Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników dziwnych brzmień: freejazz, muzyka współczesna, improwizacja


jarrro

Rekomendowane odpowiedzi

Hehehe, siemka Marku, miło, że się odzywasz.

 

Owszem , ton jest najważniejszy, my kiedyś o tym już dyskutowaliśmy, ale nawet , to co najsmaczniejsze potrafi się znudzić. Przykładowo, jeśli kochasz chińskie jedzenie, określoną potrawę, nie będziesz jej jadł trzy razy dziennie przez siedem dni, bo w efekcie końcowym na sam widok tego dania poczujesz mdłości. Czyż nie tak, Marku?

 

U mnie było podobnie z Zimplem, mam na płytach całą jego twórczość, Herę znam na pamięć, ale w pewnym momencie musiałem zaprzestać słuchania, bo drażnić mnie zaczął. ALe to tylko moja wina! Za często go słuchałem.

Wracając do mych poprzednich słów raczej daremne były i niepotrzebne, bo czuję wewnętrznie, że opisywanie muzyki lekko mija się z celem.

Marku, jeśli nie słyszałeś najnowszego Zimpla, polecam, jednak trzeba być przygotowanym na bardzo długie utwory o bardzo spokojnym tempie, gdzie pozornie nic się nie dzieje. Jeśli lubimy coś takiego , to jak najbardziej warto kupić. Właściwie to trudno to określić tę muzykę jazzem, tym bardziej freejazzem, bo pierwiastek improwizacji występuje w ilości niewielkiej.

 

 

Rozbawiło mnie Twe ostatnie zdanie, nie wiesz , czy moje zdanie i postawa są godne szacunku :) W ten podły dzień, bo szary, bury, ciemny , wietrzny i deszczowy tymi słowami poprawiłeś mi podły nastrój. Trzymaj się dzielnie Marku

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

U mnie było podobnie z Zimplem, mam na płytach całą jego twórczość, Herę znam na pamięć, ale w pewnym momencie musiałem zaprzestać słuchania, bo drażnić mnie zaczął. ALe to tylko moja wina! Za często go słuchałem.

 

Tak jest z całą muzyką drogi jarrro. Tak jest z całą sztuką. Sztuka jest pojemna i obszerna, wesoła, nudna, inteligentna, mini-mi, uzależniająca, wqrwiająca, kochana... Trzeba sobie robić przerwy w sesjach muzycznych, koniecznie, nic na zabój. Po małej pauzie będziesz jak nowy w doznaniach.

Parker's Mood

W ten podły dzień, bo szary, bury, ciemny , wietrzny i deszczowy tymi słowami poprawiłeś mi podły nastrój.

 

Ja też miałem dzisiaj wisielczy nastrój. Ale obejrzałem triumf Radwańskiej i Janowicza, przebiegłem się oraz posłuchałem znakomitego koncertu Zappy, którego wcześniej nie znałem i dobry nastrój powrócił. ;-)

 

Polecam ten koncert. Poniżej świetna wersja Black Napkins z Eddy Jobsonem, Terry Bozzio i Patrickiem O'Hearn.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

, przebiegłem się

 

Ile bym dał za to , by choć cień takiego pomysłu zaświtał mi w głowie....

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Proszę, proszę.Jeśli zaprosiliście do eksperymentalnego wątku Franka Zappę to nie może zabraknąć wyjątkowego

artysty Moodymann'a który w tylko sobie znany sposób łączy najlepszy funk/soul z elementami techno. Koniecznie

posłuchajcie tego pana - to nie jest Chicago moi drodzy ani Jackowo - to jest Detroit, Detroit Sound.....live in Tokio.

 

Co ma wspólnego dzielnica chicagowska Jackowo z jazzem? Podpowiem, że ma! Czy ktoś wie?

Parker's Mood

Kolejny ale już w klimatach jazzowych Moodyman - I need You so Much......

 

 

Markie, this one is for you .......

Magnepan, cuda się jednak zdarzają. Mam podły nastrój, szukam jasnej, słonecznej, radosnej muzy, niczego nie mogę znaleźć, Vivaldi radosny, ale po 15 minutach wymiękam, a tu proszę, tak zacna polecanka jak Moodymann!!!!! W życiu sam bym na niego uwagi nie zwrócił, termin deep house jako określenie stylu dla mnie raczej odstręczająco działało jeszcze kilka minut temu, a teraz jestem fanem Moodymanna! Radość w tej muzyce jest , takie pozytywne wibracje. Wielkie dzięki :)

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Markie, this one is for you .......

 

Magnepan, czy 'aj nidżju soł macz... ranłej ranłej' jest naprawdę Twoim faworytem? Bo jak tak, to tak, i dobrze ,że tak!

Żeby pozostać w klimatach wątku zagram tak:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Jarro, to jest kapitalny muzyk i większość płyt jakie nagrał są już wyczerpane i trudne do kupienia i osiągają zawrotne

ceny.Mam jego kilka albumów których się słucha od deski do deski na pełnym luzie ale z zaciekawieniem. Mam nadzieję

ze nie tylko Tobie przypadł do gustu ale i .............MarkowiN

 

Z góry przepraszam ale coś ten mój wpis będzie na nie.

Nie znam tej płyty Wacka , ma faktycznie dobre recenzje i z próbek dla mnie brzmi nieżle . Nie zabieram więc głosu w tym temacie .

Nie są to zdecydowanie moje klimaty , nie słuchałem i nie słucham takiej muzyki ,nie czuję takich dźwięków / u mnie akurat bierze się to stąd że nigdy nie słuchałem rocka pod żadną postacią /. Proszę Pana to dla mnie nie jest jazz , te zespoły chcą grać avangardę, wyobrażając sobie że wystarczy miksować elementy jazzu , rocka , noisa czy czegoś innego.Proszę wybaczyć ale jestem dla tej muzyki głuchy , taki mój feblik.Ale pewnie się mylę.

Czy ton jest najważniejszy i jego rozpoznawalność to miazga.No nie ,przepraszam , ale to nie jest prawda.Wiekszość improwizatorów po latach grania jest rozpoznawalna po sposobie grania , ba większość literatów można rozpoznać po stylu,malarzy po kresce.Panie Marku muzyk powinien mieć co do powiedzenia , jak nie ma pomysłu to można zrobić bardzo rozpoznawalne dziadostwo. I niestety tak często jest , mam wrażenie że coraz częściej.

Pozdrawiam Krzysztof Mozdzen

Panie Krzysztofie, ma Pan absolutną rację że niektórych niby nowych jazzowych eksperymentów nie da się słuchać, takich np.z postu # 99 . Setka to już coś i powiem Panu jeszcze że kocham takich freek'ów. Oby wiecej było takich luzaków. Pozdrawiam muzycznie ale zawsze eksperymentalnie.

Specjalnie dla Pana Black Mohagani i Moodymann

 

W końcu się Pan odezwał , Panie Krzysztofie, to miło.

 

Magnepan - Moodymann to świetne kawałki do samochodu, żeby coś tam sobie szeptało w cieniu, bo free i free improv. do samochodu niestety się nie nadaje.

 

Z tą kreską , linią, stylem, frazą to jest tak, że artyście często brak pomysłów , dlatego powiela wcześniejsze, żeby kasa była. Tak robi większość.

 

Panie Krzysztofie, a to nagranie Pan zna, wielce zacne według mnie: Assif Tsahar, Mark Dresser, Gerry Hemingway / Code Re(A)D

, wydane przez nieznaną dla mnie wytwórnię Hopscotch Records. Mnie osobiście bardzo się podoba, bo nie męczy, ciekawe pomysły podane niemalże w nurcie cool jazzu...

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Czy ton jest najważniejszy i jego rozpoznawalność to miazga.No nie ,przepraszam , ale to nie jest prawda.Wiekszość improwizatorów po latach grania jest rozpoznawalna po sposobie grania , ba większość literatów można rozpoznać po stylu,malarzy po kresce.Panie Marku muzyk powinien mieć co do powiedzenia , jak nie ma pomysłu to można zrobić bardzo rozpoznawalne dziadostwo. I niestety tak często jest , mam wrażenie że coraz częściej.

 

Mówiąc ton, miałem na myśli sound, timing, charakterystyczny język, akcent... czyli co? Sposób grania, własny styl... Kiedyś Stańko w wywiadzie powiedział o sobie, że jak najbardziej jest słyszalny wpływ Milesa w jego muzyce, aczkolwiek posiada on (Stańko) swój ton / sound / język / ... Proszę, panie Krzysztofie? A do powiedzenia, to jak najbardziej musi mieć do powiedzenia, pełna zgoda! Chodzi mi mniej więcej o to, że Jarrett to Jarrett, Corea to Corea, a Hancock to Hancock. A jak i tak najbardziej lubię Bogdana Hołownię. Pozdrawiam jazzowo '-)

Parker's Mood

Panie Marku ,

i tenże Stanko ,posiadający niewątpliwie własny sound , rozpoznawalny od razu, robi Wisławę gdzie sekcja odjeżdża mu w inny wymiar bo ma coś do powiedzenia a TS zostaje ze swoim pięknym niewątpliwie brzmieniem trąby.

Ta różnica między nami pewnie /?/ jest wyniukiem że Pan raczej krąży wokół mainstreamu gdzie faktycznie to było i jest najważniejsze .Wydaje się że we współczesnej improwizacji większą uwagę zwrócić należy na sonosferę , jest tutaj jednak więcej improwizacji nieidiomatycznej,więcej relacji między muzykami.Ale nie mam najmniejszego zamiaru Pana przekonywać .Pozdrawiam.

Prosiłbym jednak Panie Krzysztofie o wyjaśnienie terminów : "improwizacja nie idiomatyczna", "sonosfera". Głupio tak zachwycać się niszowymi gatunkami jazzu , a takich terminów nie znać...

Bardzo będę wdzięczny

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Panie Marku ,

i tenże Stanko ,posiadający niewątpliwie własny sound , rozpoznawalny od razu, robi Wisławę gdzie sekcja odjeżdża mu w inny wymiar bo ma coś do powiedzenia a TS zostaje ze swoim pięknym niewątpliwie brzmieniem trąby.

 

Pisałem kiedyś o tym na forum, właśnie o albumie Wisława i rozjechaniu lidera z zespołem. Znacznie lepiej wypada Stańko z Europejczykami i tam jest czad; z amerykańską sekcją jest mu trochę nie po drodze - chyba tak sądzę. Polubiłem tę płytę po czasie, chociaż nie mam jakiejś wielkiej chrapki na jej wielokrotne słuchanie. Jakkolwiek panie Krzysztofie jest, profesjonalizm i świadomość jak najbardziej są bardzo ważne. Wierzę w pana słowo i cenię je niezmiennie. Nawet miałem zapytać MB czy przypadkiem nie słyszał o Krzysztofie Mozdzieniu, ale nie słyszał. Niewielu Polaków z Wietrznego Miasta jest tak mocno wkręcona w klimaty jazzowe jak pan, drogi panie Krzysztofie Mozdzeniu.

Parker's Mood

Już wszystko wiem , pozostał tylko Assif Tsahar i kompani...

 

Włączając się do dyskusji o Stańce, powiem tylko tyle, że unikam mainstreamu jak ognia, bo jest nudny.

Mam słabość jedynie do śpiewanego jazzu, taka Nina Simone albo Ella Fitzgerald... Ech, co za głosy...

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Tak DKV jest nie do zastąpienia.Wielkie dzięki dla M.Winiarskiego za płytową reaktywację DKV i do tego to już 2 box.Jak będzie Pan miał okazję do posłuchania ich na żywo niech tego Pan nie zaprzepaści.Naprawdę jest to wielkie przeżycie.Po 2002 kiedy to wyszła płytka dla Okki mieli chyba ze 6-7 lat przerwy i ich pierwsze koncerty w Hideoucie / klub w Chicago/ przyciągały tłumy.Grali raz w roku w okolicach połowy grudnia i pamiętam ,chyba w 2009,alb0 2010 ,policja przerwała koncert bo było za dużo ludzi.Powstali w 1994 ,zaczęli u F.Andersona w Velvecie , Fred był chyba ich ojcem chrzestnym, i mają w dyskografii 1 płytkę z nim.Wielu uważa że jest to najlepszy projekt KV , fajnie że mimo upływu lat ,mimo że wyrażnie muzycy dojrzali artystycznie / mało który free basista tak gra smyczkiem i tak bezbłędnie przystosowuje się do grania w różnych projektach/.Wielki band.

PS.Nowy MadDogs jest tak samo wydany / na odmianę 4cd / ,pal sześć formę bo treść fantastyczna.Guy jest wielki.

PS2.Wacek jest jeszcze młodym muzykiem , przed nim jeszcze wiele różnych projektów i przy jego świadomości i technice zdecydowanie będzie co posłuchać

Sono to po łacinie dźwięk.Sonosfera to przestrzeń powstała w wyniku wybrzmiewania dźwięków .Tak więc będziemy mieli do czynienia tylko z dźwiękiem jako falą i percepcją na nią.Przykład chyba dobry to trio Sonore / Brotzmann , Gustaffson, Vandermark/. Muzycy wyrażnie tkwią w tradycji futurystów i Cage'a / oni próbowali zmienić barwę ,dynamikę wysokość dźwięku poprzez zastosowanie instrumentów elektrycznych / ,tylko że tworzą sonosferę przy użyciu instrumentów konwencjonalnych.Rezygnują z melodii,rytmu harmonii a próbują tworzyć / poszerzać / przestrzeń muzyczną za pomocą szmerów ,stuków,ciszy itp.Kumulując te dźwięki powodują wzrost emocji u uczestników /słuchaczy/ i w ten sposób ,inny niż ''standardowy'', odczuwamy tą muzykę / albo pozostajemy obojętni /.Przepraszam jeżeli nie jest to jasno wytłumaczone . Najlepiej proszę posłuchać Sonore .

 

Hopscotch records to label założony przez Tsahara. On z kolei to izraelski saxofonista mieszkający w Nowym Jorku. Zaczynał u ''Sołtysa'' Nowego Yorku czyli W.Parkera.W 98 /chyba / zniechęcony proszeniem o wydanie jego muzyki / może lepiej środowiska muzyków w której tworzył - Kowald , Cooper-Moore .Ibarra - była jego zoną,R.Ali ,H.Drake , Murray , / założył Hopscotch .Nie będę tu obiektywny bo ja bardzo go cenię i mam prawie cały katalog / ale nie wszystkie płytki polecałbym z czystym sumieniem /.Piękny mainstream free jazzu.Tak Code to b.dobra / ostatnia w katalogu / pozycja ,ale tak na gorąco proszę poszukać Bailey/Fernandez ,ciekawa pianistka z Izraela M.Dunietz i wczesny katalog ale nie wiem czy jest dostępny.Pozdrawiam

Czyli, o ile dobrze rozumiem, sonosfera to przestrzeń dźwiękowa, poddawana przed odbiorcę wartościowaniu. Zatem każdy rodzaj muzyki tworzy sonosferę , nawet disco polo, na szczęście wymarły gatunek. Czyż nie tak? Dobrze rozumuję ?

 

Dalsze me wywody na temat muzyki kreatywnej uległy zaginięciu i dobrze, bo nic ciekawego nie miałem do powiedzenia.

Jednak o kilku ważnych kwestiach muszę powiedzieć.

 

Panie Krzysztofie, pana wpisy są dla mnie niezwykle cenne z kilku powodów ; pańska wiedza robi wrażenie, nam maluczkim rozświetla pan tajniki tego świata, no i druga kwestia, wpisy pańskie nie często się zdarzają, więc ich wartość rośnie.

A w każdym człowieku jest pragnienie szukania innych ludzi o podobnych zainteresowaniach, by wspólnie się dzielić przeżyciami.

Dlatego dziękuję panu, że pan jest po prostu, bo , niestety, niewielu nas na tym świecie, by słuchać głównie muzyki kreatywnej - to bardzo trafna nazwa do określenia tego typu działalności muzycznej.

 

Przepraszam za ostatnie zdanie, z gramatyką jest na bakier, wyszło za długie, a poprawiać nie mam ochoty, raczej myśl przekazana dość jasno.

I tu bym skończył, ale tak łatwo się poddaję, jeszcze jedna kwestia się ostała.

Widzę, że jest pan purystą muzycznym, jeśli free , to czyste. Odbieram to zupełnie inaczej. Muzyk ma wyrażać siebie, swoje doświadczenia, skoro wyrastał pośród takich fascynacji muzycznych a nie innych, to odbija się to na jego twórczości. Stąd łączenie

różnych światów muzycznych. Mnie to nie przeszkadza, o ile końcowy efekt jest ciekawy.

Kilkadziesiąt lat temu, byłem kompletnie nawiedzony, nie słuchałem w ogóle komercyjnego radia z muzyką , nazwijmy ją , bez obrazy, baaardzo lekką. Chciałem użyć terminu "śmieciową", jednak to nie byłaby prawda. Przeboje wpadające w ucho są potrzebne każdemu . Dziś inaczej to tego podchodzę, spokojnie sobie słucham tej papki muzycznej, wiem, że potem czeka mnie przygoda z prawdziwą muzyką.

Dobrze, kończę już i życzę panu, nasz drogi Krzysztofie, by więcej czasu pan znajdował na wizyty tutaj

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

Spontaneous Music Ensemble nioso kawałkos brzmienios - pozachwycajmy się troszku przestrzenią, brzmieniem, koncepcją i brzydotą. Mam też wcześniejsze nagrania tego teamu na płytce Withdrawal, dodatkowo z Barry Guy'em, Paulem Ruthefordem i Kenny Wheelerem - 1966/67. Withdrawal może oznaczać też głód narkotyczny.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Tak więc będziemy mieli do czynienia tylko z dźwiękiem jako falą i percepcją na nią.Przykład chyba dobry to trio Sonore / Brotzmann , Gustaffson, Vandermark/. Muzycy wyrażnie tkwią w tradycji futurystów i Cage'a / oni próbowali zmienić barwę ,dynamikę wysokość dźwięku poprzez zastosowanie instrumentów elektrycznych / ,tylko że tworzą sonosferę przy użyciu instrumentów konwencjonalnych.Rezygnują z melodii,rytmu harmonii a próbują tworzyć / poszerzać / przestrzeń muzyczną za pomocą szmerów ,stuków,ciszy itp.Kumulując te dźwięki powodują wzrost emocji u uczestników /słuchaczy/ i w ten sposób ,inny niż ''standardowy'', odczuwamy tą muzykę / albo pozostajemy obojętni /.

 

Panie Krzysztofie , a co Pan powie o takim jazzowym eksperymencie kulturowym ? Dla Pana wiedzy jest to bardzo znana kompozycja bluesowa John Lee Hookera w transkrypcjii młodych jazzmanów z Francji zespołu St.Germain

 

 

Jest to jeden z lepszych kawałków Nu Jazzowych w historii współczesnego Jazzu. Pozdrawiam.

Jak długo Magnepan będziesz jeszcze się znęcał nad tym wątkiem? Przecież zadedykowałem ci Franka?

Parker's Mood

Przecież zadedykowałem ci Franka?

 

Wątpię abyś znał i słuchał Franka Zappy.

 

Jak długo Magnepan będziesz jeszcze się znęcał nad tym wątkiem?

 

No nie wiem który z nas się bardziej znęca nad tym wątkiem !!!

Wątpię abyś znał i słuchał Franka Zappy.

 

Niech ktoś pomoże Use Magnepanowi - to dziecko wymaga jeszcze opieki!

Parker's Mood

A tak w ogóle to house, deep house, nu jazz - jak najbardziej.

Zaczynam słuchać takiej muzyki, bo już kurna tak niewiele dobrego dzieje się w innej. ;-)

 

Jakich najlepszych wykonawców w tych nurtach i pokrewnych polecacie?

Odkryłem coś z dziwnych brzmień,ciekawy młody chłopak, jakieś dzwoneczki bębenki czy cymbałki. Jakoś bardzo mi wpadły w ucho płyty Ardour i Estara.

 

 

Niech ktoś pomoże Use Magnepanowi - to dziecko wymaga jeszcze opieki!

 

Przepraszam za powyższe. Tradycyjnie przepraszam!

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.