej). Okazuje się, że się znaleźli w liczbie niemałej. Zatem nie jest chyba z książką aż tak źle. Staje się co prawda produktem niszowym, ale to chyba dobrze, bo dzieki temu wzrastać będzie udział tytułów naprawdę wartościowych. Powiedzmy sobie szczerze - dawne czytelnictwo w skali masowej opierało się przeciez w przeważającej mierze na szmirze.

Ostatnio dzieki serii płyt z nagraniami książek towarzyszącej GW okryłem zalety tego medium. Znakomite! Stanie w korkach stało się frajdą.

zwolennik łagodności

Potężna księga "Socjologia codzienności" - świetny wybór artykułów. Teksty b. ciekawe dla zwykłego czytelnika, napisane normalnym, a nie hermetycznym językiem. Naprawdę będzie co poczytać. Oprócz tego parę innych tytułów, ale już mniej zajmujących, no może z wyjątkiem nowego, bardzo obszernego przewodnika po Muzeum Narodowym.

zwolennik łagodności

>Basill

 

>...jest całe multum książek wartych przeczytania, głównie z tego względu

>na to żeby znać historię tego świata i uniknąć manipulacji medialnej.

 

Jesli chcialbys uniknac - PRAWDZIWEJ I ZNACZNIE GLEBSZEJ MANIPULACJI,

zamiast ksiazek o strupieszalej historii, radzilbym Ci przeczytac :

 

Guy Debord - "Spoleczenstwo Spektaklu oraz Rozwazania o Spoleczenstwie Spektaklu" (PIW 2006)

 

oraz :

 

Raoul Vaneigem - "Rewolucja Zycia Codziennego" (Slowo / Obraz Terytoria 2004)

>kolekcjoner

 

A jaką masz pewność,że wymienione przez Ciebie pozycje nie są przykładem manipulacji?Przecież sam proces manipulacji polega na tym,że manipulowany nie zdaje sobie sprawy,że jest obiektem manipulacji!

Manipulacji można ulec zarówno czytając ksiązki o jak to ładnie określiłeś "strupieszałej Historii" jak i pozycje analizujące współczesność.Przykłady?Bestselery pewnego trochę już zapomnianego futurologa o końcu historii.

Jak temu nie ulec?Zachować dystans i zdrowy rozsądek.

Do pozycji wspomnianych przez kolekcjonera, dorzuciłbym jeszcze "Człowiek Jednowymiarowy" H.Marcuse'a. Wciżą aktualne, choć kilkadziesiąt lat ma.

---

 

Ja też, niczym autor wątku, wciąż cos czytam, od kilkunastu lat (z przerwą na sposób dudivanowy) pootwieranych mam kilka pozycji naraz...czasem może nawet być kilkanaście.

A co jakiś czas sięgam: dla przyjemności i do pośmiania się- Fryderyka Niczego, z sentymentu i potrzeb retrospektywnych- Hajdegera i Adorna, Markjuza zresztą też, ogólnie zresztą frankfurtczyków.

Kapuścińskiego też ostatnio przeglądam, dla dodania bytowi lekkości.

No i Muminków, ale to rzadko.

I całą mase czegokolwiek, obecnie troche klasyki SF w oryginale, np. "Fury" Kuttner'a, "Mindplayers" P.Caddigan właśnie skończyłem i żałuję, że nie ma przekłądu na ojczysty.

---

A dudiemu się nie dziwcie, jest teraz prawdopodobnie dośc szczęśliwym człowiekiem...

  • Redaktorzy

Wczoraj czytałem T.Olszakowskiego (Andrzej Pilipiuk) "Pan Samochodzik i Adam z Wągrowca". Dudivan powinien być z tej książki zadowolony, polecam. Również wczoraj "Podróże z Herodotem" Kapuścińskiego, "Krokodyl z Kraju Karoliny" Chmielewskiej i jeszcze "Pan Samochodzik i czarny książę" tegoż Olszakowskiego (z tej dudi będzie bardzo niezadowolony). Jak widać, chłonę kulturę jak gąbkę.

>wojciech iwaszczukiewicz

 

>A jaką masz pewność,że wymienione przez Ciebie pozycje nie są przykładem manipulacji?

 

Zadnej pewnosci.

W ogole nigdy i o zadnej pewnosci nie moze byc, moim zdaniem mowy.

Po prostu jakis opis stanu rzeczy wydaje ci sie (intuicja/inteligencja) w danym momencie zycia,

czy w danym stanie/poziomie swiadomosci najbardziej trafny i bardziej cie przekonuje niz inne.

Ja wyznaje raczej "filozofie negatywna" zwiazana raczej z ciaglym podwazaniem

czy odklamywaniem zastanych "pogladow", niz na wierze w jakies "pozytywne",

racjonalne czy "zdroworozsadkowe" tresci czy ujecia rzeczywistosci.

 

>Przecież sam proces manipulacji polega na tym,że manipulowany nie zdaje sobie sprawy,

>że jest obiektem manipulacji!

 

No wiec, moim zdaniem, wlasnie o to chodzi w tej zabawie,

zeby byc ostatnim na tej planecie dajacym sie "zrobic w jajo".

Ale jak czytam watki polityczne na forum, to sie zaczynam zastanawiac,

czy przypadkiem nie jestem nie tylko ostatnim ale i jedynym (przynajniej na tym forum).

>jozwa maryn

 

>Jak widać, chłonę kulturę jak gąbkę...

 

Oprócz samochodzikow pochłaniasz też... gąbki ?!!!

 

Jakiego rodzaju ?!

Naturalne, sztuczne czy wyłącznie audiofilskie ?

Chyba nie w całości ?!

Musiałbyś posiadać dość spory i rozciągliwy aparat gębowy ?!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-16874-100009591 1195137439_thumb.jpg

post-16874-100009592 1195137439_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...chyba ze jesteś... jamochłonem... ?!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>Basill

 

Jałową dyskusję o spektaklu, to znaczy poczynaniach "właścicieli" świata - organizuje teraz... sam spektakl :

kładzie się nacisk na wspaniałe środki jakimi spektakl dysponuje,

azeby nie zająknać się ani słowem o ich "wspaniałym" zastosowaniu.

Zamiast mowić o spektaklu, wiele osob posługuje się pojeciem - "medialność".

Sugeruje ono, ze chodzi o zwykle narzędzie, coś w rodzaju publicznej usługi,

zarządzającej z bezstronnym "profesjonalizmem" za posrednictwem "środkow MASOWEGO PRZEKAZU",

nowym bogactwem powszechnej komunikacji, ktora osiągnęła wreszcie czystą jednostronność,

jako ze prezentuje uprzednio podjęte decyzje, łaskawie zezwalające, aby je podziwiano.

Przedmiotem tej "komunikacji" sa ROZKAZY, a panująca harmonia sprawia,

ze komentują je CI SAMI, ktorzy je wydali.

No to może ja też się pochwalę. Już trzeci rok czytam 'W poszukiwaniu straconego czasu". Pobiłem jakiś rekord? W miedzy czasie przewinęło sie wiele innych tytułów ale ta książka, a raczej cykl, jest ciągle ze mną. Czasami powoduje wypieki na twarzy innym razem tak zniechęca, że muszę przerwać na dłuższy czas. Chyba brak mi wprawy czytelniczej, żeby przejść bezboleśnie przez to dzieło.

To jest właśnie najgorsza druga zaraz po manipulacji zbrodnia związania z książkami - przymuszanie do czytania jakichś gniotów.

Jest to zjawisko podobne do rytuału przestawiania zegarków o godzinę w te czy we w te dwa razy w roku na który przystają rzesze bezwolne.

Poszukujący "Stracony czas" tracą czas - czytając go .

Ale to i tak mniej szkodliwy przypadek od osławionego "Ulyssesa".

Założę się że krytycy mają taką samą polewkę z czytelników jak owa koleżanka Kaczyńskich z podwórka, która kazała jednemu z nich polizać stalową płozę od sanek na mrozie!

dudivan,

 

skądże znowu! Próba przeczytania monologów Prousta nie jest niczym karygodnym- karygodnym jest natomiast wpajanie wszem i wobec doniosłości tego dzieła, co implikuje głupotę z dziełem nieobeznanych (i na wpół skrycie nobilituje wtajemniczonych). Weźmy takiego Ulissesa- w życiu nikomu nie kazałbym tego czytać. Co nie stoi na przeszkodzie, żebym nie powiedział, iż książka ta umożliwiła mi autentyczny wgląd w mechanizm monologu wewnętrznego...chociaż dopiero insza lektura pozwoliła mi w pełni zrozumieć, co z tymi gadającymi do siebie myślami jest nie tak. Mnie z kolei dziwi fenomen T.Manna- na ten onanizm puszczam wielkiego pawia...

A czytałeś "Wybrańca"?

 

Ze starych kawałków do smakowania w zimowe wieczory (jak koniak) - "Człowiek bez właściwości" Musila.

Na złe dni - "Tortilla flat", sam smak.

zwolennik łagodności

>dudivan, 15 Lis 2007, 10:12

 

>Zbig, 15 Lis 2007, 00:52

>

>>Jeśli ktoś np. historię poznaje wyłącznie oglądając Discovery, to współczuję.

>

>A na co ci znajomość historii? Przecież już dawno okazało się że nie jest nauczycielką życia, że jej

>znajomość wcale nie chroni przed powtarzaniem błędów?

>Poza tym przecież obowiązuje hasło "Wybierzmy przyszłość!" (w starszej wersjii "trzeba z żywymi

>naprzód iść").

 

No dobrze, jak nie historia to może cos innego? Zadanie dla dudivana: na podstawie własnej powyższej wypowiedzi scharakteryzuj pojęcia schematyzmu, braku logiki i ubóstwa intelektualnego.

@ wojciech, ja tez czytam glownie ksiazki "historyczne" :-) I tez aktualnie biografie, ale z serii "Biografie znane i nieznane" (Swiat Ksiazki). RICHELIEU, KATARZYNA MEDYCEJSKA, STANISŁAW LESZCZYŃSKI, WILHELM ZDOBYWCA, MARIA LESZCZYŃSKA, HATSZEPSUT, CZYNGIS CHAN, IWAN GTRŹNY, FRANCISZEK JÓZEF I LUDWIK XIV.

Zbig, 16 Lis 2007, 00:54

 

>No dobrze, jak nie historia to może cos innego? Zadanie dla dudivana: na podstawie własnej

>powyższej wypowiedzi scharakteryzuj pojęcia schematyzmu, braku logiki i ubóstwa intelektualnego.

 

Zbig, odpowiedz mi na jedno proste pytanie: czy Arystoteles (na przykład) czytał Joyce'a, Manna, Marqueza, Prousta i Gretkowską?

A nastepnie na nieco trudniejsze: czy czytałby ich?

No, to ciekawe czy taki Heraklit ogladałby "Ogrod Sztuk" Kamili Dreckiej ?

Albo czy Sokrates dałby sie zaprosic do "Szymon Majewski Show" ?

I co w ogole robiłby jeden z drugim, gdyby zyli w IV RP ?

Robiliby w Reklamie czy w Marketingu ?

Bo chyba nie byliby az tacy głupi, zeby w tym co poprzednio ?!

Zrozumieliby, że tą swoją "filozofię" to se mogą tera o Kant dupy potłuc !

Re: wojciech iwaszczukiewicz, 16 Lis 2007, 19:20

 

>>dudivan

>

>Myślę,że Mann i Joyce czytali Arystotelesa.

 

o tak! i to zapewne w oryginale - klasyczne gimnazjalne wykształcenie!

 

ale i tak niestety nie zrozumieli :-))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.