Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bój się i idź do chłopaków z analogu :)

Mam gramofon budżetowy bardzo więc i wkładki mam budżetowe ale jak dla mnie ok. O ustawainiu go wiem wszystko ;) więc jak nie chcesz tam to pytaj. Tylko coś prostego proszę ....

 

Bo to trzeci bliźniak jest. :)

Prawo do gadania głupot jest dowodem na istnienie demokracji, choć jest czasem wkurzające.

Dlatego właśnie jakoś sobie dziś radzisz - bez demokracji musiałbyś milczeć.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

czy ktoś z panów ma doświadczenia z płytą winylową chodzi mi np o wkładki igły itp?

Moje dowiadczenie sięga PRL i czasów, gdy dobra płyta była droższa niż miesięczna pensja Polaka. Jednak podobnie jak Jacek nigdy nie zetknąłem się bliżej z analogowym hajendem. W zakładce Analog znajdziesz sporo wiadomości, a na co się zdecydujesz zależy na pewno od portfela.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

SzuB, jeszcze musisz trochę się postarać, rzuc trochę określeń, które należą do normalnego repertuaru "słyszących". W razie czego Yul i frywolny udzielą ci korepetycji - w końcu to twoi dobrzy koledzy od kabli. Swoją drogą, skąd ta atencja dla kabli? ;)

nie o to mi chodzi ponieważ znalazłem ciekawą zależnośc produktów hmm niszowych zwłaszcza manufaktur japońskich cenionych za dobre brzmienie tzw. hand made poprostu musi kosztowac vide KOETSU tudzież wzmacniacze lampowe , głośniki z drewna które leżakowało w sake tzn membrany wytłumaczcie mi proszę co uzasadnia cenę i czy właśnie podczas słuchania wkładka za powiedzmy 30 tys pln da nam odczucie czegoś niezwykłego wartośc materiału pomijam bo i jest pomijalna czy to nie jest tak że płacimy tzn Ci którzy chcą za możliwośc posiadania czegoś takiego jak słoneczniki van gogha i że słuch nie ma tu już żadnego znaczenia . Przecież to nie jest dajmy na to samochód jacht nie różnia sie wygodą tylko czymś tak ulotnym jak legenda którą ktoś kiedyś wykreował

 

a propos kabli czy pogłaskanie ich przez japońskiego mistrza sprawia że są one lepsze czy akurat dlatego że np na 1 metrze ich długości szlifował je mocniej zagrają lepiej i czy ktoś pozna na którym metrze on mocniej docisnął polerkę czyż to właśnie nie jest ta magia o której piszą w np zakładce hi end

 

myślę że dopóki są ludzie gotowi za to zapłacic nie będzie ich obchodziło że to nie ma znaczenia że podstawki kable itp działają ale że usłyszec tego nie powinni ze względu chociażby na ułomnośc naszego słuchu. Chodzi o tych którym tak jak mnie czas upłynie na czytaniu o tym jak one mogą polepszyc to i owo i spróbują bo chcieliby lepiej a tu nic null lipa a to nie jest tanie i odbywa się np w moim przypadku pewnym kosztem.

SzuB, jeszcze musisz trochę się postarać, rzuc trochę określeń, które należą do normalnego repertuaru "słyszących". W razie czego Yul i frywolny udzielą ci korepetycji - w końcu to twoi dobrzy koledzy od kabli. Swoją drogą, skąd ta atencja dla kabli? ;)

 

W PRL był taki wierszyk, że Kain zabił Abla, bo... kabla. Powinieneś pamiętać i używać, szczególnie że jakos nie wierzę w twoją subtelność. Natomiast kabel to świetna rzecz - przesyła sygnał z jednego urządzenia do drugiego i można nim kształtować brzmienie całego systemu. Czyż to nie fascynujące? A starać to się mogą twoi nowi koledzy, ten na literę "c", ten od Placka i jeszcze jakiś miotający chamskie i prymitywne epitety. To twoi kumple, bronią cię, a jakoś ich nie banujesz, choć Yula zbanowałeś, a jest daleko bardziej wyrafinowany od twoich wyznawców. Dlatego jesteś obłudnym hipokrytą i załganym fałszywcem. :)

Yul wyrafinowany? Wolne żarty. Chyba, że zastosować twoją miarę, to na upartego można powiedzieć, że jest on wyrafinowany ... inaczej.

 

Cierpisz na pewien rodzaj echolalii, typowy dla kogoś, kto z braku epitetów kopiuje wypowiedzi awdersarzy, odwracając je o 180stopni. Zabieg mało oryginalny i co ważniejsze, zupełnie nieskuteczny.

Bum, ty zaś cierpisz na szczególny rodzaj narcyzmu, który czyni z ciebie megamegalomana: otóż wszystko, co piszesz, jest tylko o tobie. Piszesz o swoim lustrzanym odbiciu i do siebie - i to jest nawet zabawne.

Widzisz, Sławku, najciekawsze jest to, że nigdzie nie napisałem, że ten artykuł ma być podporą dla faktu, że kable wpływają na brzmienie. To nie po mojej stronie jest ta obsesyjna maniera przesądów i prze(d)sądów, to nie po mojej stronie jest wmawianie, że artykuł mówi o kablach czy czymkolwiek takim. On jedynie dowodzi, że są sprawy, których nie bierzecie pod uwagę w budowaniu swoich wątpliwych teoryjek o jednakowości brzmienia. Dowodzi także tego, że jak nasz forumowy hipokryta StaryM bla bla bla, ple ple ple...

Ten artykuł dowodzi jedynie tego, że zjawiska o których traktuje występują w przyrodzie i nic poza tym.

Zrozum wreszcie, że oprócz Ciebie nikogo tutaj to nie zaskoczyło, ani nie zdziwiło, bo tak już jest i tyle.

A teraz może w końcu byś wyjaśnił kto i po co miałby brać lub nie brać pod uwagę fakt "słyszenia" przez człowieka 20kHz

w budowaniu swoich wątpliwych teoretyjek o jednakowości brzmienia? Zostaw już w spokoju starego hipokrytę

i odpowiedz na proste pytanie - jaki widzisz związek tego swojego artykułu i z czym konkretnie?

Czy według Ciebie "słyszenie" przez człowieka 20kHz, czemu nikt tutaj nie przeczy, bo wszyscy o tym wiedzą,

uważasz za wystarczający dowód na to, że człowiek może słyszeć różnice w brzmieniu systemu, których inni nie słyszą,

bo najzwyczajniej w świecie one po prostu nie występują, a są tylko i wyłącznie efektem prania mózgu przez branżę?

Proste pytanie i prosta odpowiedź.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

...

a propos kabli czy pogłaskanie ich przez japońskiego mistrza sprawia że są one lepsze czy akurat dlatego że np na 1 metrze ich długości szlifował je mocniej zagrają lepiej i czy ktoś pozna na którym metrze on mocniej docisnął polerkę czyż to właśnie nie jest ta magia o której piszą w np zakładce hi end

...

myślę że dopóki są ludzie gotowi za to zapłacic ...

Nie masz żadnego hobby? Albo zwyczajnie świra na jakimś punkcie?

Zapewne masz, jak przeważnie wszyscy.

 

A więc wydaje się pieniądze na przeróżne, wg. postronnych obserwatorów, niepotrzebne rzeczy ;).

Raz zainteresowania, hobby. Dwa, chęć posiadania. Trzy...

Zwyczajna sprawa.

 

Sam, swego czasu, budując jakieś tam zespoły głośnikowe, kupiłem absolutnie najdroższe głośniki SS. Są one również jednymi z najdroższych nie licząc modeli niszowych.

Ot tak, chciałem mieć coś naj.

Dzisiaj mam powiedzenie; przetwornik jak przetwornik. Zawieszenie, membrana, cewka, magnes... Nie do końca sam przetwornik decyduje o finalnej jakości reprodukcji...

 

Można mieć naj głośniki. Powinno się do nich wykosztować za naj obudowę. Warto podłączyć to do naj wzmacniacza, źródła. Wypadałoby wybudować naj dom z naj salonem adaptowanym akustycznie...

To wszystko kosztuje.

 

Ale czy człowiek, który do tego doszedł świadomie, ciężką pracą będzie tym epatował na jakimkolwiek forum?

Nie.

A więc te wszystkie spisy posiadania w „O mnie” to przejaw kompleksów. Następny przejaw kompleksów to twierdzenia „ja słyszę”.

No i znowu echolalia. Szkoda nawet komentować, bo to już staje się nudne, z powodu oczywistej przewidywalności.

A nie pisałem? Wciąż o sobie i o sobie.

 

Proste pytanie i prosta odpowiedź.

Ja słyszę różnice, ty nie słyszysz. O czym to świadczy? O tym, że kable wpływają, a ty nie umiesz usłyszeć? Czy o tym, że kable nie wpływają, a ja mam omamy słuchowe? Ty powiesz, że ja mam omamy, a ja powiem, że ty masz słaby słuch. Ten artykuł jest m.in. o tym. A jeśli masz kłopoty z interpretowaniem, metaforyzowaniem, rozumieniem aluzji itp., to idź na korepetycje do StaregoM, bo on podobno jest polonistą.

 

A więc te wszystkie spisy posiadania w „O mnie” to przejaw kompleksów. Następny przejaw kompleksów to twierdzenia „ja słyszę”.

A już najbardziej wyrafinowanym przejawem kompleksów jest unikanie spisów i twierdzenie "ja nie słyszę".

Wybudowaliśmy już naj dom z naj salonem. Kupiliśmy naj system.

I…?

No i Kazio ze swojej mini wieży może przeżyć większe wzruszenia jakie daje muzyka!

Może!

 

Ciężko jest obiektywnie stwierdzić jakość (głębię) wzruszeń dawanych przez sztukę.

Można to robić poprzez badanie aktywności mózgu. W ten sposób np. zaczyna się obiektywizować stopniowanie bólu.

Z takich badań wynika, że sprzęt nie ma znaczenia dla jakości naszych odczuć estetycznych.

 

No dobra, ale My chcemy mieć wzruszenia i mieć pewność co do jakości.

Audiofil dąży do jak najlepszej jakości przekazu.

Wszystko jest git na razie.

 

Czy dążenie do jakości jest możliwe?

Jest. Bo jakość w audio może być miarą absolutną, obiektywną.

Dążenie do absolutu oznaczałoby, że wszystkie sprzęta brzmieniem zmierzają monotonicznie do tego samego punktu.

Do tej samej reprodukcji, niezależnie od indywidualnych cech słuchu.

 

Ale tak nie jest.

Tutejsi złotousi nie mają pojęcie i nie słyszeli niczego zbliżonego do hi-end`u dźwiękowego. Dowodem na to jest tak rozbieżne określanie jakości brzmienia. Jednemu się podoba, drugiemu nie…

Jak do tego dołożymy grające kable, to taki system jest daleko od absolutu.

 

Całe to gadanie o grających urządzeniach, kablach… ale i o grających elementach jest krecia robotą dla środowiska audiofilskiego…

 

Jest jedno naj i wszystko powinno zdążać do tego naj!

Jeśli tak nie jest to znaczy, że producenci/odbiorcy dobierają sobie sprzęt pod swoje koncepcje/upodobania. Wszystko gra różnie.

Różnie również od absolutu.

 

Hi-end jest w innym kierunku. Bliżsi go są Ci, dla których od pewnego poziomu jakości, klocki zaczynają grać tak samo.

Sprzeczność? Nie! Logika i rzeczywistość.

Dzisiaj mam powiedzenie; przetwornik jak przetwornik. Zawieszenie, membrana, cewka, magnes... Nie do końca sam przetwornik decyduje o finalnej jakości reprodukcji...

 

prawda oddawałem kiedyś do naprawy wysokotonowy esotec z moich starych dynek do jednego pana który notabene okazał się bardzo małomówny za to ja opisywałem jak to one powinny grac jakie sa ważne etc popatrzył na mnie popatrzył nic nie powiedział i zrobił poprostu, dla niego to była zwykła robota magnes cewka i jakieś zabiegi chyba niezbyt trudne bo zapłaciłem 40 pln jak odbierałem uśmiechał się i dalej nic nie mówił na słowo kable uśmiechnął się może szerzej i to wszystko nie był stary tak około 30 lat. Z forum wziąłem natomiast do serca poradę i wysłałem głośniki do pana ze śląska po rozmowach telefonicznych gdzie to on mówił bardzo kwieciście o tym co i jak , jakie to ważne itd zapłaciłem 80 pln za robotę i 140 pln za przesyłkę za pobraniem coś koło tego plus minus parę złotych głośniki przyjechały w stanie takim jak wysłałem byłem w tym samym punkcie. Dlatego może nie zawsze warto przepłacac i wystarczy trochę spokoju. Aha kolejnośc naprawiania była inna pan który milczał zrobił to w ciągu 2 dni a pan rozmowny 2 tyg. chodziło o ten sam głośnik

Ja słyszę różnice, ty nie słyszysz. O czym to świadczy? O tym, że kable wpływają, a ty nie umiesz usłyszeć? Czy o tym, że kable nie wpływają, a ja mam omamy słuchowe? Ty powiesz, że ja mam omamy, a ja powiem, że ty masz słaby słuch. Ten artykuł jest m.in. o tym.

Nie, ten artykuł wcale nie jest o tym, ale skoro namolne upieranie się przy tym że jednak jest,

poprawia Ci samopoczucie i utwierdza w przekonaniu, że dobrze postąpiłeś wydając kupę kasy na super kable,

zamiast zainwestować w lepsze kolumny albo popracować nad akustyką pomieszczenia na przykład...

to sobie żyj w takim przeświadczeniu i na zdrowie, tylko daj też żyć tym, którzy zwyczajnie w takie bujdy już nie wierzą.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Z forum wziąłem natomiast do serca poradę i wysłałem głośniki do pana ze śląska po rozmowach telefonicznych gdzie to on mówił bardzo kwieciście o tym co i jak , jakie to ważne itd zapłaciłem 80 pln za robotę i 140 pln za przesyłkę za pobraniem coś koło tego plus minus parę złotych głośniki przyjechały w stanie takim jak wysłałem byłem w tym samym punkcie.

Czy ten Pan nie mieszkał przypadkiem w Sosnowcu?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Czy ten Pan nie mieszkał przypadkiem w Sosnowcu?

nie wiem czy przypadkiem ale owszem rozumiem ze Sosnowiec to Zagłębie a nie Śląsk ale co tam właśnie tam taki podobno czarodzieja pan z Acoustic from Gdańsk wziął i poprostu zrobił

A to chyba wiem o kogo chodzi.

Ten sam Pan potrafi też naprawiać wzmacniacze. Bezdotykowo. Prawdziwy czarodziej.

Oczywiście wzmacniacz przeleżał u Pana trzy miesiące i przez ten czas nawet palcem go nie tknął,

ale skasował jak za zboże i odesłał jako naprawiony "po drobnym tuningu" w gratisie, tak po koleżeńsku, a co tam :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

@Grzegorzu, otóż ja nie znam definicji hi-endu, brzmienie ma się podobać mnie, a nie definicji. A największe uniesienia muzyczne miałem sto lat temu, gdy do słuchania muzyki używałem wieży Sony. Ale co to oznacza? Nic. Sto lat minęło, dawne uniesienia nie są dawnymi uniesieniami, a brzmienie może być lepsze. Ale jeśli uważasz, że ktoś buduje brzmienie pod jakiś wzorzec hi-end, to ja temu komuś współczuję, choć kibicuję mu, aby sie udało.

Po co nikt nie odnosi się do meritum tego tekstu?

Dla przypomnienia, o czym rozmawiamy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciekaw jestem, co by było gdyby do tegoż testu-eksperymentu zaproszono rasowych audiofili, a przy okazji w grę wchodziłaby "roszada kablowa".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Denon PMA 925R, Sony TA F690ES, ST-S590ES, NuBERT NuBox 360, AKG K550, Graham Slee Solo klon, BCL.

"Doświadczenie jest ostatecznym kryterium prawdy".

Jedno co się Szubowi udało to zaistnieć:) Nie rozumiem gościa, jak mnie ktoś nie lubi i daje do zrozumienia żebym spadał to się nie naprzykrzam, ale on chyba to lubi.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Widzisz, Sławku, najciekawsze jest to, że nigdzie nie napisałem, że ten artykuł ma być podporą dla faktu, że kable wpływają na brzmienie.

 

No to po co w ogóle o nim wspominałeś. Może inaczej, wspomnieć mogłeś, ale na jakiego czorta domagałeś się o nim dyskusji. Skoro spór dotyczy czego innego?

 

To nie po mojej stronie jest ta obsesyjna maniera przesądów i prze(d)sądów, to nie po mojej stronie jest wmawianie, że artykuł mówi o kablach czy czymkolwiek takim. On jedynie dowodzi, że są sprawy,których nie bierzecie pod uwagę w budowaniu swoich wątpliwych teoryjek o jednakowości brzmienia.

 

Raz, nie ma czegoś takiego jak jednakowość brzmienia. Jest tylko brak wpływu określonych elementów na brzmienie. Inne elementy na to brzmienie wpływają, bo i czemu by nie. Ale niekoniecznie są to takie elementy, przy których się upierasz. Poza tym, dlaczego uważasz, że nagle są sprawy, który nie bierzemy pod uwagę. Ten artykuł ma być nagle tego dowodem? To, że Ty dopiero to odkryłeś, nie znaczy że nikt wcześniej o tym zjawisku nie wiedział i nie brał pod uwagę :). Brał, tyle że nie miało to związku z omawianą kwestią, więc nie było o co bić piany.

 

Dowodzi także tego, że jak nasz forumowy hipokryta StaryM w swej zapiekłości plecie duby smalone o braku różnic, naukowych podstawach, fizyce etc., to zawsze korzysta jedynie z wygodnego dla siebie fragmentu dostępnej wiedzy, gdyż jest to człowiek, który nie ma pasji poznawania spraw, które mogłyby naruszyć jego misternie utkany z doktrynerskich zabobonów świat.

 

Jeśli tak uważasz, to bardzo proszę przytocz ten "niewygodny" fragment dostępnej wiedzy, którego nie bierzemy pod uwagę. Ale taki, który będzie mieć jakiekolwiek powiązanie z omawianą kwestią i który zmieni pogląd na nią.

 

Bo oczywistym jest, że nie bierzemy pod uwagę wielu rzeczy, które z tematem, nie mają nic wspólnego. Na przykład nie uwzględniamy ruchów robaczkowych jelit. Co nie znaczy, że robimy to dlatego, że jest to dla nas niewygodne. A dlatego, że nie mają znaczenia w tym zagadnieniu.

 

Więcponownie bardzo Cię proszę, przytocz ten niewygodny i pomijany przez nas fragment dostępnej wiedzy naukowej.

...wydając kupę kasy na super kable, zamiast zainwestować w lepsze kolumny albo popracować nad akustyką pomieszczenia na przykład...

to sobie żyj w takim przeświadczeniu i na zdrowie, tylko daj też żyć tym, którzy zwyczajnie w takie bujdy już nie wierzą.

A po co zmieniac kolumny i przejmowac sie akustyka, jak mozna nieporownywalnie prosciej, inwestujac w kabelki i karmic sie zludzeniami "diametralnej" poprawy jakosci dzwieku :-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.