Skocz do zawartości
IGNORED

Różnica mocy wzmacniacza i kolumn


RomiGrabarz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Trafiła mi się okazja kupić wzmacniacz Yamaha AX-700. Niestety kolumny do niego dokupię około 3-4 miesiące później.

W związku z tym mam pytanie czy nie uszkodzę wzmacniacza gdy przez ten czas będzie on podłączony do tymczasowych kolumn "samoróbek" o mocy około 30-40W?

Co będzie łatwiej spalić jeśli wzmacniacz znacznie przewyższa mocą kolumny?

Dla tandetnych wzmacniaczy bez zabezpieczeń niebezpieczne są kolumny o niskiej impedancji. Nic innego (prócz zwarcia na wyjściu) mu nie zagraża. Moc kolumn nie ma nic do rzeczy.

W kwestii spalenia kolumn, to jedyną zasadą jest rozsądek użytkownika. Jak przekręcisz gałę za mocno, pójdą z dymem. Nie jest w tym przypadku żadną "zasadą" dobieranie kolumn o dużo wyższej obciążalności (zwanej potocznie mocą- z którą ma to niewiele wbrew pozorom wspólnego) do mocy wzmacniacza, bo bardzo łatwo uszkodzić kolumny 150W wzmacniaczem 40W pracującym w stanie przesterowania, co często może się zdarzać, zwłaszcza słabszym konstrukcjom.

W moim przypadku ZAWSZE wzmacniacz ma więcej W od kolumn i NIGDY nie miałem spalonych głośników.

W Twoim przypadku moc kolumn absolutnie w niczym nie zagraża wzmacniaczowi. Ew. moc wzmacniacza może zagrozić kolumnom - jeżeli rozkręcisz za bardzo głośność to w ostateczności głośniki się spalą. Ale zanim to się stanie pewnie zdążysz usłyszeć silne zniekształcenia dźwięku i ściszyć wzmacniacz.

Dzięki za odpowiedzi.

Oczywiście nie zamierzam "dowalać" na tych samoróbkach, bo świadomy jestem zagrożenia. Chodziło mi tylko o bezpieczeństwo wzmacniacza.

 

Wyczytałem jeszcze gdzieś w internecie że: "Różnica mocy wzmacniacza i kolumny (RMS) nie powinna być większa niż 10% Jeżeli odchylenie jest większe to przy dużych głośnościach może dojść do zniekształcenia dźwięku i do spalenia włącznie".

I w związku z tym zapytam Was jako bardziej doświadczonych, czy faktycznie coś uszkodzę gdy w przyszłości będę słuchał na tym wzmacniaczu np. Magnat Supreme 2000 o mocy 220W podczas gdy wzmacniacz ma 110W?

Gość

(Konto usunięte)

Dzięki za odpowiedzi.

Oczywiście nie zamierzam "dowalać" na tych samoróbkach, bo świadomy jestem zagrożenia. Chodziło mi tylko o bezpieczeństwo wzmacniacza.

 

Wyczytałem jeszcze gdzieś w internecie że: "Różnica mocy wzmacniacza i kolumny (RMS) nie powinna być większa niż 10% Jeżeli odchylenie jest większe to przy dużych głośnościach może dojść do zniekształcenia dźwięku i do spalenia włącznie".

I w związku z tym zapytam Was jako bardziej doświadczonych, czy faktycznie coś uszkodzę gdy w przyszłości będę słuchał na tym wzmacniaczu np. Magnat Supreme 2000 o mocy 220W podczas gdy wzmacniacz ma 110W?

 

Nic nie uszkodzisz... Przecież w praktyce słucha się przy gałce głośności ustawionej na godz. 9 - 12 :-) Nikt nie słucha wzmacniacza na full ;-) A jeśli byłaby taka potrzeba, to musiałbyś korzystać chyba z hali sportowej i posiadać wzmacniacz o mocy np. 40 W. I to jest niewskazane, ponieważ dochodzi wtedy do clipping i przesterowań :( Ale my przecież mówimy o warunkach domowych. Poza tym odpuść sobie kurczowe trzymanie się mocy kolumn, bo akurat nie jest do decydujący parametr (bardziej skuteczność) - stąd wiele firm nie podaje po prostu mocy głośników, tylko zalecaną moc wzmacniacza.

I u mnie, podobnie jak u <porlicka>, wzmacniacz, amplituner zawsze był "mocniejszy" od kolumn i nigdy nic się nie stało - wręcz przeciwnie - łatwiej "napędzić" każde kolumny :-) - obecnie posiadam NAD C375 (150 W RMS), a kolumny B&W 685 (zalecana moc wzmacniacza 25-100 W).

Zgadza się, większy wzmacniacz trudniej przesterować, co oznacza wymaganie od niego dostarczenia mocy ponad nominalnej- czyli takiej, która generuje wysokie zniekształcenia, zwłaszcza na wysokich tonach.

Dzieje się tak, gdy podamy na wejście sygnał większy od nominalnej czułości wzmacniacza i odkręcimy głośność "na full", czyli prawie zawsze, gdy sygnał leci z CD (max. 2,5V) czułość wzmacniacza to zwykle 0,25 - 0,5V. W zakresie ok 70-80% wysterowania (skala na gałce) dochodzi do sytuacji, gdy zasilacz nie jest już w stanie dostarczyć mocy dla wzmacniacza i ten zaczyna obcinać wierzchołki sygnału, co prowadzi do lawinowego wzrostu zniekształceń. W takiej sytuacji są dwa możliwe skutki: zadziałają układy zabezpieczeń we wzmacniaczu (oby to), lub po wysokotonowcach pozostaje wspomnienie.

Wniosek nasuwa się jeden:

DLA GŁOŚNIKÓW BEZPIECZNIEJSZY JEST WZMACNIACZ WIĘKSZY, BO NIE DA SIĘ GO ŁATWO PRZESTEROWAĆ

Po co zresztą produkowane są końcówki mocy nominalnej 500-1000W? Przecież kolumny o takiej mocy zajmują kilka metrów sześciennych na sztukę, więc nikt normalny do domu nie wstawi takich "mebli"

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.