Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Opisane przecież są na forum sytuacje: Żona wróciła do domu, jeszcze nic nie widziała, ani jej nie mówiłem, a już z przedpokoju zapytała "Zmieniłeś kable?"

Może "insert" na podłodze zauważyła?

:)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Z patefona nie ma się co śmiać.

To urządzenie ma zalety, których brakuje wielu nowocześniejszym. Właśnie zadzwonił do mnie kolega z prośbą o poradę, bo właśnie poszło mu się je... kochać 1000Gb danych, w tym muzyka na zaledwie rocznym dysku. Konkluzja jest taka, że ludzie dzielą się na tych co robią backupy i na tych - co będą robić backupy.

Niektóre z kupionych przeze mnie dawno temu cedeków nie nadają się do odtwarzania. Nawet napęd komputerowy nie za bardzo sobie radzi. A rzekomo miały być wieczne.

O tych nagrywanych to w ogóle nie mówię, bo jeśli nie leżały na dnie szuflady zawinięte w czarny papier, to po trzech latach nie nadają się zwykle do niczego.

A płyty winylowe? Mam taką sprzed chyba lat sześćdziesięciu. Nagrana monofonicznie. Wyprodukowana w Kanadzie. Rubito Dallas et son orchestre - Let Kiss. Trzeszczy? A jakże, trochę trzeszczy, jak będziecie tacy starzy, to też będziecie trzeszczeć. Ale gra! A cedeków to nawet nie zliczę ile już na śmietnik musiałem wyrzucić.

 

Wracając zaś do tych doświadczeń moich z ostatnich dni. To podsumowanie jest takie, może jakiś adept winylomanii skorzysta z tych uwag:

- Wymiana kabla sieciowego jest konieczna w dwóch przypadkach: jest przerwany lub nie masz nic innego do roboty.

- Pokrywa gramofonu powinna być zdjęta lub zamknięta podczas grania płyt. Nie może być półprzymknięta, opierająca się na zawiasach.

- Mata nie gra, a przy najmniej nie gra w gramofonach w cenie do kilku tysięcy. Jest spore prawdopodobieństwo, że to jedna z legend audio-voodoo.

- Jeśli kabel z wtykami RCA jest w twoim gramofonie na stałe, nie musisz się pochlastać. Załóż, że producent wiedział co robi.

- Bardzo ważnym elementem jest wkładka, z zebranych przeze mnie opinii wynika, że nie jest głupio stosować taką wkładkę, jak przewidział producent. Kupowanie wkładki droższej niż cały gramofon jest tak samo mądre jak kupowanie podstawek pod kable za kilka tysięcy.

- Jeśli ktoś ci chce sprzedać gramofon z pilotem, to na pewno to nie jest gramofon.

:)

Gość masza1968

(Konto usunięte)

- Bardzo ważnym elementem jest wkładka, z zebranych przeze mnie opinii wynika, że nie jest głupio stosować taką wkładkę, jak przewidział producent.

Nie prawda - producent jeśli w ogóle daje wkładkę to najtańszą pasującą masą i częstotliwością rezonansową do zastosowanego przez siebie ramienia.

Pole do popisu jest o wiele szersze.

Kupowanie wkładki droższej niż cały gramofon jest tak samo mądre jak kupowanie podstawek pod kable za kilka tysięcy.

Nie prawda - wkładka to precyzyjne urządzenie "elektryczno - mechaniczne". Im bardziej precyzyjnie wykonane tym lepiej wykonuje swoją robotę i za tą precyzję trzeba płacić. Gramofon to jedynie napęd. Im lepsza/droższa wkładka i ramię tym efekt końcowy lepszy. Oczywiście przyrost jakości reprodukcji do ceny nie jest liniowy ale jest znaczny.

 

 

Z resztą od biedy mogę się zgodzić.

Niektóre z kupionych przeze mnie dawno temu cedeków nie nadają się do odtwarzania

Pierwsze CD-ki kupowałem około 1 roku po wprowadzeniu systemu na rynek (to było tak dawno, że już nie pamiętam kiedy ;-) ). Nie miałem wtedy nawet jeszcze odtwarzacza (czekałem na spadek cen). Mam ich kilkanaście (tych CD). Wszystkie działają bez zarzutu. CDR, te które nagrywałem na możliwie najniższych prędkościach, też do dziś działają bez zarzutu (oczywiście są dużo młodsze). Jeden CDR-ek nagrany przez kolegę z braku czasu na najwyższej prędkości już na końcowych nagraniach "przeskakuje" (sprawdzałem na różnych napędach). Zaczął tak po około 1-1,5 roku używania. Wnioski wyciąga każdy sam :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Mam ich kilkanaście (tych CD). Wszystkie działają bez zarzutu.

Gratulacje. Moje nie działają. CDR? Owszem, te z pierwszej nagrywarki "żyły" najdłużej. Nagrywane x2. Ale te późniejsze to już tragizm.

Gratulacje. Moje nie działają. CDR? Owszem, te z pierwszej nagrywarki "żyły" najdłużej. Nagrywane x2. Ale te późniejsze to już tragizm.

Może to nie jest kwestia płyty tylko odtwarzacza ? Pozatym widziałem gdziś (jakiś periodyk) badania (może to nie były badania tyko szacunki) twałości CDR-ów i było z tym bardzo różnie (chyba coś tak od 10 do 30 lat). Ja starałem się nagrywać (jeżeli już musiałem) na tych z najlepszymi opiniami (niekoniecznie najdroższymi).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Też tak mi się wydaje.

Zwykle właśnie takie są pierwsze objawy kończącego żywot lasera.

Co prawda im bardziej gówniana płyta CDR (jakieś esperanze czy inny chłam "no name") tym szybciej to wychodzi,

ale druga prawda jest też taka, że pierwszy z brzegu fabrycznie nowy odtwarzacz będzie i takie łykał bez zająknięcia.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Nie prawda

Nieprawda.

Hm.. może i racja, że niektórzy producenci dają najtańsze modele wkładek. Z drugiej strony Rega akurat nie daje wkładek i pozwala użytkownikowi na decyzję, jedynie sugerując wkładki do danego modelu.

Zaś w drugim przypadku, to nie wiem. Wydawanie więcej na wkładkę, niż na cały gramofon trochę mnie przerasta intelektualnie. ;)

 

Zwykle właśnie takie są pierwsze objawy kończącego żywot lasera.

 

Nie panowie, to nie tak.

Płyty audio, które nagrywałem sobie w 2005 roku, bo córka wyjeżdżając za granicę wzięła oryginały, dziś się nie nadają do użytku. Na niczym. Na napędzie z komputera również, a wierzcie mi - może mam i śmieciowy sprzęt audio, ale sprzęt komputerowy nie. ;)

Potem dziecko przywiozło te oryginały, ale jak to w studenckich warunkach, po paru latach tu i ówdzie się wałęsały te płytki, są porysowane i niestety też nie grają.

Oczywiście - zdaję sobie sprawę, ze płyty trzeba szanować i nie porysować itp. Ale doskonale pamiętam jak wchodziły CD, to jednym z koronnych argumentów było to, ze są odporne na zarysowania. Buhaha!

Więc tak, celowo wydziwiam. W przypadku CD i innych cyfrowych nośników jest tak: gra albo nie gra. Jak nie gra to do wyrzucenia.

A analog? Trzeszczy, ale gra. ;)

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Nieprawda.

Słusznie :)

Zaś w drugim przypadku, to nie wiem. Wydawanie więcej na wkładkę, niż na cały gramofon trochę mnie przerasta intelektualnie. ;)

Czemu? Tak między Bogiem a prawdą to w drapaku 99% całej roboty odwala wkładka i w nią warto inwestować.

Byle domowa nowa drukarka z kompletem wkładów kosztuje 200zł a z osobna komplet oryginalnych cartridge'y do niej ok 250zł. To dopiero mnie przerasta intelektualnie :)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Byle domowa nowa drukarka z kompletem wkładów kosztuje 200zł a z osobna komplet oryginalnych cartridge'y do niej ok 250zł. To dopiero mnie przerasta intelektualnie :)

Nigdy czegoś takiego bym nie kupił. ;)

Dobra, przekonałeś mnie. :)

Zwykle właśnie takie są pierwsze objawy kończącego żywot lasera.

Jak mi ten jeden CDR zczął "przeskakiwać" to się ciężko przeraziłem, że to laser (już nie do dostania). Dla tego szybko sprawdziłem na dwóch napędach w komputerze. Wyszło dokładnie tak samo. To był "mód" na moje nerwy.

 

Co prawda im bardziej gówniana płyta CDR (jakieś esperanze czy inny chłam "no name") tym szybciej to wychodzi,

Ja miałem serię wadliwych Maxeli. Niby firma powinna być dobra. A jednak.

 

Wydawanie więcej na wkładkę, niż na cały gramofon trochę mnie przerasta intelektualnie

Akurat w gramofonie wkładka to chyba najważniesza jego część odpowiadająca za brzmienie. Wydaje mi się, że taka cena (j.w.) nie powinna dziwić.

 

to jednym z koronnych argumentów było to, ze są odporne na zarysowania. Buhaha!

Mam płytę Pink Floyd-a "The Wall". Kiedyś pożyczył ją ode mnie kolega z akademika do nagrania. Wróciła po dwóch tygodniach z paskudną głęboką rysą. Ale w odtwarzaniu nie ma z nią żadnych problemów choć wiem że układ korekcji odtwarzacza prawdopodobnie wykonyje w tym miejscu "ciężką pracę" żebym ja tego nie usłyszał a to oczywiście nie jest dobre dla doznań audiofilskich.

 

Byle domowa nowa drukarka z kompletem wkładów kosztuje 200zł a z osobna komplet oryginalnych cartridge'y do niej ok 250zł. To dopiero mnie przerasta intelektualnie :)

Bo to chyba jest jak z tą wkładką. Wydaje mi się (nie jestem pewien), że w cartridge-u są dysze (bardzo precyzyjne) odpowiadające za jakość wydruku.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Bo to chyba jest jak z tą wkładką. Wydaje mi się (nie jestem pewien), że w cartridge-u są dysze (bardzo precyzyjne) odpowiadające za jakość wydruku.

Nic podobnego. Dają Ci drukarkę za dumpingową cenę (czyli za pół darmo) a potem łoją na Tobie za materiały eksploatacyjne z marżą, która nie śni się nawet najbardziej wyuzdanemu producentowi kabli audio.

 

Zresztą podobnie ludziska dają się dymać na 7-letniej gwarancji KIA :)

Zresztą podobnie ludziska dają się dymać na 7-letniej gwarancji KIA :)

 

0

To nie do końca tak. 7 lat to rzeczywiście tylko silnik (to pisze na stronie sprzedawcy), ale 5 lat jest na całość (poza częściami zastrzeżonymi tak jak w każdym samochodzie). Kiedyś się tym interesowałem, ale w końcu kupiłem Bentleya ;-), ;-) . W końcu trochę lepszy od Kia.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Nic podobnego. Dają Ci drukarkę za dumpingową cenę (czyli za pół darmo) a potem łoją na Tobie za materiały eksploatacyjne z marżą, która nie śni się nawet najbardziej wyuzdanemu producentowi kabli audio.

Nie da się ukryć, że ceny na drukarki są zaniżone, a materiały eksploatacyjne napełniane do połowy. Jak już to badziewie ci się uda zainstalować na równie badziewnym Windowsie (a działać to będzie jak ów milicyjny "kogut" z pewnego dowcipu), to wydrukujesz parę stron testowych, a gdy przystąpisz do drukowania, to drukarka wywali na ekran komunikat o braku tuszu i konieczności zakupu tylko i wyłącznie oryginalnego.

Miałem taki przypadek raz. Córka coś tam musiała wydrukować przed maturą. Nie maiłem za dużo kasy więc na szybko kupiłem taką plujkę. Wydrukowała kilka kartek a potem atrament zasechł i już się nie dało drukować. To była najdroższa drukarka. Jedna strona chyba wyszła 5 złotych. :>

Tanie drukarki od tego czasu są dla mnie za drogie.

Nic podobnego. Dają Ci drukarkę za dumpingową cenę (czyli za pół darmo) a potem łoją na Tobie za materiały eksploatacyjne z marżą, która nie śni się nawet najbardziej wyuzdanemu producentowi kabli audio.

Ja to rozwiązałem zestawami do napełniania (w pracy), a w domu mam drukarkę laserową. Jeden cartridge można napełniać, na podstawie moich testów, około 5-8 razy bez wyraźnego pogorszenia wydruku. Oczywiście jest to nieaudiofilskie :-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość masza1968

(Konto usunięte)

To nie do końca tak. 7 lat to rzeczywiście tylko silnik (to pisze na stronie sprzedawcy), ale 5 lat jest na całość (poza częściami zastrzeżonymi tak jak w każdym samochodzie).

To nie ma znaczenie. Może być nawet tylko na koło zapasowe.

Grunt żebyś przez te siedem lat musiał regularnie, co 15tyś km robić odpłatne przeglądy gwarancyjne bo inaczej tą gwarancję stracisz.

 

Ta gwarancja to ściema dla naiwnych mająca na celu łojenie na serwisie przez tyle lat.

 

Ja to rozwiązałem zestawami do napełniania (w pracy), a w domu mam drukarkę laserową. Jeden cartridge można napełniać, na podstawie moich testów, około 5-8 razy bez wyraźnego pogorszenia wydruku. Oczywiście jest to nieaudiofilskie :-).

 

Ha! Ale to już jest tzw "piractwo" :))

Dodatkowo (w większości przypadków) musisz "oszukać" drukarkę przeprogramowując chipa w kartridżu.

Dodatkowo (w większości przypadków) musisz "oszukać" drukarkę przeprogramowując chipa w kartridżu.

Dotychczas nic takiego nie robiłem (z chip-em). Nawet nie wiem, że tam jakiś może być. Mam HP1250 (w domu HP4L, którą dostałem za moje pierwsze kolumny aktywne). Napełniam i drukuję aż zabraknie tuszu. Może w nowych coś zmienili (?).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

HP stosuje chipy w tonerach do drukarek laserowych, zamienniki do kupienia na Allegro. To co robi HP z tonerami to jest skur... wyższych lotów. Przerabiam to na co dzień w pracy

Canon stosuje chipy w kartridżach, jak jest w HP to nie wiem.

Możliwe, że w HP teraz też tak jest. HP1250 to już dosyć stara drukarka. Ale jest świetna.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Nie doceniasz producentów. Teraz to i w kablach będą chipy (czyt. c*py) montować. ;)

No to Ty także nie doceniasz producentów :)

Nie będą tylko już montują (w mojej branży).

W kablu do programowania systemów tetrowych Motoroli jest chip sprawdzający legalność softu. Soft kosztuje 35tyś USD :)

Ano ja mam pod patefon podpiętego sieciowego Transparenta Reference.

Zdaję sobie sprawę, że jest zasilany jedynie silnik a on ma w głębokim poważaniu walory brzmieniowe druta ale po prostu walał mi się jeden nadprogramowo :)

Macie tam silniki synchroniczne. Dokładność prędkości taka jak stałość częstotliwości sieci. Nie boicie się wzrostu jittera z powodu słabej sieciówki.

Przecież w transmisji choćby po USB z przesyłem zegara chodzi o to samo… i tam gra…

 

Niektóre z kupionych przeze mnie dawno temu cedeków nie nadają się do odtwarzania. Nawet napęd komputerowy nie za bardzo sobie radzi. A rzekomo miały być wieczne.

O tych nagrywanych to w ogóle nie mówię, bo jeśli nie leżały na dnie szuflady zawinięte w czarny papier, to po trzech latach nie nadają się zwykle do niczego.

A płyty winylowe?

W kolejnych samochodach zmieniałem radioCD na swój ulubiony model; przekładałem go…

 

W sumie ma już z 20 lat. Zawsze, oprócz innych płyt CD, mam taka jedną z zawartością plików mp3. Składak na długie trasy. W zasadzie wciąż leży w „szparze”; mróz -20C, gorąco +80C,…

 

Czasami ją wyciągam. Jest tak mleczna, że nieprawdopodobne aby laser przeświecał…

Gra! I tak od 20 lat!

Nawet jak samochód trzącha… :)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Macie tam silniki synchroniczne. Dokładność prędkości taka jak stałość częstotliwości sieci. Nie boicie się wzrostu jittera z powodu słabej sieciówki.

No a co można zrobić? Jakiś zasilacz z własnym 50Hz?

 

Jak byś w końcu zmienił samochód to usłyszałbyś różnicę...

Niekoniecznie. A może to Ojciec Rydzyk incognito i ma Maybacha?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.