Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Mili Panowie, dyskusja odbiegła od tematu.

Jako fotograf amator wiedzę fotograficzną w razie potrzeby czerpię z forów tematycznych np: "fotopolis" lub "nikoniarze".

Pozdrawiam.

A o czym tu gadać w temacie?

 

Pliki geste jak najbardziej.

Sam słucham.

Wygoda. Jakość,...

 

CD, jak najbardziej.

 

Nie ma tu sprzeczności. Świat idzie w kierunku plików. Na pewno nie następuje tu obniżenie jakości. Możliwe teoretyczne podwyższenie. Z 16 bitów CD krojonych z częstością 44 kHz można realnie podskoczyć do 20-22 bitów spośród tych 24, krojonych z częstością przynajmniej 96 kHz.

 

A to czy jesteśmy nabijani w butelkę zależy tylko i wyłącznie od ludzi; za konsolą, producenta,...

No i jeszcze amatorszczyzna. Nie wiem czy była o tym mowa. Klecenie hi-res przez amatorów z własnych zasobów płytowych, magnetofonowych lipnymi narzędziami i bez wiedzy...

 

Technologia jest.

Reszta w rękach ludzi...

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

No tak, te nazwy robią wrażenie. Zwłaszcza jak się o nich poczyta i poogląda zdjęcia. Potem w rzeczywistości one musza zagrać, a reszta jest po prostu beznadziejna.

 

Nie jestem przywiązany do nazw. Nie oglądam obrazków w sieci. Słucham i wyciągam wnioski. Nigdzie nie napisałem że reszta jest beznadziejna. Spośród tych które słuchałem w/w były najlepsze. Taki Linn Sondek LP 12 z Dynavectorem nawet nie zbliżył się do tego poziomu. Mój domowy gramofon także. Zresztą buduję dopiero system analogowy dlatego w "o mnie" na razie jest nieobecny.

Sound, zapomnij o tym.Wiele lat temu wbilo mnie w sciane prawie brzmienie top piec Yamaha i napis 'Natural sound' plus topowy wowczas Technics i wkladka Shure V15 III plus kolumny bodaj Nightingale z wielkim basowym plus na gore dostawka z glosnikami na mid i high. Nie sadze,by obronilo sie to dzisiejszym nawet midfi.Topowe Y. piece z obudowa bedace replika tamtych nie brzmia. Ja bardziej tesknie do lampowego dac'a Metronome,ktorego niestety nie kupilem kilka lat temu...

Witam wszystkich.

Obserwuję te forum bodajże od ponad pół roku i chyba całe przeczytałem,ale jakoś nie odważyłem na żaden temat odpowiedzieć,aż do dzisiaj.Wiadoma sprawa,jest to mój debiut,więc nie będę operował cytatami, z tego względu,że nie mam zamiaru nikomu podpadać,ani też cukrować - no to do rzeczy.

Dobrze się składa,że większość uznaje wyższość czarnej płyty winylowej nad innymi nośnikami,więc nie ma co w tym temacie dyskutować.Natomiast spór i to nawet gorący jest między cyfrą wysokiej rozdzielczości,a standardową.Logika wskazuje,że cyfra o parametrach np 24bity na 96 khz musi być lepsza.Skoro jest to cyfra,a cyfra oparta jest na matematyce i np dźwięk ośmiobitowy ma 256 schodków,a szesnastobitowy już tych schodków ma tysiące,znowu dwudziestoczterobitowy już miliony (każdy może policzyć),chyba zrozumiała sprawa,że dźwięk musi być dokładniejszy.Właśnie dokładniejszy,co nie znaczy lepszej jakości,bo jakość zależy od wielu czynników.Natomiast dla mnie jest rzecz niesłychana,jeśli ktoś potrafi usłyszeć różnicę między tymi formatami,co jeszcze nadmienia,że jest kolosalna,a nie słyszy różnicy między mp3,a cda,lub wav,więc?...

Pomówmy zatem o jakości,znowu nie mogę tego załapać,że dźwięk cyfrowy standard,musi zawsze być gorszy od dźwięku wysokiej rozdzielczości,ale właśnie są też i tacy ludzie.Kto choć troszkę próbował swoich sił w obróbce dźwięku,to wie,że zanim dźwięk stanie się cyfrowy trzeba go nagrać ze źródła analogowego i nie ma różnicy,jakie te źródło jest.Najważniejszym chyba czynnikiem jakości jest same źródło,a następnie sam przetwornik analogowo-cyfrowy.Teraz,ktoś nagrywa parametrami standardowymi,ale na dobrym przetworniku,a drugi na zintegrowanej karcie komputerowej cyfrę wysokiej rozdzielczości,nie wiem jakim cudem stanie się także wysokiej jakości,no nic wszystkiego nie muszę rozumieć.Przejdźmy teraz już do samej obróbki i realizacji.Także samą obróbką można wszystko zepsuć,dobrze, zacznijmy dlaczego w sygnale analogowym,jest spora różnica amplitudy,a w cyfrze jest o wiele mniejsza.Bo to zależało od samych nośników,kiedy królował jeszcze sygnał analogowy,wtedy była całkiem inna realizacja dźwięku,tzn właśnie były spore różnice amplitud,a to dlatego,że analog nie pozwolił na podbicie dużej dynamiki w cichych pasażach,bo wtedy szumy stawały się dokuczliwe,więc było odwrotnie robione,czyli szumy,były procesorem dynamiki ściszane,co powodowało też ściszanie cichych pasaży,wiadoma sprawa,amplitudy ponad szumami były trochę podwyższane,ale tylko dla wyrównania.Natomiast cyfra jakby nie było nie szumi,więc zwłaszcza młodzi dźwiękowcy kuszą się na podwyższanie niższych amplitud,fakt,że niektórzy może nie mają praktyki,więc wygląda,jak wygląda,aby było tylko efekciarsko.Także samo wycinanie pewnych częstotliwości też doprowadza do degradacji,tu akurat posłużę się przykładem płyty koncertowej Czesława Niemena "Terra deflorata",która następnie była wycofana przez Małgorzatę Niemen.

 

Zostały one nagrane na analogowej taśmie na magnetofonie Sony w stereofonicznej technice jedno-śladowej. Coraz większy rozwój techniki cyfrowej, oraz znakomita wiedza i długotrwała ciężka praca inżyniera dźwięku, który podjął się zadania masteringu, doprowadziła do polepszenia zapisu dźwięku w jakości umożliwiającej wydanie tego materiału na płycie. Słuchając naszego CD trzeba jednak o tym pamiętać, dlatego opatrzyliśmy to wydawnictwo podtytułem „official bootleg”.

To jest cytat z wydawnictwa "Oscar".Kto ma tę płytę,proszę ją wrzucić na analizator widma i ją ocenić,ale oczywiście najpierw ją wysłuchać.Powiem szczerze dla mnie ten realizator dźwięku jest głuchy,albo terrorysta,lub sabotażysta,bo nie wierzę,żeby magnetofon nagrywał z charakterystyką "pierwiastkową",krótko mówiąc ten materiał jest zepsuty ( nie będę używał mocniejszych słów,choć się proszą),najwyżej tylko ten materiał można podrobić,do niczego się więcej już nie nadaje.

Prawie na koniec mojego nudnego wywodu - sam deser

- bez słów,kto jest kumaty,będzie wiedział o co chodzi.Więc już na sam konie, kierujmy się własnym uchem,bo słuch jest o wiele doskonalszym zmysłem,niż nasz wzrok,tylko właśnie niedocenianym,nie patrzmy na parametry,cyfry itd,bo proszę mi opisać parametrami piękno kobiety,pozdrawiam.
Gość partick

(Konto usunięte)

Dobrze się składa,że większość uznaje wyższość czarnej płyty winylowej nad innymi nośnikami,więc nie ma co w tym temacie dyskutować.

 

gdzie ta większość? - masz jakieś konkretne dane?

Jak już sporo osób wspomniało - jakość pliku mp3, flac 24/96 czy 24/256, jak i cd czy vinyla zależy od tego w jaki sposób zostało nagrane, czy z jakiego formatu przerobione. Już nie raz słyszałem super pliki hd konwertowane chyba z 96kbit mp3... Sztucznie polepszane mp3 poprzez konwersję na 320kbit ze 128 czy 96kbit. Ba - nawet płytę vinylową można nagrać z mptrójek.

 

I w sumie nie wiadomo co kupujemy - bo niby skąd - ciężko udowodnić cokolwiek, więc firmy sprzedają chłam pisząc, że to cud miód muzyka w full hd :)

 

Słyszałem pliki wysokiej rozdzielczości które brzmiały naprawdę pięknie i do tego idealnie czysto - ale mogę je policzyć na palcach jednej ręki. Wcale się nie dziwię, że ludzie nie widzą różnicy pomiędzy mp3, wav, czy flac skoro istnieje duże prawdopodobieństwo, że wszystkie te pliki które porównywali powstały właśnie z pierwszego mp3... I to niekoniecznie tylko kiedy się je pociągnęło z internetu - również tych nabytych legalnie.

gdzie ta większość? - masz jakieś konkretne dane?

 

Nazwiska,adresy,telefony też podać? - rozumiem,że jednak złośliwie mogło to zabrzmić,więc pozwól na sprecyzowanie.Podzielmy słuchaczy na dwie grupy,na tych co pamiętają jeszcze lata świetności analogu i na tych co już nie pamiętają,czyli,co później się urodzili.Przyjmijmy,że się dzielą po połowie,skoro pierwsza grupa i chyba jednak nie ma co tu dyskutować,opowiada się za czarną płytą,zostaje jeszcze druga połowa.Tylko właśnie z biegiem czasu,coraz więcej słuchaczy niepamiętający analogu zaczyna doceniać dźwięk z czarnej płyty - chyba matematyka jest jedna.Także rozumiem,że nie każdego może to przekonać,więc jeśli poczułeś się tym urażony - przepraszam i pozdrawiam.

Nie masz żadnych argumentów.

Ja pamiętam "czasy świetności analogu" jak napisałeś a stawiam na CD i pliki.

Sztucznie tworzysz jakieś karkołomne podziały.

 

Ludzie słuchają winylu bo zwyczajnie lubią!

Aby nie było, sam sporadycznie go słucham.

 

A co to znaczy "czasy świetności"?

 

CD umożliwiło wejście jakości pod strzechy.

 

Kiedyś bardzo nieliczni cieszyli się jako taką jakością muzyki w domu.

Obecnie niemal każdy ma jej namiastkę.

 

I nie kłóćmy się tu o hi-end...

Teraz w każdym praktycznie urządzeniu przenośnym jest CD.

Nie potępiał bym również formatu MP3.

Taki był w momencie jego wprowadzenia stan technologii, że kompresja dźwięku była koniecznością, aby dało się obcować z muzyką za pośrednictwem małych urządzeń przenośnych.

 

Owszem pamiętam czasy kiedy tzw. radio turystyczne miało nawet gramofon na pokładzie (jakiś rosyjski model wielkości standardowego raczej dużego radia tranzystorowego - nazwy nie pamiętam). Funkcjonalność i jakość możemy sobie tylko wyobrazić ;).

 

A sprzęt stacjonarny?

Moich rodziców stać było jedynie na Bambino 3 (czy jakoś tak), ZK120, ...

W ówczesnych czasach praktycznie nikogo nie było stać na wrzucanie kasy w drogie gramofony i magnetofony... A niestety szczególnie wówczas cena była bo musiała być adekwatna do jakości.

Obecnie CD jest odtwarzane przez byle szajs z jakością wówczas niedostępną.

 

Sami audiofile zaś spierają się o niuanse i tak niezrozumiałe dla większości ludzi.

I tak niech pozostanie.

 

Dostęp do jakości jest absolutnie powszechny. Już tylko od samych ludzi zależy skorzystanie z tej jakości.

cofnij sie do poczatkow a potem dojrzewania cedekow i plyt cd.zanalizuj ceny tak sprzetu jak i plyt.

Płyty są drogie, za drogie.

Początkowo, na fali entuzjazmu tłumaczono ich cenę nową, trudną technologią. Docelowo miały kosztować po kilkanaście zł.

 

Niestety nikt nie doceniono tego całego showbiznesowego, złodziejskiego dziadostwa...

 

A zresztą winyl nie jest tańszy...

 

Rozmaite ZAIKS`y walą nas...

Jak już sporo osób wspomniało - jakość pliku mp3, flac 24/96 czy 24/256, jak i cd czy vinyla zależy od tego w jaki sposób zostało nagrane, czy z jakiego formatu przerobione. Już nie raz słyszałem super pliki hd konwertowane chyba z 96kbit mp3... Sztucznie polepszane mp3 poprzez konwersję na 320kbit ze 128 czy 96kbit. Ba - nawet płytę vinylową można nagrać z mptrójek.

 

I w sumie nie wiadomo co kupujemy - bo niby skąd - ciężko udowodnić cokolwiek, więc firmy sprzedają chłam pisząc, że to cud miód muzyka w full hd :)

 

Zgadza się.

Dlatego dla mnie najbardziej wiarygodnym i najlepiej brzmiącym źródłem dźwięku zawsze będzie płyta winylowa.

Dobrze zrobiony rip przy użyciu odpowiedniego sprzętu również będzie charakteryzował się dobrym brzmieniem.

Nikt tu nikogo nie oszuka jeśli wiemy jaka płyta i jaki zestaw został użyty do zrobienia z winyla pliku hi-res.

Sound, ofc De gustibus...,mnie sie nawet nie sni sie powrot do winyla.Co bylo tu podnoszone-na postawienie zacnego winyla trza duzo kasy,plyty drogie,malo ich...

Sound, ofc De gustibus...,mnie sie nawet nie sni sie powrot do winyla.Co bylo tu podnoszone-na postawienie zacnego winyla trza duzo kasy,plyty drogie,malo ich...

 

Wiem, wiem... Ponieważ nie uznajesz winylowych ripów, bo brzmią Ci słabo i płasko to nie masz wyjścia.

Będziesz niewolnikiem płyty CD, której dobrze nagrane wydania też nie są tanie.

Umówmy się, że na nośnik, co by nim nie było, nagrywa się materiał studyjny. Materiał taki poddaje się odpowiedniemu masteringowi właściwemu dla nośnika.

Np. materiał na winyl ma monofonizowany bas, odpowiednio skorygowaną charakterystykę częstotliwościową, ograniczoną amplitudę.

Nie rozmawiamy tu chyba o domowym tworzeniu plików z płyt…?

Nie rozmawiamy tu chyba o domowym tworzeniu plików z płyt…?

 

A co masz przeciwko domowemu robieniu winylowych ripów na dobrym, powtarzam dobrym sprzęcie?

Przecież wykorzystując do tego dobrze nagraną czarną płytę otrzymamy bardzo dobrej jakości plik,

który brzmieniem jest zbliżony do oryginału.

Umówmy się, że na nośnik, co by nim nie było, nagrywa się materiał studyjny. Materiał taki poddaje się odpowiedniemu masteringowi właściwemu dla nośnika.

Np. materiał na winyl ma monofonizowany bas, odpowiednio skorygowaną charakterystykę częstotliwościową, ograniczoną amplitudę.

Nie rozmawiamy tu chyba o domowym tworzeniu plików z płyt…?

 

O ile się dobrze orientuję,odkąd powstało stereo (może na tych bardzo wczesnych wydaniach) zawsze basy/niskie tony były nagrywane monofonicznie i do tej pory się nic nie zmieniło.To dlatego,że nie powstaje dźwięk dookólny,jest to spowodowane z ograniczeniem technicznym.Krótko mówiąc,żeby powstał dźwięk dookólny,źródło,w tym wypadku głośnik musi być większe/y od danej fali.Dla przykładu fala o częstotliwości 333 hz ma długość jednego metra,więc proszę mi znaleźć takie głośniki tylko dla tej fali,które by odtwarzały stereo,a gdzie niższe częstotliwości,jak chociażby 100/50 hz?

 

Powiem szczerze,komputer kupiłem w 1996 roku właśnie po to,żeby nagrywać,a potem ewentualnie przerabiać na nośnik cyfrowy,a troszkę starego materiału przez tyle lat się uzbierało.Fakt,czarne płyty staram się tylko nagrywać,nic nie przerabiać,bo i po co,skoro dźwięk/muzyka jest prawie doskonała,ale netety są i takie płyty,które jednak wymagają obróbki,wiadoma rzecz dlaczego.Pamiętam moje pierwsze próby,gdzie właśnie materiał wymagał obróbki,więc też pokusiłem się,na wyciskanie każdego dźwięku,oczywista sprawa,bardzo mnie wtedy to rajcowało,gdzie na oryginale kilka "nutek" były ledwo słyszalne,a u mnie były wystawione jak na tacy.Tylko po niedługim czasie z obcowaniem z tym materiałem zauważyłem,że z głośników wylatuje technika,a nie muzyka.Więc teraz wszystko robię z większą starannością,aby nie stracić oryginalnego przekazu.Tak szczerze powiedzieć,dawno już nie kupowałem nowych wydań,kiedy kupiłem i wydałem kilka złotówek,po przesłuchaniu miałem nieodparte wrażenie,że to materiał jest z moich pierwszych prób,czyli z głośników wylatuje sama technika.Dlatego wolę już samemu nagrać,a potem przerobić,bo wiem co moje ucho lubi,a czego nie toleruje,a jeszcze mam co robić.

 

A teraz tak na marginesie,czy tu obowiązuje dla wszystkich cenzura,czy tylko dla przykładu nowych jak ja?.Bo co chcę wysłać swoją wypowiedź,to pokazuje mi się komunikat - "Post musi być zatwierdzony przez moderatora,aby mógłbyć widoczny".Coś w tym rodzaju,bo też napisałem w temacie Krzysztofa Krawczyka krótką wypowiedź,a po mnie odpowiedzi są już widoczne,a mojej jeszcze nie ma,więc tak dla formalności,jeszcze nikt nie odpisywał,pozdrawiam.

Bas jest monofonizowany ze względu na ograniczenia formatu.

Podobnie ustalenie maksymalnego wychylenia igły, co oczywiste ;).

 

Pliki nie mają tych ograniczeń. Dlatego nagrywanie na nie ułomnych formatów dla dystrybucji mija się z sensem!

Dla potrzeb indywidualnej archiwizacji, jak najbardziej. Sam coś takiego robię.

 

Pogadaj z Moderacją o tej widoczności postów.

Bas jest monofonizowany ze względu na ograniczenia formatu.

 

Nie kumam. To bas może być stereofoniczny? :)

żeby powstał dźwięk dookólny,źródło,w tym wypadku głośnik musi być większe/y od danej fali.Dla przykładu fala o częstotliwości 333 hz ma długość jednego metra,więc proszę mi znaleźć takie głośniki tylko dla tej fali,które by odtwarzały stereo,a gdzie niższe częstotliwości,jak chociażby 100/50 hz?

Ciekawe, bardzo ciekawe. Akurat 333Hz to można w miarę bez problemu usłyszeć z którego kanału leci, i to z głośnika mniejszego od 25cm, a nie aż ponad 1 metr. Akurat mozliwość kierunkowości a w zasadzie jej brak w niskich częstotliwościach (granica nie jest do końca ustalona, ale przyjmuje się, że od ok 80Hz w dół to już na pewno się nie da, a od 200 w górę już powinno się rozróżniać) jest spowodowane zupełnie czymś innym. Od czego to zachęcam do samodzielnego pogrzebania w sieci, w ten sposób na dłużej się zapamięta i więcej takich dziwnych teorii nie będzie wypisywanych.

Ciekawe, bardzo ciekawe. Akurat 333Hz to można w miarę bez problemu usłyszeć z którego kanału leci, i to z głośnika mniejszego od 25cm, a nie aż ponad 1 metr. Akurat mozliwość kierunkowości a w zasadzie jej brak w niskich częstotliwościach (granica nie jest do końca ustalona, ale przyjmuje się, że od ok 80Hz w dół to już na pewno się nie da, a od 200 w górę już powinno się rozróżniać) jest spowodowane zupełnie czymś innym. Od czego to zachęcam do samodzielnego pogrzebania w sieci, w ten sposób na dłużej się zapamięta i więcej takich dziwnych teorii nie będzie wypisywanych.

Dla jasności: dźwięk w formie sinusoidy rozróżniamy kierunkowo ze względu na to że mamy dwoje uszu, ale rozróżniamy tylko zakres 6-400mikrosekund różnicy fazy pomiędzy sygnałem akustycznym do lewego i prawego ucha, czyli mneij więcej od 400Hz. natomiast w pozostałym zakresie oczywiście słyszymy kierunek ale ze względu na harmoniczne sygnału podstawowego..

Ludzie, co Wy tu wypisujecie?

Jakiś bełkot chyba dla Was tylko zrozumiały.

 

"Dla jasności" - nic tu dla mnie nie jest jasne i w ogóle to po co te dywagacje, ja się pytam?

Komu ta wiedza jest potrzebna?

Kolego soundchaser, bełkot to jest wtedy jak ktoś plecie trzy po trzy a nie wtedy kiedy się nie rozumie sensownych wypowiedzi. To nie jest jakiś prztyczek w Twoją strone tylko nie nazywaj bełkotem treści , których nie rozumiesz.

Ciekawe, bardzo ciekawe. Akurat 333Hz to można w miarę bez problemu usłyszeć z którego kanału leci, i to z głośnika mniejszego od 25cm,

... tylko co za różnica, czy te 333 Hz jest grane z głośnika 25 cm czy 10 cm ?

Kolego soundchaser, bełkot to jest wtedy jak ktoś plecie trzy po trzy a nie wtedy kiedy się nie rozumie sensownych wypowiedzi. To nie jest jakiś prztyczek w Twoją strone tylko nie nazywaj bełkotem treści , których nie rozumiesz.

 

Nie rozumiem. Obawiam się, że olbrzymia większość tutaj nie rozumie tych "treści".

Powiedz mi tylko po co komu wiedza o jakichś fazach miedzy sygnałami do jednego i drugiego ucha i jaki to ma związek z tematem wątku.

Nie rozumiem. Obawiam się, że olbrzymia większość tutaj nie rozumie tych "treści".

Powiedz mi tylko po co komu wiedza o jakichś fazach miedzy sygnałami do jednego i drugiego ucha i jaki to ma związek z tematem wątku.

 

ma związek z kierunkowością słuchania niskich częstotliowści gdybyśnei zrozumiał. Tak jesteśmy zbudowani że kierunek dźwięku słyszymy dzięki temu że nasz mózg (jaki by nie był) potrafi rozróżnić fazę sygnału pod warunkiem że jest odpowiedniej częstotliwości. Stąd zapis niskich tonów na płycie analogowej w formie mono jest prawidłowy, natomiast lokalizacja subwofera wynika z częstotliwości wyższych (harmonicznych) wywoływanych w membranie przez szkodliwe fale. Im lepszy sub tym mniej słychać kierunkowość. mam nadzieję że jasne :)

Soundchaser:

Właśnie ma i jeśli by poświęcić odrobinę czasu i włożyć trochę wysiłku w zrozumienie tych "treści" mniej byłoby na forum różnych kontrowersyjnych i bzdurnych wpisów takich jak np. kwieciste opisy "wpływu" kabli na brzmienie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.