Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Naim Ariva

Na wstępie Kolumny te nie naleza do najpiekniejszych.Ale ma grac a nie....Podłaczywszy pod wzmaka usłyszałem ciepło, muzykalnosc,wrecz lampowewokale,rzeczy ktore potrafiły przykuc od samego poczatku.Kolumny chodz nie wygrzane czarowały od pocztaku.Zadowlony od samego poczatku postanowiłem odczekac pare dni do głownego odsłuchu.Po 20 minutach kiedy sprzet zaczał sie rozgrzewac,usłyszałem cos co w tej cenie jest wrecz nie mozliwe.Zaczne od srecnicy bo to najwazniejszy plus tych kolumn. Słuchajac Marii Carey posypał sie miod dla uszu,wokal miał ciepła, lampowa barwe ktora otaczała nas w samym epicentrum zdarzenia ,głos był wrecz namacalny- jak na zywo.Scena rozbudowana zarwno bardzo w szerz jaki i w głab.Gora miła,słodka ale neutralna i bardzo wciagajaca,przestrzen to cos co Naimy nie maja sobie rownych w tej dziedzinie mimo ze to kolumna podłogowa znikały z pokoju jak mucha pozostawiajac nas sam na sam z muzyka.Wiele powietrza wokoł nich,oj wiele...A teraz bas jest bardzo głeboki siega dna Hadesu, w niektorych systemach przyda sie lepsza kontrola nad tym zakresem, nie zeby bas był nie kontrolowany i miał tendencje do przelewania sie. Umnie zagrał z nalezytym wykopem i dobra kontrola.Ogolnie bardzo dobre kolumny.


Linn K20

Będąc ostatecznie zadowolony po długich poszukiwaniach z głośników, wzmacniacz i źródeł (audiotrak po tuningu na AD8066) przyszła kolej na dopieszczenie brzmienia całości kablami. Wyjściowo były Black Rhodium AST75 ale pomimo że przyjemne i poprawne, brakowało im trochę życia i otwartości, co starczało w nich do wcześniejszych monitorów, tu już nie było dość. Spróbowałem więc nieco wyższych AST200, co okazało się pomyłką - ten neutralno/ciepły układ po zlepieniu całości zamulającym całkiem kablem grał jak z drugiego pokoju i o dziwo zupełnie stracił bas, mimo że kable maksymalnie skróciłem żeby spróbować trochę go odzyskać (Black Rhodium tak mają przy dłuższych odcinkach). Spróbowałem więc zachwalane Atlasy, na początek Basic - masa dźwięku, przestrzeń, ale całość twarda, nachalna i niezbyt przyjemna w spokojniejszych, wokalnych i rockowych kawałkach. Potem kolej na słynne DNM Resony - wypożyczone na chwilę - całość niezła, neutralna, bardzo poprawna, ale płaska, bez życia i z bardzo króciutkim basem; Loreena Mc Kennit super, ale czasem zapuszczam Drum And Bass, a wtedy Resony nie mają nic do powiedzenia. Były jeszcze jakieś Tara Labs za ok. 30pln, ale te zachowywały się mało kulturalnie, zapiaszczone, podobnie jak potem założyłem zwykłe druciaki... No i w końcu Linn, kupiony ot tak po opisie sprzedawcy jako pełny i otwarty dźwięk - ten opis jakoś wpasował mi się w to czego potrzebowałem. I jest jak mi opisano. Bas wreszcie pełny, chociaż raczej kontrolowany, żywiołowa średnica która przetoczyła Apocalyptikę a potem Bacha przez cały dom i przestrzenność która pozwalała zlokalizować każde tąpnięcie w bęben i dotknięcie talerza w soundtracku Ghost In The Shell. Góra odrobinę przycięta, słuchać to np. w soundtracku R&B - 2 Fast 2 Furious czy np. Juno, ale generalnie poprawna i czasem to drobne przycięcie jest super - np. w Artrosis które mam niestety na razie tylko w kiepsko zakodowanych MP3... Generalnie polecam, w tej cenie trudno o tak uniwersalnego konkurenta (tym którzy mają podstawkowe kolumny, nie zależy na basie i wolą bardziej neutralny, audiofilski dźwięk to z tej grupy może być wskazany DNM Reson).


Quadral quintas qlx 155

Kulumny z drugiej połowy lat 90-tych.   Na rynku wtórnym mozna je dostać już za około 400zł. i zdecydowanie są warte tych pieniędzy, bo mogą z powodzeniem powalczyć ze współczesnymi kolumnami do 2000zł, a może i droższymi.   Górę mają ok, czasem bardzo łądną, mają też ładną, plastyczną średnicę, dobry bas. Grają neutralnie, żaden fragment pasma nie dominuje. Charakteryzuje je bardzo dobra dynamika w skali makro, z mocnym wzmacniaczem potrafią zaprezentować bardzo solidne uderzenie. Bas jest ładnie kontrolowany, choć w małych pomieszczeniach może się trochę dusić. Kolumny te potrafią wykreować bardzo ładną przestrzeń, raczej niespotykaną w kolumnach budżetowych. Nie są analityczne, ani nie mulą, choć można odczuć pewien niedosyt jeśli chodzi o mikrydynamikę, ale nie wymagajmy cudów od budżetowych kolumn.


Akai AT-93

Rewelacyjny tuner z pierwszej połowy lat 90-tych. Najwyższy model AKAIa (seria: Reference master) z tamtego czasu. Miał bardzo dobre recenzje w fachowej prasie.   Ma dużo fajnych funkcji, ale mało się ich używa.   Najważniejsze jest to, że na FM gra fenomenalnie, rozkłada na łopatki budżetowe odtwarzacze CD, a to tylko tuner!   PS: nie oceniam stosunku wartość/cena, bo nie pamiętam ile kosztował w sklepie.


Akai GX-65 MKII

Rewelacyjny magnetofon z pierwszej połowy lat 90-tych. Miał bardzo dobre recenzje w fachowej prasie.   "Prowadzenie" taśmy rewelacyjne - żadnego falowania, przez 13 lat użytkowania bodaj tylko raz taśma się wkręciła (po części była to wina kasety). Ma dolby b i c, hx pro, możliwy "podsłuch" nagrywanego materiału podczas nagrywania, regulację BIASu. Bardzo szybkie przewijanie taśmy, licznik z funkcją automatycznego stopu gdy dojedzie do pozycji 0000. Funkcja autostart i autorec po włączeniu magentofonu. Funkcja autoplay po przewinięciu taśmy do początku.   Brzmienie: Po nagraniu materiału na dobrej taśmie różnica w porównaniu ze źródłem jest minimalna, a czasem niezauważalna.   W sumie żałuję, że go sprzedałem.   PS: nie oceniam stosunku wartość/cena, bo nie pamiętam ile kosztował w sklepie.


Technics rs-tr474

Technics nie był firmą, którą wcześniej dobrze znałem, miałem kiedyś krótko miniwieżę Technicsa, jednak krótko. Raczej o Technicsie dzisiaj mówi się negatywnie pokazując jego jako markę drugiej kategorii i tandetną. Jednak patrząc na wykonanie magnetofonu, jego design i dźwięk (magnetofon dwukieszeniowy, przypominam) to można być mile zaskoczony. Wnętrze bardzo nowoczesne, dźwięk neutralny, faktura dźwiękowa gęsta i pełna, do tego zachowuje wszelkie w pozytywnym tego słowa znaczeniu zalety analogu, jest łagodna, zaogrąglona, nie krzykliwa z dużą ilością przestrzeni. Magnetofon gra raczej średnimi tonami i one nadają brzmienie całości, czasami mogą wydawać się dominujące, ale to jednak zależy od taśmy, na dobrych taśmach gra dobrze. Co do basu to mogłoby go być więcej, ten zakres pasma raczej występuje w umiarkowanej ilości. Dźwięk Technicsa czasami może wydawać się "techniczny" i krzykliwy, jak się jednak dobrze przysłuchać, to jest on jednak jakby bardziej spółny i poukładny niż np. w dwukasetowym Kenwoodzie. Co do nagrywania to powiem tyle, że kasety nagrane na Technicsie grają poprawnie, jednak w sposób mało wysmakowany, tu mogłoby być lepiej. Wydaje mi się, że dwukasetowy Kenwood nagrywa lepiej. Raczej polecam do odtwarzania niż nagrywania, tym bardziej, że na obydwu kieszeniach odtwarza dobrze i stosunkowo podobnie. Całościowo jednak patrząc należy dźwięk ocenić pozytywnie. Wygląd mi osobiście bardzo się podoba.


Teac A-X-1000

Do czasu zakupu TEACa uzytkowałem dwa wzmacniacze średniego Kenwooda i śrdniego Pioneera. Brzmieniowo dwa różne wzmacniacze, Kenwood brzmienie silne jednak ciepłe, misiowate z rozlewającym się basem - ideał do bluesa i rocka, Pioneer brzmienie także silne, lecz bardziej szczegółowe i dokładne, nieco rozjaśnione ale nie przesadnie, dużo lepsze do słuchania klasyki, symfoniki, jednak muzyka rockowa i popowa brzmiała zdecydowanie lepiej na Kenwoodzie, co nie oznacza oczywiście, że Pioneer do tego się nie nadawał.   Postanowiłem kupić coś co łączyłoby wady i zalety brzmienia obydwu modeli. Wybór padł na mniej znaną firmę TEAC. Brzmieniowo opierałem się tylko na opiniach o innych modelach i nie powiem, wygląd zewnętrzny też miał znaczenie. Wzmacniacz wygląda na zewnątrz po prostu ładnie, wzornictwo proste, jednak bardzo estetyczne. Brzmieniowo jednak pełne zadowolenie z jednym wyjątkiem - przekaźnik załączający głośniki nie przewodził dobrze co skutkowało błędami w stereofonii. Na słuchawki było ok (prawdopodobnie jest wzmacnicza słuchawkowy - brzmienie słuchawek naprawdę jest na wysokiem poziomie, Philips HP890 nawet na rocku nie gra ostro, gra jasno jednak nie ostro, do tej pory na innych wzmacniaczach takie brzmienie było niemożliwe). Co do przekaźnika trzeba było użyć pilnika do przetarcia styków i płynu do styków, po tym było już dobrze. Kontynuując o brzmieniu: gra jasno i czytelnie, jednak w sposób bardzo wysmakowany, na słuchawkach jak dla mnie to rewelacja, całkowity brak podbarwień. Na kolumnach - podłączałem podłogówki i monitory też nie jest źle, chociaż już nie tak dobrze jak na słuchawkach. Co do samego kształtu sceny to jest szeroka i głęboka, w zasadzie podobna jak w Pioneerze, jednak faktura dźwiękowa jest bardziej wysmakowana, dźwięk niby jasny a jednak posiada cechy miękkości i przyjemności. Wszystko w zasadzie brzmi dobrze, klasyka, rock, pop, elektronika. Bas nie rzuca się w ucho jednak jest go tyle, że można być zadowolonym, do techno jednak nie polecam.   Generalnie brzmienie przypomina mi trochę brzmienie amplitunera Denona, którego posiadałem kiedyś (średnia półka amplitunerów), tyle, że zdecydowanie lepsze we wszystkich aspektach: dużo lepsza przestrzeń (tu ampli są zawsze kiepskie), głębsza barwa tonów średnich, niskich i wysokich, większa neutralność i brak podbarwień.   Muszę jednak przyznać, że w porównaniu do Pioneera na kolumnach czuć jakby mniejszą moc, dźwięk owszem TEACa bardziej wysmakowany, jednak gra bardziej jakby mniej angażująco, Pioneer był bardziej kokretny. Np. film wojenny na Pioneerze to była po prostu wojna. TEAC stara się być subtelny i oddaje wszystko z pewnym dystansem. Dlatego porównałem go do amlitunera Denona, on także chciał być subtelny w przekazie, ale jemu brakowało tego czegoś co lubią audiofile (może muzykaności).   To tyle.


Koss Pro4 AAT

Słuchawki profesjonalne. Przeznaczone raczej do studia nagrań lub radia, ale i w warunkach domowych świetnie się sprawdzają. Dźwięk podają bardzo dokładnie, analitycznie i precyzyjnie. Nic od siebie nie dodają - są przezroczyste. Świetne wokale i fortepian! Nie są to słuchawki dla osób, które poszukują jakiś ekstremalnych przeżyć związanych z nadmiernie rozbudowaną sceną, czy walącym basem. Koss'y są precyzyjne jak nóż chirurga. Niemiłośiernie potną źle zrealizowane nagranie, stąd zaleca się stonowane i właściwe ich użytkowanie. Jeżeli ktoś pragnie usłyszeć prawdziwy dźwięk z płyty, tak jak został zrealizowany, bez podbarwień i zbędnego uprzestrzenniania, to powinien wybrać ten model.


Unitra ZG30C114

Wg. mnie jedne z lepiej brzmiących kolumn Unitry. Z tego, co czytałem w Internecie, powinna tam siedzieć wysokotonówka Tonsil GDWK 9/40 4 Ohm, u mnie z jakiegoś powodu jest GDWK 9/80 8 Ohm (a na kolumnach pisze, że mają 4 Ohm). W każdym razie te kopułki (zarówno 40 jak i 80, bo niewiele się różnią) to wg mnie jedne z najlepszych wysokotonówek Tonsila (pasmo do 20 kHz). Jaki był dźwięk tych kolumn na oryginalnych niskotonówkach (Tonsil GDN 20/30 4 Ohm)- tego już dokładnie nie pamiętam, bo było to dawno, ale mogę spokojnie stwierdzić, że był całkiem przyzwoity. Niestety, zawieszenia membran posypały się ze starości i wtedy głośniki te zostały wymienione na Tonsile GDN 20/40 8 Ohm (bo 30-tek już nie produkowali). Teraz kolumny przenoszą od około 40 Hz, bas jest dość miękki, jednak przy większych mocach zaczyna się nieco tłuc (dudnić). Mankamentem tych kolumn (jak zresztą wszystkich innych starych Unitry czy Tonsila) są kiepskie, cienkie kable. Ich wymiana jednak nie stanowi kłopotu... Dodam jeszcze, że warto zajrzeć do środka chodźby po to, aby zobaczyć, w jakim stanie jest wyciszenie - u mnie ze starości zaczęło się kruszyć więc je wymieniłem...


Sony TC-K909ES

Ten magnetofon urzekł mnie głównie jakością dźwięku. NAgrania z taśm odtwarzanych na nim zyskały znaczną przesrzennośc brzmienia, każdy instrument ma swoje miejsce na scenie. Jeśli chodzi o nagrywanie no to mamy pełną kalibrację która pozwala na większości taśm (także tych niskich typów I) osiągnąć bardzo dobre kopie minimalnie odbiegające od źródła. Wyświetlacz jest bardzo szczegółowy a punkt "0" na skali wysterowania jest dokładnie tam gdzie być powinien. 1 kreska odpowiada 1 DB w zakresie od 0 do +10. Niestety wyświetlacza nie da się wyłączyć. JEśli chodzi o mechanizm to mam małe zastrzeżenie - mógłby pracować trochę ciszej przy zmienianiu funkcji. Natomiast elektrycznie otwierana/zamykana klapa od kieszeni juz zdecydowanie za głośno chodzi - za bardzo jęczy, mogli zobaczyć jak to Pioneer zrobił bo tam jest zupełnie cicho, w ogóle cały mechanizm Reference MAster LAuferk Pioneera bardziej mnie urzekł. Dostępne mamy przełączniki HX PRO, Direct, filtr mpx, dolby w tym S (nie używam) oraz dobre gniazdko słuchawkowe.   909tka to świetny magnetofon robi trochę za dużo hałasu jak dla mnie ale nie zmienia to faktu że to chyba najlepszy magnetofon jaki obecnie posiadam.


Black Rhodium (Sonic Link) AST200

Jak pisali przedmówcy, kabel do zastosowań specjalnych - skoro kable mają być 10% ceny systemu - to do systemów do 2000 jest w sam raz - ukulturalni je i wygładzi ich wady. W droższych i już kulturalnych systemach zamuli i ujmie basu. AST75 jest tańszy i bardziej uniwersalny i pomimo o połowę mniejszej średnicy ma lepszy bas.


AKG K701

Już tyle napisali, że ja krótko o porównaniu z Sennheiserami 600 (których słucham chyba od 9 lat). Słucham przede wszystkim tzw. muzyki poważnej, trochę jazzu. W porównaniu Sennheisery brzmią nagle chropowato i brudno. Słychać, że mają podbite niskie dźwięki i chyba jakąś część wysokich. Niektóre utwory tak sobie nagrane brzmią przeraźliwie. Słychać też, że każdy instrument jakby z osobna był, trzeba się przyzwyczaić, żeby słyszeć całość muzyki. Natomiast muzyka sprawia wrażenie energicznej i wciąga. AKG: całe pasmo wyrównane, żaden instrument się nie wyrywa, ani żadna część pasma. Ale jak słychać triangelek, to słychać, jak nisko kontrabas, to pojawia się dobrze skupiony bas. Muzykę słychać przede wszystkim jak na koncercie, taka plama dźwiękowa, jak kogoś bawi, może wyodrębniać słuchowo poszczególne instrumenty. Płyty brzmią pastelowo, delikatnie. Natomiast jakby są bezpłciowe. Bardzo dobre określenie, można ich słuchać nawet na kacu, faktycznie niczym nie urażą. Można słuchać za to godzinami. Muszę też dodać, że tak szaro-neutralnie podaje też muzykę Graham Slee (i to jego cecha, bo jego przenośny wzmacniacz Voyager też ma taki dźwięk). MNie to nie przeszkadza, bo tak na koncertach na żywo muzyka tzw. poważna brzmi. Być może z bardziej żywołowym wzmacniaczem AKG będą inaczej brzmiały. Jest jedno ale. Lubię słuchać na leżąco, słuchawki na uszach. Tu trzeba się przygotować jak Japończyk, tylko wałeczek pod szyję, bo te nauszniki są takie wielkie, że na poduszce odsuwają słuchawki od ucha, do przodu. Strasznie mnie to denerwuje. Oprócz tego sądzę, że są jednak lepsze od Sennheisera 600. A jak 650 ma jeszcze więcej tego basu, to ło jezu....


Klotz LA Grange GY107

Nieprzyjemne zaskoczenie. Interkonekty składam zawsze sam. Dotąd używałem inne kable KLOTZ'a, PROEL'a, SCHALLER'a ASD. Jedyna różnica polega na tym, że zawsze stosowałem wersje dwużyłowe w ekranie (połączenie pseudozbalansowane z ekranem podpiętym od strony wzmacniacza), a LA Grange jest jednożyłowy w ekranie. Do tego wtyki Neutrika. W całej tej grupie LA Grange jest najgorszy. Nie daje się słuchać.


Onkyo DX-7210

Generalnie solidny średniak, szczególnie przypasuje osobom słuchającym spokojniejszej muzyki, do pop/techno też się jak najbardziej sprawdzi dzięki dość soczystej dolnej części pasma. Ładna przestrzeń i poprawność. Dźwięk mógłby być jednak trochę bardziej porywający momentami - przynajmniej jak dla mnie.   Na pewno rewelacyjna alternatywa pod względem kultury i klasy dźwięku oraz jego prezentacji do nawet dużo droższych i cenionych z założenia podstawowych jak i wyższych modeli Sony czy Technicsów, i to naprawdę za grosze - trudno znaleźć markowy i po prostu dobry i sprawny odtwarzacz po takiej cenie. Zagrał lepiej niż np. Harman podobnej klasy / za podobną sumę. Polecam.


Denon DCD1460

Moim zdaniem jest to najlepszy CD w tej klasie cenowej .Ponieważ daje mnóstwo szczegółów dużą scenę dźwiękową za w sumie małe pieniądze .pod tym względem de klasyfikuje inne cd w tej cenie . porównywałem z innymi Marantz 67- dla mnie za mało basu chudy w uszach . oraz onkyo 6850 za mała scena mało szczegółów polecam każdemu denona barć i słuchać koniecznie :)


Jolida 502 B

Nie jestem klasycznym audiofilem, rozbierającym na części każdy dzwięk, więc napiszę tak jak umiem.   Lampa jest moim 3-cim wzmacniaczem. Poprzednio budżetowe taranzystory, lampa była dużym skokiem w sensie ceny. Nie byłem osłuchany i tzw. dojrzewanie i wyrafinowanie smaku nie było motywem mojego wyboru. Kupiłem bo fajnie grało. W międzyczasie udało mi się posłuchać innych klocków, wymieniłem kolumny, źródło, kable. Jolida została...Słuchałem jeszcze wyższej jolidy i później tridy również Jolida i 502 została..Zwracam uwagę że 502 jest na chwilę obecną dostępniejsza cenowo niż wtedy jak kupowałem... Do rzeczy: Jolka to mocna lampa 2x50V o charakterze nieco tranzystorowym, jakkolwiek lampa to jednak lampa. Primo: trójwymiarowość, barwa, magia. Secundo: szybkość i przejrzystość. Tertio: Wszystko do kupy jak wyżej! Powiem szczerze, chciałem sprzedać Jolkę i iść w Krell\'a lub lepiej. Po odsłuchach Krell 400 Jolka została..To jest po prostu niesamowite, można jej zarzucić niedostatki (np w stos. do Krell-bas, w stos. do triody-bas). Wszystko się zmienia, Jolka zostaje...Hmmm posłuchajcie jej sami.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.