Skocz do zawartości
IGNORED

ISLANDIA - czy to prawda?


witek_z

Rekomendowane odpowiedzi

Bajdurzenie fantastów na szczęście, zawsze oceniane jest przez społeczeństwo prawidłowo.
Szkoda tylko że zawsze już po fakcie.

 

Przed tym właśnie chroni demokracja, za którą ludzie w 89 roku głosowali a nie za sachsami i innymi srasami.
Sachsów dostali w prezencie. Taki gratis do demokracji jak kopniak w dupę żeby sie cos od tego im do głowy przemieściło. Przemieszczanie trwało jednak długo. U niektórych jednostek do tej pory się nie zakończyło.

 

Nie zmiena to faktu, że tamto zwycięstwo uspiło ich czujność i zapomnieli, że każdą włądzę trzeba krótko trzymać za mordę.

Poza tym, ludzie w swojej masie zawsze reagują na podstawie własnego bytu a nie jakiś tam ideologii. Jeśli widzieliby jakąkolwiek poprawę warunków bytu nie byłoby konieczności wychodzenia na ulice i strajkowania. Nie zagłosowaliby za czymś, co niewiadome i niepewne.

Głosowali nie za tym co niewiadome tylko za wizjami lepszego, wspanialszego świata, o których było wiadomo że są nie do spełnienia. Ale sceptyków nikt nie słuchał, bo nikomu z władzy tej ustepującej jak i tej nastepującej nie zalezało na uświadamianiu prawdziwego zagrożenia sposobem wprowadzania zmian ustrojowych. Nikt nie wyjasnił prosto że zachód zaczynał zarabiac w Chinach i taka Polska gospodarka już go gówno obchodziła. Chciał tylko wyszarpnąć tyle pieniędzy ile sie da, dostać spowtrotem swoje wierzytelności i podziękować.

 

To odnośnie tego wspaniałego okresu wzrostu i wspaniałości po 81 roku w Polsce. Przez cały okres komunizmu nie było w Polsce tak beznadziejnego okresu, tak dekadenckich nastrojów i totalnej zapaści ludzkiej aktywności,
popizdraczyło ci sie kolego z 1981-83 rokiem. Bo jesli chodzi o lata 1983-1988 to było az tak zle że z tej rozpaczy zapewne i powszechnego smutku beznadziei Polacy zaczęli się rozmnażać. Na koniec tych lat przypada ostatni wyż demograficzny. Pamiętam dobrze lato 1988 roku, co trzecia kobieta na ulicy chodziła z brzuchem. To musiało byc wtedy beznadziejnie, prawda??

 

Niektórzy, jak widać, dotąd nie mogą zdać sobie sprawy z porażki ideologicznej i klęski w zarządzaniu państwem.
To prawda, porażka w zarządzniu państwem przez solidarnościowe władze już w 1993 roku biła po oczach i wywoływała protesty. W odpowiedzi na nie władza uruchomiła propagande sukcesu i opowiesci o dokonaniach planu Balcerowicza-Sachsa serwowanych aż do 1997 roku. Niestety te "sukcesy" po 1997 zrobiły już taką klapę w gospodarce, że się żadnym propagandowym ględzeniem nie dało jej zakryć.

No, niezłomny.... prawie jak kaczor :)

Ten wyż, to skutek wyżu poprzedniego pokolenia. To normalne, że za wyżem idzie kolejny.

A prz 20 stopniu zasilania pieprzenie było jednynym zajęciem, na jakie mogli sobie wtedy ludzie pozwolić.

Na pewno wtedy nikogo nie spłodziłeś, bo pamiętałbyś jak cudownie było. Wyprawka dla młodych małżeństw, bo pieluch inaczej nie dostałeś, bobofruty rzucali raz w tygodniu i wszyscy zapierdzielali by się jeszcze załapać. Kolejki od świtu w mięsnym a w spozywczym tylko ocet. I ta wspaniała mieszkaniowa zamrażarka, która już nikomu , niczego nie gwarantowała nawet po 15 latach czekania. Pralkę i lodówki kupowało się w społecznych kolejkach stojąc dzień i noc tygodniami. W stanie wojennym chowając się w nocy do klatek. A kraj podobno wspaniale się rozwijał....

Mistrzu, po prostu nie pier**l.

Powiem, że nieco mnie dziwią te ciagoty za dyktatura u ludzi, szczególnie inteligentnych i wykształconych. Dla mnie zawsze się to kojarzy z postawą chłopa pańsczyźnianego, który potrzebował dobrego pana ale i takiego, co to potrafi zdrowo po mordzie obić.

Najgorzej, jak tego pana by nie było.

Nie ma sie czemu dziwić. Żyjemy w kraju gdzie jeszcze 60 lat temu czyli niespełna trzy pokolenia, 80% ludności żyło na wsi.

Poza tym porównania do dyktatorów rzymskich wynikają z nieznajomości kontekstu historycznego. na początku IVw. p.n.e w wyniku zamachu stanu obalono monarchię z powodu tyranii, czyli formy niewiele rózniącej się od dyktatury. Nastały rządy pretorów, zwanych pózniej konsulami. Było ich dwóch wybieranych na rok żeby żaden z nich nie miał absolutnej władzy ale nadal wynikała ona z posiadania imperium. Jedynie w pewnych sprawch obywatele mieli prawo odwołania sie do woli ludu. Czyli nic innego jak dzisiejsze referendum. Tak gdzies ze sto lat pózniej dopuszczono do senatu plebejuszy tworząc urząd tyrbunów ludowych a potem znowu konsulów następnie wybieranych sposród patrycjuszy i plebejuszy i to już był poczatek demokracji w znanej nam formie. Natomiast istniał tez urzad dyktatora jednoosobowego powoływanego na 6 miesięcy. Problem polegał właśnie na tym że dysponujący władzą absolutną mógł już jej nie oddać. Mniej więcej tak Julusz zostal Cezarem. Każdy popularny wódz wracający z wypraw wojennych ze swoja armią do Rzymu budził w senatorach obawę o chęć zostania dyktatorem. Mógł tę władzę po prostu objąć siłą lub wymuszoną decyzją z obawy przed użyciem siły.

 

Ten wyż, to skutek wyżu poprzedniego pokolenia. To normalne, że za wyżem idzie kolejny.

A prz 20 stopniu zasilania pieprzenie było jednynym zajęciem, na jakie mogli sobie wtedy ludzie pozwolić.

Tak samo za kolejnym następny tylko dziwne że każdy jest niższy od poprzedniego a wręcz mizerny. A co do pieprzenia to widze że kolega uprawia namiętnie na piśmie ale chyba w gumie bo madrego z niego nie wynika.

Pieprzyć w 1981 nie bardzo mi się jeszcze chciało ze wzgledu na młody wiek. Za to siedem lat poźniej wystarczyło mi juz wieku zeby doskonale zapamiętac okres Wilczka i Rakowskiego - w zasadzie rządu Jaruzelskiego który po 1983 roku przeszedł taka przebudowę aż zostało zniego chyba tylko dwóch ministrów starego składu. A to co pamietam to był gwałtowny rozwój prywatnego biznesu niespotykany wczesniej. Co podwórko to byl jakąs hurtownia, co budowa to prywatne firmy powstajace dosłownie znikad i zarobki pracowników tych firm przekraczające wielokrotnie pensje w ówczesnych państwowoych zakładach pracy. mysle że to był na pewno ogromny bodziec żeby się ludzie przestali rozmnażać, bo jak twierdzisz pieprzyć się mogli tylko z braku prądu.

 

Pieprzyć w 1981 nie bardzo mi się jeszcze chciało ze wzgledu na młody wiek. Za to siedem lat poźniej wystarczyło mi juz wieku zeby doskonale zapamiętac okres Wilczka i Rakowskiego - w zasadzie rządu Jaruzelskiego który po 1983 roku przeszedł taka przebudowę aż zostało zniego chyba tylko dwóch ministrów starego składu. A to co pamietam to był gwałtowny rozwój prywatnego biznesu niespotykany wczesniej. Co podwórko to byl jakąs hurtownia, co budowa to prywatne firmy powstajace dosłownie znikad i zarobki pracowników tych firm przekraczające wielokrotnie pensje w ówczesnych państwowoych zakładach pracy. mysle że to był na pewno ogromny bodziec żeby się ludzie przestali rozmnażać, bo jak twierdzisz pieprzyć się mogli tylko z braku prądu.

 

No widzisz, pamiętasz jedynie bajki doprawione późniejszą wyobraźnią. Logicznie zadaj sobie pytanie, dlaczego, jesli było tak pięknie a władza tego nie zauważyła i praktycznie z władzy zrezygnowała a ludzie w całkowitej większości tego boomu tez nie zauważyli i zagłosowali przeciw? Czy ówczesna władza i ludzie byli idiotami?

Twoje sławetne powstajace firemki to głównie systemowi prominenci korzystający na tym, co wyszarpnęli z zakłądów przemysłowych. Owszem, mnozyło się wtedy róznych kilkuosobowych "firemek" , które wykonywały usługi wewnątrz zakładów produkcyjnych korzystające z ich budynków i urządzeń - to nie dawało żadnego rozwoju ani żadnej wartości dodanej oprócz brania większej kasy za to, co przedtem robili w zakładzie produkcyjnym. Jakbyć w tym okresie był nieco starszy i na przykład pracował, nie pitolił byś takich dyrdymałów.

Poza tym, żeby nie pieprzyć bez końca, nie ma takiej amerykańskiej możliwości by nazywać boomem sytuację, gdy system ekonomiczny nie był zdolny do zapewnienia obywatelom papieru toaletowego - jedynie chyba z powodów kuriozalnych nie był reglamentowany. O karktach też pamietasz? Na mydło, czekoladę, wódkę, cukier, masło ....

Żeby

Ale o czym ty do mnie rozmawiasz bo nie wiem czy wiesz? Nie pamiętam bajek tylko to jak się prowadziło działalność w 1986 roku. Firmy budowlane zastepowały gigantów państwowych na budowach przemysłowych, prywatny sektor dziewiarski i sprzedazy hurtowej był już wtedy rozwinięty. Koledzy zarabiali na sitodruku u prywaciarza w kazde wakacje tyle co ich rodzice w panstwowych w pół roku. Rozwijał sie sektor meblarski. To była produkcja na którą nikt nikomu niczego nie dawał w prezencie. Był rynek, było zapotrzebowanie i od 1983 roku były mozliwości żeby to zapotrzebowanie zaspokajały firmy organizowane przez sektor prywatny. Wiec sie organizował. Ni epierdol mi tu łaskawie dyrdymałów o "prominentach korzystajacych", bo mój ojciec też wtedy prowadził własną firemke, w połowie lat 80-tych był chyba wielkim prominentem, bo go nie internowali jako zbyt mało znacznego w solidarności.

Patrzysz na Polską tamtego czasu poprzez swoje dzieciństwo, które prawdopodobnei było dla Ciebie bardzo fajne i przyjemne. Tylko to ma się nijak do systemu polityczno -ekonomicznego i jego wydajności. Kartki były, puchy w sklepach i żadnej nadziei na mieszkanie dla większości. No i ten problem, czym dupę podetrzeć...

Oczywiscie ze koncowka lat 80 i poczatek lat 90 to zlota era rozkwitu malych i srednich przedsiebiorstw. Wielki rynek zbytu, proste i czytelne zasady podatkowe.

I gdyby nie VAT wprowadzony w 95r i dalsze gmatwanie w prawie podatkowym te eldorado trwalo by dluzej a i moze do teraz.

Niestety w chwili obecnej bez ksiegowego nie mozna nawet kiosku prowadzic bo wszedzie kruczki prawne, niedomowienia, rozne intepretacje itd wiec zamiast pracowac trzeba by tony papierow przewalac i opisywac...

CHORE

wiedzmin wpadłes do przerebli na tym spacerze? moze jakas pomoc jezd potrzebna.

nalezy sie rozgladnac wokół bo wielki umysł, acz powolny moze gdzies normalnie jak prostak...dogorywa.

Patrzysz na Polską tamtego czasu poprzez swoje dzieciństwo, które prawdopodobnei było dla Ciebie bardzo fajne i przyjemne. Tylko to ma się nijak do systemu polityczno -ekonomicznego i jego wydajności. Kartki były, puchy w sklepach i żadnej nadziei na mieszkanie dla większości. No i ten problem, czym dupę podetrzeć...

pierdzieliszlisz jak mały jaruś. Chcesz karierę polityczną zrobić?

 

Mieszkania były bardziej dostepne niż teraz bo były tanie, ludzie pracowali więc mimo oddawania po 200-300 tys. lokali rocznie kolejki chętnych w spóldzielniach były na kilka lat do przodu. Kilka nie kilkanascie jak twierdzą niektórzy wiochmeni przyrównujący zapotrzebowanie na mieszkania komunalne w Warszawie do swojej pipidówy.

Kartki na mieso wprowadzono na ządanie Solidarności w 1981 roku, a mimo kartek spozycie miesa na mieszkańca było wyższe niż po odzyskaniu wyczekiwanej wolności. Pózniej kiedy nasi przyjaciele z USA nalozyli sabnkcje gospodarcze pojawiły sie kartki na inne towary.

 

Problemem PRL nie były niedobory tylko za duzo pieniędzy u ludzi w kraju dopiero rozwijającym przemysł i bez mechanizmów popytu konsumenckiego. Efekt systemu państwa opiekuńczego.

Władza nie odważyła sie znieść urzedowych cen i zastosować w sklepach od razu normalnych cen rynkowych po jakich te same towary wykupione ze sklepów sprzedawane były na bazarach. Po jednym razie więcej równiez nie odważyli się zrobić dewaluacji pieniądza.

Dopiero od połowy lat 80tych wprowadzono tak zwane ceny umowne w wydzielonych sklepach tzw. komercyjnych.

W tamtym czasie doskonale też rozwinęły się Pewexy, które oferowały wódkę w pewnym okresie przeliczeniowo tańszą niż ta sama w cenach urzędowych.

 

Oczywiscie ze koncowka lat 80 i poczatek lat 90 to zlota era rozkwitu malych i srednich przedsiebiorstw. Wielki rynek zbytu, proste i czytelne zasady podatkowe.

I gdyby nie VAT wprowadzony w 95r i dalsze gmatwanie w prawie podatkowym te eldorado trwalo by dluzej a i moze do teraz.

Niestety w chwili obecnej bez ksiegowego nie mozna nawet kiosku prowadzic bo wszedzie kruczki prawne, niedomowienia, rozne intepretacje itd wiec zamiast pracowac trzeba by tony papierow przewalac i opisywac...

CHORE

Nie trwałoby do dzisiaj, bo za likwidację przemysłu dźwigającego całą gospodarkę nowa władza się zabrała już od początku.

 

Małe firmy rozwijały się bardzo dobrze dzięki współpracy z firmami państwowymi i niezaspokojonemu popytowi, który tworzyły duże państwowe firmy dające pracę kazdemu potencjalnemu konsumentowi.

Cały system ekonomiczny PRL zawierał taką formę ukrytego dotowania wzrostu małych przedsiębiorstw. I bardzo dobrze, bo dla transformacji ustroju gospodarczego taka sytuacja była bardzo korzystna.

Ale w 1989 roku nowa władza działając zgodnie z wytycznymi MFW postanowiła ten stan zakończyć i doprowadzić do wyprzedaży likwidacyjnej przemysłu państwowego nie tylko dającego pracę ludziom ale dźwigającego też rozwój całej sfery małego biznesu prywatnego.

 

Trzeba sobie przypomnieć, że podczas prywatyzacji państwowych firm pieniądze z niej nie trafiały na inwestycje do prywatyzowanej firmy. Wpływały do budżetu państwa. Państwo ustalało urzędowo cenę, tym razem na zakłady przemysłowe, bo ceny na towary konsumpcyjne zostały już urynkowione.

Załoga prywatyzowanej firmy szła na bruk (najczęściej przed prywatyzacja żeby sobie nie wywalczyła gwarancji zatrudnienia), a dyrektor na usługi kapitalisty więc nie miał motywu żeby bronić swojej firmy przed upadkiem.

Firmy, dyrekcja i pracownicy z prywatyzacji zakładów nie mieli zupełni NIC. Żeby ich ugłaskać po kilku latach zwiększono ilość prywatyzacji przez przekształcenie w spółki skarbu państwa i przydzielano pracownikom w ramach premii niewielkie pule akcji tych spółek. Znowu pojawiły się głosy poszkodowanych których firmy nie były na sprzedaż, więc liberałowie z KLD wymyślili Narodowe Fundusze Inwestycyjne, których należało się pozbyć jak najszybciej bo szansa na wzrost ich wartości po sprzedaży pakietów kontrolnych była równa zero.

kubri a generalnie to ty byles w tej komunie czy czytales o niej.Nie bede polemiZowal bo te idiotyzmy do tego sie nie nadaja.Ja czekalem na mieszkanie 10 lat a zaplacili mi rodzice z oszczednosci .Meble kompletowalem dwa ..najtanszeitd itd.Wszystko bylo spod lady nawet prosty DECK kasetowy.

 

nie bylo nawet sznurka do snopowiazalek.....

Prostego Decka kasetowego nie miałem w ogóle. Dopiero w 1986 roku kupiłem takiego Kasprzaka bez kolejki i nie spad lady. Po prostu wsiadłem w samochód i pojechałem 15 kilometrów dlaej do pewnej trochę wiekszej wioski gdzie przy niewielkim rynku na przeciwko kościoła znajdował się sklep Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Zgodnie z zasada gospodarki rozdzielczej miał on w sprzedazy kilka kompletów stereo i gramofonów. Które też właśnie nabyłem w ciagu dwóch miesiecy bo były jak na ówczesne zarobki troche drogie.

 

Mieszkanie rodzice dostali w PRL, nawet dwa razy w ciągu 15 lat. na pierwsze czekali dwa lata, i po siedmiu zmienili na większe. ja natomiast nie miałem własnego mieszkania do 2002 roku! Bo po prostu nie było mnie na nie STAĆ mimo że pracowałem, byłem po studiach i w telewizji pieprzyli że Polska jest Tygrysem Europy. Mieszkanie odziedziczyłem ponieważ z normalnej pensji nigdy nie byłbym w stanie go kupić, a przy niepewności zatrudnienia ni emiałem szansy na kredyt i zreszta takiej petli bym sobie na szyję nie założył.

 

jesli to co pisze uważasz zą idiotyzmy i nie chcesz z nimi dyskutować, to nie dyskutuj. Skorzyataj z okazji do siedzenia cicho.

podobno bardzo dobrze sie wiazało stuzłotówkami.

 

Liwidacja istniejacego przemyslu to wyraznie juz choroba..... cywilizacyjna.rzeczywiscie pare przemysłow warto było zostawic dla potomnych jako..... muzeum.

 

za bardzo nie rozumiem.pieniedzy do zesrania a ciebie .......nie stac.

Prostego Decka kasetowego nie miałem w ogóle. Dopiero w 1986 roku kupiłem takiego Kasprzaka bez kolejki i nie spad lady. Po prostu wsiadłem w samochód i pojechałem 15 kilometrów dlaej do pewnej trochę wiekszej wioski gdzie przy niewielkim rynku na przeciwko kościoła znajdował się sklep Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Zgodnie z zasada gospodarki rozdzielczej miał on w sprzedazy kilka kompletów stereo i gramofonów. Które też właśnie nabyłem w ciagu dwóch miesiecy bo były jak na ówczesne zarobki troche drogie.

 

Mieszkanie rodzice dostali w PRL, nawet dwa razy w ciągu 15 lat. na pierwsze czekali dwa lata, i po siedmiu zmienili na większe. ja natomiast nie miałem własnego mieszkania do 2002 roku! Bo po prostu nie było mnie na nie STAĆ mimo że pracowałem, byłem po studiach i w telewizji pieprzyli, że Polska jest Tygrysem Europy. Mieszkanie odziedziczyłem ponieważ z normalnej pensji nigdy nie byłbym w stanie go kupić, a przy niepewności zatrudnienia nie miałem szansy na kredyt i zreszta takiej petli bym sobie na szyję nie założył w latach 90-tych przy stopie oprocentowania 25-40%.

 

Jeśli to co piszę uważasz zą idiotyzmy i nie chcesz z nimi dyskutować, to nie dyskutuj. Skorzyataj z okazji do siedzenia cicho.

podobno bardzo dobrze sie wiazało stuzłotówkami.

 

Liwidacja istniejacego przemyslu to wyraznie juz choroba..... cywilizacyjna.rzeczywiscie pare przemysłow warto było zostawic dla potomnych jako..... muzeum.

 

za bardzo nie rozumiem.pieniedzy do zesrania a ciebie .......nie stac.

jak głupi jesteś to nie rozumiesz, nie moja wina. Pięniędzy do zesrania u ludzi ale w PRLu - proste??? PRL skończył sie w 1989 roku a ja nabyłem mieszkanie w 2002 bo po zakończeniu PRLu nie było mnie na nie stać. Mój wkład na mieszkanie spółdzielcze, CAŁY, warty był po denominacji 2000 złotych - czyli cene jednego metra kwadratowego.

Teraz mam jeszcze większe gówno. Teraz to nawet bym połowy kibla sobie nie był w stanie kupić za oszczędności, z których zreszta muszę jeszcze jakiś szac żyć, bo pracy nie ma.

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - niepotrzebne pyskówki
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - niepotrzebne pyskówki

jesli to co pisze uważasz zą idiotyzmy i nie chcesz z nimi dyskutować, to nie dyskutuj. Skorzyataj z okazji do siedzenia cicho.

jak siedzieć cicho jak to są same idiotyzmy, za późno żeś się urodził by mieć jakiekolwiek pojęcie o tym okresie

takie gadanie jak połowa opinii o sprzęcie na tym forum - kolega miał, tatuś słuchał, pisało że och i ach to łubudu, i ja

kolejny mundry, jurny historyk, tyle że gamuń

 

nie bylo nawet sznurka do snopowiazalek.....

jak i treblinek, kurka wodna :)

 

Mieszkanie rodzice dostali w PRL, nawet dwa razy w ciągu 15 lat. na pierwsze czekali dwa lata

tatuś z nomenklatury?

 

1986 roku kupiłem takiego Kasprzaka bez kolejki i nie spad lady

spady spod lady, dobre

po 86 robili już takie spady, że nie poszłyby spod lady

wot znajomość tiochniki

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Z tym sznurkiem to faktycznie byl dramat, ale za to powrósła do dziś umiem robić. Tylko na co mi to potrzebne...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Małe firmy rozwijały się bardzo dobrze dzięki współpracy z firmami państwowymi i niezaspokojonemu popytowi, który tworzyły duże państwowe firmy dające pracę kazdemu potencjalnemu konsumentowi.

ja xxxx, co to za za manifest, Jadzie na traktorze widzę!

i ta firma która zatrudnia konsumentów nie pracowników, dobra ekwilibrystyka, nadaje się do rządzenia

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - wpis odnosi się do skasowanego posta
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - wpis odnosi się do skasowanego posta

tatuś z nomenklatury?

Tak z nomenklatury był... solidarnościowej ale do 1981, bo póżniej juz nie. A ty z psychiatryka po szkole dla dzieci specjalnej troski. Postaraj się nie być małą gnidą insunuującą innym własne postawy moralne kiedy brakuje ci argumentów na twój pijacki obraz PRLu.

 

Nie wypisuj niby dowcipnych uwag o ekonomii jesli koniecznie nie chcesz udowodnić, że jesteś głupi i nic nie rozumiesz.

 

W PRL miałem dośc lat żeby prowadzić dziaałność. Co Ty wtedy prowadziłeś, ten rowerek po pijanemu, z którego pierdykłeś na glebę?

tak własnie firma zatrudnia konsumentów którzy za zarobione w niej pieniądze kupują towary. W razie potrzeby mogą nawet robić w "obiegu zamkniętym" kupując we własnej firmie za udzielane przez nią kredyty - gdyby zył Ford to by ci to dokładnie wytłumaczył żebyś nie robił z siebie pośmiewiska w Internecie.

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - bezsensowne pyskówki
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - bezsensowne pyskówki

 

Jak masz problem "czym dupę podetrzeć" to wydrukuj swoje wpisy na papierze

 

To w zasadzie kończy dyskusję z emocjonalnym przygłupem.

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - niepotrzebne pyskówki
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - niepotrzebne pyskówki

To i tak lepiej niż bycie intelektualnym przygłupem, podpierającym się własnym głupim osądem jak prawdą objawioną.

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - bezsensowne pyskówki
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Lutego 2012 - bezsensowne pyskówki

kubri jak miales piniedzy do zesrania w prlu to czemu nie kupieles w PRLu tylko czekales jak bylo na metr kw.

 

cos z tym intelektem nie tego.

Opublikowano · Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - personalny atak
Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - personalny atak

Dziadek Włodek powinien być dumny z potomków nomenklatury, kultura i mentalność pupili PRL-u była cool

do tego trójpolówka, handel w obiegu zamkniętym i jest ameryka

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Opublikowano · Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - nie na temat
Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - nie na temat

"Problemem PRL nie były niedobory tylko za duzo pieniędzy u ludzi w kraju"

 

widać, że moderacja,kasując każdy komentarz po godz.16:35, nie używając kosza i tradycyjnie już incognito, niezwykle aktywnie broni wypisanych wyżej głupot

zastanawia mnie tylko w jakim celu dopuszcza zakłamywanie historii

(cały ten PRL-owski of top w tym wątku jest do usunięcia)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Opublikowano · Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - trolling
Ukryte przez misiomor, 11 Lutego 2012 - trolling

jeszcze trochę do roboty wam zostało

 

"popizdraczyło ci sie kolego, już go gówno obchodziła, Pieprzyć w 1981 nie bardzo mi się jeszcze chciało ze wzgledu na młody wiek.

Ni epierdol mi tu łaskawie pierdzieliszlisz jak mały jaruś"

 

a tak było miło jak was nie było

(ale się namolny któryś trafił)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.