Skocz do zawartości
IGNORED

VANGELIS - The Friends of mr.Cairo


AlaN

Rekomendowane odpowiedzi

Moj analog takze taki sobie, niedostatek basu przede wszystkim. Brzmi jak kopia. Dobre jednak utworki, nie ma co gadac. Pod koniec, 2-3 ostatnie kawalki, plyta troche sie rozlazi ale jak dla mnie mila pozycja na polce.

 

pzdrw

 

soso

Dlatego właśnie pytałem w innym wątku poszukując muzyki do Blade Runner czy są jakieś audiofilskie wydania tego Vangelisa. Bo w ogólnodostępnym wydaniu płyta trochę traci. A szkoda.

 

W Cairo widac jest to samo.

Osobiście bardzo lubie Przyjaciół Pana Cairo. Taka bardzo przyjemna muzyka, znam tę płytkę na pamięć, zwłaszcza że po raz pierwszy usłyszałem ją naście lat temu.........

Najbardziej podoba mi się drugi numer - czytałem wtedy "Zaginiony Świat" i klimat muzyki pasował mi do książki....

A że niby coś z basem? Przy tak sentymentalnych rzeczach nie ma to absolutnie żadnego znaczenia.

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Theli, jednak jakosc ma znaczenie, szczegolnie przy tego typu plytach. Mozna odplynac na falach jezeli jest bardzo dobrze.

 

Tak na marginesie, zastanawialem sie czytajac o Tobie dlaczego zamieniles NAD 352 na Creeka oraz B&W na Avance. Wyglada mi to na zagadkowy akt. Gdybys mogl poglebic zagadnienie.

 

pzdrw

 

soso

a na czym polega zagadkowość owego aktu? :)

 

Zrezygnowałem z B&W bo były bardzo podatne na ustawienie w pokoju, niestety nie mogłem sobie pozwolić na conajmniej metr od ściany z każdej strony. A efekt był taki że waliło za bardzo basem. Avance pod tym względem są bardziej tolerancyjne, przynajmniej nic strasznego nie zauważyłem do tej pory i bardziej muzykalne - moim zdaniem. A wzmak? Pisałem w opiniach między innymi. Poza tym miałem trochę wolnej gotówki, ot co.

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

soso - powiem Ci szczerze - ja wielkim audiofilem nie jestem :) Przede wszystkim nie słucham klasyki, skrzypiec, wokali solo :) A zatem sama muzyka w jakiej gustuję jest chyba mało audiofilska.

 

Jeśli chodzi o wzmak - różnica na plus w creeku to jak dla mnie znakomita stereofonia i lepszy bas. Natomiast reszta to bardzo wyrównany poziom - o swoich wrażeniach napisałem w opiniach w dziale nad jak i creek.

 

Dlaczego kupiłem creeka? Dostałem premię w pracy :) Czy kupiłbym go jeszcze raz w takiej samej sytuacji? Zdecydowanie NIE! Różnice są zbyt nikłe, szybko się przywyczaiłem i satysfakcja z zakupu gdzieś się ulotniła. Jednym słowem - żałuję że nie zostałem z nadem. Te 1000 pln wolałbym wydać na płyty na przykład.

 

Natomiast nie żałuję podmiany B&W na Avanca.

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Przekonywujace wyjasnienie.

 

Co do muzyki to chyba kazda moze byc audiofilska i nie koniecznie zaraz klasyka. Rush, Yes czy Gabriel robia i robili niezle rzeczy pod wzgledem nagraniowym takze.

 

Mysle, ze masz calkiem ladny i spojny zestaw. Osobiscie chyba bym w nim wiele nie grzebal ale skoncentrowalbym sie na kabelkach. W sumie mam podobne rzeczy i wiem, ze to ostatnie dopchniecie, ktore spowodowalo, ze przechodzi sie czasami do innego swiata spowodowalo okablowanie. Owszem, moze wyglada to na glupote, ze sie wydaje na kable tyle co na CDP czy wzm ale w ostatecznym rachunku warto. Niestety, srednie kable nie potrafia jeszcze wydobyc ukrytych w sprzecie zasobow.

 

Ale to takie luzne uwagi.

 

Creek ma chyba tak dobra opinie jedynie w Polsce. Dalczego? Sam nie wiem. w ostatnim wydaniu najwiekszego niemieckiego pisma o hi-fi 'audio' jest test porownawczy i miedzy innymi staje para Exposure 2010 i Primare I 20 w dosc podbnych cenach i mysle, ze wlasnie Exposure jest dobra konkurencja dla Creeka. Podobnie produkty Roksana czy nawet poczciwy NAD. Ale u nas rozwinal sie kult Creeka, ktory nawet a Anglii dostaje 4 gwiazdeczki i narzeka sie na rozne jego przypadlosci. Co kraj to obyczaj.

 

pzdrw

 

soso

Exposura już nie słuchałem - wyznaczyłem sobie limit 3k za klocek i się tego trzymam :) Powoli, powoli staję się umiarkowanym zwolennikiem tezy że to kolumna znaczy najwięcej. Ale to teza która wraz z doświadczeniem jeszcze będę weryfikował.

Kable powiadasz.

Jak mi podrośnie 3 tygodniowe dziecko to się wezmę za temat. Na razie mogę się delektować ewolucją krzyku niemowlęcia :))

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

A ja jestem zwolennikiem tezy, ze najwiecej znaczy najslabsze ogniwo w systemie. Kolumny moga zaskakujaco wiele dolaczone do bardzo dobrego sprzetu, nawet te mocno wydawaloby sie przecietne. W 'What hi-fi?' rekomenduja gotowe zestawy dla ludzi i polecaja zadziwiajace kombinacje gdzie kolumny sa w naszym odczuciu naprawde przecietne a reszta, elektronika, calkiem droga. Nie jestem sam zwolennikiem takich marnych kolumn w dobrym sprzecie ale moze cos jest na rzeczy?

 

gratuluje potomka :-)

 

pzdrw

 

soso

 

PS

 

Chyba powinnismy przestac bo gdzie podzial sie Pan Cairo.

To powróćmy do Pana Cairo :)

W odniesieniu do czego jesteś w stanie ocenić że ta płyta jest źle lub dobrze nagrana? Przecież to wszystko są syntezatory! Może tak miało być? Może muzykowi o posturze handlarza ryb, czyli Vangelisowi tak się podobało? :)) Mnie już bardziej razi to że na przykład pierwszy numer na początku jest bardzo cicho nagrany, a w okolicy końca pierwszej zwrotki muzyka się zgłaśnia, dosyć dziwny efekt :0

 

Ale reszta? Tym bardziej że sam nie wiem kiedy syntezator może brzmieć naturalnie - to już chyba oksymoron :))

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Oczywiscie masz racje, rozstrzyganie, jak ta muzyka grala w studio w czasie nagrywania jest niemal nie do ustalenia. Elektronika rzadzi sie swymi prawami.

Mialem raczej na mysli to, ze na dobrym sprzecie przestrzen i scena praktycznie nie maja granic. Czasami nawet sobie mysle, ze niektore dzwieki dochodza jak przez jezioro :-)

Podobnie ma sie sprawa detali. Z CD rotela RCD 02 niektore dzwieki brzmia jako gladkie i pojedyncze a poprzez AAP nagle nabieraja faktury i okazuje sie, ze skladaja sie z brzeczacych skladowych. Ciekawe sledztwa swoja droga :-)

 

 

Pierwszy utwor na pewno jest nagrany z premedytacja tak, ze zaczyna sie cicho. Zreszta, tu akurat wychodzi, czy sprzet ma dobra dynamike czy nie bo roznica miedzy tym cicho a glosno jest rozna na roznym sprzecie. Jak jest dobrze z dynamika to podglosnienie powinno byc spore.

 

pzdrw

 

soso

powiedzmy że na siłe odniesieniem może być saksofon - tyle że na płycie jest go mało, no i głos samego Andersona. Tyle że on sam z natury jest taki dość chłopięcy i czasem czasem brakuje mu swobody w wyższych rejestrach jeśli już miałbym się czepiać :)

 

Tak czy siak - płytka jest very cool i gdyby cały byłby taki pop to muzyka stałaby na wysokim poziomie.

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.