Test - idiotyczny? czy mam się leczyć?

[simon1983]

To nie debilizm tylko coś do ratowania życia. Leczyłem sie nie raz z ludzmi szanowanymi wysokopostawionymi w kraju,każdy segment społeczeństwa, widziałem halucynozy i delirium tremens,jak młody człowiek ma halucynacje tętno 160 i jego życie jest zagrożone,taki człowiek leży w pasach agresywny nie śpi a śmierc moze spowodowac pęknięcie mięśnia sercowego. Gdy pije sie miesiącami latami bez przerwy to tak może sie skończyc po odstawieniu trunku.Nie ma w tym nic śmiesznego ani debilnego. Gdy widzi sie rodzine przyjeżdzającą na odwiedziny a taki człowiek jest w pasach w stanie krytycznym wtedy jest bardzo przykro i czlowiek sie zastanawia co robił i ma dość picia. Na szczeście najcześciej te stany mijają po dniu czy dwóch i człowiek dochodzi do siebie powoli

[cir]

jak piszesz o piciu wódki łyzka to raz widziałem jaki gorale kumpla z delirki tak wyprowadzali sami

2 dni był przywiazany do ławki pod drzewem po paru dniach juz normalnie chodził i podobno nie pil

 

google sa bez pudła-juz wrzucaja propozycje leczenia i esperal do wszycia :)

[fox733]

Na punkty; 3, 6, 7, 9, 11, 15, 17 odpowiedzialem twierdzaco. Od jakichs 10-u lat utrzymuje sie u mnie tendencja spadkowa tzn ilosc przechodzi w jakosc, pewnie zdrowie juz nie to :) Od zaawansowanego alkoholizmu pewnie ratuje mnie kilkudniowy wstret do alkoholu pod jakakolwiek postacia jesli zdarzy mi sie ostro przecholowac a zdarza sie co najmniej raz w miesiacu ;) Lubie smak dobrej whiskey i najchetniej pije sobie w samotnosci...

Czy mam problem?

[simon1983]

To dobrze ze pan rano po przepiciu nie idzie po szklane whisky bo leczenie kaca tym samym co go spowodowało to mocny objaw alkoholizmu.alkoholik pierwsze co robi po przebudzeniu na kacu to mysli jak by sie tu szybko napic. A zdrowy człowiek ma wstret do alkoholu,na drugi dzien nie moze na to patrzec. Jakby pan mocno i czesto sie upijał w samotności to jest to jakis sygnał niepokojący. ale jeżeli butelka nie jest najwazniejsza rzecza w życiu i da sie to odstawic do półki i moze tam stać nietknieta bo człowiek nie czuje przymusu picia i nie opróżnia jej koniecznie na raz to ok. Upić sie czasem ludzka rzecz a sete whisky to raczej w domu. Jak sie panu dobrze wiedzie w pracy i w domu nie ma zle i jeśli butla nie jest na pierwszym miejscu w chierarchii wartości w życiu no to nie ma problemu. Czeste i mocne upijanie sie w samotnosci to jakis sygnał i może swiadczyc o sklonnosci,ale sklonnosc to jeszcze nie bycie w problemie. Ja tez nie jestem specjalista zeby miec prawo tu oceniać,w razie czego to trzeba osobiscie isc do kogos bo ja nie mam prawa oceniac przez neta czyis stan zdrowia

[simon1983]

jak piszesz o piciu wódki łyzka to raz widziałem jaki gorale kumpla z delirki tak wyprowadzali sami

2 dni był przywiazany do ławki pod drzewem po paru dniach juz normalnie chodził i podobno nie pil

 

google sa bez pudła-juz wrzucaja propozycje leczenia i esperal do wszycia :)

 

 

Górale to prze giganty:), ciekawe,widac juz dawno dawno temu mieli sposoby na takie zespoły odstawienne. Stopniowe odstawianie łagodzi te objawy troche.

Z tym Esperalem to byle dziadostwo wszywaja biora za to kase a póżniej ludzie sie chwalą że przepili esperal i nic im nie było

[parantulla]

Ten test jest z gatunku pytań w stylu: Czy już przestałeś tłuc żonę pięścią?

Jaka by nie była odpowiedź (do wyboru TAK lub NIE) to i tak źle i tak niedobrze.

A sam problem można porównac do zdegenerowanego prochami sterydziarza koksującego dwanaście lat bez przerwy najróżniejsze syfy niewiadomego pochodzenia i

przeciętnego śmiertelnika chcącego poprawic nieco sylwetkę na lato, który przed użyciem jakiegoś spalacza (składającego się głównie ze zmielonych i całkowicie nieszkodliwych ziółek) czy innego dopalacza (składającego się głównie z mieszaniny naturalnych białek, węglowodanów i witamin) rozwiązuje sobie jakiś pseudo naukowy test i nagle z przerażeniem odkrywa, że zostało mu może dziesięc lat życia, bo branie jest generalnie szkodliwe i do dupy. Za to prawdziwi sportowcy (zwłaszcza wyczynowi) to wszyscy jadą na sucho i w wieku dwudziestu paru lat zdobywają mistrzowskie tytuły, bo takie mają geny i zdolności wrodzone, a obok nich siedzi świstak i zawija w te sreberka...

Wszystko jest dla ludzi, ale i we wszystkim trzeba znac umiar, a jak ktoś jest idiotą i na własne zyczenie rujnuje sobie życie, to żadne testy ani leczenia mu nie pomogą. Jeszcze później wszyscy muszą się nad takim użalac, sr** i litowac, a najlepiej go pilnowac 24h na dobę i pod dziubek wszystko podstawiac, bo on biedny chory i taki pokrzywdzony...

Znam takich wielu (moich rówieśników) co to nie potrafili bidulki w życiu sobie poradzic (bo się nie chciało zwyczajnie dupska do roboty ruszyc) i przez to musieli chlac albo cpac, najlepiej ciagnąc kasę od matki (sam do roboty nie pójdzie, bo przecież on chory jest) a wreszcie kradnąc tu i tam, to i owo. Ciekawe, że każdemu momentalnie choroba przechodziła jak w końcu trafił do pudła jeden z drugim, dostał wp***dol kilka razy na dzień dobry i tak z rok czy półtora sobie pokiblował, po czym wychodził odmieniony nie do poznania i uleczony przy okazji.

Czyli jednak można jak się chce (przestac chlac i cpac z dnia na dzień) ale najpierw musi się chciec, a to żadna choroba jest, tylko wygodna wymówka i pretekst, bo mi w życiu nie wyszło, to będę sobie chlał i cały świat teraz ma się kręcic wokół mnie, bo ja jestem chory... No to sobie chlej i na zdrowie, ciekawe komu bardziej zaszkodzisz i zrobisz na złośc, komuś, mi czy może sobie...

[Edson]

Punkt 15 jasno daje nam do zrozumienia, ze pić można tylko z osobami o takim samym poziomie kulturalnym jak nasz (dla pewności lustro lub jednojajowy bliźniak), w innych sytuacjach albo stajemy się alkoholikami albo wpędzamy w alkoholizm innych. Nie dziwię się Jozwie, ze jest prawie abstynentem bo weź tu się napij z kimkolwiek jak jesteś na szczycie drabinki, od razu rynsztok :), ale, ale, zaraz, było jakieś zdjątko po którymś z Audioshow jak coś tam było pite w jakiejś knajpie :) McGyver był chyba, uuups...

[Gość ata77]

Od jakichs 10-u lat utrzymuje sie u mnie tendencja spadkowa tzn ilosc przechodzi w jakosc, pewnie zdrowie juz nie to :) Od zaawansowanego alkoholizmu pewnie ratuje mnie kilkudniowy wstret do alkoholu pod jakakolwiek postacia jesli zdarzy mi sie ostro przecholowac a zdarza sie co najmniej raz w miesiacu ;) Lubie smak dobrej whiskey i najchetniej pije sobie w samotnosci...

Czy mam problem?

 

 

Nawet jezeli masz problem to nie jestes sam. ja mam dokladnie tak samo :). Pewnie jakies 70% na tym forum ma tak samo.

[fox733]

70%? chyba by wypadalo zmienic nazwe forum...:)

[simon1983]

Pytania z tego testu są jakby wyrwane z kontekstu,mogą być śmieszne i można całkowicie przekręcić ich znaczenie bo nie jesteśmy na terapii no i panowie nikt z was nie "pije" bo gdyby to robił to nie zajmowałby sie forum. W alkoholiżmie występuje zubożenie repertuaru zachowań i człowiek zaniedbuje traci hobby pasje bo nic sie nie liczy poza piciem (tez bez przesady bo niektorzy piją ostro nałogowo i utrzymują jakoś rodziny i inne obowiązki spełniają).

Może trudno zauważać ten problem bo picie jest tradycją od wiekow w naszym kraju a i za komuny kiedy mnie nie było to też było inaczej.

Jest też tak że są dwa rodzaje alkoholikow, pierwszy pije ostro dzien dwa i wiecej a nastepnie ma przerwe trzeżwieje leczy kaca jak juz dojdzie do siebie to pojawia sie głód alkoholowy,tojest kwestia dwóch tygodni, i wtedy zaś idzie pić.

Drugi rodzaj to taki który pije dzien w dzien małe ilości takie że nawet nie widać po nim na pierwszy rzut oka. I ten własnie drugi sposób picia może doprowadzić do delirium tremens.

to jest choroba która siedzi głeboko w człowieku,po trzech latach niepicia nadal miewam głody alkoholowe śni mi sie to po nocach,czasami czuje potrzebe się napić,tylko po co,ja wtym siedze i po pierwszym piwie byłoby i dziesiąte a ja chce byc trzezwy dla siebie dla rodziny. Alkoholik nigdy nie bedzie mógł sie normalnie napic bo tego nie da sie uleczyć. Jedy ne co można zrobić to przestać pic całkowicie,wrócic do szkoły pracy,tworzyć nowe życie na nowo.Rozwijać sie i zdrowieć.

[Krak_oN]

Jakiś czas temu w radiu tok fm, była audycja gdzie wypowiadał się profesor z kliniki gdzie wykonuje się przeszczepy wątroby i powiedział on taką rzecz, że wbrew obiegowej opinii najbardziej zrujnowane wątroby mają nie te osoby które od czasu do czasu narąbią się konkretnie, i w związku z tym mają opinię paskudnego alkoholika (najczęściej dlatego bo się wtedy nieodpowiednio zachowywał)a najbardziej te osoby w rodzaju dyplomatów i ich żon oraz osób typu codzienne lampki przy kominku, które tym sposobem systematycznie dzień w dzień podtruwają swoje wątroby choćby i małą ilością alkoholu ale właśnie wtedy ten mechanizm jest najmocniejszy i właśnie takie osoby mają wtedy największe zniszczenia. Tak że na zdrową logikę to nie ma co filozofować że pijaki piją ogromne ilości i żyją ale znowu ponoć jak ktoś pije dużo i szybko jak oni, to jest wtedy inny rodzaj trawienia. Tj inaczej się wchłania jak ktoś pije klasycznie po rusku ze szklanki a inaczej kieliszek po kieliszku itp.