Fascynacje jazzowe

[Gość papageno]

No to Parker w wykonaniu jeszcze większych geniuszy. Rollins plays for Bird. I kogo my tu mamy? Oprócz Mistrza grają Kenny Dorham, Wade Legge, George Morrow, Max Roach. Jeśli płyta jest w wersji XRCD, orgazm gwarantowany.

[Chicago]

Ludzie ze świata tradycji, free, impro, awangardy - w tym projekcie lekko, tradycyjnie i z wykopem... CARRAMBA!

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[SzuB]

To ja "złagodzę":

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bardzo udane granie Wallera, no i Hammond...

:-)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Chicago]

Genialna płyta nagrana w historycznym miejscu... miejscu w którym dokonano nagrania jednej z najważniejszych jazzowych płyt wszechczasów - The Quintet / Jazz at Massey Hall - May 15, 1953 - Bird, Dizz, Bud, Mingus, Max

Ale my nie o tym wydarzeniu panie Janku, my o innym koncercie... koncercie też z Massey Hall, też szczególnym, też znakomitym i też w doborowym składzie. Mowa o Direction in Music, czyli celebracji trochę póżniejszych korzeni jazzu - Miles'a i Trane'a. Celebracji dokonał 25 pażdziernika 2001 roku pianista najlepszego jak dla mnie kwintetu Miles'a - Herbie Hancock, razem z Michael'em Brecker'em, Roy'em Hargrove'm i w sekcji jakby nie spojrzeć, kolejnymi dwoma geniuszami - John'em Patutucci i Brian'em Blade'm - czyli Panami spod szyldu wielkiego Wayne'a Shorter'a i jego słynnego kwartetu, który dosłownie parę miesięcy temu objawił się ponownie albumem Without A Net, reaktywując jednocześnie współpracę Shortera z Blue Note po 43-letniej przerwie...

Płyta Direction in Music - Live at Massey Hall jest pozycją jak najbardziej znakomitą, z muzyką o potężnej energii, dobrze zrealizowaną i co jest bardzo ważne w nagraniach jazzowych - zagraną na żywo. Celebrujmy twórczosć Davis'a i Coltrane'a razem ze znakomitym kwintetem, wspominając zarazem nieodżałowanego Michael'a Brecker'a, który niestety odszedł do krainy wiecznego jazzu już ponad sześć lat temu - 13 stycznia 2007 roku.

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tutaj z inną sekcją, ale też genialnie. Na basie George Mraz, za perkusją Willie Jones III - kompozycja My Ship / Kurt Weill & Ira Gerswhin

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Thorogood]

Genialna płyta nagrana w historycznym miejscu... miejscu w którym dokonano nagrania jednej z najważniejszych jazzowych płyt wszechczasów - The Quintet / Jazz at Massey Hall - May 15, 1953 - Bird, Dizz, Bud, Mingus, Max

 

 

Mam to na japońskim winylu. Do sprzedania.

[Chicago]

 

Mam to na japońskim winylu. Do sprzedania.

 

Można zapytać jak jest przyczyna tego manewru... pewnie masz podwójny egzemplarz; tak tylko zgaduję.

[Thorogood]

Nie. Wychodzę z winyli. Ale nie pytaj czemu, bo to trudne.

[Chicago]

Dobra, nie pytam... ale co jest nie tak z winylami...???

[Thorogood]

Nic. Są wspaniałe.

Proza życia mnie dopadła.

[Chicago]

No to jest mi bardzo przykro... wierzę w Twoją pomyślnosć i trzymam za Ciebie kciuki.

[Thorogood]

Jestem optymistą.

Kwestia czasu jak do nich wrócę.

[Witek B.]

 

Bardzo udane granie Wallera, no i Hammond...

:-)

 

Wzruszyłem się, przypomniałeś mi mój pierwszy amerykański LP jaki nabyłem ok. roku 1964 w kiosku Ruchu za 190 zł, co było wówczas równowartością 2 polskich LP albo 76 butelek piwa 0,33 l w Stodole.

[Chicago]

To wtedy można było kupić coś amerykańskiego w kiosku Ruchu...??? Za towarzysza Wiesława panującego nam...??? Myślałem, że wtedy właśnie Coca Cola najbardziej ogłupiała, a stonka nasiliła swoją wrogą działalność...

[Gość papageno]

Zaklinanie majówki. Eliane Elias (51). Brazylijska pianistka, kompozytorka i bandleaderka, od 1981 w NY. Żona basisty Marca Johnsona. Nagrała całkiem sporo płyt. Nie żebym się od razu fascynował, ale w nadziei na cieplejszy weekend można od rana posłuchać.

 

http://www.youtube.com/watch?v=I6wjEktBhOk

[wojciech iwaszczukiewicz]

i popatrzeć!

[Dominic2509]

Mała lekcja historii. "1959 The Year that Changed Jazz"

 

Kto zgadnie, nie włączając filmu, o których albumach może być mowa ? Chodzi o 4 pozycje.

 

[Thorogood]

A czy Nina Simone pasuje do tego tematu?

Bardzo ją lubię. Zwłaszcza pierwsze płyty.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Kind of Blue.

 

O kurcze,napisałem bez zaglądania do wpisu Dominika.

[SzuB]

Giant Steps.

 

A jednak nie... :-(

[Chicago]

Wskrzeszam ponownie temat Miles'a... Bird'a... i Trane'a. Są oni dla mnie chyba największymi muzycznymi inspiracjami i praktycznie cały czas mam coś nowego do odkrycia na ich planecie. Mnogość kompozycji, różnorodność improwizacji, tematy grane po raz setny w różnych składach, różnych interpretacjach i w różnych formułach po prostu zmuszają mnie do grzebania w ich nagraniach dokonując w miarę często i cyklicznie nowych odkryć połączonych z muzycznymi fascynacjami. Ośmielę się stwierdzić, że nie narodzili się jeszcze następcy tej wielkiej trójcy... chociaż wielu artystów jest naprawdę wybitnych, naprawdę Wielkich, to jednak energii po tych trzech Mistrzach nikt jeszcze nie był, ani nie jest w stanie jak na razie się przeciwstawić, nie mówiąc już o jej pokonaniu. Właśnie słucham po raz n-ty płyty Milesa i jego wspaniałego drugiego kwintetu, płyty koncertowej z oklepanymi tematami, ale jakże nowocześnie i kreatywnie zagranymi - z energią, duchem jazzu, emocjami i fenomenalnym warsztatem - nie ma ściemy, bo jakże mogłaby być - przecież to sam Wielki Miles... The Complete Live Live At Plugged Nickel... Chicago, 22 i 23 grudzień, 1965...

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[SzuB]

Mark, nie orientujesz się może, czy Miles nagrał, zagrał (lub ktoś inny niż Miles) utwór pt. "Neo" gdziekolwiek indziej niż tu?:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"The Complete Blackhawk", 1961 rok, znane wydarzenie i nagle utwór "Neo", nieobecny (chyba) na innych płytach, a znakomity. Może tobie się coś obiło o nim... Allmusic podaje, że jest tylko na albumach z tamtych koncertów, a to by oznaczało, że to jednorazowa perełka.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 3 Maja 2013 przez SzuB

[Gość papageno]

Louis Armstrong. Mój początek przygody z jazzem i nieprzemijająca fascynacja. Słucham płyt Louisa jak lekarstwa. Dawkuję, smakuję i nie mogę wyjść z podziwu. Louis, jak tam jest w jazzowym niebie? Dzięki Tobie da się jakoś wytrzymać w tych zglajszlachtowanych czasach. http://www.youtube.com/watch?v=IU_QP-bE2uU

[mdavis]

Dziś zamówiłem box - Miles Davis - fajny okres w twórczości mistrza jazz rock.

 

 

[wojtek41]

To nie jest fascynacja. Znamy sie od dosc dawna. Jednak trudno byc obojetnym...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[4m]

"The Complete Blackhawk", 1961 rok, znane wydarzenie i nagle utwór "Neo", nieobecny (chyba) na innych płytach, a znakomity. Może tobie się coś obiło o nim... Allmusic podaje, że jest tylko na albumach z tamtych koncertów, a to by oznaczało, że to jednorazowa perełka.

 

Neo to inaczej Teo z Someday My Prince... Davisa oraz Ole Coltrane'a. Pozostałość po Sketches Of Spain.

[Gość papageno]

Luźno nawiązując do Milesa, przedstawiam znakomitego tenorzystę Hanka Mobleya. Grał z Milesem w Blackhawk i Carnegie Hall oraz nagrał z nim cudowną płytę Someday My Prince Will Come. Grę Mobleya umieściłbym gdzieś pośrodku miedzy dramatyzmem Coltrane'a i liryzmem Getza. Tu jego autorski album Workout. A jaki skład mu towarzyszy! Palce lizać. http://www.youtube.com/watch?v=HC4cb2RXXgA

[ZoltanChivay]

Ja bardzo lubię płytę Mobley'a "Soul Station" Płyta wznowiona w XRCD - świetna realizacja!

Skład tez nie-byle jaki :Wynton Kelly , Paul Chambers i Art Blakey

 

Gorąco polecam!

[wojtek41]

Tak sie slozylo, ze ostatnio pozostaje w takich lekkich, przyjemnych klimatach. Michael Brecker...Szkoda, szkoda...

Muzyka z tasmy, na starym lampowym revoxie. Pieknie brzmi...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[SzuB]

Neo to inaczej Teo z Someday My Prince... Davisa oraz Ole Coltrane'a. Pozostałość po Sketches Of Spain.

Dzięki (za priv także)! "Ole" w nieco innej tonacji, ale to to, a "Teo" to bardzo "Neo" ;-) Świetny utwór po prostu:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Chicago]

Miesiąc maj to taki miesiąc, w którym urodziło się paru geniuszy...

 

...Po śmierci, do nieba trafiają Chick Corea, Herbie Hancock i Keith Jarrett.

Corea głośno myśli... - Dlaczego tu trafiliśmy...(!)? Przecież nigdy nie byliśmy świętoszkami...(!)? Może Bóg uznał, że wszyscy trzej jesteśmy najlepszymi pianistami...(!)?

Nagle wtrąca się Hancock... - Zaraz zaraz! On mówił, że ja jestem najlepszy...!

Na co odpowiada Jarrett... - Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem...!

 

Nie ma Jarrettowania bez pomrukiwania...

 

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )