Skocz do zawartości
IGNORED

Jazzowy Top 10 na płytach ECM Records


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

[quote name='Jakew' timestamp='1323448948' post='2342115'

Co do Top Ten płyt zagadzam się z Violetem, że temat nie zaowocował dostatecznie

 

Panowie, do dzieła, po owocach ich poznacie!

Były momenty, i był moment prawdziwej magii...... gdy broy ujawnił całemu światu! swoją dziesiatkę... Cudowne chwile.

Zabrakło udanej syntezy... Synteza to wielka sztuka.

Od strony metodologicznej - wybór Top Ten Płyt jest i dlatego trudny, że najlepsi twórcy mają tak wiele wybitnych płyt wskazywanych w naszym wątku - prosze sprawdzić, nawet 10 lub prawie 10 tytułów!!, że w nieukształtowanym inteligentnie konkursie mogą wręcz przegrać z twórcą 1 wybitnej płyty... bo po prostu w jego przypadku głosy nie rozproszą się między wiele znakomitych płyt jego:)

W tak z pozoru prostym konkursie jakże przydatna jest poprawna metodologia i odpowiednie przygotowanie merytoryczne, nie wspominając o warunku koniecznym logicznego rozumowania konkursowiczów.

Tak, najzwyczajniej nie sprostaliśmy - my wszyscy tu - wyzwaniu wybrania kanonicznych 10 płyt jazzowych ECM (zdaniem uczestników prawdopodobnie najlepszego forum muzycznego)...

 

Forum nie wyłoniło kanonu, a są ciała które potrafią

Ale jaką metodą należy wybrać/wskazać te mądre ciała?

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

A czy utworzenie tej listy w jakiś sposób wpłynie na waszą recepcję płyt ECMu?

Ja np. RtF nie polubię chyba nigdy, nawet, jeśli pojawi się na pierwszym miejscu, a sam jestem enztuzjastą masy albumów, które do tytułu najlepszych dzieł wytwórni nie zaliczą się nigdy. I tak zapewne ma każdy.

  • 3 tygodnie później...

Hmm, a macie jakieś statystyki dotyczące najlepiej sprzedających się albumów ECM? Ciekawe co było największym hitem komercyjnym.

 

Hmm, nie macie!!! Nie zaliczyłbym ECM do komercji. Chyba nie o to chodzi w tym przypadku.

Parker's Mood

Nie wiem jaki to jest poziom sprzedaży,jaka skala.Ale czy np. 100 tys. w skali świata to jest masowość?

 

 

W ogóle to są nieodgadnione zjawiska - ja nie rozumiem jakim cudem żadna płyta w historii fonografii nie sprzedała się jeszcze w mikrym przeciez nakładzie 100 milionów egz. Mikrym jeśli weźmiesz np. The Beatles i fakt że od ich debiutu przez Ziemię przewinęło się jakieś 20 miliardów ludzi, a zatem m/w tylko 1 na 200 osób... by wystarczyła, pół procent populacji...

Nie wiem jaki to jest poziom sprzedaży,jaka skala.Ale czy np. 100 tys. w skali świata to jest masowość?

 

Niestety, jazz jest muzyką niszową, jest to Art i poza kilkoma wyjątkami, nakład który się rozejdzie nawet w ilości

dwudziestu, trzydziestu tysięcy egzemplarzy to już nie jest zły wynik. Jak zaznaczyłem, są wyjątki ("Kind of Blue" np.)

Parker's Mood

Gość glubisz

(Konto usunięte)

W ogóle to są nieodgadnione zjawiska - ja nie rozumiem jakim cudem żadna płyta w historii fonografii nie sprzedała się jeszcze w mikrym przeciez nakładzie 100 milionów egz. Mikrym jeśli weźmiesz np. The Beatles i fakt że od ich debiutu przez Ziemię przewinęło się jakieś 20 miliardów ludzi, a zatem m/w tylko 1 na 200 osób... by wystarczyła, pół procent populacji...

100 miln osiągnął "Thirller" Jackson (nawet ponad).

 

Nie wiem jaki to jest poziom sprzedaży,jaka skala.Ale czy np. 100 tys. w skali świata to jest masowość?

W dziesieszych czasach masowe zespoły właśnie tak najcześciej się sprzedają - mowa nie tylko o jazzie.

100 miln osiągnął "Thirller" Jackson (nawet ponad).

 

 

Zajrzałem do Wikipedii -

 

currently remains—the best-selling album of all time, with sales estimated by various sources as somewhere between 65 and 110 million copies worldwide"

 

 

Tak, żyjemy w świecie w którym nie wiadomo czy choć 1 album osiągnął mikry nakład 100mln egzemplarzy. A mówią o nim "globalna wioska" o wspólnych niby przeżyciach...

 

 

Powodzenie takich tytułów jak Kind of Blue czy Koeln Jarreta wynika jak mi się wydaje w jakimś stopniu z tego, że tam przychodzi wielu chetnych do pierwszego posmakowania jazzu (no biorą najgłośniejsze tytuły prawda jeśli przeprowadzą research, oni kupują jazz po prostu w tym momencie, nie Jarreta); oczywiście nie każdemu kto nabył się spodobało

Gość glubisz

(Konto usunięte)

100 miln osiągnął "Thirller" Jackson (nawet ponad).

 

 

Zajrzałem do Wikipedii -

 

currently remains—the best-selling album of all time, with sales estimated by various sources as somewhere between 65 and 110 million copies worldwide"

 

 

Tak, żyjemy w świecie w którym nie wiadomo czy choć 1 album osiągnął mikty nakład 100mln egzemplarzy. A mówią o nim "globalna wioska" o wspólnych niby przeżyciach...

Racja, takich informacji nie ma w mas mediach - boją się tego???

 

Nie wiem jaki to jest poziom sprzedaży,jaka skala.Ale czy np. 100 tys. w skali świata to jest masowość?

Może troche przesadziłem w moim wcześniejszym poście - to poziom większości mas albumów w Stanach. Dane do ogólno światowych statystyk są trudniejsze do znalezienia w mediach, i tu potwierdza się to o czym pisze z Jakewem.

Wiipedia:

The Köln Concert is a recording by the pianist Keith Jarrett of solo piano improvisations performed at the Cologne Opera House in Cologne (German: Köln) on January 24, 1975 before a live audience.[2] It was released in the autumn of 1975 by the ECM Records label to critical acclaim and went on to become the best-selling solo album in jazz history, and the all-time best-selling piano album [3] with sales of more than 3.5 million

 

Jakew - weź pod uwage to, że płyty są kupowane na całą rodzine, są pożyczane, przekazywane z pokolenia na pokolonie. Ciężko jest przekroczyć 100mln płyt sprzedaży, biorąc pod uwagę to że w niektórych krajach społeczeństwo nie ma odpowiedniego sprzetu do odtwarzania muzyki, a nawet jeśli by mieli to pewnie nie gustowali by w beatelsach:)Ilość sprzedaży nie świadczy o jakości muzyki, stąd cała przyjemność wynajdywania unikatowych tytułów.

Ilość sprzedaży nie świadczy o jakości muzyki...

No właśnie!

Teraz pewnie narażę się jazzfanom, ale...

nie mogę zrozumieć tego niezwykłego fenomenu popularności koncertu z Kolonii. Facet przez pół godziny bezlitośnie grzmoci w klawisze kadencję plagalną (połączenie dwóch akordów: subdominanty i toniki) i chyba sam jest tym zmęczony, bo niemiłosiernie przy tym stęka. ;) Tego nie da się słuchać! To jest nieznośne! Jak można porównywać coś takiego z "Kind of Blue"? Co innego znakomite płyty z Garbarkiem (np. "My Song", "Personal Mountains"), czy późniejsza niekończąca się seria standardów.

Gość glubisz

(Konto usunięte)

Jeszcze a propo 100 milionwej sprzedarzy. Myśle że ten Jackson to taki rodzynek, czasy kiedy nie było gwiazd na miare światową i włąsnie ten fenomen Jacksona. Myśle że nie ma za wiele płyt które sprzedały by się powyżej 40 miln.

Gość glubisz

(Konto usunięte)

Nie ma się czemu dziwić że to prosty utwór, Jarrett - jak gdzieś czytałem - skomponował go gdy był młody, u początków swojej kariery.

...a czasem pomaga oddzielić ziarno od plew. :)

Czy zawsze to co proste i nieskompliowane to jest plewem? Myśle że taki tok rozumowania jest bezsensu.

nie mogę zrozumieć tego niezwykłego fenomenu popularności koncertu z Kolonii. Facet przez pół godziny bezlitośnie grzmoci w klawisze kadencję plagalną (połączenie dwóch akordów: subdominanty i toniki) i chyba sam jest tym zmęczony, bo niemiłosiernie przy tym stęka. ;) Tego nie da się słuchać! To jest nieznośne!

 

 

Jak to dobrze w końcu spotkać kogoś kto ma takie same odczucia:)Chociaż znam wiele osob ze "znajomością zawodową" którzy zachwycają się tą płytą. Myśle,że to też kwestia gustu, od muzyki wymagam, żeby wchłonęła każdą częśc mojej koncentracji, a przy koln concert zawsze zaczynam sprzątać albo coś, bo muzyka mnie po prostu nudzi.

 

pozdrawiam

Czy zawsze to co proste i nieskompliowane to jest plewem? Myśle że taki tok rozumowania jest bezsensu.

Nie w tym rzecz, że proste ;)

W tzw. minimal music (np. Philip Glass, Steve Reich) kompozytorzy również operują prostymi środkami harmonicznymi i rytmicznymi, ale ową „oszczędność” nadrabiają innymi elementami muzyki (np. fakturą, dynamiką, kolorystyką, artykulacją, formą, przekazem pozamuzycznym). W przypadku koncertu z Köln Jarretta (part I, 26:02) dostrzegam jedynie potworny „kawiarniany” banał. Skoro jednak nie jestem w gronie tych milionów, które się zachwycają, z pewnością nie mam racji i nie warto zawracać sobie głowy moją odosobnioną krytyczną opinią. No... teraz, dzięki wyznaniu tomasza_pianisty nie tak całkiem odosobnioną. :)

Gość glubisz

(Konto usunięte)

To nie jest odosobiona opinia. Tak jak się dorasta do wielkich dzieł klasyki tak szybko można wyrosnąć z płyt które zachwycały w latach 70-80. Nawet broy przyznał że nie słucha już większości swoich płyt tylko małą część.

Sam uważam że to młocenie w fortepian ale jako fan jazzu nie napisał bym tego.

Najczęściej, obok Kawalli, jest to seria głosy ptaków. Zasadniczo. Skończyłem na ptakach, posiadając......wiele płyt.

 

Dygresja: jaki jest sens posiadania dobrego samochodu w płytach i słuchać taniej marketowej serii Głosy Ptaków? Do przemyślenia, dla mnie rzecz jasna, w nowym roku...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.