Skocz do zawartości
IGNORED

Sprzęt w służbie muzyki?


jarex

Rekomendowane odpowiedzi

Jak macie? Co jest u Was na pierwszym miejscu: sprzęt czy muzyka? Kiedy jesteście u znajomego to na co pierwsze zwracacie uwagę: na kolekcję jego płyt czy na to na czym on ją odtwarza? Wchodzicie, patrzycie i mówicie : ale fajny masz koncert na płycie , weź mi go zaraz włącz, czy raczej: weź mi wrzuć tego audiofilskiego samplera chce zobaczyć jak "gada" twój sprzęt. Kiedy się pojawia granica rozmowy o sprzęcie a zaczyna muzyka? a może rozmowa o sprzęcie się nigdy nie kończy? sprzęt się rozwija a gust muzyczny cały czas na poziomie...(tu wpisać odpowiednie nazwy) Wiem, że pojawią się głosy, że można połączyć te dwie sprawy, ale ja mam jednak przekonanie, że aparatura ma jednak drugorzędne i usługowe zadanie w stosunku do muzyki. Czy gdybyście się pojawili na bezludnej wyspie z radyjkiem marki Koliber to byście w ogóle nie słuchali muzyki czy jednak sie mylę? Oby! :-)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/46389-sprz%C4%99t-w-s%C5%82u%C5%BCbie-muzyki/
Udostępnij na innych stronach

To jest zależność ... po co mi sprzęt jak nie mam płyt ?? po co mi płyty jak nie mam sprzętu ??

 

swojądrogą ałdjogejowskie samplery też są fajne... mam parę i tez mnie czasami na nie chcica nachodzi :P

Zawsze i wszędzie muzyka jest na pierwszym miejscu.

 

Sprzęt jest na pewno za muzyką, chociaż też jest dla mnie ważny. Ale inaczej, niż dla wielu tutaj, tzn. nie gonię jakiegoś króliczka zwanego hajendem, nie zależy mi na najdroższych najlepszych modelach. Szukam fajnych brzmień i je znajduję, sprzedaję jeden szrot, żeby kupić drugi. Samo obcowanie ze sprzętem jest przyjemne, nie ważne czy to super wysoki model. A przede wszystkim ma służyć do słuchania muzyki.

Haaaa a po co jest muzyka ?? Wydaje mi się że nie licząc paru typów tutaj którzy słuchają hip hopi techna i house ze skrzypcami w tle muzyka jest pewnym rodzajem odkrywania siebie, wchodzeniem w świat swojej intymności, orgazmem duszy i jakkolwiek by to nazwać. Tylko że ciężko cieszyć serducho muzyką graną na komputerowych głośniczkach za 15 zł no nie ?? Dlatego gonienie hi-endu nie jest złe ... no chyba że ktoś uważa że hi-end muzi kosztować minimum 100 000 zł - wtedy to paranoja, jest to droga zabawa ale do cholery .... czy budowanie kolejki górskiej, nurkowanie albo wspinaczka górska jest tania ?? nie e ... jeśli ktoś kocha muzykę, kocha też to jak gra - inwestuje w graty które to coraz lepiej grają ale i więcej kosztują, ale kupuje je nie żeby mieć "hi-end" tylko zeby muzyka sprawiała mu max przyjemności. Pozwolęsobie wziąść taki przyklład ...

 

Czy ktoś myśli że Elberoth (ma chyba jeden z najlepszych zestawów w polsce) kupił Wilsony żeby ogladać swoją facjatę w tym lakierze i żeby robić foty i je na forum zamieszczać ?? Na pewno nie. Czerpie przyjemność z tego jak to gra - a gra hi-endowo, a że jest faktycznie hi-endem to chyba przy okazji. Gdyby Sony 227ES grał lepiej od Pucciniego to na pewno by u niego dawno stał.

rafal no tak ten króliczek hajend to taki mały sp!erdalacz którego niestety NIE DA SIĘ DOGONIĆ !!!

 

Nie ma się co oszukiwać wielu tu napisze że priorytet ma muzyka lecz jednak wchodząc do kumpla najpierw zgwałcą wzrokowo jego sprzęt ( mowa o AUDIO ) za setną sekundę jego modele i kable a kolejne setne sekundy spędzą na oglądaniu a dopiero potem dadzą koledze do zrozumienia że tu chodzi o muzykę...a kumpel pomyśli kur...czemu nie skomentował moich klocków przecież tyle na nie wydałem... i koncert się zacznie.

jarex>

wszystko mozna, sam na szczescie potrafie sluchac z wypiekami marnej jakosci internetowego radia, badz z radia monofonicznego w pokoju obok, teraz tluke na youtubie kilka kawalkow w kolko na multimedialnych sluchawkach manty :-] Ostatnio sprzedalem burmestera i zastapilem go 22 letnim philipsem, wszystko mozna jesli tylko cos ciekawiej zagra. Paczke z plytami co kilka dni zamawiam i slucham, w pracy, w domu, kobicie kupilem jakies do noszenia fetysze i jestem zadowolony ze hej! Moze pojasnialo we lbie i wiecej radochy nie musi sie wiazac z drozszym sprzetem...

Po Waszych wpisach nie tracę wiary w człowieka:-)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

a ja to się tak czasem zastanawiam

 

- Kiedyś zdarzyło mi się idą na ulicy usłyszeć w NOKII 6230 i na słuchawkach tej samej marki defacto rającej badziewiasto pioseneczkę kóra mi się podobała i tak słuchałem tej pioseneczki na tej NOKII i on mi się tak strasznie podobała że hej :) dlaczego skoro połowy instrumentów nie szło rozpoznać.

 

- jadąc na AUDIOSHOW - zaszkodzimy sobie ? czy pomożemy ? no bo czego oczy nie widzą temu sercu nie żal :)

 

a czy to ważne ? NIEEEEEEEEEEEEEEEE.

Sprzęt w służbie muzyki, ale jednak często najpierw sprzęt a potem muzyka. Dlaczego tak? Niestety sprzęt poniżej pewnego poziomu nie radzi sobie z przekazaniem muzyki i uniemożliwia jej prawidłowy odbiór, tzn. nei słyszymy tego co powiniśmy. To może na tyle wypaczać jej odbiór, że staje się nudna, niezrozumiała, głupia, trudna czy niestrawna. Lepszy sprzęt to zmienia, pozwala usłyszeć więcej, lepiej, bardziej komunikatywnie i emocjonalnie. Moim skromnym zdaniem często najwięcej traci się w źródle - szkody wyrządzone na dalszym etapie są już mniej uciążliwe lub mniejsze, zwł. w przypadku wzmacniaczy, gdzie można zaobserwować ogromnie postępującą ich unifikację.

Molibden - nie zgadzam się z Tobą. często słucham w swoim samochodzie, w którym mam radio typu safari. Dużo słucham, bo dużo jeżdżę. wiele dobrej muzyki wysłyszałem na tym "safari". muzyka zawsze na początku... ale...

ze sprzętem audio jest, według mnie, jak z instrumentami. Im lepszy, tym większe emocje. zauważ, że nie ma wyznacznika "lepszego" instrumentu. harnoncourt wprawdzie widzi "lepszość" w oryginalności i dopasowaniu do swojej epoki (twierdzi, że każda epoka wypracowała najlepszy aparat wykonawczy do powstałej muzyki; i na odwrót - muzyka danej epoki dopasowała się do dostępnego wtedy instrumentarium). jednak traktując muzykę na sposób np.: Goulda, już nie masz wyznacznika "lepszości" innego poza relacją: kompozytor-wykonawca-odbiorca. traktując podobnie sprzęt można dojść do wniosku, że pojęcie "lepszości" albo dobrze znanej z naszego forum tzw. "wierności", jest czysto subiektywne.

moim zdaniem można słuchać na boomboxie i czerpać z tego maksymalną przyjemność. być człowiekiem spełnionym, zaspokojonym muzycznie i dźwiękowo. Nie odczuwać dysonansu. jednak im lepszy instrument, tym większe przeżycia. sztuka, która wyrosła z rzemiosła, musi opierać się na opanowaniu techniki. na przykład lutniczej lub inżynierskiej. dlatego, według mnie, dobry sprzęt sprzyja muzyce, ale nie jest jest warunkiem koniecznym.

pytanie wątki kojarzy mi się ze starym pytaniem: co to jest muzyka? czy to jest idea (zapisana w partyturze w sposób niedoskonały - i jak literki nie przekażą w tekście intonacji zdania), czy też jest to nietrwałe brzmienie (jak widziałby to barenboim). ulotna chwila, niepowtarzalna. realizacja.

 

pozdrowienia

adam vel parmezan

Muzyka oczywiście na pierwszym miejscu, co prawda każdy by chciał by brzmiała jak najlepiej. Jednak to aranżacje, teksty, smaczki powodują że nie możemy od niej się uwolnić, przecież muzyką może być wszystko od pojedynczego stuku, gdzie nagle dołącza do tego lejąca się woda i gwar otoczenia za oknem czy śpiew ptaków, umiejętnie poprowadzona rozmowa, aż po sedno czyli utwory skomponowane w studiu nagraniowym. Jej wszech obecność i rozpiętość powoduję że nigdy się nikomu nie znudzi w zależności od preferencji, przecież nie każdy z ludzi potrzebuję do jej odtwarzania sprzętu spod znaku HIFI. Jednak to właśnie sprzęt HIFI powoduję że nasze ulubione utwory brzmią w zaciszu domowym z założeniem realizatora, wiadomo musi być adekwatny do muzyki odtwarzanej i do "pokoju" odsłuchowego. Dlatego w miejscu naszego stałego pobytu ważne by sprzęt spełniał swoją rolę i przekazywał Nam te emocje na tyle na ile potrafi najlepiej( w zależności tyle ile możemy na niego przeznaczyć). Jednak poza domem ta reguła nie sprawdza się, i dobrze. Szczególnie że w obecnych czasach sprzęt tanieje i coraz częściej można spotkać sprzęt coraz lepszej jakości za coraz niższą cenę. Myślę że wiele osób tak na prawdę nie wie jak może poprawić swoje brzmienie tanim kosztem, czy odrobiną wysiłku.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Jestem zdania że dokładniejszy sprzęt, pokazujący więcej z zapisanej ścieżki dźwiękowej wywołuje w nas większe emocje. ... pojawia się jednak na tym "lepszym sprzęcie" problem w chwili kiedy dane nagranie zostało beznadziejnie zrealizowane (np. przesycone soprany)

Dlatego każdy powinien na metodzie prób i błędów, znaleźć swoją półkę docelową i właśnie na niej cieszyć się muzyką.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Wydaje mi sie, ze zamilowanie do sprzetu i zamilowanie do muzyki to dwie rozne sprawy, mozna kochac jedno lub drugie, a mozna tez (jak wiekszosc z nas) polaczyc obie te pasje, ktore przeciez pieknie sie uzupelniaja. Ja dla przykladu audiofilem bylem zanim zauroczylo mnie sluchanie muzyki, a konkretnie chodzi o zbieranie, zmienianie i kolekcjonowanie sprzetu gitarowego (w ktorym to swiatku sprzetowy onanizm jest niemalze na rownym poziomie co tutaj, no moze poza voodoo) Mozna godzinami czytac o sprzecie, przygladac sie, szukac okazji na ebayu, chucac dmuchac i pucowac i cieszyc sie tym zamilowaniem, po czym wlaczyc mono-radyjko i cieszyc sie muzyka. Jedno i drugie jest ok! a mozna tez na wychuchanym sprzecie za XX zl odpalic plytke i wtedy jest dopiero pieknie. To normalne, ze takie swiatki jak ten maja swoja czesc hardware, nie byloby pasjonatow fotografii bez aparatow za 20tys, nie byloby maniakow kolarstwa gorskiego bez maniakow krecenia przy dwoch kolkach, nie bylo by gitarzystow maniakow bez kolekcjonerskich instrumentow i nie byloby nas bez sprzetu najwyzszych lotow. Najwazniejsze, ze predzej czy pozniej zaczyna sie pstrykanie, pedalowanie, granie i sluchanie i na nowo lapiemy o co w tym wszystkim chodzi. pozdrowienia dla pasjonatow.

  • Redaktorzy

Chodzi o muzykę oczywiście. Każdy z nas zanim ujrzał jakiś "sprzęt", usłyszał muzykę, która wywarła nma nim wrażenie. W przeciwnym wypadku kupowałby hi-techowe rowery, telewizory Loewe, w ostateczności samochody sportowe. Ale nie - on usłyszał muzykę, a nie gang 12 cylindrów. Tu jest różnica.

 

Ale słusznie Molibden pisze: "Niestety sprzęt poniżej pewnego poziomu nie radzi sobie z przekazaniem muzyki i uniemożliwia jej prawidłowy odbiór, tzn. nei słyszymy tego co powiniśmy. To może na tyle wypaczać jej odbiór, że staje się nudna, niezrozumiała, głupia, trudna czy niestrawna. Lepszy sprzęt to zmienia, pozwala usłyszeć więcej, lepiej, bardziej komunikatywnie i emocjonalnie."

 

Dlaczego uważam, ze słusznie? Otóż w tym zjawisku upatruję popularność muzyki popularnej i ogólnie prostych harmonii kosztem twórczości choćby minimalnie bardziej złożonej. Owszem, można za pomocą radia Koliber czerpać satysfakcę z muzyki, zwłaszcza nając wyrobioną pamięć muzyczną i ogólnie wrażliwość na dźwięki. Tak jak większość z nas tutaj ma. Ale uważam, że dojrzała muzyka w całej swej złożoności traci bezpowrotnie na kiepskim przekazie, traci również zdolność przyciągnięcia zainteresowania typowego słuchacza. Posłuchajcie radiowej Dwójki w słabo wytłumionym samochodzie, to od razu zobaczycie, co mam na myśli. Zostają niezrozumiałe piski, stuki, brzęki. Wygrywa pierwszy lepszy tandetny wyjec, którego prymitywny przekaz przebija się w całości.

nie ma sie co oszukiwac słuchanie na byle czym po krotszej czy dłuzszej chwili zniecheca

wielokrotnie przyłapałem sam siebie :)) ze jadac samochodem i słuchajac radio -gdy leci jakis kawałek ktory lubie -zamiast robic głosniej ja sciszam

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Dobry sprzęt pozwala docenić muzykę, na którą normalnie byśmy nie zwrócili uwagi.

 

A poza tym pojawia się potrzeba odkrywania nowych brzmień, nowych dźwięków. To coś na kształt podróżowania. Taka ciekawość świata.

cir, 22 Paź 2008, 19:02

 

apropo samochodu, mam straszne badziewie w samochodzie ale niedawno na RMF Classic leciał kawałek Philipa Glass'a z filmu YES, na Xylophon utwór Paru River.. oj zrobiłem głośniej i już zamówiłem płytę ;D i chyba ogólnie udany zakup ;D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

to tak offtopic ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mi zamiłowanie do sprzetu audio dało możliwość poznania wielu nowych wykonawców muzycznych. Dużo słucham z youtube przez komputerowe słuchawki i nie przeszkadza mi to! Dobra muzyka broni się sama! 100x większą przyjemność czerpałbym w słuchaniu Bacha na radyjku ZODIAK, niż Mandaryny zapisanej w SACD, na wypasionym Hi-endzie. Samplery z "kocią muzyką/plumkaniem" są ok, ale ja wytrzymuję maksymalnie do połowy pierwszego utworu z płyty :)

ojjj tak :) co prawda to prawda, ja bym wielu dobrych rzeczy nie usłyszał gdyby nie radia internetowe, a szczególnie moje ulubione czyli samurai.fm

Poza tym muzyka czy tego chcemy czy nie edukuję Nas, wiadomo że czasem pojawia się impuls, słuchamy na słuchawkach, a potem pragniemy mieć to w lepszej jakości itd. itd.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

cir, 22 Paź 2008, 21:07

 

farciarz (RDS) 8-D

 

zmierzałem do tego że chyba jednak muzyka najważniejsza ale podtrzymuję opinię ze sprzęt nie powinien przeszkadzać w jej odbiorze ;D

Oczywiście muzyka jest najważniejsza. Jednak sprzęt do jej odtwarzania powinien mieć przynajmniej przyzwoitą jakość - czasem słucham sobie w pracy swoich ulubionych kawałków na radiomagnetofonie marki Kasprzak i sporo emocji w różnych utworach mi umyka. Zawsze jak idę do znajomych to najpierw przeglądam płytotekę, potem bibliotekę - a nuż uda się coć ciekawego pożyczyć :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.