Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Technics SL-PS370

CD Technicsa. Pierwszy z modeli jaki posiadałem. Tak naprawdę to CD bez wyraźnego charakteru:(. Całe pasmo wyrównane. Brakuje szybkości dźwięku. Wszytsko jest techniczne dobre. - Co do prezentacji muzyki przez model 370 to spokojny dźwięk. Miałem go na półce klika lat. Podsatwowy model Technicsa. Przykro pisać lecz dźwiękiem ustępuje SLP200A. Wymieniłem ten model później na SLP420 już było lepiej!. Natomiast jeszcze lepiej było przy wymianie na SLPS700. To już zupełnie inna historia ze spzrętem tej marki.


Technics SL-PS770D

Cena do jakości wykonania oraz brzmienia CD za ta kasę de best. Nie bez powodu kiedyś był to CD roku w Europie:). Szacun dla Was inżynierowie Technics;a/Panasonic. Trzeba uważać przy kompletowaniu systemu. Kolumny nie mogą być za ostre na wysokich tonach oraz brzmienie samego wzmacniacza.


Technics RS-BX 606

Dobry magnetofon na początek drogi w kaseciakach. Szczupły bas. Średnica na poziomie. Wysokie tony do przyjęcia. Słychać iż mamy produkt ze podstawowej linii Technicsa.


BMN S3

witam, stalem się wlasnie szczęśliwym posiadaczem kolumn BMN S3,wczesniej miałem F1(tez b.dobre monitory) tej samej firmy, graja u mnie dopiero kilka dni, kable jeszcze nie wygrzane, ale i tak już mnie bardzo poztywnie zaskakują, z plyty na plyte jest coraz lepiej, mogę napisac ze wkoncu znalazłem idealny dla siebie dźwięk, po prostu bajka, sa ta kolumny wolnostajace pięknie się prezentują(naturalna okleina) co do dzwieku to pierwsze co mi przychodzi na myśl to swietny b.dobrze kontrolowany bas, jest głęboki nie za twardy nie za mieki, schodzi bardzo nisko no i ta kontrola, nic się nie rozłazi dla mnie po prostu 10/10, wokale miazga, slysze wkoncu rozne chorki, rozne odgłosy wokalistów/wokalistek których wcześniej nie slyszalem, co do góry tez jest wszystko na plus, nic nie kluje można sluchac godzinami, spojne potężne brzmienie, dla mnie rewelacja znalazłem wkoncu swoj ideal, i jeszcze ta cena, mysle ze nawet za dwa, trzy razy tyle nie znalazł bym nic lepszego, co do firmy BMN bardzo mile i profesjonalne podejście do klienta szczerze polecam, wiem ze już ich nie zamienie na żadne inne.


Technics RS-BX747

Kolejny mój magnetofon. Porównywany bezpośrednio z CD SLPS700. Na nagranych kasetach chromowych TDK lub metalowych bardzo ciężko było odróżnić co w danej chwili grało. Doskonałe prowadzenie dźwięki. Dźwięk równo prowadzony bez podbić żadnego zakresu. Czasem miałem wrażenie iż dźwięk z magnetofonu jest za precyzyjny. Sprzęt dla miłośników Technicsa magnetów.


Aura 100 evolution

Piękna brytyjska szkoła dźwięku. Choć pod względem analityczności i stereofoniczności grał mniej nieco słabiej niż Pionner A-400X. Za to paletą barw, wokalem oraz przeszczenią był doskonały. BRAVO.


NAD 512

Porównywany po CD NAD524. Jest to CD'k "spokojny", czyli średnika pod względem szybkości dźwięku co do modelu NAD524 oraz SONY CD591 czy nawet Technicsa SL PS700. Może nie ma tyle roździelczości dźwięku na wysokich tonach jak NAD524 czy nawet SONY, lecz jest to CD bardziej muzykalny. Nie powala od razu swoim dźwiękiem lecz ma coś w sobie. Mam go wpiętego w swój system od kliku lat i polecam ten model tym którym odpowiada spokój i ciepło;) Można 512 słuchać i słuchać i słuchać.


Yamaha CDX-550E RS

CD za rozsądną kasę dla początkujących audiofilii. Nadaje się do rocka, popu i muzyki elektronicznej.


GigaWatt G-044 Schuko

Ta znana wielu melomanom sytuacja, kiedy kupimy coś nowego do systemu, i natychmiast ma się ochotę na przesłuchanie całej dostępnej pod ręką muzyki. Mnie to właśnie się zdarzyło parę tygodni temu kiedy zamieniłem zwykłe gniazdko w ścianie ( pamiętało jeszcze PRL) na gniazdko firmy Gigawatt. Elektryk zamienił gniazdka w ciągu kilku minut i nie więcej czasu zajęło mi zorientowanie się jak trafnego zakupu dokonałem. Nie będę powtarzał tego co wyżej napisałem, dodam tylko, że zmiana jest tak wyraźna jakbym włączył nowy odtwarzacz CD. Przy tym samym ustawieniu potencjometru głośności we wzmacniaczu słychać nie tylko większy, ale i bardziej przestrzenny, piękny, angażujący słuchacza dźwięk. Zacząłem od paru płyt Pink Floyd, później koncerty fortepianowe Mozarta ( gra Alfred Brendel, orkiestrą Academy of St Martin in the Fields dyryguje Neville Marriner) no i na deser piosenki Kabaretu Starszych Panów, bo one są dobre na każdą okazję. Takiej radości ze słuchania dawno nie pamiętam. Teraz, kiedy to piszę idzie Yes z koncertu z płyt zatytułowanych Yessongs. Rewelacja, nic tylko słuchać i nie wyłączać. Jako cenny dodatek dostałem lepszy dźwięk z kina domowego w wersji stereo. czyli Cambridge Audio BD 651 plus CA Dacmagic 100 który łączy ten odtwarzacz ze wzmacniaczem.


STX Soundstation Electrino 150

Prawdziwy wysyp opinii to dodam swoją. Kolumny o przyjemnym muzykalnym brzmieniu, nie męczące i agresywne. Muzyka jest czytelna, leciutko ocieplona, brzmienie jest leciutko zaokrąglone, a nie cięte żyletką i rozebrane na czynniki pierwsze. Bas jest jak na wielkość kolumny udany, nie przekracza barier, których w tej cenie przekroczyć by nie dał rady. To w jakimś sensie powinno wykluczyć jakąś grupę słuchaczy, lub też być sygnałem z jakim wzmacniaczem będzie jak chcemy bo kolumny mocno własnego stylu nie narzucają. To dobrze, że pokazały się kolumny w tej cenie na których można posłuchać dłużej dobrej muzyki, a nie tylko nagłaśniać imprezy . Bo tym modelem odcinają się od grupy klientów np. modelu F360 ;)ale też nieco brzmieniem od droższych fs/fx. Wiele trochę droższych kolumn gra lepiej w basie i ma lepszą górę, rozdzielczość, nie ma się co oszukiwać , ale mało w tej cenie gra tak naturalnie i przyjemnie. W tej cenie design jest znakomity. Również patrząc na mądrą budowę wewnętrzną to w tej cenie zaskoczenie, bo równie popularny Pylon pearl 25 jest niczym prosta skrzynka na kwiatki. Na zewnątrz jest designersko i ładnie, oczywiście patrząc gdzieś po rogach na spasowanie krawędzi można zrobić to dokładniej, ale w tej cenie raczej ciężko. Udana kolumna i mimo że ludzie kupują czasami kolumny na kilogramy i dla efekciarstwa, pewnie będą cieszyć się powodzeniem.


STX Soundstation Electrino 150

Wygrzewam, wygrzewam i nie mogę wyjść z podziwu jak za 1300 zł można takie kolumny wyprodukować. Gdzie marża zysk podatki zusy, wynagrodzenia dla pracowników -NIE POJMUJĘ!.   Kiedyś byłem Diy-jowcem i nie raz próbowałem swoich sił ale to były lata 1995-2000. Złożyłem kilka zestawów, z reguły na Visatonach i Vifach, było ok. ale koszt ponad 2tyś z obudowami. Jak dodałem swoją marżę, podatki etc. to wyszło mi ponad 3,5 tyś. Sprzedałem je praktycznie poniżej kosztów wytworzenia z wielkim trudem, niestety dźwięk nudził się po paru tygodniach. Dlatego widzę jako amator DIY jak niebywałym jest ten produkt, jak za taką cenę można stworzyć takie kolumny? Nie zdziwię się jak za niedługi czas księgowy z STX poleci na bruk ;-)   Ale co tam, ja już kupiłem i teraz opowiem więcej już o samym produkcie. Szukałem dość długo, wiele godzin odsłuchiwania, wiele opinii na wielu forach no i przede wszystkim recenzje w branżówce jak chociażby Audio Video, Hi-fi czy Highfidelity. Porównywałem Electrino 150 do wielu modeli i tak dla przykładu: Diamondy (używki) ogólnie ok. bardzo dobra scena, bas raczej umiarkowany, powiedziałbym że nawet skąpy. KEF r-300 bardzo fajny dźwięk ale jednak wybrałem Electrino. Dali Concept (używka) bez polotu. Tannoy M1, tak podstawkowce, które też brałem pod uwagę ale od razu raził brak proporcji, za dużo basu wyższego do reszty pasma. KEF Q7 tu również za mało środka i wysokich do reszty, widać tak konstruktor zdecydował. Monitor Audio rs5 brak zrównoważenia, potrafią nieźle zazgrzytać ale scena z racji na wyeksponowany środek potrafi zadziwić. Magnat Quantum 605 ogólnie ok, niski bas i ciekawe maskownice z magnesami, z cała pewnością grają łagodniej, bardziej muzykalnie od 505 oraz 507. JBL E80 w miarę wysoki SPL ale kosztem zrównoważenie. podejrzewam proste filtry a to jak każdy Diy-amator wie że dźwięk staje się chaotyczny, chyba trochę pod publikę. Po godzinie zaniechałem dalszych odsłuchów. I jeszcze kilka innych modeli ale lepiej przemilczeć, reklama dla mnie nie jest wyznacznikiem jakości i na tym zakończę moją opinię.   Teraz o STX Electrino 150 : dźwięk bardzo zrównoważony z tym że źle ustawione zbyt szeroko kompletnie gubią scenę ale za to w trójkącie równobocznym ~ 2-2,5m dają super scenę. Nie wiem czy to zasługa głośników czy filtrów (być może jedno i drugie) ale jakość jest niebywała! Zauważyłem taką rzecz, na ostatnim AudioShow - STX ustawił kolumny z dużym ekranem między kolumnami, na początku trochę mnie to zdziwiło ale w domu po kilku ustawieniach zauważyłem że scena robi się o wiele bardziej poukładana i precyzyjna. Zawsze myślałem że twardy przedmiot między kolumnami to błąd a tu...zmiana dziwna. Bardzo wrażliwe na podnoszenie basu, jeżeli schodzimy zbyt blisko ścian, jak dla mnie minimum to 0,5m. Ale jak ktoś lubi przebasowione to im bliżej rogu tym basu pojawia się o 100% więcej:) Barwa, barwa, barwa - to opinia subiektywna ale chęć słuchania przez parę godzin dziennie daje ocenę właściwego wyboru. Przyjemnością było ponowne odsłuchanie Louis Armstrong Verve 1956, Miles Davis Sketches Spain, Tomasz Stańko ECM1997, Charles Lloyd Forest, Herbie Hancock Warner oraz Mwandishi. Może czasami za dużo środka, czasami za mało ale płyty są ... jakie są :-)   Inne zalety Electrino: absolutny podziw za wzornictwo! Kiedyś jak wspomniałem zajmowałem się amatorsko budową kolumn i widzę ogromną pasję w tym co robi STX. Takie kształty dziś owszem CNC maszyny ale całej obudowy nie wykona maszyna. Piękne dodatki, kiedyś marzenie takie nóżki w podstawkach. Podstawki robią największą pozytywna różnicę w porównaniu do innych producentów, po prostu są piękne ze stalowymi polerowanymi nóżkami. Terminale jak w HI-end bezpośrednio w obudowie. Głośniki perfekcyjne (tweeter), nie mogę pojąć jak w kolumnach za niewiele ponad tysiąc złoty można aplikować tweeter o budowie aluminiowej! Konkurencja za 20-30 tyś złotych ładuje plastik, o co chodzi? Żałuję że kiedyś nie było STX w Diy w latach 90 Oczywiście aluminium, podstawki to dodatek ale najważniejsze że głośniki w Electrino grają i w moim przekonaniu to jedne z najlepszych głośników jakie kiedykolwiek słuchałem.


Shunyata Research Anaconda CX

Odsłuchy Shunyaty były prowadzone w dwóch systemach, pierwszy to ARC Reference + kolumny Harpia Louis, drugi to Electrocompaniet EMC-1 UP, Mod Wright 9.0, monobloki Sphinx Project 12 oraz kolumny Spendor S100. Jak na kabel w całości miedziany Shunyata brzmi dość jasno w wysokich rejestrach, wydaje się nawiązywać estetyką brzmienia do kabli srebrnych. Niezła jest separacja poszczególnych instrumentów, aczkolwiek rozdzielczość nie osiąga poziomu najlepszych srebrnych sieciówek takich jak Acoustic Zen Absolute czy Verictum Demiurg. Całościowo brzmienie jest dość wciągające, Shunyata pokazuje dużo wydarzeń na scenie, przy czym czyni to w sposób niespecjalnie wykwintny. Jest to raczej kabel neutralny z tendencją do pewnego efekciarstwa, natomiast oddanie klimatu poszczególnych utworów przychodzi mu z większym trudem. Największe zastrzeżenia dotyczą prezentacji wokali, które zwłaszcza w systemie ARC okazały się dość beznamiętne i pozbawione wypełnienia. W tej dziedzinie znacznie więcej do powiedzenia ma używana przeze mnie na co dzień tania sieciówka Heavens Gate Ultra Silence. System oparty o kolumny Spendora okazał się pod tym względem bardziej tolerancyjny, aczkolwiek i w nim nie do końca sprawdziło się zestawienie tego kabla z grającą w innym miejscu systemu sieciówką AZ Absolute. Zwróciłem też uwagę na dość wyraźną różnicę w szybkości wybrzmień, bas prezentowany był wolniej niż wyższe zakresy. Jego definicja stoi na przeciętnym jak na tę klasę cenowym poziomie. Odniosłem również wrażenie, że w najniższym zakresie basu kabel Shunyaty zaczynał doznawać zadyszki, różnica dzieląca go od wzorca w tej dziedzinie czyli Acrolinka 7N-PC9500 jest wyraźna. Shunyata nie schodzi tak nisko jak Mexcel, a na samym dole pasma czuć uproszczenia w dziedzinie artykulacji. Co do ilości basu, wydaje mi się, że osiągnięto bardzo dobry kompromis, jest go proporcjonalnie mniej niż w Acrolinku, ale zdecydowanie więcej niż w większości kabli srebrnych. Do zalet Shunyaty należy zaliczyć bardzo klarowne, dobrze doświetlone i szlachetnie brzmiące wysokie tony. W tej dziedzinie Anaconda plasuje się blisko najlepszych kabli srebrnych i pozostawia w pobitym polu będącego punktem odniesienia miedzianego Acrolinka 7N-PC9500. Konstrukcja sceny dźwiękowej jest bardzo dobra, kabel gra bardzo szeroko oraz dobrze pokazuje głębię, przy czym ma tendencję do zmniejszania wokalistów oraz pokazywania wydarzeń z oddali. W tej dziedzinie Anaconda zbliża się do poziomu wspomnianego Acrolinka, tym niemniej ten ostatni jest jednak przysłowiowe pół kroku do przodu. Żeby uzyskać jeszcze większy przyrost holografii koniecznym jest przejścia na kable srebrne. W obydwu systemach Shunyata najlepiej sprawdziła się na listwie zasilającej, najsłabiej wypadła na źródle CD, ale wiadomo, że nie jest to jej przeznaczenie. Reasumując, jest to całkiem dobry kabel, dość uniwersalny w zastosowaniu, jednakże bardzo drogi w zakupie zarówno u dystrybutora jak i na rynku wtórnym.


Harman Kardon HD 7300

Nie chcę się tu rozpisywać o brzmieniu, bo za krótko go mam, ale na pierwsze przyłożenie ucha jest ono co najmniej przyzwoite. Chciałem zwrócić uwagę, że ten model nie ma odbiornika IR dla pilota, jednak na płytce przedniego panela jest miejsce na wlutowanie odpowiednich podzespołów czujnika podczerwieni tak jak w modelu HD 7400 - płytka ta jest taka sama dla obydwu modeli. Na pokładzie przetwornik PCM61P Burr Browna, choć tylko jeden... układ wyjściowy audio na kilku tranzystorach bipolarnych oraz j-FETach, dobry materiał na modyfikacje jak sądzę.


Bose Companion 3

Swego czasu dostanie tego zestawu "z drugiej ręki" było niemal niemożliwe. Z drugiej strony wydawanie 1300zł na nowy zestaw 2.1 wydaje się być czystym szaleństwem. Za taką kwotę można kupić używane kolumny i wzmacniacz o znacznie większych możliwościach niż "kota w worku" jakim jest zestaw 2.1, którego producent nie kwapi się nawet by podać parametry techniczne sprzedawanego urządzenia. Dlatego kupiłem używane "Companiony 3 II" Nie ma co ściemniać i koloryzować. Taka prawda. Kupiłem ten zestaw jedynie z czystej ciekawości. Jednocześnie zauroczony byłem klasycznym wyglądem i sterowaniem zał./wył. oraz głośnością z "krążka". Nie ukrywam jest to dosyć wygodne rozwiązanie. Jakość dźwięku przez wielu tak wychwalana jest na przyzwoitym poziomie, ale z powodu zintegrowanej karty dźwiękowej nie wyciskam z głośników pełni możliwości. Przynajmniej tak mi się wydaje.   Przejdźmy do wad. Tutaj również jest o czym mówić. Pierwsza rzecz i najważniejsza to astronomiczna cena. Oczywiście jakość dźwięku zadziwia, ale tylko z powodu małych gabarytów i nic więcej. Byle zestaw za 700-1000zł będzie dużo lepszy pod względem wyposażenia, dodatkowych wejść, Bluetooth, pilotów zdalnego sterowania itp. Zestaw Companion 3 ser. II ma tylko wyjście aux oraz słuchawkowe na krążku i na tym się kończy czyli dosyć słabo. Kolejna wada jaką zauważyłem to szumy z głośników słyszalne ze znacznej odległości. Na moje ucho to jest +/- prawie 30 dB. Zatem jeżeli macie bezszelestny komputer i lubicie cicho słuchać muzyki wieczorową porą to możecie się znacznie irytować. Do akompaniamentu "morskich szumów" należy dodać buczenie ze skrzynki subwoofera. Moim zdaniem takie coś w głośnikach za cenę 1300zł jest absolutnie niedopuszczalne i jest to kompromitacja ze strony Bose. Podsumowując mogę jasno stwierdzić, iż NIE POLECAM. Zestawy innych producentów oferują znacznie więcej za mniej. Jak już zainspirujecie się cukierkowymi opisami, które aż ociekają od pochlebnych opinii to na ochłodę polecam się umówić w jakimś profesjonalnym sklepie na odsłuch. Owszem nie jest to za darmo bo kosztuje jakieś 50zł za godzinę (zależy gdzie), ale przynajmniej porównacie sobie z innymi producentami i unikniecie wpadki.


STX Soundstation Electrino 150

Słuchanie w salonie hifi (kilka salonów 3-miasto) ma swoje wady i zalety. Electrino 150 w salonie wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie do tego stopnia, że postanowiłem zmienić definitywnie mój poprzedni zestaw, (z czego zamiarem nosiłem się od kilku miesięcy słuchając wielu zestawień w kilku miejscowych salonach i niestety MM ale tylko przez minutę) Jeżeli nawet w tak doskonałych warunkach salonowych, wręcz studyjnych te właśnie niepozorne z nazwy Electrino podobały mi się zdecydowanie najbardziej z oferowanych przez obsługę , to doszedłem do wniosku, że mój pokój dość duży bo około 28m z dużą ilością mebli oraz zasłon i dywanem nie powinien aż tak bardzo zmienić jakości dźwięku. Zgodnie z moimi oczekiwaniami Electrino 150 pokazały jeszcze więcej jakości niż w salonie na tym samym zestawie sterującym - Denon 720. Może to za sprawą pogłosu, osobiście nie lubię aż nadto wytłumionych miejsc odsłuchu ale rozumiem politykę salonów hifi, większa neutralność pomieszczenia daje większe szanse właściwej oceny głośników. Kolumny Electrino prezentują się bardzo atrakcyjnie, moje białe świetnie komponują sie z moimi nowoczesnymi meblami. Pełna akceptacja żony;-) Niespotykane wśród znajomych. Jakość wykonania znakomita, podstawy ze spikami metalowymi nadają im wyrafinowanego wyglądu. Terminale piękne metalowe bezpośrednio w obudowie bez potrzeby używania jakichkolwiek wtyków, widełek. Kolumny bardzo ciężkie jak na swoje gabaryty w porównaniu do innych, widać klasę i brak oszczędzania na ważnych elementach. Pan z obsługi salonowej zwrócił moja uwagę na jakość elementów, zaznaczył że płytki frontowe głośników są absolutnym wyjątkiem w tej półce cenowej. I rzeczywiście, wszystkie w salonie do nawet 10 tysięcy maja tylko plastikowe płytki paneli. Również obsługa pokazała mi schemat ideowy tych kolumn napominając, że jest to hit jakości i zawartości we wnętrzach tych kolumn, dodatkowe ścianki do wielu zadań etc. dokładnie nie pamiętam. O brzmieniu: muzyka symfoniczna z rejestrami najniższymi zaskakuje wielkością basu z tych głośników. Ten podmuch a jednocześnie punktualność jest niewiarygodna. Liniowość basu jest wręcz wzorowa. Wysokie tony również na najwyższym poziomie, piękna soczysta barwa. Płyta Tomasza Stańki Dark Eyes wprawia w osłupienie, generalnie większość płyt z dętymi brzmieniami czarują za sprawą Electrino. Entuzjastów podobnych brzmień szczerze namawiam na te urocze głośniki.


Rega Apollo-R

żeby opisać ten wzmacniacz trzeba podzielić opis na kilka części: 1. design - piękny, nietypowy wygląd rodem z filmów s-f. Świetnej jakości materiały a akrylowa pokrywa dodaje temu cd blasku - bombonierka. Minus - jak ktoś ma dużą łapę ma problem z włożeniem płyty. 2. wykonanie - wydaje się perfekcyjne gdyż jest made in england ale: pierwszy nowy cd padł po 20 dniach od zakupu. Naprawa w Anglii trwała 2 miesiące. Ponadto w pierwszym pokrywa akrylowa była porysowana. Choć był oryginalnie zapakowany Dostałem nowy. Nowy oryginalnie zapakowany przyszedł z wieszającym się włącznikiem, który po miesiącu się wyrobił. Jak na 2 egzemplarze za dużo wpadek. Gniazda RCA są za blisko siebie gdy mamy do czynienia z grubszymi wtykami ale są mocno osadzone i dobrej jakości. Wyświetlacz czytelny i wyraźny, można go wygasić choć jego krwisto czerwona barwa jest przyjemna dla oka. Opakowanie i instrukcja wykonane idealnie. Pilot porządny i dobrze wykonany. Ciekawostka - przycisk PLAY trzeba nacisnąć 2x żeby odtworzyć utwór. 3. dźwięk - i tu znikają wszelkie minusy. Dźwięk jest piękny, wspaniały, boski. Wysokie są krystalicznie czyste i perliste do tego niesamowicie szczegółowe. Średnica piękna i melodyjna - głosy brzmią perfekcyjnie. Bas potężny ale świetnie kontrolowany. Stacey Kent brzmi bajecznie a towarzyszący jej fortepian jak na konkursie Chopinowskim. Santana za to odtwarzany jest z taką mocą i energią że nogi same rwą się do tańca a człowiek wyczynia na podłodze przed kolumnami najróżniejsze wygibasy udając taniec latynoamerykański. Jarre i elektronika to moc i potęga a black metal daje po uszach i po sercu. Rega Apollo R jest... genialny. Tylko mój Linn Ikemi gra lepiej a może inaczej no nie jednak lepiej ale to już inna liga. Polecam, polecam, polecam. Posiadanie Regi Apollo R to jak posiadanie Alfy Romeo 166 - fenomenalna limuzyna, okrzyknięta przez artystów dziełem sztuki i każdy kierowca powinien ją mieć choć się psuje ale jeśli działa to nie ma lepszego samochodu na świecie. Uwierzcie mi miałem i będę znowu miał






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.