Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Test przeczytam. Czy jest możliwość wypożyczenia kolumn do domu korespondencyjnie?

 

Raczej nie. Trochę się obawiam o zniszczenia w czasie transportu.

Jakie to miasto? Być może udało by mi się przyjechać na prezentacje.

O tak :)

 

No jest trochę daleko, ale czasami tak się zdarza, że za moment ktoś trafi się z okolic lub z tego samego miasta i wtedy pakuję się i jadę, także bądźmy dobrej myśli, może się uda.

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

ma bo wykonanie ręcznie pracy to potrzeba czasu, na następny

 

po drugej stronie stoi dyfuzor grd d1, to gra ,,a jak dobrze to już pisałem

 

zauważ że to jest w pewnym sensie tzw. hybryda,

pytanie do pana michała które kolumny ,mają wiecej zapasu basu ,no w prostym pojęciu hyperiony 4 czy rhea ?

Rhea. Wystarczy na godzinę dłużej bez dostarczania go ze wzmacniacza.

Bierzesz się za produkcję ustrojów akustycznych, a zadajesz pytania jak mały Józio po kwaśnym mleku.

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

no wiesz ,nie słuchalem ,ani jednych ,ani drugich,z opisów na forum ,jedni mówią ,że hyperiony ,mają dużo ,a rhea mniej ,z racji specyfiki przetwornka jaki mają te buraczkowe....,mimo ze resztę pasma będą mialy dużo lepsze ,to jeśli chodzi,o pompowanie dużej ilości basu,nie mylić z jakością-,no chciałbym wiedziec z waszych opinii ,które,na tym ,pasmie ,mają przewagę.

Pytanie o bas jest zbyt ogólne i jednoznacznej odpowiedzi w tym temacie nie będzie.

Musiałbym napisać małe wypracowanie na temat niskiego pasma w tych dwóch kolumnach a na to nie mam czasu. Najlepiej jest posłuchać obu kolumn i wtedy łatwo się można zorientować, że ilość basu można rozumieć na różne sposoby.

Generalnie Rhea jest lepsza od Hyperionów pod każdym względem.

Oczywiście, dobrze, że każdy z nas ma odmienne zdanie, inaczej byłoby monotonnie :) Tylko, że ja wyrażam zdanie nie na podstawie sentymentu do brzmienia AA, tylko na podstawie tego co słyszę :) Kef R nie jest ani szybki, ani rozdzielczy a tym bardziej konturowy. To granie efekcjarskie, napompowane i przez to spektakularne w odbiorze. R-ki mają podkręcony i poluzowany dół, schowany środek i mało rozdzielczą górę. Nie twierdzę, że to się ludziom nie podoba, podoba! Jeżeli ktoś szuka takiego dźwięku, właśnie R-ki mogą być tymi :) Nie jest to jednak granie audiofilskie. Sugerowanie się ceną, nie jest tutaj wyznacznikiem lepszego, a raczej innego ;) W tym przypadku bardziej efekcjarskiego.

 

Oczywiście proszę Cię kolego szpiegu, jeżeli masz odmienne zdanie abyś opisał jakie Ty odniosłeś wrażenia po odsłuchu R-ek? Proszę o informację rzetelne, nie na zasadzie "wydaje mi się" albo "kolega brata słyszał" tylko o Twoje autentyczne odczucia? Myślę, że takie informacje przydadzą się również innym klubowiczom? :)

 

PS. Prywatnie nie mam Hyperionów, tylko Tethysy, to tak na marginesie ;))

 

Pozdrawiam.

 

Witam kolegów po urlopie

Bardzo Cię proszę Goliacie - moje wrażenia poniżej

Tak jak pisałem Hyperiony mam, więc ich brzmienie znam. Opinie o KEF-ach są moje, a nie kolegi brata i poparte osobistymi odsłuchami.

Po kolei więc. R-ek słuchałem osobiście dwukrotnie na umawianych odsłuchach w salonach audio na swoim sprzęcie (poza zasilaniem). Za pierwszym razem było to porównanie z Audio Physic Tempo a za drugim z Minas Anor, Dynaudio Excite X38 i Focal Aria 836. Słucham muzyki bardzo różnej z przewagą klasycznego rocka w bardzo różnych odmianach, nie uważam się może jak Ty za audiofila, raczej rzadko słucham "plumkania" i nie staram się rozbierać muzyki na czynniki pierwsze, nie analizuję, nie szukam różnic w brzmieniu struny o grubości 0,4mm i 0,6mm, staram się cieszyć muzyką i może stąd nasze różnice w ocenie grania kolumn.

Co mi sie podabało w KEF-ach a czego nie mają Hyperiony.

Aaaa, gram na Atollu ST200 plus AM200 spiętym kablami TaraLabs Prime M1, do głośników Equilibruim MusicLink a do zasilania zwykłe druty z paczki od Atolla.

Pierwsza i najistotniejsza rzecz - nazwę ją selektywnością, W R-kach przy takich bardziej "gęstych", z wieloma grającymi instrumentami utworach słyszę je wszystkie oddzielnie, Hyperiony zlewają mi to w jedną masę zwłaszcza przy głośniejszym słuchaniu i przyznaję, że jest to główny powód wymiany. Bardziej podoba mi się także nazwijmy to środek, który w połączeniu w z moim wzmakiem i kablami (tego na razie nie ruszam) jest bardziej namacalny i wyraźny. Góra w jednych i drugich konstrukcjach jest dla mnie za tą cenę zupełnie satysfakcjonująca. Bas też bardziej mi leży ten KEF-owy, taki bardziej mięsisty, punktowy. Nie podobał mi się ten z Arii Focala natomiast fajny też był w Minasach (tylko ten wygląd, którego nie akceptuję - podobnie zresztą jak w Rhea). Na tym polu też KEF się wyróżnia bo wygląda jak milion dolców, ale to nie jest decydującym czynnikiem, co nie znaczy że bez znaczenia. Dynamika też jest ok - mój wzmacniacz dostarcza dość dużo prądu, więc chyba dobrze jest w stanie obsłużyć wszystkie wymienione powyżej konstrukcje. Spójność, brak dziur paśmie oceniam podobnie. Efekty przestrzenne bardzo podobnie. Co do wspomianego przez Ciebie efekciarskiego brzmienia - nie oceniam. Dla mnie takie nie jest, bardziej efekciarskim nazwałbym brzmienie Arii. Nawet jeśli brzmienie R jest efekciarskie a mi się podoba i nie męczy to i tak to kupuję, bo jakiż jest powód aby tego nie zrobić, opinie w necie a nie moje uszy? Nie dajmy się zwariować.

R-ki także bardzo dobrze się sprawdziły w przypadku muzyki innego kalibru, takiej gdzie bardzo dobrze sprawdzają mi się również Hyperiony (Eva Cassidy, Chopin czy też bardziej ogólnie klasyka i akustyka - gdybym słuchał tylko tego nic bym nie zmieniał).

Co ciekawe jak układałem sobie short listę dzwoniłem do wielu salonów w Polsce, między innymi waszego i poleciliście mi R-ki jako produkt, który rozwiąże moje problemy. Nie chcę tutaj oczywiście deprecjonować twojego zdania a raczej podziękować za wskazanie słusznego kierunku poszukiwań.

Na koniec jeszcze raz napiszę to co zawsze podkreślam - Hyperiony to znakomite kolumny, ale są lepsze konstrukcje do "mojej" muzyki. Każdy słucha czego innego i to jest normalne, że jeden woli rocka, drugi klasykę a trzeci disco polo. Moim zdaniem, może właśnie do muzyki nazwę to audiofilskiej, AA H4 są idealne i właśnie tutaj pokazują w pełni swoje zalety. Podobnie zresztą jak na przykład AA Tempo, które tutaj są bardzo dobre ale w mojej konfiguracji soniczno-sprzętowej się nie sprawdziły.

Edytowane przez szpieg donpedro

>>>>>>>>>>szpieg donpedro

Dałeś ognia z tym opisem siedemsetek KEFa. W stu procentach zgadzam się z opinią Goliata, więc nie będę powielał zarzutów pod ich kątem. Od siebie tylko dodam, że słuchając ich zastanawiałem się, gdzie jest brzmienie starego KEFa, produkowanego jeszcze w UK z charyzmatyczną średnicą, z odpowiednią dawką precyzji, radochą do grania muzyki i zdrowymi proporcjami w dźwięku. I doszedłem do wniosku, że jest zero KEFa w KEFie. Oczywiście ten "zjazd" nie jest wyłącznie domeną KEFa, a dotyczy praktycznie wszystkich firm, onegdaj ulokowanych na wyspach brytyjskich.

I żeby było jasne. Nie jestem fanem Hyperionów. Też (jak Goliat) mam Tethysy, a od Hypków wolę na przykład tańsze Phoebe, które są lepsze w kategoriach, nazwijmy to czysto audiofilskich. Oczywiście nie mając takiego potencjału do "dużego" (skrót myślowy) grania i nagłaśniania naprawdę sporych pomieszczeń. Klasyczne coś za coś.

Natomiast mimo, że nie jestem fanem Hyperionów, to twierdzę, że ich deprecjonowanie na tle naprawdę słabawych KEFów z pewnością je obraża. Zainteresowanym sugeruję posłuchać jakiejś muzyki akustycznej (obojętnie w większych czy mniejszych składach) i wszystko będzie jasne.

>>>>>>>>>>szpieg donpedro

Dałeś ognia z tym opisem siedemsetek KEFa. W stu procentach zgadzam się z opinią Goliata, więc nie będę powielał zarzutów pod ich kątem. Od siebie tylko dodam, że słuchając ich zastanawiałem się, gdzie jest brzmienie starego KEFa, produkowanego jeszcze w UK z charyzmatyczną średnicą, z odpowiednią dawką precyzji, radochą do grania muzyki i zdrowymi proporcjami w dźwięku. I doszedłem do wniosku, że jest zero KEFa w KEFie. Oczywiście ten "zjazd" nie jest wyłącznie domeną KEFa, a dotyczy praktycznie wszystkich firm, onegdaj ulokowanych na wyspach brytyjskich.

I żeby było jasne. Nie jestem fanem Hyperionów. Też (jak Goliat) mam Tethysy, a od Hypków wolę na przykład tańsze Phoebe, które są lepsze w kategoriach, nazwijmy to czysto audiofilskich. Oczywiście nie mając takiego potencjału do "dużego" (skrót myślowy) grania i nagłaśniania naprawdę sporych pomieszczeń. Klasyczne coś za coś.

Natomiast mimo, że nie jestem fanem Hyperionów, to twierdzę, że ich deprecjonowanie na tle naprawdę słabawych KEFów z pewnością je obraża. Zainteresowanym sugeruję posłuchać jakiejś muzyki akustycznej (obojętnie w większych czy mniejszych składach) i wszystko będzie jasne.

 

Być może PH7 dałem ognia, natomiast Goliat chciał poznać moją opinię (moją nie szwagra brata czy jakoś tak) na ich temat więc to powyżej to jest moja opinia. Fakt, trochę dużo zdań ale fajnie byłoby jakbyś przeczytał mój post do końca. Ja piszę "R-ki także bardzo dobrze się sprawdziły w przypadku muzyki innego kalibru, takiej gdzie bardzo dobrze sprawdzają mi się również Hyperiony (Eva Cassidy, Chopin czy też bardziej ogólnie klasyka i akustyka - gdybym słuchał tylko tego nic bym nie zmieniał)" a Ty "Zainteresowanym sugeruję posłuchać jakiejś muzyki akustycznej (obojętnie w większych czy mniejszych składach) i wszystko będzie jasne."

Tylko widzisz, ja akurat bardzo mało słucham muzyki którą nazywam pitu pitu i o tym głównie piszę powyżej i staram się szukać czegoś co jest dobre w rocku ale nie w taki sposób jaki muzykę prezentuje na przykład Paradigm.

Jeśli chcesz mi pomóc napisz proszę co jest dobre z takiej muzyce, z czym porównywałeś, na czym słuchasz.

Jak piszesz "Oczywiście ten "zjazd" nie jest wyłącznie domeną KEFa, a dotyczy praktycznie wszystkich firm, onegdaj ulokowanych na wyspach brytyjskich." to podaj mi przykład takich konstrukcji i co jest w nich gorsze abym ich unikał.

Przy okazji jestem ciekaw Waszych porównań Tethysów np z KEF-em czy Hyperionem, ale nie takich że są po prostu lepsze tylko gdzie i w czym. To byłoby ciekawe bo zakładam że znacie ze słuchu wszystkie te konstrukcje. Ciekawe nie tylko dla mnie ale dla wszystkich użytkowników forum. Bardzo nie podoba mi się pisanie że coś jest fajne bo jest fajne i już. Kiedyś zarzucałem to użytkownikom tego forum, że w ten sposób sprawiacie że forum użytkowników AA staje się trochę sekciarskie. Podobnie jak np. forum Studio 16Hz.

PS. Stary KEF moim zdaniem był do dupy ;-)

Edytowane przez szpieg donpedro

(Eva Cassidy, Chopin czy też bardziej ogólnie klasyka i akustyka -

Tylko widzisz, ja akurat bardzo mało słucham muzyki którą nazywam pitu pitu

 

Rozumiem, że Chopin i Eva Cassidy to takie pitu pitu właśnie.

Oceniając jakiś produkt audio zawsze preferuję muzykę akustyczną, bo ona prawdę mi powie. O neutralności (rozumianej jako wyrównanie pasma), naturalności (właściwa barwa i co bardzo ważne wielkość instrumentów i wokali), wybrzmieniach, przestrzeni, mikro i makro dynamice (przy większych składach) itp.

Największym problemem w rozmowach z ludźmi na tematy audio jest dla mnie fakt, że nie wiedzą oni jak dane instrumenty grają na żywo, czyli jaka jest ich barwa i wolumen dźwięku. Nie mają pojęcia, że na przykład skrzypce brzmią jedwabiście (a nie jest to tzw. piłowanie), a kontrabas to delikatne brzmienie (a nie potęga i rozmiary szafy trzydrzwiowej). A w fortepianie każde pojedyncze dotknięcie klawisza ma trzy fazy. Samo uderzenie młoteczka o strunę, ułamek sekundy pauzy, którą ledwie rejestruje mózg i wybrzmienie dużego rezonansowego pudła

Z muzyką nazwijmy to elektryczną, jest w kontekście oceny sprzętu pewien kłopot. Barwa to rzecz umowna. Na przykład gitarzysta już na wstępnym etapie kręci gałkami gitary, czy wzmaka gitarowego. To samo z wielkością instrumentu. Weżmy na przykład klawisze. Wszystko zależy od tego jak je ktoś "ustawi". Reasumując jest to dźwięk w pewnym sensie "zrobiony".

I to tyle z mojej strony.

A jeszcze jedno. To, że sprzęt audio zdziadział, powie Ci każdy audiofil z ponad dwudziestoletnim stażem. Było wtedy mnóstwo fajnych rzeczy, a bardzo mało kiepskich. Dzisiaj proporcje są odwrotne.

Rozumiem, że Chopin i Eva Cassidy to takie pitu pitu właśnie.

Oceniając jakiś produkt audio zawsze preferuję muzykę akustyczną, bo ona prawdę mi powie. O neutralności (rozumianej jako wyrównanie pasma), naturalności (właściwa barwa i co bardzo ważne wielkość instrumentów i wokali), wybrzmieniach, przestrzeni, mikro i makro dynamice (przy większych składach) itp.

Największym problemem w rozmowach z ludźmi na tematy audio jest dla mnie fakt, że nie wiedzą oni jak dane instrumenty grają na żywo, czyli jaka jest ich barwa i wolumen dźwięku. Nie mają pojęcia, że na przykład skrzypce brzmią jedwabiście (a nie jest to tzw. piłowanie), a kontrabas to delikatne brzmienie (a nie potęga i rozmiary szafy trzydrzwiowej). A w fortepianie każde pojedyncze dotknięcie klawisza ma trzy fazy. Samo uderzenie młoteczka o strunę, ułamek sekundy pauzy, którą ledwie rejestruje mózg i wybrzmienie dużego rezonansowego pudła

Z muzyką nazwijmy to elektryczną, jest w kontekście oceny sprzętu pewien kłopot. Barwa to rzecz umowna. Na przykład gitarzysta już na wstępnym etapie kręci gałkami gitary, czy wzmaka gitarowego. To samo z wielkością instrumentu. Weżmy na przykład klawisze. Wszystko zależy od tego jak je ktoś "ustawi". Reasumując jest to dźwięk w pewnym sensie "zrobiony".

I to tyle z mojej strony.

A jeszcze jedno. To, że sprzęt audio zdziadział, powie Ci każdy audiofil z ponad dwudziestoletnim stażem. Było wtedy mnóstwo fajnych rzeczy, a bardzo mało kiepskich. Dzisiaj proporcje są odwrotne.

 

No to w końcu się chyba rozumiemy.

Ja pisałem, że nie jestem audiofilem i nie analizuję muzyki pod kątem takim jak Ty. Dla mnie dotniecie klawisza fortepianu na szczęście nie ma trzech faz i jestem z tym przeszczęśliwy. Gdyby tak było straciłbym całą radość ze słuchania MUZYKI. Problem polega na tym, że nie mam za bardzo ochoty słuchać dźwięków tylko muzyki i tutaj jest między nami różnica. Więc niech pozostanie że szukam głośnika efekciarskiego. Nie mam z tym problemu jeśli takie granie sprawia mi radość, satysfakcję i relaks, nawet jeśli mam za niego przepłacić, a jednocześnie zazdroszczę Wam, prawdziwym audiofilom że zatrzymaliście się i osiągnęliście "audiofilski orgazm" (przepraszam za to sformułowanie) na głośnikach za 4000zł - przyznam, że do tej pory myślałem że ta granica jest jednak dalej - choć z drugiej strony bardzo, ale to naprawdę bardzo chciałbym żeby to było tak nisko jak u Was.

Zadam więc jeszcze raz pytanie. Czy ktoś z Was zna jakieś fajne efekciarskie konstrukcje w cenie powiedzmy do około 10k złotych które fajnie grają rocka?

Proszę nie traktować tego pytania jako złośliwości w stronę Panów audiofilów - szukam fajnego brzmienia do rocka, nie podkreślającego góry, dynamicznego, szybkiego i dobrze oddającego poszczególne brzmienie instrumentów, nie zlewających ich w masę dźwięku (dla mnie selektywność), fajnym brzmieniem gitar, ale nie takim uśmiechniętym jak oferuje Paradigm.

 

PH7 i Goliat, słuchacie na Thetysach cięższego grania czy raczej spokojne klimaty ?

 

Ja zrozumiałem że raczej spokojnie czyli po mojemu pitu pitu :-) (bardzo ogólnie rzecz traktując nawet jak to słowo musi się zmierzyć z nazwiskiem takim jak Chopin czy Cassidy) i stąd chyba brak porozumienia.

posluchaj Dynaudio Focus 260 albo Dynaudio Special 25 (monitory ale z poteznym basem).

 

Dzięki

słuchałem Dynaudio Excite X38 i ten bas był zbyt potężny i misiowaty. Posłucham tych powyżej.

No to w końcu się chyba rozumiemy.

Ja pisałem, że nie jestem audiofilem i nie analizuję muzyki pod kątem takim jak Ty. Dla mnie dotniecie klawisza fortepianu na szczęście nie ma trzech faz i jestem z tym przeszczęśliwy. Gdyby tak było straciłbym całą radość ze słuchania MUZYKI. Problem polega na tym, że nie mam za bardzo ochoty słuchać dźwięków tylko muzyki i tutaj jest między nami różnica.

 

Nie rozumiemy się zupełnie.

To, że udało nam się zbudować systemy (w ludzkiej cenie), na których słyszymy tak zwane smaczki, zupełnie nie odbiera nam radości ze słuchania muzyki jako całości. Audiofil słucha muzyki analitycznie tylko wówczas, gdy ocenia jakieś nowe zabawki. Natomiast człowiek, który cały czas słucha dźwięków, a nie muzyki to audioświr.

Bylejakość w budowaniu systemu, rozumiana jako niezwracanie uwagi na pewne sprawy, nie jest cnotą.

Tethysy kosztowały nie cztery, ale siedem tysięcy i to ładnych parę lat temu. Słuchamy na nich (przynajmniej ja) zupełnie różnej muzyki, nawet Prodigy.

A ja jestem przekonany w 100% że jak szpieg donpedro usłyszy dźwięk "prawdziwy" to będzie chciał mieć taki w domu, tylko teraz jeszcze o tym nie wie

Wydaje mi sie, że każdy człowiek jest zakodowany na odbieranie naturalnych dźwięków. To oczywiście przyjedzie z czasem, ale wsłuchiwanie się w poszczególne dźwięki i zarazem muzykę, stanowi jedną całość.

 

I żeby była jasność - też nie jestem fanem Hyperionów

Są kolumny, które mogą się bardziej podobać, ale nie koniecznie będą lepsze i te dwie rzeczy trzeba umieć od siebie oddzielić i inaczej na nie spojrzeć.

I żeby była jasność - też nie jestem fanem Hyperionów ������

Są kolumny, które mogą się bardziej podobać, ale nie koniecznie będą lepsze i te dwie rzeczy trzeba umieć od siebie oddzielić i inaczej na nie spojrzeć.

 

Ależ oczywiście, że tak. Są znakomite w swojej cenie Phoebe. Natomiast jak ktoś potrzebuje większych kolumn, zdolnych nagłośnić większe pomieszczenia, swobodniej osiągających wysokie natężenia dźwięku, kupuje Hyperiony. Jeśli nie może pogodzić się z faktem, że za tą zdolność operowania dużym i dynamicznym dźwiękiem, musi poświęcić co nieco w "kategoriach audiofilskich", musi głębiej sięgnąć do kieszeni i kupić Rheę (jeśli już zostajemy w stajni AA). Dostanie kolumnę bez dwóch zdań "audiofilsko" lepszą od Phoebe i to pod każdym względem, a jednocześnie lepszą od Hypków w konkurenjach "dynamicznych". Takie życie.

Edytowane przez PH7

I żeby była jasność - też nie jestem fanem Hyperionów ������

 

Ciekaw jestem ilu producentów potrafi mieć taki dystans do tego co robi - szacunek za to :)

Przychlam się do opinii Omena.Szacuneczek

Chcę napomnieć,że jest wreszcie aktualna strona producenta.

Edytowane przez newadec

Każdy człowiek może zbłądzić , uparcie w błędzie tkwi tylko głupi.... Cyceron

Jako główny motywator Pan Michała do wykonania nowej strony, poprzez częste pochlebstwa dotyczące starej :), stwierdzam, że jest bardzo fajna. Podobają mi się ciekawe, klimatyczne, zdjęcia, zwłaszcza Rhea.

Coś do czego bym się przyczepił to proporcje. Nie wiem czy te górne banery ze zdjęciem kolumny i jej nazwą nie są za duże w stosunku do reszty strony.

Uniknął bym też przesuwania kolumn po kliknięciu w "produkt", są tylko trzy modele, więc śmiało można zmieścić na jednej stronie. Strona robi się prostsza i bardziej przejrzysta.

Najbardziej podoba mi się jednak motto: "zobaczyć dźwięk".

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.