Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Pioneer P-2

Test odtwarzacza sieciowego Pioneer P2   Szczęśliwym trafem zostałem wylosowany przez klub audiostereo.pl i producenta sprzętu do testu nowoczesnego kompaktowego odtwarzacza sieciowego Pioneer P2 ze wzmacniaczem i głośnikami 2 x 75W. Zestaw wyposażony został w masę funkcji, o których jeszcze kilka lat temu można było tylko marzyć w domowym sprzęcie stereo: Bluetooth, DLNA, AirPlay, Spotify Connect, vTuner. Co to wszystko oznacza? A no mniej więcej tyle, że nigdy wcześniej nie odtwarzałem dźwięku z tak wielu różnych źródeł bez konieczności używania kabli, a do tego z możliwością sterowania wszystkim za pomocą smartfona, ale o tym zaraz.   Do pełnej specyfikacji technicznej odsyłam na stronę producenta (http://www.pioneer.eu/pl/products/42/202/227/P2-K/specs.html), natomiast to, co w moim mniemaniu odróżnia P2 od podobnych produktów na rynku to przede wszystkim: • 2-drożne kolumny Bass-Reflex o mocy 75W każda, podłączone do wzmacniacza stereo klasy D • synchronizacja ze Spotify oraz Apple AirPlay • fantastyczny, niewymuszony, minimalistyczny i elegancki design (jak to zwykle u Pioneera)   Pierwsze wrażenie   Przychodzą dwie paczki, rozpakowuję, uderza zapach nowego sprzętu (wszyscy go kochamy), odpakowuję miliony zabezpieczeń i co? WOW. Sprzęt prezentuje się naprawdę pięknie. Idealnie pasuje do nowoczesnych wnętrz, ale przez brak bajerów sprawdzi się również w bardziej klasycznych, zwłaszcza przez te lakierowane drewniane obudowy głośników. Super sprawa. Zawartość pudełek: w jednej głośniki, w drugiej dwa segmenty systemu: odtwarzacz sieciowy i wzmacniacz, kable oraz oczywiście instrukcje, gwarancje, płyta CD i trochę drobiazgów (brawa za podkładki tłumiące / antypoślizgowe pod głośniki) etc. Podłączenie   Podłączenie systemu jest banalnie proste. Oba segmenty należy podłączyć do zasilania, połączyć kablem 2RCA oraz specjalnym kablem, który umożliwia połączenie odbiornika sieciowego ze wzmacniaczem. Do odbiornika sieciowego należy jeszcze podłączyć 2 anteny wi-fi, a do wzmacniacza antenę radiową. Całość poniżej.   Ustawienia funkcji internetowych   O ile samo podłączenie jest proste, o tyle rozwikłanie zagadek związanych z samym użytkowaniem sprzętu jest po prostu wyzwaniem… dopóki nie zajrzymy do instrukcji. Ta bowiem w wersji polskiej (a widziałem też tą w wersji angielskiej i nie ma z nią nic wspólnego) została napisana naprawdę bardzo dobrze. Obszerna na blisko 100 stron pokazuje nam krok po kroku jak podłączyć kolejne funkcje, gdzie ustawić ich parametry oraz których przycisków pilota do tego używać. Każda z funkcji posiada osobny dział i dedykowany jest jej szereg porad, dodatkowych informacji oraz odnośników do powiązanych haseł. Korzystanie z niej znacznie przyspiesza czas potrzebny do skonfigurowania niełatwego przecież dla nowicjusza sprzętu.   Z racji na brak wystarczająco długiego kabla zrezygnowałem z opcji DLAN. Poza tym to po prostu włożenie kabla – prawdopodobnie musi zadziałać od razu po połączeniu z routerem. Skupiłem się na WiFi i jego skonfigurowaniu.   W menu odszukałem kilak stron związanych z tą funkcją i zacząłem postępować zgodnie z instrukcją. Wszedłem w opcje > Network Setting> Wireless > wybrałem wśród dostępnych sieci moją i pojawiło się okienko wpisania hasła. Niestety – tu pojawił się problem.   Otóż moje hasło było zbyt skomplikowane, bym mógł wpisać je na odtwarzaczu. Informacja w instrukcji głosiła, że muszę zmienić hasło do WiFi, aby móc je połączyć. No cóż, całe szczęście nie jest to dla mnie problemem, ale mogłoby przysporzyć go innym. Oczywiście rozumiem, że za pomocą pilota ciężko wprowadzać różne znaki z klawiatury, więc nie jest to duże niedopatrzenie. Można to było rozwiązać oczywiście jak choćby w konsolach, ale ok.     Jeżeli używacie proxy etc. to też trochę więcej problemów, bo będzie trzeba wpisywać numery masek podsieci etc. Ja nie miałem tego problemu. No i co? Udało się.   Na wzmacniaczu konieczne było wybranie funkcji Network, czyli tej odpowiedzialnej za odtwarzanie z drugiego segmentu i mogłem zabierać się do testów tego pięknie wyglądającego cacka.   W instrukcji wyczytałem, że dodatkowo mogę obsługiwać system przez Pioneer Control App – aplikację mobilną w roli pilota i odtwarzacza z pamięci urządzenia, jak również ze Spotify i innych. Ściągnąłem ją ze Sklepu Google za darmo i zainstalowałem.   Jak widać po zainstalowaniu, apka sama wykryła, że w sieci istnieje już produkt Pioneera, z którym może się połączyć. Jeden klik i już miałem dostęp do sterowania zdalnego niektórymi funkcjami urządzenia.   1. Spotify   Nie jestem szczególnym fanem Spotify, ale uważam, że wgranie tej opcji do oprogramowania P2 było świetnym posunięciem ze strony Pioneera, choć nie jest to jeszcze dopracowane rozwiązanie. Przede wszystkim nigdzie nie napisano, że aplikacja działa tylko na urządzeniach mobilnych. Trochę zajęło mi odkrycie tego faktu, gdyż przeszukałem najpierw dokładnie wszystkie opcje w aplikacji webowej, potem ściągnąłem aplikację desktopową i tam odkryłem (co też było napisane mały druczkiem gdzieś w instrukcji), że urządzenie można konfigurować – owszem, ale po opłaceniu konta pro. No cóż – nie zamierzałem nigdy korzystać ze Spotify, ale dla dobra testów sprzedałem swoje dane osobowe i numer karty kredytowej. Szczęśliwie pierwszy miesiąc jest za darmo. Niestety aplikacji z lapka dalej nie udało się skonfigurować i jak mówi specjalna strona Pioneer / Spotify – nie da się tego zrobić. Można to ominąć używając przesyłu Bluetooth czy DLAN z komputera, ale uważam, że skoro Spotify już jest preinstalowane na sofcie P2, to powinno ono działać z każdej platformy nadawania. Szczegół, ale mnie zabrało dużo czasu odkrycie tego faktu.   Jasne, z jednej strony nie jest to produkt Pioneera, a jedynie jego udostępnienia na swojej platformie.     No i co? Generalnie fajnie. Myślę, że trend idzie w stronę słuchania muzyki on-line, a nie posiadania jej na własność, więc ten ruch to ze strony Pioneera genialne posunięcie wybiegające daleko w przyszłość. Płatności? No cóż – nikt nie pracuje za darmo, a więc i to da się przełknąć, zwłaszcza, że apka do sterowania ze smartfona jest dobrze sprzężona ze Spotify. Może jednak okres darmowego korzystania z konta pro lub jakiś uprzywilejowany rabat na konto powinien obejmować użytkowników Pioneera? Tego typu udogodnienia powinny jednak się tu moim zdaniem znaleźć. Więcej o tym, jak to działa opowiedziałem w krótkim filmiku poniżej prezentując przy okazji funkcje sterowania za pomocą aplikacji Pioneer Control App.   Na koniec smaczek. Segment P2 odpowiedzialny za działania bezprzewodowe ma wbudowany niewielki wyświetlacz LCD. W momencie, gdy wysyłamy do niego muzykę – nieważne z jakiego źródła, jeśli tylko ma wgrane grafiki płyty to wyświetlą się one również na systemie. Mała rzecz, a cieszy.     2. Radio internetowe – vTuner   Kolejna świetna funkcja. Pioneer ma wgranych setki, jeśli nie tysiące stacji, które gwarantują długie godziny eksploracji muzyki, a nawet publicystyki. Funkcja radia internetowego pozwala wybrać wyszukiwać audycje radiowe według gatunków muzyki, tematyki, kraju etc. Dzięki temu możemy przez długie godziny sprawdzać co jest grane na drugim końcu świata w rozmaitych radiach internetowych. Zdecydowanie ta funkcja bardzo przypadła mi do gustu. Dodatkowo, co ważne – stream zatrzymuje się wraz z wyłączeniem urządzenia. Kolejnego dnia, gdy wrócimy do tej samej stacji zacznie ona odtwarzanie w ostatnim zachowanym momencie. Jeśli chcemy słuchać tego, co leci na żywo – wciskamy stop i jeszcze raz play. Fajne!     3. BT Audio – przesył audio za pomocą Bluetooth   Wszystko działa bez zarzutu. Parowanie nie wymaga wklepywania żadnego kodu oraz nie zaobserwowałem absolutnie żadnej latencji względem tego, co dzieje się na odtwarzaczu, a tym, co gra P2. Więcej o tym, jak działa pokazuje poniższy film.       Jak wspomniałem w filmie – na komputerze / laptopie / tablecie działa to identycznie, nie zauważyłem żadnych opóźnień ani problemów z wykrywaniem / parowaniem sprzętu. Bardzo przydatna funkcja.   4. AirPlay   AirPlay to autorski system przesyłania sygnału audio/video do urządzeń zewnętrznych firmy Apple. Jest on w każdym urządzeniu tej firmy, a tutaj został preinstalowany na oprogramowaniu Systemu P2. Dzięki temu używając WiFi możemy słuchać muzyki z naszego urządzenia mobilnego. Początkowo wydawało mi się, że jest to tylko możliwe przez iTunes, natomiast później odkryłem, że po jednorazowym utworzeniu powiązania za jego pomocą w preferencjach systemowych dźwięku pojawił się nowy sprzęt i teraz mogę już słuchać dźwięku z każdego programu na laptopie za pomocą P2.   AirPlay jest dla mnie kluczową funkcją w urządzeniu jakim jest P2. Wszystkie inne mógłbym zamienić na idealnie działającą tylko tą. A tutaj mam kilka poważnych zastrzeżeń.   Nie jestem pewien czy to wina słabej jakości łącza int. (8mb radiowo), ale podczas słuchania zdarzały mi się lekkie przerwy w odtwarzaniu dźwięku lub nawet całkowite przerwanie nadawania z niewyjaśnionych przyczyn. Kawałek szedł, ale nie było go słychać. Problem zdarzał się dość często.   Jak wyżej – nie wiem, czym jest to spowodowane, ale zauważam dużą latencję – nawet do 3 sekund między akcją na komputerze, a reakcją urządzenia P2. Co więcej korzystanie z AirPlay generalnie zwalnia obsługę wszystkich programów związanych z odtwarzaniem dźwięku. Reszta pozostaje bez zarzutu i działa na swej normalnej wydajności. Jest to pierwszy raz, kiedy widzę, że jakikolwiek program zamula na Macu, co oznaczać może tylko tyle, że AirPlay musi zostać jeszcze dopracowany.     Mimo wszystko jest to z pewnością funkcja, której będę używał najczęściej. Po prostu załatwia wszystko, jak podpięci głośników. Jest to dla mnie najważniejsze zastosowanie, gdyż przemieszczając się po domu z laptopem będę mógł cieszyć się doskonałą jakością dźwięku.   5. Music Server   Tej funkcji niestety nie byłem w stanie sprawdzić. Opiera się ona o wgranie muzyki na zewnętrzny serwer i sterowanie muzyką z niego za pomocą P2. Nie posiadam serwera no i uważam, że przy ilości rozwiązań, które już są dostępne w urządzeniu nie jest to must-have dla zwykłego użytkownika. Oczywiście – mając 500GB pokatalogowanej muzyki fajnie by było mieć ją od razu dostępną bez konieczności podpinania zewnętrznego dysku do laptopa. Wtedy jednak pojawiłby się problem z jej przeglądaniem za pomocą urządzenia – raczej nie byłoby to wygodne, gdyż menu pozwala tylko na nawigację góra / dół. O tym jednak trochę więcej w podsumowaniu.   6. Odtwarzanie z USB   Nie mogę powiedzieć nic więcej poza tym, że działa prawidłowo i nie ma się do czego przyczepić. Również w tym wypadku na wyświetlaczu segmentu network pokazują się okładki albumów i informacje o wydawnictwie.   7. Radio i inne funkcje.   Wystarczy stwierdzić, że wszystko działa tak, jak powinno. Nie zauważyłem żadnych niedociągnięć w podstawowych funkcjach sprzętu.   Sprawdzałem również jak spisuje się P2 podłączone do gramofonów i mixera DJ i również w tym wypadku, jeśli tylko pobawić się equalizeremmożna osiągnąć bardzo zadowalający rezultat dla grania w domu, czyli mamy jeszcze jedną funkcję.   Podsumowanie   https://www.youtube.com/watch?v=Gt0mEFWqW78   Jestem przekonany, że Pioneer P2 to krok ku lepszej (bezprzewodowej) przyszłości nas wszystkich. Urządzenie nie jest pozbawione wad, ale ma też ogrom zalet. No i oczywiście jako jeden z pierwszych modeli marki w tym segmencie odtwarzaczy ma jeszcze czas na to, by dopracować pewne niedociągnięcia. Mimo to uważam, że jest wspaniałym sprzętem dającym naprawdę szerokie możliwości. Im bardziej lubisz gadżety, aplikacje i rynek mobile, tym mocniej on Cię zainteresuje. Nie oznacza to, że nie jest on fajny dla użytkownika, który na przykład tak jak ja chce tylko słuchać na nim muzyki z komputera i używać może jako odsłuchu do grania z vinyli w domowym zaciszu.   Dla kogo zatem jest? Myślę, że dla wszystkich, którzy lubią otaczać się muzyką, bo niezależnie z czego chcesz ją puścić możesz to zrobić za pomocą P2. Jeśli tylko przebrniesz przez instrukcję obsługi, każdy kolejny dzień użytkowania przynosi Ci coraz więcej pozytywnych emocji i zaskoczeń możliwościami, jakie niesie system. Aby jednak stało się za dość formalności podsumujmy jego wady i zalety.     Myślę, że najlepszą rekomendacją dla tego sprzętu jest fakt, że pomimo mojej odgórnej niechęci do gadżetów oraz początkowego zagubienia w zabawie P2 w ciągu trzech tygodni niesamowicie zmieniłem do niego swój stosunek. Obecnie uważam, że za kilka lat odtwarzacze te będą coraz popularniejsze w naszych domach, dlatego mam nadzieję, że ten egzemplarz zostanie już ze mną, gdyż teraz nie chcę już bez niego żyć. Rynek ten będzie się rozwijał dynamicznie, więc należy tylko czekać na to, aż wszystkie bolączki naszego prekursora zostaną dopracowane i będziemy mogli cieszyć się kolejnymi wersjami tego cudownego urządzenia.   Wyobraźcie to sobie – muzyka z telefonu, tabletu, laptopa, komputera stacjonarnego, z gramofonów, radio, USB, Spotify… i to wszystko podłączone do jednego, pięknego urządzenia bez plątaniny kabli. Pioneer P2 – masz mnie!


STX Soundstation Fi Neutrino FX-150

STX Neutrino oferują znakomitą barwę, wspaniałą przestrzeń. Absolutnie nie wymagające odnośnie wzmacniaczy, próbowałem z lampami, z tranzystorami w klasie AA oraz AB. Kolumny mają relatywnie wysoką efektywność więc z każdą lampą powinny zagrać pozytywnie. Największą niespodzianką tych kolumn jest brak efektu "znudzenia". Słucham już ponad miesiąc i nadal zaskakują swoim potencjałem. Próbowałem z kilkoma kabelkami, również bez większych niemiłych niespodzianek. Najlepszymi okazały się kabelki Equilibrium Cello ale niestety zamieniłem się na AQi to był błąd, jest nieco słabiej w detaliczności. Generalnie Neutrino są dość ciekawymi kolumnami, które oferują bardzo wiele w przeróżnych zestawieniach. Ich niesamowitą cechą jest barwa, która po prostu urzeka przenikliwością oraz kulturą przekazu. Kolumny wciągają na długie sesje odsłuchowe. Rock, klasyka, jazz, chillout to sprawdzają się znakomicie.


QED Ruby Anniversary Evolution QE1315

Pierwsze, organoleptyczne wrażenie - ależ sztywny kabel! Gdy zdejmie się zewnętrzną izolację, oczom ukazuje się zadziwiająco zaawansowana budowa tego kabla (przynajmniej w tym przedziale cenowym) - to nie są zwyczajne dwie żyły jak u większości rywali - każda z żył składa się z pięciu wiązek splecionych w warkocz i rozdzielonych pięcioma cieniutkimi plastikowymi rurkami, a cały warkocz owinięty jest wokół grubszego niż owe rurki rdzenia. Naprawdę, budowa robi niesamowite wrażenie - czegoś takiego w tej cenie nie widziałem.   Brzmienie tego kabla wydaje się bardzo naturalne, może lekko ocieplone, przestrzenne i rozdzielcze. Zasłyszane wcześniej opinie, że Ruby spokojnie może konkurować ze znacznie droższymi kablami rzeczywiście się sprawdza. Ja akurat zastosowałem go do zasilania głośnika wysokotonowego w bi-wiring'u sparowanego z 3-4 razy droższym VdH D-352 na dole i całkiem nieźle się "dogadały".   Reasumując, świetny kabel za niedużą kasę.


Unitra UX 40

Kolumny kupiłem razem ze wzmacniaczem Diora WS 323 2 x 40W, słuchałem ich 10 lat i zawsze byłem pozytywnie zaskakiwany przez te dość małe monitory. Dwudrożne na 8 calowym Tonsilowskim GDN 20/80 i Tonsilowskim GDWK 9/120 mają bardzo dużą dynamikę - szybkie wstawki perkusji nie ginęły. GDWK 9/120 to moim zdaniem jeden z najlepszych wysokotonówek Tonsila. W środku była uboga zwrotnica - tylko cewka na GDN i kondensatorek na wysokotonówce - która lubiła się spalić nawet na tej 40W Diorze. Minusem jest brak wyższego środka - ale takie podbarwienie basem wokalu nie przeszkadza aż tak bardzo jak podbarwienia z wysokotonowca. Generalnie wątpię żeby Ktoś mógł kupić te kolumny ze względu na to że teraz konstrukcja ma już dobre 25 lat ale mimo braku środka bardzo dobry kompromis - dwu drożna konstrukcja zawsze jest kompromisem - albo nie ma basu albo nie ma środka.


Oehlbach Silver Stream type 1225

Kable dodają sporo szczegółów - wysokie tony są błyszczące napowietrzone i oddychające - ale nie mają elektrycznego zabarwienia. Dolne podzakresy tez zyskują na różnorodności ale za cenę spadku masy


Yamaha NS 7900

Te kolumny są dobrze wykonane, mają piękny cokół ze złotymi pierścieniami - wyglądają na znaczne droższe niż są. Brzmienie jest o charakterze kinowym - góra niezbyt szczegółowa - ale poprawna nie iskrząca i nie zapiaszczona i nie falująca. Bass jest dość szybki i nawet nisko schodzi - ma sporo masy i dynamiki. Te kolumny są świetne do codziennego słuchania - średnica ma niestety mocno zaakcentowany niszczy podzakres częstotliwości - co w kinie domowym jest nawet pożądane - wszystkie kwstie sa mocno zaakcentowane na dole - do muzyki trochę nienaturalne. Relaksujące ciepłe brzmienie - mają miłe szybkie pomruki basu. Jeżeli ktoś szuka naturalnego odzwierciedlenia wszystkich podzakresów to nie są kolumny dla niego.


Koda SW 1000v2

Sub zakupiony zupełnie przypadkiem z zestawem głośników Kody Ex 688 - gdzie de fakto był zupełnie zbędny :). Bas generowany przez głośnik jest dość masywny i tłusty ale niestety rozlazły i zaokrąglony. Zaletą jest że wzmacniacz jest dość dobry - ma moc i dynamikę. Minusem jest dość słyszalny szum - buczenie przy biegu jałowym - wyłączonym subie.


B&W | Bowers & Wilkins Sub ASW 600

B&W ASW 600 ma tylko 10 calowy głośnik, ale zaczyna grać od... uwaga 16 Hz - to niesamowite - i to w jakim stylu masywnie, szybko, dynamicznie. Ten sub łączy w sobie zalety bassreflexu odtwarzanie niskich częstotliwości. Bardzo nie lubię tego napiętego powietrznego rezonansu jaki występuje z BR - tutaj tego nie ma. Dzięki obudowie zamkniętej i jakości głośnika - grube zawieszenie gumowe z bardzo sztywną membraną - mamy szybkość i zróżnicowanie. Idealnie nadaje się do uzupełnienia stereo - fakt trzeba to zgrać ze sobą ale możliwości konfiguracyjne mamy ogromne. W kinie domowym także się sprawdzi - to oczywiste. Wyłącznik automatyczny nie ma problemów z załączeniem się przy małych głośnościach - łapie już na -52 dB. Wcześniej miałem STX 250n - ten łapał sygnał dopiero na - 40 dB. Styl dźwięku bardzo przypomina Rel R218 - ale ten kosztował 2x więcej - miał mocniejszy wzmacniacz ale gorszy głośnijk. Reasumując za 2400 trudno kupić nawet używany subwoofer z takim stylem grania.


VK 7830

Jakość dzwięku mnie bardzo zaskoczyła.. bardzo pozytywnie. Bas jest dość szybki i dynamiczny. Góra pasma troszkę iskrzy ale sporo szczegółów i jasność przekazu jest bardzo dobra. Kurcze ta wysokotonówka jest lepsza niz można sobie życzyć w kolumnach za 140 PLN za 2 sztuki - mówię o satelitach. Całość zestawu jest dobrze skomponowana brzmieniowo.... Ja osobom piszącym głupoty bez odsłuchu współczuję zaślepienia.. musi być marka nie ważny stosunek jakość/cena.... Trzeba pamiętać że to zestaw 5.1 za 900 PLN! Na początek przygody audio - a nawet na dłużej - mogę śmiało polecić..


Denon DVD 1400

Sprzęt ma świetną jakość. Dobre materiały i dobre komponenty - jakość dźwięku więcej niż dobra. Tryb Pure Audio na pewno w tym pomaga. Uruchamia się szybciej niż amplituner. To DVD obsługuje DVD Audio dyskografia Pink Floydów w DTS 5.1 na 2 płytach ... rewelacja. Minusem jak dla mnie są: brak mozliwości właczenia trybu Pure Audio z pilota - Kto to wymyslił. Brak zapamiętania powtarzania w kółko całej płyty po wyłączeniu odtwarzacza.


Hifiman HE-400

Słuchawki ortodynamiczne HiFiMAN-HE400   Rzeczone słuchawki otrzymałem od organizatora konkursu: Portal Audiostereo, dystrybutor HiFiMAN firma RAFKO Dystrybucja w ramach udziału w konkursie „Przetestuj to sam – i wygraj słuchawki o wartości 1500 zł!!!” I już na początku pojawia się problem, chrapka na słuchawki przeogromna, ale żeby wygrać trzeba napisać opinię, która spodoba się czytelnikom portalu Audiostereo, a może jednak czytelnicy docenią inne zalety mojej recenzji. Moje wcześniejsze doświadczenia ze słuchawkami „ze średniej półki” były niewielkie i sporadyczne, a już ze słuchawkami ortodynamicznymi, lub inaczej magnetoelektrycznymi, czy jak kto woli planarnymi żadne. Dlatego moja ciekawość nie mogła doczekać się chwili, w której otrzymałem paczkę z wiadomą zawartością. Niestety słuchawki do testu dostałem bez opakowania, więc nie napiszę ani jednego słowa jak były zapakowane jako nowe. Pierwsze niesamowite wrażenie po rozpakowaniu paczki zrobił na mnie futerał z pięknym złotym napisem HiFiMAN, który swoją solidnością tylko wyostrzył moją nienasyconą chęć ujrzenia i usłyszenia tego cacuszka, tak dobrze ocenianego wśród audiofilów i nie tylko. Po otwarciu naprawdę solidnego czarnego futerału oczom moim ukazały się surowe, a jednocześnie finezyjne słuchawki, które w pierwszym momencie zaskoczyły mnie wielkością nauszników i po wyjęciu swoim ciężarem. Jako, że wcześniej miałem doświadczenia tylko z plastikowymi i dynamicznymi słuchawkami firmy AKG pierwsze wrażenie solidności i jakości wykonania było powalające. Pomyślałem produkt naprawdę wart swojej ceny i już teraz wiem, dlaczego taka cena.     Wrażenia słuchowe   Jeszcze większą ciekawość budziła chęć poznania, co będzie jak je założę na głowę i usłyszę muzykę. I tu nie doznałem rozczarowania, to co potrafią te słuchawki naprawdę może zaskoczyć prawie każdego, kto nie miał do tej pory kontaktu ze słuchawkami orodynamicznymi. Jakość dźwięku i niesamowita kreacja przestrzeni, pełna detali, głęboka i szeroka scena, a zarazem swobodne i subtelne brzmienie i tak oczekiwany w moim przypadku realizm odtwarzanej muzyki, bez nadmiernych upstrzeń i dodatkowego wyostrzenia wprawił mnie w zachwyt. Naprawdę istnieją urządzenia, które tak pięknie potrafią przedstawić najcenniejsze walory muzyki.     Przesłuchałem kilkanaście moich ulubionych płyt i nawet nie zauważyłem kiedy zrobiło się bardzo ciemno i późno, a moja ochota na słuchanie nie mijała, a wręcz czym dłużej słuchałem, tym bardziej chciałem słuchać jeszcze więcej. Pomyślałem no, ale jutro też jest dzień i nagle zaskoczył mnie telefon, że minęło 6 dni i dnia następnego zjawi się u mnie kurier, trzeba będzie się rozstać ze słuchawkami. Były to pierwsze słuchawki, które w jakiś sposób potrafiły zastąpić kolumny i nie odczuwałem braków w kreacji przestrzeni i pełnej gamy dźwięków od najniższych częstotliwości do najwyższych, co jednak w kolumnach wyposażonych w głośniki dedykowane do odpowiednich częstotliwości jest dużo prostsze. Można by oczekiwać jakichś braków przy najniższych i najwyższych partiach dźwięków, jednak nic takiego się nie dzieje. Słuchawki radzą sobie w pełnym zakresie dając niesamowite przeżycie muzyki.     Wcześniej zamierzałem kupić słuchawki AKG Q701 w podobnym przedziale cenowym firmowane przez Quincy Jones’a jednak teraz już wiem, że za podobne pieniądze mogę mieć wyrób cechujący się muzykalnością z innej rzeczywistości, a i trwałość tego produktu trudna będzie do pobicia.     Budowa   Na zdjęciach które zrobiłem widzimy dokładnie sposób wykonania, w którym trudno się do czegoś przyczepić. Pałąk i strzemiona nauszników wykonane są z metalowego płaskownika odpowiednio obrobionego termicznie, co nadaje mu wyjątkową sprężystość, a zarazem odporność na zagięcia i złamania. Płaskownik jest patynowany na kolor antracytowo-złoty, co nadaje charakteru surowości, a zarazem patyny i dostojności. Wszystkie łączenia są skręcone śrubkami imitującymi nity. Obudowa nauszników wykonana z ciemno-granatowego plastiku wysokiej jakości w połączeniu z czarną siatką chroniącą mylarową membranę i delikatną skórką na samych nausznikach robi ogromnie pozytywne wrażenie i co najważniejsze, całe nauszniki świetnie leżą na głowie i zapewniają wysoki komfort użytkowania. Pałąk obszyty tą samą delikatną skórą, co nauszniki jest na głowie praktycznie „nieobecny”. Delikatne malutkie literki L i P na pokrywkach mocowania suwaków pomagają rozpoznać zagubionym słuchaczom gdzie jest głośnik lewy, a gdzie prawy, co bez tych literek byłoby bardzo trudne, bo budowa obu słuchawek jest identyczna.     Dodatkowo na czołowej powierzchni osłon suwaków jest umieszczona nazwa firmy i rodzaj modelu, co niewtajemniczonym zdradza, co ich tak bardzo urzekło. Można się trochę przyczepić do długości kabla, który okazał się za krótki przy kolumnach z tylnym bass-reflexem. Jego solidność i grubość powoduje, że nie jest najlżejszy i musiał wisieć w powietrzu, albo podpierałem go stolikiem okolicznościowym. Przydałaby się przedłużka, która jednocześnie pełniłaby rolę krótkiego kabla w roli słuchawek mobilnych i uniwersalnych.     Słuchawki podłączone do smartfona Sony Z3, który śmiało można nazwać walkman’em nie mogły pokazać swoich możliwości, bo Z3 nie był ich w stanie dostatecznie napędzić, co troszkę ogranicza możliwości, aczkolwiek nie wyklucza ich uniwersalności. Dla wymagających zastosowanie przenośnego wzmacniacza na pewno doda odpowiedniej mocy i umożliwi zastosowanie dowolnego źródła dźwięku. Po podpięciu słuchawek do DACa odtwarzacza Marantz SA 8005 i dostarczeniu mu muzyki z PC ze zripowanych płyt w postaci plików w formacie bezstratnym flac jakość dźwięku była jeszcze lepsza, niż bezpośrednio z napędu.       Podsumowanie   Słuchawki planarne HiFiMan HE-400 zrealizują się praktycznie wszędzie i będą w stanie zaspokoić wymagania nawet najwybredniejszych użytkowników dostarczając dźwięku bogatego w przestrzeń, głęboką, pełną scenę, naturalność, bogactwo dźwięków i perfekcyjną dynamikę. Za cenę nieznacznie przekraczającą 1000 zł otrzymujemy produkt pozostawiający daleko w tyle słuchawki dynamiczne, a i w porównaniu w wyższymi modelami nie będzie się czego wstydzić. Możliwość przetestowania tych słuchawek uzmysłowiła mi, że mój poprzedni wybór był błędny i w tym zakresie cenowym bez potrzeby dodatkowego rozbudowywania sprzętu odsłuchowego nie ma lepszego wyboru.   Polecam, bo ja już wybrałem :).


NAD C 541 i

Świetne wykonanie. Cichy napęd. Alu masywny panel itp. O brzmieniu: wokale pierwszoplanowe, precyzyjny przekaz w całym paśmie, niesamowita przestrzeń prawie w każdym gatunku, przeciętnie w dość zagęszczonej strukturze. Scena budowana w każdym wymiarze, ogólnie dźwięk 3D. Bez ostrości czy natarczywości, zawsze jedwabiście a jednocześnie z polotem. NAD zawsze mnie inspirował ze względu na bardzo dobrą relację jakości do ceny. Również w tym przypadku CD 541 i jest znakomitym wyborem. Niektórzy piszą o zbyt bezpośrednim brzmieniu, ja to nazywam własnym charakterem w środkowym paśmie dla tego CD. Ogólnie polecam wszystkim szukającym inspiracji w materiałach muzycznych w których wokal jest nadrzędną zawartością. Dla szukających rytmicznego bitu sugeruję Soniaczki.   Od kogo kupiłeś? Od wieloletniego „audiofila” Dlaqczego kupiłeś? Porównania i oponie znajomego „audiofila” Marantz oraz Sony wiele modeli Zestaw: Ostatnio Baltlab, STX fi Neutrino, okablowanie AQ


Rotel RCD971

Zaznaczę na początku ze jestem początkującym audiofilem (chodz to samo słowo zbyt poważnie tutaj brzmi) Odtwarzacz mam jakies pół roku, miał być to owoc poszukiwań w dziedzinie lepszej przestrzennosci, detalicznosci i ogólnie lepszego oddania odczucia rozplanowania instrumentów na scenie jako nastepca marantz 67 mkII ose w którym mi tych cech brakowało. Zgadzam sie co do opinii poniżej, odtwarzacz spełnił oczekiwania powyzej wymienione, gra on dynamicznie, przestrzennie, długosc wybrzmien jest znacznie dłuższa nizeli w marantzie, dzwiek promieniuje swobodnie na scenie od swego zrodła dając znać o pomieszczeniu, o swoim położeniu wobec innych źródeł gdzie porownujac do marantza instrumenty graly jakby kazdy intymniej, nie przenikajac tak przestrzeni jak w rotelu, rotel gra jasniej nizeli marantz, rotel ma mniej masywna srednice i wokal brzmi na nim bardziej ulotnie w stosunku do marantza, rotel ma bas bardziej dokładny jednak nie schodzi on tak nisko jest on bardziej punktowy i nie tak zaokrąglony jak w marantzie gdzie jak dla mnie jest on tam po prostu bardziej przyjemny, ilosc basu w rotelu w stosunku do marantza jest mniejsza. Ogólniej pisząc jest to odtwarzacz który dostarcza dużo informacji o tym co dzieje się na scenie ale jednego dostarczyc nie potrafi... emocji, przez swoją słabą barwnosc, brak plastycznosci i muzykalnosci. To tak jakby ktos opowiadał jakąs załóżmy zabawną historie ze szczegółami lecz bez emocji w swoim głosie. Jak już to kiedy ktos o nim napisał jest to dobre hi-fi, jednak emocji nie wywołuje a przecież o to chodzi. Nie chcę go oceniać bo nie wiem wedle jakich kryteriów a zwłaszcza ich wagi jesli by przyjac technicznie, to wypada dobrze a gdyby załozyc takie kryterium jak przyjemnosc ze słuchania to jej brak.


Wharfedale Diamond 8.4

za 500 - 700 pln nie znajdzie się lepiej grających kolumn - i to tyle :), mają swoje plusy i minusy w zależności od wielu czynników , raczej więcej na plus niż minus , gdybym ponownie stanął przed wyborem zakupu ich w tym budżecie nie wahał bym się nawet minuty.


Nakamichi ST-7E

Opisze to tak: bez hiend-owego pitolenia, gdzie sie mozna wsluchiwac i podniecac dzwoneczkiem tam i tam.. Slucha sie tego poprostu przyjemnie bez analizy dzwieku, dlugo milo i subtelnie i co wazne slucha sie utworow a nie analizuje sie ich. Jak ja jestem wdzieczny ze sie z tym tunerem spotkalem to najstarsi gorale nie wiedza..


STX Soundstation Fi Neutrino FX-150

Na początek o tym co widzę: STX Neutrino FX-150 to znakomite kolumny, które oferują ponad przeciętną jakość dźwięku oraz bardzo, bardzo solidne wykonanie. W tej cenie możemy jedynie pomarzyć o takiej jakości u innych firm i nie są to banialuki lecz fakty. Znakomita stolarka FORNIR w tej cenie jest absolutnym wyjątkiem / hitem o ile ktoś w ogóle docenia taki aspekt. Świetne ponoć dedykowane głośniki konkretnie do tego modelu, całość dość dobrze opisana na stronie producenta, nie będę dalej się nad nimi rozwodził. Dalej głośniki wykonane z aluminium a nie z plastiku czy ze stali tak jak u prawie całej pozostałej masy w tej cenie. Terminale bardzo solidne, generalnie wszystko z najwyższej półki.   A teraz o tym co słyszę: Zacznę od basu, znakomity bo rozciągnięty do granic ~35 Hz a jednocześnie bardzo szybki jak na taki projekt typu Basrefleks. Niska średnica nieco wycofana ale mimo to nie pojawiła się konturowość basu. Średnica pierwszoplanowa ale nie męczy na dobrze zrealizowanych płytach. Na tych słabszych realizacjach czasami dość ostra ale nie natarczywa. Nie które utwory w tym zakresie wprawiają wręcz w osłupienie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, chce sie słuchać od nowa całej swojej kolekcji a jest tego ponad 500 cd. Pasmo tweetera to największy atut tych kolumn. Są to najlepsze soprany jakie do tej pory słyszałem w cenie kolumn do 10 tyś. Niebywała precyzja, detaliczność oraz brak podbarwień. I na koniec scena oraz głębia, które są znakomicie przedstawiające się w "prawie" każdym gatunku. Rewelacja! To "prawie" dotyczy Heavy Metalu. Ale nie słyszałem jeszcze tweetera, któryby mnie zadowolił w tym gatunku, nawet konstrukcje za kilkaset tyś oferują nadal tylko namiastkę prawdziwych koncertów. Na koniec efektywność tych neutrino - to jedne z głośniejszych kolumn jakie miałem okazję w ostatnim miesiącu testować, odsłuchiwać w układzie TM. Z lampą jeszcze nie próbowałem ale jak tylko będzie spełniony warunek "ekonomiczny" w moim budżecie to niewątpliwe o tym tu jeszcze napiszę. Kolumny mają bardzo wysoką efektywność więc jest okazja aby przekonać się do lampy? Zobaczymy.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.