Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Cambridge Audio CXA80

Długo szukałem, aby znaleźć optymalny wzmacniacz do swojego systemu. I po poszukiwaniach udało się, trafiłem na Cambridge CXA80. Jak za te pieniążki świetny wzmacniacz. Gra bardzo czysto, świeżo, naturalnie, bez podbarwiania jakiegokolwiek pasma. Buduje ładną scenę i głębię. Dodatkowy plus to wbudowany dobry dac z 3 wejściami cyfrowymi + usb. Duże trafo napędzi wymagające kolumny. W walce pobił takie wzmacniacze jak Marantz PM8005, NAD C375 BEE, Vincent SV-500 Uległ delikatnie Naim NAIT 5si, którego przekaz był bardziej klarowny.   Nie kupujcie wzmacniaczy w ciemno. Przed zakupem konieczny odsłuch z własnymi kolumnami.


Xavian Perla

Perly są u mnie od około dwóch miesięcy ,od początku kiedy zagościły u mnie ( wygrzewanie w/g producenta 200 godzin) zwróciłem uwagę na ich przyjemny dźwięk szczegółowy a zarazem gładki bez szorstkości i metalicznego polotu , przesunięty w stronę cieplejszej strony mocy nie ma w nim nic odczucia tzw. zamulenia. Dźwięk w miarę wygrzewania stawał się bardziej gładki w porównaniu ze stanem zaraz po zakupie Kolumny z którymi słucha się muzyki z przyjemnością przez wiele godzin bez zmęczenia . Górne i dolne rejestry mają swoje granice ( może dlatego bardzo dobrze się ich słucha, szczególnie górne rejestry ) Liniowość ,spójność,gładkość ,przestrzeń ,realne brzmienie , przestrzeń i stereofonia.... Obudowa pięknie wykonana z orzecha włoskiego ,jaśniejąca po czasie , na początku brąz ciemny teraz po dwóch miesiącach widać różnice do tej na początku po zakupie . Maskownice na magnesach.


Pylon Audio Sapphire 25

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******       Przed zakupem "szafirów" 25 miałem możliwość słuchania DALI ZENSOR 5 AX, które grały na prawdę sympatycznie. Nawet zastanawiałem się nad nimi. Ale nie żałuję, że znajomy maniak audio nakierował mnie na Pylon Audio. Słuchanie daje dużo przyjemności, na nowo odkrywam swoje ulubione kawałki. Dzięki białemu wykończeniu są prawdziwą ozdobą. W mój gust trafiły świetnie.


Klotz Twinax LY225T

Kabel skutecznie temperuje ostre Klipsche. Jest muzykalny. Miałem nawet przez kilka miesięcy qeda ruby ale wróciłem do Klotza bo Qed wyostrzał mi sopran, a jednocześnie był ciemniejszy. Pewnie jak kiedyś odkryję lepszy kabel to wymienię, al ejak na razie nie widzi mi się płacić absurdalne ceny choćby za Kimbera który mi się spodobał. Reszta jw


Bandridge profigold interconnect PRO A-4200

Jest to pierwszy interkonekt jaki kupiłem. Nie używałem go od dawna ale coś mnie natchnęło i go sobie podłączyłem na pare godzin. Najbardziej daje się rozpoznać w nim cofnięta średnica. Wokale są ewidentnie ściszone. Na niektórych płytach perkusja i gitary wręcz zagłuszają wokale. Najgorszy jest bałagan na scenie. Instrumenty zagłuszają się nawzajem. W tej cenie jest dużo kabli które zabrzmią lepiej.


Polk Audio OMNI A1

Wstęp Otrzymałem wzmacniacz Polk Audio Omni A1 na testy. Jestem fanem nowinek ze świata audio pewnie jak każdy z Was więc cała przygoda z nowym klockiem bardzo mnie ucieszyła, tym bardziej, że od dłuższego czasu szukam "czegoś" uniwersalnego do odtwarzania tidala w najlepszej jakości jaką uda mi się z tego portalu uzyskać. Budowa i pierwsze wrażenie Małe pudełko co mnie akurat nie zaskoczyło. W środku wzmacniacz, kabel sieciowy i odrobina dokumentów. Szukałem przez chwilę pilota jednak stwierdziłem, że jest to zbędny gadżet skoro sterowanie jest z telefonu. Wzmacniacz plastikowy mało zachęcający wizualnie, ale zarazem też nie odpychający jak np. denon ceol, który wizualnie mnie odrzuca. Matowy plastik, który się nie palcuje, kolorystycznie pasuje praktycznie do każdego wnętrza i jest łatwy w utrzymaniu.Tył jest jeszcze lepszy. Dobrej jakości gniazda i wtyki głośnikowe. Ogólnie pierwsze wrażenie bardzo ok. Dźwięk Po krótkiej pierwszej konfiguracji odpaliłem to co mnie interesowało najbardziej, czyli Tidala. Bardzo miłe zaskoczenie. Od pierwszej piosenki grało wszystko w dźwięku. Nie jestem zwolennikiem klasy D i z góry zakładałem, że to będzie mały krzykacz. Bardzo się myliłem. Mam bezpośrednie porównanie z Pioneerem Hm-72 na podobnej końcówce mocy tylko odrobinę słabszej i różnica jest dość znaczna. Omnia gra poukładanym dźwiękiem. Otrzymujemy dobrą dynamikę. Nie czułem ściany dźwięku przed sobą tylko całość ładnie rozkładała się po pokoju i tworzyła scenę między głośnikami. Dobrze zarysowany bas, co jest nie lada sztuką w przypadku moich kompaktowych głośników Dali Menuet. Góra szczegółowa ale nie natarczywa. Ogólnie mega zaskoczenie. By uzyskać podobne równe i miłe w odbiorze dźwięki w przypadku innych wzmacniaczy w podobnej cenie musiałem się sporo nagimnastykować by tuszować ostrości czy sybilanty drogimi kablami typu Van Den Hull he First i magicznymi kablami sieciowymi. W tym przypadku wszystko grało od ręki. Funkcjonalność Niestety, żeby nie było tak słodko mam kilka uwag. Tu niestety rozejdzie się o cięcia kosztów przy produkcji. Taki banalny pilot, którego brakuje. Czemu się o to czepiam? Nie znalazłem funkcji w apce androida żeby np. wyłączyć całkowicie wzmacniacz. Albo podejdziesz i zrobisz to ręcznie, albo poczekasz kilkanaście minut aż zadziała system automatyczny. Co jest dla mnie farsą to brak możliwości wyboru źródła. Słucham tidala i chciałbym przełączyć się na aux czyli zewnętrzne źródło dźwięku jakim był u mnie telewizor. Szukam, szukam i nic. W końcu podszedłem i zrobiłem to ręcznie. Nawet jeśli jest taka opcja to nie jest intuicyjna, co też nie świadczy dobrze o samym oprogramowaniu. Z jednej strony otrzymujemy nowoczesny klocek do strumieniowania i multiroom, a z drugiej brakuje prostego pilota z opcją "power" czy selektora źródeł. Kolejny minus to brak gniazda Ethernet. Niby banał bo jest wifi. Niestety Polk nie z każdy routerem się lubi o czym świadczą informacje na stronie producenta w zakładce rozwiązanie problemów. U mnie pomimo połączenia wifi za każdym razem przed ponownym uruchomieniem wzmacniacza musiałem resetować router bo apka nie widziała urządzenia. Dodam, że wifi z dostępem do internetu działa bezproblemowo na wszystkich innych podpiętych urządzeniach domowych. Gniazdo Ethernet rozwiązało by takie problemy jak myślę. Podsumowanie W przypadku Omni A1 musimy się zastanowić nad naszymi potrzebami. Jak ktoś stawia przede wszystkim na jakość dźwięku to będzie bardzo zadowolony. Muszę przyznać, że pod tym względem ciężko mi się będzie rozstać z testowym klockiem. Dodam, że jestem wymagającym słuchaczem. Przy cenie jaką proponuje producent powiedziałbym, że jest to okazja. Jednak jak ktoś szuka "pudełka" do wszystkiego, czegoś na wzór nowoczesnego systemu "all in one" może być nieco rozczarowany pewnymi ograniczeniami typu aux jako gniazdo jack albo sam system sterowania. Brakuje funkcji do barwy dźwięku, ale pewnie dzięki temu otrzymujemy tak dobrze zestrojony sprzęt w trybie "direct" bez zbędnych dodatkowych układów czy filtrów psujących dźwięk po drodze. Od siebie na koniec dodam, że warto zainteresować się amerykańską firmą Polk. Dźwiękowo i cenowo jest bardzo dobrze. Drobne moje uwagi mogą zostać z czasem naprawione po stronie samego softu czy aktualizacji. Dobrego brzmienia żadna aktualizacja już nie poprawi. Dostajemy kawał dobrego sprzętu za 2 tyś. Polecam


Thomson DPL600CD

Zakupiony w 2000 roku razem z dvd philips pierwsze kino domowe,amplituner z cd na 3 płyty w komplecie z głośnikami thomson kosztował 1400zł nowy do tego uniwersalny pilot thomson,duży minus to brak wejścia cyfrowego i co za tym dolby digital,posiada jedynie dolby prologic i stereo,do małych pomieszczeń moc 70wat gra przyzwoicie trochę brakuje basu konieczny sub,drogi laser jeśli padnie bo razem z laserem cała elektronika koszt około 200zł więc nieopłacalna naprawa zważając że teraz używany można nabyć za 200zł z głośnikami ogólnie gra muzykalnie za cenę 200zł z głośnikami można się zastanowić do małego pomieszczenia i cichego słuchania.


Tonsil perfect 150

Kolumny kupione w sklepie, zastąpiły tragiczny zestaw Tonsil Sub-sat 1.1 (sat-ok, bas koszmarny). Użytkowałem je 3-4 lata. Choć średnie i wysokie tony były odtwarzane raczej przeciętnie, kolumny ujęły mnie basem- jak to przy poprawnie dobranej do głośnika obudowie zamkniętej, bas był szybki, konturowy, choć nie zapuszczał się w najniższe rejestry, po prostu deklasował bass-reflex'owych konkurentów z tego zakresu cenowego (a nie było ich za wiele w okresie schyłkowej komuny :-) Ogólnie, mimo pewnych niedociągnięć, kolumny wspominam pozytywnie.


Shunyata Research Venom Digital

Przewód sprawdzałem we wszystkich konfiguracjach mając do dyspozycji komponenty wyszczególnione poniżej. Porównanie robiłem poszukując alternatywy dla żródła do słuchania gorzej nagranych płyt rockowych, których realizację Harmonix nieakceptowalnie obnażał. Wpięcie przewodu do i Audiolaba 8200 CDQ i do Pioneera PD-50 dodało wypełnienia i barwy do wokali, brak którego odczuwalny jest nawet w porównaniu z tanim Marantzem 6004. Zauważalnym jest podbicie przełomu basu i niskiego środka. Brzmienie nieco zmiękło, przy czym zachowało szczegółowość pierwszych planów. W głębszych ilość informacji nie była już tak duża, ale uwaga z czym porównywałem: Harmonix X-DC2 i także szczegółowy Furutech 314 na wtykach złoconych. Wpięcie przewodu do wzmacniacza Atoll IN100se w miejsce Furutecha było krokiem nietrafionym. Furutech wyciskał z Atolla więcej dynamiki niż Harmonix. Venom Digital tylko go przyciemnił. Czy polecam? Tak, do szczegółowo i bezosobowo brzmiących na wokalach odtwarzaczy jak Pioneer PD50 czy Audiolab 8200. Zwłaszcza w kontekście ceny wpinanego porównawczo Harmonixa.


Tonsil BOLERO 300

Co prawda nie posiadam owych kolumn ale miałem przyjemność i zaszczyt słuchać tych zestawów kilkukrotnie. Enigmatyczne zestawy, prawie żadnego obszernego info w sieci na ich temat i nic dziwnego, powstało raptem kilkadziesiąt par z czego większość szła na eksport. Fenomenalny wytwór współpracy miedzy Visatonem a Tonsilem. Solidna budowa, lakier fortepianowy, duża waga, świetne przetworniki, brzmienie Hi-Endowe. Zdecydowanie poprzeczka już nie do przeskoczenia przez firmę Tonsil.   W pułapie cenowym do 15 tysięcy złotych raczej niczego lepszego nie dostaniemy. Mamy tu wszystko - szczegółowość, scenę, dynamikę i kulturę brzmienia. Kawał porządnej roboty, szkoda, że kolumny praktycznie niedostępne. Sprawdzają się w każdym rodzaju muzyki. DSM 25 i 50 FFL oraz GDN 16/50/4 i 2x25/80/1 wykonują kawał kapitalnej roboty a dwie zwrotnice w każdej kolumnie ( osobna dla sekcji średnio i wysokotonowej i osobna dla niskotonowej) nadają im właściwej harmonii i rytmu.     Album "Bad" Michaela Jacksona brzmiał na tych zestawach tak soczyście, że chciałoby się aby ten krążek nigdy się nie kończył. Kapitalnie sprawdził się również "Older" Georgea Michaela, a rockowy krążek "Appetite for Destruction" to już kwintesencja koncertowego odsłuchu. Kto posłucha ten nie pożałuje - pod warunkiem, że nie skaże tych kolumn za samą markę. Mocno się zdziwi każdy, że Tonsil potrafi tak zagrać.


Harman Kardon HK6500

Przyjemny starszy dziadek harmana moc 200wat,bogato wyposażony jak na staruszka ,dobry bas słabsze tony wysokie i słabsza dynamika,kupiony na allegro jednak ze względu na wiek i nieznanej przeszłości musiałem wymienić elektrolity które się rozlewały i wydzielały nieprzyjemny zapach po 2 miesiącach po wymianie wzmacniacz zaczął grać i equalizer który używałem do wzmacniacza stał się zbędny,ogólnie oceniam pozytywnie.


Focal (dawniej: JMLab) Micron Carat

Kolumny grają jak dla mnie szeroką sceną. Może nie jest głęboka ale jest.Dźwięk kolumny generują: przestrzenny z dużą dawką informacji. Bdb wokale duże, bliskie z dawką emocji. Dźwięk nigdy nie jest ostry. Szybki sprężysty pulsujący, skoczny ciepły bas. Prędkość raczej powyżej średniej. Wysokie otwarte plastyczne. Stereofonia na bdb poziomie. Każde pasmo odtwarzają bdb. Dla mnie grają z każdą muzyką. Są u mnie kilka lat na półce i niech tak już zostanie.


Pioneer A-70

Opatrzność tak zwana sprawiła , że na mej audiosprzętowej audio drodze pojawił sie A-70.   W użytku wcześniej miałem model A-30 , który od samego początku mnie przemile zaskoczył. Wybaczcie więc , że znaczna więc część poniższego opisu będzie dotyczyć porównań pomiędzy A-30 a A-70 , zresztą sam takie chciałem bardzo znaleźć w Internecie - bezskutecznie....   A więc....jeszcze przed pierwszym uruchomiem A-70 były wiadomo pewne obawy bo to w końcu Class D więc co poniektóre źródła straszyły że może być klinicznie , sucho , bezbarwnie.   Po instalacji i podłączeniu mogę absolutnie odrzucić takie opinie (rzecz jasna w mojej ocenie). Od pierwszej nuty słychać potężniejszy wykop - zapewne z racji większej mocy znamionowej niż to miało miejsce w A-30.   Brzmi mocniej i w całym zakresie zdecydowanie ekspansywniej niż mój dotychczasowy lubiany A-30 . Po kilku(nastu) dniach codziennego grania po kilka godzin mam wrażenie że dźwięk się dość ocieplił ale może to też tylko przyzwyczajenie , nie wiem...   Co ciekawe po pewnym czasie można dojść do wniosku , że A-30 brzmiał raczej boombastycznie , efektownie (choć już teraz to raczej uważam to za niezbyt pozytywne zjawisko) , szczególnie pod podkręceniu barwy i filtra Loudness. Z drugiej strony tryb Direct w A-30 dla mych uszu brzmiał zbyt płasko i to zdecydowanie za bardzo. Wiem , nie po audiofilsku ale cóż... W A-30 niezależnie od położenia pokręteł barwy , włączenie Loudness'a jeszcze bardziej uwydatniało skraje pasma (albo wyciszało średnicę). Na początku i pozornie można by to odebrać jako wzbogacenie dynamiki dźwięku ale jak teraz mam okazję posłuchać tego to odnoszę wrażenie bałaganu , chaosu , zlania wszystkiego , przesteru.   W A-70 za to w czystym direct jest o wiele cieplejszy (bass) i wyrazistszy (treble) , słychac to od razu. Do tego jeżeli w utworze jest niski bas to zostanie zagrany i na pewno go usłyszymy lecz jeżeli go nie ma to ... go nie ma. W boomboxach za to zawsze coś zabuczy.   Właśnie co do Loudness - w A-70 działa on nieco inaczej niż zazwyczaj ma to miejsce (i tak było w A-30). Mówi się , że co producent to inna filozofia działania filtra Loudness. W A-70 Loudness słyszalnie działa tylko przy pokrętłach ustawionych na 0. Troche podkręcimy bass/treble i wciskając Loudness właściwie nie ma różnicy.   Zdecydowanie trzeba przyznać , że klarowność , rozróżnienie elementów w muzyce jest w 70-stce znaaaacznie lepsze. Ostatnio na co zwróciłem m.in. uwagę to np. Rush w utworze Mission z płyty Hold Your Fire i linia melodyczna basu Geddy'ego , nie pamietam jej wczesniej tak wyraźnie zarysowanej..   Klawisz Attenuator wycisza znacznie wyjście a wtedy zakres całego pokrętła Volume jest mniej wiecej w 1/3 jego sterowania bez Attenuatora , ot taki bajer aby bardziej precyzyjnie pokręcić pokrętełkiem przy cichym słuchaniu. Bez tego lekki ruch gałki w prawo i wzmak juz ryczy ostro.   Generalnie jestem zadowolony po zmianie - jedyny zgrzyt to delikatniutki szum , nie wzmagający sie wraz z głośnością - ten typ tak ma , jest tu na forum nawet wątek na ten temat. No ale bywają takie wzmacniacze , choćby sprawa Krell'a S300i o którym można poczytać że ludzie narzekają na szum. Na kolumnach trzeba przystawić ucho do tweetera żeby go usłyszeć , najgorzej jest na słuchawkach zamkniętych K550 , za to na HD650 prawie go nie słychać.     Rzecz jasna o jakości wykonania sprzetu nie ma co pisac bo to właściwie referencja a tymbardziej w tej klasie cenowej. Do tego wszystkiego jeszcze na dodatek DAC na ESS (szkoda tylko, że bez Toslinka a USB nie używam)+ preamp MC , wyposażenie więc równie wzorcowe.


Polk Audio OMNI A1

Z firmą Polk Audio zetknąłem się dość niedawno, bo na zeszłorocznym „Audio Show”, słuchałem kolumn bodajże modelu LSIM707 i na tym kontakt się urwał, a był to czas kiedy zmieniałem moje KEFy Q7, jednak nie miałem w planie kupna czegokolwiek z oferty Polka.   No ale do rzeczy. Chwyciłem paczuszkę od kuriera, rozpakowałem i tak sobie myślę, przecież to w ogóle nie waży, jak to ma grać? Pudełko plastikowe, z gumowymi elementami które pozwalają ustawić urządzenie w pionie lub poziomie, przypominające raczej konsolę do gier, a nie sprzęt grający. Przyciski wyglądają trochę dziwnie, wyglądają jak te gumowe przyciski na urządzeniach wodoodpornych. Brak pilota jest ogromnym błędem. Nie każdy ma ochotę za każdym razem włączać aplikację w smartphonie by posłuchać coś z płyty winylowej czy z zewnętrznego źródła. Przydał by się też wskaźnik poziomu głośności oraz porządne wejście RCA zamiast mini jack.   Ok, zabrałem się więc za instalację. Wtyki bananowe dość solidnie przyjęły dość sztywny kabel z bananami. Zerknąłem do instrukcji instalacji i po kolei wykonałem czynności jakie zalecał dystrybutor. Niestety, aplikacja „Polk Omni” ,komunikuje się w języku angielskim i chociaż jest dość intuicyjna, to jednak dla mnie denerwujący jest brak wsparcia języka polskiego. Pierwszy krok to parowanie urządzeń , łączymy się z Omni A1 po wi-fi i kiedy nasz smartphon widzi urządzenie, wtedy przełączamy się do sieci domowej wpisując hasło. Po aktywacji programu, ukazuje się prosty interfejs. Od góry muzyka w pamięci urządzenia, następnie radio, media serwer i inne. W sekcji „Internet Radio”, mamy do dyspozycji większość serwisów radiowych takich jak Radio Zet, RFM FM , Open FM czy lokalnych stacji. Zauważyłem jednak , że po włączeniu stacji radiowej, nie ma przycisku „Stop” czy też „Pauza”. Dopiero wyjście z aplikacji wyłącza radio, lub wciśnięcie przycisku na urządzeniu. W sekcji „Media Serwer”, możemy połączyć się z zasobami z komputera, NAS Synology czy też HTPC z systemem openelec i działa to znakomicie. W sekcji „More Music”, mamy do wyboru takie serwisy jak Spotify, Tidal, Deezer, KKBOX, Pandora, QQMusic, Rhapsody, Sirius XM czy Songza. Ja jednak miałem możliwość przetestowania Tidal i Spotify w wersjach HI-FI i Premium. Do Tidal-a logujemy się z poziomu aplikacji „Polk Omni”, szybko i sprawnie, ale jeszcze lepiej jest ze Spotify, ponieważ aplikacja „Polk Omni”, przenosi nas do zainstalowanej aplikacji „Spotify” w naszym smartphonie, gdzie wybieramy na dole ekranu „Słuchanie na…” i wybieramy nasz Omni A1 (ja wybrałem nazwę urządzenia „Living Room”). I teraz ciekawostka, otóż naszym Omni A1, możemy sterować aplikacją „Spotify” z komputera, laptopa bez użycia aplikacji „Polk Omni” . Mało tego, nie potrzebne nam wi-fi na urządzeniach sterujących. Na przykład, idę do pracy na nockę, a w domu żona wstaje do pracy rano o 5-tej, więc ja będąc w pracy jeszcze, puszczam jej na przebudzenie ulubiony utwór. Omni A1 sam się włącza i muzyka leci, dobre co nie? Niestety, kiedy zdecydujemy się ponownie sterować aplikacją „Polk Omni”, dla nieznających ojczystego języka pojawia się malutki problem, „Device in use. This Play-fi device is being controlled by another source. Take control?”,wtedy pozostało mi nic innego jak wejść w translator i zobaczyć cóż to znaczy. Po kliknięciu „Take Control”, należy zrestartować aplikację i dopiero wtedy mamy kontrolę z poziomu „Polk Omni”. Dodam jeszcze jedną fajną funkcję, słuchając głośno muzyki, nie raz nie słyszymy czy ktoś dzwoni na nasz telefon, tutaj nie przegapimy już takiego połączenia, zadba o to aplikacja „Polk Omni”   Do urządzenia, przewidziana jest jeszcze aplikacja „Omni Utility”, w której można ustawić źródło dźwięku, oraz wybrać model głośników, aby dopasować brzmienie. W przypadku innych niż od Polk audio, ustawiamy „Default”. Oczywiście źródła dźwięku można ustawić na przednim panelu, z lewej strony przycisków „volume” . Mamy do wyboru wejście gramofonowe dla wkładki MM , AUX lub wejście SPDIF optyczne. Na tylnej ściance oprócz wspomnianych wejść , mamy też wyjście dla subwoofera oraz serwisowe USB lub do podładowania smartfona.   Wzmacniacz jak podaje producent, pracuje w klasie D, a takie według mnie wydawały się doskonałe do zasilania głośników niskotonowych, czyli tam gdzie jest największe zapotrzebowanie na moc i wąskie pasmo od góry. Efektywność rzędu 90% więc pobiera niewiele więcej z sieci, niż oddaje głośnikom, stąd Omni A1 jest lekki, nie grzeje się i potrafi napędzić naprawdę trudne głośniki. Wspomniałem o niskich tonach, a co ze średnimi i wysokimi? Otóż Omni A1, wprowadza tak jakby szarość przekazu, czuć lekki spadek dynamiki (nie mylić głośności z dynamiką), scena nie jest tak szeroka, instrumenty brzmią jakby nienaturalnie, trudno doszukać się niuansów muzycznych. To pierwsze spostrzeżenia które od razu rzuciły się w uszy. Dół pasma jest jak najbardziej poprawny,bas sprężysty i dobrze kontrolowany, ale najbardziej cierpi tutaj środek przez co ucieka wiele szczegółów. Góra momentami szeleszcząca, czasami jakoś dziwnie podbarwiona. Dobrze brzmi tutaj muzyka rockowa, Dire Straits, Marillion, gorzej jazz, wokal . Dodam, że deklarowanymi 75watami mocy, dyskoteki w domu nie zrobimy, ale spokojnie w moich 31 metrach dawało to coś radę, a grając głośniej nie było słychać jakiś niedostatków, wręcz przeciwnie, Omni A1 lepiej brzmi grając głośniej niż ciszej. Bardzo dobrze działa funkcja gappless , ale niestety podczas przełączania utworów, nie ma płynnego przejścia i słychać irytujące zerwanie „trrrrt”, które nie występuje na innych urządzeniach np. HTPC z Openelec i kodi.   No ale zaraz, zaraz!!!! Porównywanie Omni A1 do kilkakrotnie droższego systemu jednak nie ma sensu, trzeba by było podłączyć coś z podobnego pułapu cenowego, ale o tym ciut później. W sumie tez nie bardzo wiem jaki pułap cenowy obrać, ponieważ ceny w Polsce i zagranicą znacząca się różnią , no ale zostańmy przy cenie krajowej czyli tej najwyższej. Wzmacniacz posiada wejście gramofonowe jak wspomniałem którego nie omieszkałem wypróbować. Gniazda są zabezpieczone metalowymi zatyczkami, które należy usunąć. Ponoć ma służyć temu, aby użytkownik przez przypadek nie wcisnął tam kabelka np. od CD. Bynajmniej jednak robią więcej szkody niż pożytku ponieważ jedna z zatyczek , powoduje buczenie, kiedy ustawione jest wejście phono, mocniej gdy się dotknie. Zatyczki w tym wypadku powinny być wykonane z tworzywa sztucznego. Omni A1 nie posiada zacisku masy, nie wiem czy nie trzeba dla tego typu wzmacniacza, ale bynajmniej po włączeniu mojej ulubionej płyty TOTO- „IV”, usłyszałem dziwne, lekkie przesterowania. Czym prędzej wyczyściłem igłę, niestety to samo, zmiana nacisku igły tez niewiele dała. Przekładka kabli na mój sprzęt Roksan Kandy + Preamp CS Blue II i tutaj wszystko OK, nic nie przesterowuje. Widocznie chyba za duży sygnał z wkładki lub brak masy. Na dodatek co wpadło mi w ucho, to brak głębi, stereofonii, przestrzeni co momentalnie usłyszałem. Jeszcze jedna przekładka kabli, ale do przedwzmacniacza wbudowanego w Roksan Kandy. Tutaj poziom niemalże wyrównany, aczkolwiek Kandy ma dość kiepski przedwzmacniacz gramofonowy. Nie wiem czy przesterowanie to wada tego egzemplarza czy wkładka Ortofon 2M RED mu po prostu nie odpowiada. W instrukcji obsługi też jest brak jakichkolwiek danych technicznych odnośnie poziomu sygnałów wejściowych.   Aby móc określić na jakim poziomie gra ów urządzenie, podłączyłem wzmacniacz córki Sony TA-F110. Jest to model z niższej półki Sony i jak sobie przypominam, dawał sobie radę z dość dobrym amplitunerem Denona AVR-3802 który posiadałem kiedyś. Tutaj bezsprzecznie wygrywa Omni A1, dźwięk jest bardziej przyjemny, nie taki krzykliwy i ostry. Jest dynamiczny, bardziej plastyczny z większa ilością bardziej akceptowalnego basu. Porównanie na płytach Kate Melua- „Katevan”, The Moody Blues- „Days of Begins”, Pink Floyd- “The dark side..”, Sting- “The Soul Cages” oraz w między czasie utwory mojej córki w stylu hip-hop i podobne, którym też nic nie brakowało w przeciwieństwie do wzmacniacza Sony, który grał płasko i niemrawie siejąc wysokimi. Świetnie słucha się na Omni A1 starszą muzykę np. The Animals –„The House of the rising sun”, dźwięk jest tak plastyczny , dynamiczny, wyraźny , tak że można słuchać bez końca. Soprany cukierkowe, przyjemne i niemęczące.   Podsumowując, Polk Audio Omni A1, to urządzenie które z powodzeniem sprawdzi się dla kogoś, kto jeszcze nie ma w domu żadnego systemu audio czy kina domowego i jednocześnie nie jest audiofilem, bo nie dla takich osób skierowane jest urządzenie. Poleciłbym A1 każdemu znajomemu, który szuka przyzwoitej jakości dźwięku, prostoty obsługi, a nie rajcuje go, wymiana sprzętu co pół roku, wymiana kabli itp. A poza tym nie widać plątaniny kabli i żona zadowolona, bo nie zagraca pół pokoju. Co prawda są inne tańsze alternatywy jak np. postawienie Openelec lub Daphile na małym PC oraz kupno osobnego wzmacniacza. Możliwości sieciowe podobne, odsłuchowe zapewne też. Jednak tutaj mamy jedno urządzenie, małe zgrabne, które uruchomimy błyskawicznie w przeciwieństwie do HTPC plus wzmacniacz, gdzie musimy wykonać kilka czynności. Z użyciem innych komponentów od Polk Audio możemy zbudować cały system Multiroom. Do tego Omni A1 pobiera dość skromne ilości prądu. Nawet pokusiłem się, aby to zmierzyć. W trybie czuwania 5W, włączone 7W, kiedy gra w zależności od głośności od 7-15W. Szkoda , że nie posiada wyłącznika sieci np. z tyłu obudowy, 5W to jak na standby dość sporo. Z czystym sumieniem mogę też stwierdzić, że muzycznie bije na głowę większość amplitunerów kina domowego grając na poziomie dobrych budżetowych wzmacniaczy stereo. Czy kupiłbym Omni A1? Nie powiem „Tak”, bo byłoby to głupie stwierdzenie, ale innemu człowiekowi zapewne zagra pięknie w tej cenie. Gdyby nie cena , byłby to naprawdę HIT. Do pokoju nastolatka, rewelacja! Córka byłaby na pewno zadowolona. Gdyby tak jeszcze wyszła wersja „Pro”, z jeszcze lepszym wzmacniaczem, to i może audiofil by się zainteresował.   Napisałem jakie ma wady i zalety, ale jak każda recenzja jest subiektywnym spojrzeniem każdego z oceniających. Poniżej zrzuty z aplikacji na smartphona, które w jakiś tam sposób przedstawią obsługę z poziomu aplikacji, oraz zdjęcia z miejsca odsłuchowego. Nie wstawiam zdjęć samego urządzenia, aby nie przytłoczyć strony z recenzjami na której koledzy już umieścili sporo fajnych fotek.   Na koniec chciałbym po raz kolejny podziękować firmie "Rafko" za możliwość udziału w testach.


Polk Audio OMNI A1

Testowany sprzęt audio: Polk Audio Omni A1 – bezprzewodowy wzmacniacz Wi – Fi od sklep.rms.pl     Małe, zgrabne, podręczne pudełeczko mogące pełnić funkcję dekoracyjną designerskiego wystroju, nietuzinkowy rozmiar, symboliczna waga, precyzyjne wykończenia, funkcjonalność na miarę XXI wieku – a wszystko to w jednym, czyli Polk Audio Omni A1.   Polk Audio A1 to urządzenie nowej generacji będące bezprzewodowym wzmacniaczem Wi – Fi, pozwalające na strumieniowanie muzyki wprost ze smartfona. Wbudowany wzmacniacz 2 x 75 W umożliwia delektowanie się muzyką w dowolnym miejscu, w którym zapewniony jest dostęp do Internetu. Bardzo praktycznym zastosowaniem tegoż urządzenia jest tworzenie sieci systemu multimedialnego za pośrednictwem funkcji multiroom. Jest ona o tyle warta swej uwagi, iż jest rozwiązaniem znacznie tańszym niż zaawansowane systemy stricte do tego przeznaczone, a nie odbiega od ich norm.   Omni A1 świetnie sprawdzi się jako dodatkowy system nagłośnienia w każdym domu bez konieczności podpinania komputera, odtwarzacza audio czy też innych wspomagających urządzeń. Za sprawą kompaktowych rozmiarów istnieje możliwość uruchomienia wzmacniacza w każdym miejscu i w krótkim czasie, co więcej jest bardzo łatwy w obsłudze, dzięki czemu nawet amatorzy nie powinni obawiać się o trudności w jego użytkowaniu. Jego praktyczność pozwala na testowanie walorów głośników zarówno z tej najniższej, jak i najwyższej półki.   Dźwięk płynący z Omni A1 jest zaskakująco przyjemny dla ucha, jest delikatny i czysty. Jedyną nieprzyjemnością, na którą możemy się natknąć podczas obsługi narzędzia, to przeraźliwy dźwięk towarzyszący parowaniu z routerem. Jest to jednorazowy dźwięk, który warto puścić szybko w niepamięć, by napawać się dźwiękami płynącymi z wzmacniacza. Podczas przyjemności testowania sprzętu audio, miłym zaskoczeniem okazała się funkcja zatrzymania odtwarzania muzyki w momencie połączenia przychodzącego na smartfona. Czy zdarzyło Ci się kiedyś nie odebrać ważnego połączenia tylko dlatego, że jego dźwięk został stłumiony głośną muzyką? Omni A1 nie pozwoli Ci pominąć żadnego połączenia! Bezwarunkowo ogromny plus. Jeśli marzysz o upajaniu się muzyką w codziennych warunkach w dobie nowinek technologicznych, urządzenie Polk Audio Omni A1 jest dla Ciebie! Kompaktowe, gadżeciarskie, niedrogie a o wielkiej mocy.     Pozdrawiam Bartek


Harmonix X-DC 350 Studio Master

X-DC 350 Studio Master jest topowym kablem zasilającym z poprzedniej serii Harmonixa. Wersja, którą otrzymałem do testów była wyposażona kombinację wtyków: złoty Wattgate IEC/rodowany Furutech FI-15R Schuko. Kabel został poddany standardowej procedurze testowej, to znaczy odsłuchom na listwie zasilającej oraz na wszystkich urządzeniach w systemie Audio Research Reference. Szybko okazało się, że zastosowanie do podłączenia CD nie daje dobrych rezultatów, dźwięk jest zbyt ciemny i mało szczegółowy. Przy aplikacji w preampie kabel zbyt mocno ujawniał swój charakter co niesłychanie liniowy i neutralny ARC Ref. 3 ujawnił w całej krasie. W brzmieniu ujawnił się cały szereg wąskopasmowych podbarwień, począwszy od średniego basu na wysokich tonach skończywszy. Kontrabas został zaprezentowany w sposób dość mało precyzyjny, z lekkim rozmyciem w najniższych rejestrach. Artykulacja tego instrumentu była nieszczególna. Struny zdawały się być ukryte za pewnego rodzaju kotarą, mgiełką. Zdecydowanie lepsze wrażenie pozostawiły odsłuchy bębnów oraz kotłów. Miały one spore, zbliżone do rzeczywistych wymiary, przyjemną ciepłą barwę i całkiem spory zapas dynamiki. Jednakże analizując dokładnie brzmienie instrumentów perkusyjnych odkryłem ciekawe zjawisko. Podczas gdy werble, kotły i bębny zostały zaprezentowane w sposób wciągający w odsłuch całkowicie zagubiła się stopa perkusji. Było to szczególnie słyszalne na płycie „Image & Words” grupy Dream Theater. Rytmiczne uderzenia w stopę, wyraźnie słyszalne na innych kablach w tym przypadku były ledwo słyszalne, a ich dynamika zbliżała się niestety w kierunku zera. Ewidentnie słychać, że bas kreowany przez Harmonixa jest nierówny. W subsonicznym zakresie dzieje się relatywnie niewiele, następnie w zakresie około 60-100Hz następuje gwałtowne podbicie, a powyżej 100Hz rozpoczyna się dość istotny spadek dynamiki, którego minimum przypada gdzieś w okolicach 200Hz. Zaiste dziwne to zestrojenie. Mimo krytycznych uwag wspomnianej powyżej płyty Dream Theater słuchało się całkiem przyjemnie. Łagodny charakter Harmonixa nie przeszkodził mu w dość wiernym oddaniu brzmienia przesterowanych gitar Petrucciego i Myunga. Największą zaletą sieciówki Harmonixa jest prezentacja wokali, szczególnie męskich. Mają one kapitalną barwę, są mocno osadzone w dolnych rejestrach i wolne od jakiejkolwiek piskliwości, która powodowała moje rozdrażnienie podczas odsłuchów znacznie droższych kabli Shunyaty. Szczególnie dobre wrażenie pozostawił po sobie odsłuch płyt Leonarda Cohena. W kategoriach absolutnych można powiedzieć, że prezentacja wokalu jest bardziej nastawiona na oddanie aspektów barwowych niż techniki śpiewu, tym niemniej uzyskany kompromis jest jak najbardziej akceptowalny. Trochę gorzej, (ale dalej znacznie lepiej niż w przypadku obu Anacond) wypadły wokale żeńskie. Momentami było słychać nadmiar szeleszczących głosek, co jest zapewne skutkiem nienajlepszej rozdzielczości w wyższych rejestrach. W porównaniu do wzorcowego pod tym względem Heavens Gate Ultra Silence odnotowałem minimalną utratę szczegółów natury artykulacyjnej, natomiast sama barwa oraz wielkość wokali były na bardzo zbliżonym poziomie. Miałem trochę uwag do prezentacji wysokich tonów, które odebrałem jako dość monotonne i mało urozmaicone barwowo. Miały one tendencję do lekkiego piaszczenia, być może jest to wynikiem zastosowanych złotych wtyków. Harmonix konstruuje scenę o bardzo dużej szerokości i przyzwoitej, aczkolwiek niereferencyjnej głębi. Sądzę, że to ostatnie jest spowodowane brakiem przejrzystości, który utrudnia wgląd w wydarzenia na tylnych planach. Mimo, iż kabel brzmi całościowo ciemno, to jednak tło akustyczne otaczające scenę nie jest idealnie czarne, określiłbym go jako zadymione. Porównywany bezpośrednio kabel HG był w stanie pokazać dokładniejszą lokalizację poszczególnych instrumentów i lepsze ich odcięcie z otaczającego tła. Jednakże w aspekcie szerokości sceny musiał uznać wyższość Harmonixa. Oba kable w podobny sposób budują głębię, być może ujawnia się w tym zakresie nieznaczna przewaga HG, ale wynika ona raczej z większej czystości tła i innej proporcji konstruowanej sceny. HG nie jest mistrzem eksploracji tylnych planów, tym niemniej w porównaniu z kablem Studio Master okazał się i tak minimalnie lepszy. W aspektach dynamicznych sieciówka Harmonixa nie wnosi niczego co można było określić słowem przełomowe. Brzmienie jest zdecydowanie uspokojone, skoki dynamiki prezentowane są w sposób co najwyżej poprawny. Ewidentnie słychać, iż konkurencje szybkościowe nie są ulubionym sportem p. Kiuchi. Do największych zalet Harmonixa należy ciepła, nasycona i gęsta barwa, to nie ulega żadnej dyskusji. Nie podejmuję się oceny, na ile jest to skutkiem celowych zabiegów, które wyeksponowały poszczególne podzakresy pasma. Całościowo jest to jeden z tych kabli, które grają lepiej niż wynikałoby z analizy poszczególnych cech. Pomyślany żeby dawać przyjemność z odsłuchu, a nie być chłodnym narzędziem do analizy poszczególnych aspektów brzmienia. Muzykalność poprzez pryzmat ciepłej barwy była celem numer jeden przyświecającym jego twórcy. Ostatni etap odsłuchów polegał na podłączeniu kabla do listwy zasilającej oraz końcówki mocy. Obie te aplikacje spowodowały zamaskowanie opisanych wyżej podbarwień, dźwięk całego systemu nabrał jeszcze większej masy i nasycenia. Odbyło się to jednak przy zbyt dużej utracie rozdzielczości, przez co brzmienie stało się zbyt mało przejrzyste. Podsumowując, kabel który dość istotnie odbiega od wzorca neutralności i zapewne znajdzie gorących zwolenników jak i przeciwników.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.