Warszawski Klub Audiofila i Melomana

[neomammut]

Niezła lampka: :)

[twonk]

Co Ty wyjeżdżasz tu z jakimiś maleństwami? ;-) Lampa 833 jest jeszcze o połowę większa. Miałem na nich robić monobloki (coś a la Wavac), ale zarzuciłem z braku kasy i chyba Marcin-Utopia mnie w tym projekcie wyprzedzi. ;-) Załączam fotkę 833 (wielkość mniej więcej słoika Wecka) i monobloki Wavaca...

Samo żarzenie to 10V 10A, więc 100 watów. No i minimalne (sensowne) napięcie anodowe, to 1,5 kV, chociaż o wiele lepiej by pracowała przy 2,5 kV. ;-)

 

Jeszcze parę zdjęć 833 i Wavaca:

Edytowane 23 Maja 2011 przez twonk

[neomammut]

Oj tam czepiasz się, obie są ładne! :)

 

Teraz do mnie dotarło, najlepiej 2,5kV????? O Boze.....

[twonk]

To nie koniec możliwości, jeśli chodzi o naprawdę bezkompromisowe lampowe konstrukcje... ;-) Jest jeszcze lampa GM100. 5kV napięcia anodowego. Zerknij na fotki samej lampy i gotowego wzmacniacza (niestety, nie mam większych zdjęć, a szkoda). Prawdziwy steampunk. ;-)

Edytowane 23 Maja 2011 przez twonk

[jar1]

>>jar1

Ja nie zrobię? :) Sterownik jest sprawny jak łza, ale za to trzeba było wymienić inny układ, zlikwidować zimne luty i styki przeczyścić :) Sztuka naprawy magnetofonów się jednak przydaje :)

 

PS: Naprawa z myciem włącznie, taki syf w środku i na froncie! Jar, wstydź się!

 

Moje gratulacje ! :)

 

PS. On nie był "dotykany"od kilku lat, i stał sobie w spokoju, zbierając kurz i inne śmieci. :)

[neomammut]

No, Jar1, mogłeś go przynajmniej przykryć :) Dziwne jest to, że górna płyta bez perforacji a w środku normalnie kurz....

[jar1]

Ale Ty jesteś maruda ;)

[neomammut]

Maruda, nie maruda, ale o sprzęt dbać trza!

[twonk]

>Neomammut

Wyobraź sobie, co się dzieje w moich monoblokach. Pokrywa ma sporo otworów na lampy z "luzem", żeby był przepływ powietrza... ;-)

[neomammut]

No to ładnie :) Jar, czysto było w tym odtwarzaczu, bez kitu, piękne wnętrze :)

[rafalm]

Bardzo żałuję, ale niestety nie będę mógł dzisiaj wpaść. W związku z tym po odsłuchu zasilacza teddy'ego proszę o jakieś komentarze :)

[twonk]

Ja przywiozę dzisiaj wypożyczonego DACa Tedddy'ego Pardo. Będę ok. 20.00.

[bubusia]

Ja z kolei przywioze PSU teddiego do rcama

 

Czy ktos przywiezie rcama, czy mam go przywiezc?

[twonk]

Przywieź, proszę, bo mój zostawiłem w domu.

[bubusia]

OK przywioze rdaca z psu teddy

[Elberoth]

A ten DAC Teddy to wygrzany jósz ?

[twonk]

Pracował raptem dwa dni po kilka godzin. Ciut mało.

[bubusia]

muj iest wygzany ostro

[twonk]

rDAC z zasilaczem Teddy'ego ma bardziej spójny dźwięk, trochę lepszą dynamikę i sporo lepsze niskie tony - w porównaniu do standardowego zasilacza. Fortepian był większy, a zarazem stał nieco dalej za kolumnami... Saksofon na płycie "Flux" (nagrany wyjątkowo "ostro") odrobinę mniej przeszywał uszy. Warto.

DAC Teddy'ego Pardo być może musi zostać solidnie wygrzany. Bo na razie wydawało się, że pan Teddy przesadził z potocznie rozumianą "analogowością". Było zbyt miękko, dźwięki się zlewały ze sobą. rDAC Arcama lepiej od niego separował instrumenty, budował większą scenę, no i miał znacznie wyższy "współczynnik przytupywania". Póki co, "szału nie było" - chociaż specyfikacja techniczna sugeruje, że powinno być znacznie lepiej. Spróbuję go jeszcze parę dni solidnie "poeksploatować" - może coś się zmieni. rDAC prosto z pudełka też nie był rewelacyjny.

 

Aha, podłączaliśmy oba daki zarówno pod komputer, jak i pod Lektora. Uznaliśmy, że połączenie po USB nie jest miarodajne i krzywdzi DACa Teddy'ego. Arcam wypadł lepiej, ale komputer go od razu wykrywał, w związku z czym dawało się ominąć wszystkie sterowniki systemowe. W przypadku DAC-a Teddy'ego to się nie udawało. O szczegółach może powie Bubusia, bo ja nie bardzo mam o tym pojęcie. Prawdopodobnie po jakiejś godzinie dałoby się rozwiązać ten problem, ale tyle czasu nie mieliśmy.

[bubusia]

Tak jak kolega pisze, polaczenie daca /pardo z komputerem nie bylo miarodajne - po prostu Asio nie obslugiwal go. Zapewne kwestia ustawien, nie mielismy jednak czasu na dluzsza zabawe. Generalnie, podobnie jak twonk, uwazam, ze porownania niewygrzanego teddiego byly troche nie fair. Wszyscy pamietamy jak gra niewygrzany rdac, czy tez np nowy audiolab. Nie zdziwilbym sie gdyby dzwiek dobrze wygrzanego teddiego byl o klase lepszy, tzn precyzyjniejszy, bardziej otwarty, z lepszym bardziej kontrolowanym basem. Co do rdaca/tedy vs ardac/zasilacz liniowy potwierdzam slowa kolegi, nie byla to jakas straszna roznica, ale jednak byla wyraznie slyszalna przez wszystkich uczestnikow. Od siebie dodam ze w zaciszu domowym wydaje sie jeszcze wieksza, lepsze wybrzmienia, lepsza scena no i lepszy bas - bas zdecydowanie lepszy, bardziej kontrolowany, dajacy brzmieniu wieksza glebie. Podsumowujac, jeden z kolegow stwierdzil ze Pardo powinien chyba jednak pozostac przy zasilaczach:). Pamietajmy jednak - dac pardo nie byl wygrzany.

Edytowane 28 Maja 2011 przez bubusia

[neomammut]

Czyli rDAC zagrał lepiej, rozumiem, że porównywaliście też z zasilaczem oryginalnym - spora jest różnica?

[twonk]

Olbrzymia nie jest, ale na tyle znacząca, że chyba go sobie wreszcie sprawię... ;-)

[neomammut]

Skoro znacząca, tzn, że na prawdę jest lepiej. Minusem jest jednak to, że nie odtwarza dźwięku 25.10 :) To mnie zniechęca.... :D

Edytowane 28 Maja 2011 przez neomammut

[twonk]

No i na wczoraj nic nie planowaliśmy, a tu Hornet znienacka przyniósł swoje Klipshe... ;-) Specyficzne głośniki - jak większość tub. Dzięki fenomenalnej dynamice z każdej muzyki potrafią zrobić spektakl, ale jednak dzieje się to kosztem podbarwień tu i ówdzie... no i pewnej krzykliwości. Świsty palców na strunach - słyszalne jak nigdzie indziej... same struny też świetne (zwłaszcza metalowe). ;-) Nieco gorzej z wokalami - te potrafią zajazgotać. Ale w pierwszej chwili ma się wrażenie, że każde inne głośniki (znaczy nietubowe) są zakryte kocem... ;-) Świetne głośniki na pokazy typu AudioShow, bo można sobie fajnie "strzelić w ucho" podczas krótkiego odsłuchu. Ale nie wiem, czy dałbym radę słuchać ich stale - chyba że z jakąś lampą wręcz ociekającą syropem... ;-)

Neomammut z kolei przyniósł swój vintage'owy odtwarzacz CD Sony po wymianie kondensatorów i "generalnym przeglądzie". Chyba jeszcze za świeżo po wymianie, bo grał jak dla mnie ciut za sucho - "technicznie".

Aha, jeden z naszych wczorajszych gości zadeklarował się, że za tydzień przyniesie swoją (bodajże) 550-tkę Accuphase, więc znowu będzie czego posłuchać.

Edytowane 4 Czerwca 2011 przez twonk

[jar1]

Dla mnie ocena twonka jest nieco za surowa. Aż takich "niedoskonałości" to ja nie słyszałem. Chodzi o jazgotliwośc i podbarwienia. Owszem, są specyficzne, ze względu na obecnośc tub ale żeby jazgotać ? ;)

Mało basu, niewystrczająco wręcz, natomiast średnica i wysokie mocne i głośne.

Podobno mają wyrównaną charakterystykę częstotliwościową ale aż mi się nie chce wierzyć, bo dół i niższa średnica zdecydowanie ciszej grają od reszty. Chyba specyfika głosników tubowych nie jest zbyt dobrze odzworowana w zwykłych pomiarach efektywności z odległości 1 m.

[twonk]

Nie napisałem, że jazgoczą przez cały czas, tylko że niekiedy. I dotyczyło to głównie kobiecych wokali. Kiedy Andrzej puścił płytę Palomy Berganza, wszystko było OK, dopóki pani śpiewała piano i nisko. Kiedy zaczynała śpiewać głośniej/wyżej, zaczynało się robić krzykliwie. Podobnie zresztą było z głosem Sophie Milman. A na płycie Keb Mo ten efekt nie występował.

[neomammut]

Witam!

Dla mnie, Klipshe, zagrały bardzo dobrze, głośniki tubowe prezentują koncertowy dźwięk i nie każdemu może się to podobać. Gwoli wyjaśnienia, taki jazgot mam u siebie, ale przemnóżcie razy 5 :) Jest to stara klasa dźwięku, bas mi się bardzo podobał, grał tak jak lubię, czasem było go jednak zdecydowanie za mało, ale może to ich urok, a może trzeba te membranki trochę ruszyć/dać im trochę w palnik? U mnie ta operacja podziałała. Oczywiście to tylko moje dywagacje, bo nie zdążyłem o to Horneta spytać. Damski wokal piszczał, ale było to do zaakceptowania - raczej jest to kwestia przyzwyczajenia. Najlepiej jednak zagrały gdy byliśmy sami z Hornetem. Wpływ innych tłumiaczy w postaci większej liczby osób zrobiło swoje. Zauważyłem jednak, że było trochę mało tonów wysokich, były jakieś takie dziwnie malutkie. Może to tylko mój słuch to tak zarejestrował, sam już nie wiem. W następny piątek muszę się wsłuchać. Ogólnie kolumienki bardzo fajne, ładnie zachowane, pogratulować Hornetowi dobrego zakupu i niech mu grają!

 

Co do mojej irytacji, powiem tylko tyle, że wiele razy ktoś coś przynosił i wszyscy tego słuchali dłużej niż 15 minut, jeśli coś nie grało, to były zmieniane kabelki, preampy itd. Ja, jak coś przyniosę, to niestety nikt na takie pomysły nie wpada i to mnie dziwi. Znaczek Sony działa jakoś odpychająco na wszystkich, a jest to na prawdę firma niedoceniana. Nie mówię, że on grał super, bo nie grał. Chciałem jedynie trochę swoich płyt posłuchać. Wcześniej nic nie mówiłem, bo zawsze były jakieś plany inne, ustalone na forum i nie chciałem się wcinać. Teraz nic nie było planowane, więc myślałem, że nie będzie to stanowiło problemu. Nie jestem zły na was, na waszą opinię, mało tego, zgadzam się z nią! Tylko chciałem go też posłuchać bez preampu, bo ma wyjście regulowane i na kolumnach Twonk`a, ale zrobiło się za dużo tego i ustąpiłem. Tylko tyle....

 

>>Twonk

Nie wiem, czy jeszcze szukasz wskaźników, ale może uda mi się zdobyć takie od jednego szpulaka, zdjęcie poniżej. Uszkodzone są najprawdopodobniej silniki w tym egzemplarzu (spalone cewki, no i brak płytki zasilającej/sterującej), więc nie nadaje się do grzebania, za dużo roboty.

Edytowane 5 Czerwca 2011 przez neomammut

[twonk]

No, ładne cacka! :)

[neomammut]

Mój egzemplarz jest u mnie na warsztacie, ale już niedługo :) Tylko, nie rób sobie nadziei, bo jeszcze do końca nie wiadomo, co psełdo serwisant tam porobił. Jeśli silniki by były ok, to zrobienie płytki nie stanowi dla mojego kumpla problemu. Jar1, wie, że to kupa roboty, ale jest to wykonalne, szczególnie, że części można zdobyć, łącznie z kondensatorami sterującymi do silników.

 

Cały magnetofon wygląda tak :)

 

I jeszcze jedna kwestia, czy ma ktoś w domu porządny odtwarzacz CD? Bo dla mnie Lektor muli strasznie, chodzi o to by ten odtwarzacz był troszeczkę ostrzejszy. Podejrzewam, że Lektorowi dobrze by zrobiło przeczyszczenie styków, wymiana lampy na jakąś bardziej z jajem. Tak mi się przynajmniej wydaje :) Chętnie poznam też waszą opinię :)

Edytowane 5 Czerwca 2011 przez neomammut

[umka]

 

I jeszcze jedna kwestia, czy ma ktoś w domu porządny odtwarzacz CD? Bo dla mnie Lektor muli strasznie, chodzi o to by ten odtwarzacz był troszeczkę ostrzejszy. Podejrzewam, że Lektorowi dobrze by zrobiło przeczyszczenie styków, wymiana lampy na jakąś bardziej z jajem.

No ładnie, tak pojechać po klasyku polskiej myśli technicznej.

pozdr.