O muzyce:
A imię jej 22 . " Only the strong survive "
Po piedzięsięciu latach od debiutu płytowego w Dzień Niepodległości , Dzień Weterana czy jak tam chcemy Boss wydł swój kolejny , 22 studyjny album płytowy . Cała dyskografia oficjalna to blisko 50 wydawnictw długogrających. W tym skladanki z bonusami , płyty outtekowe czy genialne albumy koncertowe .
Jedną z cech tych płyt jest to że praktycznie w 100 % są to autorskie kompozycje Szefa .
Tym razem zaskoczył , chyba nawet najwierniejszych fanów , wydawnictwem w całości coverowym .
Osobiście się spodziewałem płyty z duetami . A było ich ostatnio niemało : John Mellenacamp , The Killers , Rosanne Chash czy Bleachers.
Co ostatecznie dostaliśmy ? 14 coverów które łączy właściwie jedno . To wszystko działa gwiazd wytwórni Motown , Gamble and Huff i Stax i co do zasada jest to " czarna muzyka ".
Wraz zapowiedzią nowej płyty dostaliśmy trzy single dla zaostrzenia apetytu . Pierwszy to " Do i love ( i need do ) z 1965 , czysto soulowy krótki kawałek który nazywam "czerwonym" ze wzgledu na tło towarzyszącego retro music video .
Dwa tygodnie pózniej zaserwowano " niebieskie " Nightshift czyli ostatni przebój The Commodores z 1985 swego czasu nagrodzone Grammy za R&B. Tutaj Boss prochu nie wymyslił – jest dokładnie jak w oryginale .
Czekając na odbiór pre-orderu pocieszeniem było " czarne " Don't play that song wylansowane w 1970 roku przez Arethe Franklin.
Kolejne 12piosenek pozostaje w podobnym stylu . Lecz musimy mieć swiadomość dwuch rzeczy . Nie jest to płyta dla bardzo klasycznych wielbicieli Springsteena , ale też nie dla słuchaczy wychowanych na " soft-porno-popie" czy osób których gust muzyczny jest krztałtowany przez internetowe algorytmy .
Nie oznacza że to jest trudna muzyka . Wręcz przeciwnie .
Bo kto z nich pamięta " What becomes of the brokenhearted" ? , 1966 fantastycznie wykonane przez Poula Younga w 1991 .
Mamy też niezbyt dziś mainstreamową Diane Ross z " Someday we`ll be together " która zamyka ten album.
Jest też , tu muszą skrytykować , cover "The sun aint gonna shine anymore " Boba Crewe .
Moje pokolenie pamieta tą kompozycje 30 lat młodzszą w brawurowej interpretacji Cher . Tutaj brakło Bossowi pomysłu na fajerwerki . Albo Cher była za dobra.
Są też kompozycje z lat 60 tych zupełnie w naszej szerokości georaficznej zapomnianego kwartetu The four tops powstałego w 1953 roku !
Co o tym wszystkim mysleć z pozycji fana lub zwyklego odbiorcy muzyki rozrywkowej ?
Być jak Bond . James Bond . Wstrząśnięty ale nie zmieszany . Z jednej strony mamy swojego rodzaju ciekawostę której raczej w większości nadchodzącej trasy koncertowej nie usłyszymy .
Z drugiej trzeba zauważyć malutki napis na okładcy . Brzmi on : Vol. 1
W takim razie czego się spodziewać ? Coverów Bluesa ? Country ? Jazzu ? Wiele pytań na które chyba nie warto odpowiadać . Najważniejsza jest światowa trasa kocertowa rozpoczynająca się za 2,5 miesiąc . Wierni fani wydali na bilety majątek . Oby było choć w połowie tak genialnie jak przez ostatnie 55 lat.
Do zobaczenia na stadionach !
O dźwięku:
Rewelacyjnie nagrana płyta .