Skocz do zawartości
IGNORED

Pomysły na biznes


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

jakub102, 16 Lis 2008, 13:01

 

>Jak ktoś ma dobry pomysł to... nie powie.

 

A to niby dlaczego?

Większość z nas mieszka po 300, 500 czy 1000 kilometrów od siebie,

więc o co kamon?

 

>A ja powiem że można wziąć kredyt 12-13 tyś. od UE (w

>urzędzie pracy) i jak utrzymamy działalność 13 miesięcy to.... nie trzeba go zwracać:)

 

Fajnie. Tylko te 13 tysi, to na zdezelowaną taksówkę chyba nawet nie wystarczy :)

A jak komuś się marzy handel czymkolwiek, to te 13 kawałków może mu styknie na opłaty za lokal.

Przez pierwsze dwa, trzy miesiące :) I dalej co?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Engineer, 16 Lis 2008, 17:05

 

>Telewizja kłamie

 

A po co by miała?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Parantulla Ty chyba tak naprawdę nie kumasz o co chodzi w dzisiejszym biznesie.

No i co z tego, że ojciec da kasę na biznes..albo jakiś Koleś z Urzędu załatwi Ci gdzieś dojścia. Cała tajemnica sukcesu polega na tym aby zapierdzielać każdego dnia i nie dać się cwaniakom, którzy też mają bogatego ojca albo wujka w Urzędzie i właśnie wpadli na taki sam zajefajny pomysł jak Ty. Twój sklep zlustrowali kilka razy i swój biznes otwierają biorąc poprawki na to co Ty spieprzyłeś. I tutaj dopiero zaczyna się gra. Co za problem otworzyć byle co? Problem to utrzymać. I nie da się tego zrobić kasą.. nowymi układami.. czy zbiegami okoliczności. Ojcu w końcu kasa się skończy na dofinansowywanie, wujek odszedł na emeryturę i już nie pracuje w Urzędzie.. a "wymiana dowodów" skończyła się rok temu.. Jak nie będziesz codziennie zapierdzielał do pracy, wymyślał nowe metody zarobienia kasy w swojej firmie to staniesz w miejscu i byle palant będzie lepszy od Ciebie. Pomysłów na firmę jest kilka.. Jeden jest tylko wspólny problem. Nic się nie stworzy samo. Trzeba przez kilka lat ciężko pracować na swoją pozycję na rynku. Siedzenie z palcem w tyłku tylko przekrętasom wychodzi na dobre. Choć w dzisiejszych czasach ludzi z kasą jest wielu i zaraz następny cwaniak będzie robił to samo co Ty.

A... I może Ci z pierwszej dziesiątki miliarderów łatwo dostali swoją pierwszą wypłatę ale jestem pewna, że aby dostać kolejną musieli się trochę napracować.

Karolka

fajnie piszesz a może masz jakiś pomysł co zrobić żeby knajpka, restauracja była modna dłużej niz 1,5 roku bo z badań wyszło że dokładnie tyle a włożone pieniądze w wystrój nie zwracają się na 0 tak szybko i póżniej jest stagnacja-reklamy w prasie nie pomagają są puchy, interes się zamyka i następny optymista robi to samo głupstwo tuż obok.

Lemingi jakieś czy co?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

U nas na zadupiu.. czyli w mieście 100 tysięcznym.. jest masa knajp. Jedne zrobione z klasą, inne tanie szmatławce. I o dziwo..

 

1. Kanajpa mega syf, pełno dymu, na totalnym pustkowiu.. ściąga klientów 2 bajerami. Pierwszy.. to oddzielne pokoiki gdzie grupa znajomych może się zaszyć i spokojnie pogadać. To był chyba jakiś biurowiec i na lewo i prawo są pomieszczenia.. a w nich kanapy, obrazy, kwiatki.. jak w domu. Drugi bajer.. to gościu, który prowadzi tą knajpę. Opierdziela "młodzież", sprawdza im legitymacje, puszcza ich płyty, komentuje mecze.. I zawsze ma tam masę ludzi.. Jest "legendą"..chodzącą legendą i taki lokal będzie trwał wiecznie.

 

2. Trokadero.. knajpa dla 30-40 latków. Rezerwację trzeba robić tydzień wcześniej. Jak wejdzie za dużo ludzi to po prostu nie wpuszczają. Nie ma selekcjonera.. Po prostu ze względu na komfort i bezpieczeństwo nie wpuszczają i koniec. Jedzenie marne.. drinki spoko. Cenowo - impreza na samym piwie kosztuje 70 zł. Tajemnica sukcesu? Od lat spotykają się tam ludzie z Sympatii. Tworzą pewnego rodzaju rodzinę. "Widzowie" oglądają powstające nowe związki, zdrady, rozstania.. powroty. "Dzieci" nie przychodzą się tam bawić dzięki czemu starsi czują się tam swojo. I w tym przypadku ważna jest pewnego rodzaju więź między klientami lokalu. Tak jak w lokalu pierwszym. Kiedy spotykasz kogoś 3-4 raz łatwiej zagdać. A poza netem gdzie możesz spotkać nowych znajomych jak nie w takich knajpach.

 

Według mnie dobra restauracja powinna obronić się samą kuchnią. Podstawa to kilka produktów bardzo dobrych a tanich, które będą przyciągać stałych klientów. Przyzwyczają ich do miejsca. Zarabia się na reszcie produktów. Stały klient raz na jakiś czas spróbuje innej potrawy.. a może mu zasmakuje.. i następny raz jak zaprosi rodziców z okazji urodzin zamówi właśnie te droższe potrawy. Kilka hiciorów szybkich do przygotowania w super cenie.. reszta powinna zrobić się sama.

 

Zauważ tak jest w każdym supermarkecie.. Lidl, Real.. Dlaczego inne branże nie czerpią pomysłu z tych gigantów. Nie ważne co robisz.. strategia może być przecież taka sama.

 

O.. w Zakopanem furorę robi knajpa, która dowozi jedzenie całą dobę... I wiesz, że godzinę nie mogłam się do niej dodzwonić.. cały czas było zajęte.. o 1-2 w nocy !!! Przywieźli jakiegoś tacosa.. po 50 minutach.. i nawet nie pisnęłam, że tak długo.. Byłam szczęśliwa, że mam coś w dziobie.

Miłej nocy..

parantulla, 16 Lis 2008, 17:03

 

>Hmm...

>jeśli szpiegostwo przemysłowe polega na oglądaniu Discovery...

>i jeszcze ktoś mi będzie za to płacił...

>bo ja wiem... chyba mógłbym spróbować.

 

 

leżeć, pić, ruchać i czekać na szczęście, oto recepta na sukces

buhaha

Karolka, może i masz rację, ale z tego co ja wiem (gdzieś tam coś tam słyszałem...) koszta stałe Trocadero oscylują w granicach 20-30 tysięcy. Miesięcznie. Wyposażenie takiego lokalu, promocja i tak dalej, to jakieś pół miliona na dzień dobry. Nie uruchomisz takiego biznesu za 13 tysięcy (nawet bezzwrotnej) pożyczki z UE, bo taka kwota to jest śmiech na sali, tym bardziej dzisiaj, kiedy musisz przebić lokalną konkurencję jak Ibiza czy Bajka (której remont pochłonął prawie dwa miliony żywej gotówki). Trocadero to kolejny przykład szczęśliwego zbiegu okoliczności, bo w czasach jego świetności po prostu nie było nic innego podobnej "klasy" w tym mieście. Skoro już rzucamy konkretnymi przykładami, to pamiętasz może słynnego lokalnego biznesmena Piątka, który pojawił się nie wiadomo skąd z milionami dolarów na koncie, które pompował jak oszalały w najróżniejsze interesy? A pamiętasz może taką spelunę o dźwięcznej nazwie Ewa? Taka wcześniejsza wersja Trocadero, o podobnej renomie "na mieście", o podobnej wielkości, z podobną klientelą. Tam też swego czasu po godzinie 21:00 nie było po co iść, bo bramkarz nawet nie otwierał drzwi (no chyba że tylko po to, żeby kogoś wykopać). No i co, przyszedł Piątek, za astronomiczną kwotę kupił doskonale prosperującą knajpę, pięknie wyremontował, wyszykował, otworzył i... i sam w niej później siedział. Później za miastem wybudował ogromne centrum rozrywki za kwotę, której nawet sobie nie wyobrażam. Czego tam nie było, basen, kręgielnia, hotel, chyba z trzy sale do tańczenia, największy w regionie plac zabaw dla dzieci... no cuda na kiju, prawie jak u Majkela Dżeksona. Cały Koszalin tam jeździł, wszyscy się podniecali, opowiadali... ile czasu to trwało? Rok? Dwa? Kto dzisiaj o tym pamięta, nie mówiąc już o tym komu dzisiaj się chce tam w ogóle jechać? Szał minął, interes zdechł, Piątek zniknął i co zostało z jego milionów? Okrojony plac zabaw dla dzieci (podobno wcale nie jego, tylko ktoś to tam przejął za jakieś grosze) i basen czynny dwa razy w tygodniu, bo nie opłaca się wody grzać dla czterech osób, które (być może) tam przyjadą się popluskać?

A pamiętasz taki (też bardzo modny swego czasu) Kwadrans? Emka? Krokodyl? Nojek? Fregata? Stereo? Przecież kiedyś to były kultowe lokale, a dzisiaj... większość z nich już nawet nie istnieje, a reszta ledwo ciągnie na granicy opłacalności albo już dawno "pod kreską" i jeszcze się łudzi, bo i tak innego wyjścia nie ma. Także jeden Trocadero na mapie całego Koszalina, według mnie o niczym nie świadczy, tym bardziej że "wypłynął" gównie dzięki temu, że akurat nie było żadnej liczącej się konkurencji w promieniu 15 kilometrów, ale okres prosperity też się kiedyś skończy, bo znowu nie oferują niczego takiego, czego nie można by znaleźć gdzie indziej, a dzisiaj byle szczyl ma własne auto i Mielno czy Łazy pod samym nosem. Swoją drogą jakoś nie zauważyłem tam żadnej "klasy" (no chyba że naszej-klasy.pl) a głównie porozbierane małolaty wijące się w narkotycznym transie na parkiecie i stado wygłodniałych (podstarzałych) kojotów naokoło powyginanych w jakichś dziwnych pozach, bo raczej trudno przyjąć jakąkolwiek naturalną pozę, żeby jednocześnie było widać breloczek z biało niebieską szachownicą dyndający z przedniej kieszeni, kartę kredytową wystającą z tylnej, złoty łańcuch na szyi i podróbkę Rolexa na ręku ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

A tak swoja drogą akurat znam jedną bizneswoman, która wzięła tą (tę? a pieprzyć to) pożyczkę i otworzyła sobie taki ni to kiosk, ni to sklep, cholera wie co to właściwie było... w każdym bądź razie sprzedawała tam głównie papierosy i gazety. No i tak się nasprzedawała, że dzisiaj zapieprza na kasie w Castoramie, żeby ją spłacić. A taki wydawać by się mogło pewny biznes (fajki i gazety, toż to musi schodzić...) i "chodziła" (na siódmą rano) i "pracowała" (do siódmej wieczór) a jaka ważna przy tym, że nawet nie pogadasz, bo to Pani Wielka teraz jest i golfem IV jeździ... ła...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

anastazy, 17 Lis 2008, 01:02

 

>leżeć, pić, ruchać i czekać na szczęście, oto recepta na sukces

>buhaha

 

No właśnie o tym mówię przecież,

a Wy tu wymyślacie jakieś "pracowanie" i "chodzenie"

 

 

P.S.

buhaha

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Moja recepta na sukces jest taka, że KTO NIE MA MIEDZI TEN NA DUPIE CICHO SIEDZI a nie łapie się za biznesy albo co gorsza "doradzanie" innym, skoro sam do niczego w życiu nie doszedł, a jedyny pomysł na dobry interes, to powtarzanie czarodziejskich zaklęć jak to trzeba "chodzić i pracować" albo "mocno chcieć" i podobnych pierdół zasłyszanych na spotkaniu akwizytorów w bibliotece. Poza tym pytanie główne brzmi chyba CO a nie JAK robić i może na tym się skupmy, bo póki co cały ten wątek przypomina kazanie księdza na lekcji religii jak należy dzieci wychowywać, podczas gdy zebrana w sali młodzież wolałaby usłyszeć jak należy je robić albo na przykład jak uniknąć niechcianej ciąży.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość

(Konto usunięte)

parantulla, 17 Lis 2008, 13:05

 

>Moja recepta na sukces jest taka, że KTO NIE MA MIEDZI TEN NA DUPIE CICHO SIEDZI a nie łapie się za

>biznesy albo co gorsza "doradzanie" innym, skoro sam do niczego w życiu nie doszedł, a jedyny pomysł

>na dobry interes, to powtarzanie czarodziejskich zaklęć jak to trzeba "chodzić i pracować" albo

>"mocno chcieć" i podobnych pierdół zasłyszanych na spotkaniu akwizytorów w bibliotece. Poza tym

>pytanie główne brzmi chyba CO a nie JAK robić i może na tym się skupmy, bo póki co cały ten wątek

>przypomina kazanie księdza na lekcji religii jak należy dzieci wychowywać, podczas gdy zebrana w

>sali młodzież wolałaby usłyszeć jak należy je robić albo na przykład jak uniknąć niechcianej ciąży.

 

gdyby wszyscy byli tacy jak ty mielibysmy wzrost pkb nie 7% tylko minus 70% ba , prawdpodobnie bysmy nie zeszli z drzew

Engineer, 17 Lis 2008, 13:49

 

>gdyby wszyscy byli tacy jak ty...

 

No widzisz na całe szczęście nie są.

Niektórzy jeszcze mylą pojęcia "biznes" z "praca"

a słowo "sukces" z zapieprzaniem jak wół roboczy na spłatę dożywotnich kredytów,

żeby w wieku 60 lat po spłacie ostatniej raty spokojnie sobie umrzeć

w poczuciu dobrze wykonanej misji (wzrost pkb) i gówno z tego wszystkiego mieć.

Jeśli kogoś kręci taka perspektywa, to bardzo proszę, ja pozwolę sobie pier**lić takie życie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Parantulla..

Koło każdego biznesu trzeba "chodzić". Wiesz co to jest przebranżowienie się?! Handluje się tym co w obecnych czasach schodzi.

Trocadero.. nie chrzań głupot. Jeszcze jakiś czas temu łaziłam tam co tydzień i jakoś nie widziałam małolatów. Tym bardziej nie widziałam facetów z wystającą kartą kredytową. Owszem.. zapite mordy.. ciągle te same. Emka, Bajka, Nojek... to lokale dla dzieci. Ja mówię o lokalu gdzie kasę wydaje klasa średnia.. albo aspirująca do średniej. I do tej pory nie ma takiego lokalu.. oprócz Trocadero.

 

Piątek - i tutaj mamy klasyczny przykład przygłupa, który myślał, że jak się walnie kasę na stół, postawi kilka tandetnych obiektów to kasa sama się zrobi. Można zrobić biznes bez kasy.. albo z małą ich ilością. Liczy się chęć, pomysł i strategia. Czemu Piątkowi nie wyszło?! Bo z daleka leciało to kiczem. Dopóki zajmował się tym wszystkim młodszy brat i oddawał całe swoje serce w tą pracę to jakoś wszystko im dobrze szło. Występowały zagraniczne zespoły, VIVA swój program tam kręciła.. Potem starszy brat wywalił go z interesu i sam zaczął tym wszystkim kierować. Pojawiły się problemy z narkotykami, z którymi nawet policja nie umiała sobie poradzić. Lokal upadł bo zrobił się syf. Poza tym lokalizacja jest do bani a to przecież jeden z ważniejszych czynników osiągnięcia sukcecu.

 

A przy okazji Twoich wywodów:

"doradzanie" innym, skoro sam do niczego w życiu nie doszedł, a jedyny pomysł na dobry interes, to powtarzanie czarodziejskich zaklęć jak to trzeba "chodzić i pracować" albo "mocno chcieć" i podobnych pierdół zasłyszanych na spotkaniu akwizytorów w bibliotece"

 

Hym.. nie pamiętam żebym chodziła na spotkania akwizytorów.. tym bardziej w bibliotece.

No, ale może wiesz lepiej. ;P Chyba, że to nie do mnie..

 

Wiem jedno.. kto nie ryzykuje g.. w życiu osiągnie. I właśnie jego jedynym sukcesem będzie awans na stanowisko głównego kasjera w Biedronce. Całe życie przeleży przed telewizorem oglądając obrady sejmu trzymając łapy w gaciach.

 

Jeśli za każdym razem podany pomysł będzie ciągle negował nigdy nie zrobi biznesu. Ja podaję pomysł a Ty rzucasz same problemy. Spróbuj inaczej. Ja rzucę pomysł a Ty znajdź takie sposoby aby na 100 % ten biznes wypalił.. Na tym polega zabawa w biznes..

 

"To nie, tamto nie.. to nie wypali, to za trudne, na tym się nie znam, to padnie, to juz jest, tego nie umiem, tu trzeba robić.." Qwa.. tak gadają anemicy jak im się każe samemu do kibla chodzić a nie gościu co biznes chce rozkręcić..

 

Phi.. i co mi teraz zrobisz?! :)

 

Na dole, jak się doda, ten zachwycający obiekt Piątka. Masz jeszcze pytania czemu nie robi furory?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Właśnie się dowiedziałam.

Dojazd wieczorem do Piątka (2 strefa) to według taxi (094) 3411 411 koszt około 50 zł w jedną stronę. Czyli w obie jakaś stówka. Czemu taxi? Wychodzę z założenia, że jadę na kręgle i piwko.

Także taka imprezka kosztuje mnie jakieś 145 zł za godzinę zabawy (3 gry po 10 zł + 3 piwka po 5 zł)

 

W Koszalinie w Emce też jest kręgielnia. Dojazd.. hym.. z buta jakieś 15 minut drogi. Impreza tutaj koszuje mnie 45 zł (3 gry + 3 piwka). 100 złotych zostaje na waciki albo fryzjera.

 

Dlatego ludzie tam nie jeżdżą.

Owszem, zawsze można poszukać jakiegoś jelenia, który nie będzie pił i zostanie naszym dyżurnym kierowcą.. Tylko czy łatwo o takiego jelenia?! Może jakaś sarenka z prawkiem..

:P

  • Redaktorzy

'"chodziła" (na siódmą rano) i "pracowała" (do siódmej wieczór) a jaka ważna przy tym, że nawet nie pogadasz, bo to Pani Wielka teraz jest i golfem IV jeździ... ła..."

 

Gdyby kupiła GII, miałaby więcej na te gazety i fajki. Ale to nie honor, a poza tym gdzie przyjemność, która musi być od razu? Też znałem takiego biznesmena, wziął kredyt na sklepik spożywczy. Zaczął od zakupu wymarzonego wideło z wieeelkim telewizorem, a za to, co zostało, kupił nieco mąki, cukru, makaronu i serki topione, zasiadł za ladą i czekał na nadejście prosperity.

Karolka, 17 Lis 2008, 15:48

 

>Parantulla..

>Koło każdego biznesu trzeba "chodzić". Wiesz co to jest przebranżowienie się?! Handluje się tym co w

>obecnych czasach schodzi.

 

Czyli? Na przykład czym? Konkretnie.

 

>Trocadero.. nie chrzań głupot. Jeszcze jakiś czas temu łaziłam tam co tydzień i jakoś nie widziałam

>małolatów. Tym bardziej nie widziałam facetów z wystającą kartą kredytową. Owszem.. zapite mordy..

>ciągle te same. Emka, Bajka, Nojek... to lokale dla dzieci. Ja mówię o lokalu gdzie kasę wydaje

>klasa średnia.. albo aspirująca do średniej. I do tej pory nie ma takiego lokalu.. oprócz

>Trocadero.

 

Do prawdy, jakże wzruszająca historia...

I czego ona niby dowodzi? Że wystarczy chcieć, chodzić i pracować?

To w sobotę możemy wybrać się razem i pokażesz mi właściciela tego lokalu jak też on tam chodzi i ciężko pracuje, okej? A później tak wiesz, przy okazji, chętnie bym zobaczył jak wygląda ta cała klasa średnia, bo jakoś za cholerę nie wiem o czym Ty do mnie rozmawiasz...

 

>Piątek - i tutaj mamy klasyczny przykład przygłupa, który myślał, że jak się walnie kasę na stół,

>postawi kilka tandetnych obiektów to kasa sama się zrobi. Można zrobić biznes bez kasy.. albo z małą

>ich ilością. Liczy się chęć, pomysł i strategia.

 

No brawo, wreszcie jakieś konkrety! Że też sam na to wcześniej nie wpadłem!

Liczy się chęć, pomysł i strategia... niesamowite...

 

>Czemu Piątkowi nie wyszło?!

 

No jak to czemu? Bo przygłupem był... czy nie dlatego?

 

>Bo z daleka leciało to kiczem.

 

Acha...

 

>Dopóki zajmował się tym wszystkim młodszy brat i oddawał całe swoje serce w tą pracę to

>jakoś wszystko im dobrze szło. Występowały zagraniczne zespoły, VIVA swój program tam kręciła..

 

I wtedy jeszcze nie było kiczem? Czy już było, bo nie kumam jakoś...

 

 

>Potem starszy brat wywalił go z interesu i sam zaczął tym wszystkim kierować. Pojawiły się problemy

>z narkotykami, z którymi nawet policja nie umiała sobie poradzić.

 

Biedna policja... i jeszcze ten brat narkoman...

 

>Lokal upadł bo zrobił się syf.

 

Ojej...

 

>Poza tym lokalizacja jest do bani a to przecież jeden z ważniejszych czynników osiągnięcia sukcecu.

 

No, ale zaraz, zaraz... o ile mi wiadomo to lokal stoi tam gdzie stał i wygląda tak jak wyglądał... dokładnie tak jak na tej fotce... no to jak to w końcu było? Kicz, tandeta i lokalizacja do bani od samego początku są czynnikami stałymi, a jednak wcześniej jakoś szło, teraz coś nie chce?

 

>A przy okazji Twoich wywodów:

>"doradzanie" innym, skoro sam do niczego w życiu nie doszedł, a jedyny pomysł na dobry interes, to

>powtarzanie czarodziejskich zaklęć jak to trzeba "chodzić i pracować" albo "mocno chcieć" i

>podobnych pierdół zasłyszanych na spotkaniu akwizytorów w bibliotece"

>

>Hym.. nie pamiętam żebym chodziła na spotkania akwizytorów.. tym bardziej w bibliotece.

>No, ale może wiesz lepiej. ;P Chyba, że to nie do mnie..

 

Nie, nie do Ciebie. Kto by Cię wpuścił do biblioteki ;p

 

>Wiem jedno.. kto nie ryzykuje g.. w życiu osiągnie. I właśnie jego jedynym sukcesem będzie awans na

>stanowisko głównego kasjera w Biedronce. Całe życie przeleży przed telewizorem oglądając obrady

>sejmu trzymając łapy w gaciach.

 

No dobrze, ale może w końcu dla odmiany przeczytam coś o czym jeszcze nie wiem?

 

>Jeśli za każdym razem podany pomysł będzie ciągle negował nigdy nie zrobi biznesu. Ja podaję pomysł

>a Ty rzucasz same problemy. Spróbuj inaczej. Ja rzucę pomysł a Ty znajdź takie sposoby aby na 100 %

>ten biznes wypalił.. Na tym polega zabawa w biznes..

 

Osobiście znam parę lepszych zabaw ;) ale co tam, możemy spróbować...

 

>"To nie, tamto nie.. to nie wypali, to za trudne, na tym się nie znam, to padnie, to juz jest, tego

>nie umiem, tu trzeba robić.." Qwa.. tak gadają anemicy jak im się każe samemu do kibla chodzić a nie

>gościu co biznes chce rozkręcić..

 

A kto Ci powiedział, że ja chcę coś rozkręcać? Rozkręcić to ja mogę kibel i obok łóżka sobie postawić, żeby nie chodzić. Przecież napisałem tam wyżej wyraźnie, że poważne rozmowy o biznesach zaczynam od konkretnego pomysłu, z którego wyciągnę miesięcznie więcej niż z bankowej lokaty przy podobnym nakładzie pracy własnej. O taki POMYSŁ mi chodzi, a nie o klepanie banałów, że trzeba najpierw chcieć, a później za***rdalać, żeby coś mieć, bo tyle to ja wiem, było o tym ze trzy strony wcześniej, ileż można w kółko to samo?

Konkrety Młoda Damo, konkrety!

 

>Phi.. i co mi teraz zrobisz?! :)

 

Rozkręcę Ci kibel :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Engineer, 17 Lis 2008, 16:52

 

>Za 13 koła kupiła golfa i jeszcze jej starczyło na sklep?

 

Jaki sklep? Parę metrów kwadratowych od kogoś tam podnajmowane.

Te 13 koła dostała na lady i zatowarowanie, a nie do ręki.

Golfa miał mąż (dostał od rodziców buhaha) a Ona tylko nim jeździła od czasu do czasu.

Tak to Wielkie Państwo właśnie "się dorobiło" i woziło,

a cała dzielnica lała po nogach ze śmiechu.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Chodzi o to, żeby podać dobry pomysł na biznes,

ale bez używania zwrotów takich jak

"trzeba bardzo chcieć..."

"trzeba mocno wierzyć..."

"trzeba chodzić..."

"trzeba pracować..."

i tym podobnych.

Łatwizna ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.