Skocz do zawartości
IGNORED

Autostrady w Polsce w ostatnich latach


toptwenty

Rekomendowane odpowiedzi

No to nic tylko wyjeżdżać do Turcji czy na Ukrainę gdzie tych problemów nie znają.

To już demagogia... czyzby tak trudno a argumenty?

Zgodnie z procedurą o zamówieniach publicznych należy wybierać najtańszą ofertę. Wszyscy chyba już wiedzą do jakich patologii to prowadzi.

Osobiście nie mam nic przeciwko procedurom. Chodzi mi głownie o odmitologizowanie ich znaczenia. Procedury, jak i wszsystkie inne, z założenia powinny pomóc w osiagnięciu celu projektu czy przedsięwzięcia. Tyle i jedynie tyle. Natomiast ocena czy projekt/ przedsięwzięcie jest akceptowalne czy nie, musi być na podstawie produktu a nie przestrzegania procedur. Nie może być sytuacji, że wszystko było zgodnie z procedurami a prodult jest gówniany, czas realizacji przekroczony jak i planowane koszty.

Nie może zdarzać się taka sytuacja, że minister zdrowia wyjdzie do mediów i powie, że sytuacje braku leków dla chorych na raka to sytuacja normalna bo tak może się zdarzać. To ministerstwo ma za zadanie zabezpieczyć, by takie rzeczy się włąśnie nie zdarzały.

O tym pisałem już w moim pierwszym poście. Sejm w 2004 roku uchwalił idiotyczną ustawę - po pierwszym czytaniu ustawy zapisy wnoszone przez niektórych posłów o punktowaniu rozwiązań technicznych i dorobku oferentów zostały storpedowane zarówno przez media jak i posłów z różnych partii - że możliwość korupcji, że marnotrawstwo etc. Jeszcze rok temu kiedy ktoś zaczął w mediach mówić że skomplikowane lub stricte technologiczne zamówienia wymagają oceny merytorycznej a nie tylko konkurencji cenowej zaraz był pomówiony przez idiotów-dziennikarzy o lobbing a to ekspercki, a to wykonawców a to bankowy a co który polityk dołożył że takie pomysły to chęć "rozkradzenia pieniędzy publicznych". Zeszłoroczne i tegoroczne problemy ze stadionami i autostradami zmieniają powoli podejście ale poza branża deweloperską (uuu... zła opinia) nikt jeszcze nie wyszedł chyba z pomysłem że należało by zupełnie zmienić ustawę o zamówieniach publicznych.

Same procedury są tylko środkiem, ich sens tylko po części wynika ze spraw technicznych ale przede wszystkim ich stosowanie pozwala sensownie i szybko przeprowadzać postępowania sądowe w razie sporów, po to są również wprowadzane w branżach niezwiązanych bezpośrednio z technologią. Biegli sądowi powinni być tylko wsparciem w postępowaniach bo rzetelni biegli kosztują i nie ma ich wielu, wołanie biegłych do byle pierdółki w sądzie i niskie wynagrodzenie skutkuje niską jakością większości obecnych biegłych sądowych (chore jest też nabywanie i utrzymanie tych uprawnień), procedury w gospodarce i administracji pozwalają wyeliminować udział biegłych w prostszych sprawach które stanowią większość sporów, oceny biegłych mogą być również sprzeczne co przy koszcie ich zatrudnienia w prostszych sprawach mija się z celem. Same procedury w nauce obecne od dawna pozwalają na wypracowanie standardów i wspólnych kryteriów ocen co ma również zastosowanie przy zamówieniach publicznych.

Wiele rzeczy zależy właściwie od szybkiego sądownictwa i sprawnej egzekucji wyroków, od spraw o długi po spory dotyczące jakości wykonanych usług, robót, towarów etc. Przy szybko zapadających i podtrzymywanych wyrokach (na co ma jakość orzecznictwa w I instancji) wiele spraw reguluje się dość szybko. Problemem jest u nas beznadziejne tempo postępowań sądowych, ich organizacja i podstawy prawne ich działań (tu znowu sejm i departamenty ministerialne - kto ma to pisać?)

Póki co, to jest jak jest. Procedury są a efekt każdy widzi. Odpowiedzialności prawie nie ma a jest jej coraz mniej. Można powiedzieć, że zwyczajnie zanika. Więcej, mozna zgodnie z procedura,i wypłacać astronomiczne premie za spieprzoną robotę. Sądy też działają zgodnie z procedurami...

Każdy projekt powinien mieć ścisle okreslony cel, jeśli go nie uzyskano w odpowiednim czasie i budżecie to znaczy, że został spieprzony. Procedury najczęściej tworzone są po to by przysłaniać te oczywistości. Jak się podejmujesz wykonania okreslonego projektu to bierzesz za jego realizację odpowiedzialność. Na tym polega fachowość, która też obecnie praktycznie zanika. Zgodnie zresztą z procedurami.... ;)

Spróbuj zdefiniować cel robót czy usługi tak żeby móc później wyegzekwować wszystko przed sądem. Jeżeli coś ma mieć moc prawną to i tak musi być napisane językiem zgodnym z ustawami i praktyką sądową, inaczej wszystko staje się nieokreślone. Choćby coś takiego jak stosunki wodne na działce budowlanej i kto za co odpowiada.

Jesli ktos tego nie potrafi to nie powinien się za to brać. Potrzebni do tego są fachowcy a nie usłuzni "kolesie" których głupotę i brak fachowości chronić mają procedury.

Jak robisz remont lub buduesz dom to wybierasz jak najlepszych fachowców, bo to dla Ciebie jest jedyną gwarancją tego, że będziesz miał mniej problemów i osiągniesz cel. Celem w tym przypadku jest akceptowalnie wykonana robota a nie ewentualne przyszłe kto na kogo ma jakieś papiery. Jak już do tego dochodzi, to zawsze oznacza, że projekt jest uwalony.

A ja wiele razy widziałem takie rzeczy że gmina pozwalała na dzielenie terenu i przekształcanie na działki budowlane kiedy nie było tam żadnej sieci uzbrojenia a droga to było klepisku. Teren jest objęty planem zagospodarowania gdzie pisze o "projektowanych sieciach uzbrojenia" więc nie można np. uzyskać warunków z gminy na studnię wierconą. Ludzie kupowali po kolei działki i zlecali projekty - rzetelny projektant nie powinien wziąć takiej roboty, rzadko ale tacy bywali - klienci wtedy mówili że to jakiś palant i brali takiego który powiedział że się da (do tego brał mniej za projekt domu z działką etc). Projekty były na "bryłę", ewentualnie udało się już uzgodnić elektrykę z ENEą a reszta mediów była "na przyszłość". Gmina widząc że budowy trwają postawiła ludzi pod ścianą - budujecie sieci wd/ks sami a my wam zwrócimy za materiał robociznę po odebraniu budowy :D

Później ludzie chwalą wójta że ten szybko im przekształcał teren z gruntów rolniczych i wydzielał działki drogowe (tj. klepisko). Część terenów to b.PGRy przejęte przez gminę i tanio sprzedawane inwestorom jw.

I co?

Spróbuj teraz określić kto jest winny :D

Zaraz, to jak wodociąg jest to studni nie wolno wiercić?? Śwagier dopiero co się wybudował( w 3 lata), utopił kupe kasy w studnie a teraz wodociąg mu dociągneli. Jak sie starał o pozwolenie to wodociąg był w planach.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Żeby wiercić studnię zgodnie z prawem należy uzyskać w gminie pozwolenie wodno-prawne, chyba powyżej 35 m (głowy nie dam) odwiertu potrzebna jest jeszcze opinia geologiczna. Dysponowanie wodami gruntowymi należy do gminy i taką wodę rada gminy może uchwałą opodatkować (tj płacisz wtedy tylko podatek bo wodę sam czerpiesz). Kiedy np. wody gruntowe są skażone mineralnie, rolniczo lub na skutek działań (np. kopalni) wójt/burmistrz/prezydent mając to w ewidencji nie da pozwolenia wodno-prawnego. Na terenach miejskich nie daje się też z reguły warunków na studnie z tego powodu że grunty są w miastach skażone, jak już trzeba by kopać naprawdę głęboko a to za duży koszt dla inwestora z budynkiem jednorodzinnym (ale np. osiedlowo ze stacją uzdatniania - bo z reguły w takiej wodzie jest kupa kamienia i innego osadzającego się świństwa - miało by to sens).

 

Przypadek o którym wspomniałem jest taki że na danym terenie był już uchwalony przez radnych plan zagospodarowania uwzględniający projektowane sieci więc wójt nie mógł wydać decyzji na studnię ponieważ uchwała rady gminy jest wyższego rzędu niż decyzja wójta. Owszem, w Polsce chodzą takie wałki że wójt wydaje "pismem" warunek zamienny ale kiedy taki przypadek wyśle się do wojewody to zostanie to od razu uchylone bo wójt nie ma do tego prawa. Plan może dopuszczać studnie - nic temu nie stoi na przeszkodzie ale jeżeli gmina będzie uzbrajać teren to tym samym dając warunki na studnie pozbawiała by się dochodów za wodę z sieci więc jest to raczej niespotykane.

Dlatego warto obserwować co się dzieje na własnym terenie w gminie, mieszkańcy mogą całkiem skutecznie różne pomysły stopować tyle że szczątkowe wzajemne zaufanie i niechęć do samoorganizowania się powodują że w Polsce praktycznie takich przypadków nie ma (jak są to z reguły nie "od dołu" a ktoś ludzi napędza np. media a te mają świetny temat kiedy protestujący nawet nie wiedzą o co właściwie chodzi).

To jest jakaś paranoja. Szwagier w warunkach zabudowy miał studnię bo projektowane wodociągi miały czas realizacji nie określony. Ledwo się wprowadził a tu nagle(pewnie kasa z unii) wodociągiem podjechali pod chaupę. Właściwie to nawet ma dwie studnie, bo w pierwszej płytszej woda nadaje się tylko do podlewania(ale była kopana przed rozpoczęciem robót i z myślą żeby tylko na budowę) a druga, głębsza mimo filtrów zalatuje siarkowodorem ale wyniki badań dopuszczają do spożycia.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Śwagier dopiero co się wybudował( w 3 lata), utopił kupe kasy w studnie a teraz wodociąg mu dociągneli. Jak sie starał o pozwolenie to wodociąg był w planach

Pewnie na jego terenie nie ma uchwalonego planu, wtedy to wójt wydaje decyzje o warunkach zabudowy dla każdej z działek więc mógł w decyzji wydać mu warunki także na studnię. Owszem, studnia kosztuje ale jest się niezależnym a z systemem filtrów i zmiękczaczem ma się lepszą wodę niż z wodociągów. Ja w domu mam wodę z sieci ale i tak zamontowany jest filtr wstępny i zmiękczacz na segment (w bliźniaku) - warto. Ceny wody będą rosnąć a jeżeli ma się do podlewania ogródek to studnia jest dobrym rozwiązaniem a ze kosztuje - wszystko kosztuje, budowa domu także. Ja bym wolał budując dom wolnostojący mieć własne ujęcie wody w górze działki, w dole przydomową oczyszczalnię ścieków i ogrzewanie z pompy ciepła, dochodził by tylko prąd i nie byłbym zależny od dostawców i ciągłych podwyżek.

Pompa ciepła ? wymaga zasilania elektrycznego, które kosztuje. Stopa zwrotu, pomijając ogromne nakłady inwestycyjne jest na granicy opłacalności.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Widziałem już rachunki z kilkunastu domów i pomimo kosztów budując nowy budynek to bym się zdecydował. Wolałbym kupić mniejszy używany samochód żeby jednak mieć komfort cieplny i nie denerwować się rachunkami za gaz i programowaniem pieca. Oczywiście nie można brać do projektowania systemu z pompą ciepła kogoś kto sobie odbył "szkolenie producenta" tylko najlepiej firmę z projektantem którzy projektowali i zrealizowali wiele instalacji.

Na pewno w naszym klimacie pompy powietrzne są głupotą, gruntowe płytkie (tj poniżej granicy przemarzania) okazują się całkiem sprawne. Jeżeli ktoś chce robić odwierty pionowe - wiercenie jest kosztowne - wtedy rzeczywiście wygląda to średnio. Oczywiście przy pompie ciepła nie ma sensu robić ogrzewania na grzejnikach konwekcyjnych etc bo to zasilanie niskotemperaturowe i trzeba montować podłogówkę wiec należy wziąć to pod uwagę przy doborze materiałów na podłogi żeby ogrzewanie było efektywne. Prąd do napędzania pompy cieczy i obiegu glikolu nie kosztuje wiele za to mamy praktycznie brak ograniczeń jeżeli dobierzemy moc rozprowadzenia i pompy z odpowiednim nadmiarem. Bardzo przyjemnie się mieszka a nieraz widzę świeże domy gdzie ludzie niedogrzewają gazem bo wybudowali sobie nieco ambitnie a kredyt spłacać trzeba. I niektóre mury w domu tak sobie wilgotnieją... Po roku coś im na ścianie wychodzi :D

Z gazem też nie jest tak prosto bo wiele osób montuje sobie resztą np. piece gazowe kondensacyjne w trybie ze skraplaniem - oszczędniejszym - również mają niższą temperaturę wody niż piece standardowe czyli wymagają większych przekrojów rur żeby nie szumiało i większych grzejników. Często bywa tak że jeżeli projektant nie pilnuje budowy inwestor kupuje mniejsze grzejniki i rury miedziane (bo przecież taki wystarczy a szwagier i kolega mu poradzili) a potem dziwi się że dom niedogrzany a piec pracuje na pełnym trybie bez skraplania i oszczędności diabli wzięli. Oczywiście kierownik budowy jest za parę stów czyli nawet nie ma czego powiedzieć i przychodzi na końcu budowy na podpisanie papierów. Klient wie lepiej.

Dziwicie się że wszystko nie jest pod sznurek? Przy zachodnich cenach i wschodnich płacach trudno oprzeć się pokusie pójścia na skróty tu czy tam.

 

Zresztą - w sprawie czystości wody ze studni - to tak trudno raz na tydzień przywieźć sobie parę kanistrów z wodopoju oligoceńskiego? Pół Warszawy tak robi mimo że woda miejska niby spełnia jakieś tam standardy.

Na pewno nie będziesz używał wody z butli do podlewania ogródka i mycia się. Woda zmiękczona oszczędza urządzenia, choćby zmywarki i ekspresy ciśnieniowe, czajniki, armatura mniej się brudzi, łatwiej utrzymać kible i wanny, zlewy etc., w przypadku ogrzewania gazowego woda po filtrach i zmiękczeniu bardziej też oszczędza piec (są producenci których piece dość "reagują" na zakamienioną wodę) można się wtedy myć nieco mniejszym strumieniem (tak woda ma mniejsze napięcie powierzchniowe więc bardziej się "klei", dlatego np. do natrysków w rolnictwie dodaje się środki zmiękczające wodę służącą do rozrabiania roztworu środków ochrony roślin).

Niezłym pomysłem jest dzisiaj pomyślenie o gromadzeniu deszczówki właśnie do celów ogrodowych lub spłukiwania w WC, oczywiście musi to być filtrowane, dodawać środki przeciw porastaniu (w sumie niedrogo i nie tak znowu często) ale ceny wody rosną...

Instalację CO zawsze można wypłukać cytrynianem sodu jak również napełnić w większości wodą zdemineralizowaną (przez najwyżej położone łazienkowe grzejniki z odpowietrzeniem od góry), tylko na koniec ciśnieniowo dorzucić trochę kranówy. Mniej z tym kramu niż z zezwoleniami i ew. oczyszczaniem wody.

 

Nadmiar regulacji "w trosce" zawsze skutkuje drożyzną, a w Polsce jeszcze zanikiem szacunku dla państwa i prawa.

Uważaj bo zaraz ktoś wyzwie się od "luberałów" :D Ile to już razy tak było że to właśnie ci naprawiacze ludzkości kończyli wydawając wyroki śmierci czy sterylizując nieodpowiadających normom, jak widać ludzie się nie uczą, zwłaszcza w Europie. Jeżeli ktoś chce podać piękny przykład Szwecji - niech dokładnie sięgnie w jej historię w XX wieku, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.

 

Co do regulacji w Niemczech jest tego dużo więcej, dokumentacja projektowa jest parę razy grubsza niż u nas, każdy branżowiec osobno uzgadnia w urzędzie projekt instalacyjny dla inwestycji (w praktyce dokumentacja musi być już gotowa kiedy branżowcy biegają z uzgodnieniami bo nie ma potem jak tego odkręcić - mają spore wymogi i opłaty przy zmianach w trakcie robót). Dodając wymogi odnośnie formy zabudowy (regulacje samorządowe w Niemczech czy Skandynawii nierzadko narzucają kolorystykę, materiały wykończeniowe etc) i różne wymagane uzgodnienia na budowę wg projektu decydują się ludzie z niemałymi dochodami, większość rynku mieszkaniowego to najmowanie lokali komunalnych lub kupno gotowych domów od deweloperów (kupno mieszkań to raczej mniejszość, gro jest najmowana), mało kto decyduje się na projekt bo to po prostu koszty. Regulacje samorządów niemieckich dotyczą także nieraz np. możliwych do posadzenia gatunków długowiecznych drzew na własnym terenie (owocowych takie regulacje w Niemczech nie dotyczą).

U nas każdy chce mieć projekt a w praktyce ludzie sami kupują "gotowe projekty" bez zagospodarowania za to z błędami dając to lokalnym projektantom do adaptacji za kilka tysięcy (Polska to nie tylko Warszawa).

Niemcy mają trochę inne warunki - dużo więcej ludzi na prawie takiej powierzchni jak my. Stąd bezwzględna u nich ochrona ziemi rolnej i domy na działeczkach tak małych, że drugi samochód trzeba parkować na ulicy. Za tym idzie konieczność większej dbałości o jednolitość stylu zabudowy itd. No i ich bizantyjski ordnung a więc mentalność "wszystko co nie jest wyraźnie dozwolone, jest zabronione" - sprawiająca że w życiu nie pomyślałbym o mieszkaniu tam czy uczeniu się ich języka.

"wszystko co nie jest wyraźnie dozwolone, jest zabronione" - sprawiająca że w życiu nie pomyślałbym o mieszkaniu tam czy uczeniu się ich języka.

Ale limitu prędkości na bezpłatnych autostradach nie mają.

Kart pływackich też nigdy od nikogo nie wymagali.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.