Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Rotel RA-931

Szukając odpowiedniego wzmaka do moich Tannoyów kierowałem się głównie dobrymi opiniami na forach. Z kolei kolumny kupiłem wcześniej pod poprzedniego klocka (Onkyo Integra A-8015), jednak ten mariaż nie wypalił. Znikoma dynamika i za dużo ciepła. Postanowiłem więc rozejrzeć się za czymś bardziej dynamicznym i analitycznym. Poczytałem opinie, trafiłem na dobrą okazję na aukcji (370 zł) i... nie rozczarowałem się.   Pierwsze co rzuca się w uszy to stereofonia, jest naprawdę sporo przestrzeni, dźwięk jest 'duży'. W porównaniu do Onkyo barwa brzmienia jest ciemna, czasami wręcz mroczna - z kolei Integra grała jasno. Średnica jest lekko podbita, co może przeszkadzać miłośnikom ultra neutralnego brzmienia, za to wokale i gitary są na pierwszym planie, co w oldskulowym rocku i popie daje świetny efekt. Góra jest przyjemna i detaliczna, natomiast bas jak dla mnie rewelacja - zdyscyplinowany, szybki, trzymany w ryzach, nierozlazły. Czasem trochę go brakuje przy bardziej skocznej muzie typu techno, dance, można przyczepić się też do jego dynamiki - no ale coś za coś.   Jeśli chodzi o ogólną dynamikę to Rotel jest bezkonkurencyjny. Jednak pomimo niezłego drive'u sam charakter brzmienia tego wzmaka jest kulturalny, uspokojony, mało krzykliwy. Nie we wszystkich gatunkach gra super i nie jest w 100% uniwersalny ale nieraz potrafi zaskoczyć bardzo pozytywnie.


Yamaha AX-700

Miałem wiele przygód z różnymi wzmacniaczami. Jedne radziły sobie lepiej, drugie gorzej. O AX 700 mogę napisać sporo ale streszczę ile się da. Wzmacniacz w cenie do 700 zł jest raczej bezkonkurencyjny. To stara dobra szkoła Yamahy. Solidność wykonania na dzień dobry robi wrażenie. Dźwięk oferowany przez ten piec zadowoli każdego początkującego a nawet średnio zaawansowanego miłośnika dobrego brzmienia. Pewnie na kimś kto słucha muzyki na sprzęcie wartym kilka tysiecy złotych wrażenia ten wzmacniacz nie zrobi ale na pewno zdobędzie i wśród takich ludzi uznanie o ile nie zdobył go już wcześniej. Co o dźwięku? Nie ma suchości, jest dynamicznie, soczyście, nie ma przerysowań, każdy dźwięk jest tam gdzie być powinien. Wrażenie robi świetna scena i stereofonia. Dźwięk nie jest przyklejony do kolumn, ładnie się rozchodzi wokół słuchacza. Średnica to spory plus tego wzmacniacza. Nie ma tu mowy o jakichś jej nadmiarach czy niedostatkach. W sam raz daje o sobie znać. Góra nieprzerysowana co w kilku modelach Yamahy się zdarzało. Bas szybki, nisko schodzący, ładnie kontrolowany, bez zbędnych podbić. Wzmacniacz świetnie kontroluje nawet najbardziej wymagające kolumny. Idealnie nadaje się do potężnych podłogówek jak i skromnych ale uznanych monitorów bliskiego pola. Polecam każdemu kto szuka dobrego wzmacniacza za niewielkie pieniądze.


Sony TA-FB930R QS

Kupiłem ten wzmacniacz jako sprzęt tymczasowy po sprzedaży Marantza PM7001 KI, który to jest doskonałym wzmacniaczem ale do ostrzejszej muzyki w pomieszczeniu około 20m2 jednak był dla mnie zbyt suchy i mało dynamiczny. SONY TA-FB930R QS jest chyba drugim od góry modelem z tej serii. Długo zastanawiałem się co wybrać, jednak wybrałem ten model jako sprzęt tymczasowy z tego względu, iż wyższe modele Sony mają na pokładzie dobrej jakości przedwzmacniacze gramofonowe. Kiedyś miałem model TA-FB920R QS, który parametrami właściwie niczym nie różni się od tego ale jednak jakimś cudem brzmienie modelu TA-FB930R QS jest nieco cieplejsze. W środku wzmacniacza znajdziemy dwa spore, doskonałe kondensatory Nichicon Gold Tune, pozostałe kondensatory to Elna, potencjometry ALPS, końcówka mocy to tranzystory Toshiba J200 K1529, solidne toroidalne trafo. Waga ponad 10 kg. Wzmacniacz wyposażony w takie bebechy musi zagrać na przyzwoitym poziomie. Oczywiście źródło i kolumny nie są bez znaczenia ale tu wiadomo, że wszystko dobiera się pod swoje upodobania. Muzyka z winyli brzmi naprawdę bardzo dobrze, cieplutko, przy czym nie brakuje kopa, a góra nie jest jazgotliwa. Nawet źle zrealizowane płyty, pozbawione dołu, których w muzyce metalowej nie brakuje brzmią o wiele dynamiczniej niż na wspomnianym wyżej wzmacniaczu Marantza. To sprawia, że ten wzmacniacz może u mnie pozostać na dłużej niż pierwotnie planowałem, tym bardziej, że udało mi się zdobyć egzemplarz w idealnym stanie.


GigaWatt G-044 Schuko

Ta znana wielu melomanom sytuacja, kiedy kupimy coś nowego do systemu, i natychmiast ma się ochotę na przesłuchanie całej dostępnej pod ręką muzyki. Mnie to właśnie się zdarzyło parę tygodni temu kiedy zamieniłem zwykłe gniazdko w ścianie ( pamiętało jeszcze PRL) na gniazdko firmy Gigawatt. Elektryk zamienił gniazdka w ciągu kilku minut i nie więcej czasu zajęło mi zorientowanie się jak trafnego zakupu dokonałem. Nie będę powtarzał tego co wyżej napisałem, dodam tylko, że zmiana jest tak wyraźna jakbym włączył nowy odtwarzacz CD. Przy tym samym ustawieniu potencjometru głośności we wzmacniaczu słychać nie tylko większy, ale i bardziej przestrzenny, piękny, angażujący słuchacza dźwięk. Zacząłem od paru płyt Pink Floyd, później koncerty fortepianowe Mozarta ( gra Alfred Brendel, orkiestrą Academy of St Martin in the Fields dyryguje Neville Marriner) no i na deser piosenki Kabaretu Starszych Panów, bo one są dobre na każdą okazję. Takiej radości ze słuchania dawno nie pamiętam. Teraz, kiedy to piszę idzie Yes z koncertu z płyt zatytułowanych Yessongs. Rewelacja, nic tylko słuchać i nie wyłączać. Jako cenny dodatek dostałem lepszy dźwięk z kina domowego w wersji stereo. czyli Cambridge Audio BD 651 plus CA Dacmagic 100 który łączy ten odtwarzacz ze wzmacniaczem.


STX Soundstation Electrino 250

Mieszkam w Anglii więc troszkę się bałem o to, w jakim stanie dojadą do mnie kolumny, ale po wyjęciu z kartonów okazało się, że wszystko ok. grają u mnie w salonie 4*5,5m, trochę mebli, kanapa, zasłony, stoją przy krótszej ścianie, za sobą mają zasłony, ustawione 40cm od tyłu i 70cm od boków. Na początku zdziwienie - basu nie było prawie wogóle, 6 godzin słuchania, wyłączenie muzyki na dwie godziny, powrót - jest bas. czegoś takiego nie miałem przy poprzedniczkach (mission m33i). Wygląd - polerowanie podstawki wyglądają super, pochylenie również daje miły efekt wizualny, moje w kolorze wenge bardzo ładnie się prezentują i w maskownicach i bez (i tu info bez maskownic szersza scena i czystszy dźwięk). Nawet żonie się spodobały, chociaż ona nadal nie rozumie jak można wydać więcej niż 500zł na sprzet grający. Teraz najważniejsze. brzmienie. po około 2 tygodniach (jakies 100 godzin grania) mogłem je w końcu ocenić. mówi się o zrównoważeniu tonalnym tych kolumn, ja jednak uważam, że minimalnie bardziej grają średnicą. To nic złego, bo jest ona wyśmienita, lekko ocieplona, milsza, bliższa, dokładna i śpiewająca. mission grały ciemniej w tym paśmie. na odsłuchach nic nie grało tak samo w średnicy. ca aero 6 - wężej, mniej barwnie, taga platinum - sucho, melodika bl40 - wycofanie, magnat quantum - wycofanie, nieprzyjemny damski wokal, monitor audio - bliżej, jednak troche już za ciepło. Wysokie tony natomiast to super przestrzeń - tu kreuję się szerokość sceny. Są gładkie, nie ostre, dokładne i przejrzyste. razem z gęstą średnicą podają damskie wokale w sposób niedostępny dla innych kolumn w tej cenie. I porównując ca aero6 - szeroko ale niedokładnie, taga platinum - szerzej, ale i zapiaszczyły kilka razy, melodika - metalowe tluczenie, mission - dopiero teraz zauważyłem, że są zbyt zaokrąglone, jakby przycięte, dali zensor - krzykacz, suchy, magnat - trochę zbyt rockowo, przy słuchaniu danieli andrade jej czyściutki głos stawał się syczący, monitor audio - bez polotu, za to scena bardzo szeroka. Basik w tych kolumnach jest bardzo udany. schodzi nisko ale i nie traci kontroli, jest zwarty i gotowy do akcji, potrafi przywalić, ale tylko wtedy gdy płyta jest tak zrealizowania, tak więc metallica - enter sandman czy z lżejszych, ale wymagających szybkości i zróżnicowania Imelda may -jonny got a boom boom pokazują to to jest bas na wysokim poziomie. nie ma żadnego dudnienia, czy spóżnienia, a imelda may - knock 123 pokazuje, że potrafią też zagrać miękkim i ciężkim dłuższym basem. moje missiony tutaj poległy, wolniejsze, słabsze, przy szybszych zmianach z 40hz na 80hz muliły i gubiły się, ca aero - miękko przyjemnie, ale za wolno, taga platinum - potężnie ale zawsze zwarcie, nie potrafią wybrzmieć trochę dłużej przy jazzie, melodika - za mocno podkreślone 50-60hz, dobra kontrola ale zdarza się im zadudnić, dali zensor - miła barwa, nadal za wolno, magnaty - świetne w basie, szybkie, z przyjemną barwą, tylko troszkę więcej zróżnicowania tego basu mogło by być. monitor audio - muzykalnie ale zbyt mocno podbity ten bas, w niektórych utworach, np bb king i clapton - riding with the king po prostu buczały. Więc podsumowując są to kolumny muzykalne, ale potrzebują też mocy, jest przestrzeń, jest słodycz, jest dobry fundament, może głębia mogła by być większa - kolumny wypychają dźwięk mocno przed siebie, ale za nimi dzieje się już mniej. scena szeroka, łatwo da się rozróżnić źródła instrumentów, ale tylko przy dobrze zrealizowanych nagraniach. barwa barwa i jeszcze raz barwa - damskie wokale, instrumenty dęte gitara basowa, elektryczna i akustyczna - miodzio. Kolumny zostają na dłużej i jakością rekompensują baaaardzo niską jakość obsługi w salonie.


Myryad MCD500

Odtwarzacz robi wrażenie. Wygląda na solidny, waga to ponad 6kg. Płyta czołowa to 3 milimetrowej grubości płat szczotkowanego aluminium. Mały, aczkolwiek bardzo czytelny wyswietlacz. W środku obudowy, w lewej części znajdujemy średniej wielkości dwa transformatory toroidalne. Napęd płyty CD pochodzi od Sony, jest to model z przesuwem liniowym KSS240A. Układy elektroniczne są rozmieszczone na dwóch płytkach, mała znajdująca się tuż przy trafo i głównym włączniku sieciowym. Przetwornik DAC to 24-Bitowy, Stereo D/A Converter Cirrus Logic na kości CS4390-KP   Powiem tak, największy progres odczułem po zmianie głośników z KEFów Q7 na Castle Knight 5. To by skok potężny. Potem wzmacniacz z Marantza PM6010 KI Signature na Roksan Kandy KA-1, tutaj nie mogę krzyknąć ach!!! No ale zdaje sobie sprawę ze mój DAC Cambridge Audio DacMagic Azur, to naprawdę dobry DAC, posiada w pełni zbalansowane wyjścia i kosztował jako nowy 1699pln Pierwsze co rzuciło się w uszy to lepsza przestrzeń i scena w głąb, dacMagic przedstawiał scenę raczej w jednej linii, minimalnie wychodząc do przodu. Poprawie uległa dynamika, lokalizacja instrumentów, mikrodynamika, wybrzmienia instrumentów. Wysokie ładnie wybrzmiewają i gdy dzieje się więcej i jest więcej dźwięków to nie zlewa się tak bardzo. Basu jest tyle samo, ale jest sprężysty, dobrze utrzymany. Słychać od razu, że to bardziej dojrzały odtwarzacz z większą kulturą. Jest bardziej uporządkowany, ale tak jak wspomniałem, nie jest to skok aż tak wielki. Nie dał bym za niego , za nowego ponad 8 klocków, nie jest wart tylu, co najwyżej 4 koła, ale za tyle co ja dałem to już naprawdę warto bo wymiata wszystkie marantze jakie miałem, sony i onkyo. Myślę że za używany spokojnie 2000pln można wyłożyć. Na pewno jego możliwości ogranicza reszta sprzętu która posiadam,, za taką kwotę to już Hi-End i tak często bywa określany w zagranicznej prasie. W sumie efekt zamierzony uzyskałem. Brzmienie całego systemu mi odpowiada, lekko rozjaśnia mi górę pasma przez co tworzy synergię z ciepłymi Castlami.  


Black Rhodium (Sonic Link) Hercules DCT++ CS

Otrzymałem do testów oczekiwany od dawna topowy przewód zasilający angielskiej firmy Black Rhodium. Jest to mała rodzinna manufaktura, znana wcześniej pod marką Sonic Link. Właścicielem firmy i zarazem głównym projektantem jest p. Graham Nalty. W tym roku do produkcji weszła całkiem nowa linia kabli, z flagowym kablem zasilającym o długiej nazwie Hercules DCT ++ na czele. Przewód wyposażony jest w znakomicie wykonane, rodowane wtyki MS HD Power 328, których nazwa szczerze mówiąc nic mi nie mówi. Konstrukcja wewnętrzna kabla nie jest znana, stosując metodę dotykową dochodzę do wniosku, że wewnątrz znajduje się kilka żył skręconych dookoła wspólnej osi. Przewodnikiem jest pokryta srebrem miedź o przekroju 1,3 mm². Kabel wyposażony jest w uziemienie, a rozwiązanie to nosi miano 2 x Graham Nalty Legacy Range VS-1.   Hercules trafił do mnie całkowicie nowy, wymagał więc dość długiego wygrzewania. Od samego początku słychać było oznaki klasy, tym niemniej dźwięk był dość zamknięty i dało się odczuć pewne szorstkości w obrębie średnicy. Wspomniane zjawiska ustąpiły dość szybko i już trzeciego dnia; a więc po mniej więcej 20-25 godzinach; można było przystąpić do poważnego słuchania. Ale prawdziwy przełom nastąpił po około 50 godzinach, transformacja brzmienia pojawiła się w zasadzie niespodziewanie. Brzmienie można określić jako ciepłe i plastyczne, z dużą dozą wykwintności w wyższych rejestrach. W zasadzie nie spodziewałem się takie poziomu subtelności sopranów z kabla miedzianego, jest to dla mnie spore zaskoczenie. Są one łagodne, mało agresywne ale wyraźnie odcinające się od wyjątkowo ciemnego tła akustycznego. Ta ostatnia cecha jest chyba kluczowa dla zrozumienia całości dźwięku generowanego przez tę sieciówkę. Kabel jest wolny od jakiegokolwiek rozjaśnienia, szczegóły wyłaniają się z idealnie czarnej przestrzeni, charakter brzmienia bardzo przypomina to co wprowadza w większość systemów interkonekt Kimber Select KS 1130. Średnica jest równie plastyczna, instrumenty mają czytelną fakturę i bardzo wyraźnie da się odczuć zróżnicowanie ich barw. Nie mam jakichkolwiek uwag do konstrukcji sceny i precyzji lokalizacji muzyków na scenie, przy czym w tej klasie cenowej jest to zdecydowanie program obowiązkowy, który musi zaliczyć każdy kabel. Analizując dokładniej; w mojej ocenie osiągnięto idealny kompromis pomiędzy konturem a wypełnieniem. Bryły instrumentów są zarysowane na tyle wyraźnie, na ile to jest potrzebne do właściwej lokalizacji, nie odnosi się jednak wrażenia nadmiernego wykonturowania krawędzi. Scena budowana jest bardzo swobodnie, szczególne uznanie budzi głębia, która w połączeniu z opisanym wyżej ciemnym tłem powoduje bardzo mocne poczucie realizmu przekazu. Separację poszczególnych planów i różnicowanie głębi oceniam jako znakomite, wręcz wzorcowe. Co ciekawe, głębia nie przeszkadza w poczuciu silnej obecności muzyków w pokoju. Nie jest to estetyka znana z kabli Nordosta, które oddalają wydarzenia bardzo daleko od słuchacza, a przez to powodują wrażenie pewnej obojętności. Porównywany bezpośrednio Elrod EPS 3 Signature generuje jeszcze większą scenę (zwłaszcza w aspekcie szerokości) natomiast przegrywa z Black Rhodium w kategorii separacji poszczególnych planów. Bas Herculesa nie jest tak obszerny jak z kabli Acrolinka czy Shunyaty, tym niemniej nie odnosi się absolutnie wrażenia jego braku. Ma on przyjemny, sprężysty charakter i jest wolny od jakichkolwiek pogrubień i podbić w wyższych podzakresie. Mimo, iż cały kabel nie jest demonem szybkości jego bas jest bardzo zwarty i wolny od „sterydowości” cechującej choćby dużą ilość sieciówek rodem z USA. Wyraźnie słychać, iż priorytetem twórców było uzyskanie spójności i homogeniczności barwowej. Kwestie związane z dynamiką, oraz artykulacją nie są priorytetem, tym niemniej trudno byłoby postawić Herculesowi jakiekolwiek poważne zarzuty dotyczące tych aspektów. Istnieją oczywiście kable które wybrzmiewają szybciej (choćby Elrod EPS 3 Signature) ale przeważnie odbywa się to kosztem wycięcia sporej ilości informacji związanych z rewerberacjami dźwięku. Porównywany bezpośrednio Elrod jest szybszy, lepiej oddaje atak, szarpnięcia strun czy uderzenia w werbel, ale zdecydowanie gorzej oddaje to co dzieje się później, a mianowicie fazę rozchodzenia się poszczególnych dźwięków w powietrzu. Producent wyposażył kabel w wysokiej klasy rodowane wtyki, co z racji jego ciepłego i spokojnego charakteru wydaje się ze wszech miar słuszne i uzasadnione. Podsumowując, Hercules nie jest z pewnością najlepszym kablem sieciowym na świecie. Istnieją kable o niżej schodzącym i bardziej potężnym basie, jeszcze większej scenie i rozdzielczości. Jednakże w dziedzinie muzykalności i naturalności dźwięku jest to kabel naprawdę wybitny. Z racji konstrukcji i charakteru brzmienia zdecydowanie najlepiej sprawdzi się na źródłach cyfrowych i innych urządzeniach o małym poborze prądu. W zasadzie mógłbym zakończyć opis stwierdzeniem, że Hercules pozostaje od dziś w moim systemie. Katalogowa cena 8.850 zł za kabel o długości 2,0m jest wysoka, ale jednak istotnie niższa niż konkurentów spod znaku Acrolinka czy nawet Shunyaty. W tym kontekście relacja dźwięku do ceny jest akceptowalna. Zasłużona rekomendacja.


Pylon Audio Pearl 25

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******   Jeżeli chodzi o pierwsze wizualne doznania po wypakowaniu kolumn Pylon Pearl 25 to muszę stwierdzić że są to kolumny o uniwersalnym designie, co powoduje że pasują do różnych wnętrz. Jakość wykonania oceniam bardzo dobrze - bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Ale wygląd oczywiście nie jest najważniejszy. Sprzęt podłączyłem do zestawu Yamaha htr-5930 z Denon DCD-510AE czyli zwykła budżetówka. Muzyka preferowana przeze mnie to 80% Metal/Gotyk 20% Reggae/Ska. Jeżeli chodzi o doznania muzyczne to jestem pod dużym wrażeniem. Nie spodziewałem się że z mojego sprzętu w połączeniu z jakimikolwiek kolumnami wyjdzie tak czysty i naturalny dźwięk. Preferuje jasną barwę dźwięku i to dają mi Pearly. Chyba nie zamieniłbym ich na żadne inne :) no może na sapphire 25.


Pylon Audio Pearl 25

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******   Jeżeli chodzi o pierwsze wizualne doznania po wypakowaniu kolumn Pylon Pearl 25 to muszę stwierdzić że są to kolumny o uniwersalnym designie, co powoduje że pasują do różnych wnętrz. Jakość wykonania oceniam bardzo dobrze - bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Ale wygląd oczywiście nie jest najważniejszy. Sprzęt podłączyłem do zestawu Yamaha htr-5930 z Denon DCD-510AE czyli zwykła budżetówka. Muzyka preferowana przeze mnie to 80% Metal/Gotyk 20% Reggae/Ska. Jeżeli chodzi o doznania muzyczne to jestem pod dużym wrażeniem. Nie spodziewałem się że z mojego sprzętu w połączeniu z jakimikolwiek kolumnami wyjdzie tak czysty i naturalny dźwięk. Preferuje jasną barwę dźwięku i to dają mi Pearly. Chyba nie zamieniłbym ich na żadne inne :) no może na sapphire 25.


Pylon Audio Pearl 25

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******         Potwierdzam wszystkie poprzednie pozytywne opinie w 100%. Sprzęt w swojej cenie jest wg mnie bezkonkurencyjny. Doskonała jakość wykonania i dźwięku. U mnie grają z amplitunerem Onkyo TX-8150 w pokoju o powierzchni 21m2. Początkowo miały służyć jako zewnętrzne głośniki do TV Samsunga (wbudowane to jakiś dramat). Od 2 tygodni nie włączyłem telewizora i na nowo odkrywam przyjemność z słuchania muzyki. Przy okazji pozdrawiam Pana Damiana ze sklepu MDBAudio we Wrocławiu - świetnego, fachowego sprzedawcę i niezwykle cierpliwego człowieka :)


Cambridge Audio Topaz AM10

Topaz AM10 to kolejny świetny produkt serii budżetowej Cambridge Audio, która tej marce od zawsze wychodzi bardzo dobrze. Tym razem również wyszło nieźle, podobnie jak tańszy AM5, AM10 gra bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć rewelacyjnie w tym przedziale cenowym!   Do wzmacniacza należy dobrać odpowiednie zestawy głośnikowe, ze względu na zrównoważenie tonalne oraz słabą dynamikę przy ciemnych zestawach wzmacniacz gra bardzo płasko i sucho szczególnie w starszych utworach.


Kenwood KX-5010

Kulturalne piekne brzmienie!. Ciepłe i miękkie to brzmienie z dużą głębia.Przyznam się iż bardzo się zdziwołem. To model Bas odpowiedni i piękne wokale. Przeciwieństwo brzmienia Technicsów jakie posiadałem: RSBX626; 747. Może nie ma tyle przestrzeni co można usłyszeć grając Technicem RSBX747. Słychać jednak różnice przy odtwarzaniu kaset już nagranych na magnetofonie, a płytą CD. Lecz nie przeszkadza mi to w niczym. Deck pewnie z najlepszych lat produkcji. Pewnie wyższe model grają jeszcze ciekawiej.


Harman Kardon HK 3490

Kupiłem ten ampli do stereo. Po naczytaniu się miliona opinii, że do muzyki 100razy lepszy wzmacniacz kupiłem Cambridge Audio 650A. Postawiłem w salonie na półce i okazało się, że ten mój słabiutki amplituner gra lepiej lepiej niż wzmacniacz droższy o 800zł. Jakośc muzyki wspaniała, dużo detali piękne wysokie i basy a i środka mu nie brakuje. Polecam wszystkim tym którzy oczekują doskonałej jakości dzwięk. Dodam, że mój gra z głośnikami Taga Coral F-80.


Tonsil Alton 80

Od ojca dostałem kiedyś dość mocno zdewastowane kolumny alton 80 (mimo braku średniotonowca i podartych membran w niskotonowcu i tak grały lepiej niż jego kino domowe samsunga za 1000PLN). Wymieniłem w nich prawie wszystko - wszystkie 6 głośników (wysokotonowe kupiłem kopułkowe od mildtonów, bo podobno nie kłują tak w uszy), okablowanie zmieniłem na miedziane 2x2.5mm, dodałem wytłumienie z waty akustycznej i metalowe stopki (wszystko wraz z głośnikami kupione w tonsilu). Na koniec schowałem do środka te brzydkie potencjometry, zaszpachlowałem dziury po potencjometrach i maskownicach, przy okazji wybebeszenia altonów miałem okazję "podziwiać" z jak cienkiej i miękkiej płyty były zrobione. Wyrzuciłem kratki z bass-refleksów, okleiłem wszystko nową okleiną (czarny dąb) i pomalowałem plastiki na czarny mat. Głośniki wyglądały super... ale grały kiepsko... znaczy się wtedy jeszcze myślałem że grają fajnie, bo nie miałem porównania. Głośniki grały w pokoju 5x5m i były podpięte pod stary polski wzmacniacz 2x40W. Kupiłem nowe kolumny za 1800PLN (STX electrino 250) i po ich podłączeniu już nigdy nie podłączyłem altonów - tak duża była różnica. Przede wszystkim bas - w altonach był kartonowy, po drugie ogólne brzmienie - w altonach nie było tak szczegółowe. Altony 80 polecam każdemu, kto chce zacząć przygodę z nieco lepszym dźwiękiem niż ten który oferują głośniczki w komórce, laptopie czy tanim kinie domowym. Jeśli jednak mamy więcej niż 500PLN na kolumny, to zdecydowanie lepiej będzie poszukać czegoś spoza marki tonsil.


Technics SL-PS50

Dźwięk niczym się nie wyróżniał od grania CD Technics SLPS370??, może to wina Altusów 140?? i nie wyrobionego ucha mego???, Techniczny sztuczny dźwięk. Nadawał się na Techno i disco.


NAD 524

Szybki bezpośredni dźwięk z dużą informacją szczegółów w każdym paśmie. Bardzo przestrzenny. Skoczny i tzw młodzieżowy. Angielska szybka szkoła dźwięku. Choć nie tak bezpośrednie wokale jak w Arcam CD 7. Później jednak wróciłem do starszego brzmienia modelu NAD512. CD 512 mam większa kulturę i stonowanie. Wszystko i tak zależy od gustu słuchacza:)






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.