„AudioPhase to mała manufaktura, która powstała dzięki upartej wierze w pasję z zamiłowania do hobby, jakim jest audio. Cały zestaw audio, począwszy od kabli zasilających, a zakończony kolumnami głośnikowymi tworzy jedność, która powinna z sobą idealnie współgrać, naturalnie i nienagannie odtwarzając zapisany obraz dźwiękowy. Ostatnim elementem są kolumny głośnikowe, które nie mogą ograniczać w żaden sposób żadnego z elementów poprzedzających.”
Wstęp ten zaczerpnąłem bezpośrednio ze strony producenta, ale dokładnie oddaje opis tej manufaktury. Na naszym rynku działają już jakiś czas, poważny debiut i wypłęnięcie na szerokie wody miał miejsce w 2018 roku na wystawie Audio Video Show, a chyba najpopularniejsza Ich kolumna to Charles Martin (wywodzący się z firmy AudioPhase). Pod szyldem Audiophase (za sterami którymi siedzi Karol Goliński, jako właściciel i konstruktor) jest jeszcze kilka modeli kolumn: nawiązujące do klasyki Hi-Fi „Opium” doskonale nadające się do pracy ze słabszymi wzmacniaczami lampowymi. Ich bardziej ambitna i zaawansowana wersja, czyli „Opium Ambition” oraz małe monitory „Spliff”.
Jak większość firm, manufaktur, które powstają jako owoc pasji i hobby, cele zarobkowe, strategia marketingowa schodzą na drugi plan, a na pierwszym zostaje pasja i chęć tworzenia jak najbardziej zaawansowanych i wyszukanych konstrukcji – widać to chociażby po kolumnie Charles Martin. Jednak wraz z rozwojem firmy, powiększaniem grona odbiorców, uzyskaniem dystrybucji, trzeba się zmierzyć z faktem, że nie każdy klient od razu wchodzi na poziom zawansowany i oczekuje produktu topowego. Lwia część potencjalnych klientów to osoby zaczynające zabawę z audio, albo poszukujące jakiejś sensownej alternatywy na przejście z produktu marketowego, na coś z wyraźnie wyższej półki jakościowej, ale nadal znajdującej się w umiarkowanym zakresie cenowym.
I tak ja odbieram właśnie najnowszy model AudioPhase o nazwie „Tonika”, gdyż jest najtańszym modelem w ofercie producenta, z założenia to kategoria entry-level do prawdziwego hi-fi. Z wyglądu wpasowuje się w kanon jaki wytyczony jest dla tej kategorii kolumn – czyli bez zbędnego odkrywania koła na nowo, wybrano klasyczną, wąską bryłę prostopadłościanu.
Front kolumny zasłania równie klasyczna maskownica (mocowana na ukrytych magnesach). Po jej ściągnięciu pierwsze miłe zaskoczenie. Pomimo relatywnie niskiej ceny rynkowej produktu, same przetworniki to średnio-wyższa półka, co w tej kategorii cenowej nie jest częstym widokiem.
Przetworniki to wysoki model Vify (VIFA NE180) w charakterze głośnika nisko-średniotnowego, oraz kultowa już „dwudziestkapiątka” Vify (VIFA DX25) w najnowszej, ulepszonej odmianie. Kolejnym zaskoczenie pojawia się w momencie, gdy spojrzymy na tył kolumny, prócz tabliczki znamionowej i otworu bass refelex, naszym oczom ukażą gniazda głośnikowe marki WBT… Zwykle znajdujemy je w konstrukcjach z sześciocyfrową ceną… Kolumna jak na swoje rozmiary sprawie wrażenie ciężkiej, co każe mi sądzić, że prócz solidnych ścianek, wewnątrz znajdują się dodatkowe wzmocnienia konstrukcji. Samemu nie rozkręcałem kolumny, jednak dostałem od producenta zdjęcia zwrotnicy i tutaj kolejne już pozytywne zaskoczenie, bo nawet w miejscu niedostępnym dla wzroku klienta, użyto bardzo dobrej jakości elementy zwrotnicy. To metalizowany rezystor, dobre kondensatory Mundorfa i cewki nawinięte grubym drutem. Ta dla głośnika wysokotonowego jest powietrzna, dla głośnika nisko-średniotonowego ma rdzeń, co jest zrozumiałe, bo zwykle bardziej opłaca się dodać rdzeń, niż niepotrzebnie zwiększać długość drutu, a co za tym idzie, pasożytniczej rezystancji.
Tak więc aspekt techniczny, a także relacji jakości użytych elementów do ceny końcowej jest bardzo dobry. Nawet można pokusić się o stwierdzenie, że jest najlepszy na rynku, bo przynajmniej ja, nie znam innego produktu (zarówno manufakturowego jak i wielkoseryjnego), który oferuje taką jakość użytych elementów, w tym przedziale cenowym. Tutaj duże brawa.
Jakość wykonania obudowy nie pozostawia, żadnych powodów do narzekań, nie znalazłem, żadnych niedoróbek czy defektów, do których można by się doczepić. Egzemplarz, który testowałem wykończony był w szarym, matowym kolorze lakieru. Mi osobiście takie wykończenie się bardzo podobało, choć raczej preferuje nowoczesny wystrój wnętrza i świetnie się komponuje z drewnem i betonem architektonicznym, które są teraz w modzie.
Jak dowiedziałem się od producenta, kolor kolumny w jakim jest dostępna, to każdy z palety RAL. Czyli możemy zamówić dowolny kolor z setek różnych odcieni, a jedynym oznaczeniem w tej materii jest nasza fantazja. Znakomita sprawa i jeden z takich elementów produktu, który przekonuje mnie, by wybrać manufakturę, zamiast produktu wielkoseryjnego. Czasem wdawałem się w polemikę, czemu warto wybrać manufaktury, zamiast produktu seryjnego i prosiłem o merytoryczne argumenty. Skoro ceny są podobne, jakość podobna to czemu upierać się przy manufakturze? No właśnie często nie widziałem powodu, ale też nigdzie nie widziałem takiego względnie prostego, a jakiego skutecznego zabiegu.
Tak więc mamy możliwość pełnej personalizacji wyglądu, przy zachowaniu powtarzalności produktu (strojenie, głośniki, obudowa), a jednocześnie bardzo wysokiej klasy komponenty kolumny. I to są racjonalne i merytoryczne argumenty, które do manufaktury mogą przekonać, a na pewno przekonują mnie.
Teraz najważniejsze pytanie – jak te kolumny grają? Po entuzjastycznym opisie jakości wykonania produktu, oczekiwania wydają się być wysokie. Na szczęście, ja odsłuch miałem całkowicie neutralny i pozbawiony jakichkolwiek oczekiwań. Gdy tylko kolumny do mnie dotarły, nie zgłębiając zbytnio szczegółów konstrukcyjnych, podpiąłem je prosto z kartonów do sprzętu i dałem im sobie spokojnie pograć.
Po jakimś czasie, słuchając całkowicie w tle, bez żadnego zaangażowania, dostrzegłem mimochodem bardzo dużą naturalność, muzykalność i brak jakiegokolwiek zmęczenia wielogodzinnym słuchaniem. Nie wiem, czy można silić się o lepszy komplement niż to, w każdym razie dla mnie to jedna z ważniejszych cech, dojrzałej konstrukcji głośnikowej. Dopiero później, gdy zaciekawiony dźwiękiem, zacząłem bliżej analizować rozwiązania konstrukcyjne kolumny, dostrzegłem wysoką jakość użytych elementów, którą opisałem w pierwszej części materiału i zrozumiałem, skąd tak wysokiej próby dźwięk.
Jednak same dobre podzespoły nie wystarczą, jeżeli strojenie byłoby złe. Natomiast w AudioPhase TONIKA, to co bardzo przykuwa uwagę, to niezwykle dojrzałe i spójne zestrojenie głośników. W każdym słuchanym repertuarze, odczuwalna jest, przyjemna, naturalna i uczciwa muzykalność – uczciwa bez dosładzania, a wynikająca naturalności i łagodności brzmienia. Żaden zakres dźwięku nie próbuje dominować, wybiegać przed pierwszy plan i machać rękami, próbując zwrócić na siebie uwagę. Dźwięk jest poukładany, spójny, równy i jednocześnie cały czas muzykalny. Nie odczuwa się jakiegoś potężnego efektu Wow! po uruchomieniu tych kolumn (chociaż po przejściu z pełnej budżetówki Wow! będzie na pewno), ale pełnie jakości tych kolumn zaczyna doceniać się po dłuższych, wciągających odsłuchach.
W świetle tego co napisałem, próba rozbicia dźwięku na poszczególne elementy mija się z celem, ale spróbuje pokrótce skrobnąć parę słów o poszczególnych zakresach. Wysokie tony są skierowane w stronę neutralności. Nie czuć zmiękczenia ani dosłodzenia tego zakresu, jednak brak jakichkolwiek sybilantów, szorstkości czy uciążliwości. Efekty 3D, holografia spadają na drugi plan, ale nie odczuwamy ich braku. Pamiętać należy, że kolumny te skierowane są do osób ze sprzętem ze średniej półki cenowej, stąd też zdroworozsądkowo, nie ściągano się to w tej konstrukcji, wiedząc, że może to niepotrzebnie wyeksponować niedoskonałości słabszego sprzętu.
Średnica również jest neutralna, ale tutaj odczuwamy głębię, przyjemne dociążenie i lekkie ciepło co owocuje bardzo soczystymi i głębokimi wokalami. Nawet z nieco suchym źródłem czy wzmacniaczem zakres ten będzie bardzo przyjemny, a przy połączeniu z dobrym lampowcem, odwdzięczy się jeszcze bardziej.
Bas ma odpowiednią masę i wypełnienie by wypełnić dźwiękiem pomieszczenia w przedziale 15 do 25 metrów kwadratowych. Konturowość jest bardzo dobra, ale przy założeniu, że pobawimy się trochę z kolcami i podstawkami pod kolumnę, bo (przynajmniej u mnie) miało to duży wpływ, na zmianę tego aspektu. Szybkość basu jest niezła, choć nie są to najszybsze głośniki jakie słyszałem, ale na tle konstrukcji dwudrożnych nie mają się czego wstydzić.
Podsumowując, kolumny te są godne polecenia, ich mocne strony to bardzo dojrzałe i wysmakowane strojenie, co w połączeniu z zaskakująco wysokiej jakości elementami składowymi, przekłada się na bardzo dobrej klasy brzmienie (moim zdaniem, co najmniej dorównujące produktom z tej kategorii cenowej). Bardzo podoba mi się możliwość zamówienia w dowolnym kolorze, podoba mi się powtarzalność produktu i już pewna pozycja rynkowa.
Na tle innych produktów manufakturowych, (a wydaje mi się, że znam wszystkich liczących się konstruktorów i ich produkty z tego zakresu cenowego), gdybym szukał kolumn dla siebie, to chyba wybrałbym AudioPhase TONIKA. Piszę to mając realne porównanie z innymi produktami i po dłuższych odsłuchach. Nie chcę rzucać tu hasła, że to najlepsze kolumny w swojej cenie, bo każdy ocenia to inaczej, ale dla mnie argumenty jakie oferuje TONIKA przemawiają najbardziej. Dlatego jeszcze raz gorąco polecam do zapoznania się z produktem.
Rafał Czuk.
Dane techniczne:
- Głośnik niskośredniotonowy: topowa VIFA NE180
- Głośnik wysokotonowy: VIFA w najnowszej odświeżonej wersji
- Kondensatory Mundorf EVO OIL
- Rezystory MILLS
-Cewki Jantzen-Audio
- Okablowanie z miedzi wysokiej czystości
- Terminale WBT nextgen
Impedancja 8 ohm
Efektywność 86,5 dB
Pasmo: 36Hz – 25 kHz
W komplecie znajdują się maskownice, kolce oraz podkładki
CENA: 5900zł (para)