Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Jednocześnie w odniesieniu do Infinity ten sam Darkul pisze w Klubie Infinity, że mają one właśnie braki w zakresie ataku basu. Więc może to jednak nie tylko sprawa odpowiedniego ich wzmocnienia?

Tylko on o czym innym pisze. on już się w basie doszukuje się kolorytu, wybrzmienia, zróżnicowania. Podobieństwa do instrumentu który go wytworzył.

A Ty na razie piszesz o jego ilości i odczuciu. Więc powinieneś raz posłuchać dobrze zasilonych Infinity żeby poczuć tę moc. To naprawdę nie ma porównania z 13cm. A to o czym pisze Darkul to już jakby wyższy etap. Bo on właśnie te duże głośniki różnicuje ze względu na bas. Ale też nigdzie nie pisze, że mały może więcej. Nie. Tylko że duże też nie są jednakowe jesli chodzi o jakość uzyskanego basu. Tak to przynajmniej rozumiem. Może zresztą za miesiąc bedzie mi dane usłyszeć to o czym Darkul pisze.

Tylko on o czym innym pisze. on już się w basie doszukuje się kolorytu, wybrzmienia, zróżnicowania. Podobieństwa do instrumentu który go wytworzył.

A Ty na razie piszesz o jego ilości i odczuciu. Więc powinieneś raz posłuchać dobrze zasilonych Infinity żeby poczuć tę moc. To naprawdę nie ma porównania z 13cm. A to o czym pisze Darkul to już jakby wyższy etap. Bo on właśnie te duże głośniki różnicuje ze względu na bas. Ale też nigdzie nie pisze, że mały może więcej. Nie. Tylko że duże też nie są jednakowe jesli chodzi o jakość uzyskanego basu. Tak to przynajmniej rozumiem. Może zresztą za miesiąc bedzie mi dane usłyszeć to o czym Darkul pisze.

 

Ok, zgoda, choć ja o barwie i szybkości też pisałem, nie tylko o ilości. Ale ja też nie pisałem nigdzie, że mały może więcej; co najwyżej, że może próbować podskoczyć dużemu ;)

Ja już się zamykam chyba, bo widzę, że doszedłem do ściany - bez posłuchania dobrze napędzonych infinity nie będę miał właściwego punktu odniesienia. Ciekawym też jak duży jest przyrost jakości, i czy ewentualnie nie okaże się, że wcale tak źle u mnie nie jest.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Ciekawym też jak duży jest przyrost jakości, i czy ewentualnie nie okaże się, że wcale tak źle u mnie nie jest.

Jak Ci sie podoba to znaczy, że jest dobrze. I tego się trzymaj bo inaczej to żadnej przyjemności z muzyki miał nie będziesz.

Ale tu gdzieś na forum jest opisane fajne zdarzenie. Paru kolegów umawiało się na odsłuchy swoich systemów. I był między nimi właściciel klasycznych Infinity. Podczas odsłuchu u jednego z nich swoją ocenę skwitował określeniem:

Te kolumny bardzo fajnie udają bas.

Reszta bardzo krytycznie na niego spojrzała bo im się podobało. Do czasu jak go u niego w domu nie odwiedzili. Wtedy reszta potwierdziła trafność jego diagnozy.

I tej historii nie opisywał własciciel Infinity tylko ten co na poczatku z dumą prezentował swoje, dobrze udające bas paki.

Ja u siebie w domu też miałem kolegę który u siebie ma ATC SCM 40 zasilone z ASR Emittera1. A było ta ja jeszcze miałem poprzednią integrę. I wtedy sam stwierdził, że takiego basu, holografii i namacalności to u siebie nie ma. Że słyszy coś takiego po raz pierwszy. Ale do średnicy troche się przyczepił.

Jak Ci sie podoba to znaczy, że jest dobrze. I tego się trzymaj bo inaczej to żadnej przyjemności z muzyki miał nie będziesz.

 

Dokładnie takie samo stanowisko i podejście wyznaję. I nie odwiedzę nikogo, dopóki nie będę gotów poniesć finansowych konsekwencji usłyszenia lepszego dźwięku ;)))))

 

Obie historie o Infinity pamiętam i wracam do nich jako do pewnego punktu odniesienia - to pomaga jak kubeł zimnej wody, bo czasem człowiek się wierci i wymyśla, co by tu zmienić.. a okazuje się, że nie tylko względnie, ale i bezwzględnie jest dobrze (chodzi mi o Infinity).

Powrót po dłuższej przerwie...

A patrzyliście na recenzję Macha, ze strony głównej? Fantastyczne parametry, specjalny dobór elementów żeby uzyskać lampowy dźwięk bez wad lampy, setki pomiarów itd... i ponoć nie gra...

 

Jak to możliwe? :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A patrzyliście na recenzję Macha, ze strony głównej? Fantastyczne parametry, specjalny dobór elementów żeby uzyskać lampowy dźwięk bez wad lampy, setki pomiarów itd... i ponoć nie gra...

A jakiś link?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) =

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Hm...

No i ta porażająca cena – 30 000 zł… Trochę światła na to rzuciła rozmowa z panem Januszem. Projekt zabrał mu dwa lata życia.

Jak na dwa lata to niedużo. Wyjdzie mu średnia nieco ponad tysiąc miesięcznie. Ledwo tyle by z głodu nie paść. Dlatego DIY nie jest dobre dla zarobku.

 

A poza tym trudno wierzyć obydwu recenzentom, znając ich dość hm.. dziwne czasem teksty.

Faktycznie fatalny wzmak. Marka Knopflera nie było w pokoju i nie było widać kurzu od tańczących flamenco.

No i to "strojenie" na wzmaka lampowego. No niesamowite co ta elektronika może albo i nie może.

Nooo. Tak to niedługo dojdziemy, że konkursy chopinowskie będą grane na elektrycznym pianinie albo z sampli ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Ktoś na forum pisał o pluginach do softwarowych playerów z efektem "lampy".

Po jaką cholerę się męczyć? Jak starczy laptop z efektem lampy. ;)

Jakiś link może do foobara np.

Tak to niedługo dojdziemy, że konkursy chopinowskie będą grane na elektrycznym pianinie albo z sampli ;)

E tam, takie cos to pikuś. Będziesz sobie mógł wybrać czy To Steinway czy jakiś Bosendorfer, czy ma być widać i czuć pot pianisty itd.

 

Ktoś na forum pisał o pluginach do softwarowych playerów z efektem "lampy".

Przy okazji. Co to właściwie jest ? Wkurza mnie to całe ględzenie o dźwięku lampowym. Dla mnie to po prosto odpowiednia doza odpwiednich zniekształcń i niski DF ( mam ndzieję StaryM , że Ciebie nie dotknąłem :) ).

Wzmaki lampowe wysokiej klasy mają i małe zniekształcenia i duze DF i nijak nie "grają" jak ten mityczny dźwięk lampowy. Jest to wątek naukowy więc jak ktoś się z tym nie zgadza to niech mi przedstawi nawet króciutką analizę jakościowo/ilościwą ( nie interesują mnie wpisy typu słyszałem/a jakie wzmaki słyszałeś/ z jakimi kolumnami/itp) , że jest inaczej abym przejrzał na oczy , że to sam fakt istnienia takiego "cuda" jak lampa daje mityczny dźwięk lampowy.

Kłócić się nie zamierzam jakby co. Wystarczy tego co naczytałem się wczoraj o kablu Kltoz. Masakra.

 

Pozdr.

JacekPlacek

Grzegorz, mam zagwozdkę z tym co napisałeś. Od piątku słucham sobie równolegle Infinity Kappa i Castle harlech s1 (30cm vs. 13 cm w TL). Owszem, bas z infinity jest obszerniejszy, kontrabas wydaje się większy (ale to funkcja imho wielości fizycznej samych kolumn, nie woofera - choć może się mylę), ale barwa, atak (wiadomo mniejsza membrana), zróżnicowanie to już przewaga Castle.

Sa takie rzeczy, że się nawet fizjologom nie śniło... ;)

Są takie rzeczy ;)

Nie kwestionuję nigdy nikogo odczuć.

 

Z każda inna obudową oprócz obudowy zamkniętej (OZ) jest tak, że wcześniej czy później dojdzie do spotkania się fal generowanej przez przednią stronę membrany z tą generowana przez tylną. Zresztą o to tu chodzi; O zwiększenie mocy akustycznej.

Zwiększy się ona wówczas kiedy fala od przodu spotka się z tą tylną we właściwej fazie.

Z różnych przyczyn ten zakres jest wąski i dotyczy jakiegoś wycinka zakresu basów.

 

Obudowa labiryntowa ma tunel w którym ma „zmieścić” się fala tylna tak aby wyszła we właściwej fazie na przód przez otwór. Już ten opis wskazuje, że przód i tył nie są identyczne. Dochodzi do tego działanie tylko na wąski zakres dźwięków. Obok jest coraz słabiej aż do zaniku…

Absolutnie sztuczny dźwięk.

Sztuczny ale ciekawy. Stąd wrażenie pełności, wielości…

 

Obudowa z dziurą typu BR to już czysty rezonans. Wykorzystuje się „dudnienia” obudowy. Widać to na charakterystykach. W miejscu gdzie w sposób naturalny powoli spada charakterystyka OZ, obudowa BR uwydatnia dźwięki tak, że powstrzymany jest spadek (odpowiednie strojenie aby nie było podbicia lecz wyrównanie w kierunku dołu pasma). Ale za chwilę ten spadek jest znacznie bardziej stromy niż w OZ.

To słychać.

 

Dla mnie OZ jest najlepsza. Nie oznacza to, że innym nie może się podobać inny typ obudowy.

W OZ nie ma oszustwa. Co prawda tracimy na skuteczności bo druga strona membrany nie promieniuje na zewnątrz.

 

 

A na serio, to czytałem na ten temat ciekawy wątek o przekarmianiu prądem wysokowydajnych kolumn. Tam napisał ktoś (Darkul?), że szybki wzmak i tak nie zagra z przetwornikiem, który pewnej szybkości osiągnąć nie moze ze względu na zastosowane materiały (zawieszenie, etc.). Jednocześnie w odniesieniu do Infinity ten sam Darkul pisze w Klubie Infinity, że mają one właśnie braki w zakresie ataku basu. Więc może to jednak nie tylko sprawa odpowiedniego ich wzmocnienia?

 

A o czym? Jeśli odbiór muzyki nie opiera się na subiektywnych wrażeniach, to hmmm... mamy problem. Kogo uznamy wtedy za wyrocznię mówiącą 'faktami', a nie 'wrażeniami'? Pewnych aspektów dźwięku nie zmierzysz, mamy tu duże ograniczenia. Tak mi się wydaje (i znowu to cholerne wrażenie!).

Problem nie jest w „ciężkim” woofer`ze. Problem w zwrotnicach. Oddzielają one wyjście wzmacniacza od cewki (pośrednio membrany) głośnika.

Jest taki parametr wzmacniaczy DF (współczynnik tłumienia z ang). Mówi on ile razy oporność wyjściowa wzmaka jest niższa od rezystancji głośnika. Im mniejsza (większy DF) tym lepiej. Ale uwaga. Zwrotnica z reguły wszystko psuje.

 

Kiedyś polemizowałem tu z młodym gniewnym przytaczając argumenty nie swoje lecz z Internetu. Moim nie ma powodu wierzyć, są z reguły subiektywne jak każdego z nas. Choć moja przeszłość pomiarowca ma dowody obiektywne.

 

Otóż przetwornik sterowany z niskiej impedancji (wzmacniacza) jest lepiej kontrolowany. Wzmacniacz trzyma cały ustrój ruchomy głośnika za mordę. Membrana rusza się tak jak chce wzmacniacz; znaczy zgodnie z sygnałem.

Wsadzenie w ten układ złożonej zwrotnicy (stłumione układy rezonansowe) wprowadza chaos i w dużej mierze daje swobody głośnikowi. Zaczyna on szaleć zgodnie ze swoją charakterystyką dynamiczną modyfikowaną zwrotnicą.

 

Czy głośniki są za ciężkie?

Głośniki o których pisał Darkul (?) to aluminiowe 12 calowce w Kappach. Pracują one dobrze do 800Hz. W zakresie basów nie ma z nimi żadnego problemu masy! Ale problem zwrotnicy istnieje. I tu i w innych zespołach głośnikowych.

 

Mam wzmacniacz o DF=1000 przy 8om. Robiłem próby z kilkoma różnymi zespołami głośnikowymi, również rozbebłałem w tym celu Kappa7. Każdy z trzech głośników zasilany swoim wzmacniaczem (woofer z owego o dużym DF). Zwrotnica przeniesiona przed wzmacniacz. Wówczas nie jest to zwrotnica prądowa, jak to nazywam, lecz stosuje się małe, zgrabne filtry zwane crossover`ami. Szczególne polecenia są te pracujące w domenie cyfrowej.

Wystarczy posłuchać jakichś przeciętnych dwudrożnych zespołów tzw aktywnych.

 

Odczucia?

Zupełnie nowa jakość muzyki.

Atak i wybrzmiewanie niezwykle precyzyjne, najbardziej zbliżone do naturalnych. O ile można kpić z terminów „kontrolowany bas”, o tyle jest ono tu adekwatne.

 

Przy okazji. Co to właściwie jest ? Wkurza mnie to całe ględzenie o dźwięku lampowym. Dla mnie to po prosto odpowiednia doza odpwiednich zniekształcń i niski DF ( mam ndzieję StaryM , że Ciebie nie dotknąłem :) ).

Wzmaki lampowe wysokiej klasy mają i małe zniekształcenia i duze DF i nijak nie "grają" jak ten mityczny dźwięk lampowy. Jest to wątek naukowy więc jak ktoś się z tym nie zgadza to niech mi przedstawi nawet króciutką analizę jakościowo/ilościwą ( nie interesują mnie wpisy typu słyszałem/a jakie wzmaki słyszałeś/ z jakimi kolumnami/itp) , że jest inaczej abym przejrzał na oczy , że to sam fakt istnienia takiego "cuda" jak lampa daje mityczny dźwięk lampowy.

Kłócić się nie zamierzam jakby co. Wystarczy tego co naczytałem się wczoraj o kablu Kltoz. Masakra.

Gadasz jak ja kiedyś: "Dobra lampa może zagrać jak dobry tranzystor"...

Tylko nigdy potem nie słyszałem takiej lampy ;)

 

Lampę słyszy nawet moja Żona z kuchni... ;)

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Głośniki o których pisał Darkul (?) to aluminiowe 12 calowce w Kappach

Grzegorz bardzo fajny wpis ale tu chyba trochę się zapędziłeś:-)

Nie widzę w moich wooferach w Kappach ani grama aluminium. Raczej polypropylen z wtopionym grafitem.

To co z tym wzmakiem? Znaczy parametry dobre to wzmak dobry i koniec, ale w sumie nie dobry bo komponenty dobierane tak by zniekształcenia miały przyjemniejszy lampowy charakter? :)

 

Czy może jednak trzeba by posłuchać, żeby coś powiedzieć i parametry nie grają?

Czy nie wierzymy recenzentom w to co piszą, bo z takimi parametrami to musi grać jak 150? :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jakiś link może do foobara np.

Gdzieś na PC Audio, ale znaleźć nie mogę...

 

Wzmaki lampowe wysokiej klasy mają i małe zniekształcenia i duze DF i nijak nie "grają" jak ten mityczny dźwięk lampowy.

Mam wrażenie, że ci starsi to pamiętają stare radia, co brzęczały i szumiały i to im się z lampą kojarzy. Inni mówią o ciepłym graniu... za cholerę nie wiem co to.

Dla mnie lampowe granie mojego wzmacniacza to naturalność brzmienia instrumentów, sądzę, ze jest lepsza niż na znanych mi tranzystorach ze średniej półki.

 

Czy może jednak trzeba by posłuchać, żeby coś powiedzieć i parametry nie grają?

Czy nie wierzymy recenzentom w to co piszą, bo z takimi parametrami to musi grać jak 150? :)

Trudno powiedzieć. Mam bardzo ograniczone zaufanie do recenzentów. A tu mamy gościa z manufaktury, który nawet jak się na nich obrazi, to mają go gdzieś.

Gość partick

(Konto usunięte)

Dla mnie lampowe granie mojego wzmacniacza to naturalność brzmienia instrumentów, sądzę, ze jest lepsza niż na znanych mi tranzystorach ze średniej półki.

 

aby instrumenty grały naturalnie, to wzmacniacz musi być neutralny.

 

BTW. wejdzie Ci ten wzmacniacz w bagaż podręczny, jakby co?

Panowie to jak z tymi kablami grają czy nie? Czy zwykły miedziak od żelazka zabrzmi jak srebro z Albedo? A może miedź miedzi nie równa? Do tego dochodzi jeszcze węgiel i inne mieszanki. Wszystko gra identycznie czy jednak inaczej.

Są takie rzeczy ;)

Nie kwestionuję nigdy nikogo odczuć.

 

Z każda inna obudową oprócz obudowy zamkniętej (OZ) jest tak, że wcześniej czy później dojdzie do spotkania się fal generowanej przez przednią stronę membrany z tą generowana przez tylną. Zresztą o to tu chodzi; O zwiększenie mocy akustycznej.

Zwiększy się ona wówczas kiedy fala od przodu spotka się z tą tylną we właściwej fazie.

Z różnych przyczyn ten zakres jest wąski i dotyczy jakiegoś wycinka zakresu basów.

 

Obudowa labiryntowa ma tunel w którym ma „zmieścić” się fala tylna tak aby wyszła we właściwej fazie na przód przez otwór. Już ten opis wskazuje, że przód i tył nie są identyczne. Dochodzi do tego działanie tylko na wąski zakres dźwięków. Obok jest coraz słabiej aż do zaniku…

Absolutnie sztuczny dźwięk.

Sztuczny ale ciekawy. Stąd wrażenie pełności, wielości…

 

Obudowa z dziurą typu BR to już czysty rezonans. Wykorzystuje się „dudnienia” obudowy. Widać to na charakterystykach. W miejscu gdzie w sposób naturalny powoli spada charakterystyka OZ, obudowa BR uwydatnia dźwięki tak, że powstrzymany jest spadek (odpowiednie strojenie aby nie było podbicia lecz wyrównanie w kierunku dołu pasma). Ale za chwilę ten spadek jest znacznie bardziej stromy niż w OZ.

To słychać.

 

Dla mnie OZ jest najlepsza. Nie oznacza to, że innym nie może się podobać inny typ obudowy.

W OZ nie ma oszustwa. Co prawda tracimy na skuteczności bo druga strona membrany nie promieniuje na zewnątrz.

 

 

 

Problem nie jest w „ciężkim” woofer`ze. Problem w zwrotnicach. Oddzielają one wyjście wzmacniacza od cewki (pośrednio membrany) głośnika.

Jest taki parametr wzmacniaczy DF (współczynnik tłumienia z ang). Mówi on ile razy oporność wyjściowa wzmaka jest niższa od rezystancji głośnika. Im mniejsza (większy DF) tym lepiej. Ale uwaga. Zwrotnica z reguły wszystko psuje.

 

Kiedyś polemizowałem tu z młodym gniewnym przytaczając argumenty nie swoje lecz z Internetu. Moim nie ma powodu wierzyć, są z reguły subiektywne jak każdego z nas. Choć moja przeszłość pomiarowca ma dowody obiektywne.

 

Otóż przetwornik sterowany z niskiej impedancji (wzmacniacza) jest lepiej kontrolowany. Wzmacniacz trzyma cały ustrój ruchomy głośnika za mordę. Membrana rusza się tak jak chce wzmacniacz; znaczy zgodnie z sygnałem.

Wsadzenie w ten układ złożonej zwrotnicy (stłumione układy rezonansowe) wprowadza chaos i w dużej mierze daje swobody głośnikowi. Zaczyna on szaleć zgodnie ze swoją charakterystyką dynamiczną modyfikowaną zwrotnicą.

 

Czy głośniki są za ciężkie?

Głośniki o których pisał Darkul (?) to aluminiowe 12 calowce w Kappach. Pracują one dobrze do 800Hz. W zakresie basów nie ma z nimi żadnego problemu masy! Ale problem zwrotnicy istnieje. I tu i w innych zespołach głośnikowych.

 

Mam wzmacniacz o DF=1000 przy 8om. Robiłem próby z kilkoma różnymi zespołami głośnikowymi, również rozbebłałem w tym celu Kappa7. Każdy z trzech głośników zasilany swoim wzmacniaczem (woofer z owego o dużym DF). Zwrotnica przeniesiona przed wzmacniacz. Wówczas nie jest to zwrotnica prądowa, jak to nazywam, lecz stosuje się małe, zgrabne filtry zwane crossover`ami. Szczególne polecenia są te pracujące w domenie cyfrowej.

Wystarczy posłuchać jakichś przeciętnych dwudrożnych zespołów tzw aktywnych.

 

Odczucia?

Zupełnie nowa jakość muzyki.

Atak i wybrzmiewanie niezwykle precyzyjne, najbardziej zbliżone do naturalnych. O ile można kpić z terminów „kontrolowany bas”, o tyle jest ono tu adekwatne.

 

 

Gadasz jak ja kiedyś: "Dobra lampa może zagrać jak dobry tranzystor"...

Tylko nigdy potem nie słyszałem takiej lampy ;)

 

Lampę słyszy nawet moja Żona z kuchni... ;)

 

Grzegorz, dzieki za b. pedagogiczny wpis i super objasnienia. To naprawde duzo wnosi.

Co do aktywizacji glosnikow: zalozylem kiedys temat, bo chodzil mi ten temat b. po glowie. W szafie lezy aktywna zwrotnica Behringera, nigdy nie uzyta. Ale jakos nigdy sie nie zebralem by rozbebeszyc kolumny - brak mi odwagi jakos, tym bardziej ze zwrotnica jest 3 drozna bodajze, a Kappy 8.x sa czterodrozne. Ale na Castlach moze sie w koncu zdecyduje.

Darkul rowniez pisal, ze jego zdaniem problemem Kapp sa przekombinowane zwrotnice - byc moze tutaj lezy sedno problemow z napedzeniem ich...?

 

Panowie to jak z tymi kablami grają czy nie? Czy zwykły miedziak od żelazka zabrzmi jak srebro z Albedo? A może miedź miedzi nie równa? Do tego dochodzi jeszcze węgiel i inne mieszanki. Wszystko gra identycznie czy jednak inaczej.

 

Kolego, szukasz zaczepki, czy chcesz rozpetac nowa flame war? Mamy tu spokoj, wiec po co kusic licho...?

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Panowie to jak z tymi kablami grają czy nie? Czy zwykły miedziak od żelazka zabrzmi jak srebro z Albedo? A może miedź miedzi nie równa? Do tego dochodzi jeszcze węgiel i inne mieszanki. Wszystko gra identycznie czy jednak inaczej.

Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie kable grają i jakie najlepiej, to źle trafiłeś. Proponuję zapytać SzuBa, on twierdzi, że o porządnym kablu, który ma dobry wpływ na dźwięk można mówić od 1000 zł w górę. Ale z kolei masza1968 jest zdania, ze dopiero od jakichś trzech tysięcy należy mówić o kablach które grają. Możesz spotkać ich głownie w zakładce Hi-End. Udzielają się wraz z kolegą sly30, który na tym forum chyba jest największym specjalistą od kabli. Możesz porozmawiać z kolegą o nicku Yul, ale zadeklaruj od razu, że słyszysz kable. W przeciwnym razie wyzwie cię od debili i głuchych, a na deser stwierdzi, że masz śmieciowy sprzęt. Na wszelki wypadek zacznij od prezentacji swoich "klocków" i zapytania o dobór kabli. Jest jeszcze frywolny trucht, czy też swawolny ruch, który także udziela się w wątkach dotyczących kabli. Myślę, ze w jakiś sposób będą potrafili ci pomóc. Jeżeli najbardziej interesują cię kable srebrne, to w swoim garażu, którego nie ma lub w piwnicy, której nie ma, ściska i skręca je niejaki Arek__45. Uważa, że jego kable są najlepsze, więc chyba będzie bardziej miarodajny niż producenci kabli. Jeśli jednak takich szukasz to jest ich kilku na tym forum - od Audio Academy począwszy, poprzez Audiomica i niejaki rafael od kabli (to chyba jakiś święty, ale nie znam się na tej religii).

Zresztą, właśnie wyczytałem, że jesteś na tym forum od 2003 roku. Więc co ja się wymądrzam, ty wszystko dobrze wiesz.

Skoro jednak tu zajrzałeś, to poinformuję cię, ze z w/w panami w tym wątku nie pogadasz. Oprócz SzuBa, który jako jedyny z nich nie bluzgał, ale był zwyczajnie nudny i maszy1968 - inni mają tutaj bana. Mają bana bo zwykle zaczynali swe wypowiedzi od kulturalnego audiofilskiego pozdrowienia, które brzmiało tak jakoś... wy kretyni, idioci, głusi itp.

Mam nadzieję, ze jesteś usatysfakcjonowany wyczerpującą i bardzo dokładną odpowiedzią.

 

pozdrawiam

SM.

 

PS. Pozostałych kolegów proszę o wybaczenie mi tego off topicu i nie powtarzanie mojego błędu. ;)

Ładnie i zgrabnie , to pan ujął i ten wpis dotyczy nie tylko kabli ale również pozostałych elementów toru elektroakustycznego , z poważaniem -Piotrek

Piotr

Gość partick

(Konto usunięte)

Choć Unia zakazała już żarówek...

 

same żarówki, to da się po kieszeniach poupychać ;)

 

taka anegdota mi się przypomniała.

 

pewien naukowiec, przebywając w innym kraju, przyuważył jakieś genialne wręcz próbówki.

kupił i jedzie do siebie... no ale jak mu celnik wyliczył cło, to zrezygnował i wrócił.

(całą noc studenci pracowali.... lakując próbówki)

i już następnego dnia naukowiec przekraczał granicę z próbkami powietrza - na które to cła nie było ;)

 

Piętnaście kilo? Mało podręczny. ;)

 

a co tu jest ważne, waga czy wymiary?

bo mnie skrzydeł nie dano, to i nie latam.

 

Panowie to jak z tymi kablami grają czy nie? Czy zwykły miedziak od żelazka zabrzmi jak srebro z Albedo? A może miedź miedzi nie równa? Do tego dochodzi jeszcze węgiel i inne mieszanki. Wszystko gra identycznie czy jednak inaczej.

 

widzisz. Twój problem jest taki, że ten wątek ewoluuje - i w tym momencie, Twój wpis jest absolutnie nie na miejscu.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

a co tu jest ważne, waga czy wymiary?

bo mnie skrzydeł nie dano, to i nie latam.

W większości linii jest ważny rozmiar i waga. Waga z reguły nie może przekroczyć 10 kg, a rozmiary to już różnie. Ja latam, bez latania to bym dziecka swojego całymi latami nie widział. ;)

Gość partick

(Konto usunięte)

Ja latam, bez latania to bym dziecka swojego całymi latami nie widział. ;)

 

to moja córa, szczęśliwie też wyspiarka - w przeciwieństwie do swojej maci, a mojej bywszej małżowinki.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.