Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość partick

(Konto usunięte)

A na serio.Jeżeli już mówimy o nazwiskach, to jednym z pierwszych, który wprowadził w mój system np.sieciówki był K.Pajor.

A czy ja gdzieś napisałem, że jest dla mnie autorytetem?!

 

no comments.

Już to kiedyś pisałem, ale się powtórzę.

Daleki jestem od bezgranicznej wiary w Pacułę i cała resztę audio bossów, reklamę i marketing, który tylko czeka na odpowiedni grunt, aby obłowić.

Jedynym organem, któremu się poddaje są moje uszy.

W posłowiu.

Nie należę do grupy osób, które twierdzą, że kable"robią cuda", natomiast jestem zdania, że kable-po wcześniejszym dobrze skonfigurowanym systemie- mogą wnieść pożądane(lub nie)mikrodetale.Zatem, moim zdaniem, należy bardzo skrupulatnie podchodzić do ich wyboru.

Ps.Po 37-miu stronach, Niesłyszący nie spowodowali u mnie zmiany kablarskiej orientacji, natomiast skutecznie mi je obrzydzili.

A nie zauważyłeś po tych 37 stronach męczarni, że to jest wątek "ateistów audio" ? Może sobie wreszcie stąd pójdziesz do swojego "kościoła" ? Tam na pewno odsapniesz.

no comments.

Przyznaje, pozornie tak to wygląda, jednak rzeczywistosć jest zupełnie inna.

Nie jest dla mnie autorytetem, bo np. nie skorzystałem z jego propozycji względem rozwiązań akustycznych, już podpadł mi w tym jak ustawił moje ówczesne Avanti.

Zatem, po za zwróceniem uwagi-na jego zdaniem-złe okablowanie sieciowe nie wniósł nic za co miałbym go uważać za autorytet.

Pokazał mi(a wówczas bylem niesłyszącym)ze kable coś tam wnoszą.Jednak nie kupiłem od razu jego cudownych kabelków, tylko wpierw zacząłem się przyglądać sprawie i to wnikliwie.

Ponieważ nie pojadłem wszystkich rozumów, więc uważam, że dobrze jest słuchać różnych ludzi i różnych zdań nim podejmie się decyzję nie tylko w sprawach kabli.

 

Tam na pewno odsapniesz.

Zdaje się, że to tobie ciśnionko skoczyło, bo u mnie w normie.

Nie należę do grupy osób, które twierdzą, że kable"robią cuda", natomiast jestem zdania, że kable-po wcześniejszym dobrze skonfigurowanym systemie- mogą wnieść pożądane(lub nie)mikrodetale.Zatem, moim zdaniem, należy bardzo skrupulatnie podchodzić do ich wyboru.

 

No i w porządku, tak jest, z tym że w ślepym teście te mikrodetale przestają mieć znaczenie....nie ukrywam, że martwi mnie to, ale tak jest....natomiast kolumny bez trudu rozpoznaje się w ślepym teście i tu jest ten pies pogrzebany....skala różnic... czy niby różnic, bo jednak wyobraźnia i sugestia, która płata figle ma też kluczowe znaczenie ;-)

Ja myślę, że nie tyle ciekawość świata zanika, ile słuch się pogarsza z wiekiem. I te niuanse, które dają kable oraz podstawy pod sprzęt, już nie są takie wyraźne.

Już napisałem wcześniej, że wasze słyszenie niuansów są złudne!

 

Niuanse muzyczne giną w szumie lampy, efektach mikrofonowania (igłą wkładki, lampa,…), nieprzystosowanym środowisku odsłuchu…

Słyszycie zakłócenia i ich wzajemne interakcje owszem modyfikowane przez kable, podstawki,…

 

Nie wmawiajcie nikomu, że słyszycie wpływ na muzykę. Muzyka jest w tym wypadku bardziej lub mniej maskowana.

 

Audiofil to nie osoba wsłuchująca się w zakłócenia.

Audiofil to osoba dążąca do uzyskania jak najwierniejszego odtwarzania dźwięku.

Podłoże ma w tym i w innych przypadkach znaczenie. Sam używam własnoręcznie skonstruowanego stolika pod sprzęt. Z gęstego MDF`u, sztuka polega na odpowiednim mocowaniu półek z korpusem. A próby skuteczności robiłem z pewnym markowym wzmacniaczem o buczącym trafie (poczytajcie w necie jakie to buble są konstruowane przez markowe firmy;). Efekt to wytłumianie drgań przedostających się z podłoże i z innych urządzeń.

Grzegorz,

Byłbyś uprzejmy szerzej się odnieść.Może jaka fotka.Czy masz na myśli podobne rozwiązanie jak np.Finite Elemente / Pagode Signature E11?

Gość partick

(Konto usunięte)

Ponieważ nie pojadłem wszystkich rozumów, więc uważam, że dobrze jest słuchać różnych ludzi i różnych zdań nim podejmie się decyzję nie tylko w sprawach kabli.

 

ale jednak musiałeś się dowartościować.

 

Audiofil to nie osoba wsłuchująca się w zakłócenia.

Audiofil to osoba dążąca do uzyskania jak najwierniejszego odtwarzania dźwięku.

 

popieram. odbierzmy audiofila "technicsowym hajendowcom" i zwróćmy go do Hi-Fi.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Wróćmy więc do korzeni tolerancj i zjawiska ciekawości świata zanikającego u mężczyzn po 50 roku życia, a czasem i 10 lat wcześniej. Rozumiem, że jak ktoś nie pisze po murach w mieście, że Heniek je głupi, a napisze tak na swojej ulicy- jest człekiem poczciwym, tolerancyjnym i otwartym :)

I to jest wszystko na co cię stać w dyskusji? Weź przykład z SzuBa i postaraj się trochę. Tak się składa, że wśród tych "głuchych" jest paru młodszych ode mnie i to chyba sporo.

Ja myślę, że nie tyle ciekawość świata zanika, ile słuch się pogarsza z wiekiem. I te niuanse, które dają kable oraz podstawy pod sprzęt, już nie są takie wyraźne. I to jest problem

Kolejny strzał kulą w płot. Też się nie starasz kolego. Patrz wyżej. A poza tym twój towarzysz w niedoli Marek Lacki miał teorię, że istnieje coś w rodzaju wewnętrznego słuchu, który nawet starszym ludziom porozwala słyszeć kable, bo oni sobie tę wrażliwość "wytrenowali". Zatem twoja teoria o głuchych bo starych nie bardzo ma zastosowanie. Najpiękniejsze i fantastyczne recenzje kabli piszą ci starzy redaktorzy. Dlaczego?

bierzemy z półki płytę Sauna Shortera "Beyond the sound of barier"

I co? Słuchasz jednej płyty, by udowodnić sobie jaki masz wrażliwy słuch? Audiofil jednej płyty?

 

Postarajcie się bardziej panowie złotousi bogosłyszący. Jak na razie wasze próby wciąż mają mało wspólnego z realną rzeczywistością. Spróbujecie jakoś uzasadnić, dlaczego to niby powinienem wywalić dwa kafle na potwornie brzydki stolik Rogoz audio, logika wskazana.

 

A nie zauważyłeś po tych 37 stronach męczarni, że to jest wątek "ateistów audio" ? Może sobie wreszcie stąd pójdziesz do swojego "kościoła" ? Tam na pewno odsapniesz.

300% racji.

300, a dlaczego nie 400?

Przyznam,że tego się nie spodziewałem po Tobie.Liczyłem na więcej taktu.

Ponieważ to twój wątek, więc nie ma sprawy.Pamiętaj jednak, ze to działa w dwie strony.

Wypraszaniem z klubu zyskujesz sobie nieprzychylność i parę innych, ale co tam..,

Cześć,

300% racji.

 

Już napisałem wcześniej, że wasze słyszenie niuansów są złudne!

 

Niuanse muzyczne giną w szumie lampy, efektach mikrofonowania (igłą wkładki, lampa,…), nieprzystosowanym środowisku odsłuchu…

Słyszycie zakłócenia i ich wzajemne interakcje owszem modyfikowane przez kable, podstawki,…

 

Nie wmawiajcie nikomu, że słyszycie wpływ na muzykę. Muzyka jest w tym wypadku bardziej lub mniej maskowana.

 

Audiofil to nie osoba wsłuchująca się w zakłócenia.

Audiofil to osoba dążąca do uzyskania jak najwierniejszego odtwarzania dźwięku.

 

Czy ty i tobie podobni nigdy nie zrozumiecie, że czy nazwiesz to szumem, zniekształceniem, zakłóceniem, mikrofonowaniem etc. - to to wszystko składa się na brzmienie. Ono ma się podobać słuchającemu, słuchający ma być oczarowany, ma mieć silne emocje. To słuchający jest centrum tego świata, a nie teoria, że lampa nie odtwarza wiernie muzyki. Wiernie - czyli jak? Wiernie to bywa na koncercie, ale w jednej sali będzie mniej, a w innej bardziej wiernie. Wierność reprodukcji to mit. Ma być pięknie - a piękno jest niemierzalne. I jeśli kable, podstawki, lampy służą do szlifowania brzmienia, to ku radości słuchacza, a nie ku zadowoleniu bądź nie fanatyków mierzenia, wierności oraz braku różnic. Muzyka ma brzmieć tak, aby podobała się słuchającemu, nawet jeśli są to zniekształcenia wprowadzone przez kable. To słuchający decyduje, a nie pomiar prądu. Liczy się podmiot ludzki, a nie selektywnie stosowana teoria, której nie potwierdza doświadczenie.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Liczyłem na więcej taktu.

Dobre.

Wedle bogosłyszących dorobiłem się już etykietek: stary, głupi, głuchy, ze śmieciowym sprzętem, ale jak spróbuję cokolwiek napisać, to ja nie mam taktu. :D

Poza Yulem i triode, którzy ewidentnie - poza obraźliwymi insynuacjami - nie mieli nic do powiedzenia, nikogo innego nie zbanowałem. Ani nie wypraszam, ani nie zapraszam. To jest trochę jak ławeczka w parku, kto chce to przychodzi.

 

Muzyka ma brzmieć tak, aby podobała się słuchającemu, nawet jeśli są to zniekształcenia wprowadzone przez kable. To słuchający decyduje, a nie pomiar prądu.

To jak z tym licznikiem prądu? Czy też powinienem pomyśleć o audiofilskim liczniku prądu?

A co z tym stolikiem?

Namieszacie człowiekowi w głowie i nie wiem teraz co robić.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Mój drogi, to tak jak z kablami. Jeśli jakiś wprowadza zmiany, które ci się podobają, zostawiasz, jeśli jakieś psują brzmienie, nie zostawiasz.

Wspaniale. To jest naprawdę genialne. Kupuję stolik za 2 tysiące, dopasowuję do tego paskudztwa resztę mebli, żeby jakoś to wyglądało i po miesiącu stwierdzam, że stolik jest do kitu i kompletnie nie wpłynął na dźwięk. Usiłuję sprzedać stolik następnemu jeleniowi na Allegro, czy mam go razem z meblami wywalić na śmietnik?

You made my day.

Czy ty i tobie podobni nigdy nie zrozumiecie, że czy nazwiesz to szumem, zniekształceniem, zakłóceniem, mikrofonowaniem etc. - to to wszystko składa się na brzmienie. Ono ma się podobać słuchającemu, słuchający ma być oczarowany, ma mieć silne emocje.

Czy Ty i Tobie podobni nigdy nie zrozumiecie, że po to kiedyś wymyślono i przez lata udoskonalano tak znienawidzone przez WAS

regulatory barwy, equalizery, procesory dźwięku i całą masę innych, od lat cyfrowych bajerów, które do tego właśnie służą?

Nie dość, że działają naprawdę, to na dokładkę mają nieograniczone możliwości modelowania brzmienia i kosztują mniej od kabli,

które robią dokładnie to samo, tyle że w znacznie mniejszym stopniu i w nieporównywalnie węższym, całkiem przypadkowym zakresie.

O ile fenomen grających kabli jest oczywisty dla każdego i nie wymaga wałkowania po raz 748, o tyle nadal czekamy na Twoje wyjaśnienia

w kwestii jakie to procesy zachodzą wewnątrz elektronicznych urządzeń stawianych kolejno na gąbce, desce, szkle, wacie, metalu czy kiblu,

że ten sam wzmacniacz tranzystorowy lub odtwarzacz CD potrafi "diametralnie różnie" zagrać w zależności od tego na czym akurat stoi.

Przypominam, że sam wywołałeś ten temat, więc uprzejmie proszę o wytłumaczenie co z czego wynika i dlaczego właśnie tak się dzieje,

a nie miganie się od odpowiedzi starymi jak to forum tekstami o tym, że Ty słyszysz i nie musisz nikomu niczego tłumaczyć ani udowadniać.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Kilka miesięcy temu bawiłem się trochę kabelkami głośnikowymi i IC. Opisałem na jakim sprzęcie, w jakich warunkach i jakie kable. Pisałem o tym wszystkim w kilku wątkach.

Minęło trochę czasu.

W żaden sposób nie mogę pojąc jak ludzie są w stanie "natychmiastowo" rozróżnić jaki kabel jest wpięty lub różnice w dźwięku po zastosowaniu np. złotych wtyków.

Przyjmuję do wiadomości, że rodzaj przewodnika, typ konstrukcji, długość przewodu może wpłynąć na efekt brzmieniowy ale ani ja ani nikt z moich znajomych tego nie usłyszał.

Natomiast udowodnienie działania, a co za tym idzie "słyszenie" podstawek, pinezek, na ścianie, sprayów, itp. gadżetów nie mieści mi się w głowie.

Jako że swego czasu miałem okazję,dosyć przypadkową i krótką-zaznaczę,przebywać w gronie osób-koneserów winiarstwa,smakoszy win,zauważyłem pewne analogie do audiofilizmu.

Moje spostrzeżenie zostało potwierdzone po obejrzeniu programu w tv o najznamienitszych winnicach,legendarnych rocznikach,bednarzach,kiperach....kolekcjonerach.

Piwniczki-ołtarzyki,ekskluzywne gadżety,niesłychanie fantazyjne,kwieciste opisy smaków,nut,aromatów (tutaj recenzentom audio wypadałoby jednak iść po nauki),elitarność powiązana z pewną,ledwo wyczuwalną dezaprobatą wobec zwykłych śmiertelników czy neofitów.

 

Ta pasja,mimo że jej właściwie nie rozmumiem,nie wywołuje u mnie ironicznego uśmieszku,nie zachęca do sarkazmu.

A powinna?

Mimo że absurdem jest dla mnie płacenie kilkunastu tys.$ za butelkę alkoholu-niekoniecznie po to aby ją wypić,mimo że wydawanie szalenie wysokich kwot na referencyjne korkociągi,półki do win czy szkła do degustacji stanowi dla mnie przykład jedynie wyjątkowej rozrzutności.

Powinna?

 

Żeby pozostać w głównym nurcie wątku:winiarstwo jako hobby,pasja,sposób na życie zawiera w sobie wiele elementów tzw. voodoo,subtelności związane z "postrzeganiem" smaków to dla mnie czysta abstrakcja.

"...podczas drugiej próby dało się już wyczuć cały wachlarz aromatów,od suszonej moreli,piwonii,kwiatów pomarańczy po świeżą bryzę lipy,werbeny,końcowa,subtelna nuta dębu i orzechów wprowadzała jedynie przeświadczenie o dojrzałości trunku,choć niektórzy mogli by ją uznać za lekko niepokojącą,acz na pewno dostojną...."-że zacytuję z pamięci.

 

I ja wierzę,że istnieją ludzie którzy w ten sposób odbierają smak wina,mimo że dla mnie podział tychże szlachetnych napojów kończy się na rozróżnieniu słodkiego od wytrawnego.

 

,

l'enfant sauvage

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Natomiast udowodnienie działania, a co za tym idzie "słyszenie" podstawek, pinezek, na ścianie, sprayów, itp. gadżetów nie mieści mi się w głowie.

Nie? Ja zawsze wytwarzam "domowym sposobem" trochę ozonu zanim zacznę słuchać ze squeezeboxa. Podłączony jest po wifi, więc jakość powietrza ma bardzo istotne znaczenie. ;)

Postarajcie się bardziej panowie złotousi bogosłyszący. Jak na razie wasze próby wciąż mają mało wspólnego z realną rzeczywistością. Spróbujecie jakoś uzasadnić, dlaczego to niby powinienem wywalić dwa kafle na potwornie brzydki stolik Rogoz audio, logika wskazana.

Doskonały przykład na to jak przy pomocy forum wypromować hajendową markę i trzepać gruby szmal na naiwnych łosiach.

Żeby było zabawniej, to podwykonawca tej hajendowej marki, sprzedaje na allegro dokładnie to samo, tyle że za 25% ceny.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Opisy smaków i "testy" win są naprawdę TOP ONE jeżeli chodzi lanie wody.

 

Mam gdzieś na dysku podobne opisy o morelach, śliwkach, gruszkach, pomarańczach itd. Oczywiście smakosze i znawcy bezbłędnie odszukali się w kieliszku trunku w/w owoców oraz 3x większej ilości posmaków i nut płatów róży, kwiatów lotosu itp.

 

Niestety, jak później okazało się, ów wino w sobie nie zawiera ani grama suszonej moreli, a koło róży nawet nie stało.

No ale cena zobowiązuje...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

I ja wierzę,że istnieją ludzie którzy w ten sposób odbierają smak wina,mimo że dla mnie podział tychże szlachetnych napojów kończy się na rozróżnieniu słodkiego od wytrawnego.

 

Ja nie wierzę, ale wiem. Jestem w stanie odróżnić smak wielu gatunków wina. Nie czyni mnie to koneserem w takim znaczeniu, o jakim piszesz. Nie wydaję kroci na wyjątkowo drogie wina, ani tym bardziej na korkociągi. I nie namawiam innych ludzi by weszli w świat wina zaczynając od kupna bardzo drogich kieliszków i korkociągów. Wiem bowiem, że wino smakuje tak samo z kubka po nutelli, jak i kryształowego kieliszka. Otwarte srebrnym korkociągiem z uchwytem z kości słoniowej będzie miało taki sam smak jak otwarte korkociągiem z Biedronki.

A na dodatek często bywa, że tańsze wino ma lepszy smak niż drogie. Ba, nieraz dużo lepszy. Dlatego delektuję się winem podobnie jak muzyką i nie mam kompleksów z powodu, że złotouchych razi mój stolik z Ikei, tak jak mam gdzieś wymogi dotyczące super duper korkociągów.

Z każdego hobby można zrobić karykaturę.

Karykaturę można zrobić ze wszystkiego.

Do pewnego momentu można prowadzić wymianę poglądów, czegoś się dowiedzieć, przekonać się, wypróbować itd.

 

Gorzej jak jeden z drugim, za pomocą wszelkich dostępnych środków najzwyczajniej wciska kit. Bez opamiętania.

 

To nie o to tu chodzi.

 

A może jednak o to?

Ta pasja,mimo że jej właściwie nie rozmumiem,nie wywołuje u mnie ironicznego uśmieszku,nie zachęca do sarkazmu.

Pasja to jedno, a wmawianie innym durnot wyssanych z palca, to całkiem co innego. Stąd ironiczne uśmieszki i sarkazm.

Jeśli na dobrej klasy telewizorze i równie wysokiej klasy odtwarzaczu BluRay nie widać absolutnie żadnych różnic

pomiędzy jednym kablem HDMI za 20zł z media markt, a innym kablem HDMI za 2.200zł z nadrukiem Audioquest,

to jak można brać na poważnie bajkowe opisy usłyszanych różnic w brzmieniu obu tych kabli w systemie audio?

Jeden z tysięcy przykładów na to jak na mózg audiofila działa wygląd, logo producenta, metka z ceną i/lub lektura recenzji.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jeśli na dobrej klasy telewizorze i równie wysokiej klasy odtwarzaczu BluRay nie widać absolutnie żadnych różnic

pomiędzy jednym kablem HDMI za 20zł z media markt, a innym kablem HDMI za 2.200zł z nadrukiem Audioquest,

to jak można brać na poważnie bajkowe opisy usłyszanych różnic w brzmieniu obu tych kabli w systemie audio?

Jeden z tysięcy przykładów na to jak na mózg audiofila działa wygląd, logo producenta, metka z ceną i/lub lektura recenzji.

Tak, HDMI pozbawiło złudzeń wielu....ale ostał się Pacuła z grupką wiernych wyznawców, którzy widzą wyraźne różnice..... :D

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak, HDMI pozbawiło złudzeń wielu....ale ostał się Pacuła z grupką wiernych wyznawców, którzy widzą wyraźne różnice..... :D

Pacuła słyszy nawet audiofilskie kable LAN.

Pacuła słyszy nawet audiofilskie kable LAN.

Ba, na dodatek obraża tych, którzy nie słyszą czy nie widzą tuszując przy okazji skrajne wręcz dyletanctwo techniczne.....ale w sumie to on sam jest skrajnym przypadkiem :-)))

Nie? Ja zawsze wytwarzam "domowym sposobem" trochę ozonu zanim zacznę słuchać ze squeezeboxa. Podłączony jest po wifi, więc jakość powietrza ma bardzo istotne znaczenie. ;)

E, no myślę , że lampeczka winka lepsza jest od ozonu :) . A tak przy powietrzu zostając to gdzieś czytałem jak to goście uszczelniali pokój i wpompowywali więcej powietrza przed odsłuchem . To jest dopiero tuning i to pewnikiem realnie działający bo ciśnienie się zmieniło.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Ba, na dodatek obraża tych, którzy nie słyszą czy nie widzą tuszując przy okazji skrajne wręcz dyletanctwo techniczne.....ale w sumie to on sam jest skrajnym przypadkiem :-)))

To jest metoda przyjęta przez większość bogosłyszących. Nie spróbowałeś, więc nie krytykuj. Oczywiście normalny człowiek, posługując się logiką i zasadami technicznymi, które obowiązują, nie kupi audiofilskiego kabla LAN za koszmarne pieniądze, żeby po paru dniach oznajmić: "audiofilski kabel LAN to ściema, wypróbowałem i nie słychać żadnych zmian". Bogosłyszący bowiem odpowiedzą: "TY nie słyszysz, bo zapewne głuchy jesteś i to wcale nie znaczy, że ten kabel nie działa".

HDMI jest takim dobitnym gwoździem do trumny błogosławionych, choć oni nadal idą w zaparte....widać to było w wątku w kinie domowym, jeszcze mieszała się tam branża, która dwoiła się i troiła by jakoś sprzedać te drogie kable HDMI.....ale fakty są tu najbrutalniejsze z brutalnych i nie ma że zona też widziała, bo jak widziała to kłamie by zrobić przyjemność durnemu mężusiowi, który wyłożył 2 kzł na kabel HDMI....

Gość StaryM

(Konto usunięte)

mieszała się tam branża, która dwoiła się i troiła by jakoś sprzedać te drogie kable HDMI

Znam odwrotną sytuacją. Znajomy ma taki mały sklep, w którym są między innymi akcesoria audio i wideo. Przychodzi klient po kabel HDMI i chce najdroższy. Kolega oferuje mu kabel za mniej niż 100. Mówi, że zaletą kabla jest bardzo porządne wykonanie, że wtyczki są dokładnie i porządnie zrobione etc.

Klient na to: ale mnie stać! I chcę taki kabel który poprawi mi obraz! Zapewne poszedł do innego sklepu i tam mu sprzedali kabel za 50 w cenie 500.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.