Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Jonathan Kreisberg - 'Shadowless' / New For New Music, 2011
Jonathan Kreisberg, to dzisiaj już ważna figura na nowojorskiej scenie jazzowej, chociaż jeszcze do niedawna nie był znany szerszej publiczności, jednak wśród muzyków jazzowych, i powiedzmy bardziej osłuchanych jazz-fanów, był uznawany i jak najbardziej ceniony od dawna. Płyta 'Shadowless' nie jest jakimś przełomem, ani nie jest czymś nowym - nie, nie jest. Ale wiem, dlaczego podoba mi sę ta płyta...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) image.thumb.png.228207923e90bd75bff403d8ce944282.pngimage.thumb.png.90defbd8e9f0db5a7675ef51a7872752.png
Daj żyć

Ja przerabiam dopiero (właśnie w tym momencie) "A Love Supreme" live po raz kilkunasty
Jeszcze nie mam dość.. Mega, mega pozytywnie. Uwielbiam ten klimacik - zwłaszcza przy skromnym oświetleniu pokoju.




Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Proszę Was, koniecznie zapoznajcie się z 'Shadowless' Jonathana Kreisberga i dajcie znać, co sądzicie o muzyce z tej płyty. W momencie ukazania się 'Shadowless', Jonathan Kreisberg był już znany, ale tak jak wspomniałem, bardziej 'lokalnie' i nie aż tak licznemu gronu jazz-fanów, aczkolwiek był już wtedy mocno obserwowanym muzykiem na nowojorskiej scenie. W wielu aspektach naprawdę lubię grę Kreisberga - posiada niewątpliwie zrobiony bopowy 'język' i porusza się w nim perfekcyjnie. Kolaboruje z klasyką, i ma pozamiatany warsztat do zera. Fajną ma barwę gitary - nie za ciemna, nie za jasna, w sam raz - pięknie zbalansowany ton. Artykulacyjnie jest naprawdę.... c.d.n.

Teraz Wy - co sądzicie o muzyce z 'Shadowless'...???

Parker's Mood



Proszę Was, koniecznie zapoznajcie się z 'Shadowless' Jonathana Kreisberga i dajcie znać, co sądzicie o muzyce z tej płyty.


Aż tak? No to na mnie możesz liczyć nawet dziś. Skończę tylko płytkę .

... jeśli pozwolicie relacja na żywo z odsłuchu płyty Kreisberga..
No to po Coltrane oczywiście mały szok bo to zupełnie inna epoka i styl.
Pierwsze dwa utwory na rozpęd nie zrobiły na mnie wrażenia.
Skupiłem się dopiero na tytułowym "Shadowless". Tu muszę przyznać że brzmienie gitary mnie wciągnęło. Nie tylko brzmienie ale i sam temat jako całość.
Ogólnie jest też jak piszę Chicago - brzmienie ni ciemne ni jasne ale nie o to w tym chodzi. Chodzi o piękną intonację i zgranie (dla mnie) przede wszystkim z piano.

Cdn. (Jest next utwór pretendowany do naj?)

"Zembekiko".
Utwór kompletny. Ładne egipskie (?) rytmy pięknie zgrane przez zespół. Gitara przyjemna i .... urywa mi się wątek po "Long like a Marcury day". Nie wiem czy słuchać dalej. W sumie do tego momentu od początku płyty zacząłem dopiero czaić, że to w sumie bardzo melancholijna płyta. Ja nie jestem gotów na melancholijna okres zimowy.
Chyba nie będę dalej słuchał - zwyczajnie mnie to nudzi. Jeśli tak ma brzmieć nowoczesna muzyka to zdecydowanie nie dla mnie. Sama gra na gitarze i efekty (te słyszę w dalszych utworach-tak słucham dalej) to nie wszystko. Jedyne co mogę powiedzieć pozytywnego to sama gra na gitarze. Jest ciekawe ale z tymi eksperymentalnymi dźwiękami to nie dla mnie. Nie mniej nie mam nic przeciwko szukaniu własnego ja w muzyce. Próbujcie Panowie i Panie może moje dzieci to kiedyś kupią. Ja nie.

Potem jest 'The common climb'. Tu już jest ciekawiej i dynamiczniej co lubię. Ale nadal nie jestem przekonany do samego brzmienia....
Na koniec (chyba) dodam że Sax to jakaś totalna porażka. Nie patrząc na skład.. Piano mi się bardzo podoba i gitara (bez niektórych efektywów)- chyba nic poza tym.

No ale ja jestem prosty, więc proszę nie komentować.

Najlepszy jest utwór zamykający płytę - wręcz rewelacyjny.

Sam nie wiem co za bzdury i dlaczego napisałem powyżej. Myślałem, że warto ale nie. Ta płyta nie jest dla mnie żadnym wniebostąpieniem.
Wystarczy posłuchać choćby norweskiego Lage Lund aby zrozumieć, że w USA jazz już nie rządzi. I ja właśnie polecam tą płytę jako kontra.
Pamiętajcie kochani o jednym - ja się opieram tylko o swoje odczucia. W doopie mam co piszą i mówią w prasie, mediach itp.
Tylko my sami jesteśmy sędzami naszych wyborów. To a props wolności, o której nie dawno była mowa.
5157dbaebb8835cc00e6b9511a11ebe1.jpg

Lage Lund też jest świetny. 'Najlepszy' jest Julian Lage, ale mi z jakichś przyczyn nie pasuje. Oni wszyscy są świetni, i prezentują podobny poziom muzyczny, artystyczny.

... więc artykulacyjnie, Jonathan jest wielce sensowny i dokładny - cokolwiek gra, gra to naprawdę wyśmienicie, i z głową - legato, staccato, glisaldo... Posiada cudownie opanowany instrument i wręcz zjawiskowe umiejętności improwizacyjne. Jeden z najważniejszych gitarzystów jazzowych naszych czasów. Płytę z Nelsonem Veras już polecałem - naprawdę wyjątkowa płyta - wyjątkowa pod względem feelu, wyjątkowa pod względem technicznym i warsztatowym. I wyjątkowa w kontekście timingu i tzw. zespolenia (jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, dwóch artystów pochodzących z dwóch odmiennych światów), wraz z towarzyszącym temu zespoleniu, niesamowitym luzem i radością podczas grania muzyki. Czekam na kolejne 'solo' Kreisberga - ciekawy muzyk! Muzyk z kompletnie opanowanym warsztatem i tzw. artystycznym feelingiem. Jonathan Kreisberg nie jest postacią, którą którą można pominąć, i którą mogliby pominąć i nie zwrócić na nią uwagi, nawet 'najwięksi' gitarzyści jazzowi na globie. Znam go od płyty 'Unearth'. A muzyka Kreisberga? No cóż - ma opanowany język bopowy do zera, więc może grać wszystko, i gra wszystko - posiada perfekcję i jednocześnie fantastyczny feel. Co gra? Ja to określam jako progressive jazz - to jest granie, które zapoczątkował Rosenwinkel, chociaż jakby sięgnąć głębiej, korzennie, to tak naprawdę, jest to 'szkoła' Johna Abercrombie. Jak się ktoś interesuje, to zauważy pewną zależność pomiędzy nazwiskami, a graniem, stylem, brzmieniem... wiekiem artysty, środowiskiem i myśleniem artystycznym. 

Parker's Mood

Lage Lund też jest świetny. 'Najlepszy' jest Julian Lage, ale mi z jakichś przyczyn nie pasuje. Oni wszyscy są świetni, i prezentują podobny poziom muzyczny, artystyczny.
... więc artykulacyjnie, Jonathan jest wielce sensowny i dokładny - cokolwiek gra, gra to naprawdę wyśmienicie, i z głową - legato, staccato, glisaldo... Posiada cudownie opanowany instrument i wręcz zjawiskowe umiejętności improwizacyjne. Jeden z najważniejszych gitarzystów jazzowych naszych czasów. Płytę z Nelsonem Veras już polecałem - naprawdę wyjątkowa płyta - wyjątkowa pod względem feelu, wyjątkowa pod względem technicznym i warsztatowym. I wyjątkowa w kontekście timingu i tzw. zespolenia (jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, dwóch artystów pochodzących z dwóch odmiennych światów), wraz z towarzyszącym temu zespoleniu, niesamowitym luzem i radością podczas grania muzyki. Czekam na kolejne 'solo' Kreisberga - ciekawy muzyk! Muzyk z kompletnie opanowanym warsztatem i tzw. artystycznym feelingiem. Jonathan Kreisberg nie jest postacią, którą którą można pominąć, i którą mogliby pominąć i nie zwrócić na nią uwagi, nawet 'najwięksi' gitarzyści jazzowi na globie. Znam go od płyty 'Unearth'. A muzyka Kreisberga? No cóż - ma opanowany język bopowy do zera, więc może grać wszystko, i gra wszystko - posiada perfekcję i jednocześnie fantastyczny feel. Co gra? Ja to określam jako progressive jazz - to jest granie, które zapoczątkował Rosenwinkel, chociaż jakby sięgnąć głębiej, korzennie, to tak naprawdę, jest to 'szkoła' Johna Abercrombie. Jak się ktoś interesuje, to zauważy pewną zależność pomiędzy nazwiskami, a graniem, stylem, brzmieniem... wiekiem artysty, środowiskiem i myśleniem artystycznym. 
Najlepszy to jest... No właśnie kto? Dla mnie wciąż lata 50-70. Dla ciebie Marek też tylko Ty to masz za sobą. Tylko dzięki mnie i kilku jeszcze innych stałych fanów tego wątku przyjmujesz to do wiadomości. Taka jest prawda. Dzisiaj nic się nie dzieje i to jest smutne. Wśród Twoich 20 tyś zborów płyt 80% to prawdziwy muzyka. Reszta i to co teraz się dzieje to shit. Wobec powyższego nie dziwię się Tobie, że jesteś w rozterce..
A przecież Wystarczy zmienić sposób myślenia bo masz Nas.
2 godziny temu, piorasz napisał:

A przecież Wystarczy zmienić sposób myślenia bo masz Nas.

... a potem żyli długo i szczęśliwie. 😘

Drogi pioraszu - jak chcesz, to sobie zmieniaj swój sposób myślenia. Mój zostaw w spokoju, proszę. 

Parker's Mood

... a potem żyli długo i szczęśliwie.
Drogi pioraszu - jak chcesz, to sobie zmieniaj swój sposób myślenia. Mój zostaw w spokoju, proszę. 
Miałem na myśli raczej Twoje, nasze zakorzenienie co do muzyki. Szukasz czegoś nowego - nic w tym złego. I nawet nie śmiem mówić, że co nowe to złe bo tak nie jest ale zdecydowanie większość najlepszego już było. Tworzenie czegoś zupełnie nowego to cholernie wysoka poprzeczka. I tak sobie myślę, że za mojego życia raczej nie do przeskoczenia.

Lubię granie Kreisberga i jego warsztat, jak i przede wszystkim jego feel. Lubię wielu gitarzystów jazzowych i słucham nie tylko starych mistrzów, a właściwie, szczerze mówiąc, starych mistrzów gitary jazzowej już nie słucham. Wracam do nich od czasu do czasu i to wszystko.

Parker's Mood

Jakieś porównania, kto jest lepszy od kogo w muzyce jazzowej, to naprawdę dziwne myślenie i co najmniej dziwne podejście do tematu, ale jak już pisałem wiele razy, każdy sobie słucha czego chce i jak chce, i jak widać, każdy pisze co chce.

Jazzowa gitara w różnych składach i konfiguracjach, bez dęciaków, to był mój konik przez wiele lat na początku mojej drogi jazzowej - jestem wypalony gitarą w muzyce jazzowej, chociaż paradoksalnie sam na niej staram się coś ugrać. Ale jak słyszę jakiś ciekawy 'język' i ciekawe brzmienie, to chętnie przyswajam, słucham i polecam.

Parker's Mood

'' Wystarczy posłuchać choćby norweskiego Lage Lund aby zrozumieć, że w USA jazz już nie rządzi. I ja właśnie polecam tą płytę jako kontra. 

Z całym należnym szacunkiem dla Pana wypowiedzi ale mam z tym cytatem pewien dysonans poznawczy ( pewnie wynikający z mojego ograniczenia ). Otóż pisze Pan o stanie jazzu w USA z czego wywodzę że śledzi i zna Pan środowiska muzyków , jest Pan zorientowany co obecnie grają i w jakich labelach wydają. Oczywiście jest to do ogarnięcia  ale w postach jakie Pan umieszcza nie znajduję tych informacji .Ale może to być mój błąd.

'' Pamiętajcie kochani o jednym - ja się opieram tylko o swoje odczucia. W doopie mam co piszą i mówią w prasie, mediach itp.
Tylko my sami jesteśmy sędzami naszych wyborów. To a props wolności, o której nie dawno była mowa. ''

 Tutaj mam kłopot. W moim rozumieniu aby napisać takie słowa trzeba być znakomicie zorientowanym w teorii krytyki , swobodnie poruszać się w historii tej muzyki , rozumieć dlaczego następowała ewolucja jazzu w formy bardziej otwarte.Ale  nawet z tą wiedzą nie wydaje się że można nie śledzić w miarę na bieżąco publikacji. Wiem że to co piszę jest dla pokolenia baniek internetowych , gdzie każdy jest królem-słońcem , jest jakąś bzdurą ale mam nadzieję ( pozwolę sobie być naiwnym optymistą ) że wrócą czasy równowagi między kartezjańskim i fenomenologicznym opisaniem problemów a wiedza będzie podstawą wygłaszania poglądów.

Pisząc ten post oczywiście nie odnoszę się do Pana osobiście , jestem pewien że ma Pan wiedzę osiągniętą przez żmudne przebijanie się przez podręczniki , tylko nieśmiało zwracam uwagę młodszym słuchaczom że po fazie początkowego słuchania ukochanej muzyki ( każdej ) należałoby zwrócić uwagę na teorię.

 

4 minuty temu, aventicum napisał:

Tylko my sami jesteśmy sędzami naszych wyborów. To a props wolności, o której nie dawno była mowa. ''

Zgadza się. Należy wybierać i słuchać muzyki, którą lubimy i słuchanie sprawia nam przyjemność a nie zniewolenie. Osobiście z Jazzu uwielbiam słuchać nurtu: jazz rock, fusion, jazz funk choć jazz akustyczny Miles Davis działa na mnie jak talizman w pozytywnym słowa znaczeniu 👌👍Co do jazz free traktuję jako dodatek w słuchaniu jazzu 👌







Pisząc ten post oczywiście nie odnoszę się do Pana osobiście , jestem pewien że ma Pan wiedzę osiągniętą przez żmudne przebijanie się przez podręczniki , tylko nieśmiało zwracam uwagę młodszym słuchaczom że po fazie początkowego słuchania ukochanej muzyki ( każdej ) należałoby zwrócić uwagę na teorię.
 


Z całym szacunkiem do każdego, kto ma wiedzę o jazzie ogarniętą, ja jestem zwykłym, prostym słuchaczem co zaznaczyłem w jednym z postów powyżej. Nie jestem godzien dyskutować na tym samym poziomie co Pan czy kolega Chicago. Jestem zwykłym, prostym słuchaczem muzyki, którą traktuję jako odskocznia od życia codziennego. Proszę zatem wziąć na mnie sporą poprawkę.
Piszę tutaj tylko i wyłącznie o moich osobistych doznaniach, które wynikają z samego słuchania muzyki a te potrafią być niejednokrotnie bardzo głębokie.
Jeśli kogoś uraziłem swoim brakiem wiedzy teoretycznej to ja bardzo przepraszam.
Na chwilę obecną nie są mi potrzebne studia z zakresu jazzu abym mógł się dialektować samą muzyką. W zupełności mi wystarczy to co czasem napisze kolega Chicago, Pan no i inni. Z dużą radością to czytam.


6 minut temu, piorasz napisał:

Z całym szacunkiem do każdego, kto ma wiedzę o jazzie ogarniętą, ja jestem zwykłym, prostym słuchaczem co zaznaczyłem w jednym z postów powyżej

Nie jesteś prostym słuchaczem słuchającym Jazz. Obecnie bardzo mało osób słucha Jazz. Jesteśmy słuchaczami, którzy dostrzegają i czują coś więcej w muzyce. 

Wszystko dobrze, ładnie i pięknie, ale naprawdę nie musimy pisać 'jazz' z wielkiej litery. Jak to nie jest początek zdania, to pisanie 'jazz' z wielkiej litery jest błędem ortograficznym. Jazz, to jest nazwa pospolita, a nazwy pospolite piszemy z małej litery.

Parker's Mood

Nie jesteś prostym słuchaczem słuchającym Jazz. Obecnie bardzo mało osób słucha Jazz. Jesteśmy słuchaczami, którzy dostrzegają i czują coś więcej w muzyce. 
Właśnie wróciłem z eventu w jednym z katowickich salonów audio. Prezentowali nowe monobloki ML-50. Gdy przyszła moja kolej do odsłuchania ulubionych kawałków to wszyscy wyszli
6 minut temu, piorasz napisał:

Właśnie wróciłem z eventu w jednym z katowickich salonów audio. Prezentowali nowe monobloki ML-50. Gdy przyszła moja kolej do odsłuchania ulubionych kawałków to wszyscy wyszli

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czyli muzycznie ich pozamiatałeś 👍Teraz myślą czego ten facet słucha 😊

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Zgadza się. Należy wybierać i słuchać muzyki, którą lubimy i słuchanie sprawia nam przyjemność a nie zniewolenie. Osobiście z Jazzu uwielbiam słuchać nurtu: jazz rock, fusion, jazz funk choć jazz akustyczny Miles Davis działa na mnie jak talizman w pozytywnym słowa znaczeniu Co do jazz free traktuję jako dodatek w słuchaniu jazzu
Oczywiście rozumiem zażenowanie kolegi aventicum. Rozumiem również, że pewna wiedza zmienia nam punkt widzenia w postaci innych doznań, czy też zrozumienia samej muzyki, której nie rozumiemy lub też (pewnie) niesłusznie źle oceniamy.
Ja to widzę tak. Na chwilę obecną nie słucham czego "nie rozumiem". Jest mnóstwo muzyki, którą wciąż poznaję, cenię i co najważniejsze sprawia mi sporo radości.
Może, gdy dojdę do momentu kiedy nic w muzyce nie będzie mnie cieszyć i sprawiać przyjemność zacznę ją bardziej dogłębnie studiować. Póki co uważam, że mi to nie grozi co nie znaczy, że w ogóle nie sięgam do literatury.
Czyli muzycznie ich pozamiatałeś Teraz myślą czego ten facet słucha
Nie wiem czy pozamiatałem
Myślę, że (a mogę się mylić) jakościowo nienajlepiej nagrany koncert ze Seattle Coltrane'a też mógł mieć na to wpływ
No a sama muzyka dla przeciętnego zjadacza chleba oczywiście też nie jest łatwa.

Nie sprzęt audio czyni z muzyki piękno i nie sprzęt audio określa wartość i wagę muzyki - hi-end służy do czegoś innego. Hi-End Audio jest  snobistycznym sportem, ale bardzo fajnym, pożytecznym i przy okazji, uzależniającym i drogim. Tak jak wspinaczki na K2, rajdy samochodowe i 'poważne' żeglarstwo.  W dobrym i pożytecznym snobowaniu nie widzę niczego złego. Dużo ludzi weszło w jazz dzięki snobowaniu się tą muzyką - najważniejszy jest progress w tym całym muzycznym zgielku, czyli faktyczne wejście w temat, z pasją i chęcią zdobywania wiedzy muzycznej, co niestety wiąże się ze 'studiowaniem' i analizowaniem muzyki, jej form, historii... itd. Słuchanie tylko spontaniczne, z jakąś wizualizacją w głowie, też jest bardzo OK, jednak chyba o wiele lepiej wiedzieć co jest grane i jak jest grane, niż nie wiedzieć. Kiedyś, dawno temu, kilku kolegów zawansowanych w jazzowy i w ogóle muzyczny zgiełk, mówiło mi - nie masz pojęcia Chicago, ile jest 'słabej' muzyki jazzowej, ale większości i tak wydaje się, że te wszystkie 'jam sessions' z uznanymi nazwiskami, to arcydzieła płytowe - a ja nie mogłem ich zrozumieć o co im chodzi...??? Wszysto wydawało mi się wtedy takie poważne i ważne, a oni mnie tu opowiadają jakieś historie...???

I jakby się tak zastanowić, posłuchać od nowa tych 'arcydzieł', po 20 latach jako takiego doświadczenia i osłuchania, to okazuje się, że faktycznie coś w tym jest...??? Dużo zorganizowanych sesji z 'przypadku', przypadkowe granie - raz lepiej, raz gorzej, ale 'przypadek' rządzi.

Słuchanie jest bardzo ważne, ale nic nie wynika z samego słuchania - jedynie przyjemność obcowania z dżwiękami, z hi-fi, z hi-end, z samotnością. Mówię i piszę odważnie, bo wszystko przerobiłem na sobie, i co ważne, przerabiam cały czas. Ale oczywiście każdy jest inny i każdemu co innego sprawia przyjemność, więc to też w pewnym sensie załatwia problem i kończy dyskusję. Podobnie jest z winami - dużo ludzi lubi wino, pije wino, delektuje się nim, ale zagadnieniem i tematem nie interesuje się w ogóle, a to przecież też jest 'jazz' - myślę, że to świetna analogia - słuchanie jazzu ze 'zrozumieniem' i delektowanie się winem ze 'zrozumieniem'. Albo bez - jakkolwiek. 🙃

 

Parker's Mood






'' Pamiętajcie kochani o jednym - ja się opieram tylko o swoje odczucia. W doopie mam co piszą i mówią w prasie, mediach itp.
Tylko my sami jesteśmy sędzami naszych wyborów. To a props wolności, o której nie dawno była mowa. ''
 Tutaj mam kłopot. W moim rozumieniu aby napisać takie słowa trzeba być znakomicie zorientowanym w teorii krytyki , swobodnie poruszać się w historii tej muzyki , rozumieć dlaczego następowała ewolucja jazzu w formy bardziej otwarte.
 


Winny jestem i tutaj odpowiedzieć.
Miałem tu na myśli wszelakie opinie na temat płyt. Większość traktuję jako osobiste spostrzeżenia czy odczucia, z którymi nie zawsze się zgadzam. Oczywiście mam na myśli tylko te dotyczące płyt, które już dość dobrze znam. Opisałem to w innym wątku muzycznym i nie mam ochoty do tego wracać.
Opinie, recenzje o płytach, których nie znam staram się odpuścić, gdyż ja uwielbiam sam sobie wpierw wyrobić własne zdanie.
Nie lubię streszczeń czegoś, czego sam nie dotknąłem. To samo tyczy się np filmów.
Muzyka to nie pralka czy odkurzacz żebym musiał się posiłkować czyimiś osobistymi odczuciami. Cała przyjemność to poznawanie muzyki od zera - bez narzucania osób trzecich. Oczywiście są wyjątki. Wyjątkiem są zaufane osoby takie jak np kolega Chicago i wielu innych kolegów, z którymi mam kontakt mniej lub bardziej bezpośredni. Są to ludzie, którzy wg mojej oceny mają bardzo zbliżony gust do mojego. No ale na takie zaufanie trzeba sobie zapracować. Efekty są bardzo różne. Czasem w sedno a czasem nie. Oczywiście mam świadomość, że np kolega Chicago ma wiedzę, której ja nie posiadam i może się zdarzyć, że te mniej trafione propozycje tym właśnie skutkują. Na obecnym etapie nie ubolewam jadnak nad tym z powodów wyżej wspomnianych.
Oczywiście istnieją również inne przejawy poznawania muzyki od tak zwanej kuchni. Tak było w przypadku czytania książki z autobiografią Milesa. Mojego największego idola. Co jakiś czas przerywałem czytanie i włączałem muzykę aby poczuć to co było omawiane w tej fascynującej lekturze. Muszę jednak zaznaczyć, że zanim tą książkę przeczytałem to byłem już bardzo zagorzałym fanem Milesa. To bardzo istotna kwestia aby zrozumieć moje podejście do tematu.
Jeszcze raz powtarzam. Przyjemność ze słuchania jest na pierwszym miejscu. Jeśli ktoś lubi to studiować czy rozkładać na czynniki pierwsze to ja nie mam nikomu za złe i nawet nie czuję sie przez to gorszy. Proszę zatem o większą wyrozumiałość dla osób, które nie czują takiej potrzeby.

12 minut temu, piorasz napisał:

Jeszcze raz powtarzam. Przyjemność ze słuchania jest na pierwszym miejscu. Jeśli ktoś lubi to studiować czy rozkładać na czynniki pierwsze to ja nie mam nikomu za złe i nawet nie czuję sie przez to gorszy. Proszę zatem o większą wyrozumiałość dla osób, które nie czują takiej potrzeby.

👍👌💽

22 minuty temu, piorasz napisał:

Proszę zatem o większą wyrozumiałość dla osób, które nie czują takiej potrzeby.

Ja też proszę o wyrozumiałość, i więcej pokory. Nawet nie dotknie się muzyki bez pokory - sorry. Dwadzieścia lat temu też mi się wydawało, że dużo wiem. Otóż nie - to była tylko wyobrażnia i iluzja. Kolejne lata pokazały, i potwierdziły, że nawet dzisiaj 'wiem, że nic nie wiem.

A przede wszystkim proszę, o nie męczenie worka. Dziękuję.

Parker's Mood

Acha i jeszcze jedno. Żeby kogoś studiować to najpierw niech się wykaże i pokaże co potrafi. W odwrotnej sytuacji to dla mnie komunizm i manipulacje. Milesa czy Coltrane'a nikt nie musiał studiować żeby ich pokochać. Takie moje zdanie.

Jak już stałeś się piorasz fachowcem od Milesa i Trana, to po prostu pisz o nich, o tym co poznałeś i dlaczego tak ich kochasz...??? Jak na razie opisujesz swoje swędzenie, które ja już dobrze znam, i pewnie wszyscy znają, co tu zaglądają. Proszę, daj spokój tym życiowym rozterkom w jazzowym wątku. Jeden wie dużo, drugi nie wie nic, a jeszcze inny wie tylko trochę - taki lajf. Nie możesz mieć pretensji do swojej niewiedzy czy też do jakichś braków - no one is prefect! Oprócz mnie 🙃

Parker's Mood



Ja też proszę o wyrozumiałość, i więcej pokory. Nawet nie dotknie się muzyki bez pokory - sorry. Dwadzieścia lat temu też mi się wydawało, że dużo wiem. Otóż nie - to była tylko wyobrażnia i iluzja. Kolejne lata pokazały, i potwierdziły, że nawet dzisiaj 'wiem, że nic nie wiem.
A przede wszystkim proszę, o nie męczenie worka. Dziękuję.


Ile jeszcze mam Ci pokory pokazać? Tyle ile jej wyraziłem wyżej więcej się nie da. A nie uważasz, że czasem właśnie snobizm przemawia przez Ciebie?
Ja mogę "nie męczyć wora" skoro uważasz, że coś nie tak napisałem. Mogę nawet przestać w ogóle tu pisać.
7 minut temu, piorasz napisał:

Acha i jeszcze jedno. Żeby kogoś studiować to najpierw niech się wykaże i pokaże co potrafi. W odwrotnej sytuacji to dla mnie komunizm i manipulacje. Milesa czy Coltrane'a nikt nie musiał studiować żeby ich pokochać. Takie moje zdanie.

Bardzo przepraszam ale to już jest kuriozum.

2 minuty temu, piorasz napisał:

Mogę nawet przestać w ogóle tu pisać.

Przecież to nie o to chodzi, człowieku - miej trochę wyrozumiałości dla samego siebie. I pokory - również dla siebie. Naprawdę nie czujesz klimatu?

Parker's Mood

Bardzo przepraszam ale to już jest kuriozum.
Ale czego nie zrozumiałeś? Myślisz, że jak ktoś zacznie studiować tych dwóch Panów to nagle ich pokocha? Celowo użyłem słowa komunizm, który narzuca coś co jest wytworem czyjejś wyobraźni lub narzuca swoje myślenie. To miała być przenośnia, gdybyś jednak nie zrozumiał.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.