Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Klotz LA Grange GY107

Testowałem go na wielu sprzętach, zawsze efekt taki sam czyli oświecenie.


Ansae Linia zasilająca 3x2,5 mm

Linię zasilającą zamówiłem bezpośrednio w firmie Ansae. Jest to przewód elektryczny 3x2,5 mm w ekranie i gumowej solidnej koszulce. Przekrój okrągły jest okrągły, a średnica wynosi około 1,5 cm. Wewnętrzne żyły wykonane są z wiązek wysokiej jakości miedzi, gdy zwykłe przewody ze sklepu elektrycznego stanowią lite żyły w plastikowej koszulce. W moim przypadku długość całego kabla wynosi 16 m. W domu jest on zakończony firmową puszką, w której umieszczono dwa wysokiej klasy gniazda Furutecha FT-SWS ® z rodowanymi stykami. Z drugiej strony kabel jest podłączony bezpośrednio pod licznik na klatce schodowej i ma własny bezpiecznik 10A (trzeba uzyskać zgodę z zakładu energetycznego na zdjęcie plomby licznika, potem elektryk z zakładu ją montuje – koszt 35 zł). Całość prac została wykonana jednego dnia: ułożenie kabla pod listwą przypodłogową i przewiercenie się do skrzynki elektrycznej na klatce wykonałem sam, a podłączenie do prądu zleciłem zaprzyjaźnionemu elektrykowi. Podłączyłem cały sprzęt za pośrednictwem listwy zasilającej Enerr Power Station i rozpocząłem odsłuchy. Wszystko generalnie poprawia się „od ręki”, zarówno obraz jak dźwięk. Kabel jednak potrzebuje wygrzania (około 2 tygodnie) dla osiągnięcia optymalnych warunków pracy. Faktycznie, dźwięk poprawiał się wraz kolejnymi dniami pracy. Po przełączeniu na Ansae najbardziej uderza zwiększenie klarowności i przejrzystości dźwięku, poprawia się stereofonia i głębia planów oraz dynamika. Bas jest potężniejszy, ale też czystszy, ze świetną kontrolą. Całość brzmi o wiele pełniej, przyjemniej, nie kłując w uszy nadmierną ilością i wyostrzeniem sopranów, co zdarzało się wcześniej. Najbardziej spektakularne doznania są wówczas, gdy choćby jeden klocek, np. wzmacniacz przełączymy na starą linię w ścianie. Ogólna katastrofa: dźwięk jest suchy, pudełkowaty, jakby ściśnięty między głośnikami. Wcześniej, bez porównania z nową linią, nie słyszałem tych wad, uproszczeń, teraz są widoczne jak na dłoni. Porównywałem też jak całość gra ze wzmacniaczem podłączonym bezpośrednio do nowej linii (do drugiego gniazda w puszce) oraz poprzez listwę Enerr. Poprzez listwę dźwięk jednak miał większą klasę, spokój, powiedziałbym, że był bardziej analogowy – i przy takiej konfiguracji pozostałem. Panowie z Ansae zachęcają do instalowania dwóch niezależnych linii do CD i wzmacniacza. Podobno efekt jest wspaniały przy zasilaniu z dwóch odrębnych listew na każdy klocek. Jednak też koszty są dużo wyższe i każdy musi wybrać odpowiednią opcję dla siebie. Ja nie żałuję decyzji i zachęcam do montażu odrębnej linii Ansae dla sprzętu domowego.


Pioneer DV-400v

Tani i bdb odtwarzacz DIVX. Po upgrade softu czyta pieknie napisy z pelna regulacja wg zachcianek:) Dvd proste w obsludze, ''prosty'' wyglad bez zbednych bajerow.


Technics RS-M226

RS-M226 to model produkowany przez Technicsa w pierwszej połowie lat '80. Rozmiarem pasuje do duzej wieży, ale jest bardzo płytki. Został wyposażony w niewiele funkcji, jest tylko Dolby B,C i auto stop. Licznik oczywiście zwykły, a wybór taśmy manualny; deck obsługuje typ I, II i IV. Są też dwa wejścia na ikrofon i wyjście słuchawkowe, którego lepiej nie używać, bo poziom głosności jest ustawiony wewnętrznie i to w sposób grożący uszkodzeniem słuchawek lub słuchu. Wewnątrz kieszeni mamy utwardzaną głowicę uniwersalną i dużą rolkę dociskowa, szkoda, że jedną. W środku uwagę przykuwa duży mechanizm, o dziwo jednosilnikowy. Solidna, niezawodna konstrukcja gwarantuje długotrawłą, bezproblemową pracę. Brzmienie decka jest dobre, najwiekszym mankamentem jest nieco wycofana góra pasma (czy może za dużo basu, co powoduje wzgledne schowanie góry?). Jak na jednosilnikowca, bardzo równo prowadzi taśmę. Magnetofon bardzo łądnie nagrywa, zwłaszcza tasmy chromowe i metalowe. Z włączonym Dolby C wychodzą bardzo dobre jakościowo kopie płyt CD. Bez Dolby jest również bardzo przyzwoicie. Krótko mówiąc - udany deck. Jakość/cena bez oceny, bo nie mam pojęcia ile oryginalnie kosztował :)


Harman Kardon HK 6550

Jest to duży ciężki piec, dźwięk jest przyjemny, bas jest bardzo przenikliwy, mocny. Testowany był z wieloma kolumnami począwszy od Tannoy M1 po Cabbase Molene, Mission M 74. Harman z Missionami okazał się świetny i pobił NADa 306 mimo iż to bardzo dobry sprzęt. Może Harman nie powalił przy Ostrowskiej tak jak Rotel, ale....Schiller brzmiał bardzo rasowo....bas czułem na plecach. Polecam Harmana dla tego kto nie słucha mocnego rocka.


Diora MDS 706 HX PRO

MDS 706 to najwyższy model magnetofonu Diory z lat '90. Brat bliźniak 506'tki różni się od 702 i 502 w zasadzie tylko obecnością układu HX PRO. Pó.xniejsze wersje miały ponadto stożki Alps'a. MDS 706 to typowy dwukasetowy magnetofon, wyposażony w standardowy zestaw funkcji, takich jak kopiowanie z normalną i dużą szybkością, redukcję szumów B i C, filtr MPX oraz continous play. Jest też funkcja wyszukiwania utworów, ale działa dobrze tylko w wersjach ze stożkową głowicą - w tych ze zwykłą często głowica nie dotyka jednak taśmy przy przewijaniu i magnetofon nie wyszukuje utworów. Ponadto może współpracować z timerem. Płyta czołowa to przeciętnej jakości plastik. Zamontowano w niej wyswietlacz pokazujacy poziom głośności dźwięku, który mógłby robić dobre wrażenie w taniej mikrowieży First, ale na pewno nie w magnetofonie hi-fi. Mamy tu bowiem całe pięć diod na kanał! Oprócz tego wyświetlacz pokazuje aktualną czynność magnetofonu, na szczęście bardziej precyzyjnie. W srodku znajdziemy fatalne jednosilnikowe mechanizmy z manualną regulacją prędkości - kaszana! Brzmienie magnetofonu jest przyzwoite. Góra bywa nieco zbyt sycząca, ale ogólnie, jak na zwykłego kaseciaka bez bajerów jest nieźle. Denerwuje tylko drżenie - zbyt duze jak na sprzet hi-fi. Byłoby nienajgorzej, gdyby nie to, że, podobnie jak inne modele serii 700 i 500, magnetofon non-stop sprawia problemy. Od drobnych mankamentów (np błyskających od rzeczy wskaźników funkcji podczas włączania innych), pezez większe, jak nie zawsze działajaca funkcja wyszukiwania, po duze usterki, które zdarzają się znacznie częściej niz w jakimkolwiek innym magnetofonie. MDS 706 psuje się z dużą regularnością. Blokowanie sie mechanizmów, awarie mikroprocesora czy awarie tranzystorka odpowiadającego za wyłączanie silników w trybie standby to normalka. Na nieszczęście konstrukcja decka skutecznie utrudnia wszelkie naprawy. Wewnatrz obudowy znajdziemy płytkę drukowaną typu "groch z kapustą" - nie ma mowy o wydzielonych sekcjach, taśmach komputerowych i odpowiednio od siebie oddalonych elementach, jak w Soniakach czy Marantzach. Tu jest jedna wielka sekcja zawierająca wszystko, z nieomalże włażącymi na siebie elementami. Dodatkową atrakcją jest plątanina kabli łączących płytę czołową z płytą drukowaną. Kabli nie liczyłem, bo mi sie nie chciało, ale samych wtyczek trzeba wypiąć ponad dziesięć, zeby wygodnie wymontowac mechanizm. Praktycznie cała przestrzen za panelem to jedno wielkie kłębowisko przewodów - ohyda!!! Im dłużej mam kontakt z tymi MDS'ami tym bardziej ich nie znoszę. To po prostu fatalne magnetofony. Rozumiem, że kazdy producent ma wpadki - nie da sie tego uniknąć. Kłopot polega na tym, że nawet jeśli w diorze w '91 roku nie wiedzieli, że 500 to badziewie (w co wątpię), to taki szajs moze sobie pobyć w ofercie przez pół roku, moze rok. Te złomy figurowały w ofercie Diory znacznie dłużej. Nie wiem, czy jakaś inna firma kiedyś skonstruowała gorszy magnetofon hi-fi... Gwiazdki tylko za brzmienie.


GamuT CD1

mam zdrową zasadę nie oceniania klocków, które w danej chwili posiadam, więc to będzie tylko małe uzupełnienie poniższej opinii Piotrka608 - jestem mu to winien :)   Piotrek nie przyznał się, że odtwarzacz dostał nie tylko do odsłuchu, ale też do reanimacji - niestety zastosowany laser nie należy do najbardziej żywotnych. Po wymianie lasera i regulacji Gamut zaczął ponownie czytać wszystkie płyty (cdr-ów nie mam, więc nie wiem jak z nimi) i grać z pełnym blaskiem i barwą. Dzięki Piotrek!!!   UWAGA: gwiazdki podaję tylko dlatego, że nie da się bez nich założyć opinii - nie jest to moja rzeczywista ocena!!! (patrz zastrzeżenie na wstępie!).


Creative EP-630

Muszę powiedzieć że creative zaskoczył mnie Aurvanami Live! Niestety nie było takiego zaskoczenia w momencie zakupu ep-630. Wybierając słuchawki dokanałowe kierowałem się głównie izolacją która jest tutaj rewelacyjna! Jednak co do brzmienia można mieć dużo zastrzeżenia - bass zdecydowanie dominuje cały dźwięk na szczęście można to podratować EQ. Nie zrozummy się źle jestem zadowolony ze słuchawek gdyż używam ich tylko wyłącznie kiedy poruszam się po mieście i takie brzmienie jest odpowiednie.   Słuchawki mogę polecić komuś kto szuka tanich słuchawek które zatkają mu uszy.


GamuT CD1

Gorąco zachwalam i polecam klocek warty swej ceny solidna maszynka dwa olbrzymie transformatory po conajmiej 100 wat kazdy.Płytki audio i serwo na ossobnych pcb. Dac crystala CS3490KP i dwa AD712 jako wyjsciowe opy.Mechanika i serwo na bazie kosci scalonych SANYO..nie bardzo czyta cdry ale za to ma niski poziom jittera co wyraźnie widać na doskonałej klasy wyjsciu cyfrowym SPDIF. Znakomity transport genialny do Nos-daców,Daców etc.   Dźwięk jak to w crystalu..muzykalny..niezwykle ciekawy z nutą ocieplenia bardzie faworyzyjący blizsze plany ale i w tle dzieje się dużo ciekawych NIE-MONOTONNYCH rzeczy.   Solidny dźwiek,solidna budowa z wbudowanym clockiem 16,9344Mhz, klocek godny polecenia prawdziwa gratka.


Tonsil Maestro II 180

Idąc od dołu pasma, po lekkim wygrzaniu kolumny bardzo dobra podstawa basowa, nie jest uciążliwa a jednak potrafi zaskoczyć zejściem i dynamiką. Środek pasma dość neutralny, z ładnie poprowadzonym wokalem i odpowiednią jasnością. Góra zdaje się być chwilami zbyt donośna, ale za to całość buduje świetne efekty stereofonii. Scena też bez zarzutu. Jak za tą cenę bardzo dobre kolumny. Bez problemu mogą konkurować z droższymi zestawami zagranicznymi


Rotel RA-931

Rotel RA-931 jest świetny do rocka, ma szybki zdecydowany bas który nie schodzi zbyt nisko, wysokie są dość ostre, średnie tony też raczej ostre niż zamglone. Ma małą moc RMS lecz potrafi zatrząsnąć pomieszczeniem. Z ciepłymi głośnikami prawdopodobnie zagra bardzo dobrze. Nie miałem przypadku aby jakakolwiek muzyka brzmiała na min źle. Rotel radzi sobie z wszystkim. Wokale są trochę w przodzie razem z gitarami co daje efekt KONCERTU NA ŻYWO. Ponadczasowy design


Andrzej Kisiel - Akustyk RD1

W zasadzie mogę podpisać się spokojnie pod recenzją bagneta. Nie mam pojęcia dlaczego miałbym chcieć mieć inne kolumny, zwłaszcza że wykonanie skrzyń (przy moim talencie zamówiłem gotowe złożone kolumny) - niespotykane. Tyle że moje RD1 grają w bliźniaczych skrzyniach pierwotnie pochodzących z modelu RXT1. Cóż, przetworniki z których są zbudowane RD1 to pierwsza liga, zaprojektowane by grać w duecie. Do tego bardzo porządne skrzynie i wykonanie całości, kompetentny projekt zwrotnicy. To musiało przynieść efekt taki jaki przyniosło. Tych cudeniek nie projektowali księgowi :)


Diora MDS 702

Deck Diora 702 kupiłem w miejsce zepsutego 506 liczac na lepszą jakość wykonania. poza tym miałem zestaw SSL-700, w którym brakowało decka z tej serii. Po obejrzeniu wnętrza stwierdziłem, że decki serii 700 różnią się od 500 tylko płytą czołową. W środku dokładnie to samo, co oczywiście nie wróżyło nic dobrego. Ale po kolei. Diora MDS 702 jest magnetofonem dwukasetowym wyposażonym w szereg funkcji mniej lu bardziej użytecznych. Znajdziemy układy redukcji szumów B i C, filtr MPX, funkcję Continous Play i możliwość współpracy z timerem. Autorewersu daremnie szukać - żadna z Dior go nie miała. Wewnatrz kieszeni dość marny widok. Tym marniejszy, że oprócz jednej niebezpiecznie malutikiej rolki mamy jeszcze marne głowice (chyba Sony), które wygladem bardziej pasują do radiomagnetofonów niż sprzętu Hi-fi (choć w sumie Sony takze je stosował w tańszych modelach). podstawowym mankaqmentem tych głowic jest bardzo szybkie zużycie - nieporównywalne z ALPSami z "szóstek". Zastosowane mechanizmy to standardowe w seriach 500 i 700, beznadziejne, jednosilnikowe, awaryjne badziewia - chyba najgorsze w historii polskiego producenta. Nie zapewniają one ani długotrwałej bezproblemowej eksplaotacji, ani zadowalajacej jakości brzmienia. Dają za to możliwość szybkiego kopiowania taśm, co jest marynm pocieszeniem. Malutkie plastikowe koło przy silniczku sprawia, że MDS 702 jest bardzo podatny na wyślizganie paska napędowego i juz po krótkim czasie deck zaczyna się blokować. Kloejnym problemem jest znacznie niższe naprężenie drugiego paska podczas przewijania do tyłu niż podczas odtwarzania, co powoduje kłopoty z tą pierwszą funkcją (w tym samym mechanizmie - silnik pracuje, pasek stoi). Kończąc o mechanizmach, warto jeszcze dodać, ze malutka, jak wspomniałem wcześniej, rolka również szybko się brudzi i, co gorsza, ściera, przez co magnetofon szybko traci, wyjściowo i tak kiepską, równomierność przesuwu tasmy, co oblawia się nieznośnym drżeniem dźwieku, często paradoksalnie większym niż w radiomagnetofonach co lepszych marek. Elektronika sterujaca również jest do niczego - oprócz archaicznej, ręznej regulacji obrotów silników (pomimo dumnie ogłaszanego mikroprocesorowego sterowania), często dochodzi do awarii czy to właśnie wspomnianego procesora, czy tranzystora odpowiedzialnego za wyłaczanie silników w trybie stand-by (wtedy silniczki pracują non-stop i mamy gwarancję, ze po włączeniu od razu są rozgrzane :) ). A jak gra MDS 702? Gra nawet ładnie - gdyby nie wkurzające drżenie nie ustępowałby brzmieniowo podobnej klasy magnetofonom konkurencji. Niestety regularne awarie i drżenie nie do wytrzymania dyskwalifikują MDS 702 jako segment zestawu hi-fi. Warto jeszcze wspomnieć, że pomimo rzekomej kompatybilności z taśmą metalową, mało które dwójka autentycznie dobrze nagrywa ten typ nośnika. Widziałem tylko jeden egzemplarz, który to umiał. Krótko mówiac, ten deck to totalna porażka Diory. Na plus tylko niska w owym czasie, jak na deck dwukasetowy, cena.


Tara Labs Prism 200a

Co tu można napisać..chyba tylko to że to jeden z tych kabli które w tej cenie naprawdę mają się czym pochwalić. Wg. mnie do 100zł najlepszym kablem jest Sommer the spirit, natomiast ten Tara Labs nie ma się czego wstydzić względem tej konfekcji. Już model 100a preferuje bardzo dobre, zrównoważone brzmienie. 200a dodaje do tego lepsza podstawę basową-nie rośnie względem 100a ale oferuję jeszcze lepszą kontrolę. Do tego średnica i wysokie które również oferują trochę bardziej otwarte, wyraziste brzmienie względem "setki". Kable muzykalny oferujący brzmienie naturalne i neutralne, stawiający bardziej na komfort odsłuchu niż wysiloną precyzje. Ps. zapomniałem dodać że kabel jest kierunkowy i utemperował sybilanty w Piano.


Marantz PM78

trafił sie wreszcie jakis w miarę nowy marantz. waga spora, ok 13kg, klasa A-to lubie, bo mam swietne wspomnienia z pm-80. pm-78: 95w x2 8 ohm 25wx2 klasa a przystosowany do bananów wszystkie wejscia "gold", masywny, ładny. wzmacniacz DOSKONALE zgrał sie z moim tunningowanym dcd-2560. w repertuarze 90% rock pozornie spokojny marantz i pozornie łagodne kefy grają razem tak jak tego oczekuję. zywo, muzykalnie, niesamowicie detalicznie i przestrzennie. pm-78 imponuje duzym, mięsistym i szybkim bassem (minimalnie rozlazły, ale nic nie pływa w basie jak chocby w pioneerach reference), stereofonia i przestrzen-tu nie mogło byc inaczej- na piątkę, nawet z plusem. wręcz idealne wokale-zaden ze znanych mi wzmacniaczy nie moze sie tu równac z pm-78. przegrała nawet YAMAHA A-1000. pm-78 gra na pewno jasniej niz pm-80, srednica jest wg mnie na miejscu-nie wypchnięta, nie cofnięta, dobrze odizolowana od bassu. słuchając płyty Seether One cold Night (live, gitarowe granie) poprostu chce sie robic głośniej, i nic poza muzyką sie nie liczy. repertuar instrumentalno wokalny będzie z pewnoscią tym co pm-78 odwzoruje najlepiej. w bardzo ostrym rocku/metalu tez gra poprawnie, potrafi kefy IQ3 przytrzymac na tyle, ze wszystko nie zlewa mi się w jedną mase (a tak robił pm-80-wymagał z pewnoscią jasniejszych kolumn).   krótko: na wszelkie pytania dotyczące pm-78 chętnie odpowiem, piszcie na PW, bo niemam zamiaru tego wzmacniacza sprzedawac-przypasował mi i tyle, wiec narazie graala nie szukam.   jest lepszy od: marantz pm-80, Yamaha a-1000 (pod wieloma względami, ja wybrałem marantza) o denonach pma-920 czy 980r nie wspominając.


Sony CDP-XE500

Odtwarzacz SONY XE-500 jest dobrym sprzętem na początek, dźwięk jest czysty i szczegółowy, wysokie tony nie niszczą uszu ale bas nie schodzi do dołu, jest szybki, twardy. Pilot w zestawie






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.