Skocz do zawartości
IGNORED

McIntosh Audiofile Test Reference


Krystian Polak

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule, plytka referencyjna Mcintosha, na krazku mozna znalezc m.in. Strawinskiego, Dworaka, Bizeta, Vivaldiego, Czajkowskiego itd., generalnie repertuar dosyc ciekawy, taki second the best muzyki klasycznej.

 

Co mnie urzeklo to realizacja. Tak wlasnie powinna byc nagrana muzyka klasyczna. Nie wdajac sie w szczegoly chyba pierwszy raz poczulem sie jak na prawdziwym koncercie i to wspaniale, cieple brzmienie sekcji smyczkowej.

 

Plytke kupilem na ebayu za 46 US (plytka + koszt przesylki). Jesli koszty nie sa dla Was zbyt duze, polecam!

 

Pozdrawiam,

 

K.Polak

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/5850-mcintosh-audiofile-test-reference/
Udostępnij na innych stronach

Wyrażę swój sceptycyzm także w tym wątku, chociaż nie znam tej płyty.

Miałem okazję słuchać płytki Stereophila, którą zawsze na odsłuchy bierze ze sobą Andrea. Jest tam nagranie orkiestrowe jakiejś polki. Utwór dynamiczny, szybki, z dużą ilością kotłów. Otóz nagranie to robi wrażenie ale jest "nienaturalne". Nie wiem jak to określić ale w rzeczywistości orkiestra jest jednocześnie bardziej "energetyczna" i to nie jest kwestia dynamiki oraz "delikatniejsza". Teoretycznie dwie sprzeczne rzeczy ale ja mam takie wrażenia. To samo jest w przypadku nagrania klasycznego na płycie Fadeovera a podejrzewam też, że "fortepian niskie" jest elektryczny.

Pzdr.

Coś w tym jest. Najlepiej sprzedającą się płytą klasyczną w ostatnich latach jest Czajkowski z 1812 pod Kunzelem z "pops orch. ?". Chyba sprzedano 2 mln tej płyty we wszystkich możliwych formatach. Wielka symfonika, dynamika, armaty itd. słowem "audiofilskie?" nagranie. Słuchałem tego i cóż; interpretacja słaba, mało "energetyczna", tutti "wymęczone", armaty jak armaty. Słuchałem paru wersji tego utworu (Abbado, Giergiev, Muti, Karajan i coś tam jeszcze) bo chyba każdy od tego zaczyna przygodę z kalsyką.

Najlepsza wersja moim zdaniem jest na nieodkrytej płycie DG z Pletnevem, gdzie 1812 jest razem z II symfonią.

I nie jest to nagranie "audiofilskie" ale "naturalne" gdzie "ogień" jest prawdziwy ale wydobywany przez orkiestrę, zmienne tempa, a przede wszystkim nagranie jest "barwne". A armaty też są prawdziwe i to rosyjskie a nie amerykańskie :-)

>Broy

Ale może spróbujmy pociagnąć wątek w kierunku "jaka referencyjna klasyka". Przy czym referencyjna mam na myśli jak najbardziej "naturalnie" odtworzone. Masz Lina to wiesz chyba co mam na myśli tzn. "muzykalność", "klimat" i takie tam dla inne pierdoły.

 

Ostatnio z Papamkiem mamy taką płytę do testów fortepianu na "żywo" w połączeniu z "blaskiem" średnicy i przejrzystości systemu. Jest to Beethoven III koncert fortepianowy z Michelangelim. I co ciekawe najistotniejsze z punktu "referencyjności" nagrania są dla mnie oklaski na początku koncertu. Papamek kupił inną wersję tego samego nagrania ze skróconym wstępem. I wydaje mi się, że obaj mamy wrażenie, że nagranie straciło swoją "referencyjność". Ktoś się będzie śmiał, że to tylko 20 sek. oklasków ale efekt jest taki, że cały "czar prysł" bo nagranie przestało być "naturalne".

Myślę, że to dobry pomysł i wiele forumowiczów weźmie udział w takiej zabawie. W końcu na 99% odsłuchów tak czy siak trafiają 4 Pory Roku i Requiem Mozarta....;-))

 

Proponuję też jako odskocznię wątek pt. płyty koncertowe z najlepszymi oklaskami publiki - szczerze mówiąc zawsze zwracam uwagę na ten wybitnie patologiczny element audiofilskiej choroby - i co ciekawe często płyty dobrze zrealizowane, całkowicie tracą klimat przez płaskie i nieobecne oklaski. Lub odwrotnie - nieciekawe audiofilsko nagrania nagle ożywają przez huragany klaszczących rytmicznie rączek.

 

Co o tym sądzisz?

Te oklaski to tylko pretekst do dyskusji. W tym przypadku chodziło mi o "naturalność" nagrania. Ono jest naprawdę na żywo tzn. od początku czyli od powitania artysty przez publikę poprzez trzy części aż do końcowych oklasków nic nie jest wycięte. Są przerwy między poszczególnymi częściami utworu gdzie słuchać, że wykonawca "poprawia się" i "ociera czoło" czyli absolutne "live". Wycięcie tego początku powoduje, że nie jest to 100% "live". Bo klasyka "live" zaczyna się w momencie wyjścia artysty na scenę a nie od momentu pierwszego akordu.

Inną kwestią jest, co tak naprawdę robią realizatorzy aby podrasować materiał muzyczny. W przypadku Rocka lub Popu chyba to wszystko polega na uzyskaniu "indywidualnego brzmienia". Mam nadzieję, że w przypadku klasyki i jazzu "naturalność" i perfekcja muzyczna ale nie w sensie technicznym. Ale prawdopodobie kończy się to na tym, że kilkakrotnie nagrany materiał muzyczny potem jest "cięty" i wybierane są najlepsze fragmenty i składane do "kupy". A oklaski też pewno można podrasować chociaż w III Rachmaninowa w interpretacji Volodosa po takim finale te oklaski raczej są "prawdziwe".

Pzdr.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.