Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

(Konto usunięte)

Pytanie ile osób usiłowałoby wyjechać z Rosji gdyby dostali prawo pracy w UE.

 

Pytanie retoryczne bo takiego prawa w najbliższej przyszłości nie dostaną.

 

Z oficjalnych rosyjskich statystyk wynika, że liczba Rosjan (obywateli FR rożnej narodowości) wyjeżdżających do pracy za granicę zmalała z 70.000 w 2010 do 57.000 w 2015. Liczba wyjeżdżających z FR na stale - ok. 50.000 rocznie. Liczba Rosjan mieszkających za granicą - od 2 mln. według danych MSW FR do 10 ,6 mln. według danych ONZ.

 

Na ile wiem Rosjanie mają takie same prawa przy legalnym zatrudnieniu w Polsce jak Ukraińcy. W 2015 r. (do końca października) zarejestrowano 665.956 takich oświadczeń, 97,7% z których dotyczy obywateli Ukrainy, 0,23% - Rosji. Ukraińcom wydano też 73% zezwoleń na pracę, Rosjanom - 1%.

 

Z uleganiem takiemu szantażowi jest jednak zasadniczy problem - jeżeli raz się to zrobi, wtedy szantażysta będzie żądał coraz więcej i więcej.

 

Z dowolnym szantażem tak jest.

 

Znów, pomiędzy "szantażem" Rosyjskim a "szantażem" Zachodnim jest różnica formy: rosyjski jest zdecydowanie mnie wysublimowany. Najgorszy "szantaż" to taki, kiedy szantażowany prawie tego szantażu nie zauważa.

 

Uzależnić/skolonizować kraj można na wiele sposobów. Jeden z najpopularniejszych, przy którym interesy "szantażysty" i elity politycznej/finansowej "szantażowanego" są wspólne, w przypadku Polski nie ma nic wspólnego z Rosją: http://www.dlugpubliczny.org.pl/

Edytowane przez JuG

Szczyt chamstwa i hipokryzji wizyta Obamy na miejscu zbrodni....

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Proszę o przeczytanie tekstu jego wypowiedzi.............

 

W głowie się nie mieści , przypominam, USA zniosły kilka dni temu embargo na dostawy "broni śmiercionośnej do Wietnamu", a w PL budują bazę w wyrzutniami rakiet średniego zasięgu dla "debili" nazwanej "bazą przeciwrakietową".....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

Patetyczne pustosłowie i wyuczona mimika. O pokoju mówi w Hiroszimie człowiek, którego decyzje zbiły więcej ludzi w wojnach i konfliktach niż obie bomby atomowe zrzucone w 1945 roku.

Szczyt chamstwa i hipokryzji wizyta Obamy na miejscu zbrodni....

Jakiej zbrodni? Normalne w tamtych czasach działania wojenne, obliczone na konkretny skutek militarny. Bombardowanie ogniowe Tokio przyniosło zresztą więcej ofiar po stronie japońskiej, tylko było mniej medialne bo było więcej bomb, konwencjonalnych.

 

Pytanie retoryczne bo takiego prawa w najbliższej przyszłości nie dostaną.

 

Z oficjalnych rosyjskich statystyk wynika, że liczba Rosjan (obywateli FR rożnej narodowości) wyjeżdżających do pracy za granicę zmalała z 70.000 w 2010 do 57.000 w 2015. Liczba wyjeżdżających z FR na stale - ok. 50.000 rocznie. Liczba Rosjan mieszkających za granicą - od 2 mln. według danych MSW FR do 10 ,6 mln. według danych ONZ.

 

Na ile wiem Rosjanie mają takie same prawa przy legalnym zatrudnieniu w Polsce jak Ukraińcy. W 2015 r. (do końca października) zarejestrowano 665.956 takich oświadczeń, 97,7% z których dotyczy obywateli Ukrainy, 0,23% - Rosji. Ukraińcom wydano też 73% zezwoleń na pracę, Rosjanom - 1%.

W sumie to masz nawet rację. Jest to jednak dość przerażające - Rosjanie nie chcą wyjeżdżać do pracy za granicę mimo że coś koło 60% z nich nie stać na własny kibel z bieżącą wodą. Trudno powiedzieć dlaczego tak jest - przyzwyczaili się do takiego "standardu", a może ich własne społeczeństwo wybiło im z głowy jakiekolwiek aspiracje do czegoś lepszego.

 

Faktem jest, że oni za granicą źle się czują, jeszcze nie spotkałem Rosjanina który mówiłby po angielsku bez ciężkiego, rozpoznawalnego na pierwszy rzut ucha akcentu, z wyjątkiem tych co urodzili się za granicą. Kiedyś miałem do czynienia (w Niemczech) z rosyjskim inżynierem. Był pijany w godzinach pracy, a jak dowiedział się że jestem z Polski, usiłował mnie zmusić do rozmawiania po rosyjsku - bardzo mu tego brakowało na obczyźnie.

W sumie to masz nawet rację. Jest to jednak dość przerażające - Rosjanie nie chcą wyjeżdżać do pracy za granicę mimo że coś koło 60% z nich nie stać na własny kibel z bieżącą wodą.

 

No i właśnie dlatego nie masz zupełnie zielonego pojęcia dlaczego Rosjanie i inne narody nie chcą żyć w "demokracji wampirów".

Może bez "własnego kibla" żyje im się dobrze?

 

A skoro żyje im się dobrze i nie chcą wyjeżdżać to po co "zachód na siłę " ma to zmieniać.......

 

Już i tak na siłę uszczęśliwił miliony......

 

- przyzwyczaili się do takiego "standardu", a może ich własne społeczeństwo wybiło im z głowy jakiekolwiek aspiracje do czegoś lepszego.

 

Znów błędnie pojmujesz "potrzeby".

 

Ciebie rzeczy materialne są jak widać na 1 miejscu......., dla Rosjan nie koniecznie.....dlatego mam do nich wielki szacunek....

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Znajomy kiedyś opowiadał jak dostarczali (polskie przedstawicielstwo zachodniej firmy) sprzęt profesjonalny do Rosji. Polscy inżynierowie musieli latać do Rosji rozwiązywać problemy które normalnemu człowiekowi z podstawową kulturą techniczną nie przyszłyby do głowy. Próbowali też namówić tamtejszego inżyniera (którego poznali na szkoleniu w centrali) do założenia firmy serwisującej sprzęt. Odmówił, mimo że w cywilizowanym kraju inzynier na jego poziomie merytorycznym nieźle by na czymś takim zarobił.

Gość

(Konto usunięte)

Rosjanie nie chcą wyjeżdżać do pracy za granicę mimo że coś koło 60% z nich nie stać na własny kibel z bieżącą wodą

 

Jakiś błąd, 128%.

 

Bieżącej wody nie ma tylko ok. 10% mieszkań.

 

Trudno powiedzieć dlaczego tak jest

 

Rzeczywiście trudno zrozumieć jak dla kogoś Ojczyzna może być czymś więcej niż warunkami robienia kupy...

 

w cywilizowanym kraju inzynier

 

Uważasz, że wyroby przemysłu kosmicznego, lotniczego, elektrownie jądrowe, ... zachodnie inżynierowe projektują i produkują?

Edytowane przez JuG

No ale jak już zrobią te toalety, to na bogato (bohato?)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość

(Konto usunięte)

filmiki "stop xam" (swoją drogą rewelacyjna ilustracja ich mentalności)

 

Jeżeli podobne filmiki brać jako materiał wejściowy do badań statystycznych to poziom ufności takich badań wynosiłby nie więcej niż 15%.

 

Jeżeli wiedzę o Rosji czerpiesz z youtube to pooglądaj sobie odcinki Autostopem Na Kołymę - zdecydowanie lepsze źródło od стопХАМ.

 

W celu poznania mentalności duszy rosyjskiej rekomendowałbym jeszcze obejrzenie np. film "Szczęśliwi ludzie: rok w tajdze" (są napisy angielskie, można go też z polskimi znaleźć) ale z powodu pokazywanych w nim wychodków chyba będzie to dla Ciebie strata czasu.

 

Polecam artykuł :

Warto się zastanowić kto komu zagraża.....i kto jest agresorem....

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Próbowali też namówić tamtejszego inżyniera (którego poznali na szkoleniu w centrali) do założenia firmy serwisującej sprzęt. Odmówił,

 

Polak by się zgodził a potem razem z nimi pluliby na Rosjan......

Taka demokratyczna kapitalistyczna mentalność.....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Tommiashi

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Jakiś błąd, 128%.

 

Bieżącej wody nie ma tylko ok. 10% mieszkań.

Bieżąca woda to łatwa rzecz - jedna rura i wszystko.

 

 

Uważasz, że wyroby przemysłu kosmicznego, lotniczego, elektrownie jądrowe, ... zachodnie inżynierowe projektują i produkują?

Za PRL-u było takie powiedzienie "nie ma mięsa, nie ma gnata, ale Hermaszewski lata".

 

Jeżeli podobne filmiki brać jako materiał wejściowy do badań statystycznych to poziom ufności takich badań wynosiłby nie więcej niż 15%.

Co poradzę jeżeli wszyscy znajomi którzy byli w Rosji, opowiadali o podobnych rzeczach, choćby o takim prozaicznym zjawisku jak przyspieszanie na widok pieszych na przejściu.

JuG

 

A ja w celu poznania duszy rosyjskiej rekomendowałbym filmy Lewiatan,Szczęście ty moje,Była sobie baba,Elena.

 

<p>JuG

 

A ja w celu poznania duszy rosyjskiej rekomendowałbym filmy Lewiatan,Szczęście ty moje,Była sobie baba,Elena, Ładunek 200,Dureń.To zupełnie inna Rosja niż w twojej wyobraźni.

Polecam jeszcze "Geograf przepił Globus".

Czuć klimat Rosji i wcale nie trzeba się od razu Lewiatanem Epatować .

 

Nic mnie nie przeraża, kiedyś o tym pisałem wykaz filmów z Polskiej "UWAGI i sprawy dla reportera " na początkowych stronach wątku............

 

Tak więc Wojciechu daruj sobie.......

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Gość

(Konto usunięte)

To zupełnie inna Rosja niż w twojej wyobraźni.

 

Bywam w Rosji, mam wielu znajomych Rosjan. To samo dotyczy Ukrainy. Tak, że to nie moja wyobraźnia a jakaś tam wiedza, subiektywna oczywiście.

 

Rosja jest jak każdy inny kraj - złożona i różnorodna. Skrajności (rusofilia lub rusofobia) to tylko część prawdy o Rosji. Postępująca rusofobia (nie tylko w Polsce) moim zdaniem ma niewiele podstaw ale może doprowadzić do konfliktu zbrojnego, skutki którego trudno przewidzieć...

 

Ogólnie rzeczywistość nie jest binarna (zero-jedynkowa, czarno-biała). Ale postępy edukacji niestety postępują i coraz mniej ludzi ma tego świadomość.

 

A co do filmów. Moim zdaniem najbardziej "rosyjskim" jest film Tarkowskiego "Andriej Rublow". Ale jest trudny do zrozumienia... Piękno, cud, okrutność, wiara, ...

Postępująca rusofobia (nie tylko w Polsce) moim zdaniem ma niewiele podstaw ale może doprowadzić do konfliktu zbrojnego, skutki którego trudno przewidzieć...

Czy definicją rusofobii jest niechęć danego państwa do uznania nad sobą rosyjskiej władzy? A może np. przedkładanie nauki angielskiego nad rosyjski w przypadku jednostek?

Z Rosjanami bez samogonu i cebuli sie nie dogadasz:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Tommiashi

 

Masz rację."Geograf...." też wiele mówi o współczesnej Rosji.Zapomniałem o nim.Obraz Rosji w tych filmach jest mało zachęcający.Ale Tobie to nie przeszkadza.Wystarczy to co podają w Sputniku.

 

Dla wyjaśnienia.Ja te wszystkie filmy widziałem.Nie opieram się na jakiś programach telewizyjnych.

Gość

(Konto usunięte)

Czy definicją rusofobii jest niechęć danego państwa do uznania nad sobą rosyjskiej władzy?

 

Sam wiesz, że nie.

 

Definicja słownikowa «wrogość lub niechęć do Rosjan i do wszystkiego, co rosyjskie albo obawa przed Rosjanami» jest zbyt mocno uproszczona.

 

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-stanislaw-bielen-rusofobia-jest-zjawiskiem-powszechnym-w-polsce/bwyzh

 

...

Uważam, że rusofobia jest zjawiskiem powszechnym w Polsce.

 

Z czego ona, Pana zdaniem, wynika?

 

Jest ona wynikiem nie tylko głębokich nawarstwień historycznych i kompleksów psychologicznych, ale również codziennego wychowania w domu, szkole, kościele itp. Nastroje rusofobiczne, bardziej lub mniej eksponowane, nasilające się w różnych okresach historycznych, to na nieszczęście permanentna cecha i atrybut tradycyjnie pojmowanej polskości. To element tożsamości narodowej, kryterium identyfikujące "prawdziwą" postawę patriotyczną. Rusofobia jest pewną modą, nad której zasadnością nikt się nie zastanawia.

 

Modą…?

 

Wystarczy rozejrzeć się i posłuchać, co mówią o "ruskich" znajomi, bezkrytyczni prezenterzy i tzw. eksperci telewizyjni, transmitujący do publicznej wiadomości inwektywy i insynuacje. Przekaz publiczny charakteryzuje "pejoratywizacja" określeń Rosji i Rosjan, kreowanie ich negatywnych wizerunków, bezalternatywność percepcji i etykietowanie jako uosobienia zła.

 

Towarzyszy temu świadome utożsamianie antysowietyzmu z antyrosyjskością, a demonizacja postaci Władimira Putina jako sprawcy wszelkich nieszczęść (jako wroga demokracji, praw człowieka i tolerancji, a obecnie "agresora", "szaleńca", "bandziora" i "drapieżnika") jest wyróżnikiem tej karykaturalnej kultury politycznej i medialnej. Polska pamięć historyczna utożsamia Rosję z wrogiem, państwem represyjnym i agresywnym wobec innych państw. Odnosi się wrażenie, że rusofobia to dla wielu ludzi polityczna karma, bez której nie potrafią funkcjonować w życiu publicznym.

 

Sądzi Pan, że Polacy mają wypaczony obraz Rosji?

 

Polacy w większości pozostają w sferze mentalnej niewolnikami archaicznych, stereotypowych, często surrealistycznych i skrajnie uproszczonych wyobrażeń o Rosji. Zastanawia to, że mało komu w Polsce zależy na odwróceniu tych negatywnych i szkodliwych dla międzynarodowego wizerunku Polski trendów. Niewiele czyni się dla niwelowania owych obsesji, lęków i fobii, które utrudniają spojrzenie na Rosję jak na normalne państwo, mające prawo do definiowania własnych interesów, nawet gdy kolidują one z interesami Polski.

 

http://www.mysl-polska.pl/554

 

Od lat staram się poznać prawdziwe poglądy polityków i powiązanych z nimi ekspertów co do przyszłości stosunków polsko-rosyjskich. To bardzo dziwny zbiór fobii, uprzedzeń i strachów. Dominują tzw. optymiści, którzy są przekonani, że Rosja wymrze z przyczyn demograficznych, a jako państwo nie przetrwa nawet dziesięciu lat, rozpadnie się na małe, walczące państewka, które wojując, dopełnią dzieła zniszczenia. W tych poglądach jest wiele rasizmu („homo sovieticus”, „tępe kacapy”, „azjaci”) i myślenia życzeniowego: dla optymistów nawet sukcesy Rosji są dowodem jej słabości. Drugą grupę stanowią tzw. realiści, którzy jednak łaskawie dają szansę przetrwania Rosji, pod warunkiem że się skurczy („musi być mniejsza”), da się osłabić i rzucić na kolana, a wtedy my, ze swoich wyżyn, „podamy jej rękę”.

 

Poraża prymitywizm takiego politykowania i takiego myślenia: „Treścią naszej polityki wschodniej jest nieprzejednana wrogość wobec Rosji i bezwarunkowe poparcie dla każdego z jej wszystkich możliwych nieprzyjaciół w tym regionie. Tu jesteśmy w stanie ponieść wszelkie koszty, stracić rynki zbytu, przepłacać za niezbędne dostawy – byleby tylko „dopiec Putinowi”. Wiedza klasy politycznej na temat Rosji ogranicza się do kilku sowietologicznych schematów, a tak naprawdę to bredni amerykańskich „kremlologów”, nieznających nawet rosyjskiego. Ich rozumowanie jest mniej więcej takie: prezydent Putin jest marionetką w rękach oligarchów, pod wpływem sankcji nakładanych przez „wolny świat” zostanie usunięty lub zabity, a niezadowolone społeczeństwo rosyjskie, niemogące już kupić hamburgerów w McDonaldzie, wybierze „prozachodniego prezydenta”.

...

że na wschód od Polski czai się „azjatycka dzicz”, a całość twórczości artystycznej, w tym zwłaszcza literatura stworzona przez ową „dzicz”, jest wynikiem permanentnego pijaństwa lub zamroczenia alkoholowego. Jedynym istotnym atrybutem kulturowym tamtego świata jest jakaś „nahajka”, którą wstrętni władcy okładają swoich równie odrażających poddanych. Na cały ten świat, godny wyłącznie pogardy, musimy patrzeć z góry, bo jesteśmy czymś z istoty „lepszym”.

...

... a przede wszystkim pojmuję przyczyny eksplozji nienawiści dominującej w naszych ocenach współczesnej i historycznej Rosji. Otóż ich istotą jest POGARDA mająca w swoim tle ukrywany STRACH. Aby się dowartościować, udowodnić sobie, że jesteśmy lepsi, bo „należymy do Zachodu” i „wolnego świata”, sięgamy po dość „oryginalny” zestaw środków w postaci piętnowania innych, którzy są od nas gorsi, kim moglibyśmy, przynajmniej w słowie, pomiatać”.

Edytowane przez JuG

Proszę o zaniechanie pyskówek personalnych.

@Jaro747.

Następne znieważenie kolegi @JuG będzie skutkowało usunięciem Ciebie z tego wątku. Jeśli nie potrafisz dyskutować z zachowaniem podstaw kultury, to nie będziesz dyskutował wcale!

 

Sorry, ale jeżeli za zwalczanie putinowskiego trolla na polskim (jak by nie było) forum internetowym dostanę bana, to uznam, że coś tu jednak jest nie tak. Przecież kolega Jurij w otwarty, nieukrywany sposób wspiera interesy obcego i niestety wrogiego nam mocarstwa. Wrogość ta nie jest jakaś hipotetyczna, wydumana tylko jak najbardziej konkretna, rzeczywista, odczuwalna.

 

Rozumiem postawę Kolegi Moderatora, ale proszę wziąć pod uwagę fakt, że próby zachowania bezstronności w obliczu zorganizowanej i prowadzonej przez obce państwo wojny propagandowej są po prostu śmieszne.

Jestem Europejczykiem.

 

>> JuG, 27.05.2016 - 20:42

 

Przytoczone wypowiedzi opierają się na jednym założeniu - że w rzeczywistości wszystkie kraje są równe, każdy ma swoje racje itd.

 

Tymczasem prawda jest taka że Rosja zachowuje się jako kraj wyjątkowo agresywnie - utrzymuje garnizony czy inne separatystyczne republiki na terenie innych suwerennych państw, dopuszcza się poważnych ataków czy aneksji terytorium w przypadku próby zmiany sojuszy przez suwerenne państwo.

 

Że już nie wspomnę o zachowaniu rosyjskich sołdatów na świeżo podbitych terytoriach - o wyczynach Armii Czerwonej, w większośći rosyjskiej, niektórzy jeszcze pamiętają.

 

Podobnie warunki życia w Rosji, podejście tamtejszego państwa do obywatela, a nawet relacje międzyludzkie - jak się słucha opowieści ludzi którzy tam byli, ciarki przechodzą. Obiektywnie Rosja wyróżnia się tym, że TIR-y jadą tam pełne a wracają puste - coś takiego w Europie się nie zdarza. Po prostu rosyjski eksport idzie rurami, natomiast konkurencyjna międzynarodowo produkcja towarów konsumpcyjnych tam zwyczajnie nie istnieje. Ciekawe dlaczego im opłaca się przyjeżdżać do Polski po zakupy, zwłaszcza materiały budowlane i wykończeniowe.

 

Dlatego normalny człowiek nie chce mieć z dzisiejszą Rosją nic wspólnego, i oczekuje od swojego państwa ochrony przed Rosją i narzucanymi przez nią standardami.

 

Sprawę najlepiej podsumowuja statystyki migracji - do Kanady jest kolejka ludzi z całego świata. Do Rosji migrują co najwyżej obywatele krajów post-sowieckich, zniszczonych przez Sojuz i pozbawionych surowców naturalnych. Plus Chińczycy z przeludnionych Chin, ale to akurat dla Rosji za dobrze się nie skończy.

Gość

(Konto usunięte)

Przecież kolega Jurij w otwarty, nieukrywany sposób

 

wskazuje na kłamstwa i manipulacje rusofilskiej propagandy. Wielce szanowny kolega mgr inż. elektryk nie dopuszcza do świadomości istnienie innych niż własny punktów widzenia, w dyskusji używa inwektyw a nie argumentów - t.e. metody tak nielubianego przez kolegę PiS-u.

 

Przytoczone wypowiedzi opierają się na jednym założeniu - że w rzeczywistości wszystkie kraje są równe, każdy ma swoje racje itd.

 

Tymczasem prawda jest taka że Rosja zachowuje się jako kraj wyjątkowo agresywnie - utrzymuje garnizony czy inne separatystyczne republiki na terenie innych suwerennych państw, dopuszcza się poważnych ataków czy aneksji terytorium w przypadku próby zmiany sojuszy przez suwerenne państwo.

 

Jest takie powiedzenie: z wilkami żyjesz - po wilczy wyjesz. To nie Rosja posiada setki baz wojskowych na całym świecie. To nie Rosja bezprawnie atakuje państwa, które leżą tysięcy km. od jej granic, co skutkuje ich zapaścią. To nie Rosja narzuca silą jedynie słuszny model gospodarczy i społeczny całemu światowi. To nie Rosja kolonizuje cały świat poprzez narzucanie własnej waluty. To nie Rosja przybliża się do NATO, to NATO m.in. buduje wyrzutnie rakietowe (nazywane tarczą antyrakietową) u granic Rosji. To nie Rosja organizuje zamachy stanu w odległych od jej granic państwach. ...

 

System totalnej dominacji USA, który powstał po rozpadzie ZSRR dobiega końca. I to bynajmniej nie Rosja jest główną przyczyną tego.

Gość Włodzimierz_55692

(Konto usunięte)

(...)

Tymczasem prawda jest taka że Rosja zachowuje się jako kraj wyjątkowo agresywnie - utrzymuje garnizony czy inne separatystyczne republiki na terenie innych suwerennych państw, dopuszcza się poważnych ataków czy aneksji terytorium w przypadku próby zmiany sojuszy przez suwerenne państwo(...)

 

No tak szczególnie w porównaniu z USA:

 

"Po upadku komunizmu i Związku Sowieckiego wydawało się (naiwnym), że skończy się czas konfrontacji między supermocarstwami i na naszej planecie zapanuje względny spokój. Nic takiego jednak się nie stało. Utratę międzynarodowej pozycji przez następczynię ZSRS – Federację Rosyjską Stany Zjednoczone potraktowały jako okazję do opanowania świata.

Przyspieszyły te starania, gdy po Jelcynowskiej smucie, władzę objął Władimir Putin, który powstrzymał rozkradanie swojego kraju przez kapitał zagraniczny i rozpoczął odbudowę znaczenia Rosji na świecie.

 

Paradoksem historii jest, że USA weszły w buty polityki sowieckiej. ZSRS propagował socjalizm i wprowadzał ten ustrój nie tylko w podporządkowanych państwach Europy Środkowej, ale również w krajach Trzeciego Świata, sięgając nawet do państw Ameryki Łacińskiej, a w Europie – przez pewien czas – do Portugalii (rewolucja „czerwonych goździków”). Sowieci czynili to poprzez partie komunistyczne oraz zakładane przez nich międzynarodowe organizacje lub opanowując istniejące. Nie inaczej czynią Stany Zjednoczone.

 

One z kolei propagują i dbają o „demokrację” i „prawa człowieka”, a model ten instalują drogą finansowania partii politycznych oraz innych ugrupowań, szczególnie organizacji pozarządowych. Jeśli te metody zawiodą, w krajach leżących w obszarze zainteresowań Wuja Sama wybuchają kolorowe rewolucje, wspierane organizacyjnie i finansowo przez „niezależne” instytucje, np. NED (National Endowment for Democracy – Krajowa Fundacja na rzecz Demokracji), założona w początkach lat 80. Zaplecze intelektualne tych „zbożnych” operacji stanowi założony w 1948 r, think tank RAND Corporation (research and development – badania i rozwój) Wtedy zapanowuje „prawdziwa” demokracja, a w ślad za nią przychodzi amerykański kapitał i sprzymierzone z nim koncerny zachodnie, przejmując gospodarkę danego kraju.

 

Opis tego procederu przedstawia amerykański analityk F. William Engdahl w książce „Absolutna dominacja”.

 

Autor bez ogródek formułuje podstawowy cel polityki amerykańskiej, a właściwie panującego tam lobby wojskowo-przemysłowego – opanowanie świata, czyli, jak to określa w tytule, absolutnej dominacji. Dominacji na lądzie, w powietrzu, na wodach, w przestrzeni kosmicznej i cyberprzestrzeni. Czyni to zresztą na podstawie oficjalnych dokumentów lub niedawno ujawnionych, względnie tych, które „przeciekły” oraz wypowiedzi polityków amerykańskich, lub ich prac. Toteż dość często cytuje czołowego jastrzębia amerykańskiego – Zbigniewa Brzezińskiego, który wcale nie ukrywa (nie on jeden zresztą) rzeczywistych celów USA.

 

Aby ten strategiczny cel zrealizować Stany otaczają Rosję zarówno gospodarczo, jak i militarnie. Zabiegi ekonomiczne polegają na opanowywaniu lub próbach opanowania pól naftowych i ropociągów oraz zagłębi surowców strategicznych. Demokracja i „prawa człowieka” interesują USA tylko tam, gdzie występuje ropa lub surowce strategiczne. Jeśli jakieś państwo jest mało podatne na waszyngtońskie zabiegi, wybuchają tam powstania, rewolucje kolorowe, jednym słowem „lud się buntuje”. A że często dochodzi w związku z tym do wojen domowych lub nawet wzajemnego ludobójstwa (np. wyrzynające się plemiona Hutu i Tutsi w Afryce), to przecież mało obchodzi autorów owej polityki, najważniejsze są surowce.

 

W ciągu ostatnich lat wyrósł nowy przeciwnik do pokonania – Chiny, które aspirują do pozycji mocarstwa ekonomicznego i wojskowego. To następny cel „do odstrzału”. Dlatego Amerykanie znowu przypomnieli sobie o Tybecie i Dalaj Lamie.

 

Rozbudowa baz amerykańskich na całym świecie przybrała niebywałe rozmiary. Autor pisze, że tylko w Azji Środkowej USA ustanowiły 19 baz wojskowych, w tym 14 w samym Afganistanie. Natomiast w Afryce USA posiadają bazy m.in. w: Botswanie, Gabonie, Ghanie, Kenii, Mali, Maroku, Namibii, Senegalu, Sierra Leone, Tunezji, Ugandzie i Zambii. Po co? Otóż – przypomina Engdahl – ostatnio nastąpiła gospodarcza ekspansja Chin na tym kontynencie, które oferują dogodne warunki współpracy ekonomicznej, a umowy handlowe mają z reguły charakter barteru. Podpisane z Państwem Środka porozumienia stanowią przeciwieństwo ofert pozostającego pod kontrolą amerykańską MFW, będących drogą ku nędzy i ruinie. Taki stan rzeczy nie odpowiada imperialnym celom orędowników „jedynie słusznej demokracji”.

 

O misji amerykańskiej w tamtym regionie bez żenady mówił gen Kip Ward, dowódca Africomu, na zebraniu Stowarzyszenia Międzynarodowych Operacji Pokojowych (sic!): „We współpracy z innymi amerykańskimi agencjami rządowymi i międzynarodowymi partnerami podejmować zaangażowania na rzecz bezpieczeństwa poprzez programy współpracy wojskowej, działania i operacje woskowe służące wspieraniu stabilnego i bezpiecznego afrykańskiego środowiska na rzez polityki zagranicznej USA”. Czy można jaśniej w języku politycznym?

 

Z książki dowiadujemy się ponadto ciekawych rzeczy o obronie przeciwrakietowej, w tym tarczy. To szczególnie interesujące nas obecnie, gdy w Radzikowie właśnie rozpoczęto budowę tarczy antyrakietowej. Jak się okazuje, to żadna broń defensywna, a ofensywna. Engdahl pisze: >>Państwo, które jako pierwsze dysponowałoby tarczą antyrakietową, zyskałoby de facto „zdolność do zadania pierwszego uderzenia”. Podpułkownik Robert Bowman, dyrektor programu antybalistycznego, trafnie nazwał obronę przeciwrakietową „brakującym ogniwem pierwszego uderzenia”.

 

„Tego rodzaju systemy obrony przeciwrakietowej … miałyby wartość przede wszystkim w kontekście ofensywnym, nie defensywnym, - jako uzupełnienie zdolności USA do zadania pierwszego uderzenia, niejako samodzielna tarcza. Gdyby stany Zjednoczone dokonały ataku jądrowego na Rosję (lub Chiny), trafionemu państwu pozostanie jedynie mały arsenał – o ile w ogóle coś pozostanie”. Wszystko to mieści się w doktrynie Busha „wojny uprzedzającej”, aliści, jak piszą analitycy Hartung i Ciarroocca, jest to określenie błędne, ponieważ „sugeruje przeprowadzenie pierwszego uderzenia na państwo, które jest gotowe do ataku. Doktryna Busha jest dużo bardziej elastyczna, gdyż sugeruje, że amerykański atak jest uzasadniony, jeśli państwo lub organizacja może stanowić zagrożenie w jakiejś nieokreślonej przyszłości”.

 

W omawianej pracy możemy przeczytać też o kulisach dwóch rewolucji na Ukrainie – pomarańczowej i Euromajdanie, czego nie będę omawiać, jako że tematowi temu poświęciliśmy sporo miejsca na łamach „MP”. Autor rozprawia się również z oficjalną wykładnią wydarzeń 11 września 2001 r., cytując specjalistów, którzy nie pozostawiają suchej nitki na waszyngtońskiej wersji. Atak ten był potrzebny, aby ogłosić wojnę z terroryzmem, który jest wszędzie i nigdzie. Po tej lekturze trudno wyciągnąć optymistyczne wnioski. Trzecia wojna światowa zbliża się milowymi krokami. Za potworną cenę USA dążą do opanowania naszej planety. Każdy, kto chce zdobyć wiedzę o tym, co naprawdę dzieje się na świecie powinien książkę Engdahla przeczytać. Wiedzy nigdy za mało.

 

Zbigniew Lipiński" http://www.mysl-polska.pl/881

 

Warto tu dodać, że obecnie Ukraina to państwo biedniejsze od Mołdawii, gdzie jedni oligarchowie wymienili drugich, a neobanderowska bohaterka Sawczenko ma zamiar ubiegać sie o prezydenturę. To wszystko są skutki amerykańskiego zainteresowania Ukrainą.

 

 

(...)Że już nie wspomnę o zachowaniu rosyjskich sołdatów na świeżo podbitych terytoriach - o wyczynach Armii Czerwonej, w większośći rosyjskiej, niektórzy jeszcze pamiętają.(...)

 

Te zachowania były kilkadziesiąt lat temu. Żydzi wybaczyli Niemcom Holocaust, Japończycy nie mniej zbrodnicze bombardowania, a ty nadal bez przebaczenia o zbrodniach Armii Czerwonej. Rycerski Wehrmacht tak zachowywał się tak samo: http://www.tygodnikprzeglad.pl/zbrodniarze-wehrmachtu/ - a ty tak nic.

 

(...)

Dlatego normalny człowiek nie chce mieć z dzisiejszą Rosją nic wspólnego, i oczekuje od swojego państwa ochrony przed Rosją i narzucanymi przez nią standardami.

(...)

 

Tylko nowy standard normalności człowieka, cz nadal stara dobra rusofobia.

Problem w tym, że USA są w stanie zaoferować rzeczy atrakcyjne. Lista ich osiągnięć, którymi podzielili się z resztą świata, jest imponująco długa - samochód dostępny dla przeciętnego człowieka (Ford T jako pierwszy), samolot, elektronika półprzewodnikowa, komputery i wiele innych rzeczy. Właściwie cały postęp techniczny XX wieku był autorstwa (czasem współ-autorstwa) Amerykanów. Do dziś wszystkie karty katalogowe i wartościowa literatura techniczna są w języku angielskim, łącznie z całą masą hobbystycznych tutoriali na youtube.

 

Do tego jeżeli kraje pod dominacją USA coś sobą reprezentowały, miały szanse na rozwój - Japonia, Tajwan, Korea Południowa - zwłaszcza ta ostatnia korzystnie wypada w porównaniu z Koreą Północną, która wybrała Rosję sowiecką jako protektora i sojusznika. Za to obszar post-sowiecki to jedna wielka bieda i beznadzieja.

 

Do tego jeszcze mamy różnice w jakości życia w USA w porównaniu do Rosji. Gdybym miał wybierać kraj na 3-miesięczne wakacje objazdowe, USA byłyby opcją o wiele atrakcyjniejszą i bezpieczniejszą.

 

Dlatego angielskiego nauczyłem się w miarę nieźle, a rosyjski zupełnie zapomniałem.

Gość

(Konto usunięte)

Do tego jeszcze mamy różnice w jakości życia w USA w porównaniu do Rosji.

 

Porównaj długi USA i Rosji.

 

Nikt Cię nie zmusza reemigrować do Rosji. Nikt Ci też nie daje prawa decydować kto jak ma żyć.

 

Przytoczone wypowiedzi opierają się na jednym założeniu - że w rzeczywistości wszystkie kraje są równe, każdy ma swoje racje itd.

 

Ta Twoja wypowiedź mnie najbardziej zadziwia. Orwell wiecznie żywy.

To nie Rosja bezprawnie atakuje państwa, które leżą tysięcy km. od jej granic,

To nie Rosja organizuje zamachy stanu w odległych od jej granic państwach. ...

Ma co robić z bliską zagranicą

 

To nie Rosja narzuca silą jedynie słuszny model gospodarczy i społeczny całemu światowi.

Bo już nie może, a słuszność i atrakcyjność JEJ modelu gospodarczego zweryfikowała historia

ZSRS propagował socjalizm i wprowadzał ten ustrój nie tylko w podporządkowanych państwach Europy Środkowej, ale również w krajach Trzeciego Świata, sięgając nawet do państw Ameryki Łacińskiej, a w Europie – przez pewien czas – do Portugalii (rewolucja „czerwonych goździków”). Sowieci czynili to poprzez partie komunistyczne oraz zakładane przez nich międzynarodowe organizacje lub opanowując istniejące.

To nie Rosja kolonizuje cały świat poprzez narzucanie własnej waluty.

Nigdzie nie ma obowiązku używania takiej czy innej waluty poza krajową. Można rozliczać się w Euro, Frankach, Juanach lub Rublach (transferowych). Mylisz narzucanie z atrakcyjnością dolara - szeroko rozpowszechnioną również w Rosji.

 

Autor rozprawia się również z oficjalną wykładnią wydarzeń 11 września 2001 r., cytując specjalistów, którzy nie pozostawiają suchej nitki na waszyngtońskiej wersji. Atak ten był potrzebny, aby ogłosić wojnę z terroryzmem, który jest wszędzie i nigdzie.

I to dyskredytuje książkę i autora. Szkoda czasu na kolejne teorie spiskowe.

 

 

Nikt Cię nie zmusza reemigrować do Rosji. Nikt Ci też nie daje prawa decydować kto jak ma żyć.

A żyjcie sobie jak chcecie. I pozwólcie na to samo innym - Ukrainie też.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Nikt Cię nie zmusza reemigrować do Rosji.

Ja tam nigdy nie mieszkałem, więc trudno byłoby mi re-emigrować.

 

Nikt Ci też nie daje prawa decydować kto jak ma żyć.

Jeżeli dla kogoś treścią życia jest rozstawianie sąsiadów po kątach, ich gwałcenie i rabowanie, to ja z najwyższą ochotą zadecyduję o tym jak ma on żyć. A przynajmniej będę starał się go trzymać na jak największy dystans ode mnie.

Gość

(Konto usunięte)

Ja tam nigdy nie mieszkałem, więc trudno byłoby mi re-emigorwać.

 

Pod reemigrować miałem na uwadze Twoją kolejną emigrację z emigracji.

 

Jeżeli dla kogoś treścią życia jest rozstawianie sąsiadów po kątach, ich gwałcenie i rabowanie, to ja z najwyższą ochotą zadecyduję o tym jak ma on żyć.

 

To decyduj jak mają żyć Amerykanie - pasują do takiej definicji, tylko rozszerzonej na cały świat, jak ulał.

 

Mylisz narzucanie z atrakcyjnością dolara

 

Nie wiele rozumiesz w dzisiejszej dominacji dolara. Był taki Husajn, któremu się zachciało ropę za euro sprzedawać - przylecieli rycerzy dobra i wybili mu to z głowy. Razem z głową. Potem taki al-Kaddafi coś zaczął przebąkiwać o odejściu od zielonego w handlu ropą. Amerykanie i jemu pomogli odejść ot tego pomysłu. Razem z odesłaniem go na tamten świat.

Edytowane przez JuG

Nie wiele rozumiesz w dzisiejszej dominacji dolara.

Nie mieści Ci się w głowie, że coś może być powszechne, bo dobre, atrakcyjne, budzące zaufanie. Ktoś wam narzuca siłą rozliczenia dolarowe wewnątrz Rosji? A chyba są dosyć powszechne w pewnych kręgach.

 

Był taki Husajn, któremu się zachciało ropę za euro sprzedawać - przylecieli rycerzy dobra i wybili mu to z głowy.

Ci rycerze w dużej liczbie byli z właśnie Eurolandu.

Waluta rozliczeń jako przyczyna Arabskiej Wiosny - sam nie wierzysz w to, co piszesz - jako rasowy propagandzista.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.