Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Przytoczę swoją rozmowę z pewnym miłośnikiem muzyki i sprzętu audio, nie wiem jednak, czy można go nazwać audiofilem, bo do kabli nie przywiązuje szczególnej wagi.

Rozmowa się zaczęła od wzmacniaczy lampowych, zeszła na jakość współczesnego sprzętu, a potem był "powrót do przeszłości".

Otóż ów kolega stwierdził, że gdy zaczynał zabawę w audio, a był to początek lat osiemdziesiątych, to dobry sprzęt był drogi. Wysokiej klasy wzmacniacz kosztował go dwie pensje miesięczne. Mało kto kupował taki sprzęt inaczej jak na raty. Jednak był to sprzęt z naprawdę wysokiej półki (dziś niektórzy zabijają się o takie zabawki na aukcjach).

Dziś zabawki audio znacznie staniały, ale tylko takie popularne, te na wysokim poziomie podrożały na tyle, że kosztują wręcz abstrakcyjnie np. roczne dochody. Jak ktoś lubi słuchać muzyki w możliwie dobrej jakości, to znajdzie coś, co może kupić. Ale jak che być audiofilem, to musi być bardzo zamożny.

Dodam, że kolega ów jest cudzoziemcem i nie opisywał sytuacji w PRL, ale w zamożnym kraju zachodnim.

Jak to się ma do uwag kolegi alkomacik?

Otóż rynek sprzętu audio robi się coraz bardziej elitarny. Im bardziej drożeją sprzęty, tym zmniejsza się grono nabywców, a mniej kupujących oznacza wyższe ceny w celu zachowania zysków na tym samym poziomie. Elitarny sprzęt nie jest elitarny swą konstrukcją, ale wzornictwem, a czasami doprowadzeniem do absurdu rozmiarów lub wagi.

Dla przykładu. Pisałem wczoraj o gramofonie Regi, że jest prosty lub wręcz prymitywny, ale paradoksalnie gra świetnie. W przypadku sprzętu hi-end ten sam pomysł zostaje rozbudowany o wagę. Czyli super gramofon ma ciężką plintę o wadze ze trzydziestu kilogramów, talerz (jak Grześ napisał) o wadze worka kartofli. Wszystko zostało posrebrzone lub pozłocone, a ramię jest proste i nawet dźwigni nie ma. Talerz przed włączeniem silnika trzeba rozbujać ręcznie, bo silnik nie da rady. Widziałem taki gramofon. Robi wrażenie. Ale nasuwa się porównanie - zwykły dobry gramofon to taki dobrze umięśniony facet, ale taki zwyczajny, który lubi uprawiać sport, jeździ na rowerze lub gra w piłkę.

Taki hajendowy sprzęt to jak mistrz kulturystyki, doprowadzający swój wygląd do absurdu.

Jak to napisała poetka:

Od szczęk do pięty wszedł napięty.

Oliwne na nim firmamenty.

Ten tylko może być wybrany,

kto jest jak strucla zasupłany.

 

Z niedźwiedziem bierze się za bary

groźnym (chociaż go wcale nie ma).

Trzy niewidzialne jaguary

padają pod ciosami trzema.

 

Rozkroku mistrz i przykucania.

Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.

Biją mu brawo, on się kłania

na odpowiednich witaminach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

No cóż ... pisałem o tym wcześniej, schamiała mentalna prowincja, tak takich ludzi można tylko nazwać i nie ma sensu zniżać się do ich poziomu i brudzić się tym ... wiecie czym. Lepiej posłuchać fajnej muzy, a nieprzyjemne zapachy przewietrzyć, co do muzy to np. to polecam (min. Laswell i Broadrick) :

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zdejmuj pokrywę w trakcie słuchania - to nie voodoo, to wyraźnie słyszalne przenoszenie drgań.

Pokrywa działa jak żagiel :)

Tu oczywiście jest zgoda, że to nie jest voodoo. Gramofon analogowy jest urządzeniem bardzo podatnym na wpływ zewnętrznych fal pochodzących z różnych źródeł (nawet z głośników i jego własnych). Najlepiej gdyby stał w oddzielnym pomieszczeniu. Może tylko lekka niezgoda, że to jest żagiel. To może być prawda tylko jak gramofonu będziemy słuchać w ogrodzie lub w mieszkaniu w przeciągu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Może tylko lekka niezgoda, że to jest żagiel. To może być prawda tylko jak gramofonu będziemy słuchać w ogrodzie lub w mieszkaniu w przeciągu.

Nie do końca. W dobrze wentylowanym pomieszczeniu zawsze występuje ruch powietrza. Taka pokrywa pięknie to wyłapie i przeniesie na igłę.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Zdejmuj pokrywę w trakcie słuchania - to nie voodoo, to wyraźnie słyszalne przenoszenie drgań.

Pokrywa działa jak żagiel :)

Tak robię, ale do zdjęcia trzeba się ładnie ubrać. ;)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A ona też wykazuje właściwości "antyradarowe" jak CD, gdy zawiesi się ją na lusterku w samochodzie?

To zależy od tytułu.

 

post-38867-0-19951100-1360174231_thumb.jpg

 

Ten na przykład to album dwupłytowy. Trzeba zawiesić obydwie płyty i dopiero wtedy działa. Skutecznie zasłania szybę, bez widoczności nie jedziesz i radary ci nie straszne. ;)

Może przejdźcie na wyższy poziom jakości... jakieś CD...?

Eee, to całe CD to przecież jakieś voodoo...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Grzesiu, CD umiera, co obwieściło już paru kompetentnych forumowiczów w zakładce Stereo. Zaś winyl odżył po paru latach reanimacji trupa. ;)

A bardziej serio, to po co CD? Mam Squeezeboxa i wszystkie nagrania zgrane do flac na dysk. Wolę flac bo to kontener w którym można zmieścić dane o utworze, ale znam takich, co wolą się męczyć z plikami wav. Nie do wiary, ale nie mam obecnie nawet odtwarzacza CD. Próbowałem kilka, ale jakoś nie odczuwałem potrzeby posiadania i zmieniały właściciela. Potem chorowałem krótko na Olive 3, forumowi spece mnie wyleczyli. ;) Wciąż rozmyślałem nad Cockatil Audio, ale ostatnie recenzje mnie zniechęciły. W rezultacie chyba zostanie Squeezebox.

Odtwarzacz to bym chciał taki, który rozmiarami pasowałby mi do wzmacniacza. Postawiłbym go pod spód. Lecz tylko Cyrus ma takie rozmiary, a one są za drogie dla mnie. Gramofon ma nad tym wszystkim przewagę.

Mam. Mam też sporo płyt. Niektóre najstarsze są w dość kiepskim stanie, ale sporo jest takich, że nie słychać trzasków. A jak porównywałem z muzyką ze źródeł cyfrowych, to naprawdę trudno mi było usłyszeć różnicę. Jeśli wreszcie uda mi się dostać Regę Elys 2, to myślę, ze będzie grał jeszcze lepiej.

Gość

(Konto usunięte)

Nie do wiary, ale nie mam obecnie nawet odtwarzacza CD. Próbowałem kilka, ale jakoś nie odczuwałem potrzeby posiadania i zmieniały właściciela.

 

A ja tam lubię pomacać sobie płytkę, booklet - to takie moje niegroźne dla otoczenia zboczenie... ;)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A ja tam lubię pomacać sobie płytkę, booklet - to takie moje niegroźne dla otoczenia zboczenie... ;)

Ja też lubię. A okładka płyty winylowej jest większa. :P

 

A trzaski dodają przestrzeni...

Te, bo cię trzasnę... ;)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.