Skocz do zawartości
IGNORED

Historia XX wieku - rzeczywistość i mity


Gość dziadekwłodek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadekwłodek

 

Bierz się do roboty!Wątek ugrzązł w jałowych połajankach.Podrzuć temat!

Podobnie jak i inne! Może to wina pogody? Na razie ma sporo zajęć fizycznych i największą radość po całym dniu sprawia mi zimne piwo.

Dla mnie postać ciekawa,niejednoznaczna i zagadkowa.Bo wywodzi się z ziemiaństwa,trafia z rodziną na białe niedźwiedzie gdzie traci rodziców.Wstępuje do LWP ( co jeszcze mogę zrozumieć).Dalej to już typowa kariera komunistycznego oficera LWP.Facet zaparł się swojego środowiska ( co się zdarza) ale i swoich rodziców co świadczy o zupełnym braku zasad moralnych.No ale idźmy dalej.Aktywna rola w interwencji w 68r. w Czechosłowacji i w tłumieniu protestów na Wybrzeżu w 70r.

No i dochodzimy do stanu wojennego.Wobec realnego czy też wyimaginowanego ( tego chyba nigdy nie dowiemy się) zagrożenia radziecką interwencją wprowadza zamach stanu w obronie socjalizmu ( towarzyszom radzieckim spada kamień z serca!).No ale właśnie,wprowadza zamach pod hasłami reformowania gospodarki socjalistycznej ale tak naprawdę w obronie partyjnego betonu( przypominam towarzyszy Milewski,Żandarowski,Siwak,Olszewski,towarzyszka Grzyb).W drugiej połowie lat 80 zaczyna zdawać sobie sprawę z bankructwa systemu i zmienia stanowisko.W związku z czy ubecki beton organizuje przeciwko niemu prowokację w postaci sprawy Popiełuszki( tak myślę).Pod koniec dekady daje zgodę i parasol ochronny dla podjęcia reform rynkowych dla ekipy Rakowskiego i Wilczka.W 89r. zdaje już sobie sprawę z krachu systemu i daje zielone światło dla kompromisu z Solidarnością.Jego krótka prezydentura to pozytywna rola w bezpiecznym przejściu do demokracji.

Czyli 40 lat wiernej służby dla PRL a pod koniec tak wolta.Dla mnie postać zagadkowa.Mimo tego,że stoi nad grobem nic nie ujawnia,jak to się mówi nie puszcza pary z ust.Może po jego śmierci dowiemy się prawdy z jego pamiętników o tamtych czasach i motywach działania jego i jego współpracowników.

Czyli 40 lat wiernej służby dla PRL a pod koniec tak wolta.

 

Zadajmy sobie pytanie, czy napewno była to wierna służba wobec PRL ? I nie sugeruje tu ,że wobec jakiegokolwiek Państwa.

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Dla mnie postać ciekawa,niejednoznaczna i zagadkowa.Bo wywodzi się z ziemiaństwa,trafia z rodziną na białe niedźwiedzie gdzie traci rodziców.Wstępuje do LWP ( co jeszcze mogę zrozumieć).Dalej to już typowa kariera komunistycznego oficera LWP.Facet zaparł się swojego środowiska ( co się zdarza) ale i swoich rodziców co świadczy o zupełnym braku zasad moralnych.No ale idźmy dalej.Aktywna rola w interwencji w 68r. w Czechosłowacji i w tłumieniu protestów na Wybrzeżu w 70r.

No i dochodzimy do stanu wojennego.Wobec realnego czy też wyimaginowanego ( tego chyba nigdy nie dowiemy się) zagrożenia radziecką interwencją wprowadza zamach stanu w obronie socjalizmu ( towarzyszom radzieckim spada kamień z serca!).No ale właśnie,wprowadza zamach pod hasłami reformowania gospodarki socjalistycznej ale tak naprawdę w obronie partyjnego betonu( przypominam towarzyszy Milewski,Żandarowski,Siwak,Olszewski,towarzyszka Grzyb).W drugiej połowie lat 80 zaczyna zdawać sobie sprawę z bankructwa systemu i zmienia stanowisko.W związku z czy ubecki beton organizuje przeciwko niemu prowokację w postaci sprawy Popiełuszki( tak myślę).Pod koniec dekady daje zgodę i parasol ochronny dla podjęcia reform rynkowych dla ekipy Rakowskiego i Wilczka.W 89r. zdaje już sobie sprawę z krachu systemu i daje zielone światło dla kompromisu z Solidarnością.Jego krótka prezydentura to pozytywna rola w bezpiecznym przejściu do demokracji.

Czyli 40 lat wiernej służby dla PRL a pod koniec tak wolta.Dla mnie postać zagadkowa.Mimo tego,że stoi nad grobem nic nie ujawnia,jak to się mówi nie puszcza pary z ust.Może po jego śmierci dowiemy się prawdy z jego pamiętników o tamtych czasach i motywach działania jego i jego współpracowników.

Mam wobec tego człowieku zupełnie rozbieżne odczucia. Przed stanem wojennym prawie go nie znałem, uważałem go za jednego z wielu kacyków partyjno-wojskowych. Zwróciłem jednak już wówczas uwagę, że odmówił przyjęcia stopnia wojskowego(godności) marszałka Polski. Nie można mu również zarzucić, że nie szukał kompromisu przed wprowadzeniem stanu wojennego - nie wiem do jakiego stopnia był w tym szczery, ale skoro tego nie wiem to zakładam, że jednak szukał. Przypuszczam, że mniej skłonna była do tego w tamtym okresie Solidarność mająca za sobą duchowe i nie tylko (są już przecież głosy, że ów błogosławiony miał układ z CIA w sprawie Polski) wsparcie JP II oraz amerykańskie związki zawodowe również powiązane z CIA. Po wprowadzeniu stanu wojennego, szczerze go nienawidziłem - choć krótko, bo stan wojenny tak naprawdę przeprowadził w białych rękawiczkach. Choć był uzależniony od wielkiego brata bardziej niż gen. Pinochet, to zrobił to o wiele łagodniej. Uważam, że gdyby zastosował jego metody to cała opozycja zajęłaby się wyłącznie robieniem pod siebie. Pinocheta do dzisiaj mniej lub bardziej hołubi polska prawica, a Jaruzelskiego niesłusznie poniewiera. Tu uważam, że z jego byłych współpracowników najporządniej wobec niego zachował się (uważany powszechnie za gnidę i niesłusznie zresztą) Jerzy Urban. Na zupełnie drugim biegunie widzę b. Kwaśniewskiego - człowieka, który bardzo dużo mu zawdzięcza. Ten prezydent dwóch kadencji, mający duże poparcie Polaków , nigdy nie stanął tak naprawdę w obronie Jaruzelskiego i nie wezwał społeczeństwa do przebaczenia mu jego win - mimo, że Generał wielokrotnie przepraszał. To, że stan wojenny zakończył się czymś innym niż (jak się wydaje) miał, śiawdzczyć może o otwartości umysły Jaruzelskiego jako polityka - tym bardziej, że również elity Solidarności w drugiej połowie lat 80 XX wieku zaczęły robić pieniądze odchodząc od idei i to na każdym szczeblu, a działalności tzw. podziemna była dualistyczna przykrywkowo-ideowa i stanowiła stanowiła rodzaj zabezpieczenia na przyszłość. Osobiście znam takie przykłady. Sama Solidarność była słaba. Gdyby jeszcze w 1988 roku nawet tylko zamarkowano gotowość do kolejnych rozwiązań siłowych- rozpadłaby się w pył albo poszła na ugodę pod dyktando władz. Co do Popiełuszki możliwe, że było tak jak piszesz. Uważam jednak, że tu nie o to chodziło. Chciano go zastraszyć, sprawy wymknęły się spod kontroli. Przypadkowa śmierć, z której zrobiono sztandarową zbrodnię systemu. Gdyby zakładano to od początku to kierowca Popiełuszki nie uciekłby tak łatwo. Zresztą Popiełuszko nie był szykanowany jako kapłan i nie poległ za wiarę - tylko był aktywnym działaczem politycznym chroniącym się za sutanną i wykorzystującym z rozmysłem autorytet człowieka odzianego w czarną sukienkę. W tamtych czasach siłowo, nie licząc się z ofiarami, rozwiązywano konflikty wewnętrzne i zewnętrzne wszędzie. Robiły to także kraje demokratycznego Zachodu: Francja, Wielka Brytania i USA. Było to niemal powszechnie akceptowane. Facet zaparł się swoich rodziców i środowiska. Bywa. Nic nie wiem o jego relacjach z rodzicami. Może to oni wyklęli własnego syna. Instynkt samozachowawczy dyktuje czasami różne wydawałoby się irracjonalne postępowanie. A może on po prostu widział, że jego klasa społeczna w nowych warunkach nie uratuje Polski - a jego środowisko nie akceptowało jego poglądów i postępowania, co jest bardzo prawdopodobne. Nie był to mimo wszystko Dzierżyński. Na froncie walczył dzielnie. W LWP raczej nie mógł zrobić innej kariery - chyba, że w stylu Kuklińskiego lub Pawłowskiego. Przeczytam jego pamiętniki, jak tylko się ukażą - choć nie uważam, aby wyjawił wszystko. To człowiek wyjątkowo zamknięty w sobie. Nie wiem czy się przełamie. Z obecnej perspektywy powiem tak bliżej mu do określenia polityka dużego formatu - niż większości obecnie czynnych.

no cóz jak chciał o tym mówic Michnik, ktory zreszta sam dochodził do prawdy kolegujac sie z Jaruzelskim to chciano go powiesic na latarni.Trzeba czasu zeby wyszła prawda Jaruzelskiego i prawda Michnika o Jaruzelskim.Kazda prawda musi miec jednak...czas.To jeszce nie ta pora.Urban jest czlowiekiem pragmatycznym nie dajacym sie nabrac na lepkie słowka i zasobnym, tak wiec może sobie pozwolic na swoje opinie ... i takie przyjaznie Jakie ma.Czytanie zyciorysu czlowieka i wyciaganie wniosków o nim samym, to raczej karkolomne zajecie.

 

ale generalnie to nie jest jakas ..łachmyta.reszta to jednak dokumenty ktorych nie ma i same wspomnienia ktore mozna bedzie skorygowac na podstawie posiadanych.

dziadekwłodek

Co do młodości generała.Wywieżli go z rodziną do łagru,którego rodzice nie przeżyli.Mało prawdopodobne aby się go wyrzekli!Nie znasz przykładów ludzi zaślepionych,którzy po wyjściu z łagru wychwalali Stalina i nadal byli komunistami.Po prostu komformizm.

Myślę,że jednak sprawa Popiełuszki to była ubecka prowokacja mająca za zadanie zdyskredytowanie w oczach świata Jaruzelskiego.

Przemawiają za tym następujące przesłanki.Jaruzelski nie miał w tym żadnego interesu natomiast całe odium spadało na niego.Sama akcja przebiegała wyjątkowo nieudolnie,tak jakby sprawcom zależało na tym aby nie dało się tego ukryć( ucieczka kierowcy,ubecy jeżdżą pół dnia z szamoczącym się w bagażniku człowiekiem).A przecież w instytucji tej nie pracowali idioci i jak im zależało to robotę robili profesjonalnie.Nie przewidzieli tylko jednego,że Jaruzelski tej sprawy nie zatuszuje!

Oczywiście ujawnieni mogli być tylko bezpośredni wykonawcy a nie zleceniodawcy ( Milewski?).Tych nawet Jaruzelski nie mógł ruszyć.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadekwłodek

Co do młodości generała.Wywieżli go z rodziną do łagru,którego rodzice nie przeżyli.Mało prawdopodobne aby się go wyrzekli!Nie znasz przykładów ludzi zaślepionych,którzy po wyjściu z łagru wychwalali Stalina i nadal byli komunistami.Po prostu komformizm.

Myślę,że jednak sprawa Popiełuszki to była ubecka prowokacja mająca za zadanie zdyskredytowanie w oczach świata Jaruzelskiego.

Przemawiają za tym następujące przesłanki.Jaruzelski nie miał w tym żadnego interesu natomiast całe odium spadało na niego.Sama akcja przebiegała wyjątkowo nieudolnie,tak jakby sprawcom zależało na tym aby nie dało się tego ukryć( ucieczka kierowcy,ubecy jeżdżą pół dnia z szamoczącym się w bagażniku człowiekiem).A przecież w instytucji tej nie pracowali idioci i jak im zależało to robotę robili profesjonalnie.Nie przewidzieli tylko jednego,że Jaruzelski tej sprawy nie zatuszuje!

Oczywiście ujawnieni mogli być tylko bezpośredni wykonawcy a nie zleceniodawcy ( Milewski?).Tych nawet Jaruzelski nie mógł ruszyć.

Co do rodziców masz rację połowicznie. Jego matka przeżyła. Czytałem niedawno w jakimś artykule o nim (możliwe,że był to wywiad z nim - teraz do niego nie dotrę bo mam czasopisma i książki na jednej hałdzie), gdzie napisano, że do końca jej życia stosunki z synem nie były najlepsze, był na jej pogrzebie, ale nie w Mszy św. nie uczestniczył.

Odnośnie umiejętności funkcjonariuszy SB. Onegdaj bywając w Warszawie lubiłem z kolegami wstępować do baru "Saski". Bar zawsze był ciasny i gwarny. Można było w nim spotkać znane twarze z redakcji sportowej TVP i zupełnie nie znane z SB, jak później się dowiedziałem. Właśnie kiedyś w tym miejscu usłyszałem, jak jedna z takich zupełnie nie znanych twarzy mówiła o ciężkim dniu na Starówce. Czterech SB-eków z wielkim trudem dowiozło jednego manifestanta do Mostowskich i to siedząc na nim w radiowozie , bo był agresywny. Także m.in. na tej podstawie twierdzę, że mógł to być niezamierzony efekt nieprofesjonalnego działania. Bo już samo porwanie mogło popsuć stosunki państwo-kościół - na których Jaruzelskiemu niewątpliwie zależało.Choć w tym przypadku każda teza może być prawdziwa.

Co do postawy "ogólnej" Generała, to nie należy zapominać, że pochodził on z rodziny ziemiańskiej o patriotycznych tradycjach. Dziadek był powstańcem styczniowym, a ojciec walczył przeciwko Bolszewikom w 1920 roku. Jaruzelski był ponoć bardzo religijny, a nauki pobierał w szkole przyklasztornej. Także nie był to jakiś prymitywny ideowiec w stylu Siwaka. Otwierała się przed nim możliwość kariery skorzystał. Może pamiętniki bardziej odsłonią jego wnętrze.

jak wybuchła wojna facet miał 16 lat. Szesnastolatka ,który stracił swój świat bardzo łatwo zindoktrynować lub pomóc mu zmienić światopogląd.

Miałem wuja . W dniu wybuchu wojny miał może z 12 lat , wtedy zesłano ich na sybir . Wrócił jakos w latach 50-tych jako oficer polityczny. I on, mimo ,że z dobrego ziemiańskiego domu , naprawde wierzył w ten system. I w dniu smierci w 1999 dalej uważał ,że system był idealny a epigoni zniszczyli dzieło stalina.

 

Dlatego pochodzenia bym nie przeceniał, to nie determinuje aż tak bardzo.

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

jak wybuchła wojna facet miał 16 lat. Szesnastolatka ,który stracił swój świat bardzo łatwo zindoktrynować lub pomóc mu zmienić światopogląd.

Miałem wuja . W dniu wybuchu wojny miał może z 12 lat , wtedy zesłano ich na sybir . Wrócił jakos w latach 50-tych jako oficer polityczny. I on, mimo ,że z dobrego ziemiańskiego domu , naprawde wierzył w ten system. I w dniu smierci w 1999 dalej uważał ,że system był idealny a epigoni zniszczyli dzieło stalina.

 

Dlatego pochodzenia bym nie przeceniał, to nie determinuje aż tak bardzo.

I jak powiedział sam generał :"o tym jaki jest człowiek , nie decyduje jego pochodzenie ,zamożność ani wykształcenie lecz jakim jest człowiekiem"

Piotr

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Na podstawie dowodów w sprawie - tzn. odtajnionych, autentycznych dokumentów NATO - sąd powszechny powinien niezwłocznie umorzyć sprawę stanu wojennego i przestać ośmieszać swój majestat!

dziadekwłodek

 

Zaraz ,zaraz nie tak szybko!Stan wojenny został wprowadzony nielegalnie,niezgodnie z prawem ( nawet tym prlowskim).

Niemniej nie jestem zwolennikiem ciągania po sądach człowieka stojącego nad grobem.

wracając do stanu wojennego.

 

Ciekawe ile ofiar przyniósłby plan stanu wojennego realizowany przez obecną władzę.W przygotowanym przez nich locie zginęło 96 osób a stan wojenny jest duuuuuużo bardziej złożonym przedsięwzięciem.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadekwłodek

 

Zaraz ,zaraz nie tak szybko!Stan wojenny został wprowadzony nielegalnie,niezgodnie z prawem ( nawet tym prlowskim).

Niemniej nie jestem zwolennikiem ciągania po sądach człowieka stojącego nad grobem.

Podstawa aktu oskarżenia jest parodią prawa. Generał Jaruzelski i współpracownicy jako mafia! Postawić ich w stan oskarżenia za nielegalne wprowadzenie stanu wojennego i dalej zrobić to co można z tym oskarżeniem, czyli umorzyć z powodu przedawnienia. Obecnie rządzący też wprowadzają akty prawne z naruszeniem prawa i jest to praktyka usprawiedliwiana słusznością polityczną. Takie przykłady znasz doskonale jak przypuszczam.

Ale to jest zupełnie nieporównywalny ciężar gatunkowy tych spraw.Wprowadził niezgodnie z prawem stan wojenny w wyniku którego zawieszono konstytucyjne prawa obywatelskie,zamknieto ludzi w więzieniach i obozach i w wyniku którego zgineli ludzie.To nie to samo!

Weź poprawkę na to, że ówczesne PRL-owskie prawo w istocie nie uwzględniało czegoś takiego, jak stan nadzwyczajny na taką skalę. Poczucie zagrożenia decydentów, raporty (choć dziś trudne do zweryfikowania) o wojskach Układu u granic, niejasne pogróżki Kremla i nie do końca, wbrew pozorom, rozpoznane zamierzenia opozycji doprowadziły przypuszczalnie do wniosku, że mniejszym złem będzie wprowadzenie, mimo braku podstaw prawnych, stanu Wojennego, niż puszczenie spraw na żywioł. Z dzisiejszej perspektywy oceniamy to niewątpliwie inaczej, mając więcej danych i źródeł.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Ale to jest zupełnie nieporównywalny ciężar gatunkowy tych spraw.Wprowadził niezgodnie z prawem stan wojenny w wyniku którego zawieszono konstytucyjne prawa obywatelskie,zamknieto ludzi w więzieniach i obozach i w wyniku którego zgineli ludzie.To nie to samo!

Obecnie wprowadzane ustawy też czasami godzą w prawa obywatelskie. Atmosfera tamtych czasów pozwala na postawienie tezy, że w przypadku nie wprowadzenia stanu wojennego też mogli zginać ludzie i to w dużo większej liczbie, zamykano by również ludzi, a kraju zapanowałby najpierw totalny chaos, a potem okupacja. Jak na tamte warunki było to posunięcie przemyślane i skuteczne oraz co najważniejsze - oszczędzające mimo wszystko społeczeństwo. Chociaż nigdy (?) nie będzie się o nim pisało złotymi zgłoskami w tak jak o Powstaniu Warszawskim.

ja tylko poruszam aspekt legalności stanu wojennego.

 

Rozumiem, lecz sucha ocena prawna nie rozwiązuje problemu, o którym tu mówimy. Oczywiste, że nie może być legalne to, co zrobiono bez podparcia prawem, ale dzieląc włos na czworo czym innym jest złamanie istniejącego prawa, a czym innym zrobienie czegoś, czego prawo w ogóle nie przewidziało. Można oczywiście rozważać, które z ówczesnych praw w istocie złamano, ale tu nawet opinie specjalistów są rozbieżne.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Rozumiem, lecz sucha ocena prawna nie rozwiązuje problemu, o którym tu mówimy. Oczywiste, że nie może być legalne to, co zrobiono bez podparcia prawem, ale dzieląc włos na czworo czym innym jest złamanie istniejącego prawa, a czym innym zrobienie czegoś, czego prawo w ogóle nie przewidziało. Można oczywiście rozważać, które z ówczesnych praw w istocie złamano, ale tu nawet opinie specjalistów są rozbieżne.

Poza tym istniało wówczas w polskim prawie karny pojęcie działania w stanie wyższej konieczności, a w obecnym chyba nadal istnieje zasada, że wszelkie wątpliwości procesowe działają na korzyść podejrzanego czy oskarżonego. Ale tu również decyduje polityka.

Wątpliwości prawnych jest więcej i mogą dotyczych spraw zasdniczych dla oceny PRL.Komuniści objęli władzę w Polsce nielegalnie dzięki terrorowi i sfałszowanemu referendum.Co do tego jest chyba zgoda?Póżniej rządzili niedemokratycznie ustanawiając prawo obowiązujęce do końca PRL.Rodzi się więc pytanie czy to prawo było legalne?Czy ktoś kto je łamał był rzeczywiście przestępcą?

Oczywiście nie chodzi o prawo karne choć niektóre wystąpienia polityczne przeciwko władzy komuna w swoim prawie zakwalifikowała jako karne.Np. za kwestionowanie sojuszu z ZSRR,za działania naruszjące interesy PRL itd.

Czyli czy nielegalna władza mogła wprowadzić legalne prawo?Przecież podobne pytanie ( zachowując proporcje) można postawić w przypadku np. Generalnej Guberni?

Pamiętaj Wojciechu o naginaniu prawa karnego dla celów politycznych, choćby sprawa Wawrzeckiego.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

dziadekwłodek

 

Zaraz ,zaraz nie tak szybko!Stan wojenny został wprowadzony nielegalnie,niezgodnie z prawem ( nawet tym prlowskim).

Niemniej nie jestem zwolennikiem ciągania po sądach człowieka stojącego nad grobem.

Przestępca to przestępca a prawo nie rozróżnia wieku dorosłego.Mladić i inni na przykład...staneli przed sądem.

Co do legalności PRL to oczywista zgoda a w związku z tym...nielegalne państwo nie może tworzyć czegokolwiek,bo wszystko jest nielegalne.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Wątpliwości prawnych jest więcej i mogą dotyczych spraw zasdniczych dla oceny PRL.Komuniści objęli władzę w Polsce nielegalnie dzięki terrorowi i sfałszowanemu referendum.Co do tego jest chyba zgoda?Póżniej rządzili niedemokratycznie ustanawiając prawo obowiązujęce do końca PRL.Rodzi się więc pytanie czy to prawo było legalne?Czy ktoś kto je łamał był rzeczywiście przestępcą?

Oczywiście nie chodzi o prawo karne choć niektóre wystąpienia polityczne przeciwko władzy komuna w swoim prawie zakwalifikowała jako karne.Np. za kwestionowanie sojuszu z ZSRR,za działania naruszjące interesy PRL itd.

Czyli czy nielegalna władza mogła wprowadzić legalne prawo?Przecież podobne pytanie ( zachowując proporcje) można postawić w przypadku np. Generalnej Guberni?

Zbyt daleko idący tok myślenia. I zbyt jednostronny. Nie można powiedzieć jednoznacznie, "komuniści" objęli władzę w Polsce nielegalnie dzięki terrorowi i sfałszowanemu referendum. Nie można zapominać, że przyczynili się do tego najpierw i przede wszystkim Niemcy, którzy zburzyli stary porządek w Europie - a także porozumienia Wielkiej Trójki, które go nie przywróciły, tylko usankcjonowały powojenne zmiany - czy rządy Anglii i USA godziły się na możliwość przejęcia władzy w Polsce w ten sposób i przez tę opcję. PRL była państwem członkowskim ONZ i uznawanym powszechnie . Nikt w owym czasie nie stawiał zarzutów co do legalności jej istnienia i stanowionego przez nią prawa wewnętrznego, a także i międzynarodowego. Dlatego należy przyjąć, że prawo PRL było legalne - zresztą kodeks karny, który wówczas obowiązywał miał więcej wspólnego z Kodeksem Karnym z 1932 roku - niż ten obecny. W PRL-u obowiązywało wiele praw ustanowionych w okresie II RP. Tak więc istniała ciągłość prawna z II RP. Gdyby tak do tego podchodzić jak Ty to robisz, to należało by zakwestionować większość porządku światowego. Pytanie o GG wcale nie jest podobne, gdyż III Rzesza została uznana za agresora i okupanta, co znalazło odbicie m.in. w orzeczeniach Trybunału Norymberskiego i innych podmiotów prawa międzynarodowego. Nie słyszałem o niczym takim wobec ZSRR. I chociażby z tego powodu jest to zasadnicza różnica

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.