Nóżki pod gramofon

[arnipl]

Porozmawiajmy :)

[pmcomp]

Ja tam już się nagadałem ... wystarczy.

 

Pozdro

[arnipl]

Poczekajmy na morderatora nich wyczyści jakże zacny wątek o Ad Fontesie szkoda go zaśmiecać , lepiej dyskusje wkleić tutaj

[pmcomp]

Niech nie usuwa tylko wstawi tutaj. Jak pójdzie do Śmietnika to będzie szkoda.

 

Pozdro

[arnipl]

Tak jak napisałem ;)

[Arku]

Nóżki do gramofonu powinny być STABILNE, niewrażliwe na oddziaływania zewnętrzne i ewentualnie mogą brać pewien udział w tłumieniu drgań o małej amplitudzie. Czyli kolce, lub sprzężny z tłumieniem gumowym, olejowym o określonej podatności

 

Istotne jest stabilne posadowienie gramofonu. Nie może się przetaczać na kulkach ani wisieć na bujającym się stojaku.

 

Dziwię się dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na powieszenie gramofonu na magnesach trwałych? Przecież to "szkolny" eksperyment :-)

[pmcomp]

Wczoraj dziwiłeś się o sznurkach i ktoś właśnie na nich wiesza ... link podałem.

 

Pozdro

[Arku]

Debili nie brakuje

[arnipl]

Pole magnetyczne źle wypływa na wkładkę

[pmcomp]

Debili nie brakuje

 

Nic dodać, nic ująć, oto to jest merytoryczny sposób prowadzenia dyskusji.

Twoja zasad: nic nie mam do powiedzenia to określę go debilem.

 

Brawo. Chłopie, jak ty współżyjesz z ludźmi w pracy, w domu, w szkole, w autobusie, na wakacjach ?

Oni z Tobą dają radę wytrzymać ?

Jak w takiej dyskusji ze mną face to face wyjechałbyś z takim epitetem to po prostu dostał byś po ryju. Hamuj się, trochę kultury i obycia. Wiem, że internet jest "anonimowy" ale na pewno dla niektórych tutaj jesteś człowiekiem z krwi i kości, znają Cię i wystawiasz sobie tylko świadectwo.

 

Teraz już nie pozdrawiam i kończę z Tobą wszelką dyskusję, szkoda czasu.

[tomasz_pianista]

Odchodząć od kłótni - moim zdaniem nożki powinny być dobrane do konstrukcji gramofonu - gramofony z zawieszeniem a'la linn bardzo kiepsko grają z kolcami, jakoś nienaturalnie i konturowo, z kolei konstrukcjie a'la rega gra mułowato na zbyt miękkich nóżkach.

 

Ja użyłem podkładek rogoz audio, za jakieś 8zł za sztuke, które wykleiłem w środku matą antywibracyjną. Najchętniej nic bym nie robił, ale musiałem zrobić więcej miejsca na kabel sygnałowy pod gramofonem, a nie chciałem wiercić w plincie.

 

Nie mam pojęcia jak się sprawują podkładki z kulkami, ale w ciemno bym tego nie kupił. Chociaż nie przepadam za merytoryką Arku i już raz dał popis kultury w wątku o fonice, to jednak też dziwi mnie stawianie gramofonu na czymś niestabilnym. Ale nie sprawdzałem, więc się nie wypowiem.

 

pzdr

[tymek]

Mam sztywno zawieszony gramofon, zastosowałem kolce. Pod nimi mam podkładki z pleksy podklejone matą silkonową z foremek do ciasta. Taka przekładka sprawdza sie lepiej od stawiania bezpośrednio na kamieniu, oczywiście dla mnie.

[Arku]

szczegół

 

to jest merytoryczny sposób prowadzenia dyskusji.

Wpisałem dość argumentów. Nie rozpoznasz ich nawet jak cie zajda od tyłu i kopną w dupę. Wiec o czym z Tobą dyskutować? Nad pisaniną jakichś internetowych debili którzy chorowali na lekcjach??? jeden geniusz cos powiesił na sznurkach a drugi usłyszał jak pierwszemu wisi. Taki jest poziom Twojej argumentacji.

 

Chociaż nie przepadam za merytoryką Arku i

Kształtuje się nam społeczeństwo zidiociałych mimoz z zaświadczeniami o dysleksji i maturą giertychowską. Takich których trzeba głaskać po główce, bo się jeszcze mogą załamać i ciężko obrazić, gdy ktoś ich zje...e za pisanie głupot.

[Bejnik]

szczegół

 

 

Wpisałem dość argumentów. Nie rozpoznasz ich nawet jak cie zajda od tyłu i kopną w dupę. Wiec o czym z Tobą dyskutować? Nad pisaniną jakichś internetowych debili którzy chorowali na lekcjach??? jeden geniusz cos powiesił na sznurkach a drugi usłyszał jak pierwszemu wisi. Taki jest poziom Twojej argumentacji.

 

 

Kształtuje się nam społeczeństwo zidiociałych mimoz z zaświadczeniami o dysleksji i maturą giertychowską. Takich których trzeba głaskać po główce, bo się jeszcze mogą załamać i ciężko obrazić, gdy ktoś ich zje...e za pisanie głupot.

"Erystyka, czyli inaczej dialektyka erystyczna jest nauką o wrodzonej chęci człowieka, aby zawsze mieć rację. Jest sztuką dyskutowania w taki sposób, aby zachować pozory racji. Zajmuje się ona przekonaniem o słuszności dyskutantów i słuchaczy, a nie obiektywną prawdą jakiegoś twierdzenia. Często w naszym życiu zdarza się, że ktoś obiektywnie ma rację, jednak w otoczeniu, czasem nawet i w tym człowieku powstaje wrażenie, że nie ma tej racji. Wrażenie takie rodzi się w momencie, gdy przeciwnik obalił dowód tego rozmówcy lub wydaję się, że ma on rację, jednak obiektywnie jej nie ma. Źródłem takich problemów jest fakt, iż człowiek z natury jest zły i w każdym sporze czy dyskusji zmierza ku prawdzie, bez względu na to czy zgadza się ona z pierwotnie wygłoszonym przez nas zdaniem, czy też ze zdaniem przeciwnika"...polecam lekturę Schopenhauera...z drugiej strony to ponoć "muzyka łagodzi obyczaje"...pozdr. A.

[Arku]

Schopenhauer jest na tyle niestrawny że z erystyki w oryginale zrozumiałbyś może okładkę? Fascynowałem się tym w czasach kiedy prawdopodobnie na księdza "Zorro" wołałeś.

W moich wypowiedziach niewiele jest erystyki (poza argumentem niedyskutowania z byle kim). Są natomiast odwołania do źródeł fizycznych.

 

Jeśli ktoś nie widzi analogii ruchu kulki przetaczającej się w zagłębieniu podstawki z torem ruchu kulki zawieszonej na lince i przez dwie strony pierdzieli mi na temat jakiegoś bzdurnego artykułu z netu o "doświadczeniach" odsłuchowych podstawki zawieszonej na lince, to o czym jeszcze można z nim rozmawiać???

Może o pogodzie, żeby go nie zmęczyć intelektualne?"

[excel]

<br />Nie rozpoznasz ich nawet jak cie zajda od tyłu i kopną w dupę. Wiec o czym z Tobą dyskutować? <br />

 

- to po prostu ordynarne chamstwo ! - trzeba nazwać rzeczy po imieniu - należy z tym walczyć, bowiem brak sprzeciwu oznacza akceptację !

[Arku]

Oczywiście. Głupota to ordynarne chamstwo. Wklejanie głupich linków i wszczynanie głupich dyskusji, to ordynarne chamstwo. Robienie z głupoty standardu kulturalnego to też ordynarne chamstwo - jak branie bułki przez bibułkę a kiełbasy goła ręką.

Trzeba z tym walczyć.

[pmcomp]

Prosze Was ... nie karmić trolla ... niech zgnije.

 

Proponuję zakończyć wątek i nie wpisywać już nic.

 

Pozdro

[Gość frywolny trucht]

Ja się zastanawiam nad tymi mikrowibracjami.

Rozumiem, że gramofon jest najbardziej podatny na drgania, że kolumny jak odkręcić to coś tam na gramofon przeniosą i to bedzie ze szkodą na dźwięk.

Ale jak ktoś słucha cicho też ?

[Arku]

Patrz w wątku o AdFontes na linka którego wkleiłem do Magazynu Hi-Fi. Wyjaśniono zależność rezonansową pomiędzy masą efektywną ramienia a podatnością wkładki. Od tego doboru zależy też wrażliwość ramienia na wzbudzanie określonymi częstotliwościami.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pewnie jak słucha cicho, to też tylko mniej?

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[arnipl]

 

to musi grać tragicznie skoro tak się giba :)

[pmcomp]

to musi grać tragicznie skoro tak się giba :)

 

He, he ... cytując naszego gieniusza musi grać tragicznie bo to na pewno jakiś "internetowy debil" wymyślił :).

 

Pozdro

[Gość absolute magnitude]

nóżki

[xniwax]

Raczej popatrzmy i jak kto ma to słuchajmy

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Arku]

He, he ... cytując naszego gieniusza

Chętnie zacytował bym trochę twojego geniuszu, ale niestety nie posiadasz.

[pmcomp]

Jak napisałem wcześniej z niekulturnymi chamami nie gadam.

 

Za wikipedią:

 

Savoir-vivre (fr. savoir - wiedzieć, vivre - żyć; "znajomość życia") czyli ogłada, dobre maniery, bon-ton, konwenans towarzyski, znajomość obowiązujących zwyczajów, form towarzyskich i reguł grzeczności obowiązujących w danej grupie.

 

Wyrażenie savoir-vivre pochodzi z języka francuskiego i jest złożeniem dwóch czasowników w formie bezokolicznika. Savoir znaczy wiedzieć, za to vivre znaczy po prostu żyć. Stąd savoir-vivre przetłumaczyć można jako sztuka życia. Wzięte razem, tworzą popularny splot słów, który można rozumieć jako:

 

znajomość obyczajów i form towarzyskich, reguł grzeczności;

umiejętność postępowania w życiu i radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach.

 

Zasady savoir-vivre'u dotyczą przede wszystkim kilku głównych dziedzin życia:

 

1. nakrywania, podawania do stołu i jedzenia,

2. wyglądu, prezencji (np. postawy, higieny) i właściwego ubioru,

3. form towarzyskich (np. w miejscu pracy, w rodzinie, na przyjęciach),

4. komunikacji (także telefonicznej i internetowej),

5. zachowania się w szczególnych sytuacjach.

 

Warto nadmienić, że savoir-vivre jest uwarunkowany kulturowo, a więc znacząco różni się od siebie w zależności od regionu świata.

 

Jeśli chodzi o Polskę i audiostereo.pl kolega musi jeszcze poćwiczyć punkty 3, 4 i 5. W gębie jest mocny więc może 2-kę ma opanowaną.

[Arku]

Giba się ale od krzywej płyty, nie w bok od postawienia na przetaczających się kulkach..

[tomasz_pianista]

Moderacja znowu wszystko wytnie i szanowny guru Arku znajdzie kolejną ofiare do trolowania, bo wszystkie ślady ansolutnego chamstwa zostaną usunięte. Moderacjo! Nie usuwajcie posta Arku powyżej!

[Arku]

Na szczęście wycięła ewidentne chamstwo specjalisty od podstawek z kulek, który od kiedy wykazałem mu nieznajomość podstawowych zasad fizyki czepia się mnie przy każdej okazji. Dzięki temu w twoich oczach może uchodzić za wielce kulturalnego.

[arnipl]

15 sekunda?