Skocz do zawartości
IGNORED

Co słyszycie w sprzęcie a co w muzyce? Czyli kto słyszy a kto nie


wookillah

Rekomendowane odpowiedzi

Grzegorz7, 28 Lip 2010, 14:58

 

>Z ciekawostek, słyszę jak Peter Gabriel sepleni śpiewając (sybilanty),. . . Mogłaby to by być zła

>realizacja, ale obok Kaśka Bush brzmi ok.

>Ktoś to zauważył?

 

Bo on się ślinił na nią to tak ciężko zrozumieć ?;)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

The:

Prawda. Jak do mnie przyszli z płytą kolesie to ich pogoniłem.

„O! Popatrz a u Józka to było bardzie po prawej. . .”

I również pstrykanie po numerach utworów.

 

Zawsze mnie zastanawia, czy ludzie nie mogliby pogadać o muzyce. Ale o czym tu gadać? Każdy to przecież słyszy!

Kwadratura koła. . .

Grzegorz7, 28 Lip 2010, 20:50

 

>Zawsze mnie zastanawia, czy ludzie nie mogliby pogadać o muzyce. Ale o czym tu gadać? Każdy to

>przecież słyszy!

>Kwadratura koła. . .

 

Bo raz jest dźwięk do dupy ale jest muzyka a innym razem niby wszystko OK tylko że się nie chce słuchać

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

>Grzegorz7, 28 Lip 2010, 20:50

>

>>Zawsze mnie zastanawia, czy ludzie nie mogliby pogadać o muzyce. Ale o czym tu gadać? Każdy to

>>przecież słyszy!

 

O muzyce można gadać bez końca. O kompozycji, aranżu, brzmieniu poszczególnych instrumentów, wykonaniu przez poszczególnych muzyków i wielu innych. Ale najpierw trzeba jej słuchać. Jak widać na tym forum dyskusje toczą się tylko na temat jak brzmi kabel czy kondycjoner. Muzyka widać jest tylko daleką pochodną audiofilskiego hobby w wykonaniu wielu użytkowników audiostereo.pl.

 

Przepraszam za uogólnienie jeśli kogoś niesłusznie uraziłem. Wiadomo o kogo chodzi.

I nadal zapraszam do wzięcia udziału w dyskusji o tym co słychać w muzyce.

Omnipotentnym teoretykom dziękuję za informacje o tym co słyszę a co nie i jak brzmi mój sprzęt. Widać wystarczy czytać, żeby wszystko wiedzieć ;)

Pozdrawiam

rafaell

Bo raz jest dzwiek do dupy ale jest muzyka............

 

Chciales powiedziec,ze jednak te pierdniecie niekiedy slychac-prawda????????????

Grzegorz7, 28 Lip 2010, 16:48

 

>Sprzęt ma być analityczny, szczegółowy, zbliżony do neutralnego. . .

 

To co napisałeś to wg mnie sprzeczność, analityczność jest przeciwieństwem neutralności i naturalnego dźwięku. Będąc na sali koncertowej, siedząc zazwyczaj kilkanaście metrów od muzyków i zmykając oczy - nie słyszysz poszczególnych skrzypków (chyba że któryś fałszuje lub nie nadąża), nie jesteś w stanie precyzyjnie zlokalizować kontrabasu czy też nie przeszkadzają mlaśnięcia wokalistów.

 

Gdy słyszę przechwałki że sprzęt świetny, super analityczny - dla mnie to zazwyczaj oznacza że nie nadaje się do słuchania muzyki, jest kolejną dość drogą zabawka jednopłytowego audiofila.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Mlb:

Dużo racji.

Zwróć proszę uwagę, że w dużych salach są w jakiś sposób (lepszy czy gorszy) poustawiane mikrofony (wśród muzyków) i nagłaśniające zespoły głośnikowe.

Przepraszam, ale zawsze tu na Forum powoływałem się na małe składy kameralne pozbawione sztucznego nagłośnienia.

Nie oznacza to, że nie lubię filharmonii. Ale w tej mierze masz rację. Słychać tam bardziej „plamy” muzyczne.

A sprzęt analityczny lubię. Lubię jak słyszę seplenienie Petera Gabriel`a, tupanie Nigel`a Kennedy`jego. . .

Lubię nabieranie powietrza przez wokalistów (można poznać jak są dobrzy technicznie), lubię słyszeć jak gitarzysta chwyta struny, również świadczy to o jego biegłości. . .

Analityczność nie musi być przeciwstawieństwem na neutralnego; pod warunkiem, że cały tor realizacji po drodze jest neutralny. A tak z reguły nie jest.

Chyba założycielowi wątku chodziło o ujawnienie smutnej prawdy o audiofilach, których znakomita większość wymądrza się na temat konturowości lub kontroli basu, wybrzmień talerzy, odległości wokalisty od słuchacza, sceny, przestrzeni, tła, kabli i innych dupereli, a nie potrafi rozróżnić np. na jakim właściwie saksofonie gra Wayne Shorter lub Joshua Redman. Najczęściej owi audiofile nie mają żadnego wykształcenia muzycznego, a strojeniu instrumentów i ogólnym słuchu muzycznym nie wspomnę. Układ instrumentów orkiestry poznają dzięki obrazkom z internetu.

 

Oczywiście nie można mieć żalu o to że ktoś jest np. specjalistą branży IT i chce być melomanem-audiofilem, ale nieustanne wciskanie kitu, że coś tam usłyszał (coś niedobrego albo niedobrze nagranego) staje się po prostu męczące.

Grzegorz7, ja też lubię nieco lepszą rozdzielczość i umiarkowaną analityczność bo daje to uczucie większej bezpośredniości przekazu muzycznego. Podobnie jak filtry loudness czy korektory graficzne - też służą do poprawienia uczucia przyjemności ze słuchania muzyki.

Ale trzeba sobie zdawać sprawę że jest to sztuczny efekt, z którego niektórzy zrobili cechę charakterystyczną hi-endu, zarzucając innemu sprzętowi że za bardzo "muli". Jak dla mnie jest to jedynie sposób na sprzedaż przeciętnych klocków za zbyt duże pieniądze.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Mam wrażenie, ze wielu myli analityczność szczegółowość i przejrzystość z mechanicznym, nie naturalnym. przerysowanym, wyostrzonym przekazem. Najważniejsza jest czystość przekazu. Jeśli dźwięk będzie bardzo szczegółowy, analityczny ale czysty bez podbarwień nie ma mowy o dyskomforcie podczas słuchania.

 

Mlaskanie, skrzypienie, krzeseł, pierdzenie, chrząkanie, kasłanie czy macanie sąsiadki po owłosionych nogach będzie słychać jeśli to wychwyciły mikrofony i przeniesiono to bez ingerencji cenzora w studio. Każde czyszczenie takich skutków ubocznych nagrania "live" jest ingerencją w całą strukturę dźwiękową i nie jest bez szkody dla przekazu jako całości.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Skłaniam się do poglądu Xniwax`a.

Mlb:

Chyba to audiofile lubią zabarwiać tor różnymi wynalazkami? Chyba mamy inne zdanie na poczynania audiofilstwa ;).

mlb >- nie słyszysz poszczególnych skrzypków (chyba że któryś fałszuje lub nie nadąża), nie jesteś w stanie precyzyjnie zlokalizować kontrabasu czy też nie przeszkadzają mlaśnięcia wokalistów.

 

No właśnie o to chodzi, że słyszę i lokalizuję nie tylko kontrabas!

Kiedy jestem w filharmonii to słyszę czy jakiś muzyk jest niedysponowany, kto przysypia, a kto ma ewidentnie w nosie swoja robotę. Potrafię to ocenić, bo jestem osłuchany i znam warsztat muzyka. W swoim systemie staram się odwzorować to co chciał osiągnąć realizator w STUDIO, bo zazwyczaj słucham płyt studyjnych. Odwzorowanie sceny? Lokalizacja muzyków? - w studnio nie ma sceny, a każdy muzyk zazwyczaj gra w tym samym miejscu ale w innym czasie. Scenę tworzy cyfrowy przetwornik. Przestrzeń? - to również wypadkowa użytego do nagrania mikrofonu oraz zastosowanych przez realizatora efektów cyfrowych. Nagrania koncertowe? Scena na koncercie? One też w znacznej mierze powstają w studnio (dogrywki, mastering, a często całe ścieżki instrumentów)

Świat dawno już odszedł do nagrywania na dwa pojemnościowe mikrofony na tzw. setkę.

Podsumowując: Wiem jak brzmią poszczególne instrumenty, akcesoria, efekty, wzmacniacze, głośniki, etc i próbuje to brzmienie przenieść do swojego pokoju odsłuchowego. Moim zdaniem jestem na dobrej drodze. Aby dobrze to zrobić muszę mieć odpowiednią rozdzielczość dźwięku a co za tym idzie analityczność. I w niczym to nie przeszkadza brzmieniu.

Ale nie o to chodzi w temacie. Ja pytam czy Ci którzy słyszą kable słyszą również muzykę. Bo zaczynam wątpić. Chcę też to skonfrontować z tymi co uważają, że kabli nie słychać. Byłoby dziwne, gdyby słyszeli w muzyce takie rzeczy jak wymieniłem w temacie. Ale kto wie...

Chyba założycielowi wątku chodziło o ujawnienie smutnej prawdy o audiofilach, których znakomita większość wymądrza się na temat konturowości lub kontroli basu, wybrzmień talerzy, odległości wokalisty od słuchacza, sceny, przestrzeni, tła, kabli i innych dupereli, a nie potrafi rozróżnić np. na jakim właściwie saksofonie gra Wayne Shorter lub Joshua Redman. Najczęściej owi audiofile nie mają żadnego wykształcenia muzycznego, a strojeniu instrumentów i ogólnym słuchu muzycznym nie wspomnę

 

W dużej mierze trafiłeś w sedno. Z tym, że to co napisałeś jest tezą, której ja nie postawiłem. Ale chciałbym aby ten wątek zweryfikował tę tezę. Jak również inne, które mam nadzieje się jeszcze pojawią.

Grzegorz7, 29 Lip 2010, 14:02

 

>Chyba to audiofile lubią zabarwiać tor różnymi wynalazkami? Chyba mamy inne zdanie na poczynania

>audiofilstwa ;)

 

Owszem, lubią, ale i nie bez powodu. Przy budowie systemu wysokiej jakości okazuje się że nabierają znaczenia rzeczy które zazwyczaj nie są istotne: sieciówki i inne kable, podkładki przeciwrezonansowe i tym podobne. Oczywiście są i tacy którzy na audiofilskim dążeniu do doskonałego dźwięku nie zawsze etycznie zarabiają niezłe pieniądze - bo przecież nie każdy audiofil zna się na stronie technicznej zagadnienia, a dążenie do doskonałości każe mu wydać ostatni grosz na tą odrobinę poprawy.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Absolutnie nie zazdroszcze Ci wyksztalcenia muzycznego a...a nawet wspolczuje..wiem ze spojrznie na kazdy temat okiem zawodowca, w obojetnie jakim temacie(kucharz a potrawy etc) zawsze wywoluje wiadome reakcje ....

 

 

...tu masz nagrania na 100% i bez kompresji....

http://www.cimprecords./com/listen

wookillah

 

To co napisałeś w ostatnim poście jest tylko domniemaniem ;) poza tym nie widzę sensu sprowadzania tematu do kreowania jakiś podziałów na podstawie tak kategorycznych stwierdzeń. Snobów audiofilów (zwał jak zwał) przynajmniej tu na forum jest znikoma ilość, biorąc pod uwagę ilość muzyków, którym słoń nadepnął na ucho lub niechlujów muzycznych z wielkim ego.

 

Całe szczęście, że audiofilów-nie muzyków i muzyków-audiofilów jest większość.

Zawsze gdzieś pośrodku jest kilku erotomanów-gawędziarzy.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

xniwax, 29 Lip 2010, 14:40 To co napisałeś w ostatnim poście jest tylko domniemaniem ;)

 

To co było w moim poście to cytat z KONRADSKALA, do którego sie ustosunkowałem. Ja staram się niczego nie domniemywać. Dlatego pytam.

Zgadza się, zauważyłem później - przepraszam.

Prośba o używanie cudzysłowu.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

"No właśnie o to chodzi, że słyszę i lokalizuję nie tylko kontrabas!

Kiedy jestem w filharmonii to słyszę czy jakiś muzyk jest niedysponowany, kto przysypia, a kto ma ewidentnie w nosie swoja robotę. Potrafię to ocenić, bo jestem osłuchany i znam warsztat muzyka.

a pytam czy Ci którzy słyszą kable słyszą również muzykę. Bo zaczynam wątpić. Chcę też to skonfrontować z tymi co uważają, że kabli nie słychać. Byłoby dziwne, gdyby słyszeli w muzyce takie rzeczy jak wymieniłem w temacie."

 

Cały czas zarzucasz innym, że nie słuchają muzyki tylko sprzętu. Ty jednak też nie słuchasz muzyki tylko wykonania. W sumie niczym się to nie różni od słuchania kabli. Na dodatek czujesz się dziwnie lepszy od tych którzy nie słyszą, że muzyk był niedysponowany lub słuchają kabli. Jeden słucha kabli, drugi tego jaką kostką gra muzyk, ale ani jeden ani drugi nie słucha muzyki.

 

pozdrawiam

Raziel, 29 Lip 2010, 14:57

"Cały czas zarzucasz innym, że nie słuchają muzyki tylko sprzętu. Ty jednak też nie słuchasz muzyki tylko wykonania. W sumie niczym się to nie różni od słuchania kabli. Na dodatek czujesz się dziwnie lepszy od tych którzy nie słyszą, że muzyk był niedysponowany lub słuchają kabli. Jeden słucha kabli, drugi tego jaką kostką gra muzyk, ale ani jeden ani drugi nie słucha muzyki."

 

Słuchanie muzyki polega na zachwycaniu się nad kompozycją, aranżacją, wykonaniem i produkcją - tak skrótowo i ja to robię. ty robisz to inaczej czy tak tylko napisałeś?

ja słucham muzyki CAŁYCH PŁYT - CAŁYCH UTWORÓW. A to że słyszę też wykonanie to za chwilę będzie chyba powodem ukamienowania mnie na forum :(

Nie mam nic przeciwko tym co słuchają kabli. Interesuje mnie tylko czy też słuchają muzyki i to wyraźnie wiele razy napisałem.

 

Zarzuty, że czuję się lepszy do innych są bezpodstawne - w żaden sposób nie wartościowałem siebie na tle innych.

Jak nie masz nic do napisania w temacie to nie pisz. Nie chce mi się już dementować spraw oczywistych.

Raziel:

 

Interpretacja to również układanie rąk na gryfie i sposób uderzania kostką, trzymając się tej gitary ;).

A interpretacja to element smaczków muzycznych.

 

Nawet taki fortepian, gdzie w porównaniu z gitarą dużo mniej stopni swobody ;), wyraźnie słychać sposób interpretacji (nie mówię o długości dźwięków i pauz co oczywiste), choćby czasy narastania, wybrzmiewania, głośność (zależne od sposobu działania klawiszem i pedałami).

 

Gdyby nie interpretacja, wszystkie utwory takiego naszego Chopina brzmiałyby identycznie.

 

Muzyka?

Muzyka. . .

wookillah, skoro masz duże doświadczenie muzyczne to myślę że potwierdzisz jeszcze jedną właściwość dźwięku - barwę instrumentów czy wokali. I tu jest naprawdę duże pole do popisu, szczegółowość dźwięku przy tym to pikuś.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Dziwne. Czytałem dużo wywiadów z muzykami i kompozytorami. W przeciwieństwie do naszego >wookillah'a< nie słuchają zupełnie muzyki mechanicznej (w sensie odtwarzanej z różnych nośników w warunkach domowych) lub robią to w stopniu minimalnym. Co przeszkadza im słuchać? Najczęściej nawał pracy, konieczność uczestniczenia w niekończących się próbach, czytanie partytur, komponowanie, praca własna nad swoim warsztatem, techniką, itp., itd. Oprócz tego podają także, że słuchanie muzyki mechanicznej ze sprzetu audio to...zwykła strata czasu. To zrozumiałe, bo jak się prawdziwą Muzykę (sztukę) tworzy, to pobrzękiwanie muzyczki z głośniczka jest jak lizanie cukierka przez szybę, hehe. Nawet gdyby ten głośniczek miał kosztować krocie, a przyczepione do niego drucikiem klocki audio jeszcze więcej. Dużo słuchają natomiast krytycy muzyczni (ci poważni najcześciej jednak wykonań na żywo) oraz tzw. dziennikarze muzyczni. Nie muszę mówić w jak głębokim poważaniu muzycy mają krytyków, o "dziennikarzach muzycznych" nie mówiąc.

Yul, a skąd sobie wymyśliłeś, że ja jestem zawodowym muzykiem? Pisałem, że nie jestem.

A te brednie o zajęciach muzyków możesz włożyć między bajki. Wśród moich znajomych jest ok. 20 zawodowych muzyków i nikt z nich nie stroni od słuchania muzyki. Przeciwnie. Wszyscy oddają się tej pasji nałogowo i lubią przyjeżdżać do mnie, bo u mnie "lepiej słychać".

Masz rację z tym, że nic nie odda klimatu grania na żywo. Ale to nie powód, żeby mieć w domu na okrągło kwartet smyczkowy.

Powiem Wam tak. Przez ostatnie parę dni ustawiałem kolumny, bo miało brzmieć tak a nie brzmiało. Od wizyty u Starego Audiofila i u Stefka (dziękuję raz jeszcze Panowie za prezentację i wszelką pomoc) stwierdziłem, że mój zestaw po prostu nie gra! On tylko sobie brzdąka. Przez te parę dni słuchałem kolumn, sprzętu nawet czasami i pokoju, ale nie muzyki. Jednak jak już wszystko ustawiłem jak należy, od wczoraj częściej słucham, kupiłem parę nowych płyt (dzięki Stefkowi pokochałem Jazz), zawsze słucham płyt w całości, no chyba, że ewidentnie coś mi nie "leżało". Mówicie, że audiofile to, audiofile tamto, jeśli jednak można zbliżyć się do oryginału, to czemu nie? System stroimy dla siebie, ma być naturalnie, ale z jajem!

 

Nie bałem się jednak powiedzieć, że mimo źle ustawionego sprzętu, zawsze muzykę stawiałem na pierwszym miejscu...

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Yul, 29 Lip 2010, 15:26

 

>Dziwne. Czytałem dużo wywiadów z muzykami i kompozytorami. .....

 

Skąd Wy bierzecie te historie o muzykach nie słuchajacych muzyki? Miałem i mam okazje poznawać wielu muzyków, w większości szeroko rozumianej sceny rozrywkowej, choć i z kilkoma klasycznymi utrzymuje kontakt i jakoś moje obserwacje kompletnie się z tym nie pokrywają. W większości mają systemy zbudowane z dbałością o szczegóły, łącznie z sieciówkami i innymi wynalazkami.

 

Czekam właśnie, aż jeden z nich (kawał historii polskiego rocka) dostanie swój SME30/12, bo z chęcią przesiadłbym się na jego 30-stkę.

 

Jakich muzyków masz na myśli? Weselnych?

neomammut

 

"Od wizyty u Starego Audiofila i u Stefka (dziękuję raz jeszcze Panowie za prezentację i wszelką pomoc) stwierdziłem, że mój zestaw po prostu nie gra!"

 

Trzeba było siedzieć w domu !

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.