Skocz do zawartości
IGNORED

Jednomandatowe okręgi wyborcze - przyłącz się.


witek_z

Rekomendowane odpowiedzi

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Technologie, praktyka branżowa i nauka zbyt szybko się zmieniają żeby jakiekolwiek organy publiczne działające na podstawie prawa były z tym na bieżąco.

 

Może i lepiej że nienadążają, nie tworzą nowych kocopołów prawnych.

Bo już od tego, o czym piszesz, włos na głowie staje dęba.

Tak właśnie tworzone są stanowiska, dla wirtualnych sytuacji.

Pewien znany naukowiec powiedział, uprościć ile się da - a ja dopiszę - ale nie robić z tego prostactwa, lub podłączać pod to zbędnej protezy, człowiek rozumny, i nie kaleka, potrafi stać na dwóch kończynach dolnych.

Każda proteza jest tylko dodatkowym balastem, i niepotrzebną komplikacją spraw oczywistych.

 

(proteza = kolejny bzdurny przepis prawny)

Przekroczenie terminu zawsze wiąże się z przekroczeniem budżetu. Jeśli przekroczony termin w wyniku nie skutkuje przekroczeniem budżetu to oznacza, że projekt nie został zrealizowany zgodnie z założeniami, został w jakiś sposób okrojony albo proces planowania i zatwierdzania projektu był niekompetentny. Takie są zasady prowadzenia projektów i żadna "komplikacja materii" tego kryterium nie zmieni. Jeśli kierownik projektu nie potrafi przewidzieć z jakimi problemami może się zetknąć w czasie realizacji projektu, to świadczy o jego braku kompetencji i odpowiedniego doświadczenia. Tacy ludzie nie powinni być zatrudniani do prowadzenia takiego projektu. Jeśli są zatrudniani, to niekompetentni są ci, którzy takowych wybierają.

Naprawdę nie jest trudno określić, kto za co odpowiada i w jaki sposób. Trzeba jedynie pamiętać, że weryfikacją końcową realizacji projektu jest to, co powstało w wyniku realizacji a nie, jakie po drodze były "trudności" ani procedury. Celem jest realizacja projektu zgodnie z założeniami a nie procedury. Jeśli procedury nie pozwalają na taką realizację projektu, to oznacza, że procedury są do dupy i należy skopać dupę temu, który takie procedury zatwierdził. Przyjmowanie "komplikacji" jako rozgrzeszanie dla tłuków i debili na stanowiskach decyzyjnych tworzy taką patologię, jaką mamy. Na przykład zafundowaliśmy sobie stadion narodowy, który w zasadzie nie może spełniać roli stadionu. Zamiast niego mamy kolejny pomnik chaosu, korupcji i żenady.

Wynik działania jest celem a nie samo działania.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Stadion to bardzo dobry przykład.

Kolejny, to stołeczne metro.

Tu się tak poruszają po omacku, mimo planów geodezyjnych - kurzawka - że omc by się chałupa przy Marszałkowskiej nie zawaliła.

 

O zalaniu nie wspomnę.

 

Jak to mówią, chłop swoje, czart swoje.

Wszystko na odpir..l, aby tylko przepływ kasy nastąpił, a że "po drodze" kilku podwykonawców splajtuje, to kogo to obchodzi.

No ale ta plajta to też kolejny rozdział założeń i przepisów prawnych finansjery.

Jakiś tłuk nad tym myślał przecież - że tak można.

Pieniędzy nie dostali, a podatki muszą zapłacić - znów bubel prawny w naszej polskiej rzeczywistości.

Projekty nie są opracowywane w próżni. Jeżeli teren jest łatwy w posadowieniu to problemów nie będzie ale już np. budowanie w dolinach rzek przy wodzie - bez brania próbek i wstępnej analizy nie da się zrobić dobrego projektu. Problem w tym że nikt nie chce zapłacić bo raz - od strony instytucji publicznej opinia fachowców nie jest przesłanką prawną która dała by podstawę do opłacenia odwiertów i analiz, od strony biur - sporządzenie tego doprowadziło by wszystkich prócz wygranego do bankructwa.

Dla lokalnych polityków są ważniejsze sprawy do sfinansowania pod publiczkę niż kosztowne analizy warunków i wieloltnie procedury uchwalania planów zagospodarowania oraz strategii rozwoju ("a gdzie szkoły, biedne dzieci, lokale komunalne, spalarnia śmierci?!").

Bez sensownie działającego samorządu nie oglądającego się za każdą pierdołą w mediach czy synekurami nie będzie podstaw do stworzenia udanej polityki inwestycyjnej, podobnie system prawny uchwalany na szczeblu krajowym. To tak jak z architekturą - niezły pomysłowy i dopracowany projekt będzie jak pieść do nosa na osiedlu złożonym z obiektów katalogowych.

W takich Niemczech które owszem, mają straszliwe ilości regulacji ALE w branżach technicznych to nie rząd i rządy landowe piszą regulacje ale niezależne (z władzami wybieranymi przez członków) stowarzyszenia zawodowe i techniczne, podobnie dbanie o rzetelność wykonywania zawodu (TUV, ADAC, DIN) czy nawet utrzymywanie obiektów. Autostrady niemieckie nie są utrzymywane prze instytucję państwową/landową ale niezależne stowarzyszenie z dochodami z podatków celowych i dodatkowym dofinansowaniem publicznym. Uzgodnienia prawne w legislacji są z musu uzgadnianie z przedstawicielami branż (np. korporacja architektów ma własnego prawnika i architekta - rezydentów z biurami przy Reichstagu). Dużo spraw jest rozstrzyganych nie przez władze a organizacje branżowe i pośrednie z pomocą sądownictwa (arbitraż).

Innym ciekawy przypadkiem jest Szwecja - tam nie istnieje coś takiego jak państwowe prawo pracy gdyż w 1927 roku funkcje regulacji umów i nadzoru powierzono samorządnym związkom zawodowym i koniec.

U nas trochę chyba po PRLu ubrdało się politykom jak i większości społeczeństwa że to "państwo" ma wszystko robić. A jakie kompetencje może mieć administracja? Nie mówiąc o tym że "władza" jak to w polityce ma wysokie nawarstwienie patologii (także w Niemczech o czym się u nas raczej nie pisze).

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Przychodzi Baba do lekarza,

- zapłacę panie doktorku za tą wizytę, jak uzbieram trochę pieniędzy,

Baba nie uzbierała,

 

Lekarz też Baba.

Tu się tak poruszają po omacku, mimo planów geodezyjnych

A jak dokładne są te mapy i profile geodezyjne? Jeżeli nadal są analogi co jest normą a gmina nie prowadzi programu badań to możne je sobie o kant d... potłuc. Nie da się też robić tak dokładnych profili żeby móc robić roboty podziemne bo to za drogie - sondowanie, odwierty etc to miliony na jeden hektar. Takie opracowania i profile są dopiero bazą do badań przed wykonaniem robót bo w ciągu 10 lat w dolinach rzek dużo potrafi się zmienić.

To tak samo jak z brakiem pełnych projektów akustycznych dla budowanych filharmonii - prawo nie nakazuje więc trudno zlecić bo zaraz zakwestionują (w Polsce tego się nie robi bo nie ma rynku) i tak powstają nam budynki do kampanii wyborczych kolejnych prezydentów miast.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

 

Projekty nie są opracowywane w próżni. Jeżeli teren jest łatwy w posadowieniu to problemów nie będzie ale już np. budowanie w dolinach rzek przy wodzie - bez brania próbek i wstępnej analizy nie da się zrobić dobrego projektu.

 

Projekty mogą się również opierać na wcześniejszych badaniach geologicznych, w przypadku metra, choćby na przedwojennych.

Weryfikacja tych badań jest zdecydowanie (przynajmniej powinna) mniej kosztowna niż zaczynanie od nowa.

Warto sobie poczytać jakie procedury i metody mieli Rzymianie. Do pewnych spraw trzeba po prostu dorosnąć, cywilizacyjnie i instytucjonalnie.

Ponieważ nie działamy w próżni to zatrudniać się powinno fachowców.

Tłumaczenie, że "ja nie wiedziałem" świadczy" o niekompetencji.

Tak więc problemem nie jest to, że nie działamy w próżni, tylko nieodpowiedni dobór kadr zarządzających do wykonania określonego projektu, zadania.

A jeśli taka sytuacja powtarza sie permanentnie, to należ przyjąć, cel działania jest zupełnie inny. Projekt zaś, jedynie czymś ubocznym, przy którym zapewnia się realizację zupełnie innych celów, niekoniecznie wyartykułowanych w założeniach. Bo jeśli założymy, że celem jest zapewnienie "sobie" odpowiedniej kasy i pozycji, to ten cel jednak został osiągnięty. Mimo, że nie działamy w próżni.

Fachowcy kosztują co wg prawa uchwalonego przez posłów jest niedopuszczalne :D Powiedzmy że oferty na ekspertyzę zgłasza dziesięć osób z czego dwie są bardzo dobre, cztery niezłe a reszta miernoty. Który zaoferuje najniższą stawkę?

 

Warto sobie zobaczyć kto właściwie finansuje i prowadzi budowę miejskich obiektów użyteczności publicznej na zachodzie. Z reguły ani państwo ani miasta.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Sprawa przetargów też jest szyta grubymi nićmi.

Jedno z ministerstw (sprawa szeroko opisywana w mediach) ogłosiło przetarg na system komputerowy.

Dotychczas z powodzeniem pracowali na Linuksie, ale z nieznanych powodów (kompatybilność z grami ?), system ten musiał być zastąpiony innym.

Reszty nie dopiszę.

Fachowcy kosztują co wg prawa uchwalonego przez posłów jest niedopuszczalne :D

 

To oznacza, że posłowie uchwalili bzdurne prawo i trzeba je zmienic a posłów pociągnąć do odpowiedzialności. To, ze takie prawo powoduje patologię jest wiadomo nie od dziś.Ale posłowie mają zmianę w dupie, bo tak jest im wygodniej. A nie ma mechanizmu weryfikacji "przydatności" posła, władzy, partii.

To posłowie odpowiadają za tworzone prawo.

Kraje zachodniej Europy przechodziły coś podobnego w powojennym okresie popularności interwencjonizmu, z czasem doszli do wniosku że nie da się praktyki całkiem wyregulować więc lepiej zlecać do sektorowi prywatnemu (samofinansowanie, płatność po wykonaniu, często z jakimś udziałem własności obiektu np. koncern ma udział w lotnisku czy dworcu), publiczny często jest tam tylko etap konkursu koncepcyjnego chyba że chodzi o inwestycje krajowe lub podmiotów publicznych, wtedy wszystko się komplikuje (jak przy lotnisku Charlesa de Gaulla wraz z zawaleniem się hali w czasie użytkowania, berlińskim Hauptbahnhof i obecnej budowie lotniska krajowego, krajowe inwestycje greckie i hiszpańskie są jeszcze lepsze).

Choćby przez psychologa, bo o psychiatrze nie wspomnę.

 

To akurat bez znaczenia. Bo człowiek bardzo szybko "uczy się żyć" w nowych, sprzyjających mu warunkach. Widać to po naszych politykach. Z każdym rokiem osiągają coraz wyższy poziom arogancji pazerności.

Podstawą jest ocena i weryfikacja poprzez wyniki działania. To mechanizm jedyny i skuteczny w perspektywie czasu.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

To akurat bez znaczenia. Bo człowiek bardzo szybko "uczy się żyć" w nowych, sprzyjających mu warunkach.

 

Gorzej jak te "warunki" nie są sprzyjające.

 

We Włoszech (chyba), wywalili kilku dziennikarzy z pracy, i nie pozostawiając ich bez pomocy, zaproponowali stanowiska konserwatorów powierzchni płaskich, lub pracę w ubojni, przy rozdzielaniu mięsa od kości.

Wywołało to olbrzymie oburzenie reszty gryzipiórków.

Bo człowiek bardzo szybko "uczy się żyć" w nowych, sprzyjających mu warunkach

To dotyczy sektora prywatnego a nie administracji i wszelkich organów publicznych, te muszą działać na podstawie istniejącego prawa i procedur, "inne przypadki" to właśnie prywata polityków która będąc nielegalną okazuje się całkiem sprawna (w realizacji celów dla siebie przeznaczonych).

Warto sobie poczytać co sądy robią z decyzjami pozbawionymi mocnych podstaw prawnych :D

Gość stary bej

(Konto usunięte)

A u nas, jak zwykle, zamiast odchudzać biurokrację, tworzy się kolejne stanowiska.

Za http://finanse.wp.pl/gid,15029622,galeria.html?ticaid=1f685

 

cyt; "W efekcie po wystąpieniu premiera sprzed kilkunastu dni mamy prawdziwy wysyp pomysłów na nowe urzędy. Konferencje ministrów ujawniły, że aby zrealizować pomysły szefa rządu, niezbędne będzie powołanie szeregu nowych biurokratycznych tworów."

...

 

"Prezydent chce powołać nowy urząd, który będzie oceniał wpływ planowanych zmian prawa na emerytalnych, rentowych, zdrowotnych oraz wydatków w obszarze rynku pracy i edukacji. Obliczy, jak wysokie będą przyszłe emerytury i ile powinny wynosić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.

 

Niewątpliwie są to bardzo ważne oraz potrzebne funkcje. Jest tylko jeden problem - robi to już nasz drogi ZUS oraz GUS. Zastanówmy się, co by się stało, gdyby któryś polityk zaproponował wzrost zatrudnienia w ZUS-ie? Raczej byłby to jego koniec."

 

Mam wrażenie, po przeczytaniu całego artykułu, że te dodatkowe urzędy są tworzone po to, aby przejąc w odpowiednim czasie rolę tych już funkcjonujących.

No taka nieoczekiwana zmiana miejsc, czyli wszystko płynnie przechodzi pod zarząd ludzi z partyjnego nadania, na tworzone stanowiska.

Czy można takie działania podciągnąć pod teorię spiskową ?

Zobaczymy co z tego przetrwa :D poczekajmy na uzgodnienia międzyresortowe (przecież ktoś to musi... wprowadzać) i okaże się że zostanie kilka procent pomysłów a i to zmienione. Nic nowego.

To dotyczy sektora prywatnego a nie administracji i wszelkich organów publicznych, te muszą działać na podstawie istniejącego prawa i procedur, "inne przypadki" to właśnie prywata polityków która będąc nielegalną okazuje się całkiem sprawna (w realizacji celów dla siebie przeznaczonych).

Warto sobie poczytać co sądy robią z decyzjami pozbawionymi mocnych podstaw prawnych :D

Człowiek jest zawsze taki sam. Nie żyjemy w dwóch różnych światach.

Problemem jest jedynie to, że w pewnych obszarach działalności nie ma weryfikacji i odpowiedzialności tej działalności. Tak było za komuny i tak jest teraz. To wynika z faktu, że władza, politycy czy urzędnicy państwowi są pozbawieni elementarnej odpowiedzialności za to, za co biorą pieniądze. I czekanie na ich "samoopamiętanie" i "naukę" nie ma sensu. Tak, jakby karaluchowi tłumaczyć, że nie powinien sie gnieździć w magazynach żywności. Sam człowiek się nie ograniczy, jeśli nie musi.

Dlatego należy zweryfikować i zmienić c podstawowe zasady wyboru i weryfikacji ludzi na państwowe stanowiska. Tak, jak w przypadku karaluchów, potrzeba dbać o porządek i stosować odpowiednia "truciznę" ;)

Cześć.

Plany, planami.

Specjaliści, specjalistami.

Pełna zgoda.

 

Ja zwrócę Kolegom uwagę na taką obserwację polskiej rzeczywistości.

Ot piękna droga; obwodnica Warszawy. Tyle, że zostało 30m do skończenia. Ktoś coś tam… Okazało się, że nie dogadali się zamawiający. No i patrzymy, a w Polsce jest kilka podmiotów odpowiedzialnych (za drogę, za mosty, za pobocza,…) za drogownictwo. I one nie potrafią się ze sobą porozumieć co do istotnych inwestycji.

 

Już wiemy dlaczego rozkuwanie asfaltu po pół roku celem położenia kabla to w Polsce norma…

 

Jak ludzi zalewają powodzie to do dzisiaj nie wiadomo jakie są kompetencje marszałka województwa a wojewody…

Itd. Itp…

 

Tako to rzeczywistość. Mnóstwo urzędów i organizacji rządowych, jeszcze więcej urzędników. Efekt? Totalny burdel, brak kompetencji, odpowiedzialności. Na każdym szczeblu organizacji państwa. To całe np. zamieszanie z tragedią smoleńską również wynika z nadmiaru służb a braku odpowiedzialnych…

Uważa się ze rozwiązanie problemu polega na tworzeniu rozwiązań a nie likwidacji głupot. Niby nic ale kilkadziesiąt lat praktyki w połączeniu z tendencją do "tworzenia stołków" robią swoje. Świat jest skomplikowany i ciągle się zmienia więc próba "regulacji" jeszcze zwiększa komplikację i możliwość powstania konfliktów.

Dobrym przykładem jest nowa, instrukcja kancelaryjna powstała w 2011 roku (ciągle uaktualniana). Teoretycznie powinna przygotowywać do cyfryzacji administracji ale jako że ta jest taka jaka była (kodeks postępowania administracyjnego, archiwa etc) to próba ta sama w sobie daje różne dziwne efekty (jak np. metryki spraw które wcale nie wynikały z "dążenia do odpowiedzialności" a wyszły z potrzeby zapisu przebiegu sprawy - swoją drogą tworzenie metryk bywa często ignorowane bo to idiotyzm).

Uważa się ze rozwiązanie problemu polega na tworzeniu rozwiązań a nie likwidacji głupot.

To oczywista oczywistość tylko nic z tego nie wynika. Każdy człowiek działa po to, by rozwiązać "swój problem". By osiągnąć swój cel.

Dla każdego problemem jest co innego. Obecnie dla naszych polityków głównym celem jest zapewnienie sobie odpowiedniego miejsca na listach wyborczych i rozwiązanie tego problemu jest celem ich działania.

Ponieważ osiągnięcie tego celu nie ma nic wspólnego z rozwiązywaniem problemów, o jakich tu się pisze, więc jest, jak jest. Widać łatwiej uchwalić zwiększenie podatków i przedłużyć wiek emerytalny niż dostać się do żłobu.

To zwykłe i naturalne mechanizmy ludzkiego działania. Tak było, jest i będzie.

Może więc lepiej ograniczyć rolę i zakres państwa?

 

Taki premier Korwin-Mikke na cztery lata po czym go odstrzelić dla bezpieczeństwa.

Może więc lepiej ograniczyć rolę i zakres państwa?

 

Taki premier Korwin-Mikke na cztery lata po czym go odstrzelić dla bezpieczeństwa.

 

To jest słuszne tylko, działanie, ale nie wymusi na politykach niczego. Samo w sobie jedynie ogranicza im pole działania (koryto). Tym bardziej, ze nie leży to w ich interesie, więc sami " z natury" będą działać w odwrotnym kierunku. To oni są źródłem zwiększania "państwowości w państwie".

Dopóki ich cel działania nie będzie zależny od celów, jakich oczekuje społeczeństwo nic się nie zmieni. W dalszym ciągu ich głównym problemem będzie zapewnienie sobie odpowiedniego miejsca na listach wyborczych. A te ustalana są na zasadach, wiadomo jakich.

Skoro podejście wielu osób polega na tym żeby "państwo dało" i myślało za nich to politycy będą na tym grać. Niesamodzielni (często psychicznie czy intelektualnie) nie będą głosować za wolnością. To trochę tak jak z b.NRD tyle że tam jest kompletna tragedia (chcieli by żeby im mówiono gdzie mają żyć, pracować, sr** i co myśleć a tu masz - "stinkende und freie RFN", u nas ludzie są (bo i muszą) jeszcze w miarę samodzielni.

Gość stary bej

(Konto usunięte)
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.