Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Mój kumpel który gra na Hipkach III również na niego poluje. Omen wrzuć mi proszę linka do ogłoszenia na priv.

aaa i jak możesz zdejmij pokrywę i zobacz czy środek nie jest grzebany i czy po obu stronach są parowane właściwie tranzystory Motoroli. To dużo powie o stanie tego Krella.

Zenatur jak jesteś zadowolony to się nigdzie nie śpiesz. Najważniejsze, że Ci się podoba, ludzie mają wielokrotnie droższy sprzęt i ciągle coś im nie gra.

 

Otóż to. Nigdzie się nie będę spieszył.

 

Oczywiście słyszę w NADzie pewne ograniczenia (detaliczność, mniej powietrza itp) tyle, że ja słucham, jak już pisałem, rocka, metalu, rocka lat 80/90 w 70%. Pozostałe 30% to reszta gatunków: klasyka, jazz, pop, folk itp. Dzięki NADowi i AA "odzyskałem" całą swoją płytotekę (teraz plikotekę - :)) rockową. Cokolwiek bym nie wrzucił rockowego, jest znakomicie. Wcześniej nie tykałem bo nie dało się słuchać. Przerabiałem już wyrafinowane brzmienia u siebie (m.in. Cyrus), które pięknie grały "Aaam" z samplera Stockfisha i inne jazzowe pitupitu, ale Toola nie dało się na tym słuchać. I teraz chodzi o to, by nie wylać dziecka z kąpielą: brzmienie, które teraz mam to jest właściwy kierunek. Elektronika musi być pod rocka i tyle. Przy czym nie jestem zwolennikiem brzmienia "dużo góry i dużo dołu" - pewnie dlatego podobają mi się Audio Academy w tym zestawie, dają pewną równowagę, kulturę. NAD dodaje wykop i bas.

 

Opcji jest kilka. Musze sprawdzić, czy Roksan da mi ten sam rozmach i dynamikę i bas w rocku. Może nie dać rady obawiam się. Mogę sprawdzić wyższe NADy, ale kiedy przed laty próbowałem wyższy model od 325, czyli 352 wtedy chyba, to mi nie podszedł. Wolałem niższy model. Nie słuchałem 375. Mastera słuchałem u kolegi, podobał mi się, ale nie wiem czy chcę tyle wydawać. Generalnie obawiam się też, że basu będzie jeszcze więcej niż w 326, a już teraz mam go w satysfakcjonującej ilości. Jest też Naim, który gra rockowo i może dać więcej wyrafinowania. No i Vincent - tego jednak nie słuchałem i nie znam, nie wiem jak będzie się spisywał w rocku - wszelkie lampowe rzeczy lub tranzystory grające lampowo, obawiam się, będą grały pięknie barwą i z nasyceniem, ale bez wykopu NADa - uważam.

 

Tak więc Roksan, Naim, inny NAD, Vincent (?) - te na razie biorę pod uwagę. Presji jednak nie ma, bo na razie ten tani NAD z AA daje mi dużo satysfakcji.

Edytowane przez zentaur

Ja powiem tak sluchalem wiele klockow przelotem z AA (Hypkami i Phoebe) i rzecz jasna duzo zalezy tez od zrodla czy kabli ale tym juz raczej ukladam brzmienie ktore mi sie podoba (mowie o kablach) niz zmieniam je zeby mi sie spodobalo.

 

Wiesz Zentaur ze to tez nie jest tak ze dany sprzet jest tylko do rocka. Sa osoby ktore uwazaja ze do rocka musi byc dynamika, duzo wysokich i basu sa takie ktorym odpowiada pewne przymulenie, to samo do jazzu jedni wola precyzje inni masywnosc brzmienia.

 

Moj kuzyn ma dosc podobna filozofie do Twojej, nie lubi zbytnich ostrosci, jasnosci i na rocku oczekuje raczej mięcha i barwy.

Co jest prawdą w przypadku rocka, wydaje mi sie ze takowej nie ma, co koncert to inne naglosnienie a jednak rock to w wiekszosci przypadkow nie jakies unplugged.

 

Tez slucham rocka choc nie jakos mocnego ale czesto zdarza sie Pearl Jam, Tool, U2, stare kapele jak Deep Purple ale i czesto siegam po muzyke typu Muzyka swiata (Siesta), jazz, jakies plumkajace babki.

Dlatego Phoebe uwazam za dosc uniwersalne.

 

Przechodzac do meritum. Caspian ktorego miales ma sie troche nijak pod wzgledem dynamiki do M1 NG. Ten ostatni to naprawde wydajna maszyna i moze Ci sie spodobac a ceny w tej chwili nie sa jakies przesadzone (ok 3,5k pln).

Vincenty (zwlaszcza te starsze typu 226MK2) tez nie maja problemu z dynamika i swiezoscia brzmienia a jednak nie jest to brzmienie ultraprecyzyjne - blizej Roksana niz Krella na pewno. Kreslone gruba kreska. Przy czym Vincenta wyroznia naprawde zjawiskowa przestrzen i swietna barwa, dosc dobre wywazenie dynamiki i niemeczacego brzmienia.

 

Gdy sluchalem w malym pokoju Vicek gral zbyt grubo, wykladal sie tam gdzie Krell wszystko swietnie kontrolowal (za duzo mięcha). W duzym lepiej chyba sie sluchalo Vincenta bo bylo ciało, barwa a i rosla precyzja, dokladnosc.

 

Co ciekawe Krell na Phoebe zupelnie nie gra ostro, jesli zestawimy dobre zrodlo to bedzie calkiem przyjemnie a jak ktos lubi zejscie na basie i impakt bedzie wniebowziety.

W Vincencie czy Caspianie te kontury tak nie beda ukazane.

 

Co do samego srodka Krella, to nie jest to za co sie go kocha ale w jednym nie do konca moge sie zgodzic z Omenem i tu ciekawie napomknal Pan Michal. Jesli sie da odpowiednie zrodlo i kable to srodek Krella sie polepszy a zachowa sie inne dobre cechy tego wzmacniacza. Nie kazdemu jednak podejdzie, np Zentaurowi tego zestawienia bym nie polecal.

 

Co do Cyrusa 8vs2, bo taki mial zdaje sie Zentaur (taki sam mialem i ja). Wg mnie zestawienie z Phoebe III moze nie byc zbyt udane, sluchalismy go zreszta u Pana Michala pare lat temu i bylo srednio na jeża.

 

Atoll In100 z kolei nie bierze jencow, serwuje kawe na lawe.

 

Reasumujac wszystko jest kwestia preferencji i dopasowania do reszty toru, pomieszczenia, muzyki, gustu. Niby nic nowego ale nie ma tak ze poda sie jakis referencyjny zestaw i kazdemu wszedzie bedzie pasowal.

Co ciekawe Krell na Phoebe zupelnie nie gra ostro, jesli zestawimy dobre zrodlo to bedzie calkiem przyjemnie a jak ktos lubi zejscie na basie i impakt bedzie wniebowziety.

Mogę tylko potwierdzić.

 

Co do samego srodka Krella, to nie jest to za co sie go kocha ale w jednym nie do konca moge sie zgodzic z Omenem i tu ciekawie napomknal Pan Michal. Jesli sie da odpowiednie zrodlo i kable to srodek Krella sie polepszy a zachowa sie inne dobre cechy tego wzmacniacza.

Ja tego nie neguję, nie mam dostępu do różnych CD czy innych źródeł, aby się pobawić. Mogłem sprawdzić tylko na tym czym dysponowałem, oczywiście, że może być tak jak piszesz.

Ja powiem tak sluchalem wiele klockow przelotem z AA (Hypkami i Phoebe) i rzecz jasna duzo zalezy tez od zrodla czy kabli ale tym juz raczej ukladam brzmienie ktore mi sie podoba (mowie o kablach) niz zmieniam je zeby mi sie spodobalo.

 

Wiesz Zentaur ze to tez nie jest tak ze dany sprzet jest tylko do rocka. Sa osoby ktore uwazaja ze do rocka musi byc dynamika, duzo wysokich i basu sa takie ktorym odpowiada pewne przymulenie, to samo do jazzu jedni wola precyzje inni masywnosc brzmienia.

 

 

Oczywiście, to jest pewne uproszczenie. Mój szwagier słucha tylko metalu i rocka praktycznie, a woli brzmienie z dużym basem i wyrazistymi blachami. Od dłuższego czasu gra na Rotelu i Bowersach. Tez miałem kiedyś ten system, dla mnie było już trochę za ostro na górze.

 

To kwestia budowy ucha. Kiedyś robiliśmy eksperyment żoną - stopniowo zwiększaliśmy głośność i mieliśmy powiedzieć stop kiedy dźwięk przestawał być przyjemny i mieliśmy określić jaki jego element to powodował. Stop powiedzieliśmy mniej więcej w tym samym momencie, tyle, że dla żony było za dużo basu, dla mnie powodem była zbyt duża krzykliwość brzmienia i ilość góry.

 

Dla mnie więc takim ideałem jest coś w stylu Naima, NADa, Roksana. W sumie podoba mi się też brzmienie lampowe, ale bardzo często nie ma już tej dynamiki. Jest też kwestia detaliczności. Z jednej strony imponuje mi i sprawia przyjemność, z drugiej strony jej nadmiar powoduje wyciąganie brudów z niekiedy słabych realizacji rockowych.

 

Muszę sprawdzić Roksana, Naima, Vincenta, ewentualnie wyższego NADa. I zobaczymy na czym to się skończy.

Edytowane przez zentaur

Naim 5is ponoc jest bardzo dobry. Naimy maja w sobie to cos ale niestety waska scena powoduje ze nie do konca sie to mi podoba. Niemniej na pewno stawiaja bardziej na muzykalnosc niz detal.

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

Oczywiście, to jest pewne uproszczenie. Mój szwagier słucha tylko metalu i rocka praktycznie, a woli brzmienie z dużym basem i wyrazistymi blachami. Od dłuższego czasu gra na Rotelu i Bowersach. Tez miałem kiedyś ten system, dla mnie było już trochę za ostro na górze.

 

To kwestia budowy ucha. Kiedyś robiliśmy eksperyment żoną - stopniowo zwiększaliśmy głośność i mieliśmy powiedzieć stop kiedy dźwięk przestawał być przyjemny i mieliśmy określić jaki jego element to powodował. Stop powiedzieliśmy mniej więcej w tym samym momencie, tyle, że dla żony było za dużo basu, dla mnie powodem była zbyt duża krzykliwość brzmienia i ilość góry.

 

Dla mnie więc takim ideałem jest coś w stylu Naima, NADa, Roksana. W sumie podoba mi się też brzmienie lampowe, ale bardzo często nie ma już tej dynamiki. Jest też kwestia detaliczności. Z jednej strony imponuje mi i sprawia przyjemność, z drugiej strony jej nadmiar powoduje wyciąganie brudów z niekiedy słabych realizacji rockowych.

 

Muszę sprawdzić Roksana, Naima, Vincenta, ewentualnie wyższego NADa. I zobaczymy na czym to się skończy.

A co z wzmacniaczami lampowymi ,ich nie uwzględniłeś w swojej liście....

A co z wzmacniaczami lampowymi ,ich nie uwzględniłeś w swojej liście....

 

Co do barwy - pewnie byłoby znakomicie. Pytanie jak by wyglądała sprawa dynamiki ogólnie i dynamiki basu?

Witam

Panowie jak wg Was zagrają Phoebe III podpięte do Naima Nait 5i. Pokój 12m2, muzyka: jazz, rock, trochę elektroniki. Pytanie ogólne, wiem, ale może ktoś z Was słuchał takiego zestawienia i jestem ciekawy opinii.

Obecnie mam odtwarzacz Marantz Cd5003 ( w przyszłości również do zmiany). Oczekuję naturalnych i miłych wokali, wyraźnego basu i chciałbym słyszeć możliwie dużo szczegółów, ale żeby nie męczyły. Poza tym chciałbym, aby obcowanie z muzyką było po prostu miłe i przyjemne. Ogólnie szukam dźwięku dość naturalnego i neutralnego.

Pozdrawiam

piszcz - wiesz jak jest takie rzeczy to w Erze, naturalnie, neutralnie, przyjemnie, duzo szczegolow itd. To trzeba sie napocic.

Z Naimem powinno byc niezle choc nie musi byc szczegolnie milo ale na pewno muzykalnie.

Czesc zentaur. Do swojej listy dopisz jeszcze T+A, jakbys mial okazje koniecznie posluchaj. Wpisuje sie w twoj obraz brzmienia.

 

Dopisuję. Aczkolwiek jak mówiłem, NAD z Phoebe gra na tyle przyjemnie, że wrzucam płytę za płytą (tudzież folder za folderem) i jest fajnie na każdej, a na rocku znakomicie. Można grać w sposób bardziej wyrafinowany - można, pytanie czy nie jakimś kosztem, np kosztem basu,dynamiki, czy muzykalności.

 

Dlatego zakup wzmaka nie jest pilny, zostawiam to na drugą połowę roku, a może na przyszły rok nawet. A kto wie, może w ogóle machnę ręką i zainwestuję w muzykę zamiast zmieniać coś, co idealne może nie jest (i pewnie nigdy nie będzie - w każdym aspekcie) ale b. mi odpowiada. Teraz w sumie, jak już Ci pisałem w PW, pilniejszy jest zakup jakiegoś niewielkiego mini systemu do sypialni.

wszelkie lampowe rzeczy lub tranzystory grające lampowo, obawiam się, będą grały pięknie barwą i z nasyceniem, ale bez wykopu NADa

Też tak myślałem do momentu aż usłyszałem "zwykłą" MingDę;-), podrasowaną "lepszymi" (czyt. - nie firmowymi) lampami i... z innymi kolumnami.

Pzdr!

Śmiem wątpić, bo mi nie chodzi tylko o dynamikę w skali absolutnej, tylko również o dynamikę na basie ( o jego zwartość i sprężystość). Z tego co czytałem MIngDa nie wyróżnia się w tej kwestii na tle innych wzmacniaczy lampowych czyli wpisuje się w pewną sygnaturę brzmienia, którą znam i która nie da mi tego co tranzystor w rocku. Wątpię też by inne lampy w Ming Da wydobyły z niej tranzystorowe brzmienie. A dopasowywać kolumn do wzmacniacza nie będę, bo a) jestem w 100% zadowolony z tego co mam, również w aspekcie dynamiki w tym pomieszczeniu, którym dysponuję (naprawdę, jeśli posłucha się Phoebe z NADem u mnie to bas, rozmach i dynamika to rzeczy, które pierwsze zwracają uwagę ) b) nie mam ochoty na lampę również z powodów użytkowych.

 

Jak dla mnie zdecydowanie tranzystor. Sprawdzam więc Naima i Roksana - w pierwszej kolejności.

Edytowane przez zentaur

tylko również o dynamikę na basie ( o jego zwartość i sprężystość)

Właśnie o to samo mi chodziło. Wątpić nie możesz, bo ja TO słyszałem, możesz mi nie wierzyć;-).

Można i tak:-). Na pewno zentaur krzywdy sobie nie da zrobić, bo osłuchany jest porządnie, a i dalej szuka. Chodzi mi raczej o to, żeby nie poddawać w wątpliwość sytuacji, w których się nie uczestniczyło albo dźwięków, których się nie słyszało. Tym bardziej w momencie, gdy się czegoś szuka i jest możliwość testowania, czyli sprawdzenia "nausznie". Lampa lampie nie równa, to samo dotyczy tranzystorów, ale to oczywista oczywistość;-).

slusznie skiba, choc tworza sie stereotypy jednak poparte jakimis doswiadczeniami.

 

Bywa ze lampy graja bardziej tranzystorowo od danego tranzystora:)

 

w audio tyle rzeczy mnie juz zaskoczylo ze lampy tez bym nie przekreslal choc powiem szczerze dla mnie tez jej "uzytkowosc" jest malo akceptowalna.

Można i tak:-). Na pewno zentaur krzywdy sobie nie da zrobić, bo osłuchany jest porządnie, a i dalej szuka. Chodzi mi raczej o to, żeby nie poddawać w wątpliwość sytuacji, w których się nie uczestniczyło albo dźwięków, których się nie słyszało. Tym bardziej w momencie, gdy się czegoś szuka i jest możliwość testowania, czyli sprawdzenia "nausznie". Lampa lampie nie równa, to samo dotyczy tranzystorów, ale to oczywista oczywistość;-).

 

Nie mówię, że nie jest to możliwe, napisałem, że powatpiewam, bo o MingDa wiekszosc pisze, że wpisuje się w kanon lampowców, no chyba, ze te lepsze lampy mocno modyfikuja brzmienie. No ale skoro piszesz, że gra to tak jak opisałeś, to wierzę. Problem w tym, że nie jestem przekonany do zakupu lampy również z powodów użytkowych, no ale może zmienie zdanie za jakiś czas :)

 

Na razie sklaniam się do rozwiazania by zostawic sprawe tak jak jest przez jakis czas, a wzmacniacz wymienic później, np w przyszłym roku, do tego czasu może pan Michał wypuści wyższy model dwudrożny :) i bede budował system z wyższej półki a to co jest teraz pojdzie do drugiego pomieszczenia/sypialni. Priorytetem beda tranzystory, ale lampy też spróbuję. No ale to później jak pisałem. Słucha mi się na tyle dobrze teraz, że ciśnienia nie ma.

Edytowane przez zentaur

Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze w kwestii wzmacniaczy, w kontekście ich współpracy z Phoebe. To kolumny przy konstruowaniu których, wysoka efektywność nie była priorytetem. Chyba konstruktor się ze mną zgodzi. I choć nie są to głośniki trudne do wysterowania, to jednak swoje wymagania w tym względzie mają. Poza tym jak na konstrukcję dwudrożną chcą i potrafią grać dołem. Rodzi to określone konsekwencje. Ze wzmacniaczami z mizernym zasilaniem (nie mam tu na myśli parametru mocy) nie uzyska się w pełni satysfakcjonujących efektów w aspektach nazwijmy to motoryczno-dynamicznych. Sama barwa to nie wszystko. Z własnego podwórka wiem, że niedrogie wzmacniacze lampowe odpadają. Jestem wielkim fanem lamp, ale jeśli ktoś nie ma w zanadrzu kwoty ponad pięciocyfrowej (może 7-8 tys. na porządnego chińczyka) nie polecam. Ceny oczywiście za nówki.

 

Ponieważ temat wzmacniaczy Vincenta przewija się dość często (a podobnie jak założyciel klubu stałem się fanem tej marki) kilka słów o tych, z którymi miałem do czynienia, z modeli już nieprodukowanych, bo nowe i dostępne można posłuchać bez większych problemów. Może się komuś przyda.

 

Vincent 226mkll (mój prywatny wzmak) i 226mk i chyba 226 (chyba bo z tą pierwszą wersją nie miałem styczności). Są to wyjątkowe wzmacniacze i do każdej muzyki. Zagra wszystko. Kiedyś napisałem, że wytrzymują konkurencję z dobrymi wzmakami za kilkanaście tysięcy (za co zostałem zjechany). Ale podtrzymuję. W stosunku do urządzeń o aspiracjach hi-endowych lekko odstają tylko w jednym aspekcie brzmienia. Tamte (przy równie rozbudowanej przestrzenności) potrafią zagrać bardziej gładko i spokojnie. W stosunku do "grubych ryb" Vicki 226 grają troszeczkę mniej uporządkowanym, ułożonym, a bardziej zadziornym, leciutko rozedrganym dźwiękiem. Dlatego bardzo często w ich przedwzmacniaczach lądują spokojne, będące po ciepłej stronie mocy lampy. Zauważyłem, że kultową (najczęściej stosowaną) z bieżącej produkcji jest TungSol gold, a z NOSów Sylvania z długą anodą. Ale kij ma dwa końce. Ciepła lampa to gorsza ogólnie pojęta przejrzystość. Taka charakterystyczna "mgiełka" Ja (po wielu konsultacjach) w swoim egzemplarzu zdecydowałem się wymienić seryjne kondensatory Rubicona na Nichicony Gold Tune (oczywiście o tych samych wartościach). I ten wzmacniacz zaczął śpiewać nie grać. Brzmienie jest jeszcze lepsze we wszystkich aspektach, w których i tak było znakomite, a szczególnie zyskało na gładkości i spokoju (czarne tło). Można teraz zastosować lampy żywe i dźwięczne i te wzmaki za kilkanaście tysi zaczynają nagle wypadać blado. Ale świat Vincenta na serii 226 się nie kończy.

 

Vincent 231 wzmacniacz oddający pierwsze 20W w klasie A. Cudownie gładkie, nasycone, plastyczne i brzmienie. Jest podobnie szczegółowy, ale mniej epatujący przestrzennością, dynamiką i bezpośredniością od modeli 226. Muzyka akustyczna płynie i ścina z nóg. Zanim go z czystym sumieniem "pogoniłem" znajomemu "przeleciałem" (cudzysłów obowiązkowy) wszystkie swoje ulubione wokalistki. Bardzo rzadki na rynku wtórnym.

 

Vincent 233 czyli coś dla fanów muzyki dynamicznej. To tranzystorowe brzmienie w najlepszym tego słowa znaczeniu. Szybkość, dynamika i szczegółowość połączona z całkiem sporą dawką barwy i plastyczności. Z tym z kolei zanim "poszedł", miałem tydzień rockowy. Była ostra jazda.

 

Jak coś jeszcze przejdzie ciekawego przez moje macki to dam znać. Strasznie się rozpisałem. Ale tytułem usprawiedliwienia dłużej mnie nie było. Jeżeli kogoś zanudziłem to przepraszam.

Edytowane przez PH7

Słuchałem 237 "na wyjeździe" (w Q21) przez godzinkę mniej więcej i sprawił na mnie wrażenie świetnie wyważonego wzmacniacza. Poza tym ma NOSy General Electric na pokładzie. Słuchałem go z Phoebe i z odtwarzaczem jak u mnie, tylko kable były inne.

Edytowane przez PH7

Rozumiem ze 238 tym bardzie będzie pięknie grał niż reszta Vncentów

 

Pytasz pod kątem allegro, gdzie są obecnie wystawione dwa egzemplarze? Swoją drogą święto lasu. Dwa egzemplarze wzmaka, którego dystrybutor ze wszystkich trzech wersji (238, 238mk i 238mkll) sprzedał jedną sztukę. Wiem to od zaufanej osoby, pracownika Audiosystemu. Powiedział, że ten jeden egzemplarz zanim się sprzedał, długo się przeleżał i następnego nie ściągali. Moim zdaniem słusznie zresztą. Spora kasa zablokowana na dłuższy czas.

To może (choć jak mówi kopaczmopa, nie musi) być świetny wzmacniacz. A fakt, że się nie sprzedawał mógł być podyktowany tym, że jak ktoś ładnych parę lat temu miał do wydania na wzmaka kilkanaście tysięcy (to co dzisiaj ze dwie dychy), to nie bardzo rozglądał się za chińskim urządzeniem. Pomijając kłopoty z wypożyczeniem. Bo trzeba go było tachać we dwóch.

Edytowane przez PH7

07669395682699243911.jpg

70430012116078770628.jpg

 

 

Witam chciałbym dołączyc do klubu z moimi nowymi phoebe 3 , które mam od środy :) . Zmiana z MA RX6 na te paczki dała przede wszystkim lepsza średnicę i wysokie , trochę mniej basu ale za to dobrej jakość który potrafi zejśc naprawde nisko. Barwa jak tu jak wiele osób pisało znakomita , świetnie słychać np. gitarę akustyczna czy fortepian , wokale bardzo naturalne , słucham dużo różnej muzyki i powiem że po podłączeniu pod kable tych skrzynek nie musze juz nic kupowac na kilka następnych lat :). U mnie graja w 18 m2 i szczerze zastanawiałem sie jak zagraja czy nie lepiej było kupic Hyperiony , na szczęście jest dobrze i słuchanie muzyki teraz sprawia mi naprawdę dużo przyjemności . Moje phoebe zamówiłem w fornirze heban ammara świetnie wyglądają na zdjęciu a jeszcze lepiej na żywo :)

Soulek nic tylko pogratulować. Bardzo ładny fornir, nawet chyba bardziej mi się podoba od mojego.

 

No i ciesze się, że psów na mnie nie wieszasz ;)

 

Kiedyś już pisałem, dla mnie średnica i przestrzeń to najmocniejsze strony kolumn AA.

Instrumenty akustyczne faktycznie brzmią świetnie, jak i wokale.

Edytowane przez omen
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.