Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Castle Knight 5

Świetne kolumny. Idealnie zgrały się z wzmacniaczem lampowym. Trudno było dobrać do nich kable głośnikowe. Melodica poległa. Audionova nie dała rady. Arini był za słodki. Dopiero przy Audiomice Dolomit pokazały pazury! Co do samego dźwięku: jest świetny. Nic nie buczy. Bas jest tam gdzie być powinien. Wysokie tony nie męczą. Separacja instrumentów i zarys wokalów jest piękny. Po prostu siada się w fotelu, włącza muzykę i można słuchać i słuchać...


Denon PMA 720AE

Cóż można oczekiwać od wzmacniacza za 1149 zł?... W miarę poprawnego brzmienia. I takie dostarcza Denon z tym że brakuje mu ewidentnie mocy - na moich Mission mx4 przy gęstych realizacjach - dużo instrumentów (werbel, stopa perkusji i bas) - brakowało prądu żeby wypełnić wszystkie dźwięki. Gdy grała tylko gitara basowa, lub stopa dawał radę. Brzmieniowo podbija górę pasma, co podoba się gdy słuchamy dobrych realizacji, ale tych złych nie da się słuchać. Wcześniej miałem Denona AVR 1804 i to podobna klasa brzmienia - z tym że AVR miał więcej mocy na dole pasma - niestety grał kluchowato i przeciągał wybrzmienia, 720 AE ma już dobrą dynamikę i bas jest szybki, ale brakuje mu wypełnienia. Teraz zamieniłem na Denona AVR 3805 i.... to zupełnie inna bajka, pojawiła się moc i basisko, z kopem i mocą - środek nabrał wypełnienia i barwy. Tutaj chyba jest największa wada 720 AE - brak środka, nawet w trybie Direct.   Fajną opcją jest wyłączanie się po 30 minutach bez sygnału, można go w sypialni przed zaśnięciem posłuchać a jak CD się skończy wyłączy się i CD przy okazji - wyjścia z tyłu wzmacniacza.   Koszmarem jest działanie pilota - a w zasadzie konieczność precyzyjnego ustawienia praktycznie na wprost pilota żeby wzmacniacz zareagował na niego. Ale jest tak w instrukcji - max. odchylenie to 15 %, u mnie po prawej stronie wzmacniacza było jednak mniej - działało do 0,5 w prawo na 2 m - z lewj było lepiej - ale ja tam mam scianę.   Wyjście na subwoofer działa - ale brak regulacji sygnału może spowodować że sub będzie praktycznie nie słyszalny - jak dla mnie wyjście ma zbyt niską moc i mój B&W ASW 600 czasami nawet się nie wzbudzał. W AVR 1804 nie było tego efektu.   Generalnie jak dobrze dobierzemy zestaw, nie wymagających prądu kolumn z aksamitną jedwabną wysokotonówką i odrobinę przebasiowionych będzie dobrze. Do podłogówek z wyeksponowaną górą na pewno się nie nadaje.


Canto Grand są już ze mną ponad pół roku, więc czas napisać swoją opinię.   Wykonanie: Moim zdaniem pierwsza liga. Starannie położony dobrej jakości fornir. Wszystko dobrze spasowane. Mogą być ozdobą naszego pokoju. Jeśli chodzi o sam wygląd to kwestia gustu. Jeśli ktoś lubi, tak jak ja, klasyczne formy bez zbędnych wodotrysków to będzie zachwycony.   Budowa: Tu nie będę się rozpisywał ,bo nie znam się na budowie kolumn. Tak jak widać monitor jest zbudowany na przetwornikach Morel-a (wysokotonowy) oraz Scan Speak z serii Discovery (średnio-niskotonowy). Bass refleks z tylu, podwójne terminale.   Brzmienie: Będę opisywał brzmienie w połączeniu ze wzmacniaczem lampowym Cayin A55-TP oraz z posiadanym wcześniej Atollem IN100SE. CD to CA Azur 350C.   Od pierwszych chwil Canto Grand zaskakują. Dźwięki swobodnie odrywają się od kolumn. Mimo swoich nieduży rozmiarów brzmienie, które się z nim wydobywa jest duże i obfite. Potęgą brzmienia mogą zawstydzić niejedną małą podłogówkę. Siła basu jest duża, jest on sprężysty, szybki i dobrze kontrolowany z dobrze zaznaczonym konturem. Podparcie w basie jest bardzo dobre. Przy mocniejszych kawałkach noga sama zaczyna chodzić. Średnica to ogromny atut tych kolumn. Jest ona nasycona, plastyczna i dobrze dociążona. Przekazuje bardzo dużo informacji. Barwa średnicy jest po cieplejszej stronie (nie mylić z zamuleniem). Nie ma ona w sobie suchego szorstkiego nalotu. Wysokie tony są gładkie, rozdzielcze i dźwięczne. Nie brakuję „smaczków” i wybrzmień. Nie są ostre (wysokie tony) i podane na twarz – czego bardzo nie lubię. Jeśli komuś zabraknie rozdzielczości i powietrza to jest możliwość upgrade’u do wersji Premium, bądź Signature. Ja na razie gram na wersji podstawowej.   Co ważne, całość brzmienia jest spójna i dość gęsta. Sprawia dużo przyjemności ze słuchania i wciąga. Jest to zestaw (Cayin + Canto) do wielogodzinnych odsłuchów. Mnie zupełnie nie męczy. Scena (szerokość) potrafi wyjść poza obrys kolumn. Kolumny mimo swoje dużej dynamiki nie grają na twarz. Nie wiem jak to dokładnie opisać. Nie grają tylko do przodu. Potrafią stworzyć przy subtelniejszy utworach bardzo miły dla ucha przyjemny klimat, a przy mocnym kawałkach dać kopa i dużo energii.   Co istotne, są stosunkowo łatwe do napędzenia, więc będą w stanie grać też bardzo dobrze ze wzmacniaczami lampowymi o niedużej mocy. Co nie znaczy, że z transformatorami nie grają dobrze. Po prostu ilość watów nie będzie najważniejsza, a jakość budowy wzmacniacza. Od kilku lat byłem fanem marki Dynaudio (nadal im kibicuję) i w Canto Grand odnalazłem wiele cech jakimi Dynki się cechują. Miałem wcześniej DM 2/8 i przymierzałem się pod Focus 160. Dynaki są znacznie trudniejsze do napędzenia. Trzeba włożyć więcej wysiłku i pieniędzy, żeby dobrze zagrały. Przy Canto można uzyskać lepsze brzmienie przy stosunkowo mniejszym nakładzie finansowym. Myślę, że konstruktor Pan Rogala, który tuningował kolumny Dynaudio, więc dobrze je znał, wyciągnął z nich to co uważał za dobre + dodał coś od Siebie. Można odnaleźć w nich podobieństwa (chodzi o ogólne podejście do charakterystyki brzmienia) do takich kolumn jak np. Dynaudio, Sonus Faber, Xavian, które stawiają na muzykalność i barwność, czasem trochę kosztem analityczności. I tak jest w przypadku Canto Grand. Oczywiście nie dla wszystkich okażą się lepsze, ale na pewno warto odsłuchać. Osobom, które lubią bardziej analityczny przekaz i chcą rozbierać muzykę na „części pierwsze” mogą mniej przypaść do gustu.   Trzeba zwrócić uwagę na ustawienie w pomieszczeniu. Nie są to monitory, które postawimy na szafce, wepchnięte w kąt i nam dobrze zagrają. Potrzebują trochę przestrzeni wokół siebie. Wiadomo kwestia też akustyki. U mnie grają na 18m2 + trochę otwartej przestrzeni. Myślę, że właśnie dla nich optymalne to 18-25m2. Do mniejszych pomieszczeń są Canto One New.   Jest opcja prezentacji systemu u siebie w domu z czego ja skorzystałem. To najlepsza droga żeby nie zaliczyć wtopy. Najlepiej samemu posłuchać i ocenić. Jak się spodobają i to można brać jak się nie spodobają to zyskamy nowe doświadczenie. Tak czy tak warto posłuchać.   Pozdrawiam Paweł


KEF iQ7

Na iq7 grałem kolka lat w rożnych konfiguracjach sprzętowych. Kolumny sa podatne na zmiany pozostałych elementów, z lepszym torem potrafią pokazać sie z duzo lepszej strony. W swojej cenie na rynku to bardzo dobry wybór, godny polecenia. Kolumny najlepiej radzą sobie z odtwarzaniem lżejszych gatunków muzycznych - akustyki, jazzu, muzyki symfonicznej. Ze względu na wysoka szczegółowość preferują małe składy i wtedy pięknie pokażą detale i smaczki, natomiast mając na uwadze ich oczywiste ograniczenia przy dużych składach i rocku trochę sie gubią. Grają wyważonym dźwiękiem, ze zdecydowanie wysuniętymi pierwszymi planami. Scena zdecydowanie wszerz niż wgłąb. Wysokie tony pięknie sklejone ze średnica i dobrej jakości ale brakuje im nieco blasku i wyrafinowania w stosunku do droższych konstrukcji. Dynamika na gorze i średnicy jest bardzo dobra. Srednie tony sa wyeksponowane, wyraźne aczkolwiek nie rozgrzane do czerwoności. Damskie wokale brzmią pięknie. Bas jest cecha szczególna tego modelu. Potrafi nie jest misiowaty i potrafi zejść nisko, ma dobra barwę, jednak brakuje mu nieco masy i makrodynamiki, uderzenia. Podstawa basowa jest szczupła, bas dogrywa średnicy. W bitach, rocku itp. moze to by za mało. W caloksztalcie sa to bardzo dobre kolumny, ale potrzebują dobrej elektroniki, żeby pokazać co potrafią oraz najlepiej prezentują sie w określonych gatunkach muzycznych.


Pioneer PD-75

Niestety nie mogę podzielić opinii wyżej wymienionych kolegów. Odtwarzacz zagościł u mnie na krótko właśnie z powodu niewystarczającej muzykalności, a raczej jej braku. Poprawny przekaz z wąską sceną i brakiem trójwymiarowości oraz ta muzykalność? W porównaniu do Rotela 991 AE oprócz basu wszystko było gorsze. W Rotelu wystarczy zmienić kabel zasilający na lepszy niż ten dostarczony przez producenta, a odtwarzać zacznie grać jak prawdziwy High-End. Od takiego odtwarzacza jak Pionieer PD-75 oczekiwałem trochę więcej. Może w innych systemach np. z ciepło grającą lampą, zagrałby trochę lepiej, u mnie było płasko i beznamiętnie dlatego szybko się go pozbyłem.


STX Soundstation Electrino 250

Kolumny o ogromnym potencjale, można usłuszeć różnice w kabelkach nie wspominając o elektronice. Nawet z tanimi modelami Marantz oraz Denon dają ogromną satysfakcję z jakości reprodukcji. Mają wybitną przestrzeń oraz niesamowity bas jak na tej wielkości przetworniki. Bardzo dobrze kontrolowany i jednocześnie bardzo niski , czasami wydaje mi się że jest to ich wadą albo są to wieloletnie przyzwyczajenia do poprzednich kolumn, które nie grały tak niskim pasmem. Świetnie oddają pogłosy i inne artykulacje np. gitar nylonowych etc. to za sprawą przetworników średniotonowych i znakomitego tweetera. Mikrodynamika nawet na bardzo niskim poziomie głośności REWELACYJNA, to lubię kiedy obok sypialni dzieci nie krzyczą ‚za głośno' Piękna forma na tle prostackich klocków innych firm. Wspaniała barwa i neutralność, winyle pokazują czar starych analogowych czasów. mam nadzieję, że nigdy nie powstaną kolumny cyfrowe ;-). Electrino są bardzo dobrze wykonane a aluminiowe fronty głośników budzą wręcz niedowierzanie, takich tweeterów nie mają często kolumny po naście tysięcy zl. Znakomita lokalizacja żródeł klasycznych setów i tu płyta Ludwig van Beethoven-Sinfonie 6 daje wiarę sens słuchania w zalewie ogarniającej discopolowej i hipowej tandety. Polecem z czystym sumieniem te kolumny bo warte ceny znacznieższej a na dodatek kabelki i to całkiem dobre dostałem gratis w Q21. Ogólnie dostajemy bardzo dobry zestaw głośników za niewiarygodnie niską cenę, bynajmniej na tą chwilę bo jak znam zapędy STX to cena ich produktów z czasem zawsze rośnie kiedy na całym świecie z czasem zawsze maleje. Może jak wino? im starcze tym droższe?


Dynaudio Audience 42

Posiadam je 3 lata .Może zacznę od przetworników na górze jest podstawowa kopułka D-28, podstawowa do dziś choć i używana w wyższych modelach jak np focus 110 czy contour 1.3 SE. Midbass to 15w75 z odlewanym koszem z 75mm cewką (15cm to wymiar wraz z obręczą) i tutaj warto się zatrzymać bo w modelach z tej serii z większym głośnikiem a więc audience 50 i 52 kosze były blaszane a więc do mniejszego monitora 42 trafił głośnik z lepszym koszem. Ciekawe jest to że poprzednik 42ek jak i 52ek a więc model 40ści jak i 50siąt miały tweeter wyżej ceniony bo d260 a więc ciekawszą propozycją niż 42ka powinna być 40tka analogicznie z modelem 52. Model 42 posiada takie same głośniki jak niemal dwukrotnie droższy model focus 110 :) i to jest rzecz ciekawa a więc potencjał dźwiękowy z tych przetworników w audience 42 musiał być blokowany przez to co jest poza nimi samymi. Jeśli już przejść do dźwięku 42ek to trzeba zrobić rzecz podstawową już po doborze elektroniki jaki opisał El_Konrado, kolega Asmon wspomniał o starannym ustawieniu zaś kolega El_Konrado o łatwości znikania tych monitorków, owszem łatwo one znikają lecz oprócz samego zniknięcia i zagranią jakąś tam sceną do ustawienia ich zagrania precyzyjnie ustaloną sceną z dobrą głębokością trzeba sporo wysiłku a to dlatego że scena ze swoją głębokością zmienia się wraz z niedużymi przesunieciami samych kolumn jak i ich dogięciem. Na swoim przykładzie jeśli chodzi o same ich dogięcie zauważyłem że dobrze grają pomiędzy ledwo widocznymi sciankami wewnętrznymi z miejsca odsłuchu a ich dogięciem do wewnątrz i ich niewidocznością. Kiedy ścianki widać detal rozwidnia się, zaś z ich dogięciem do wewnątrz staje się delikatniejszy a scena zyskuje na głębokości. Głębokość jak i nasycenie dzwiękiem rośnie wraz ze zmniejszeniem rozstawu między kolumnami i w drugą stronę zwiększenie szerokości od pewnego optimum powodować będzie zmniejszenie nasycenia, odczuwam jako anemiczność i spłycenie sceny. U siebie słucham w rozstawie bazy między osiami tweeterów około 140cm, moje uszy od nich są w odległości około 160-170 cm zaś odległość bazy od tylnej ściany to trochę więcej jak szerokość bazy. Dopiero wtedy mam dobrą scenę :) Jeśli chodzi o porównanie to porównywałem je bezpośrednio do audience 52 i starszych audience 10. W stosunku do 52ek to dzwięk bardzo podobny z większą różnicą że 42ki są żwawsze i grają pomniejszoną sceną oraz mniejszym basem ale energiczniejszym, podobnie do 10tek z tym że te na basie mają czym zagrać a scena w 10tkach jest sporo większa. Dobór 42ek w stosunku do 52ek w zasadze podyktowany jest wielkością pomieszczenia myślę że 42ki będą dobrze czuć się w ok. 15m2 ale też np i od tej wielkości pomieszczenia nie było znaczących problemów z audience 10 której mają głośnik 4cm większy ząś w litrażu prawie dwukrotnie. Po modyfikacji zwrotnicy audience 42, wymianie cewki rdzeniowej na powietrzną jaki i lepszego kondensatora monitorki zagrały lepiej, tzn odeszło zabrudzenie średnicy, zwiększyła się selektywność. Grały u mnie początkowo z arcam 9 zaś obecnie z lampą 30 watt w klasie A/B która jest bardziej zdecydowana w dzwięku co wychodzi na dobre w tym połączeniu, mimo niedużej mocy nie odczuwam ( nie tylko ja) braków w ich napędzeniu, nic się nie ciągnie, ale jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego i być może większa wydajność pokazałaby więcej dobroci. Nie wystawię im oceny mimo tych braku gwiazdek na górze, opinia może bardziej w formie rady bo jak pokazuje czas ocena to rzecz bardzo relatywna a więc czasem bywa nie sprawiedliwa. Osobiście jestem zadowolony z próby ich dzwięku ale w obecnym pomieszczeniu ok 25m2 (aneks) są za małe


Castle Knight 2

kolumny pod względem technicznym i wizualnym prezentują się rewelacyjnie. Piękne, ciężkie skrzynki z porządnymi gniazdami a wszystko to ubrane w naturalny fornir i woskowane. Dźwięk pełen, ze świetną stereofonią i głębią. Wysokie lekko uwypuklone jednak dopełnione przez średnicę i mocny, porządny kontrolowany bass. Nie mogę się zgodzić z opinią kolegi Damian, że kolumnom brak basu - jest go masa ale pięknie skrojonego, żeby nie wylewał się na podłogę. Kolumny nie są neutralne co podaje każda recenzja ale dają przyjemność ze słuchania. Wlewają się w serce i uszy. Szczena opada. Polecam tym bardziej że cena jest śmieszna.


JVC A-X40

Korzystając z urlopu przytargalem ze strychu ten klocek.Krell to nie jest ,ale na półce z harmanem hk680 można śmiało go postyawić.Wzmak niezwykle neutralny z ciepłym dobrze kontrolowanym basem,Dorotka Osińska śpiewa mi wprost do ucha.Po okolo 2h grania wzmak pokazuje co naprawdę potrafi.Niezawodny mam go od nastolatka.W historii audio powinien być naprawdę doceniony.


JVC A-X40

Korzystając z urlopu przytargalem ze strychu ten klocek.Krell to nie jest ,ale na półce z harmanem hk680 można śmiało go postyawić.Wzmak niezwykle neutralny z ciepłym dobrze kontrolowanym basem,Dorotka Osińska śpiewa mi wprost do ucha.Po okolo 2h grania wzmak pokazuje co naprawdę potrafi.Niezawodny mam go od nastolatka.W historii audio powinien być naprawdę doceniony.


AriniAudio DarkStarr

Interkonekt AriniAudio DarkStarr wpiąłem po używaniu wcześniej dwóch kabli innych marek, a każdy z nich był prawie dwukrotnie droższy.   Pierwszy z wcześniejszych był dla mnie bardzo dobry w scenie, przestrzeni, lokalizacji, zwinności i rozdzielczości w basie, ale miał też minusy. Było go trudniej wpasować w system. Bas był dość szczupły.   Drugi też był bardzo dobry, tylko w drugą stronę. Nie miał tej sceny, przestrzeni, lokalizacji, informacji i zwinności jak pierwszy. Takie łagodniejsze, bezpieczne i pulchne granie.   Myślałem, że nie da się połączyć wszystkich zalet kiedy wpiąłem DS i się zdziwiłem: przestrzeń bardzo dobra, scena i lokalizacja instrumentów wyśmienita. Wokal lekko wysunięty przed szereg. Co skutkuje realistycznym obcowaniem z głosem ludzkim. Średnica nie nachalna, bardzo dużo ukazuje, pulchna, aksamitna co mnie bardzo ucieszyło :)   Wysokie mają ogrom informacji. Każdy niuans słychać. Mamy wszystko - każdy najdrobniejszy dźwięk. Skutkuje to dzięki temu większą przestrzennością ale też całościowo góra jest lotna i delikatna.   Najniższe składowe ciągną niżej w dół od dwóch poprzednich oraz jest obficiej. Zróżnicowanie także na lepszym poziomie w DarkStarr. Wyższy bas jest lepiej podany i bardzo czytelny.   Całościowo lepiej to się słyszy.   Dodać należy, że przy cichym i bardzo cichym słuchaniu nie występuje kompresja w dźwiękach. Jest zejście. Jest namacalna średnica i szczegół na górze. To bardzo ważny atut.   Generalnie wyśmienity interkonekt!   Połączenie wody i ognia. Dobroci z dwóch poprzednich bez ich wad. Myślałem że tak się nie da, a tu zdumienie.   Kwestia wykonania kabla, giętki więc nie ma problemu z ułożeniem, wykonanie wspaniałe, wtyki rca z przyjemnością się wpina w wejścia/wyjścia segmentów audio.


Diora Polaris 300

Polaris 300 napędzane mocnym wzmacniaczem (takim okolo 2x150wat 8ohm) oceniłbym jako, "domowe estradówki" o brzmieniu trochę lepszym niż estradówki. I takimi kryteriami należy je oceniać. To nie są hiendowe kolumny za 50tys. To sa po prostu mocne, tanie kolumny grajace nieco słabszą mocą jak estradówki i nieco lepszym dźwiękiem jak estradówki.


Pylon Audio Sapphire 25

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******       Fantastyczna propozycja dla osób szukających fajnego zestawu 2.0. W zestawie z amplitunerem Onkyo TX-8150 spisują się fenomenalnie. Gorąco polecam i trzymam kciuki za rozwój firmy!


QED Ruby Anniversary Evolution QE1315

Kabel wart swojej ceny,budowa ciekawa,dzwięk jest jeszcze lepszy. Podłączony do monitor audio bx2 w 15 m z Onkyo TX-8050 i naprawdę gra to dobrze. Podłączony jest do ampka wtykami bananowymi ixos na zasadzie zacisku a do głośników odizolowany odcinek 5 centymetrów i podłączony pod 2 pary zacisków/zworki fabryczne usunięte/. Miałem pod ten zestaw Onkyo 8050, Denon dcd 720 i monitor audio BX 2 wcześniej kable supry,następnie real cable bm 250,ostatnio jeszcze posiadam inakustic atmos silver 195 i z tymi Qed Ruby sprzęt gra najlepiej. Basu jest mniej lecz jego definicja jest lepsza,jest wtedy kiedy go potrzeba,szybszy i lepiej kontrolowany. Muzyka na tym kablu jeszcze bardziej nabrała ciepła,plastyki i detalu,słyszę nowe dżwięki,niuanse i ogólnie wszystko dłużej wybrzmiewa. Obraz stereo uległ poprawie w 3 wymiarach-powiem krótko,teraz chce się słuchać muzyki. Owszem miałem problemy z montażem kabla,pierwszy raz do wtyków bananowych zakręcanych...nie wyszło,następnie do ixos-było lepiej jednak nie to i trzecie podejście tak jak napisałem wcześnie-nagle diametralna zmiana! Z czystym sumieniem polecam ten kabel i eksperymentów z nim.


Pylon Audio Pearl 25

Zacznę od tego co mnie urzekło w Pylon Peral, to przede wszystkim totalny minimalizm w wykończeniu, klasyczna ascetyczna forma bez absolutnie żadnych fajerwerków, do tego stopnia że nawet coś takiego jak maskownica szmatowa jest za dopłatą (istne szaleństwo) Następnie brak jakiegokolwiek wyrazu w tych kolumnach, nie mają żadnego charakteru. Moje poprzednie Tagi pod tym wględem biją na łeb Pylon Pearl. Głośnego słuchania na tym niestety nie ma ale trzeba było czytać ze zrozumieniem przed zakupem, moja wina. Bas jest całkiem całkiem ale ostatecznie brakuje mu i kopa i zejścia. Na płytach winylowych szczególnie Led Zeppelin słychać niedomagania basowe. Średnica jest bo jest, szału nie ma wręcz przeciwnie jest matowa i bez polotu. Góra cyka dość charakterystycznie co niestety nie daje komfortu neutralności. Jedyna zaleta to w miarę dobra lokalizacja instrumentów. Tak ogolnie Pylon Pearl nawet za pół darmo teraz bym nie kupił, jakość dzwięku jest na poziomie moich starych Taga Harmony więc zmiana bez sensu. Szukam dalej ale już nie tej firmy, a miało być tak pięknie ehh.


Tonsil Altus 380

Po krótkim odsłuchu muszę pochwalić Tonsil, bo kolumny są totalnie czymś innym niż poprzednie serie Altus, gdzie było rozlazłe "bum" i syczące "cyk". Udało się połączyć piękno zewnętrzne z dobrym brzmieniem całości.   Bas potrafi uderzyć głębiej, nie buczy, nie rozłazi się mocno. Choć jest jego zakres który w pomieszczeniu odsłuchowym dawał mocniejszy efekt "bum" - ciekawe co można zdziałać komorą balastową w tym zakresie.... Średnica i góra jest klarowna, bardzo wyrazista.   Kolumny sa bardzo solidne wykonane - co jest też przeciwieństwem poprzednich serii. Mówię o sztywności obudowy, grubości materiałów, itd. Zawsze to były wysokie i szerokie szafy i zawsze miały problem że pudła też grały. Teraz jest nieporównywalnie lepiej. Zdaje się też, że aż do przesady, bo 50kg/szt bez balastu to dużo... Moje Bolero 300 ważą ok 35kg/szt i ledwo to dźwigam, bo też do najmniejszych nie należą...   Wykończenie jak to Altusy, mogą się podobać bardzo, albo wcale. Dla mnie jest to ich duży plus. Pewnie nie jeden wybierze je właśnie dlatego, a dodatkowo będzie stosunkowo zadowolony z brzmienia. (przy zakupie lepiej przyjrzeć się tym bocznym ścianką, bo w niektórych jakby odstawały....)   Po całkiem niezłej ocenie brzmienia i wykonania przyszedł czas i odpowiedź na pytanie "dlaczego ich nie kupie?" - Zbyt drogie.     Tli się we mnie nadzieja, że nowe Maestro III będą jeszcze lepsze... :)






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.