Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Sansui AU-X911DG

W zasadzie wszystko co najlepsze. Mimo, że jest w takim sobie stanie optycznym to sprzedałem wszystko inne i tylko jego zostawiłem (najchetniej to przykleiłbym go na stałe do szafki, żeby mi nigdy nie przyszło do głowy go na coś wymienić ... Olbrzymia rezerwa mocy , świetne komponenty w środku bardzo dobra konstrukcja z oddzielnymi modułami obu kanałów. Waży około 20 kg, pobór mocy ... 720 WATT ... Polecam !!!   P.S. Współczuję bo wiem , że w Polsce jest ich tylko kilka a żaden z ich właścicieli (mimo posiadania innych również o wiele droższych wzmacniaczy) nie chce ich sprzedać. Za mój dostałem propozycję ceny(po obejrzeniu stanu)w jakiej widziałem Luxmany serii L500 ...


Rafaell's Cable IC

W zasadzie koledzy napisali wszystko. Powiem tylko to, że z producentem kabla w żaden sposób się nie znam (mam jedynie pewną nić kontaktu tyczącą wymiany opinii na temat najwyższych CD Kenwooda ... i tyle ). Tych co usilnie starają się wietrzyć podstęp informuję : spróbujcie ten drucik a poźniej się mądrzcie. Ja go dostałem na testy i ... już nie odeślę. Kosztuje tyle co wizyta w KFC a robi z "szumnej kablowej konkurencji" - tej nawet wielokrotnie droższej, dosłownie miazgę! Scena jest niewiarygodnie obszerna, czytelna i precyzyjna. O każdym z pasm możemy powiedzieć tylko dobre rzeczy. Jest tylko jedno ale : ten kabel prawdę Wam powie o tym ... co macie i na czym słuchacie ...


Technics SU-A700MK2

Nie no dla kogoś kto mieszka w domu to na pewno wystarczy. Sąsiadów na pewno nim zdenerwujesz i to nawet w innych klatkach i na innych piętrach. Bass będzie słyszalny daleko w głębi bloku. Imprezę w domu jak urodziny też zrobisz bez problemu. Bassik całkiem przyjemny i momętami całkiem całkiem.   Najgorsze jest jednak to że za połowę lepiej nie przekręcać gały od voluma bo się robi kaszanka. Czyli pierdziawka na mocniejszych kolumnach po prostu nie wyrabia i się dusi. Jednak gdy nie podbijemy basu będzie grał czysto nawet za połową. No i na mniejszych kolumnach jak monitory będzie się spisywał na medal.


B&W | Bowers & Wilkins 604 s3

To są moje pierwsze poważne kolumny, kupione nieco po opiniach i niewielkiej ilości odsłuchu, jako początkujący audiofil, ale zakupu nie żałuję. Na tych kolumnach nauczyłem się łatwo co jak brzmi a co z czym nie brzmi i jak brzmieć nie powinno - tu słychać wszystkie różnice - na źródle, wzmocnieniu aż po kable. Na nich da się rozróżnić niuanse kodowania skompresowanych formatów i wielu rzeczy nauczyć. Są to doskonałe kolumny do studia nagraniowego ale do odsłuchu - no cóż - audiofilskiego tak, codziennego - niekoniecznie, chyba że masz super elektronikę i same dobre płyty. Większość już opisałem w wadach i zaletach, powiem tylko że kolumny te zagrają każdą muzykę taką jaka jest i jak ją się im poda. Doskonały wykop w rocku i metalu, z popem i techno też zaskakująco dobrze - tu trudno je dogonić większości kolumn, jakie słuchałem, nawet hi-endowych.   Polecam z mocnym, klasycznym, ciepłym tranzystorem - najlepiej około 150W REALNEJ mocy, wtedy dopiero są sobą. Warto wypróbować kabelki BLACK Rhodium z serii AST, najlepiej od razu model 200 (ale już bi-wiring i bi-ampig mi się nie sprawdził w nich) - trochę temperują ich szaloną analityczność przez co przyjemniej się słucha i jako nieliczne potrafią pokazać, ile i jakiego nieziemskiego basu może się z tych kolumn wydobyć. Radzę unikać "jasnych" wzmacniaczy i srebrnych kabli - igły w mózgu!


Triangle ANTAL

Podczas odsłuchów te kolumny mnie zachwyciły. Przed tym odsłuchem byłem zdecydowany na Dali Ikon 6. Zmieniłem zdanie i nie żałuję. Wczesniej używałem low-costowych Quadralli, więc pewnie moja opinia nie jest w pełni obiektywna (za duży przeskok), ale ucho mam czułe, a to co wydobywają z siebie Triangle Antal ESW cieszy moje uszy.


Cambridge Audio Azur 740a

po włączeniu tego wzmaka poczuło się magię w muzyce, dopieszczone wysokie i średnie, znakomicie oddał duszę muzyki, brzmiał krystalicznie czysto, chociaż gitary miały znakomity chropowaty pazur, czyli tak jak powinno być, reszta w tym paśmie do bólu prawdziwa, wokalizy cudowne, niestety bas, od biedy może być ale tylko w delikatnej muzyce bo przy rocku czy metalu gitara basowa wyprzedza perkusję która jakby grała za ścianą, ponadto wzmak nie rozróżniał poszczególnych składowych tego instrumentu, wszystko brzmiało tak samo i bardzo ślamazarnie, możliwe że przy innych kolumnach byłoby lepiej, szkoda bo myślałem że to będzie strzał w 10, podobno 840 w tym zakresie gra dużo lepiej, dlatego na niego się zdecydowałem bo reszta pasma 740 mnie oczarowała i nie wyobrażam sobie innego dźwięku w tym zakresie


BASF D-6160

rewelacyjny sprzte grubego kalibru...niedoceniana firma robiaca fanatstyczne klocki....polecam kazdemu...swietna stereofonia,wszelkie mozliwe podbicia czy regulacje,bardzo duzy zakres regulacji czegokolwiek...napedza kolumny bose 901 i sobie bdb radzi...tranzystory kapeluszowe toshiba.


Wharfedale Opus 2

zaczne od tego, ze szukalem rok frontow ktore mialy grac w moim systemie. Po pierwsze opakowanie 3 kartony (cos w stylu wanki wstanki) + styropian + rekawiczki zeby nie naruszyc struktury lakieu fortepianowego:) Wykonanie bdb bo nie smiem okreslic jako genialne. Pierwsze wrazenie pozytywne acz, bez rewelacji. Dzwiek lekko przytlumiony bas wycofany i sopran idacy za mocno w strefy roboczo nazwane: chaszcze. Musza swoje pograc. Po rozgrzaniu nabraly przyjemnej barwu, bas zszedl duzo nizej, wysokie staly sie klarowne ale nienachalne, srednica? niesamowita. Jedynymi kolumnami z jakimi moglbym je porownac to B&W 802 laczane z krellem. Wazna informacja, inne odsluchiwalem w sklepach.


Tannoy Dorset T-185

Tannoy Dorset jest zestawem głośnikowym opartym o głośnik DualConcentric. Zestaw jest skonstruowany w oparciu o pewien rodzaj membrany biernej (ABR).   Pierwsze zetknięcie z tym zestawem może być nieco szokujące albowiem nie reprodukuje on dźwięku w taki sam sposób jak kolumny konwencjonalne. Sam dźwięk jest wyrównany z tym zastrzeżeniem że niższy zakres tonów średnich jest nieco ocieplony a zakres częstotliwości najwyższych ulega pewnemu osłabieniu (to dotyczy ustawienia neutral albowiem zestaw ma trzystopniową regulację tonów wysokich i jest możliwe ustawienie tego zakresu w zależności od upodobań). Bas schodzi dość nisko i jest punktualny, nie mniej nie jest tak szybki jak na przykład w Zoller Temptation. Tony średnie są wygładzone i tak jak napisałem w pewnym zakresie występuje ich ocieplenie.   Sam przekaz płynny, dynamiczny i nasycony jest szczegółami w należytej ilości. Stereofonia jest na poziomie co najmniej zadawalającym.   Generalnie Tannoy Dorset gra w sposób wciągający i nasycony barwą i emocjami.   Tannoy w zestawieniu z Jadis Orchestra, Linn Sondek LP 12 (z wkładką Dynavector i pre Abraxas) wytworzył jeden z lepszych dźwięków jakiem miałem u siebie w domu. Koherentny, wciągający i bezpośredni dźwięk. Tak to zapamiętałem. Pewien niedostatek na górze okazywał się w tym wypadku zaletą albowiem trzaski samej płyty winylowej nie były akcentowane, przez co sam przekaz wydawał się bardziej spójny i potoczysty.


NAD 502

wymiary: 420 x 93 x 295mm waga: 6 kg (po tuningu 8,2kg)


Yamaha A-700

potwierdzam wszystko, co napisał przedmówca...Kupiłem sobie tego wzmaka jako tzw. "przejściowy" zanim nazbieram na wymarzonego Primare, ale teraz to już sam nie wiem...może i jamaszka wystarczy :)


Andrzej Kisiel - Akustyk RR2

Po przestudiowaniu ich parametrów, byłem zdecydowany w ciemno. Nie rozczarowałem się. Wiedziałem, że kolumny o takiej budowie muszą się sprawdzić, ale nie oczekiwałem, że aż tak. Góra jest zjawiskowa, średnica neutralna, bas niesamowicie punktualny. Bardzo imponuje zrównoważenie poszczególnych zakresów. Wydaje się idealne. Po raz pierwszy mam wrażenie, że moje kolumny nie dodają nic od siebie i pokazują dokładnie to co jest nagrane na płycie. Pięknie znikają w pomieszczeniu.


Elac FS 57

Krotko i na temat. Swietna stereofonia, niezly bas, rownie dobry wokal. Standardowe kolumny nadajace sie do kazdego rodzaju muzyki.


Arcam DiVA CD82T

Kupiłem go przypadkiem szukając CD73 lub Primare D20 i nie żałuję. Okazało się, że za niewygórowaną sumę można nabyć świetny CDP. CD73 był trochę zbyt ostry, minimalnie zbyt detaliczny i miał odchudzone brzmienie. D20 trochę zbyt wolny, zbyt mało detaliczny, ale pozycjonowanie bajeczne. Okazało się, że można połączyć to w CD82. Piękna barwa, szczegółowość, ale nie mikroskopijna. Scena w głąb po prostu powiększa pokój odsłuchowy, na szerokość również nie można narzekać. Moc, szybkość, dynamika ale przy tym 'miękkie brzmienie', które sprawia, że nawet po kilku godzinach chce się słuchać jeszcze. Wokal A.M. Jopek potrafi wyjechać przed słuchacza tak, że słychać dosłownie otwieranie ust... Wszystkim, którzy cenią elektryzujące brzmienie podane w aksamitnym opakowaniu szczerze polecam.


Van Den Hul Bay C5

Wysokie tony grają niesamowitą świeżością, są bardzo wyraźne, piękne, dźwięczne. Szczegółowość mocna - dokładna o wyraźnych detalach. Jest czysta i aksamitna.   Środek czyli średnica ma barwe zdecydowaną i bezpośrednią. Ten zakres pokazuje precyzję, rzetelność, konturowość.   Niskie składowe są pożądne, kontrolowane, ale zarazem mają piękny wykop że aż miło. Jest głęboko, sprężyście, bas jest miękki i ciepły.   Wieloplanowość pozwala rysować obraz dźwięku. Kolumny znikają, a pokój wypełnia się cudnym dźwiękiem, stereofonia wzorowa.   W moim systemie poznaje na nowo płyty i jestem zadowolony z tego intekonektu.   W tej cenie uważam że produkt godny polecenia - warto odsłuchać i się przekonać :)


Pioneer DV-300

DV 300 to najtańszy odtwarzacz DVD w ofercie Pioneera. Cena jest bardzo atrakcyjna, bo w Saturnie chca za niego całe 270zł, czyli niewiele więcej niż za urządzenia producentów z P.R.C., fakt, że lepiej wyposażone. Pojawienie sie tandety z Chin wymusiło spadek cen urzadzeń lepszych marek, kiedyś przecież za taką kasę ciężko było dostać zwykłego discmana, a teraz możan kupić pełnowartościowy odtwarzacz DVD. Oczywiście rodzi to obawy o jakość produktu, ale w tym przypadku tani nie znaczy jednak tandetny, bo Pioneer jest renomowanym producentem, który widać nie zamierza psuć sobie opinii produkcją bazarowych bubli. Odtwarzacz po wyjęciu z pudła robi "na oko" bardzo dobre wrazenie. Jakośc plastikowego panelu z przodu jest zaskakująco wysoka, podobnie jak zastosowanych przycisków. Pod tym względem nie ustepuje wcale droższym konstrukcjom. Miło, że zastosowane przyciski pozwalają na dosyć obsługę odtwarzacza bez użycia pilota, co nie jest regułą w tym zakresie cenowym. Oczywiście wygodniej jednak skorzystać z pilota, a ten również robi dobre wrażenie. Może jakośc plastików nie powala na kolana, ale i nie jest zła - taki zwykły pilot, za to bardzo czytelny - przy odrobinie doświadczenia z odtwarzaczami DVD nie potrzeba instrukcji obsługi, aby rozpocząć użytkowanie urządzenia. Rzut oka na tylną ściankę ukazuje niezbyt duży zestaw gniazd wyjściowych. Cóż, cena wymaga oszczędności i one oczywiście są. Gniazd jest po prostu mało: mamy do dyspozycji standardowe Euro, wyjścia Video Composite i Component, wyjście Audio stereofoniczne i wyjscie cyfrowe koaksjalne. Miłym akcentem jest gniazdo dla przewodu sieciowego - ewentualne uszkodzenie kabla nie będzie zbyt dużym problemem. Po włączeniu DV-300 od razu robi małą niespodziankę. jako że producent poskąpił na diodę Stand By na panelu przednim, naciśnięcie przycisku 0/I nie powoduje żadnej widocznej reakcji ze strony urządzenia przez krótką chwilę. Dopiero po paru sekundaxch zapala się wyświetlacz. Można się zdziwic, zwłaszcza, że nie ma informacji o tym fakcie w instrukcji obsługi i można się zastanawiać, czy odtwarzacz jest wogóle podłączony do prądu. Na tym kończą się w zasadzie moje zastrzeżenia do pracy urządzenia, dalej jest już tylko "z górki". DV-300 czyta płyty szybko i bez problemów, a zastosowane oprogramowanie gwarantuje bezproblemową współprace z każdą włożoną płytą DVD (o ile jest dobra oczywiście). Na plus zaliczyć mozna wspomnianą już intuicyjną obsługę oraz szybko i precyzyjnie pracujący napęd, któremu znalenienie ścieżki/sceny zajmuje bardzo mało czasu. Minusem jest, że trochę przy tym hałasuje - zarówno szuflada jak i mechanizm przesuwu głowicy do najciszej pracujących trudno zaliczyć, ale jest to mało istotny detal. Jakość obrazu jest dobra. Może nie tak dobra jak w odtwarzaczach za 1000-1500zł, ale wszystko jest co najmniej poprawne. W porównaniu ze znacznie droższym Philipsem 763SA kolory sa trochę gorzej odwzorowane, niekiedy jakby zbyt jaskrawe, ale da sie to skorygować ustawieniami barwy w odtwarzaczu lub telewizorze. Nie ma poważnych przekłamań. W porównaniu do tanich urządzeń chińskich producentów jest po prostu lepiej. Najlepsze efekty osiągnąłem (co nie dziwi) z wyjścia component w trybie progressive. Dźwięk jest również poprawny (przyzwoity). Nieco gorzej wypada format Compact Disc. Brzmienie płyt CD jest nieco niespójne z mocnym basem, który chwilami wybrzmiewa jakby za długo i rozjaśnioną srednica, która w głosniejszych "gęściejszych" fragmentach robi sie jakby nieco jazgotliwa. Góra jest zaskakująco dobra - nie rani uszu, a jej szczegółowość i barwa nie pozostawiają wiele do życzenia. Ogólny charakter dźwięku z DVD jest podobny, choć brzmienie jest nieco bardziej zrównoważone. Wciaż największym problemem jest lekkie rozjaśnienie średnicy, która może zabrzmieć trochę zbyt ostro. Na plus można zaliczyć sporą ilość detali, które można usłyszeć w tym podzakresie. Góra, jak poprzednio - dobra, dół też dobry, jakby nieco mniej ekspansywny niż w przypadku CD. Stereofonia prawidłowa, ale z nieco rozmytą (w porównaniu do pracujacego w tym samym zestawie CD753 Philipsa) lokalizacją źródeł. Opcja virtual surround nieco poszerza scenę dźwiękową i jakby odsuwa poszczególne źródła od siebie - ciężko to precyzyjnie opisać, ale o dźwieku dookólnym nie ma mowy (bo i z czego miałby sie wydobywać?!!!). Faktem jest, ze jakoscią brzmienia DV-300 deklasuje wynalazki typu Manta Emperor Black, problemem jest jedynie brak analogowego wyjścia 5.1. Pioneera kupiłem po dwudniowej przygodzie ze wspomnianą Mantą (konkretnie wymieniłem to bardziewie na Pioneera). Porównanie nie pozostawia złudzeń - Pioneer jest droższy o 80 zł (czyli o jakieś 40%) i wiele razy lepszy. Taniej chińskiej tandety nie usprawiedliwia do końca lepsze wyposażenie. Moim zdaniem mając do wyboru Pioneera (czy inny markowy odtwarzacz) i np Mantę wybór wydaje się prosty, a wręcz oczywisty, zwłaszcza, ze wolę dwukanałowy dźwięk z Pioneera niż dźwięk manty, choćby był i dwudziestokanałowy. Bo lepiej chyba mieć niezłe hi-fi stereo niż fatalny dźwiek 5.1. Pioneer DV-300 to świetny tani odtwarzacz, który dobrze sprawdzi się w zestawie srtereofonicznym. Za 270 zł dostajemy solidnie zbudowane urządzenie dające zadowalajacą jakość obrazu i dźwięku. Jak wyglada współpraca z amplitunerem 5.1 poprzez wyjście cyfrowe nie wiem, bo takiego zestawu nie mam. Myślę jednak, ze mogę z czystym sumieniem polecić ten odtwarzacz.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.