Skocz do zawartości
IGNORED

Miles Davis i gitarzyści


zildjian

Rekomendowane odpowiedzi

Może wchodzę nie zupełnie w temat - choć zboczył on już w tę stronę kilka razy więc dorzucę i swoje 3 grosze:-) - i chciałbym zapytać kolegów co najbardziej tak naprawdę im się podoba w grze MD i jego improwizacji (nie mówię o komponowaniu) - bo ja mam trudności by ją nawet polubić, wyjąwszy kilka może rzeczy i to z wcześniejszych lat? Zastanawiam się przy tym kogo naprawdę może jeszcze dziś kręcić np. słuchanie "Kind of Blue" i czy muzyka ta broni/obroniła się przed zębami czasu? Wiem, wiem, dawni idole zawsze będą jej bronić, ale z punktu samej przyjemności słuchania co ona oferuje - schematycznie powtarzane frazy? przeciętny klimat? i takowa gra Milesa i technicznie również? (zawsze bardziej wciągała mnie gra - improwizacja - osób towarzyszących w sesjach MD niż jego od czasu gdy "zaczął przełamywać bariery jazzu"). Jak napisałem, nie jestem fanem Davisa, ale też jego krytykiem, po prostu słucham i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że MD na miano NAJWIĘKSZEGO za grę raczej nie zasłużył.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frank

Napisałem "był średniej klasy trębaczem", nie "był kiepskim trębaczem". Od klasy średniej do kiepścizny jest przepaść. Czytaj uważnie moje wpisy ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swaróg

 

Piszesz m.in.: " MUSIAŁ dobierać muzyków komponujących mu materiał na nowe płyty. Jestem w stanie

wyobrazić sobie cierniowe drogi do kariery światowej Zawinula, Shortera, Cannonballa i wielu innych, ale nie

widzę płyt Milesa bez tych muzyków i ich kompozycji. "

 

Musiał dlatego, że MD nie był dobrym kompozytorem. Na tym właśnie polegał geniusz i cholerny spryt Milesa: dobierał najlepszych, dając im szmal i sławę, ale w zamian dostawał najlepszy sound przez 40 lat. Tak działała synergia Milesa. I dlatego też był w stanie być na topie przez tak długi czas i zmienić kilka razy oblicze współczesnego jazzu.

 

Właśnie wspomniana przez jednego z kolegów jedna z najlepszych i najważniejszych płyt MD: In a Silent Way, jest tego dowodem: genialny motyw tytułowej kompozycji plus Teo Macero jako producent plus Miles jako leader i czarny duch.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"kogo naprawdę może jeszcze dziś kręcić np. słuchanie "Kind of Blue"

brrrrr... włosy mi się jeżą jak to czytam... toć to jedna z najgenialniejszych płyt jazzowych... esencja tej muzyki...

 

nie odzywałem wcześniej, choć w pełni zgadzam się z poglądem, iż Miles doskonałym trębaczem nie był - był za to wielkim jazzmanem kreującym nowe nurty i odkrywającym dla świata całe rzesze muzyków, którzy bez niego dawno zaćpali by się w podrzędnych knajpach.... to, że byli dobrzy, częstokroć wcale nie przekładało się na popularność i sceniczną sławę.... brakowało charyzmatycznego lidera, przemawiającego do tłumów... zresztą o trąbce Milesa mówić nie wypada, bo nie technika była jego orężem...

 

Miles to Miles - więcej nie potrzeba już mówić... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

broy - w zasadzie mógłbym coś napisać od siebie ale wszystko napisałeś już za mnie...

dodam tylko, że miles czsami przynosił tylko szkic utworu a podczas sesji muzycy improwizowali. tak powstało wiele najbardziej uznanych płyt davisa (z kind of blue na czele - wspominał o tym kiedyś bill evans). a propos - kto mi gwizdnął biografię davisa....?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do sovajazz - a pamietasz piękne zdjęcie milesa zrobione przez marka karewicza? posmierci davisa zrobiono z tego plakat z napisem 'miles lives'.

a tak przy okazji to nie znam innej osoby, która by znała więcej anegdot nt jazzmanów niz pan karewicz. to prawdziwy kolekcjoner opwoieści. musimy go kiedys zaprosić na nasze spotkanie:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>parmenides

 

przeczytałem wpis i spojrzałem na ściane - zgadnij co tam zobaczyłem... ten plakat wisi u mnie od lat, i nie zanosi się na to, że go kiedykolwiek zdejme :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjrzałem mu się z bliska i autorem owej fotki jest Anthony Barboza, a wiec nie M.K - chyba, że wypuszczono kilka plakatów podpisanych Miles Lives... zresztą, cóż za różnica kto pyknął fotkę - tak wiem, krew cie zalewa.. więkoszość laików (w tym ja) nie zwraca na takie detale uwagi... :)

 

ten jest z logiem Jazz Forum

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm - chodziło mi o zdjęcie milesa z podniesioną trąbką w czarnych okularach (elektryczny miles) i na białym tle. ja zapamietałem taki plakat. może było tego więcej a może pomyliłem i pamiętam to zdjęcie karewicza i plakat z tym wpisem... nie wiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Lolo

Z tymi jajami to nie tak do końca... zresztą naprawdę zajmujące wpisy kolegów o tym na czym to polegała i opierała się wielkość MD (powiedzmy jego inne "talenty" niż sama gra) pniekąd trochę potwierdzają te moje wątpliwości a nawet odczucia, bo gdy słucham różnych płyt z MD to zazwyczaj generalnie dużo bardziej zajmuje mnie gra muzyków mu towarzyszących niż jego samego. A co do samego Kind of Blue... nie powiedziałem, że jest to plyta nudna, czy nie mająca swego istotnego miejsca w historii muzyki, dla wielu była przecież inspiracją i drogowskazem, jednak kryterium jakie postawiłem, to jedynie zasób emnocji jakie potrafi jeszcze wyzwolić gdy się jej słucha z pozostawieniem w tyle legendy Milesa, jej historycznego znaczenia i tych innych rzeczy. Być może moje pod tym względem tego typu oczekiwania bardzo różnią się, ale ostatecznie tak naprawdę w muzyce chodzi o emocje, i tutaj KoB ma - przynajmniej dla mnie - nie tak wiele do zaoferowania, biorąc pod uwagę jak dużo powstało później bardziej emocjonujących i poruszających płyt. Zresztą, więcej takich emocji MD wyzwala we mnie na płytach z lat przed KoB. Chyba więc nie minąłem się tak całkiem z prawdą, że wielkość Milesa nie wynikała z samej jakości jego gry - jak np. Cheta Bakera - ale innych, może nawet ważniejszych czynników, na które już przede mną zwrócili uwagę koledzy:-)

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas mam wrażenie, że w karierze M.D. jest coś z populizmu. Mały czarny chłopiec gra muzykę która nie ma

szans przebicia się na wielkie sceny /be bop/, nie ma też szans na zarobienie kasiorki . Na scenie tej są więksi

od niego /Parker, Gillespie/. Miles zatrudnia białych muzyków już znanych /Koonitz, Mullighan/, przejmuje ich brzmienie i wybiela własny styl gry. Po nagraniach /Birth of the Cool/ wywala cały skład, żeby ktoś nie pomyślał o laurach dla kogoś innego niż on.

Będąc na fali spika się z następnym białym /G. Evans/, który odwala za niego całą robotę

i znów ma opinię nowatora mimo że wpisał się tylko w jakiś istniejący schemat.

Przychodzi epoka free i M.D. znów czuje się bezradny, ale załapuje się w nurt, którego do końca nie rozumie i jest na fali. Przychodzi epoka rocka i M.D. znów wchodzi do rzeki i

płynie z prądem. On nie wymyśla, nie tworzy, tylko się załapuje.

Pozycja którą sobie zrobił każe myśleć maluczkim, że to on kreuje, podczas gdy naprawdę

korzysta tylko z osiągnięć innych, zawsze w tę stronę z której wieje wiatr. A do jego gry nie mam zastrzeżeń,

żeby naprawdę ocenić jego klasę trzeba mięć wykształcenie muzyczne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swaróg

 

Tak, poniekąd fajnie napisałeś, ale to właśnie ON to wszystko zrobił, a nie kto inny (choćby bardziej utalenowany C.Brown, czy wspomniany przez Ciebie Lee Konitz). Przez ponad 40 lat MD był cwanym, czarnym skurczybykiem - i co z tego? Stworzył własny, niepowtarzalny, charyzmatyczny styl i przyjmuje się, że zmieniał kilka razy oblicze jazzu. Przyciągał do siebie najlepszych z najlepszych, a jak przestawali mu dawać maksa tego, co chciał - zwalniał ich. Był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu we właściwym momencie - doskonale umiał wykorzystać sprzyjające okoliczności. I był przez ponad 40 lat na topie!

 

Choć tak naprawdę, to jazz zmienili INNI (Armstrong, Coltrane, Dolphy, Coleman, Cherry, Bowie i kilku innych kolesi).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zildjian---rozpetales fajna dyskusje, zasuwaj do sklepu po powazniejsze zakupy.Jako autor watku po wnikliwym odsluchu masz obowiazek to wszystko podsumowac, hihi.

Niech MILES bedzie z wami.

Pozdrr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.