Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie ile takie zwykłe lampy tworzą kontrowersji w tym wątku o lekkim skrzywieniu racjonalizatorskiem, nie potrzeba kabli ;)<br />

<br />

Przyjmując, że lampa jest zawsze gorsza czynimy ze wszystkich słuchaczy lampy miłośników zniekształceń dźwiękowych, a od tego tylko krok do zarzucenia im głuchoty... W dodatku widzę, że nie ma jednoznacznej opinii nawet co do wyższości parametrów technicznych tranzystorów nad lampami więc to chyba temat podwójnie trudny i złożony. Ja o zasadzie działania lampy nie wiem praktycznie nic, więc w kwestiach technicznych nie podyskutuję, ale założe się, że jakbyście mieli okazję bezpośrednio porównać xindaka MT-3 z nadem, rotelem, marantz i yamahą - za około 4k zł, to zgodzicie się, że ten xindak nie jest od nich gorszy, a to już prawie 40% oszczędność, a jak dla mnie to rewelacja. Nie mówię też oczywiście że za te 4k nie kupię tranzystora który jest lepszy, to bardzo możliwe, że jakaś marka której nie słuchałem wyciska w tym przedziale cenowym jeszcze więcej, ale tak naprawdę to zawsze można przykozaczyć i zawsze znajdzie się coś jeszcze lepszego. <br />

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Przyjmując, że lampa jest zawsze gorsza czynimy ze wszystkich słuchaczy lampy miłośników zniekształceń dźwiękowych, a od tego tylko krok do zarzucenia im głuchoty...

Niekoniecznie, niektórzy z nich słyszą kable. :)

 

W dodatku widzę, że nie ma jednoznacznej opinii nawet co do wyższości parametrów technicznych tranzystorów nad lampami więc to chyba temat podwójnie trudny i złożony.

Ano prawda. Przy czym pamiętać należy, że audiofilia rozpoczęła się do lampy. Do pwenego momentu mówiono tylko o Hi-Fi. Już w końcu lat czterdziestych, gdy wojna się skończyła i ludzie wracali do normalnego życia, przyjemności i dorabiania się (myśmy wtedy budowali socjalizm), firmy takie jak Quad i Leak zaczynały produkować wzmacniacze na lampach KT66 dedykowane do dobrego słuchania muzyki. Potem pojawiła się stereofonia i było Stereo Hi-Fi, a dotychczasowe wzmacniacze sprzedawano parami jako monobloki. Ale nadeszła epoka tranzystora. Lampa stała się passe. Tranzystory, układy scalone, miniaturyzacja i w końcu miłośnicy dobrego dźwięku przypomnieli sobie o lampach wstydliwie schowanych gdzieś na strychu. W latach osiemdziesiątych nastąpił powrót do lampy. Wtedy już stała się ona towarem luksusowym i Quad wrócił do produkcji swych tradycyjnych monobloków, ale teraz sprzedawał je w cenie samochodu. Wtedy powstał Hi-End, bo na tranzystorach i układach zintegrowanych było pełno sprzętu, który był tani i kiepsko grał. Lampy były w klasie A, czasami PP, rzadziej w klasie AB, żarły pięć razy więcej mocy niż jej oddawały, miały to "coś", pewną magię. Wtedy też nagle okazało się, że głośniki produkowane dawniej wciąż są lepsze od nowych. No i znów okazało się, że jest zapotrzebowanie na droższe i bardziej tradycyjnie produkowane. Dopiero później do klasy Hi-End dołączyli producenci tranzystorów.

Gość partick

(Konto usunięte)

Użytkownik partick dnia 14.09.2012 - 00:20 napisał

Spróbuj choć uwierzyć, że dźwięk tego lampiaka miał obiektywne cechy dźwięku których tranzystory nie miały. Większa szczegółowość i dynamika to nie "zaokrąglone ciepłe brzmienie" czy inne pierdoły.

 

No tu się z tobą absolutnie nie zgadzam.

 

z tym, że to jest wpis Ujemnego, a nie mój.

http://www.audiostereo.pl/klub-ateistow-audio-voodoo_96751.html/page__view__findpost__p__2579161

Ja chcę słuchać tego, co mi się podoba, czyli dobrego brzmienia w swoim domu, a nie w studiu. A czy to będzie barwione, neutralne czy jeszcze inne - pies trącał. Mnie ma się podobać i mam mieć radochę.

 

Toż to miałem na myśli... Słuchanie muzyki dla przyjemności na sprzęcie studyjnym dla "zwykłego zjadacza chleba" jest słabym pomysłem.

Zależy o jakim prof piszemy : )

 

Czy takim pseudo a'la prof czy po prostu pełną gębą.

 

Wszak w świecie audiofilskim wystarczy stosować się do zasad obowiązujących w cywilizacji : )

Choćby do zasad dopasowania impedancji pracy oraz poziomów odniesienia : )

Chyba nie masz na myśli słynnego w ABX wyrównywania poziomów?

:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Nie , to mnie nawet nie interesowało.

 

Mi chodzi o standard poziomów sygnałów nadajników i odbiorników linii, wraz z dopasowaniem impedancji.

 

Ogólnie wiadomo w cdedkach że to numer Philipsa i Vout przy RL47kOhm ma być 2 V/1kHz

 

a nie 1,5....4,5 Vout !!!

 

Tu ci zrobią cedeka na bańkach z imp.wyjść.1 kOhm i nie ma lewara na 47kOhm będzie słabo o niższym RL nie wspomnę.

 

Tych kombinacji niedopasowań jest zbyt dużo i to się odbija na wszystkim.

Dlatego występują różnice w brzmieniu w zależności od konfiguracji źródło-wzmak?

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Tak.

 

Poza tym gdyby firmy podawały dokładniejsze dane ( kiedyś np. w Moving Coilach czymś normalnym było podawania wszystkich parametrów elektrycznych , ani nie jak w większości teraz Vout , zalecane RL ) obciążalności wyjścia byłoby łatwiej o konfigurację okablowania.

 

Po prostu system to nadajnik> odbiornik , gdyby w technice nie uznawano i stosowano tych zasad to komp nigdy by nie wystartował.

To dlaczego by nie wprowadzić jakiegoś wspólnego standardu albo normy która obligowałaby producentów? Ileż to by ludziska kasy zaoszczędziły!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Przyjmując, że lampa jest zawsze gorsza czynimy ze wszystkich słuchaczy lampy miłośników zniekształceń dźwiękowych, a od tego tylko krok do zarzucenia im głuchoty...

Ludziom wcale nie podoba się idealnie klarowny system.

Abstrahuję od tego, czy taki w ogóle istnieje...

 

Potrzebują wszelkich podbarwień wprowadzanych przez tor elektroakustyczny.

Dowód?

Dlatego są zwolennicy różnych konfiguracji, grających różnie. Każdy jeden dałby się pokroić za to, że właśnie jego system to hi-end...

Bliżej hi-end`u jest często pewnie kino domowe z marketu ;).

Ano... to tak jak z cyną bezołowiową i żarówkami e k o l o g i c z n y m i kur....a !

Taki świat.

 

Ale amatorski świat.

Pełna zgoda. Szkoda, że większość branży na tym Forum nie ma tak racjonalnego podejścia.

 

To mówiłem ja, z zawodu elektronik, niepraktykujący:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Po prostu gdyby świat producentów sprzętu hi-fi trzymałby się ram dopasowania parametrów pdst połączeń to nie byłoby miejsca na wydumki.

 

Wiadomo kabez to jest element stratny i walka idzie o pomniejszenie strat , ale nie dajmy się zwariować.

 

Jeżeli 1 mtr drut dla małych częstotliwości robi nirwanę to ktoś tu kogoś rolkuje : )

 

Obrazowo to tak jakby krótkofalowcowi pod Yagę audiofil np.VdH przyniusł kilkadziesiąt Ohm strat : )

 

Ja już pomijam fakt że wielu nie odróznia impedancji od rezystancji itp.

 

W sumie gdyby np.w pismach pisali spece to wiele ołtarzyków nigdy by nimi nie było.

 

Mi bynajmniej nie chodzi o suche parametry , bo kilka cudnych obrazków może nic nie powiedzieć o urządzeniu. Ale wszystko zależy od tego co się mierzy i jak, no i na ile się potrafi to zinterpretować.

 

Użytkownik Grzegorz7 dnia 14.09.2012 - 21:19 napisał

 

Bliżej hi-end`u jest często pewnie kino domowe z marketu ;).

Bezwzględnie ;)

 

Tu czasem po niektórych odsłuchach u nawiedzonych mam też wrażenie że boombox z eq da więcej radochy i taniej.

 

-------------------------

No jeszcze trzeba dodać radosne wpisy słyszących różnicę pomiędzy kablami USB oraz Toslinkami : )))))))))))))))))))))))

 

Wątek o MIT ach mnie rozwarstwił.... ile kurka wodna można pisać o drutach, orgazmy, smutek , kłótnie.

 

Nikt muzyki nie słucha ?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Nikt muzyki nie słucha ?

Ja słucham. Ale nie jestem żadnym wzorem do naśladowania dla audiofilów. Mam śmieciowy sprzęt, jestem głuchym fanatykiem niesłyszenia i w ogóle tragedia... ;)

Właśnie leci Suzanne Vega. Z winylu.

Nikt muzyki nie słucha ?

Bez przesady, to MIT!

 

A ja słucham teraz DAAB, polecam.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Zdziwiłbyś się:)

Od wczoraj;

Kurt Elling

Flirting with Twilight (Blue Note)

Man in the Air

Live in Chicago

The Gate

Diana Krall

Love Scenes

Live in Paris

Marco Lackner

Awakening

 

I wiele innych fragmentarycznie.

Nikt muzyki nie słucha ?

Masz trochę racji, bo wielu zatraciło się w obiektywności własnego seta, niestety.Na szczęście bywają wyjątki.

 

Każdy jeden dałby się pokroić za to, że właśnie jego system to hi-end...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W dziale Stereo toczyła się dyskusja o wygrzewaniu sprzętu.

Oczywiście w takich przypadkach polaryzują eis poglądy. Są tacy, którzy zapewne będą "wygrzewać" wszystko od kolumn po audiofilski stolik. Są tacy, którzy kończą wygrzewanie na wzmacniaczu, a jeszcze inni na kolumnach.

W moim mniemaniu tzw. wygrzewanie, czyli pewna zmiana parametrów ma miejsce tam, gdzie są elementy mechaniczne (coś jak docieranie silnika samochodu). Zatem wygrzewanie głośników - oczywiście. Być może wygrzewanie wkładki gramofonowej, tam też są mechaniczne elementy (ale dla mnie to nie było słyszalne, a całkiem niedawno nową wkładkę zacząłem używać).

Dodam jeszcze, że zgodzę się z wygrzewaniem lamp. W sumie dlatego, że lampy podczas całego i relatywnie krótkiego okresu żywotności tracą parametry i w końcu musimy je wymienić, bo zniekształcenia stają się zbyt duże (i/lub przesłuchy międzykanałowe, różnice między kanałami).

Umownie wyglądałoby to podobnie jak na wykresie.

post-38867-0-55295000-1347699248_thumb.png

Gdzie pierwsza utrata parametrów następuje w ciągu tych umownych 100 godzin (to może być więcej lub mniej i NIE jest to przedmiotem rozważań), potem przez kolejne lata utrata parametrów jest dużo mniejsza (celow ją pominąłem), a w ostatnim roku następuje utrata do 50% co oznacza już kiepskie osiągi audio.

OK. Do tego momentu mój rozum się nie buntuje.

Pomijam wygrzewanie kabli, stolików, płytek Holfi, płyt CD i tym podobnych. W tym zakresie nie mam wątpliwości, że to brednie.

Pytanie jednak do fachowców elektroników, czy można założyć podobne zjawisko jak w przypadku lamp w stosunku do kondensatorów, tranzystorów etc. Czy wygrzewanie wzmacniacza tranzystorowego to audio-voodoo? Czy może to zjawisko istnieje.

PS. SzuB, poproszę cie o wstrzymanie się z elokwencją, bo swoje poglądy już wyłuszczyłeś, a o elektronice nie masz zbyt dużego pojęcia, podobnie jak ja.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Uważam, że tam nie ma żadnych istotnych wiadomości, ale w trosce o rzetelność proszę bardzo.

"Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że rezystory warstwowe węglowe

produkcji krajowej o wartości znamionowej 200 Ω przechowywane w temperaturze

pokojowej zwiększyły swoją rezystancję średnio około 0,2 % w ciągu siedmiu lat

(około 60 000 godzin). Największe zmiany zaszły w pierwszych 10 000 godzin

osiągając poziom 60 % całkowitej zmiany obserwowanej po siedmiu latach badań.

Znaczne przyspieszenie zmian, do około 0,5 %/100 godzin, uzyskano w wyniku

wygrzewania rezystorów w temperaturze 100o C przez 24 godziny wykonanego

w siedmiu cyklach. Po 60 tysiącach godzin przechowywania wzrost wyniósł już

tylko 0,08 %. Zastosowanie sztucznego starzenia poprawia stałość rezystancji

w czasie.Proces wzrostu rezystancji trwa nadal chociaż w znacznie mniejszym tempie."

 

Całyt tekst

http://old.imnipe.pwr.wroc.pl/wydawnictwa/Nr54/Pomiary/Bartoszewski_Kolasa_1.pdf

 

Według mnie zmiana 0,5% w ciągu 100godz to dość dużo.

Wygrzewanie czy też formowanie jest zjawiskiem naturalnym.

 

Wpływ na takie zachowanie mają zjawiska termiczne , atmosferyczne ...ciśnienie, wilgotność itp.

 

Niczym z silnikiem samochodu.

 

Ważnym jest też składowanie podzespołów czy też urządzeń.

 

Elementy wystawione na długie oddziaływanie podczerwieni czy promieniowania kosmicznego ulegają degradacji parametrów.

Dlatego konstruktor powinien uwzględnić tak zwane ułożenie się urządzenia po jakimś tam określonym czasie.

 

Kiedyś klocki powstawały po dopracowaniu , tak jak wspomniane samochody.

 

Teraz 3 miesiące i na taśmę produkcyjną.

 

Jednorazówki , bo naprawiać się nie opłaca.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.