Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Altus 110

Miałem okazje sprawdzić co to jest, legenda... niestety smutna. Jaki tu bas ( bass upss), jaka czystość dźwięku, jak wiertło u dentysty sadysty. Cykanie góry, które wchodzi w środek mózgu, wow. Czym tu się upajać ? Z racji wieku nie doświadczyłem obcowania z nimi, a tu kolega miał i gra to z yamaha kinową 5.1 bezcenny odsłuch:) Widzę że tonsil brnie dalej seria 200 i 300, why? - For $ ! Tonsil ma chyba lepsze wyroby, powinni oświecić co po niektórych i zrezygnować z altusów . Niby podłogowe 110, a monitory no bo niskie. Dziwne niskie tony, kartonowe takie, płaskie. Fatalna góra i środek pasma.Tubka jako wysoko tonowy, jak w estradówce, no to w końcu co to jest , bo na podłogówkę za niski, na monitor za duży ? Cieszę się że mam tanoyki r3 , też stare. ale jednak tak inne:) Cieszę się , że nie wierzę w każdą legendę i klechdy ludowe .


Arcam AVR600

Niestety moje doświadczenie z AVR 600 nie należy do najprzyjemniejszych. Wykonanie i wygląd sprzętu pierwsza klasa. Na początku odbiór tak samo ale po ok 7-8 miesiącach zaczęły się dziać z AVR 600 śmieszne rzeczy. Najpierw się wyłączył i włączył , potem bardzo się grzał. W spoczynku przy odłączonych wszystkich źródłach po ok 30 minutach włączał się wentylator a temp. przekraczała 70 stopni. Telefon do serwisu. Na szczęście Arcamem w Polsce zajmuje się naprawdę kompetentny człowiek. AVR wysłałem do serwisu.Tam okazało się że amplituner poleciał do producenta do Anglii na wymianę płytki wzmacniacza.W końcu usterkę naprawili AVR wrócił do mnie ale tak ubrudzony że szok, i znów tel. do serwisu tam oczywiście przeprosili ale sprzęt nie był otwierany po przylocie z Anglii więc to angole dali ciała. Sprzęt faktycznie działał ale tylko następne 7-8 miesięcy. Znów ta sama procedura tylko teraz wielki szef z Anglii wymienił mi sprzęt na nowy. Nowy przyszedł prosto z Anglii z powgniataną pokrywą. Znów reklamacja i żeby już nie odsyłać amplitunera pokrywę przysłali i wymieniłem ją sam. Sprzęt działał bez problemu przez kolejne 7 miesięcy i znów zaczęły się dziać identyczne rzeczy. Po dość długiej rozmowie z serwisem okazało się że to "może być wada konstrukcyjna". AVR sprzedałem jako uszkodzony bo już miałem dość wysyłania go do wielkiej Anglii. Rozumiem jeśli usterka przytrafi się w jednym egzemplarzu ale w dwóch i to identyczna :). Jednak parę złotych ten sprzęt kosztuje. AVR 600 pracował razem z końcówką Arcam P777 i na nią złego słowa nie mogę powiedzieć. Tu jest kosmos, pięknie gra, ma naprawdę sporo mocy, i nie grzeje się tak jak AVR600. Czyli jednak można zrobić świetny sprzęt. Sklep w którym kupiłem amplituner okazał się też bardzo kompetentny i pomocny.   Jest to oczywiście moja indywidualna opinia dotycząca AVR600


Acoustic Energy AE 120

Kolumny są świetne za te pieniądze. Jakość wykonanie to nie najwyższa półka, ale to co oferują dźwiękowo jest naprawdę dobrym wyrównaniem.   Wysokie tony dały mnie nieźle popalić z Sony ta-f550ES, a z Yamahą a-500 było tragicznie. Zapewne trzeba było mnie wtedy kupić grający ciepłym dźwiękiem z łagodną górą pasma wzmacniacz, ale było minęło....   Średnica jest dość normalna, nie przykówa uwagi, co w tej cenie raczej jest atutem że nie przeszkadza.   Bas jest trochę nie taki jakiego bym oczekiwał. Sugerowałem się wtedy że będzie obfity, mocny. Nic z tych rzeczy. Jest taki przeciętny, można to pewnie nazwać uniwersalny do każdego typu muzyki.   Kolumny wspominam dobrze, bo później za te same pieniądze kupiłem gorsze.   W mojej ocenie są one uniwersalnymi grajkami, lecz wzmacniacz trzeba dobrać z łagodną górą pasma, dobrą wydajnością i dynamiką.


Altus 110

Jest to totalna masówka, do prostych ludzi bez wyrafinowanego słuchu i to tylko do słuchania okazjonalnego, a nie np. do radia, bo mózg oszaleję przez tą sztuczność każdego pasma.   Dziecinada pisze o nich nie wiadomo co, bo podnieca się pierścieniami, czy nie wiem czym? Za pieniądze ze sprzedaży tych "kolumn" można z palcem ... kupić coś lepiej grającego o 3 klasy i będzie to coś nowszego, z cywilizowanym wyglądem i bez sypiącego się zawieszenia membran.


Amplifon WT 40 II

Miałem dwa egzemplarze WT40, w sumie grałem na nim przez 6 lat. Z perspektywy czasu mam mieszane uczucia co do tego wzmacniacza. Z jednej strony mam szacunek dla producenta i wielki sentyment dla Amplifona jako takiego. A z tej drugiej strony muszę uczciwie przyznać się przed sobą, że był raczej pomyłką w moim systemie.   Wzmacniacz wykonany jest solidnie i budzi zaufanie. Niestety użycie rosyjskich diabełków powodowało u mnie problemy z użytkowaniem ze względu na ogromne ilości ciepła oddawanego przez urządzenie. Kiedy zmarła jedna z lamp mocy, przez rok nie mogłem doprosić się producenta skompletowania nowej kwadry. W końcu dałem sobie spokój. Swoją drogą mam żal, że tak przyjemnej konstrukcji nie dało się oprzeć o jakieś bardziej cywilizowane lampy.   Dźwięk WT40 zapamiętałem jako całkiem nieźle zaprezentowaną średnicę z osłabionymi skrajami pasma. Niewiele było w tym wiele dynamiki i wykopu. Dźwięk nie był mocno angażujący. Niestety pod względem barwy także nie było najlepiej. W tym zakresie przekaz był przygaszony i jakiś taki szary. Próbowałem wielu modeli lamp na stopniu wejściowym - jednak większych rewaluacji w zakresie barwy nie odnotowałem. Całkiem nieźle oddana za to scena dźwiękowa i lokalizacja źródeł. Rozdzielczość i szczegółowość na dobrym poziomie. Dźwięk jako całość był raczej spokojny i kojący, pozwalający na długie niezobowiązujące słuchanie.   Generalnie to całkiem fajny wzmacniacz. Nie był drogi i w porównaniu z wszechobecną lampową chińszczyzną nie dawał tej ostatniej wiele szans. Zwłaszcza, że do przyzwoitego grania nie potrzebował ingerencji magika, który byłby w stanie nadać urządzeniu chociaż pozory usuwalności. Nie wymagał też jakiś antycznych i egzotycznych lamp aby cieszyć graniem.


Jadis Orchestra

Dźwięk Jadis Orchestra (EL34) zapamiętałem jako bardzo zrównoważony, koherentny i w pewnym sensie szlachetny. Nie jest to wzmacniacz lampowy, który odpowiada temu jak wiele osób postrzega lampę a zatem jako granie głównie środkiem i z dużą dozą tzw. ocieplenia. Jadis gra klarownie może nawet nieco jasno i dynamicznie, z lekka jedynie ocieplając przekaz. Zauważalnych jest wiele szczegółów i smaczków. Scena generowana przez Jadisa jest duża i głęboka. Generalnie Orchestra potrafiła zauroczyć i na długo zatrzymać uwagę. To dość rzadkie zjawisko w obecnie produkowanym sprzęcie.   Tak Jadis Orchestra grł z Tannoy Dorset i Yamaha NS670 czyli z w miarę łatwymi pod względem przebiegu impedancji kolumnami o nominale 8Ohm. Natomiast kolumny Zoller Temptation stanowiły dla Jadisa wyzwanie, z którym nie do końca sobie poradził. Zollery bowiem to trudne do napędzenia głośniki i jak się okazało wymagające nieco więcej prądu. W tym zestawieniu dźwięk stał się bardziej konturowy, brakło nieco wypełnienia na dole i przekaz stracił to przyjemne "pufff'.   Jeżeli ktoś szuka fajnego i stosunkowo niedrogiego wzmacniacza lampowego a dysponuje zestawem głośnikowym o przyjaznej dla lamp charakterystyce warto zainteresować się Jadis Orchestra. Zwłaszcza, że Jadis to Europejczyk a nie Azjata.


Xindak MT-3

Xindaka zakupiłem do współpracy z tunerem telewizji satelitarnej. I tutaj sprawdził się całkiem nieźle. Jego niedomagania były bowiem plusem we współpracy z dość szczekliwym tunerem telewizyjnym. Ale do rzeczy. Po pierwsze mój Xindak miał zawyżone zasilanie żarzenia i to trzeba było poprawić. Po następne. W repertuarze poza-telewizyjnym MT3 to płaski, dudniący dźwięk. Bas co rusz tracący kontrolę monotonnie przewalał się po pomieszczeniu. To co czyni Xindaka niebywaleoryginalnym to prawie całkowity brak wyższych częstotliwości. Byc może chińczycy zaszyli przez nieuwagę w nim jakiś filtr dolno-przepustowy? Średnica - mogę powiedzieć, że była obecna. Nie charakteryzowała się niczym szczególnym chociaż to chyba spore osiągniecie dla producenta, że nie udało mu się tej części pasma zepsuć. To wszystko przekładało się na dość płaski, monotonny, ciemny przekaz. Scena, Hmmm, jaka scena? Rozdzielczość i szczegółowość - rzecz raczej obca dla Xindaka. Próbowałem z MT3 wielu kompletów lamp od nowych rosyjskich produkcji po amerykańskie NOS;y sprzed pół wieku. Niewiele to pomagało- studzienny dźwięk jak był tak był.   MT3 to drętwy klocek i tyle. Przy nim taki przeciętniak jak Amplifon WT40 wydaje się luxtorpedą.   Jakaś ofiara współczesnego systemu edukacji jakiś czas temu usiłowała przekonać, że MT3 to hi-end. Może i hajend ale co najwyżej dla niego i jego ziomali spod trzepaka,   Gorąco nie polecam.


Chord Odyssey 2

W stosunku cena/jakosc nie slyszalem lepszego kabla (jednak w domu uzywalem tylko 3 kabli do tej pory). Kabel wzorcowo oddaje detale nagrania, przekaz jest neutralny, ale w duzej mierze zalezny od reszty zestawu. Kabel na pewno nie skoryguje niczego a raczej przeniesie sygnal ze wzmacniacza do glosnikow w niezmienionym stanie.   Bylem zaskoczony, gdy wymienilem kable QED anniversary XT bi-wire na pojedyncze chordy i zagraly duzo lepiej, czysciej, przejrzysciej. Balem sie, ze zestaw moze stracic na plynnosci i dynamice, ale te pozostaly bez zmian, podobnie jak cala scena, ktore nabrala nawet wyrazu.


Denon PMA 1500 AE

Posiadam go 7 miesięcy i sądze że zostanie dłużej... tym bardziej że poczyniłem pod niego kolejne zobowiązujące zakupy. Warto zainwestować w dobre czytaj (droższe od niego źródło) w moim przypadku gramofon z dl 103. Co do dcd 1500ae które posiadam uważam że w SACD gra świetnie np Stan Getz & Joao Gilberto to niesamowita rozdzielczość i bass ehh nie porównywalem z droższymi odtwarzaczami, ale chodzi tu o wzmacniacz. Polecam jest to świetnie wyposażony wzmak który pociągnie każde kolumny


Focal (dawniej: JMLab) Chorus 816 V

Kolumnom należy zostawić dość sporo przestrzeni z tyłu ponieważ wtedy można uzyskać efekt prawie trójwymiarowości słuchanej muzyki.Są bardzo czułe na okablowanie na które nie należy oszczędzać bo dopiero wtedy można się przekonać jak ważną częścią toru są kable, że dźwięki które słyszymy przeniosły nas o poziom wyżej. 816 mają równowagę tonalną przesuniętą w niższe rejestry. Słychać, że bas ma w nich dużo więcej do powiedzenia.Średnica jest ciepła, ale przejrzysta dźwięk jest oznaczony znakomitą detalicznością, szczególnie w górnych rejestrachco w efekcie daje efekt brzmienia bardzo żywiołowego i dynamicznego, a przy tym pozbawionego jakiejkolwiek agresji.Można by pisać jeszcze więcej ale po co, należy pójść do salonu i posłuchać - ucho nie kłamie ale jeszcze lepszym rozwiązaniem będzie przetestowanie ich we własnym pomieszczeniu.Dobrze dobrane źródło oraz wzmacniacz moim zdaniem min.70 W na kanał to minimalny zapas mocy i mamy początek hi-fi.Wystarczy spełnić w/w warunki a gwarantuję że za około 6000 zł dostarczą właścicielowi zachwycającego dźwięku obfitującego w niezliczone detale i finezyjny przekaz.


Rotel RA-1520

Wzmacniacz odsłuchiwałem i porównywałem do Yamahy AS1000. Szukałem dynamiki i Yamaha zmiotła Rotela a to nie tylko moja opinia bo na odsłuchu nie byłem sam. Rotel ma dobrą rozdzielczość i stereofonię ale bez suba tonów niskich będzie brakowało. Yamaha połączyła stereo jakie otrzymujemy w Rotelu dodając znacznie potężniejsze pomruki basu. Samo wykonanie Rotela jest na wysokim poziomie i o wiele wizualnie ładniejszy od Yamahy lecz no zabrakło kropki nad I


Sennheiser HD-600

Słuchawki posiadam około 5 lat. Przed zakupem porównywałem bezpośrednio z modelem 280 tegoż producenta. Różnica była prawie pod każdym względem na plus dla HD 600. Nie chcę powielać ich zalet opisanych przez innych. Dla moich uszu dźwięk wydobywający się z był bardziej szczegółowy, z większą ilością detali i bardziej przestrzenny po prostu neutralne. Mogą z nich być niezadowoleni fani mocnego uderzenia a to z racji swojej otwartej budowy i braku podbicia niskich tonów. Mogą być też niezłą pułapką dla żony lub dziewczyny, która może pomyśleć, że mając je na uszach nic innego nie słyszymy. Miałem też możliwość porównania ich z modelem Orfeusz, niestety było to porównanie nie bezpośrednie. Miedzy Orfeuszami a DH 600 była przepaść ale tylko cenowa. Słuchając Orfeusza próbowałem sobie przypomnieć jak odtwarzały to samo HD 600. Wówczas przepaści nie odczuwałem. Plusem są jeszcze odpinane kable od muszli, co docenimy gdy niechcący nadepniemy kabel na podłodze.   Podsumowując, po zakupie HD 600 moje poszukiwania słuchawek się zakończyły. Niestety zaczęło się poszukiwanie reszty toru odsłuchowego, gdyż sprawdziła się stara reguła: HD 600 zagrają tak dobrze jak dobry jest najsłabszy element w Twoim zestawie.


Castle Knight 2

Castle Knight 2 to bardzo fajne, niedrogie monitory które mogłyby zawstydzić dużo droższe konstrukcje. Bas jest miękki, obszerny i świetnie rozciągnięty (jak na monitory); niska średnica jest trochę dociążona przez co brzmienie jest majestatyczne i namacalne; soprany dźwięczne, przejrzyste i neutralne w barwie bez jakichkolwiek zapędów do cięcia po uszach. Generalnie, w brzmieniu nie ma większego ocieplenia, czy złocistej, kremowej barwy - jest trochę miękkości i złagodzenia konturów, więc dynamika zdecydowanie nie powala. Przestrzeń poprawna, lekko wypchnięta do przodu.   Według mnie, najlepiej słucha się na nich jazzu (świetnie brzmi fortepian, kontrabas, perkusja) - z pewnością do koncertu na żywo jeszcze daleko, ale w brzmieniu jest tkanka, naturalność i swing.   Wygląd obłędny, w tej cenie absolutne mistrzostwo świata.   Ciekawe co dałaby wymiana wewnętrznego okablowania (reszta elementów zwrotnicy raczej przyzwoita)?


Sony TA-F6B

Tak jak napisałem, zobaczyłem w sieci skany japońskiej książki z lat 70., w której Japończycy chwalili się swoim sprzętem audio. Tytuł publikacji – Sprzęt nie z tej Ziemi. Jeden z opisywanych aparatów znalazłem na Alllegro. Kupiłem go, będąc pod wrażeniem lektury. No i nie pomyliłem się. Ja podobne brzmienie słyszałem w salonie highendu przy aparacie za ok $10 000. Dźwięk jest mocny i przy tym klarowny, równy. Łatwo rozróżnić np. stopę od basu. Scena jest fantastyczna! Nie jestem audiofilem lecz melomanem. Nie mogę ale i nie chcę analizować spektrum brzmienia. Osiągnąłem zadowalający mnie poziom jakości dźwięku, nie szukam więc nic innego, ponieważ mam nieustającą przyjemność od słuchania Muzyki. Słucham prawie wszystko, od muzyki poważnej przez jazz, blues do współczesnej muzyki awangardowej, kameralnej oraz etnicznej/fusion. Wyjątek – pop, rap. Po dwóch latach słuchania niestety wzmacniacz się zepsuł, kupiłem więc kolejny egzemplarz, który był naprawiony (jak się okazało) przez jakiegoś partacza. Długie miesiące zajęło mi więc szukanie magika, który potrafi reperować vintage. Ale udało się. Sprzęt jest odnowiony, z dwóch aparatów złożony został jeden. Przy czym okazało się że wszystkie podzespoły mają zachowane parametry. Zepsuł się jedynie układ scalony CX171. Więc nadal mogę się cieszyć ulubionymi utworami.


Linn Analogue Silver Interconnect

Panie Zydelek, rozgrywki personalne proponuję prowadzić w innej zakładce. Tutaj się pisze o sprzęcie. Ogólnie polecam ten kabel dla kogoś kto nie chce wydawać setek złotych na kable, ma dobrze dobrany sprzet i nie chce poprostu niczego spiep....rzyc. Kabel jak wspomniałem jest zrózwnowarzony i analogowy. Nie wprowadza swojego charakteru do systemu jak np. reson, albedo flat one itp.


Yaqin MS-6V6

myslę, ze wszystko opisałem powyżej. krtóko mówiąc tranzystory za te pieniądze się chowają, no może coś w klasie A jest w stanie mu zagrozić typu MF A2, ale mimo wszystko ciężko znaleźć takie granie w tranzystorze na te pieniądze.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.