Skocz do zawartości
IGNORED

5.1 zamiast 2.0? Zalety i wady dwóch i wielu kanałów w muzyce.


Bobcat

Rekomendowane odpowiedzi

areczek, 3 Cze 2010, 13:15

 

>Kanały posiadają dla siebie oddzielne od czepy od transformatora-przednie np.prawy lewy razem i to

>one z jednego od czepu będą czerpać ograniczoną moc z transformatora(bo przecież nie całą moc jaką

>transformator może oddać)reszta kanałów posiada również swoje od czepy i każdy z nich jest częścią

>całościowej mocy transformatora.

 

Może i takie są, ale tu fragment pierwszego z brzegu ampli Marantz SR9600 nie ma odczepów:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bobcat no chyba nie próbujesz mi wmówić, że ludzie wydają ciężkie pieniądze na procesory dźwięku za powiedzmy 10kzł, żeby mieć do zabawy jak najwięcej efektów typu Metropolitan Opera czy klub jazzowy, albo żeby móc sobie wybierać siedzenie na koncercie. Przy rozmowie na tym poziomie termin "akustyczna korekta pomieszczenia odsłuchowego" musiałby oznaczać, że dźwięk wchodzi do magicznego pudełka pod jakąś chwytliwą nazwą, w którym dzieją się czary-mary, bo na wyjściu otrzymujemy super dźwięk i to niezależnie od pomieszczenia odsłuchowego. To, że technologię DSP bardziej lub mniej rozbudowaną, producent sprzętu nazywa MCACC by Air Studio, gdzie dla mnie nazwa jest typowym chwytem marketingowym, jeszcze nie oznacza, że korzysta z jakiejś kosmicznej technologii, o której wiedzę posiadają tylko jego inżynierowie. Moim skromnym zdaniem jak najbardziej korzystają w tym wypadku z technologii DSP zaaplikowanej w sposób mniej lub bardziej rozbudowany. Jasne, że rzucająca się w oko nazwa technologii ułatwia sprzedaż sprzętu ludziom z ulicy, bo trzeba czymś się wyróżnić z tłumu. O wiele trudniej byłoby, gdyby wszyscy używali nazwy DSP i opisywali językiem technicznym na czym to polega w ich wydaniu ludziom z ulicy. Dlatego proponuję nie deprecjonować pojęcia technologii DSP poprzez zawężanie go do jego najniższej i najgorszej postaci przyjmującej formę gotowych efektów specjalnych. Jeżeli uważasz, że korekta akustyki pomieszczenia i dopasowania sprzętu, to nie jakaś forma DSP, to opisz mi własnymi słowami na czym wg Ciebie ona polega i jakie procesy zachodzą wewnątrz magicznego pudełka.

greenme, masz rację zwracając uwagę na tak wyrafinowaną funkcję DSP jak korekta akustyki. Natomiast nie należy uważać symulację akustyki różnych sal za deprecjonujące. Jest to też jak najbardziej zaawansowana i wyrafinowana technologia. Inną kwestią jest jej przydatność - chyba taka sama jak gałek basów i sopranów na wzmacniaczu.

Zgadzam się z tobą, ale odnoszę wrażenie w niniejszej dyskusji zwrot DSP ma dla niektórych znaczenie wręcz pejoratywne, bo jest kojarzone tylko i wyłącznie z gotowymi nastawami, które można wykorzystać np do słuchania muzyki Heavy Metalowej w katedrze Notre Dame. Jeśli ktoś lubi to oczywiście że może, ale akurat na tym forum zaraz rozpocznie się rozmowa o przekłamaniach, sztuczności i efekciarstwie takiej reprodukcji. Mój sprzeciw budzi jedynie kojarzenie technologii DSP tylko i wyłącznie z gotowymi efektami przestrzennymi

Poza tym znajdujemy się w zakładce stereo, gdzie dla wielu użycie gałek sopranów i basów przy odtwarzaniu muzyki to "spore przestępstwo" na wierności przekazu muzyki i podobnie może być odebrane używanie gotowych nastawów DSP

greenme, 3 Cze 2010, 14:13

 

Na czym polega? na takiej korekcie charakterystyk kazdego kanału, aby to podawszy do każdego z nich identyczny sygnał - do Twoich uszu docierało identycznie to samo. Chodzi o moc, opóźnienia i charakterystyki częstotliwościowe w poszczególnych częściach pasma. Można sobie to nazwać DSP, aczkowliek ta nazwa (jak wspominałem) jest zarezewrowana (może nie opatentowana, ale tak się przyjęło za Yamahą) do efektów typu Metropolitan Opera lub Vintage Vanguard czy wielu innych.

 

Kto to kupuje? wbrew pozorom spora liczba ludzi. Nie tworzono by coraz bardziej złożonych DSP (w rozumieniu Yamahy), gdzie jest bodaj czy nie 60+ ustawień, każde mające jeszcze kilka pod-ustawień gdyby nie było na coś takiego popytu. Przeciez to trzeba najpierw pomierzyć akustycznie owe sale koncertowe, potem zamienić to na odpowiednie algorytmy i wreszcie dać stosowne scalaki. Nie robiono by tego na zasadzie "sztuka dla sztuki", dla samej idei, gdyby zainteresowanie było zerowe.

 

Nie deprecjonował bym Air Studios i jego MCACC. Jest bodaj czy nie najbardziej prestiżowa i uznana na świecie marka w przedmiotowych sprawach.

Proszę Państwa jest jeszcze jeden temat, na temat którego mało (jak dotąd) rozmawialiśmy: co sądzicie o rozwijaniu stereo do 5.1 poprzez układy tupu Dolby Pro Logic II?

To z łaski swojej sprawdź termin DSP w polskiej i angielskiej wikipedii, a przekonasz się ile wspólnego ma to ze zwyczajowo przyjętym Village Vanguard by Yamaha

Nie deprecjonuje ani MCACC, ani podanych przeze mnie AUDYSSEY czy TACT TCS. Choć służą do akustycznej korekcji pomieszczenia odsłuchowego, to moim zdaniem ich zasada działania opiera się na cyfrowym przetwarzaniu sygnałów dźwiekowych co jest tożsame z DSP

Jest to trudna dyskusja, w której obydwie strony mają rację. W Wikipedii pod pojęciem DSP rozumiana jest każada cyfrowa obróbka sygnału. Natomiast zwyczajowo (a również we wszystkich materiałach Yamahy i niektórych innych producentów sprzętu) przyjęło się zawężać do ustawień typu Village Vanguard czy La Scala by Yamaha.

 

Przy okazji: dzięki za skorygowanie mojego błędu. Oczywiście: klub jazzowy w Nowym Jorku nazywa się Village Vanguard. Pomyliło mi się z CD zespołu Tangerine Dream zatytułowanym właśnie Vintage Vanguard.

Greenme. Racja.

DSP to Digital Signal Processor i i powodowany przez niego Digital Signal Processing.

Procesor dźwięku to scalak podobny do procesora znanego z komputerów, jednak specjalizowany do sprawniejszej obróbki strumieni danych reprezentujących sygnały akustyczne po przetworzeniu w ADC (przetwornik analogowo cyfrowy).

Wszelka obróbka dokonuje się w sferze cyfrowej przy pomocy algorytmów oprogramowanych przez programistów. Zamiast kręcić gałką tonów wysokich po komendzie z pilota (może być też gałka) odpowiedni algorytm obrabia sygnał cyfrowy w taki sposób, że po przetworzeniu z „cyfry” na wartość analogową w DAC rzeczywiście jest więcej wysokich tonów.

Możliwości w sferze DSP są oczywiście dużo większe. Na przykład filtry cyfrowe z korekcją faz, co w technice analogowej, zaryzykuję mocne twierdzenie, jest niewykonalne (nie kłóćmy się o szczegóły).

A teraz symulacja środowisk. Na przykład jakaś sala koncertowa. Bez sensu, nie da oczekiwanego efektu zanim nie przeprowadzi się korekty akustycznej pomieszczenia! Poprzez taką korekcję (różni producenci różnie to nazywają) DSP w ampli czy korektorze cyfrowym, charakterystyka pomieszczenia w którym słuchamy zostaje sprowadzona do jakiegoś poziomu standardowego od którego dopiero można tworzyć zapisane w pamięci inne środowiska (wspomniane słynne sale koncertowe).

DSP w ramach korekty akustycznej pomieszczenia wykonuje przynajmniej, niezależnie od jego nazwy właściwej dla producenta:

- Redukuje fale stojące. Na przykład pozbywamy się tak upierdliwego dudniącego basu.

- Wyrównuje charakterystykę częstotliwościową pomieszczenia. Bywa, podobnie do fal stojących, że np. wiele zakresów pasma jest pochłanianych i to też jest korygowane.

- Ustala właściwe zależności fazowe dla podstawowych pasm. Poprzez próbkowanie dla określonych częstotliwości sprawdza fazę i tak ja koryguje aby była zgodna. Efekt jest taki jakby wszystkie głośniki w zespole głośnikowym drgały we właściwej fazie (efekt równoważenia fazy głośników jest realizowany w obudowach jak wiemy chociażby poprzez pochylanie ścianki).

Oczywiście aby DSP dokonało powyższych pomiarów musi zmierzyć sobie najpierw odległości głośników do badanego miejsca. A badane miejsce jest tam gdzie specjalny mikrofonik towarzyszący systemowi.

Oczywiście głowa słuchacza powinna znaleźć się tam gdzie był mikrofonik. Tylko w tym miejscu jest właściwie. Możliwa odchyłka, inne miejsce odsłuchu jest niewielka.

Przepraszam z dydaktyczne wpisy. Ale za dużo chaosu zapanowało na temat DSP i systemów korekcji akustycznej.

Jak sprawdzają się takie systemy w praktyce?

Nadzwyczaj skutecznie. Pierwszy efekt to zanik buczącego basu (jeśli ktoś ma to nieszczęście).

Jednak:

Warto pobawić się przysposobieniem akustycznym pomieszczenia odsłuchowego (ustroje akustyczne,. . .). Warto nie korzystać z dobrodziejstw elektroniki cyfrowej.

Dlaczego?

Algorytmy cyfrowe oprogramowują ludzie, normalni programiści. I jak ludzie takie algorytmy potrafią być niedopracowane.

 

Ale używam. A jak że. Zawsze można włączyć pure direct i posłuchać co warty jest sprzęt i pomieszczenie bez ulepszaczy;)

Jeżeli można to pouprawiam trochę demagogii w temacie kosztów zabawy w wielokanałowe

odtwarzanie muzyki, bo dość często mówimy tu o konieczności poniesienia wielokrotnie

większych wydatków, aby móc się równać z jakością dźwięku jaką daje nam zestaw stereo,

kilka razy pojawiła się też wzmianka odnośnie przeciętnego obywatela i padły pewne

kwoty pieniężne od których sensownym zaczyna być inwestowanie w muzykę wielokanałową.

Po części nawiąże także do drugiego akapitu wpisu rozpoczynającego ten wątek. Z góry

proszę o wyrozumiałość i potraktowanie niniejszego wpisu jako żart.

 

Załóżmy, że nasz przeciętny Kowalski, zakupił sprzęt do odsłuchu wielokanałowego

muzyki za 10kzł. Przy tym budżecie chcąc nie chcąc raczej musiał skupić się na

zestawach kina domowego (bo zestawu specjalizowanego do wielokanałowego reprodukcji

tylko muzyki za te pieniądze raczej nie znajdzie) popularnych producentów i to raczej

z tej niższej półki. W takim zestawie posiada powiedzmy odtwarzacz za 2kzł, amplituner

za 3kzł i zestaw głośników za 5kzł. Wydał w jego mniemaniu sporo kasy. Zapłacił także

za elementy związane z obrazem, które w zasadzie nie są mu potrzebne, ale nie miał

innego wyjścia bo na tym poziomie nie ma opcji wyboru.

 

Spróbujmy więc stosując duże uproszczenia zastanowić się nad kwotą za jaką mógłby

kupić zestaw stereo zapewniający mu podobną jakość dźwięku tyle że bez efektów

przestrzennych (a poniekąd może to być dla nas wyznacznik wartości podzespołów do

odtwarzania audio). Z głośnikami sprawa wygląda w miarę prosto bo dzieląc kwotę 5kzł

za 6 sztuk, to parę głośników mamy za niecałe 1700zł. W przypadku amplitunera sytuacja

się trochę komplikuje bo oprócz zwykłego podziału na 3 wypadałoby odjąć jeszcze trochę

kasy za całe DSP (gotowe nastawy + pomiar i korekcja akustyki pomieszczenia itp.) no i

jeszcze np tuner radiowy więc proponuję zastosować podział przez 4 i otrzymujemy

wzmacniacz stereo za 750zł. Podobny podział na 4 proponuję zastosować dla odtwarzacza

cd, bo oprócz redukcji ilości ścieżek z 6 do 2, mamy do czynienia z wizją, dodatkowymi

formatami, nośnikami (np. DVD) i dekoderami, a więc wychodzi na to, że odtwarzacz CD

powinien go kosztować 500zł. W sumie daje nam to kwotę niecałych 3000zł za nowy zestaw

stereo, przy czym biorąc pod uwagę koszty poszczególnych elementów to możemy mówić o

poziomie miniwieży Yamaha Pianocraft z wypasionymi kolumnami. Jeśli chodzi o zakup

"klocków pełnowymiarowych" to zaczynają się schody i w nowym sprzęcie będzie ciężko.

 

No więc nasz Kowalski słucha tego swojego zestawu wielokanałowego za 10kzł, ale

odwiedził szwagra i posłuchał sprzętu wielokanałowego za 20kzł. Wrócił do domu i

stwierdza, że owszem w jego systemie muzyka też gra, ale jakoś tak płasko i bez wyrazu

w porównaniu do tego co słyszał u szwagra. Więc nasz Kowalski udaje się po pomoc do

specjalizowanego salonu AUDIO i pyta sprzedawców co może zrobić, żeby u niego było

jeszcze lepiej (najlepiej na takim poziomie żeby szwagier zzieleniał z zazdrości) i

żeby nie musiał wydawać jakichś bajońskich kwot. Panowie wykazują zrozumienie dla jego

problemu (bo też mają szwagrów), akurat dopisuje im dobry humor i postanawiają

przeprowadzić eksperyment, więc mówią mu, żeby przywiózł do nich ten cały jego sprzęt

wielokanałowy bo na niego jest wzięcie w narodzie, a oni w zamian za to skompletują mu

w tej samej cenie (10kzł) zestaw stereo i nie będzie musiał nic dopłacać. Kowalski

dostał odtwarzacz cd za 2kzł, wzmacniacz stereo za 3kzł i parę kolumn za 5kzł (przy

tych kwotach nareszcie możemy wybierać urządzenia z klasy budżetowej sporej części

producentów audio).

 

Panowie proponowali mu jeszcze lepszy sprzęt, ale niestety używany. W tym momencie

Kowalski mocno zaoponował, bo przecież nie będzie się szmacił przed znajomymi przez

jakieś starocie w salonie. To panowie proponują, że mu ten sprzęt przynajmniej

odpowiednio poustawiają. Na miejscu stwierdzają, że pokój nie jest jakoś specjalnie

zaadoptowany akustycznie, ale jest dywan na podłodze, sofa, fotele jakieś firanki i

zasłony, jakiś obraz na ścianie czy regał z książkami. Żadna rewelacja akustyczna, ale

tragedii nie ma.

 

Pod wieczór Kowalski włącza płytę z muzyką, którą znał wcześniej i szczena mu opada.

No bo niby muzyka ta sama, ale jaka barwa, te wszystkie nowe detale, drive, kultura

przzekazu itd. itp., a przestrzeń też jakaś jest. Co robi w następnej kolejności?

Oczywiście zaprasza na odsłuch szwagra. Co prawda po sesji odsłuchowej szwagier

przyznał, że owszem może i jakość dźwięku pod pewnymi wzgledami była lepsza niż u

niego, ale to jednak nie wielokanał i nie ta precyzja przestrzeni. Rozstają się może w

nie najlepszej komitywie, ale Kowalski przynajmniej ma świadomość, że wstydu nie było,

a mina szwagra podczas odsłuchu to doświadczenie bezcenne.

 

Na następny dzień Kowalski udaje się do salonu audio, aby panom opowiedzieć o wynikach

sesji no bo za przysługę, którą mu zrobili to choć tyle się należy. Oczywiście w jego

mniemaniu 10kzł za sprzęt stereo to HI-END, a dalsze koszty, dałyby znikome przyrosty

jakości. No, ale szwagier zasiał u Kowalskiego jednak ziarno wątpliwości, więc

nieśmiało z ciekawości pyta ile kosztowałoby uzyskanie tej samej jakości dźwięku przy

odtwarzaniu wielokanałowym. Panowie odwracając procedurę opisaną w 3 akapicie robią mu

kosztorys na 35kzł. To Kowalski na razie pasuje i żyje szczęśliwy ze swoim nowym

zestawem stereo.

 

Ale co ze szwagrem miłośnikiem muzyki wielokanałowej. Ostatnia sesja u Kowalskiego

dała mu sporo do myślenia. No bo odsłuchiwany sprzęt był o połowę tańszy, a jednak w

pewnych aspektach wyraźnie lepszy. Dobrze, że ma namiar na tych szpeniów z salonu

AUDIO. Uderza do nich przy najbliższej okazji z pytaniem, co zrobić, żeby było lepiej.

Oni po krótkiej analizie problemu (ta sama procedura co poprzednio, czyli

akapit 3) mówią mu, że jak do swojego sprzętu za 20kzł dorzuci jeszcze z 15 tysiaków,

to będzie na poziomie jakości dźwięku Kowalskiego w wydaniu wielokanałowym z

precyzyjną przestrzenią. Ale szwagra to nie zadowala, bo w poprzednim układzie (z

kinem domowym Kowalskiego) to on miał jakość dźwięku dwa razy lepszą. Oni mu na to, że

nie ma sprawy, ale będzie to kosztowało w sumie 70kzł. I co w tej sytuacji ma zrobić

szwagier?

Czyli szwagier musi wydac extra 50 tys pln zeby poczuc sie jak na koncercie?

 

Policzmy, srednia cena biletu na koncert to powiedzmy 100 pln. Niektore koncerty z tymi lepszymi nazwiskami beda oczywiscie drozsze. Inne, kameralne w mniej znanymi nazwiskami beda tansze. Wiec 100pln srednio za wejscie na jakis koncert to chyba rozsadna cena.

 

Liczmy dalej 50.000pln / 100pln = 500 koncertow. Czyli zakladajac, ze szwagier pojdzie na koncert dwa razy w tygodniu, co wydaje sie byc grubo ponad srednia, nawet srednia melomana. To daje nam 100 koncertow rocznie, tydzien w tydzien ,po dwa tygodniowo, bez wyjatku. I tak przez 5 lat.

 

Czyli zamiast wydac ta kase na wielokanalowy sprzet, lepiej by zrobil wydajac je na intensywne doznania koncertowe przez nastepne 5 lat, jakich zadne 5.1 nie zapewni.

 

Oczywiscie, jesli szwagrowi zalezaloby na muzyce a nie na zielenieniu rodziny...

 

nsnotes

--> greenme, 4 Cze 2010, 01:24

 

Potwierdzasz to, co pisałem. Wielokanał tej samej jakości jest znacznie (wielokrotnie) droższy. Licytacja Kowalskiego ze szwagrem to zasada indukcji matematycznej, przez która się dochodzi do nieskończoności. Wszelako nie można powiedzieć, że panowie w salonie skompletują mu taką samą jakość za znacznie niższe pieniądze oferując mu stereo. Bo to NIE JEST ta sama jakość. W tym pojęciu mieści się bowiem wszystko: nuie tylko same (nazwijmy to) szeroko pojmowane parametry dźwięku, ale także jego wielowymiarowość i przestrzenność. A tego mu owo tańsze stereo nie zapewni, bo nie ma jak.

 

To taka dyskusja na zasadzie: mam określony budżet na dziś wieczór, chcę zjeść coś na mieście. Albo pojdę do dobrej restauracji i zjem pełny obiad wielodaniowy, albo do najdroższego lokalu w mieście, gdzie środków finansowych wystarczy mi tylko na skromną przekąskę. Ale za to ka smaczną i jak wytwornie podaną!

 

--> nsnotes, 4 Cze 2010, 03:20

 

Opuściłeś w swoim wyliczeniu pewien bardzo istotny (dla rachunku) szczegół. Nie wszyscy wykonawcy walą tłumnie do Twojego miasta. Do zaproponowanych przez Ciebie 100 zł za koncert należy doliczyć jeszcze cenę biletów lotniczych. Nieraz na inny kontynent.

>bobcat

>

>Opuściłeś w swoim wyliczeniu pewien bardzo istotny (dla rachunku) szczegół. Nie wszyscy wykonawcy >walą tłumnie do Twojego miasta. Do zaproponowanych przez Ciebie 100 zł za koncert należy doliczyć >jeszcze cenę biletów lotniczych. Nieraz na inny kontynent.

 

Akurat do mojego miasta wala tlumnie... przez 5 lat uzbiera spora "elitka" artystow, ktorzy tu zagladna. Tak bedzie w zdecydowanej wiekszosci duzych miast. Mniejsze miasta zazwyczaj nie sa dalej niz kilkadziesiat kilometrow od wiekszego. Wiec obejdzie sie bez samolotu.

 

Jesli chodzi o wyjazdy miedzykontynentalne, to akurat jest ekstremanla sytuacja. A podrozowanie samolotem w obrebie jednego kontynentu zazwyczja sie stosunkowo tanie i szybkie. Przyjemne z pozytecznym, koncert + weekendowe wakacje.

 

Natomiast Ty zapomniales dodac, ze do tego super systemu 5.1 trzeba doliczyc koszt plyt, legalnych oczywscie i oczysicie jesli takowe znajdziesz. Policz sobie, 500 koncetrow x 200pln(?) to jest dodatkowy koszt, calkiem spory. Akurat wystarczajaco, zeby pokryc calkiem sporo wypadow, nawet lotniczych, na koncerty.

 

A teraz powiedz, masz na plytce 5.1 nagrany osttani koncert zespolu Stanki? A masz na 5.1 cos z bardziej lokalnych zespolow, tudziez bardziej nietypowej muzyki? I to tyle na ten temat...

 

nsnotes

--> nsnotes, 4 Cze 2010, 07:41

 

Ile znanych nazwisk może zawitać do każdego z większych miast w Polsce w skali roku? 5? 10? Pozatym mam jakieś dziwne wrażenie, że organizatorzy boją się zaryzykować sprowadzając nie będące dotychczas w naszym kraju (acz uznane w skali świata) nazwiska i zespołu i stale międlą jednych i tych samych, zapraszając ich tu po raz n-ty.

 

Tomasz Stańko nie jest moim faworytem, natomiast Twojej uwadze polecam Miles Davis "Kind of Blue". wydany w Japonii SACD 5.1. Mam wydane w tym kraju SACD z rockiem oraz klasyczną muzyką japońską (lubię te klimaty Dalekiego Wschodu). Przy okazji dyskusji w innym wątku pisałem, że w Japonii SACD staje się obecnie standardem i wypiera tradycyjne CD. Można oczywiście dostać tam CD z całego świata i te są stereo, natomiast rodzimi wykonawcy (z różnych gatunków muzyki) ukazują się w zasadzie wyłącznie na hybrydowych SACD. Produkują takie płyty zarowno wielcy, jak też powstało mnóstwo nowych, małych i średnich firm nagraniowych, specjalizujących się w SACD. Stosowny odtwarzacz stał się tam na rynku wewnętrznym obowiązkowym elementem składowym każdego zestawu aduio.

 

200 zł za SACD jest kwotą zawyżoną. W warszawskim Traffic-u w podziemiu w dziale muzycznym jest regał "audiofilskie", gdzie są właśnie SACD (i trochę jeszcze DVD-A). Żadne z nich nie jest droższe od 74.99 zł.

>Bobcat, 4 Cze 2010, 08:06

 

>Ile znanych nazwisk może zawitać do każdego z większych miast w Polsce w skali roku? 5? 10?

 

Chciales chyba powiedziec, do kazdego z miast Europy, bo ja nie widze powodu, dlaczego ktos mialby sie ograniczac tylko do miast polskich. Uprzedzajac Twoj argument, z mojego rodzinego miasta jest blizej do Berlina, czy tez kilku innych duzych europejskich miast, niz Warszawy. A przeciez to tylko raptem kilka godzin samochodem. O samolocie za kilka Euro nie wspominajac wogole.

 

>Pozatym

>mam jakieś dziwne wrażenie, że organizatorzy boją się zaryzykować sprowadzając nie będące dotychczas

>w naszym kraju (acz uznane w skali świata) nazwiska i zespołu i stale międlą jednych i tych samych,

>zapraszając ich tu po raz n-ty.

 

To takim organizator sie pokazuje srodkowy palec i idzie do takich, co maja wyobraznie i organizuja roznych wykonawcow. te czasy, gdzie bylismy skazani na jednego monopoliste, juz minely.

 

>

>Tomasz Stańko nie jest moim faworytem, natomiast Twojej uwadze polecam Miles Davis "Kind of Blue".

>wydany w Japonii SACD 5.1.

 

Tomasz Stanko jest przykladem koncertowego muzyka swiatowego formatu. Mozesz sie z tym zgodzic lub nie, a ja moge rzucic zamiast Stanki nastepnych kilkadziesiat nazwisk. Naprawde, w dzisiejszych czasach koncert to nie problem. To nie komuna, kiedy raz na dziesiec lat przyjechala jakas "egzotyczna" gwiazdka.

 

"Kind of Blue" to chyba raczej jest ceniowe w stero, niz jakims przekombinowanym 5.1. Moze oprocz przez Japonczykow (niektorych!!!). Tylko dla kogo przecietny Japonczyk jest autorytetem. Inna kultura, inna mentalnosc, inne potrzeby... chociaz muzyka czasami fajna

 

>Mam wydane w tym kraju SACD z rockiem oraz klasyczną muzyką japońską

>(lubię te klimaty Dalekiego Wschodu). Przy okazji dyskusji w innym wątku pisałem, że w Japonii SACD

>staje się obecnie standardem i wypiera tradycyjne CD. Można oczywiście dostać tam CD z całego świata

>i te są stereo, natomiast rodzimi wykonawcy (z różnych gatunków muzyki) ukazują się w zasadzie

>wyłącznie na hybrydowych SACD. Produkują takie płyty zarowno wielcy, jak też powstało mnóstwo

>nowych, małych i średnich firm nagraniowych, specjalizujących się w SACD. Stosowny odtwarzacz stał

>się tam na rynku wewnętrznym obowiązkowym elementem składowym każdego zestawu aduio.

 

A to ciekawostka o czym mowisz. Bo widzisz mieszkam w 6-milionowym miescie, gdzie sklepow muzycznych, malych, srednich, duzych i tych zupelnie duzych jest sporo, ale jakies zalewu audio 5.1 czy SACD nie zauwazylem. W zasadzie to wogole nie zauwazylem. Za to dzisiaj moge sobie kupic dobrze nagrane cd za bezcen i cokolwiek mi sie spodoba.

 

>

>200 zł za SACD jest kwotą zawyżoną. W warszawskim Traffic-u w podziemiu w dziale muzycznym jest

>regał "audiofilskie", gdzie są właśnie SACD (i trochę jeszcze DVD-A). Żadne z nich nie jest droższe

>od 74.99 zł.

 

Swietnie, to policzny jeszcze raz ile to bedzie kosztowalo tego pana szwagra. Juz wiemy, ze na nowy sprzet bedzie musial wydac 50 tysiecy pln. Do tego 500 koncerow x 100pln (w ten 75.99pln nie wierze i jednoczesnie przekonuje mnie ze jestes pracownikiem salonu audio lub muzycznego), to jest nastepne 50 tysiecy pln. To daje nam razem 100 tysiecy pln.

 

Wiesz co... za tak kwote to ja sobie zorganizuje roczne wycieczke dookoloa swiata, spedzajac cale 356 dni, dzien w dzien w klubach i salach koncerowych swiata i chlonac prawdziwa atmosfere koncertu. Czujesz roznice?

 

100 tysiecy doplaty do dobrego systemu stereo, zeby posluchac namiastek koncertow... Naprawde trzeba miec cos z glowa, zeby nawet rozpatrywac taka opcje. Ale w rozum to kwestia gustu...

 

nsnotes

Nie neguję wielkości Tomasza Stańki. Jedyne co chciałem powiedzieć, że on do mnie (muzycznie) nie przemawia. "Kind of Blue" nie jest przekombinowane w 5.1, posłuchaj. Słucham japońskich 5.1 i utwierdzam się w przekonaniu, że ich reżyserzy i realiztorzy nagrań potrafią sobie z tym radzić.

 

Dla mnie Japonia JEST autorytetem, w bardzo wielu sprawach. Znam dobrze ten kraj, byłem tam niedawno(ktoryś raz), wolne chwile spędzam albo w największym tokijskim sklepie muzycznym Yamano Gaki (dzielnica: Ginza), albo w miejscu uważanym za światowe centrum elektroniki (dzielnica: Akihabara).

 

Zalewu 5.1 w Europie nie zobaczysz, bo tego zjawiska na naszym kontynencie nie ma. W Japonii widzę co się dzieje. Tak po stronie nagrań, jak i sprzętu.

 

Nie jestem żadnym sprzedawcą. Cenę znam, chodzę po sklepach i pamiętam. Przecież z racji zainteresowań - szczególną uwagę zwracam na SACD. Takie to dziwne?

 

Podróż dookoła świata? Rzecz zacna i chwalebna, ale apelowałem powyżej o unikanie przesady w niniejszej dyskusji. Mówimy sprzęcie DOBRYM, a nie o jakimś ultra-top-hiper Hi-Endie. Oczywiście, że można sobie zestawić klocki 5.1 nawet za milion. Tylko po co takie teoretyczne dywagacje? Konskewentnie stoję na stanowisku, że od pewnego punktu cenowego - dalsze przyrosty jakości maleją asymptotycznie do zera. A za taki punkt (moje osobsite zdanie) uważam 25000 zł za pełen zestaw 5.1.

 

Czy zwróciłeś uwagę, że zaczynają się pojawiać BD Pure Audio? Vide

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>bobcat

>

>Nie neguję wielkości Tomasza Stańki. Jedyne co chciałem powiedzieć, że on do mnie >(muzycznie) nie przemawia.

>"Kind of Blue" nie jest przekombinowane w 5.1, posłuchaj. Słucham japońskich 5.1 i >utwierdzam się w przekonaniu, że ich reżyserzy i realiztorzy nagrań potrafią sobie z >tym radzić

 

Tu nie chodzi o Stanke, bo to tylko przyklad. Tu chodzi o to ze jest tylu wspolczesnych ciekawych artystow, wiekszej i mniejszej marki, nagrywajacych tyle materialu, ze mozna codziennie chodzic na ich koncerty i ciagle nie uslyszec wszytskiego. Na zywo, w sali koncertowej lub klubie. A zanim oni sie pojawia na 5.1, jesli wogole, to ja zesiwieje. Wiec zamiast czekac nie wiadomo na co i jeszcze wydac na przyjemnosc czekania ilem tam dodatkowych tysiecy pln, bo moze kiedys jakis wyda odkurzany koncert na 5.1, lepiej pojsc i wydac te pieniadze na koncert, tu i teraz.

 

Przepraszam, ale naganianie klientow i tworzenie sztucznej presji. Ale jak mowie, po to ten watek zostal stworzony.

 

 

>"Kind of Blue" nie jest przekombinowane w 5.1, posłuchaj. Słucham japońskich 5.1 i >utwierdzam się w przekonaniu, że ich reżyserzy i realiztorzy nagrań potrafią sobie z >tym radzić

 

"Kind of Blue" jest starociem. "Kind of Blue" jest jak Mona Lisa. Przelom, swietny w swoim czasie. Wiec nie ma sie czym podniecac. Bylo, minelo... kilkadziesiat lat, od tego czasu swiat ruszyl do przodu.

 

>Dla mnie Japonia JEST autorytetem, w bardzo wielu sprawach. Znam dobrze ten kraj, byłem tam >niedawno(ktoryś raz), >wolne chwile spędzam albo w największym tokijskim sklepie muzycznym Yamano >Gaki (dzielnica: Ginza), albo w miejscu >uważanym za światowe centrum elektroniki (dzielnica: ?Akihabara).

 

Swietnie, ja tez znam te miejsca i co z tego. Dla mnie Japonia jest przykladem, jak NIE NALEZY ZYC. Jak nie nalezy spedziac zycia w biurze, a potem byc zmuszonym kupowac koncerty na dvd ;-) Ale jak mowie, taka ich mentalnosc. Chociaz nie wszyscy Japonczycy tak maja. Dlatego jest tyle japonskich emigrantow na swiecie, ktorzy nie wpisuja sie w mrowcze zycie.

 

>Zalewu 5.1 w Europie nie zobaczysz, bo tego zjawiska na naszym kontynencie nie ma. W Japonii widzę co się dzieje. >Tak po stronie nagrań, jak i sprzętu.

 

Ujme to jeszcze prosciej. Zalewu 5.1 nie bedzie nigdzie, poza Japonia. Tak jak nie bylo SACD.

 

>Nie jestem żadnym sprzedawcą. Cenę znam, chodzę po sklepach i pamiętam. Przecież z racji zainteresowań - >szczególną uwagę zwracam na SACD. Takie to dziwne?

 

Dziwne, bo kazdy w tej branzy juz sie zgodzil, ze w uzytku domowym to jest martwy format...

 

>Podróż dookoła świata? Rzecz zacna i chwalebna, ale apelowałem powyżej o unikanie przesady w niniejszej dyskusji. >Mówimy sprzęcie DOBRYM, a nie o jakimś ultra-top-hiper Hi-Endie.

 

A ja ciagle twierdze, ze 5.1 to psu na bude. Ni koncert ni muzyka...

 

nsnotes

nsnotes, 4 Cze 2010, 09:52

 

Unikał bym stwierdzeń utrzymanych w tonie imperatywu kategorycznego.

 

1. Na wszystkie koncerty nie pójdę, nie starczy życia. Pisałem juz o tym.

 

2. Żadnych klientów nikomu nie naganiam, bowiem niczego nie sprzedaję. Stwierdzenie, że "po to ten wątek został stworzony" jest zwyczajnym pomówieniem. I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć, bowiem nie stwarza mi intelektualnej satysfakcji rozmowa z kimś, kto mnie obraża.

 

3. Nie należy przykładać europejskiego systemu ocen i wartości do mentalności Japończyków. Oni mają zupełnie inne. Jaki procent tego narodu mieszka poza granicacmi swojego kraju?

 

4. Skąd ta pewność co do zakresu popularności SACD? Doświadczenie uczy, że pomysły japońskie stają się z reguły standardami światowymi (jedynie Mini Disc się nie przyjął).

 

5. "Każdy się zgodził, że to martwy format". Skąd to uogólnienie? Na czym oparte? Rozmawiałeś ze wszystkimi? Czy też może tylko z osobami, które podzielają Twój punkt widzenia? "Informacje o mojej śmierci są znacznie przesadzone (Mark Twain)".

 

6. A dla mnie stereo to etap pośredni na drodze od mono do wielokanału, w dodatku dający tylko namiastkę prawdziwych wrażeń artystycznych, jakie może dać współczesna technika.

 

Ani Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie.

Pozwole sobie zacytowac kolege z klubu rotela. Posiada on amoplituner kina domowego Rotel RSX 1057

uwazana za dobrej klasy jesli chodzi o brzmeinie i Rotela Ra-1070.

 

ortadragon, 4 Cze 2010, 10:08

 

>Witam .

>

>Miałem jeszcze Marantza pm15s1 i sa15s1 . Z amplitunerów do kina domowego Było ich trochę : Sony

>str-va333es, str-v555es, va555es , Denon 3806 , Arcam avr 300 .

>

>Jezeli chodzi o stereo i por RSX 1057 do Ra-1070. Ra-1070 jest w kazdym aspekcie lepszy : Większa

>dynamika , przestrzen , głebia , zachowanie idealnej kontroli na basem , detale itd . RSX 1057 stara

>sie zagrac jak wzmacniacz stereo dopiero w trybie BYPASS wtedy dzwięk nabiera manier wzmacniaczy

>stereofonicznych . Nic nie przeszkadza i nie czaruje po prostu dobre stereo zblizające sie do np:

>RA-1062 . Więc nie jest tak zle :) . Ja rsx 1057 uzywam tylko do PS3 5.1 więc na stereo mi nie

>zalezy ,ale rsx 1057 daje rade i jest całkiem niezłą alternatywą na pogodzenie ( kompromis ) kino i

>stereo . Dla mnie niestety nie do zakceptowania . Stereo to stereo i do tego ma byc integra

>sereofiniczna .. i magia dzwięk ma czarować itd.

>

> Natomiast w kinie i stereo w por. do wyzej wymienionych amplitunerów RSX-1057 to prawdziwy

>wojownik i zdecydowanie najlepszy dzwięk . 5.1 w wykonaniu rsx-1057 jest obszerne , dynamiczne z

>idealną separacją kanałów , mocą i z piekielnym Basem - zaden z wyzej wymienionych ( amplitunerów)

>nie zblizył się do poziomu RSX-1057 . O stereo napisze ,ze RSX-1057 zagrał najlepiej i prawie jak

>stereofoniczna integra . O czym reszta posiadanych ( byłych ) amplitunerów moze tylko pomarzyc .

>

>Pozdrawiam

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

To ja może jeszcze dołożę trochę fantastyki i horroru do mojego poprzedniego bajkopisarstwa.

 

Ten wymieniony przeze mnie Kowalski miał służyć jedynie do zobrazowania pewnej drogi

jaką może przejść nasz przeciętny obywatel (bo była mowa o krzewieniu kultury

muzycznej w narodzie) w kierunku dźwięku dobrej jakości. Akurat w opisanym przeze mnie

przypadku miał zarówno on jak i jego szwagier okazję przynajmniej posłuchać w ich

mniemaniu HIGH-END'owego zestawu stereo (który w kategoriach użytowników niniejszego

forum, byłby w dalszym ciągu zestawem mocno budżetowym, choć grającym już na

przyzwoitym poziomie).

 

Niestety wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy jeśli damy człowiekowi z ulicy do

wyboru, aby kupił sobie zestaw stereo na poziomie Yamaha Pianocraft z wypasionymi

kolumnami za 3000zł, albo kino domowe w podobnej cenie to podejrzewam, że w większości

wypadków wybierze on wielokanałowe kino domowe, bo może i jakość dźwięku niska, ale

oprócz słuchania muzyki może sobie jeszcze pooglądać filmy.

 

Natomiast zastanówmy się co się stanie gdy Kowalski ze szwagrem nie będą mieli okazji

do posłuchania dobrego stereo.

 

Jak się już napasą filmami i ich zainteresowania zaczną zmierzać w kierunku odsłuchu muzyki, to w pierwszej koleności nawykli do obrazu i dźwięku wielokanałowego sięgnie po koncerty na DVD czy BLUE-RAY, a niekoniecznie po płyty CD (bo na codzien i tak woli wygodniejsze MP3). Już dziś każdy artysta, czy zespół pragnie wydać choć jeden swój koncert na DVD czy Blue-Ray, żeby wyciągnąć dla siebie dodatkową kasę. To, nic, że często te koncerty są miernej jakości dźwiękowej, bo nadrabiają przekaz informacji obrazem, naszemu Kowalskiemu to pasuje.

 

W międzyczasie nabierze pewnych nawyków do słuchania efektownej i przestrzennej muzyki

wielokanałowej. Dla niego naturalną drogą będzie nie powrót do odtwarzania muzyki na

sprzęcie stereo, którego zakup w normalnym sklepie (MM) z czasem staje się coraz

trudniejszy, "bo wszyscy" chcą mieć w domu w pierwszej kolejności kino domowe, na

którym też przecież da się słuchać muzyki, ale brnięcie w coraz lepszy wielokanał. Stopniowo wymieni kino za 3kzł, na takie za 10kzł, a jak załapie bakcyla to te 20 czy 35 tysięcy też wyda i być może będąc już jako tako osłuchanym zacznie poszukiwać źródeł muzyki wielokanałowej w postaci SACD bez wizji.

 

Dla niego pójście w "przestarzałe" formaty muzyczne stereo to nie ta droga. Owszem on

płytę CD sobie odtworzy u siebie, ale i tak sztucznie ją uprzestrzenni w wielokanał,

no bo głupio by było gdyby grały tylko fronty, a reszta na którą też przecież wydał

sporo kasy, była bezużyteczna. Z czasem kino domowe w narodzie się upowszechnia, bo i

telewizja zaczyna puszczać filmy i programy z dźwiękiem wielokanałowym więc w domach

zestaw kina domowego zaczyna być elementem obowiązkowym, a dodatkowo często jedynym

przeznaczonym do słuchania muzyki (o jakości dźwięku w kategoriach obiektywnych szkoda mówić).

 

Wszystkie nowe produkcje muzyczne powoli zaczynają być realizowane w technice

wielokanałowej bo na nią jest większy popyt. Zresztą nasz wieszcz pisał, że "wszyscy

artyści to prostytutki", a więc jeśli wyczują możliwość większej sprzedaży i

zarobienia większej kasy, to raczej nie będą specjalnie bronić stereo. W międzyczasie

japońscy inżynierowie pracują nad uprzestrzennianiem starych nagrań stereo czy mono,

bo dzięki temu mogą przedłużyć obowiązywanie na nich prawa autorskiego, a są tu

wspierani przez w/w artystów.

 

Firmy produkujące sprzęt przestawiają się na urządzenia wielokanałowe, bo z ich punktu widzenia rynek jest znacznie większy. Poza tym posiadają już dopracowaną na max technologię stereo, którą teraz mogą wykorzystać, bez większych nakładów na badania czy rozwój, w wersji wielokanałowej. W zasadzie mogą się skupić na polepszaniu technologii DSP, bo resztę mają gotową w szufladach. Jeśli chodzi o jakość dźwięku to technologia stereo dała im rozwiązania do przodu na kilkadziesiąt lat.

W takiej sytuacji powoli stereo (tak jak wcześniej mono) przestaje mieć znaczenie na rynku, bo staje się produktem niszowym dla garstki zapaleńców.

 

 

I w ten oto sposób przysłowiowy Kowalski wraz ze szwagrem i bandą kolesi, posyła stereo w niebyt (podobnie jak kiedyś stereo zrobiło to z mono).

 

Wielokanałowa muzyka prawdopodobnie pokona kiedyś stereo nie jakością dźwięku, ale powszechnością.

greenme, 4 Cze 2010, 13:35

 

Co by nie powiedzieć: ciekawie się Ciebie czyta.

 

Opisany przez Ciebie scenariusz wydaje się być prawdopodobny. Tyle, że jak się powiedziało "a", to trzeba powiedzieć "ą": w pierwszym etapie pokona powszechnością, ale w drugim coraz więcej ludzi sięgnie właśnie po jakość. Zauważmy, że znakomitej większości wystrczy sprzęt dobry lub bardzo dobry i wcale im Top-Hi-End nie jest potrzebny do szczęścia. A ponadto nakłada się na to ewidentnie spadkowy trend cenowy w obszarze elektroniki. Pierwsze amplitunery 7.1 kosztowały 25000 zł, dziś można taki dostać za 1700. Dwa lata temu odtwarzacz BD potrafiący czytać rownież formaty SACD i DVD-A kosztował 22000 zł. Dziś jest do nabycia (Oppo) za 3500.

 

Więc do argumentacji niektórych, że za te same pieniądze można dziś kupić albo świetne stereo, albo przeciętne 5.1 można dodać drugi człon: za te same pieniądze można albo dziś kupić znakomite stereo, albo za niedługi czas tej samej (znakomitej) jakości 5.1.

>W takiej sytuacji powoli stereo (tak jak wcześniej mono) >przestaje mieć znaczenie na rynku, bo

>staje się produktem >niszowym dla garstki zapaleńców.

 

 

>Wielokanałowa muzyka prawdopodobnie pokona kiedyś stereo nie >jakością dźwięku, ale powszechnością.

 

Nie pokona. Walka nawet sie nie odbedzie. To beda wogole inne plaszczyzny.

 

Powiedzmy sobie szczerze, dobre stereo, czy generalnie dobry dzwiek zawsze byl produktem niszowym. Nawet w zlotych latach 80-tych i 90-tych, gdy krolowal pop, masy kupowaly co najwyzej pukawki, aby gralo glosniej i bylo bumbum, cykcyk.

 

Jakosc to w pewnym sensie poziom elitarny, w przeciwienstwie to masowki, ktory jest poziomem popularnym. Czy to mowimy o dzwieku, steku, czy samochodzie. O samej kulturze juz nie wspomne.

 

W zwiazku z tym, nawet jesli kiedys powstana dobre systemy audio 5.1, klasy srednej i wyzszej + masa swietnych nagran, to i tak beda tylko dla zapalencow, na niszowy rynek. Tak jak dzisiaj slabo nagrana plyta cd, a takich jest duzo, nie powalczy z dobrze nagranym dzwiekiem mono, jesli chodzi o audiofila i rowiez melomana. Tak, slabej jakosci koncert przyszlosci na 5.1 nie powalczy z dobrze nagrana plyta stereo, jesli chodzi o jakosc. I bez znaczenia bedzie, ile dodatkowych glosnikow do systemu wsadzimy. Elektronika nie zastapi "spieprzonego" nagrania i tyle. A jakosc jest slowem kluczowym. Przez to slowo wiekszosc z nas jest na tym forum.

 

A ze masy kupuja to albo tamto? A kogo to obchodzi? To wogole nie ma znaczenia z punktu widzenia naszej rozmowy. Ani tym bardziej z mojego punktu widzenia. Inaczej mysielibysmy uznac, ze stereo zostalo pokonane juz 10 lat wstecz, kiedy sprzedaz 5.1 przewyzszyla sprzedaz systemow stereo. A jak widac, stereo w pewnych kregach ciagle trzyma sie dobrze.

 

A nad wyzszoscia 5.1 nad stereo beda debatowac tacy wariaci, jaki my - na specjalistycznym forum. Przecietny Kowalski pojdzie do MM, kupi co akurat jest popularne, przezuje, wyprozni i przejdzie do nastepnej nowinki oferowanej przez pazernych producentow. Karuzela kart kredytowych musi sie krecic...

 

inny swiat, inne potrzeby...

 

nsnotes

nsnotes, 4 Cze 2010, 15:08

 

Generalnie masz rację. Masówka króluje, tandeta rządzi. Mówiąc o tym, że scenariusz pokonania stereo jest prawdopodobny - miałem na myśli obszar nie rynku jako całości, ale jego podzbiór, zawężony do melomanów, miłośników i znawców dobrej jakości. Zwracamy uwagę na jakość nagrań, na różne subtelności i niuanse, niektórzy mają poprzeczkę wymógów ustawioną niewyobrażalnie wysoko, inni trochę niżej, ale nikt z nas - nisko, na poziomie hipermarketowym. Gdyż coś takiego obraża nasze poczucie estetyki. Jesteśmy niszą rynkową, ale jak widać - wystraczająco dużą, że uzasadnia ona istnienie takich firm płytowych jak (dla przykładu) Chesky Records.

 

Nie wydaje Ci się, że w tak zdefiniowanym podobszarze (albo jak chcemy: nazywajmy to niszą) - jednak wielokanał zwycięży? Kto z nas dziś słucha mono? Kto produkuje mono? Nie ma. Poszło do muzeum techniki. I moim zdaniem - stereo też się tam niedługo znajdzie. Zwłaszcza, że (jak pisałem) dobre (nie Hi-End, dobre) 5.1 to dziś 25000 zł, a za dwa - trzy lata wystarczy 10000 zł za tę samą jakość.

 

Zauważ, że kilka zjawisK:

 

* wspominany przez mnie renesans SACD w Japonii, a stamtąd nowinki (i moda) w zakresie A/V rozchodzą się po świecie;

 

* pojawienie się BD Pure Audio (nagrania 5.1, w każdym kanale 24 bity / 192 kHz, a więc najwyższa technicznie osiągalna na chwilę obecną jakość);

 

* niedługie przejście na naziemną TV cyfrową umożliwiającą dźwięk DD (pamiętam o ograniczeniach tego systemu, ale jednak);

 

* TV Sat z dźwiękiem DD;

 

* już obecnie istniejące na satelitach stacje radiowe emitujące tylko w DD;

 

* próbne emisje naziemnego radia cyfrowego w standardzie DAB+, z dźwiękiem 5.1

 

Jedni będą tego słuchać na badziewiu z hipermarketu, inni kupią sobie coś porządnego, po starannej wstępnej selekcji i w wyniku przemyślanego wyboru.

 

Radio i TV można popsuć, ograniczając bitrate i dając kompresję. SACD można niechlujnie nagrać. Zgoda. Jak się ktoś uprze - to sp......ć (pardon) można wszystko. Ale kierunek i trend wydają mi się być jednoznaczne.

 

Wishful thinking?

Szczerze powiedziawszy, gdyby zrobić badania, to większość kupowanych obecnie zestawów, stanowią marne zestawy KD. Ludzie kupują, bo im pasuje do płaskiego TV, zajmuje mało miejsca. Włączają ten cały bałagan w sobotę rano - ustawiają na TVN i przekrzykując się z reklamami usiłują wieść życie rodzinne. Zasypiają głupsi niż rozpoczynali ten dzień.

 

Tylko czy ktoś z nas aspiruje do tej grupy?

 

Piszemy o ludziach, dla których liczy się jakość muzyki (nie filmu) a tu porządne stereo radzi sobie póki co świetnie. Jeżeli jest to zgrany zestaw, to również efekty przestrzenne są nieograniczone - albo oddają wrażenie przebywania przed studiem nagraniowym, albo na koncercie live albo nieograniczoną przestrzeń w przypadku fajerwerków muzyki elektronicznej.

 

A prawdziwi melomani? Ci potrafią słuchać i zachwycać się nagraniami płynącymi choćby z głośniczków komputerowych. Im żadna przestrzeń nie jest potrzebna.

 

A jeszcze inni, dla których liczy się jednak i brzmienie i przestrzeń, ale za cholerę nie chcą w pokoju ani kabli ani 5ciu kolumn?

 

kupią sobie TO:

 

Złudzenia przestrzenne - wyśmienite!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a tu nawet mamy bas.

 

 

I też jest wielokanałowo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.