Skocz do zawartości
IGNORED

Jak przekonujecie żony do zakupów?


leszek.30

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

 

Stawiam pytanie jak w tytule.

Zakupy naszych zabawek często dla budżetu domowego stanowią nie mały wydatek. Każdy z nas ma pewnie na swoją żonę / dzieczynę (albo dla kazdej z nich) sposób na to aby ją przekonać do akceptacji nowego wydatku. Proponuję zatem publiczne wyjawienie takich "sposobów". Może znajdziemy dla siebie coś nowego?

 

Co do mnie - po każdym moim zakup audio następuje (w ramach represji skierowanych wobec mojej osoby) fala zakupów odzieżowych. Na szczęście w nieco niższej wysokości. I tak zarabiają właściciele i sklepów audio i butików.

 

Nie ukrywam, że liczę na to, iż ktoś z forumowiczów ma 'sztański plan'. Pozdrawiam.

Ja na szczęście większe zakupy zrobiłem w stanie kawalerskim. Ale wiem, że następne nie będą takie proste. Owszem moja żona lubi posłuchać muzyki i docenia różnicę między boomboxem a normalnym sprzętem. Ale niuanse między dwoma wzmacniaczami już nie za bardzo ją interesują.

Na zmianę Rotela mam oficjalne pozwolenie (chyba poproszę na piśmie), bo nie ma pilota.

No cóż po prostu trzeba rekompensować prezentami (ubrania, biżuteria, perfumy itd.). No i nowy 2 razy droższy wzmacniacz nie może gorzej wyglądać od starego.

sovajazz ma rację. Zaniżanie cen działa. W końcu i tak wszystkie klocki wyglądają tak samo. Tym sposobem kupiłem sobie suba B&W asw 675 nowego za 1.000 PLN i B&W 604 s3 za coś ok. 2.000 para.

 

Pozdr

KL

T+A DAC 8 DSD via Silencable Wizzard XLR do KRELL s550k a ten via Velum LS-G do Audio Physic Cardeas Plus

Krzych: ROTFL, to ja też poproszę tego suba w tej cenie ;-)))

Ale sposób dobry, sprawdzony :-) Ewentualnie "normalnie zawsze kosztowało 3000 a tu nagle wyhaczyłem za 700 zł".

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Temat już kiedyś był... ale co tam, jest aktualny zawsze.

 

Zaniżanie ma krótkie nogi, moim zdaniem. A co będzie, jak sie wyda? Jakieś czasopismo zostawione niebacznie na wierzchu. I zraz (klops)! Nie dość, że szasta i żyje ponad stan, to jeszcze oszukuje! Nie ma zaufania?!?! Ma poczucie winy, czyli wie, że źle zrobił! Słaby pomysł.

 

Kupuję, kiedy nie zaważy to zauważalnie na poziomie BIEŻĄCEGO życia. Trudno, nie pojadę w tym roku na Majorkę (np.), a spodnie i buty mam przecież ciągle jeszcze zupełnie dobre! Z ceną się nie wychylam, ale zapytany odpowiadam zgodnie z prawdą, podkreślając, jaki dobry interes zrobiłem (upust, wyprzedaż, po znajomości itp.).

Oczywiście, sprzęt musi (!) wyglądać jak należy.

No i trzeba okazywać szaleńczą radość z zakupu. Wtedy połowica - zakładam, że generalnie życzliwie do mnie nastawiona - widzi, jaką mi to frajdę sprawiło i cieszy sie razem ze mną. Każdy ma swoje zabaweczki, a duzi chłopcy potrzebują ich szczególnie. Moja ukochana wie to, na szczęście. Pewnie jednak myśli, że jestem stuknięty... A różne dopieszczania, wyrazy, prezenciki (na duże już nie zostaje) nigdy jeszcze nie zaszkodziły...

-> Inzynier - ja tylko nie zalegalizowalem zwiazku (i bronie sie) - jak wiesz natezenie wyrzutow jest wprost proporcjonalne do ilosci formalnych zobowiazan jakimi zwiazek jest sformalizowany i odwrotnie proporcjonalne do kwadratu woli obu stron do bycia ze soba ;-)

chyba w łóżku....

jak usłyszy, że kocek, który dla niej wyglada tak samo jak ten stary, kosztuje o 5000pln więcej, a do tego zamierzasz sobie zafundować w przyszłości podobnej klasy kolumny i reszte to zapewne będzie to twój ostatni eksperyment....

 

na szczęście nie mam żony, i mam nadzieje, że mnie to nieszczęście ominie... gdybym musiał to zapewne notorycznie bym ściemniał, bo i tak nie skojarzy że coś kosztuje tyle, a nie tyle - SZANSA, ŻE PRZECZYTA BRANŻOWĄ GAZETKE ZNIKOMA.. na wszelki wypadek polecam chować na półkę po lekturze, i po kłopocie...

Zaniżanie cen (i inne kłamstwa) nie jest rozwiązaniem długofalowym. Można sobie raz na coś takiego pozwolić, ale robąc to regularnie więcej tracimy, niż zyskujemy. Przykłady można by mnożyć... Tego przynajmniej nauczyło mnie ...naście lat pozostawania w związkach ;-)

 

Lepiej już (choć wydaje się, że trudniej) jest, jak napisał Inżynier, wykorzystać naturalną chęć partnera do sprawienia nam przyjemności - my możemy się cieszyć pełną gębą, on/ona - również, naszym szczęściem.

 

Btw, podobnie jest z wychowaniem dzieci - metody skuteczne nie są łatwe...

->qb_1

 

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi - zgoda. Co do pierwszej: nie zgadzam sie z tym. Powiedział bym raczej, że wprost proporcjonalnie do zaangażowania i poczucia wspólnoty.

 

No ale ponieważ wypowiedzi są po części żartobliwe, to nie będę się czepiał. W końcu to forum audio, więc nie musimy poważnie roztrząsać tzw. istoty jestestwa.

A, jeszcze jedno - myślcie sobie co macie ochotę o waszych paniach, ale szanujcie ich instynkt - jeśli nawet otworzą pisemko fachowe raz w roku, i z niechęcią przerzucą dwie strony, to na drugiej znajdą w lewym dolnym rogu zapisaną petitem prawdziwą cenę waszego "zaniżonego" klocka po przecenie ;-)

A'propos bycia głuchym na wymówki: stare, ludowe porzekadło mówi, że udany związek może być tylko ślepej baby z głuchym chłopem :))

Przysłowia to skarbnica mądrości, doprawdy. Tylko po co głuchemu te kosztowne zabaweczki?

Ale fajny watek! Osobiscie cierpie na dwie manie sprzetowe: fotograficzna i audio. Czasami chce cos zmienic. Zona nie robi problemow, bo zasadniczo uznaje argument, ze lepiej zebym zmienial sprzet, anizeli kobiety, a poza tym, pobiera 10% wartosci nowego sprzetu na zakup zabawek i innych pierdolek dla naszej pociechy. I mam spokoj.

Inżynier=> Z tego co piszesz, robisz to podobnie jak ja i wielu innych co nie ma kłopotu z żonami- I TAK TRZYMAĆ!!!

Którys z rozmówców napisał "po co żona audiofilowi"- czyżby autor tych słów chodził w sukience? Nie wiedział po co chłopowi baba? Do miłości- nie mylić z wyżyciem się w agencji, "prac domowych", ale najwazniejszę- by być mężowi przyjacielem- a przyjaciół nie można oszukiwać.

->Zydelek

Trzymamy (sobie nawzajem :D)! Jesteśmy dodatkowo w tej komfortowej sytuacji, że mamy i wspólną pasję: taniec.

 

A nawiązując do innego Twojego tematu: niestety nie dzielimy pasji żeglarskiej. Ja dawniej sporo żeglowałem, ale żona boi się szerokich wód. Tak więc spływy kajakowe jak najbardziej, prawie każdego roku, ale na jeziora czy morze już nie. Trochę żałuję, no ale wszystkiego widać nie można mieć.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.